I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Cukiernia "Słodka Kraina Snów" Nie Sie 20 2017, 14:53
Jest to cukiernia położona na obrzeżach centralnej części miasta, dalej znajdując się w najczęściej odwiedzanej dzielnicy, ale będąc na uboczu zapewnia również spokój swoim gościom. Ze względu na położenie być może przyciąga ona nieco mniej klientów, ale zapewnia znacznie lepszy klimat dzięki czemu goście wychodzą bardziej zadowoleni. Budynek cukierni jest parterowy, wykonany z cegły ze spadzistym dachem oddając nieco domowego klimatu. W kolorystyce budynku dominuje biały na elewacji z kilkoma zielonymi, niebieskimi i żółtymi wstawkami dodając mu nieco dynamiki oraz czerwień dachówki. Cały budynek ma wymiary około 20 metrów długości wzdłuż ulicy i może piętnaście metrów głębokości z ogródkiem z ustawionymi stolikami z parasolkami przed wejściem. Wnętrze urządzone jest bardzo gustownie bez zbędnego przepychu dbając o wygodę klienta. Znajdują się tutaj stoliki zarówno z drewnianymi krzesłami jak również miękkie i wygodne sofy na których można usiąść. W rogu sali znajduje się kasa razem z wejściem na zaplecze, a po sali kręci się kelner i kelnerka. Ciastkarnia o prawie każdej porze, gdy jest otwarta ma jakiś gości, mniej w godzinach porannych i znacznie więcej tuż przed zamknięciem. Poza przepysznymi ciastami i ciastkami można dostać również różnego rodzaju kawy, czekolady i herbaty wszystko w dość przystępnych cenach.
----- ~MG~
Gdy magowie przybyli na miejsce misji było wczesne rano, godzina dziewiąta czyli czas, o której otwierano ciastkarnię dla gości. Pogoda była naprawdę świetna, świeciło słońce, a temperatura przekraczała dwadzieścia stopni więc podróż należała do stosunkowo przyjemnych pomimo barbarzyńsko wczesnej, dla niektórych godziny. Na razie gości nie było, a tabliczka przed wejściem do kawiarni oznajmiała, że budynek jest jeszcze zamknięty. Dopiero po chwili z budynku wyszedł mężczyzna o wzroście około 175cm o normalnej budowie ciała mający na oko 27 lat. Ubrany był on w czarne spodnie materiałowe, białą koszulę z krótkim rękawem, kamizelkę oraz czarne wypastowane półbuty, które świeciły na słońcu. Jego ogólna aparycja i nienaganny wygląd sprawiały, że wyglądał jak pracownik tej właśnie ciastkarni. Wyszedł on z budynku odwracając karteczkę na "zapraszamy", a następnie otworzył drzwi od ogródka otwierając oficjalnie ciastkarnię. Potem przeszedł do otwierania parasoli przy stolikach, które znajdowały się na zewnątrz. Przez chwilę zawiesił oko również na was, ale potem wrócił do pracy.
Benjamin
Liczba postów : 44
Dołączył/a : 28/08/2016
Temat: Re: Cukiernia "Słodka Kraina Snów" Nie Sie 20 2017, 15:05
Benjamin raczej bez problemów znalazł cukiernię. Od pamiętnej nocy nienawidził takich lokali. Zawsze przypominały mu o tym co się stało i o bólu jaki wtedy doznał. Mimo to potrzebował pieniędzy a jego aktualne zdolności bojowe były niczym w porównaniu do potęgi, którą wtedy dysponował. Nie mając zbyt szerokiego wyboru zadań, które aktualnie mógłby wykonać, zdecydował się na właśnie ten. Dodatkowo może załapie się na jakąś darmową drożdżówkę? W końcu nie jadł już trochę i faktycznie był głodny.
Stojąc przed lokalem przyjrzał mu się przez chwilę i zastanowił jak zająć się zadaniem. Promocja ciasta. Będzie trzeba być miłym, uśmiechać się i ściemniać jakie to słodycze są dobre, zdrowe, niskokaloryczne i jak bardzo opłaca się tu przyjść. Ah Ci ludzie... Pomyślał po czym delikatnie się uśmiechnął i spojrzał w stronę mężczyzny. Pomachał mu ręką w ten sposób oznajmiając, że jest tu w sprawie misji. Po chwili podszedł i powiedział. - Dzień dobry, ja tu w sprawie misji. Ponoć poszukujecie magów do pomocy. Chętnie się tym zajmę i pomogę jak tylko będę mógł! Wykrztusił z siebie po czym cały czas podtrzymując uśmiech przeklął się w myślach i rzucił telepatycznie do zwierzaka. Głupota, nie? Po tym wszystkim zajmować się takim czymś. Dumne, magiczne drzewo, sługa Pani Lasu, jej broń a będzie proponował ludziom słodycze. Żałosne.
Primrose
Liczba postów : 58
Dołączył/a : 01/08/2014
Temat: Re: Cukiernia "Słodka Kraina Snów" Nie Sie 20 2017, 15:28
Dziewczynka zjawiła się w Clover w swoim pełnym rynsztunku małej czarownicy. Duży wiedźmo kapelusz jak zawsze był na jej głowie i w tym wypadku mógł zdać się na coś więcej niż fajowy wygląd. Dzięki rzucanemu przez niego cieniowi wschodzące słońce przynajmniej nie będzie razić jej w oczka. Oczywiście nie zabrakło też jej "magicznej" laski, o która idąc się podpierała. Było raczej wcześnie i nie mijała wielu ludzi, ale przynajmniej ci, których spotkała na swojej drodze nie mogli mieć wątpliwości, że mają przed sobą prawdziwego maga. Była o tym przekonana, bo przez myśl jej nie przeszło, że można ją było wziąć za jakiegoś cyrkowca czy innego przebierańca. W Clover pojawiła się z powodu misji. Miała pomóc cukierni, przed którą znalazła się dokładnie w momencie otwarcia lokalu. Co prawda chciała tu być nieco wcześniej, tak przynajmniej z pół godzinki, żeby dowiedzieć się na czym dokładnie jej zadanie będzie polegało. Niestety to się jej nie udało. Powód był raczej prosty - pierwszy raz była w mieście. W dodatku nie licząc kilku ostatnich tygodni jej świat ograniczał się do małej wioski i miasteczka nieopodal. Nic więc dziwnego, że się pogubiła w nieznanym miejscu i do cukierni trafiła później niż zamierzała. Acz mimo tej niewielkiej porażki wcale się nie przejmowała. Buźkę miała uśmiechniętą, może dało się z niej też wyczytać nieco niepewności czy ekscytacji - w końcu to jej pierwsza misja jako maga - ale nie zdawała sobie z tego sprawy. A nawet gdyby to by się do tego nie przyznała. Już miała zawołać do eleganckiego mężczyzny otwierającego lokal kiedy uprzedził ją chłopak stojący kilka kroków dalej. Wyglądał jakby był mniej więcej w jej wieku. I z tego co mówił, też przyszedł tutaj w sprawie misji. To dobrze, cieszyła się że będzie miała towarzysza. I chyba bardziej chodziło o podobny wiek niż doświadczenie w pracy ze słodyczami. Z uśmiechem podeszła do niego. - Cześć. - zagadnęła. - Też jestem tutaj w spawie ogłoszenia, mam nadzieję że będzie się nam dobrze pracowało. - przywitała się, ale miała przy tym wrażenie, że o czymś zapomniała. Podrapała się po nosie zastanawiając się co to mogło być. - Ah! Mam na imię Primrose, a ty? - wyciągnęła łapkę w przyjaznym geście do towarzysza misji.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Cukiernia "Słodka Kraina Snów" Nie Sie 20 2017, 16:08
~MG~
Równo z otwarciem cukierni pojawili się magowie, którzy podeszli do swojego pracodawcy, elegancko ubranego mężczyzny, który wyglądał jak właściciel, albo pracownik ciastkarni. - Witajcie - przedstawił się patrząc się szczególnie na wygląd Primrose i oceniając to jak bardzo atrakcyjny jest dla reklamy, której potrzebował - Nazywam się Maurycy Szarlotka - Jakże pyszne miał on nazwisko - Jestem właściciel tej cukierni cieszy mnie, że przyszliście punktualnie. Wejdźcie do środka ja za chwilę podejdę do was tylko otworzę wszystkie parasole i już do was idę Po tych słowach wrócił do swojego zajęcie, które skończył dwie minuty później również wchodząc do wnętrza ciastkarni. W środku była jeszcze młoda dziewczyna w podobnym wieku do Primrose, ale wyższa o kilka centymetrów i ze znacznie większym biustem. Ubrana była ona w strój pokojówki i czyściła właśnie stoliki przygotowując je na przyjście dzisiejszych gości, była uśmiechnięta i gdy was zobaczyła podeszła do was. - Wy pewnie jesteście magami najętymi przez szefa - powiedziała radosnym jak skowronek głosem. - nazywam się Natalia Magen, jestem uczennicą w tutejszym liceum, a tutaj mogę sobie dorobić w wolnym czasie - przedstawiła się - Naprawdę jesteście magami, zawsze chciałam być poszukiwaczka przygód, ale niestety urodziłam się bez magicznych zdolności, ani talentu do walki, dlatego zajęłam się szkołą i pracą tutaj. Cieszę się, że nam pomożecie, o już szef idzie.
Po tych słowach na chwilę się uciszyła, a wy zobaczyliście wcześniejszego mężczyznę idącego na zaplecze i wracającego z kilkoma kartonami. Przyniósł on łącznie wiele białych pudełek o wymiarach około 30x45x8, jedno pudełko niebieskie o wymiarach 30x30x30cm oraz jedno większe, żółte pudełko o wymiarach 1x1x1m. Postawił je przy drzwiach, a wy łatwo mogliście ocenić, że aby wszystko zabrać potrzeba będzie wykonać około 3 kursów po dwie osoby, trochę tego było. - Cieszę się, ze pomożecie z promocją - powiedział sprzedawca - Musimy sprzedać jak najwięcej tych ciast, które są w białych pudłach, to naprawdę pyszne ciasta czekoladowe, nowe specjalność naszej kawiarenki. Musimy sprowadzić tutaj ludzi z centrum miasta więc super jakbyście tam działali. Poza tym macie tam najwięcej ludzi, więc najwięcej sprzedacie. Pamiętajcie, aby do ciast dawać nasze ulotki, one są w niebieskim pudle. Chcemy, aby klienci, którzy spróbują ciasta wrócili do nas. Każde ciasto jest dość duże. Proponowałbym wiec wam sprzedawać je po 300 klejnotów za sztukę. W agencji powiedzieli mi, że powinienem określić wam wynagrodzenie. Wydaje mi się, że połowa za każde sprzedane ciasto będzie w porządku, przecież mi chodzi głównie o promocje. Tak więc jeśli sprzedacie po 30 ciast otrzymacie po 4.500 klejnotów. Napiwki oczywiście będą dla was, jestem pewny, ze na nie też możecie liczyć. W żółtym, najcięższym pudełku są rurki i materiały, abyście mogli rozłożyć wasze stoisko jest tez transparent reklamujący nasze ciasta. Z doświadczenia wiem, że stroje świetnie przyciągają klientów. W sumie twój strój maga jest świetny do tego zadania, mieszkańcy miasta uwielbiają magów - powiedział patrząc na Primrose - Ty jednak fajnie, abyś jej dorównał mamy mnóstwo strojów na zapleczu. Macie jakieś pytania?
Po tych słowach pracodawca czekał na ewentualne pytania woląc na nie od razu odpowiedzieć niż potem zostawiając niejasności. Jeśli Benjamin uda się na zaplecze zobaczy tam mnóstwo strojów zaczynając od prostych takich jak strój kelnera, maga, rycerza kończąc na tych bardziej wyszukanych jak pluszowy smok, albo jajko. Mógł ubrać, któryś z tych strojów, albo pozostać w poprzednim, to już od niego zależało, co preferował, aby dorównać Primrose w jej idealnym marketingowo stroju.
Benjamin
Liczba postów : 44
Dołączył/a : 28/08/2016
Temat: Re: Cukiernia "Słodka Kraina Snów" Nie Sie 20 2017, 16:21
Z początku ignorują dziewczynkę, Benjamin w końcu musiał się z nią zapoznać. Skoro mają razem pracować to trzeba się jakoś znosić. No i dobrze byłoby pokazać się z tej lepszej strony. - Jestem Benjamin, miło poznać. Dajmy z siebie wszystko! Odpowiedział do dziewczyny i lekko się uśmiechnął. O ile ten uśmiech nie wyglądał jeszcze aż tak sztucznie, to gdyby uśmiechnął się szeroko to zapewne dałoby się odczuć, że nie jest on szczery.
Zgodnie z poleceniem szefa, chłopak wszedł do środka, przepuszczając przez drzwi towarzyszkę misji, stosując się w ten sposób do zasad.. Savu... save... Do zasad, o których mówią ludzie, że wypada tak robić bo kultura, o! W środku usiadł gdzieś i czekał na zleceniodawcę. Wysłuchując pracownicę, nadal starał się zachować pozory i udawać, że jest niezwykle skupiony na słuchaniu jej. Całe szczęście właściciel szybko się zjawił i nie trzeba było zapełniać złowrogiej ciszy rozmową. Uf. Problem pojawił się w momencie, w którym szef kazał mu się przebrać. Niechętnie, ale zrobił to. Udał się na zaplecze i przebrał w strój maga aby wyglądać podobnie do towarzyszki z zadania. Gdy już to zrobił, wrócił do grupy i spytał. - Ma pan może jakieś... kosze? Z jakimś sznurem czy coś? Mógłbym przywołać chowańca i oszczędzilibyśmy drogę. Być może wtedy zabralibyśmy te wszystkie rzeczy na raz, zamiast dźwigać je kilka razy. Zaproponował po czym wyjaśnił dokładniej o jakie kosze mu chodzi oraz opowiedział o swoim jeleniu, który de fakto byłby przydatny w tym zadaniu.
Primrose
Liczba postów : 58
Dołączył/a : 01/08/2014
Temat: Re: Cukiernia "Słodka Kraina Snów" Nie Sie 20 2017, 17:08
Prim jeszcze raz uśmiechnęła się do swojego nowego znajomego. Sprawiał wrażenie miłego, więc i nadchodzące zadanie, którym mieli się zająć wydawało się fajne. Może zwyczajna reklama nie była zbyt ekscytująca, ale to była jej pierwsza misja więc nie mogła się już doczekać. Jak najbardziej na plus był także fakt, że będzie podczas niej miała u boku miłego towarzysza. To chyba najlepsza pierwsza misja na świecie. - Primrose Cynthiss - przedstawiła się kiedy rozmawiali z właścicielem ciastkarni. - Chciałam być trochę wcześniej, ale się zgubiłam. - dodała zupełnie szczerze uśmiechając się, tym razem z zakłopotaniem. Kiedy mężczyzna kazał im zaczekać w środku tylko kiwnęła głową i weszła do lokalu. Benjamin przepuścił ją pierwszą w wejściu na co dziewczyna nie wiedząc jak na to zareagować szybciej przestąpiła próg. Nie zdążyła się zastanowić co to mogło znaczyć, bo wewnątrz była kolejna osóbka. Osóbka, która jak tylko ich zauważyła zbliżyła się. Prim szybko oszacowała, że dziewczyna była w podobnym do niej wieku. Zanim jednak zdążyła się odezwać młoda czarownica zauważyła, że mimo tego, że nie mogła być od niej wiele starsza to jednak miała znacznie bardziej kobiece kształty. Na moment jej mina spochmurniała na tą niesprawiedliwość losu, a w serduszku pojawiło się ukłucie zazdrości. Wystarczyło jednak kilka słów, aby Prim zganiła się w myślach. Dziewczyna sprawiała bardzo miłe wrażenie. I była pracowita, w końcu łączyła pracę z nauką. - Primrose Cynthiss - przedstawiła się po raz trzeci tego poranka, chociaż był to dopiero drugi raz kiedy używała imienia i nazwiska. - Oczywiście, jestem pierwszorzędnym magiem. - odparła dumnie wypinając płaską pierś i ostentacyjnym ruchem poprawiając wiedźmi kapelusz na głowie. Chyba tylko po to, aby zrekompensować sobie braki względem Natalii. Niestety nie było możliwości, aby jeszcze trochę po przechwalać się przed dziewczyną, bo właściciel kawiarenki szybko uwinął się ze swoim zajęciem na zewnątrz. Po tym jak jak tylko w pomieszczeniu znalazła się masa pudeł od razu przeszedł do rzeczy. Prim oczywiście uważnie słuchała mrugając czerwonymi ślepkami od czasu do czasu. Nie, żeby to co mówił ich tymczasowy szef było jakoś szczególnie ciekawe. Po prostu mówił o tym czym będą się zajmować. A mówił dużo, i dość szybko. Przez co na twarz małej czarownicy powoli wkradało się zwątpienie. Nie była pewna czy uda się jej to wszystko zapamiętać. Na szczęście wbrew obawom Prim przemowa skończyła się dość szybko. Na koniec gdy pan Szarlotka chciał się upewnić czy mają jakieś pytania Prim niepewnie uniosła dłoń. - Em... Niechętnie się z nią rozstaję, ale moja laska chyba będzie mi trochę przeszkadzać. Mogę ją gdzieś tutaj zostawić? - zapytała ściskając w obu dłoniach swoją ukochaną "magiczną" laskę. Najlepiej jakby znalazło się dla niej jakieś bezpieczne miejsce na zapleczu, bo inaczej nie będzie mogła skupić się na swojej pracy. Co do pudeł osobiście nie miała nic przeciwko kilku kursom, tylko że w takim wypadku jedna osoba po pierwszym z nich musiała by zostać na rynku, żeby przypilnować rzeczy. Szczerze to nie wiedziała czy to jej czy Benjamonowi przypadłoby to zadanie, a nie chciała sama tego wszystkiego przenosić. Dlatego pomysł jej towarzysza wydawał się niezwykle kuszący. No i bardzo ją zaciekawił ten chowaniec. Kiedy tylko chłopak o nim wspomniał Prim wlepiła w niego błyszczące czerwone oczy. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziała i nie było opcji, aby przegapiła taką okazję.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Cukiernia "Słodka Kraina Snów" Nie Sie 20 2017, 19:02
~MG~
Okazji do uśmiechów było naprawdę sporo, ale większy talent do szczerego okazywania emocji z pewnością miała Primrose w tym zestawieniu magów. Benjanim przedstawił się uśmiechając nieco sztucznie, jednak mimo wszystko dało się to wyczuć, ale nikt nie zwrócił na to uwagi. Po tym, gdy dziewczyna przepuszczana przez drzwi weszła do środka okazała się dziewczyna z większymi od niej piersiami. Teraz pewnie obie poczuły się nieco zazdrosne o swoje naturalne zdolności Natalia chciałaby mieć magię i przeżywać przygody tak jak Primrose, też chciałaby mieć swoją pierwszą misję, a czarodziejka zazdrościła kobiecie pięknie rozwiniętych piersi. Cóż jak widać nie można mieć na tym świecie wszystkiego, a świat jest nawet uczciwy. Kiedy dziewczyna pochwaliła się przed kelnerką słowami, że jest "pierwszorzędnym magiem" oczy Natalii zaświeciły się i spojrzała na nią jak na swoją idolkę. - Na pewno miałaś mnóstwo przygód opowiesz mi o nich po misji? Zapraszam Cię na herbetę, chętnie posłucham tych przygód, w ogóle zostańmy przyjaciółkami! - powiedziała Natalia, która naprawdę miała dobre serduszko chociaż nie była magiem Cały czas szczerze się uśmiechała i nie mogła doczekać się odpowiedzi swojej rówieśnicy, gdy z zaplecza przyszedł szef razem z kartonami, a po wytłumaczeniu zadania dostał pytania od Benjanima. - Kosz... z koszem będzie ciężko, co najwyżej może znalazłbym jakąś skrzynię, albo większy karton. - Czy to się nada? Jeśli się nadało to mogliście założyć, że wasz pracodawca zniknął na zapleczu i po chwili przyniósł potrzebne materiały, nadal jednak na jeden kurs było to za mało, trzeba byłoby zrobić z dwa takie kursy. - Nigdy nie widziałam tez Chowańca, naprawdę będę mogła go zobaczyć - powiedziała dziewczyna do Benjanima, widać było, że była prawdziwą miłośniczką czarów. Natomiast na prośbę Primrose odpowiedział właściciel ciastkarni: - Oczywiście możesz tutaj zostawić laskę na zapleczu, jest zamykane i gwarantuję, że nikt Ci jej nie ukradnie - powiedział z uśmiechem szef ciastkarni - Nie pozwolimy na to razem z Natalią
Benjamin
Liczba postów : 44
Dołączył/a : 28/08/2016
Temat: Re: Cukiernia "Słodka Kraina Snów" Nie Sie 20 2017, 19:38
Po tym jak mag przebrał się za maga i dołączył do reszty, zostawiając wcześniej na zapleczu łuk i kołczan ze strzałami dołączył do reszty. - Większy karton powinien być ok. Zapakujmy w niego trochę, żeby ograniczyć przynajmniej potrzebne kursy. Koniec końców i tak ktoś z naszej dwójki będzie musiał tam zostać. Odpowiedział po czym przystąpił do pakowania towarów. Jeżeli było to możliwe, to spakował jak najwięcej ciast do tego większego. Priorytetem przy pakowaniu było jednak to, aby ciasta nie uległy w żaden sposób zniszczeniu podczas transportu. W końcu kto kupi zgniecione ciasto? Nikt! Gdy wszystko było zapakowane, Benjamin zastanowił się jak z tym działać... - Może weźmiemy ciasta i ulotki a potem wrócę po stragan. Jak uważasz? Spytał i spojrzał na Primrose. Nie był zbyt dobry w takich akcjach, toteż wolał spytać kogoś, tak na wszelki wypadek. Nie dlatego, że jej ufał, po prostu jeżeli coś sknocą to wina będzie wspólna, nie tylko jego. W każdym razie po bezpiecznym zapakowaniu ciasta wyniósł je na zewnątrz prosząc Prim aby poszła z nim i popilnowała ciasta pod lokalem. Następnie wrócił do środka po karton z ulotkami, który także wyniósł na zewnątrz. Następnie przesunął karton z częściami straganu w takie miejsce, aby nie przeszkadzało w lokalu ale także na tyle dobre, żeby mógł je potem z łatwością wynieść. Gdy zrobił wyżej opisane czynności, wyszedł na dwór. - Chodź, Yokemate. Powiedział, po czym wysunął prawą rękę przed siebie. Po chwili zaczęła się na niej tworzyć zielona, magiczna kulka delikatnie odbijająca światło. Nie zapreczalnie, wyglądała pięknie, przynajmniej tak uważam ja! Następnie mag obrócił rękę a kulka spadła na podłogę i się rozbiła. Po chwili pojawiła się biała poświata, która zaczęła rosnąć, aż nie urosła do rozmiarów jelenia w średniej wieku. Miał on ogromne, białe rogi, białe futro oraz niebieskie, świecące oczy, z których wychodziły jakby "tatuaże", również koloru niebieskiego, również świecące. Wizualizacja. - Najpierw pomóż mi zapakować ciasta. Powiedział do Primrose po czym poszedł do ciasta. Położył je na Yokemate po czym przytrzymał aby nie spadły. Jeżeli było jeszcze miejsce to poprosił koleżankę, aby podała ulotki, które też chciał wziąć od razu. Jeżeli było na nim nadal miejsce, położył je na swojej duszy. Oczywiście przez drogę do centrum zamierzał z boku trzymać ciasto aby nie spadło, prosząc o to również koleżankę. Jeżeli była taka możliwość to trzymał też ulotki. Najważniejsze jednak było ciasto. Ulotki można pozbierać, z ciastem będzie gorzej. Następnie ruszył w kierunku centrum. Jeżeli chodzi o zachowanie zwierzaka to był on raczej spokojny, pozwalał się dotknąć, bądź pogłaskać, ale nie zbliżał się na tyle, żeby okazywać jak bardzo to lubi ludzi. Po prostu stał posłuszny i czekał.
Prim wciąż się uśmiechała. Może nawet bardziej niż wcześniej kiedy poczuła na sobie zachwycone spojrzenie dziewczyny. Kto nie lubił kiedy patrzało się na niego z podziwem? Pewnie byli i tacy, ale Primrose do nich nie należała. W dodatku na słowa Natalii przypomniała sobie swoją rodzinną wioskę gdzie po tym jak obudziła się w niej magia stała się bożyszczem tłumów. Tylko, że... - Ja-jasne. - zgodziła się opowiedzieć o swoich przygodach. Chociaż wydawała się mniej pewna niż wcześniej. I nie bez powodu. W końcu pomoc ciastkarni miała być jej pierwszym zadaniem. Oczywiście znała mnóstwo historii o magach, ale nie była jej częścią. Dlatego trochę się zmartwiła, że może wyjść na kłamczuchę. Nie, nie mogła opowiadać jej jakichś bajek. Wszystko jej wyjaśni, ale później przy herbatce. Natalia była bardzo miła, Prim nie chciała stracić okazji, żeby się z nią zaprzyjaźnić. Wszystko jej powie i na pewno przy herbatce jakoś się dogadają. Pokiwała kilka razy głową do swoich myśli, a na jej twarzy pojawiła się determinacja. Odwróciła się nagle słysząc słowa jej towarzysza. Trochę ją zaskoczył, ale szybko się zebrała. - Nie mam nic przeciwko. - odpowiedziała na jego pytanie. Szczerze mówiąc to wolała zostać tam i popilnować rzeczy niż samej wracać po resztę. Może Benjamin to wyczuł i dlatego zaproponował taki podział obowiązków? Prim uśmiechnęła się pod nosem na tą myśl.
Co do Benjamina i jego chowańca Prim zachowała się podobnie do pracownicy cukierni. Co prawda nic nie mówiła, ale na pierwszy rzut oka widać było, że nie może się doczekać, aż go zobaczy. - Łaaa... - otworzyła buźkę wydając pełne zachwytu westchnienie na widok jelenia - była wcale nie mniejszą fanką magii i magów niż Natalia. Stworzenie było takie jak opisywały je różne księgi, które wpadły jej w łapki. Ale nigdy wcześniej żadnego nie widziała, sprawiał wspaniałe wrażenie. Miała ochotę tylko patrzeć na wspaniałe stworzenie, ale Benjamin przywrócił ją do porządku przypominając po co się tutaj znaleźli. - J-Już! - odrzuciła, ale ruszając za towarzyszem zatrzymała się w pół-ruchu. Wciąż nie odłożyła swojej laski na zaplecze. I uważała, że może to zająć zbyt wiele czasu. Nie będzie wiedziała gdzie ją postawić i za długo zabierze jej zastanawianie się. Dlatego podeszła do Natalii. - Możesz ją dla mnie odłożyć? Chyba lepiej będziesz wiedziała gdzie ją zostawić. - zapytała dziewczyny. Była przekonana, że tamta się zgodzi. Mało tego, zrobi to z radością. I wcale Prim nie chciała się nią wysługiwać. Po prostu pomyślała, że możliwość zajęcia się laską sprawi jej radość. Nawet jeśli laska była tak naprawdę tylko zwyczajnym kawałkiem drewna z czerwonym kamieniem. Uśmiechnęła się jeśli dziewczyna się zgodziła, aby zaraz po tym ruszyć za Benjaminem. - Już idę~ - zawołała z ochotą rzucając się mu do pomocy. I jak tylko karton z ciastami znalazł się na grzbiecie renifera dziewczyna dokładała wszelkich starań, aby jakimś trafem nie spadł na ziemie, bo to byłaby tragedia. Gotowa niemal oddać życie za to, aby bezpiecznie dostarczyć ciasta na miejsce ruszyła u boku zwierzęcia Benjamina.
Wcześniej zapomniałem napisać, że strój Benjamina wyglądał naprawdę magicznie, ubrany był w długą niebieską szatę ze złotymi gwiazdkami i długimi, luźnymi rękawami. Cały strój sprawiał wrażenie nieco zbyt dużego rozmiarowo, ale możliwe było, że tak miał też leżeć i sprawiać takie wrażenie. Spiczasta czapka kształtem nieco podobna do tej dziewczyny miała również tą błękitną barwę i te same zdobienia co płaszcz. Strój dawał efekt, ale znacznie lepiej wyglądała Primrose, jej ruchy były znacznie bardziej naturalne w końcu ubierała się tak na co dzień i przywykła już do tego stroju.
Primrose nadal kontynuowała swoją rozmowę z Natalią, którą była naprawdę wniebowzięta faktem, że spotkała prawdziwego maga i ten mag zgodził się jej jeszcze wieczorem poopowiadać historie ze swoich przygód. Na pewno nie daruje sobie takiej okazji, nie wiadomo ile będzie czekać na kolejną taka szanse daną przez los.
W tym czasie Benjamin zaczął już przenosić wszystkie kartony potrzebne do sprzedaży, aby na zewnątrz przywołać swojego Chowańca, którego roboczo nazwiemy Reniferem, jak już stwierdziła to Primrose. Kiedy został on przywołany obie dziewczyny Primrose oraz Natalia prawie oszalały z podziwu, dla pięknego zwierzęcia, którym prawdopodobnie mógł rozmiękczyć całkowicie wiele niewieścich serc. A na pewno te dwa, gdyż dziewczyny wydawały się wniebowzięte widząc to stworzenie. - Mogę go dotknąć - zapytała Natalia podchodząc bliżej i zbliżając swoją dłoń w stronę jego pyszczka - Nie gryzie prawda? Dziewczyna, co prawda była wystraszona magiczną bestią, ale jednocześnie bardzo ciekawe, jaki jest w dotyku, wyglądał na bardzo fajną przytulankę.
Po chwili zachwytu dziewczyn nad Reniferem (weź go pożycz swojemu MG na dzień, pójdę z nim wyrywać ślicznotki na osiedlu) Benjamin oraz Primrose wspólnie zaczęli ładować na zwierzątko kartony wcześniej przekazując magiczną laskę Natalii. Kelnerka wydawała się tak jakby właśnie dać jej jakiś skarb, oj na pewno nie pozwoli, aby gdzieś zaginął, odniosła go tak jak szef pozwolił na zapleczu, później miała zamiar dokładniej przyjrzeć się przedmiotowi, ale to później. Wiedziała, że nie wytrzyma.
Wy natomiast ruszyliście w stronę rynku, zabierając ze sobą połowę bagażu, dużo ciast oraz ulotki, zostawiliście mniej więcej 1/3 ciast oraz części straganu, po nie trzeba było wrócić. Na szczęście uliczki w mieście były dość dobrze wykonane, nie były krzywe i ciasta przy waszej wspólnej asekuracji nie zniszczyły się po drodze. Faktycznie była to tragedia. W końcu trafiliście na prostokątny placyk, który był zapewne umownym centrum tej części miasta. Kręciło się tutaj naprawdę sporo ludzi chociaż była wczesna godzina. Plac był olbrzymi miał około 80x50 metrów, a na jego środku znajdowały się ławeczki i fontanna w kształcie zwykłej kuli, z której wypływało osiem stróżek wody. Budynki w tej części miasta były ze sobą połączone tworząc ciągi dwupiętrowych budynków. Znajdowały się tutaj głównie sklepy, jakieś ciastkarnie, sklepy odzieżowe, salon gier i inne budynki o funkcji usługowo-handlowej. Ruch pojazdów był tutaj wyłączony, ale Reniferem można było wjechać.
Prim po załadowaniu kartonów pomachała do Natalii i szefa cukierni zanim razem z Benjaminem ruszyli w kierunku centrum. Dziewczyna chciałaby powiedzieć, że całkowicie skupiła się na tym, żeby utrzymać kartony na grzbiecie renifera, ale jej myśli kręciły się wokół obiecanego wyjścia na wspólną herbatę z Natalią. Cieszyła się na to, a jednocześnie martwiła tym jak dziewczyna może zareagować kiedy usłyszy, że Prim wcale nie jest pierwszorzędnym magiem, a raczej najbardziej początkującym wśród nich. Czy Natalia się zezłości? Wydawała się bardzo miła, więc może nie będzie tak źle, ale mimo to mała czarownica nie mogła przestać o tym myśleć. Tak się nad tym zamartwiała, że nawet nie zauważyła kiedy dotarli do centrum. Prim zamrugała kilka razy. Placyk był naprawdę spory, na pewno nie będą mieli problemu, żeby znaleźć miejsce na stragan. - Hmm... - mruknęła pod nosem jakby się zastanawiając. Tym razem już udało się jej skupić na wykonywanym zdaniu. Zastanawiała się bowiem, które miejsce będzie najlepsze na ich stoisko. - Może rozłożymy się przy fontannie? - zapytała chłopaka po drugiej stronie podtrzymywanego pudła. Fontanna znajdowała mniej więcej w centrum placu, byliby więc nieźle widoczni. Wydawało się jej, że to całkiem dobre miejsce. Tam na pewno udałoby się im zwrócić na siebie uwagę, a o to chyba chodziło - żeby zareklamowali nowe ciasto. Tylko czy Benjamin myślał podobnie? Gdzie by się jednak nie mieli rozkładać to Prim zacznie stawiać ich stoisko jak tylko Benjamin ruszyłby po resztę rzeczy.
Benjamin zamierzał już nakrzyczeć na Natalię, że ma go nie dotykać. W końcu jeleń był odzwierciedleniem jego duszy, ucieleśnieniem zwierzęcym tego, co jest w chłopaku dobrego i złego. Dotykanie zatem zwierzaka w jakichś sposób było dla łucznika dotykaniem jego duszy na co nie chciał nikomu pozwolić. Taki jakby dyskomfort duszy gdy ktoś ją dotyka. Niestety na potrzeby misji musiał być miły. Uśmiechnął się zatem do niej delikatnie, próbując wyglądać jak najmniej sztucznie po czym powiedział. - Nie ugryzie. Tylko powoli i delikatnie. Skoro musi, niech to zrobi. Byle delikatnie, w końcu Yokemate też ma odczucia i myśli. W sumie myśli jak normalny człowiek, tyle, że nie potrafi głośno rozmawiać z nikim. Wyjątkiem jest Benek, z którym to potrafi rozmawiać telepatycznie, ale cóż. Nikt nie musi o tym wiedzieć. W końcu nie daj Boże ktoś zacząłby zmuszać go aby ten zadał zwierzakowi dziwne pytania. Dla bezpieczeństwa zatem, Benjamin podtrzymywał oficjalną teorię, że zwierzęta mówią tylko w Wigilię. Gdy jednak zapakowali, co chłopak starał się czynić jak najszybciej, ruszyli w kierunku centrum. Po drodze Benjamin nie mówił zbyt wiele. W sumie nie mówił nic. I dobrze, bo po co? - Dobry pomysł. Zaaprobował pomysł Primrose. W sumie miała rację, okolica fontanny wyglądała na najlepsze miejsce na to. Widoczne, ludzie najczęściej będą tam spoglądać, ze względu chociażby na samą fontannę, która jako-tako jest atrakcją. No i fakt, że zobaczą tam magów jeszcze bardziej ich zachęci. - Pomogę Ci je szybko zdjąć. Przypilnuj ich a ja pójdę po stragan po czym wrócę i go rozłożymy. Potem pójdę pewnie jeszcze raz po resztę ciasta. Chyba, że uda mi się wziąć to na raz. Uważaj, żeby nikt Ci nic nie ukradł, zaraz wracam. Powiedział, wcześniej oczywiście zdejmując wszystko z towarzysza. Następnie usiadł na niego i szybko ruszyli z powrotem do lokalu. Tam spytał najpierw szefa o jeszcze jedną rzecz. - Jakieś pozwolenie musimy mieć, żeby tam sprzedawać? W końcu nie dał pan nam żadnego dokumentu. Nie jestem stąd toteż nie znam tutejszego prawa, ale mimo wszystko wolę spytać. W zależności od odpowiedzi. Jeżeli sprzedawca dał mu dokument chłopak go wziął. Jeżeli powiedział, że nie trzeba to nie wziął. Logiczne, no nie? Następnie poprosił Natalię lub szefa, o ile mieli taką możliwość o drobną pomoc. Chłopak wziął na zewnątrz paczkę ze straganem i zapakował na zwierzę, prosząc o przytrzymanie jej (paczki). Następnie, jeżeli było miejsce to wziął jeszcze ciasto po czym ruszył ze zwierzakiem do Primrose jednocześnie pilnując zarówno ciasto jak i drugą paczkę. Jeżeli nie byłby w stanie wziąć obu paczek, pierw wziąłby stragan tak jak to oznajmił. Gdy dotarł na miejsce odłożył paczki i wziął się za rozkładanie straganu.
Natalia bardzo ucieszyła się na fakt, że mogła pogłaskać Renifera, mogła dotykać magii, zapewne był to pierwszy raz w jej życiu, była tak jak nakazał Benjamin, naprawdę czuła i delikatne, tak jakby bala się, że jednak faktycznie może ją ugryźć, albo co gorsza rozpłynąć się, w końcu była to magia. W praktyce jednak okazał się dla niej bardzo przyjemny w dotyku, miała ochotę się w niego wtulić i zasnąć na jego grzbiecie, ale nie była, aż tak odważna. W zamian za to podziękowała magowi będąc w siódmym niebie.
Odjeżdżając z miejsca pracy Primrose pomachała do Natalii oraz szefa ciastkarni na co Ci z uśmiechem jej odmachali, dziewczyna stała nawet na palcach, żałowała zapewne, że nie mogła jechać razem z magami i im pomóc, bardzo ciekawiło ją to jak poradzą sobie z zadaniem. Było widać, że dziewczyna bardzo chciała posłuchać opowieści małej czarownicy, co spowodowało zapewne, że poczuła na sobie delikatna presję, w końcu nie chciała zawieść dziewczyny. Zawsze mogła jednak opowiedzieć o swojej pierwszej misji, na którą właśnie się udała, może wydarzy się coś ciekawego, o czym potem opowie przy cieście ze "Słodkiej Krainy Snów", a jej wnuki nie będą mogły w to uwierzyć, kto wie jak potoczy się życie młodej adeptki magii.
Gdy odjechaliście Natalia z szefem wrócili do ciastkarni przygotowywać ją do przybycia gości, do swoich codziennych obowiązków, natomiast magowie zgodnie ze zleceniem udali się na rynek, gdzie postanowili rozmieścić swoje stoisko przy fontannie, największej atrakcji w tym miejscu, przyciągająca wzrok nie tylko wyglądem, ale również dźwiękiem spadającej wody jaki wydawała. Wspólnie zdjęli oni ciasta, a Benjamin zaczął wracać do ciastkarni po resztę artykułów. W tym czasie Primrose nieco ładniej ułożyła pudełko jedno na drugim i zaczęła powoli sprzedawać. Po około 5 minutach podeszli do niej pierwsi klienci, dziecko w wieku około 10 lat ciągnące za sobą swoja mamę za kawałek jej sukienki. - Mamo, mamo chcę to ciasto, kup mi je, kup mi je, bo powiem tacie co robisz, gdy listonosz przychodzi!! - Dobrze, już dobrze, ale ciiiiii. Język na kłódkę, bo Ci nic nie kupię. - odpowiedziała mu kobieta, a następnie wyjmując portfel zapytała - Ile kosztuje to ciasto? Handel powoli ruszył, chociaż szantaż na matce nie był może najlepszym sposobem na otrzymanie prezentu. Cóż takie były dzieci.
W tym czasie Benjamin ruszył z powrotem do cukierni, gdzie zapytał pracodawcę o konieczne pozwolenia, jednak ten odpowiedział mu, że nie potrzebują ich, wszystko co należało odpowiednio już załatwił i mogą śmiało sprzedawać nie obawiając się o problemy z prawem. Potem pomógł osobiście załadować resztę ciast oraz stragan. Udało się wziąć wszystko na raz i w sumie zakończyć załadunek. - Jeśli brakłoby wam ciast możesz wrócić, wtedy dołożę ich więcej mamy ich jeszcze trochę, a od każdej sprzedanej sztuki macie 150 klejnotów, pamiętajcie o tym. Renifer był załadowany i mógł ruszać, jako jednak, że u Primrose działa się inna akcja zrobię jeszcze stopklatkę przed dotarciem Benjamina na plac. Tak więc stopklatka jest w momencie, gdy Primrose sprzedaje ciasto, a Benjamin właśnie załadował drugi i ostatni transport.
Benjamin stwierdził, że pomysł rozłożenia stoiska przy fontannie był całkiem niezły. Prim ucieszyła się słysząc to i z zapałem wzięła się za ściąganie kartonów z renifera. I nie tylko to, bo jak jej towarzysz tylko ruszył po resztę ona zaprowadziła nieco porządku w kartonach, aby zajmowały mniej miejsca. I ładniej wyglądały. Nie bardzo było jak rozłożyć stoisko skoro nadal brakowało elementów dlatego postanowiła zacząć sprzedawać. Co prawda bez stoiska i informacji co ona właściwie tutaj robi nie liczyła na oblężenie klientów, ale coś chciała już robić. Lepsze to niż obijanie się i czekanie na powrót Benjamina. Wyciągnęła więc kilka ciast układając je na kartonie, z boku - na skraju tego samego kartonu ułożyła kilka ulotek na kupce, aby łatwo można było je złapać i podać jeśli pojawia się klienci. Przez kilka minut po prostu stała przyglądając się ludziom, którzy kręcili się po placu. Zastanawiała się czy powinna reklamować ciasta, sama nawoływać klientów skoro sami do niej nie przychodzili. Ale póki co nie zdobyła się na odwagę na coś takiego. Tylko stała uśmiechając się do każdego kto na nią spojrzał i przyjaznym gestem wskazywała na ciasta obok niej, aby zachęcić ludzi. - Może jednak powinnam zabrać ze sobą laskę? - pomyślała na głos. Wydawało się jej, że mając przy boku swój "magiczny" przedmiot miała by więcej odwagi i bardziej zainteresowałaby klientów. W końcu jednak ktoś podszedł do jej niegotowego jeszcze stoiska. Uśmiechnęła się niepewnie słysząc wymianę zdań matki i dziecka. To było coś czego wolałaby nie słyszeć. - Trzysta klejnotów proszę pani. - odpowiedziała dalej uśmiechając się nieco zakłopotanie. Podała kobiecie ciasto przyjmując zapłatę i kłaniając się, aby zanim jeszcze odejdą podać sprytnemu szkrabowi ulotkę. W końcu o to przede wszystkim chodziło - aby jak najwięcej ludzi dowiedziało się o nowym produkcie. - Dziękuję i zapraszam do Cukierni "Słodka Kraina Snów". - dodała do nich na odchodne. W sumie chyba lepiej, że kobieta pojawiła się teraz, a nie kiedy będzie przy niej Benjamin, bo wydawałoby się jej, że przy jego towarzystwie byłaby jeszcze bardziej zakłopotana taką wymianą zdań. Kiedy znów była sama znów zaczęła zastanawiać się jak bardziej zainteresować ludzi. - Hmm... - mruknęła przyglądając się ciastu. - O, wiem~ - wpadła na pewien pomysł i jeszcze bardziej zaczęła gapiąc się na najnowszy produkt cukierni. Chciała utrwalić jego obraz w głowie i... Stworzyła jego odbicie tak jakby stało na górnym kartonie. Nieco powiększyła obraz, aby szerokością dorównywał kartonowi (PWM: Lustrzane odbicie). Przyjrzała się swojemu dziełu i z uznaniem pokiwała głową. - Jak rozstawimy stoisko to nad nim stworzę ten obrazek. - znów pomyślała na głos i po raz kolejny pokiwała głową na swój pomysł, bo wydawał się jej całkiem niezły. Po stworzeniu iluzji znów odwróciła się w kierunku ludzi czekając na kolejnych klientów i Benjamina.
Mając pewność, że nie zostaną zatrzymani przez policję, Benjamin z towarem w końcu udał się do Primrose. Tam z jej pomocą zdjął wszystko z wierzchowca po czym wziął się za rozkładanie straganu. Gdy to zrobił spytał ją o opinie jak ułożyć ciasta, w końcu kobiety de fakto mają lepszy gust do takich "zabaw". Może i Primrose była jeszcze smarkulą, ale na pewno lepiej wiedziała jak ułożyć wszystko aby wyglądało interesująco i atrakcyjnie aniżeli sześćset letni drzewiec. - Dobry pomysł. Zaaprobował po raz kolejny jej propozycję, tym razem odnośnie "szyldu", który to miał unosić się nad straganem. Zapewne przyciągnie on wielu dodatkowych, którzy na przykład nie dojrzeliby straganu z daleka przez tłum ludzi, który się kręcił po okolicy. A nawet jeżeli nie, to nie zaszkodzi dodatkowa reklama, no nie? Gdy już rozłożyli wszystko, Benjamin polecił Yokemate aby ten położył się obok jako tymczasowa dodatkowa "atrakcja", która przyciągnie dzieci z rodzicami a może i zachęci do kupna. Jak jakiś dzieciak zwróci na Ciebie uwagę to pozwól się pogłaskać a potem głową wskaż stragan. Polecił swemu odzwierciedleniu. I wybacz, że musisz to robić. To więcej się nie powtórzy, obiecuje. Dodał po chwili. Potem już tylko czekał na klientów, którym to sprzedawał ciasta uważając także, aby przez przypadek ktoś czegoś nie zniszczył, ani aby nikt nic nie ukradł.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.