I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Jak mogą one wyglądać? A no jest mniej drzewek, to na bank. Ale są i im bardziej się w nie zacznie wchodzić tym więcej ich będzie. Bo to jednak obrzeża lasu, co jest naturalne że im bardziej będziesz w nie wchodzić, tym bardziej bez mapy/kompasu, tym szybciej się zgubisz jak okolicy nie znasz. Przed laskiem jest zaś wieeeeeeelka polana. Nic, tylko tutaj jakieś osiedle zbudować... chociaż nie, jakieś tam domki są. 10 domków, w tym jeden większy na samym środku jakiegoś placu wokół którego stoi reszta. Chatki z drewna, jakiś spożywczak też się znajdzie. W oddali zaś jest rzeczka i jakiś budynek. A jeszcze dalej za rzeczką jakaś kolejna wioska.
MG Tak też nasza mongolska panda wraz z kolekcjonerem jakiś podejrzanych kluczy tworzą nam parkę, która raczyła się zlitować nad biednymi i bezbronnymi mieszkańcami lasu. Mówiąc o bezbronnych mówimy też o wszelkich kotowatych i misiowatych. Po zerwaniu kartki z ogłoszeniem ruszyliście pod wskazany adres. Znaczy, ruszylibyście, gdyby ten adres był napisany, bo jednak słowo ,,las" niewiele mówi, tym bardziej że las wielki. Własnie stoicie sobie na jego skraju. Gdzieś daleko widać dym. Ale czy to ognisko czy cywilizacja - nie wiecie. Ale równie dobrze możecie ruszyć w głąb lasu w odwiedziny do Kubusia Puchatka, może to on wystawił ogłoszenie? Tak czy inaczej, gdzie iść - nie wiedzieliście, wiedzieliście tylko że to gdzieś w lesie.
Autor
Wiadomość
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Sro Maj 17 2017, 11:36
MG
Wnętrze twierdzy okazało się równie ciemne jak się wydawało. W zasadzie niemal nic nie było widać i wtedy nagle rozjaśniło się. Zupełnie jak by była tutaj świetlna Lacryma, której jednak wcale tam nie było. Magia normalnie, kto by uwierzył? W każdym razie na piernikowym tronie siedział mężczyzna z krwi i kości. Odziany w czarną zbroję blondyn o nieco ciemniejszej karnacji.-Niezły masz tupet by nie proszona wchodzić do mojej twierdzy.-Stwierdził ze znudzeniem, podpierając głowę prawą ręką, której łokieć opierał się na poręczy.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Sro Maj 17 2017, 23:17
Najpierw przyjrzała się magicznej sztuczce z zapaleniem światła, po to by za chwilę przyjrzeć się samemu hrabiemu. Wyglądało na to, że ktoś tutaj umiał się posługiwać magią, a to mogło potencjalnie oznaczać kłopoty i jednocześnie wzrost adrenaliny we krwi. To z kolei cieszyło Ayame jak nikogo innego, dlatego gdy hrabia spojrzał na nią i zadał jej pytanie swoim całkiem znudzonym głosem dziewczyna uśmiechnęła się promiennie w jego kierunku, a następnie pokręciła przecząco głową. - Witaj hrabio, cieszę się, że mogłam tu dotrzeć. - powiedziała wpierw kurtuazyjnie dygając przed hrabią elegancko i z zamachnięciem ręką, by zaraz potem sprecyzować błąd w jego rozumowaniu. Przynajmniej "błąd" według niej. - Jednak nie zjawiam się tutaj tak całkiem nieproszona, choć faktycznie bez zapowiedzi. Widzi hrabia, przybyłam tu by uzyskać hrabiego klucz. Ot, klucz, kluczyk, przedmiot do otwierania drzwi. I o tym chciałabym porozmawiać. Wpierw jednak zapytam wprost - nie zechciałby hrabia podarować mi wspomniany klucz? - dziewczyna szczerze wątpiła czy ten zgodzi się ot tak na rozstanie ze swoim dobrem. Przecież nawet z diabłem musiała zawierać już umowy... lecz zapytać wpierw zwyczajnie wypadało.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Czw Maj 18 2017, 13:56
MG
Choć mężczyzna nie zgadzał się w pełni z rozumowaniem Kirino, nie zamierzał jej o tym informować. W końcu nie zaprosił jej, więc, dotarła tutaj nie proszona. Ale nie było to ważne, ważniejszy był cel wizyty dziewczyny, choć nawet on nie wywołał na znudzonej twarzy, nawet małego cienia zainteresowania.-Jeżeli zabierzesz mój klucz, umrę.-Stwierdził beznamiętnym głosem, nawet nie drgnąwszy, dalej przyglądając się dziewczynie. Nadal nikt do budynku nie wparował. Nikt nie próbował jej zabić, ani uwięzić... można więc chyba było powiedzieć, że na razie szło względnie ok.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Wto Maj 23 2017, 00:13
Na twarzy Ayame pojawiła się przez chwilę niewiarygodnie niewygodna mina sugerująca dużą niezręczność w kwestii sposobu poradzenia sobie z problemem, który została. Odebranie klucza wiązało się ze śmiercią osoby przed nią stojącej? Nie miało to dla niej żadnego znaczenia, mina na jej twarzy pojawiła się jednak, dlatego że wyobraziła sobie jaki wielki orzech do zgryzienia miałaby w przeszłości, wspominając w ten sposób stary charakter. Aż przykro jej było, że odbierała starej Kirino kolejny być może powód do zadumy i smutku. W tym konkretnym wypadku dziewczynie kompletnie jednak nie zależało na tym, by utrzymać swojego rozmówcę przy życiu. Dużo bardziej natomiast interesowało ją gdzie jest klucz, o którym była mowa. Gdyby ona miała w swoim posiadaniu przedmiot, którego utrata oznaczałaby śmierć to albo schowałaby go gdzieś tak, by nie dało się go znaleźć albo... miała tuż przy sobie. I szczerze mówiąc tego się właśnie spodziewała. Ostatecznie bowiem, jeśli mężczyzna z kluczem nie mógł się rozstać (a Ayame sugerowała tylko uzyskanie, a nie zniszczenie tegoż), to prawdopodobnie miał go gdzieś pod ręką. Była jednak ciekawa jak mężczyzna zareaguje na jej następne słowa.
- Nie umrzesz, masz moje słowo. Musisz tylko przekazać mi klucz, a ja zajmę się wszystkim co trzeba. Na pewno zdążyłeś już zrozumieć, że nie jestem z tego świata. Mogę wiele. Mogę i to. - powiedziała, perfidnie kłamiąc, jednak prosto w żywe oczy. Zastanawiało ją tylko jedno...
"Kirino po zdobyciu "Chwały", więcej nikogo nie zabije, choć do zgonu może się przyczynić."
Czy jeśli ten mężczyzna zginie przez oddanie jej klucza, to zostanie to uznane za przyczynienie się do zgonu? Zdecydowanie w ten sposób ona sama się na to zapatrywała. Nie wbijała mu noża w serce, nie zrzucała z klifu, a jedynie zabierała klucz. Ktokolwiek powiązał jego życie z kluczem był tutaj winny.
- Swoją drogą dlaczego miałbyś bez niego umrzeć? -
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Sro Maj 24 2017, 21:50
MG
Kłamstwo wychodziło Kirino na tyle, że nawet się przy nim nie zająknęła, nawet powieka jej nie drgnęła. Ale dla osoby tak "Zniszczonej" jak Kirino, kłamstwo nie powinno być większym problemem prawda? Mężczyzna jednak postukał się w pierś.-Kiedy wyrwiesz mi klucz z piersi, moje serce, umrę. Zresztą i tak nie podoba mi się wizja oddawania ci mojego serca. Nie mam ku temu powodu.-Powiedział, ziewając cicho. Wizyta Kirino widocznie go nudziła a powieki zaczęły się powoli zamykać. Jak gdyby dziewczyna nie stanowiła żadnego zagrożenia.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Czw Maj 25 2017, 02:06
Pieprzyć to. Teraz już była pewna tego, że nie ma jak tego klucza ze sobą zabrać. Bo, tak jakby, wyciągnięcie serca tej osoby kończyłoby się jednoznaczną śmiercią. I kropka, koniec, bo gdy Ayame zrozumiała związek przyczynowo-skutkowy jednocześnie skuła się świadomością, że próba wyciągnięcia z niego klucza skończyłaby się zamordowaniem gościa, a więc czymś czego nie mogła zrobić. W zasadzie ciekawiło ją co by się stało gdyby złamała umowę, ale znowuż nie miała ochoty jej zrywać. Umowa się jej podobała. Szlag. Realizacja umowy ciekawiła ją bardziej niż próba wyjścia przeciwko niej. A to oznaczało tylko jedno. Musiała się dostosować. Przynajmniej na razie.
Głośne westchnienie z jej strony było pierwszą odpowiedzią na słowa mężczyzny. Następnie dziewczyna podeszła kilka kroków bliżej, na twarzy mając wyraz, o dziwo, współczujący, tak jakby faktycznie czuła coś na kształt troski o tego człowieka? To było dziwne. A może nietypowe. Na pewno jednak nie było prawdziwym uczuciem. - ...rozumiem. Aaaaaach. Nuda. Nie nudzisz się tutaj? Sam? Bo skoro nie chcesz rozstawać się ze swoim sercem to może przynajmniej chciałbyś się z nudą rozstać? - zapytała, mając nadzieję, że dobrze rozumiała odruchy i gesty, którymi posługiwał się rozmówca. Jeśli tak, była nadzieja na rozwiązanie sytuacji w inny sposób. Najgorsze było w tym to, że wcale nie czuła się szczęśliwa z takiego obrotu sprawy. Pierwszy raz odczuwała tak wielką potrzebę wbicia własnych palców głęboko pod skórę mężczyzny i własnoręcznego wydarcia mu serca. Uczucie przerywania ciągłości tkanek i rozdzierania mięśni było czymś, co naprawdę chciała doświadczyć. I musiała to na razie odłożyć na bok. - Wybierz się ze mną. Na mojej ścieżce jest wszystko tylko nie nuda. - rzuciła ostatecznie decydując się na uśmiech w kierunku mężczyzny. Technicznie dostarczenie całego człowieka było jednocześnie dostarczeniem klucza, prawda? Poniekąd weszłaby w posiadanie klucza gdyby to zrobiła.
Prawda?
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Czw Maj 25 2017, 17:53
MG
Przez chwilę zdawać się mogło że mężczyzna zasnął i nie słyszał słów dziewczyny, po chwili jednak postanowił uchylić nieco powieki i spojrzeć na nią raz jeszcze.-Udowodnij.-I zaczął przypatrywać się Kirino, oczekując że ta mu w tej chwili jakoś pokaże, że pójście z nią może być dobrą zabawą. Że odegna nudę. Mimo że w oczach mężczyzny nadal widać było znudzenie, to jednak ich nie zamykał, a otwartymi oczami przypatrywał się lodowłosej. To chyba oznaczało chociaż tyle, że przyjrzy się próbie Kirino.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Pią Maj 26 2017, 01:44
Udowodnij, huh? Cóż, to wcale nie było takie łatwe, jak można by sobie wyobrazić. Jak można było komuś udowodnić, że czekają go naprawdę ciekawe doświadczenia? Ironią sytuacji było to, że faktycznie - na pewno by go czekały takowe, lecz jak przekazać mu to w sposób taki by w to uwierzył? Tu już nawet nie chodziło o sprzedawanie kłamstw, a raczej o wymyślenie takiej argumentacji, by facet przekonał się do jej racji. Rym niezamierzony. Tak czy siak Ayame głowiła się przez chwilę nad tym jak odpowiedzieć na to pytanie, w tym czasie nie patrząc nawet na hrabiego, a spoglądając gdzieś na ziemię. Jedną rękę założyła na pierś, podczas gdy druga sięgała jej ust w typowym dla wielu geście zamyślenia. Po chwili jednak ręce dziewczyny opadły swobodnie podług jej ciał, a jedna z dłoni zatrzymała się na parasolce. Dziewczyna wyciągnęła prosty ruchem ostrze z ukrycia, a następnie przeciągnęła ostrzem mocno po wierzchu swojej dłoni, zaczynając od jej środka, wyżej w kierunku łokcia, lecz do niego dochodząc. Na jej twarzy pojawił się grymas bólu - rana, którą sobie sama zadawała nie zagrażała życiu, lecz była bolesna, ostatecznie obce ciało wchodziło w kontakt z jej tkankami i przecinało połączenia między innymi. Następnie dłoń dzierżąca miecz wsunęła go z powrotem do parasolkowej pochwy, podczas gdy jej druga ręką zwisała sobie spokojnie, kapiąc krwią na podłogę.
- ...wystarczy czy mam wytłumaczyć? - zapytała z uśmiechem na twarzy, starając się ignorować pulsujący ból. Być może i jej odporność na ten wzrastała? Może nie tylko mentalnie dawno odeszła już ze starej ścieżki, ale też fizycznie zaczynała wchodzić na inny poziom? Ciężko było określić czy bólu nie czuła jednak bardziej z powodu adrenaliny buzującej we krwi czy czegoś innego...
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Pią Maj 26 2017, 20:47
MG
Władca w milczeniu przyglądał się poczynaniom Kirino. Patrzył jak posoka powoli kapie z palców na podłogę, patrzył na to jaką w tej chwili minę robi Kirino. Obłąkana. Tak można by ją podsumować. Lecz szaleńcy bywali interesujący. Tak też hrabia powoli się podniósł.-Jeśli kiedykolwiek mnie znudzisz, osobiście cię zabiję.-I ruszył ku dziewczynie.-Hrabia Pierre Polrough będzie obserwował twe wojaże dziewczynko. Więc, prowadź, panno...?-Zapytał, jednocześnie dłonią wskazując drzwi wyjściowe. Teraz gdy stanął bliżej, Kirino zauważyła że jego zbroja również wykonana była z piernika. A broni żadnej przy sobie nie miał. A przynajmniej żadnej nie było widać.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Pią Maj 26 2017, 21:15
Ayame lekko zachichotała gdy okazało się, że jej mała prezentacja odniosła pozytywny skutek. Czasami tak niewiele było trzeba by przekonać innych do swojej racji, wystarczyło oddać kilka kropel swojej własnej krwi, a inni już zaczynali cię traktować, jak gdybyś co najmniej zrównała z ziemią kilka budynków w centrum miasta. A czy krew była dużym kosztem? Nie, zdecydowanie nie. I tak się zregeneruje, a ostatecznie ze swą własnością robić mogła co chciała. - Kirino Ayame, drogi hrabio. Miło mi, że dokonałeś takiego wyboru. Twoją obietnicę traktuję też jako wiążącą. - w jej spojrzeniu widać było jednak nie strach na myśl o tym, że piernikowy hrabia może ją zabić, a rozkosz wynikającą z samego prospektu przeżycia kolejnej własnej śmierci i ponownego odczucia tego co za pierwszym razem. Ostatecznie przecież taki warunek nie tyle jej przeszkadzał, co wręcz napędzał.
Hrabia był więc załatwiony choć pojawiało się teraz pytanie czy faktycznie druga Kirino uzna cel za wykonany. Dla niej takowy był, ale kto wie co powie ona? Tak czy siak Ayame szła spokojnie obok hrabiego, może pół kroku przed nim, tak by wskazywać drogę, z powrotem do miejsca z którego tu przebyła. Interesujące było też to w ogóle po co był jej ten klucz. Natomiast gdy przybyła na miejsce po prostu z uśmiechem wskazała swojej "zleceniodawczyni" na hrabiego, myśląc, że ta zrozumie o co chodzi bez słów. Oczywiście, o ile tam była. Bo jak nie była to gorzej. Wtedy najpierw by się rozejrzała za wskazówkami albo śladami swojej poprzedniej rozmówczyni.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Wto Maj 30 2017, 14:54
MG
Kiedy Kirino wróciła na miejsce, w którym pożegnała się z drugą Kirino, tej niestety tam nie było. Nim jednak lodzik zaczęła poszukiwania, ta druga pojawiła się nagle za Hrabią, patrząc na niego z zaciekawieniem.-Interesujące.-Stwierdziła, przerzucając lekko rozbawione spojrzenie na Kirino.-Więc to jest twoja odpowiedź? Znakomicie, a więc możemy przejść do kolej--Nie skończyła, bo nim było jej to dane, pięści hrabiego uderzyły w jej skronie.-Hmm...?-Ze znudzonym wzrokiem spojrzała na hrabiego. Ten jedynie zadowolony skinął głową i usiadł na pobliskiej skale.-...-Spojrzenie Kirino znów spoczęło na Kirino.-Jak mówiłam, następny jest klucz lodowej wiedźmy. Na południe stąd.-Wskazała dłonią kierunek.-To daleko-Mruknął hrabia.-3 dni drogi.-Odpowiedziała druga Kirino, a ta oryginalna mogła poczuć się nieco odstawiona na bok. A przecież to ona była tu głównym bohaterem no halo.-Będzie szybciej powozem.-Zauważył hrabia i dotknął dłonią ziemi, z której wyrosła piernikowa karoca i dwa piernikowe konie, które zarżały cicho na widok swojego pana.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Wto Maj 30 2017, 21:07
Na pierwsze pytanie swojej imienniczki odpowiedziała wzruszeniem rąk. W jej własnym mniemaniu była ta całkiem dobra odpowiedź, niezły konsensus przy tym zachowujący racje wszelkich stron (nawet tych piekielnych), który dodatkowo był po jej myśli i wypełniał zadanie w stu procentach. No bo tak naprawdę tak długo jak hrabia był obok, tak długo klucz był obok, a druga Kirino uznała ten fakt, więc wychodziło na to, że hrabia nie kłamał mówiąc o kluczu (choć zamiast w sobie mógł go mieć na przykład w kieszeni, lecz tak czy siak przy sobie). Żeby było ciekawiej, bardziej zaskoczyło ją nie to, że hrabia zamachnął się na imienniczkę, ale to, że zaraz po tym w jej oczach zamigotało coś na kształt emocji, podczas gdy do tej pory tych było bardzo niewiele u dziewczyny. Interesujące nad wyraz. Tak czy siak hrabia wydawał się być zainteresowany sytuacją, a druga Kirino zadowolona, a Kirino Prime zrealizowała zadanie. Wychodziło na to, że pierwsze z wielu. Przynajmniej z dwóch, wedle tego co mówiła ta druga.
Dziewczyna zaplotła ręce na piersiach, gdy dwójka jej towarzyszy (?) rozmawiała na temat kolejnego celu, z jednej strony zadowolona tym, że nie musi po próżnicy strzępić języka, z drugiej delikatnie zirytowana pominięciem swojej własnej osoby w tej wymianie. Ostatecznie jednak uznała, że pal sześć licho tę sytuację, a gdy hrabia stworzył karocę i konie wiedziała już, że dokonała słusznego wyboru. - Tym razem wybierasz się z nami? - zapytała drugą Kirino, samej przyglądając się konikom z ciekawością. Nie spodziewała się odpowiedzi twierdzącej, ale w zasadzie gdyby z nimi pojechała to zaoszczędziłaby trochę czasu. Tak czy siak, poświęcając się dalej przyglądaniu karocy Ayame odezwała się po chwili. - Nie umiem prowadzić, ale zawsze chciałam się nauczyć. Zakładam, że będzie to ciekawsze niż zwykła podróż. Hrabio, zechciałby hrabia mnie poinstruować? - dodatkowa umiejętność zawsze by się jej przydała przecież. Dlaczego nie. A hrabia by się nie nudził. Tak czy siak wyruszać należało.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Sro Maj 31 2017, 21:23
MG
Kirino przecząco pokręciła głową.-Tylko do pewnego momentu. Jestem jedynie przewodnikiem.-Tak więc nici z towarzystwa dziewczynki. Zaś sam Hrabia wskazał Kirino drzwi karocy.-Konie są moim tworem, wiedzą dokąd jechać i jak to efektywnie robić.-Tak więc nie zamierzał powozić. Ani uczyć tego Kirino. Kto wie czy w ogóle umiał? Podróż raczej szybka być nie miała, a w powozie miejsca było dla czterech osób. Kirino usiadła z jednej strony a Pierre naprzeciw niej - chyba że druga Kirino weszła do powozu przed Pierrem i sama zajęła to miejsce. Wtedy hrabia usiadł by obok głównej bohaterki.-Więc, dokąd prowadzi twoja podróż?-Spojrzał na Ayame wciąż znudzonym wzrokiem.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Sro Maj 31 2017, 23:06
Nie, Ayame nie śpieszyła się z wejściem do świeżutkiego i jeszcze cieplutkiego zapewne środka lokomocji, nie miała też problemu z miejscami, które jej zostały wybierając ostatecznie miejsce obok swojej imienniczki, tak by mieć hrabiego w zasięgu wzroku. W trakcie tej podróży mogły zacząć się przecież dziać rzeczy co najmniej ekscytujące, takie jak na przykład nagły atak hrabiego na dziewczynę z powodu nadmiernego znudzenia, więc lepiej było go mieć z przodu, by dokładnie widzieć nadciągającą śmierć (którą Ayame, zapewne, starałaby się niestety zbić z tropu, ach te kłócące się ze sobą wartości i przyjemności). Tak czy siak jeśli podróż faktycznie miała trochę trwać, to bardziej żal jej było tego, że nie dane jej będzie poprowadzić, bo to najchętniej by uczyniła. Wcześniej już nawet zdążyła sobie wyobrazić jak chaotycznie aczkolwiek metodycznie prowadzi pojazd po wertepach tego świata, jednocześnie machając agresywnie chlebem na znak swojej potęgi. Właśnie, chleb. Wciąż go miała. I wciąż w sumie nie wiedziała do czego on? Czuła się głodna? Tego też nie odczuwała. Na wszelki wypadek jednak postanowiła spałaszować kęs chleba, tak jak zrobiła to wcześniej. Skierowała też chleb w kierunku obojga swoich towarzyszy, bo być może i oni chcieliby spróbować czegoś innego niż tylko słodycze. Szczerze mówiąc - nie oczekiwała, że będą tego chcieli.
- Po utraconą chwałę! - odpowiedziała wprost dziewczyna, nie próbując nawet fałszować czy zakrywać prawdy. De facto z tego powodu wyruszyła w drogę, choć tak naprawdę im dłużej trwała ta podróż, tym bardziej pojęcie chwały się w głowie Ayame krystalizowała w jakiś większy, bardziej konkretny twór. Był to jednak efekt jej wyobrażeń, a to co czekało na końcu mogło się zdecydowanie różnić od tego co myślała, więc starała się zbyt świadomie o tym nie myśleć. - Poszukuję czegoś większego od wszystkiego innego, potężniejszego od potężnych, słodsze niż słodkie i chcę to uczynić swoim. Moja wędrówka po tej drodze zdążyła nieco się zaplątać, a węzeł wciąż się zaciska, ale nie przeszkadza mi to. Ostatecznie mogę go przeciąć i pójść dalej. Nie żebym planowała się kiedyś zatrzymać. - och, rozgadała się troszeczkę. Może tego jej było trzeba? Nawet jeśli połowa jej bajania brzmiała dość... niezgrabnie. Ciężko jednak było mówić o czymś nieskonkretyzowanym. I głupio byłoby po prostu odpowiedzieć, że poszukiwała potęgi i mocy. Choć de facto chciała uwolnić prawdziwą moc w jej wnętrzu i pławić się w niej mocniej niż wcześniej, lecz była to tylko jedna z rzeczy, których chciała dokonać. A chciała wielu rzeczy. Obecna Ayame Kirino była... zachłanna.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Obrzeża lasu Pią Cze 02 2017, 18:51
MG
Pierre w żaden sposób nie skomentował jej wywodu. Dopiero po dłuższej chwili przerzucił spojrzenie na drugą z dziewczyn-A ty? Kim ty właściwie jesteś?-Zapytał mniejszą wersję Kirino. Tą nieprawdziwą.-Mówiłam już, jestem tylko przewodnikiem.-Odparła, chociaż ciężko było to nazwać w pełni prawdą. Rzecz jasna nikt od Kirino chleba nie przyjął a w czasie jazdy, Kirino zaczęła odczuwać że robi się coraz zimniej. Zobaczyła że zaczęli jechać po lodach waniliowych. Gdzieniegdzie rosły czekoladowo-miętowe drzewka i wielkie grzyby z cukru. Gdzieniegdzie przechadzały się też urocze karmelkowe krasnoludki, machające do podróżnych pulchnymi piąstkami. Ich puste oczy z MMsów śledziły powóz dopóki nie niknął za kolejną górką lodów cytrynowych i bitej śmietany.-Lodową wiedźmę również planujesz ze sobą zabrać?-Zapytał mężczyzna patrząc znów na Main Kirino.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.