HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2




 

Share
 

 Podmiejska rezydencja Romanowów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Senka


Senka


Liczba postów : 168
Dołączył/a : 24/09/2012

Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Podmiejska rezydencja Romanowów   Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 EmptyCzw Maj 30 2013, 15:24

First topic message reminder :


Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 The_Catherine_Palace
Ogromny budynek, który swoim majestatem przytłoczyłby nie jednego. Całość wykonana została w stylu barokowym. Błękitna fasada niejednego w zachwyt. Misterne zdobienia i dbałość o najdrobniejszy szczegół- tak można było opisać ogólne wrażenie, gdy zobaczyło się jedną z rezydencji Romanowów. Po wejściu do środka zostaje się zbombardowanym przez dostępną przestrzeń.

~*~

MG
Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Catherine%20Palace-one%20of%20rooms
Już z początku było widać, że ochrona tutaj nie leniuchuje. Wszyscy goście byli kierowani w stronę Sali balowej. Nie było mowy, by ktokolwiek przez przypadek się zgubił i zabłądził w czeluściach tej olśniewającej rezydencji. Gdy już weszło się do środka…
Magia. Tylko ona potrafiła sprawić, by całe wnętrze zostało pokryte lodem. Złote zdobienia nikły pod cienką warstewką zamrożonej wody. Pod ścianami ustawiono stoły zapełnione różnorodnymi potrawami. Homary, kawior i szampan podane na kryształowej zastawie świadczyły tylko o przepychu z jakim zorganizowano całe to przyjęcie. Na wejściu na gości czekał odźwierny, który wręczał im parę… łyżew! Posadzka z białego marmuru zamieniła się bowiem w jedno, wielkie lodowisko, na którym już jeździli pierwsi odważni. Co ciekawe- wcale nie czuć było chłodu. Gdzieniegdzie widać było obsługę, ubraną w błękitne mundury, która służyła swoją pomocą.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t308-konto-senki https://ftpm.forumpolish.com/t292-regina-regit-colorem https://ftpm.forumpolish.com/t527-reszta-pionkow

AutorWiadomość
Mito


Mito


Liczba postów : 12
Dołączył/a : 04/06/2013
Skąd : Elbląg

Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Podmiejska rezydencja Romanowów   Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 EmptyNie Cze 09 2013, 11:16

Chłopak po podejściu dziwnego mężczyzny trochę się zaniepokoił. Zbytnio nie rozumiał wszystkich słów ale wykonał wszystkie polecenia. Na pytania odpowiedział

-Dobrze, Nie, niezbyt i delikatne problemy z wzrokiem.-

Po czym usiadł na krzesło przykładając sobie zimny kielich do czoła. Mito ciągle patrzył na doktora który pojechał do dyniowego i panienki. Usłyszał całą rozmowę jaka się wtedy toczyła. Nie był zbytnio zadowolony z tego co usłyszał od młodej damy. Było widać, że jest arystokratką na pierwszy rzut oka. Ale żeby tak się zachowywać to wstyd i hańba. Dziękował losowi, że on uciekł z swojego domu.

-Mogłem stać się taki jak ona arogancki i niewyrafinowany jak ona.-

Jak o tym myśleć zaczoł cichutko się śmiać. Po chwili odstawił kielich na stół. Nie wiedział co może porobić. Przypatrywał się dziewczynce, nosiła ona ubrania jakich jeszcze nie widział. Nie znał się zbytnio na arystokracji, ale oni nie nosili takich kolorów. Jego spojrzenie przekierowane zostało na pana doktora. Zaczął się śmiać ale tak aby nikt nie zauważył. Wygląda jak bałwan.

- Garnek, marchewka co to święta jakieś-.

Wstał z krzesła i zaczął jechać w stronę okna. Za uwarzył małego chłopca do którego przyjaźnie się uśmiechnął. Po czym podjechał do okna za oknem padał śnieg.

- Co do tysiąca piorunów się dzieje.-

Jak tu wchodził była piękna pogoda, słoncze ani kropli deszczu. A znikąd pada śnieg na w środku lata. To był jakiś fenomen pogodowy albo omen. Mito uważał, że to wcale nie jest dobry znak. Wziął wrócił na swoje miejsce, znów mijając chłopczyka.

- To tylko jakiś żart, ktoś używa magi czy czegoś innego aby zrobić iluzje. To na pewno to bo co innego.-

Tłumaczył sobie Mito bo nie mógł pojąć tego zjawiska.


Ostatnio zmieniony przez Mito dnia Pon Cze 10 2013, 13:22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Cassandra


Cassandra


Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013

Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Podmiejska rezydencja Romanowów   Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 EmptyNie Cze 09 2013, 16:01

Przed budynkiem opady śniegu zaskoczyły dość skąpo ubraną dziewczynę. Kto się teraz spodziewał, że nagle zacznie z nieba sypać biały puch? Na pewno nie Cassandra wybierając się na przechadzkę w okolicach Fiore. I kiedy tak nerwowo przyspieszała kroku, żeby schronić się przed tą nieciekawą pogodą nagle się zatrzymała. Wielka willa do której pchało się coraz więcej osób. Czy to nie czasem ten bal na szesnaste urodziny jakiejś szlachcianki? Usłyszała coś o tym będąc w mieście. Obiło się jej o uszy, że ta zacna rodzina nie zważa na pochodzenie. Przyjmie każdego gościa. Troszeczkę to nierozsądne jej skromnym zdaniem, bo nie wiadomo jakie licho może kogoś tam przygnać, ale... Dla niej była to okazja, żeby schronić przed śniegiem. Co miała do stracenia?

Ruszyła więc w kierunku wejścia. Bo jak wcześniej powiedziała sobie w myślach czemu nie? Weszła do środka. Wewnątrz było naprawdę. Po prostu. Jak w bajce. Wszystko pokryte lodem. Pewnie zachwycała by się tym, robiła maślane oczy i podziwiała niesamowity, niecodzienny wystrój... Gdyby tylko była typową laleczką, którą takie rzeczy kręcą. Ale nie była. Uciekła z domu właśnie dlatego, że miała dość tej słodyczy, tego piękna. Wolała normalne życie. Chociaż teraz, wejść sobie między pięknie ubranych ludzi, do miejsca takiego jak to. W sumie miła odskocznia od codzienności. Czerwonowłosa nie żałowała, że zdecydowała się wejść. Ale. Właśnie, znowu było jakieś ale. Jej strój. W ogóle tutaj nie pasował. Obcisłe skórzane spodnie, koszulka odkrywająca calutki brzuszek (całkiem powabny trzeba powiedzieć) i kurteczka zakrywająca tylko ramiona. Do tego masa jakichś metalowych dodatków. Nie no, tak chyba jej się nie uda dobrze bawić. Rozejrzała się, gdzie łazienka. Zapytała jakiegoś najbliższego kelnera czy ochroniarza jeśli sama nie znalazła szybko jakiejś.

Więc poszła do łazienki. Poczekała, aż zostanie sama. Wtedy pstryknęła palcami. W powietrzu wyczuć można było magię, która zawirowała wokół dziewczyny. I w następnej chwili byłą już zupełnie inną osobą. Już nie codzienny strój, a piękną wieczorową suknię miała na sobie. Była naprawdę śliczna, idealna na takie przyjęcie. Czarna, ze srebrnymi elementami. Dokładnie takimi samymi jak jej oczy. Miała głęboki dekolt i wcięcie odkrywające jej długie ponętne nogi.
Przejrzała się w lustrze.
- Idealnie. - powiedziała do swojego odbicia uśmiechając się figlarnie. Poprawiła jeszcze włosy. Grzebienia nie miała więc musiała poradzić sobie za pomocą łapek. Kilka chwil i byłą gotowa. - To teraz wracamy na przyjęcie. - powiedziała ponownie do swojego odbicie uśmiechając się w ten sam sposób.

Wróciła do zgromadzonych. Teraz czuła się o niebo lepiej. Teraz mogła swobodnie poruszać się w towarzystwie. Może uda się jej teraz z kimś porozmawiać. Wertowała spojrzeniem po twarzach gości. Czy znajdzie kogoś ciekawego, z kim będzie mogła spędzić miło czas?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1058-skrytka-cass#15774 https://ftpm.forumpolish.com/t1054-cassandra-dusthert https://ftpm.forumpolish.com/t1320-cassandra#19636
Ryutaro


Ryutaro


Liczba postów : 20
Dołączył/a : 01/06/2013

Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Podmiejska rezydencja Romanowów   Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 EmptyNie Cze 09 2013, 20:03

Ryu trzymał się na uboczu tzw "wesołej grupki", nic nie mówił, ani nie komunikował się w żaden inny sposób. Ciągła obserwacja pozwoliła chłopakowi dostrzec, że policjantka najwyraźniej kłóci się z dyniowym magiem. Podczas całej dyskusji nagle przybywa pewien niezdarny arystokrata i uderza z ogromną siłą w lewitującą dynię... Idiotyzm... W dodatku Mito ujawnił jeszcze więcej swojej głupoty machając jak oszalały pod unoszącą się nad ziemią rośliną. Doprawdy Ryu uznał Kotsuke za półgłówka, a Keiko za osobę, która chyba nie powinna być na obecnym stanowisku. Co to za policjant, który wyśmiewa zwykłych ludzi? Momentalnie w rezydencji znalazł się Dżek, którego Ryutaro uznał za jakiegoś dziwaka, bo przecież co za człowiek chodzi ze śrubą w głowie?! Ryu cały czas bacznie obserwował co się dzieje, więc szybko zauważył małego chłopca, który pojawił się znikąd. Ponadto Takagi wiedział, że za oknem pada śnieg. Zarówno pojawienie się Cassandry nie zostało niezauważone przez chłopaka.
- Anomalie pogodowe? Nagłe pojawienie się muzyki, fontanny i teraz chłopca? I jeszcze te magiczne łyżwy? Co to do cholery jest? - myślał Ryu
Młodzieniec także zastanawiał się czy sprzeczka Keiko z Sakatą przerodzi się w coś większego. Póki co był przygotowany by uciekać, bądź walczyć. Jednakże teraz nasza sierotka skierowała się w stronę małego chłopca.
- Cześć mały. Zgubiłeś się? Jestem Ryutaro, jeśli chcesz nazywaj mnie Ryu. To jak pomóc Ci odnaleźć rodziców? - powiedział siedemnastolatek ze szczerym, przyjaznym uśmiechem
Czyżby chłopczyk nie był, biednym dzieckiem, które się zgubiło? To się okaże...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1036-ryutaro#15382 https://ftpm.forumpolish.com/t1033-karta-ryutaro https://ftpm.forumpolish.com/t1037-ryutaro#15384
Laura


Laura


Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013

Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Podmiejska rezydencja Romanowów   Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 EmptyPon Cze 10 2013, 00:06

MG

Chłopczyk jeszcze chwilę przygląda się wam spod lekko opuchniętych, ciemnych jak dwa węgliki oczu, nim odpowiedział na wszelakie pytania. Pierw swoje słowa skierowała do nieco zbyt rozbudzonej Keiko.
- Jesteś głupia.
Nie była to zbyt długa przemowa. Ba. Można było bez trudno usłyszeć, że nie włożył w nią zbyt dużo emocji. Sam zresztą wydawał się ich pozbawiony. Puste spojrzenie skierowane wprost na was mówiło samo za siebie. Za pomocą dłoni okutanej w czarne rękawiczki poprawił niesforny kosmyk ciemnych włosów, który wpadł mu do oka.
Odwrócił się lekko i powoli, by lepiej widzieć Ryutaro. Zmierzył go krótkim spojrzeniem, po czym odpowiedział tym samym beznamiętnym głosem, którego wcześniej użył, by niejako obrazić Keiko.
- Nie zgubiłem się…
Westchnął cicho i znowu poprawił włosy. Mógł dalej mówić, ale widać było jakoś nie odczuwał do tego zbytniej chęci. Wydawał się nieco zmęczony całą tą zabawą. Chciał jedynie kogoś upomnieć, a tu mu zaraz wyskakują z pomocą. Przez chwilę jego wzrok spoczął na jednym z okien, by znów powrócić do was, Radosna Kompanio.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t908-depozyt-laury https://ftpm.forumpolish.com/t888-tic-toc https://ftpm.forumpolish.com/t1092-kostnica#16327
Mikazuki


Mikazuki


Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013

Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Podmiejska rezydencja Romanowów   Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 EmptyPon Cze 10 2013, 12:27

Rozmówcy chyba wzięli go za szaleńca, a nie za prawdziwego lekarza, a jak już to raczej nieudolnego. Dżek mimo woli uśmiechnął się pod nosem. Lubił takie numery, kiedy ludzie brali go za szaleńca, a w gruncie rzeczy był jednym z najlepszych neurorchirurgów w Fiore. Całkiem zabawna sprawa, ale zapamięta ich sobie i jak akurat trafią na jego dyżur, to się ich poskłada... nieco przy tym strasząc. Sytuacja nieco się zmieniła, albo raczej nie sytuacja co atmosfera, każdy chyba zwrócił uwagę na śnieg za oknem, tylko Dżek zbył to machnięciem dłoni uznając za zupełnie nie ważny detal. Śnieg to śnieg jak chce niech pada, bardziej zdziwiło go dziecko wpatrujące się w nich jak w obrazek. A Dżek postawiłby całą pensję - której nie ma - na to że ten dzieciak jest częścią rodziny Romanowów. Ale raczej nie był Anastazją, prędzej jej bratem? Tak czy siak siła dedukcji i te sprawy. A Dżek bardzo lubił sobie pograć w ciemno, dlatego nawet jeśli nie był pewien, postanowił spróbować i podejść do malca, obok Ryu który chyba uznał że mały się zgubił. Co byłoby dziwne, jak dziecko się gubi to płacze, albo wygląda na zagubione a ten dzieciak wyglądał na znudzonego, co tylko potwierdzało tezę że jest częścią rodziny Romanowów, jakby spodziewał się wszystkiego, co dzieje się w Willi.
-Cześć mały, kiedy zacznie się właściwa część przyjęcia dla Anastazji? Bo solenizantki jak na razie nie widać. Tak w ogóle jestem Dżek a ty jak masz na imię?-Kurcze, wiedzieć coś to jedno, zagadać do dziecka to drugie. Dzieci nigdy nie interesowały Dżeka, zresztą nawet nie zamierzał takiego mieć, więc nie wiedział jak się z takim obchodzić. Niby dziecko też człowiek, sam kiedyś jedno kroił, ale mimo wszystko ich psychika była jakaś dziwna i inna od tej dorosłych osób, a wszystko przez hormony. I mimo że znał się na psychologi co nieco bo wszak dział medyczny to nigdy nie był dobry w kontaktach z dziećmi, no chyba że zanurzał skalpel w ich skórze by przeprowadzić przeszczep serca. Wtedy dogadywali się całkiem nieźle.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3706-mikazuki#71569 https://ftpm.forumpolish.com/t3302-mikazuki#top https://ftpm.forumpolish.com/t3705-mikazuki#71568
Cassandra


Cassandra


Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013

Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Podmiejska rezydencja Romanowów   Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 EmptyPon Cze 10 2013, 13:10

Nuda, nuuuda~! To przyjęcie to jakaś porażka, nic się nie dzieje. I po co ja tutaj przyszłam? Nic tylko krąże bez celu... - pomyślała ponuro dziewczyna. Ano tak, przyszła tu schronić się przed śniegiem. Ale czy było warto? Teraz nudzi się jak mops. Nie znalazła żadnej ciekawej osóbki, z którą mogłaby podyskutować. Nikt też nią się nie zainteresował za specjalnie. JAK TO MOŻLIWE!? Przecież wygląda słowo. Chociaż... W tej sukni nie wyróżnia się specjalnie, może trzeba było zostać we wcześniejszym wdzianku? Chyba tak właśnie trzeba było zrobić... Ale zaraz. A co to za zamieszanie? Tam, kilku ludzi zebrało się wokół jakiegoś dziecka. Może podejść i zobaczyć o co chodzi? Coś ciekawego się tam dzieje albo co. Jeśli tak to trzeba iść i sprawdzić, bo jak jest ciekawie to jest fajnie. A jak na razie na tym całym przyjęciu Cass tylko się nudzi, chodząc między gośćmi. Postanowione! Trzeba podejść i zobaczyć. Chociaż nie, nie podejść. Ślizgnąć się po lodowisku...
Tak też dziewczę zrobiło. Nie miała łyżew na nogach, ale co tam. Przecież i bez tego można się z gracją poruszać po lodzie. W każdym razie ona była pewne, że potrafi. Ślizgnęła się raz i drugi z finezją omijając postaci na swojej drodze. I kolejne ślizgnięcie, już była całkiem blisko. Ale zaraz~! Nie zatrzyma się w takich butkach. Co teraz~? Co teraz!? Gdyby miała łyżwy na nóżkach nie było by problemu, a tak... Sru~! Zatrzymała się. Chociaż nie, zatrzymała to złe słowo. Rozbiła. Tak, tak lepiej. Rozbiła się na kimś przegniatając tą osobę do ziemi. Szybko się podniosła. Na kogo wpadła? To był jakiś jasnowłosy mężczyzna (Dżek). Przez chwilę gapiła się na niego jak na... jak na coś niecodziennego. Przecież on ma śrubę w głowie. - pomyślała nie mogąc oderwać od niego spojrzenia, a dokładniej od tej śruby w jego łepetynie. To ci dopiero dziwna osoba. Jednak są tutaj jacyś ciekawi ludzie. Nagle się ocknęła.
- Wybacz, to było niechcący. Niezdara ze mnie. - rzuciła wesoło podając łapkę jasnowłosemu. I w taki oto sposób sama i to zupełnie przypadkowo sprawiła, że coś zaczęło się dziać. Niekoniecznie chciała wyjść na taką fajtłapę co wpada na ludzi, ale lepsze to niż nuda. - Jestem Cassandra. - przedstawiła się kiedy poszkodowany wstał już z podłogi... Znaczy z lodu. W myślach zaczęła już go atakować. Dalej, powiedz o co chodzi z tą śrubą w głowie. Dalej, mówże, no mów~! Mimo usilnego starania nie udało jej się ukryć zaintrygowania gadżetem w głowie Dżeka. Facet na pewno zauważy, że Cass gapi się na tą śrubę. Ale diabli tam z tym. Niech w końcu powie o co z tym chodzi~!


Ostatnio zmieniony przez Cassandra dnia Pon Cze 10 2013, 14:53, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1058-skrytka-cass#15774 https://ftpm.forumpolish.com/t1054-cassandra-dusthert https://ftpm.forumpolish.com/t1320-cassandra#19636
Mito


Mito


Liczba postów : 12
Dołączył/a : 04/06/2013
Skąd : Elbląg

Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Podmiejska rezydencja Romanowów   Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 EmptyPon Cze 10 2013, 13:48

Mtio siedział jeszcze parę minut oniemiały, tym co się dzieje na dworze. Gdy nagle usłyszał nowy głos. Był to Ryutaro.
Był wprost ubawiony tym, jak go dzieciak spławił. Więc ten dzieciak nie jest zgubiony, może to brat solenizantka. W sumie kto by się zdziwił, ma gadane jak ta blondynka. Po chwili podjechał do chłopca doktorek. Dżeko tylko potwierdzał przypuszczenia Mito. Ale też był ciekawy, kiedy zacznie się coś dziać. Może jakieś pokazy magi czy coś podobnego. Tylko miał jeden problem chłopak. Gdzie jest panna, na którą cześć wydano ten bankiet. Spojrzał uważnie na chłopca. Jednak szybko zrezygnował z tej myśli. On jest za mały aby mieć, ile to 16 lat czy coś podobnego. Wziął łyka wina, które stało na stole po czym dojrzał Cassandre. Od razu było widać że suknia była zbyt niezwykła. Może to jest ta osoba, na którą czekają. Jednak po chwili przez przypadek weszła na doktora.
Nie sądził, że ktoś może zrobić coś podobnego do niego. Więc nie jako jedyny dziś zaliczyłem taką wpadkę. Zaśmiał się leciutko po czym podszedł do stołu przy którym znajdował się dyniowy pan i dziewczynka. Ukłonił się po czym powiedział.
-Jestem Mito z domu Kotsuke miło mi państwa poznać.-Uśmiechnął się leciutko spojrzawszy na panienkę.
-Pięknie panienka wygląda. Błękit panienki oczu jest przecudnie podkreślany ubraniem.-Po czym spojrzał na mężczyznę trochę zniechęcony. Ale przypomniał sobie stare czasy jak podróżował z magiem. -A pan zapewne podróżnik. Jeśli można wiedzieć skąd pan pochodzi, bo te latanie na dyni strasznie mnie intryguje.- Po czym oparł się o stolik. Głowa nadal go ciotkę bolała. Ale próbował się tym nie przejmować i zająć się poznawaniem ludzi.
Powrót do góry Go down
Keiko


Keiko


Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013

Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Podmiejska rezydencja Romanowów   Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 EmptyPon Cze 10 2013, 15:26

- Wygląd? - blondynka zdziwiła się i to chyba nie była żadna wyrafinowana gra aktorska, bo na jej oblicze faktycznie wyrażało zdziwienie. Owszem, jego dynia była fantastycznym powodem do żartów i śmiechu, ale w życiu nie przywiązała wagi do jego wyglądu. Zwłaszcza, że byli w miejscu jakim byli i każdy wyglądał bardziej czy mniej dziwacznie. To co ją rozbawiło czy może raczej zabawnie rozczarowało była raczej jego akcja pokazowa z dynią. Szczerze? Nie podobało jej się to. Nigdy nie lubiła wzbudzania uwagi na siłę, nigdy nie potrafiła zrozumieć co takiego ludzie widzą fajnego w tanich sztuczkach, głupich przechwałkach i błazenadach. Jeśli ktoś już chciał się stać centrum uwagi, powinien to robić inaczej - faktycznie zasługując na poklask. Zrobić coś dobrego, pomóc komuś, przysłużyć się społeczeństwu, okej, wtedy to miało sens. Ale wydurniać się z dyniami? To było takie fajne? Być może dla tego faceta tutaj tak. Tak czy siak jego wygląd kompletnie jej nie obchodził, dopiero z resztą teraz spojrzała na niego pierwszy raz i zlustrowała od stóp do głów. - Nie stwierdzam żadnych znaczących anomalii w twoim wyglądzie chyba, że ukrywasz coś pod ubraniem albo pod skórą... - powiedziała wprost, bezczelnie obrzucając jeszcze spojrzeniem jego czoło, a następnie wróciła wzrokiem do przyglądania się małemu chłopcu. Miała na myśli oczywiście jego ciało fizyczne, nie ubiór czy te głupie dynie. - A uwagę niestety już ci poświęcam, zauważyłeś? Mówię do ciebie. To forma poświęcania uwagi - znów spokojnym tonem ośmieliła się zauważyć policjantka, choć na jej buzi widniał całkiem pewny siebie uśmiech, a i palec po profesorsku powędrował w górę. To zabawne, że ludzie mówią, a nie myślą nad tym, że sami sobie przeczą. To tylko kolejny przykład...

Gdy mały chłopczyk postanowił jej zapyskować Keiko uśmiechnęła się tylko delikatnie i szepnęła pod nosem coś co przypominało słowa "jaki zazdrosny przyjemniaczek". Co miała przez to na myśli wiedziała pewnie tylko ona, fakt faktem, że tak prostym zwrotem nikt nie był w stanie jej obrazić. No okej, prawie nikt. Inwektywy nie działały na nią tak długo, jak nie uznawała kogoś za równorzędnego partnera. Minimum. Tak czy siak chłopaczek najwidoczniej nie potrzebował pomocy, więc blondynka westchnęła tylko i pozostawiła go samemu sobie. Jedynie co jakiś czas rzucała mu spojrzenie sprawdzając czy nie kierował się jakąś głupią formą męskiej (w wydaniu dziecięcym) dumy. Z resztą i tak ten zabawny pokręcony lekarz zdążył już do niego podejść i jeszcze jakiś inny gość. Keiko nie przyznałaby się pewnie do tego, ale miała pewnego pokłady szacunku do lekarzy. Koniec końców robili oni coś pożytecznego dla świata. Pytanie czy ten tutaj był dobrym lekarzem.

A potem pojawił się ktoś, kto potrafił delikatnie podnieść ją na duchu. Delikatnie. Ukłon, przywitanie, komplement. O tak, tak to powinno wyglądać. Gdyby tylko cały świat potrafił zachowywać takie konwenanse dziewczynka byłaby o wiele szczęśliwsza. Doskonale jednak wiedziała gdzie żyła, gdzie się znajdowała i jacy ludzie naprawdę byli. Mimo wszystko chłopak był miłą odmianą po Dyńce, która cały czas próbowała jej coś udowodnić, ale chyba sama nie wiedziała co. Inna sprawa, że oczywiście Dyńka przyciągnął zainteresowanie tego faceta. Do przewidzenia. Dziewczyna jednak przymknęła na to oko, komplement zadziałał idealnie i na jej buzi pojawił się całkiem sympatyczny i ukontentowany uśmiech.
- Niewielu ludzi to zauważa, ale faktycznie tak jest, ślicznie ci dziękuję - powiedziała, bardzo nieznacznie skłaniając głowę - Keiko Hikari, miło mi - dodała jeszcze na powitanie, a następnie spojrzała na dyniowego jegomościa. Opowie swoją historię? Pewnie, że tak, w końcu ktoś okazał mu trochę uwagi, musi to wykorzystać. Tak czy siak zaprezentuje się negatywnie w oczach dziewczynki więc... Go for it~!

Co do śniegu na dworze... Dziewczynka go zwyczajnie nie zauważyła, aż do teraz. Było to co najmniej dziwne, ale anomalie pogodowe zdarzały się czasami w dziwnych miejscach. Może był to skutek uboczny zastosowanej tu magii? A może organizatorzy próbowali urealnić przyjęcie? Keiko postanowiła poczekać jeszcze trochę z ewentualnym badaniem tego mrozu. Teraz jednak poświęcała naraz uwagę trzem rzeczom - Dyńce, młodemu i oknom. Robota policjanta wymagała pokładów czujności.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1012-dyspozycje-keiko#15089 https://ftpm.forumpolish.com/t1001-keiko-hikari https://ftpm.forumpolish.com/t2210-raporty-keiko-hikari#38757
Sakata


Sakata


Liczba postów : 89
Dołączył/a : 01/06/2013
Skąd : Wprost z tostera

Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Podmiejska rezydencja Romanowów   Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 EmptyPon Cze 10 2013, 16:15

Jakoś nie palił się do tego by podejść do dzieciaka, bo mimo wszystko należał on do wyższych sfer, a takie są zazwyczaj nieźle wyszczekane, lub po prostu będą cię traktować jak jakiegoś robaka. Chyba, że trafisz na dobrze wychowanego to już inna sprawa. Mimo wszystko widząc iż ktoś postanowił podejść do dzieciaka miał to z głowy, ale jakoś niepokoiło go to, iż jedna z tych osób był ten dziwaczny doktorek. No cóż może to przez jego zawód czy coś czuł iż musiał to zrobić. Dopiero teraz zdołał mu się przyjrzeć dokładnie, dzięki czemu zauważył iż jego oczy były lekko opuchnięte, co mogło być spowodowane brakiem snu lub też płaczem. Widząc jego zachowanie można było dojść do wniosku iż był on nieco zmanierowany, ale tak to bywa z dziećmi bogaczy. Ale czas zostawić dzieciaka i wrócić do tego co działo się przy stole. Ależ tak wygląd i nie chodizło tutaj o dynie. Sam jego styl ubierania może nie był aż tak dziwny, ale to iż nie widział kąpiel od paru dni raczej było widoczne i pod tym względem był tutaj jedyną osobom która zamiast się bawić, powinna jak najszybciej się umyć. Błazenada i tanie sztuczki? Gdyby chciał robić błazenadę, to zacząłby żonglerkę na tej dyni lub pluć ogniem, a tak tylko sobie na niej podróżował w obawie przed tym, że pomimo iż łyżwy były magiczne, on przy swoim szczęściu mógłby w nich zaliczyć glebę lub też nogi zaczęłyby mu się od razu rozjeżdżać. A tak to lepiej zwrócić na siebie trochę uwagi niż być pośmiewiskiem i tyle. A z resztą chodizło mu o uwagę pod tym względem, że któryś z starszych gości przyjęcia, mógł kiedyś widzieć dyniową magię, przez co zacznie o tym rozpowiadać i skontaktuje się z nim ktoś, kto miał styczność z jego ojcem, lub też dyniowy mag w ukryciu. A to jak ona sobie to odebrała to mało go to obchodziło, lecz jeśli uznała to za pokazówkę to źle o niej świadczy, bo oceniała go od razu po tym co zobaczyła. Widząc gdzie się wgapiła kiedy wypowiedziała ostatnie słowa westchnał tylko, ale nie zareagował na to bo taka pierdółka nie była warta uwagi, lecz jej kolejne słowa lekko go zirytowały. Nie dość iż brzmiała nieco bezczelnie, to najwyraźniej uważała iż rozmowa z nią to jakiś wielki zaszczyt czy coś. Doprawdy za to właśnie nienawidził ludzi, którzy uważali siebie za nie wiadomo kogo. Ktoś taki będzie uważać iż jest lepszy od innych pod każdym względem, ale udowodnij mu iż tak nie jest to wtedy zrobi się ciekawie.
-Tak, tak. Wielkie dzięki za tą łaskę.
Machnął tylko ręką od niechcenia po czym wrócił do kurczaka który postanowił siedzieć cicho i poddać się jego zębom. Słysząc co dzieciak powiedział do Keiko tylko się uśmiechnął i stwierdził iż jest to porządne dziecko skoro tak bardzo zna się na innych. Zapewne gdyby padło to pod jego adresem tylko by się zaśmiał bo bądź co bądź było to dziecko, ale jak widać inni tego nie znosili zbyt dobrze. Wyglądało na to iż znowu zostaną w swym uroczym towarzystwie, kiedy postanowił to naprawić kolejny gośc imprezy, którego wcześniej w ogóle nie zauważył. Kiedy zaczął walić komplementami tylko przewrócił oczami i udał odruch wymiotny, bo jak można się tak na wstępie podlizywać? Zaraz zacznie jej żywcem w tyłek włazić byleby tylko się przypodobać. A co komplementu to jeśli by na niego zasłużyła, to zapewne by jej prawił komplementy ale nie na taką skalę jak ten gość. Słysząc co zagadał zmierzył go krótkim spojrzeniem, lecz nie spodobała mu się jego wielka ciekawość co do jego osoby. Spodziewał się raczej pytania o dynię, a nie o miejsce pochodzenia a była to informacja której nie wyjawiał nikomu.
-Sakata. Co do podróżnika to owszem masz rację, chociaż wolałbym zatrzymać się tutaj na jakiś czas. A co do miejsca mojego pochodzenia, to wole go nie zdradzać nieznajomym.
Cóż jego wioska była spokojnym i cichym miejscem, no i wolał by tak zostało bo to, iż on wypuścił się w podróż i rozsławia dyniową magię nie ma nic wspólnego z jego wioską. Było to miejsce o którym prawie nikt nie miał pojęcia, po za farmerami z okolicznych wsi i niech tak zostanie. Jeszcze usłyszałby to ktoś z tych bogaczy i postanowił zająć wioskę bo będzie tam dobry teren na jego willę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1034-sakata
Mito


Mito


Liczba postów : 12
Dołączył/a : 04/06/2013
Skąd : Elbląg

Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Podmiejska rezydencja Romanowów   Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 EmptyPon Cze 10 2013, 22:31

Mito był zadowolony z tego, że zrobił dobre wrażenie na damie. Kiedy usłyszał odpowiedź pana Sakata czuł lekkie rozczarowanie.
-Wielka szkoda, ale się panu nie dziwię, każdy ma jakąś tajemnice. A moja też dotyczy mojego rodzinnego domu.- Po czym przeniósł wzrok na panienkę.
-Keiko wspaniałe imię dla tak cudownie wyglądającej osoby. Przyroda obdarzyła panią wielką urodą. Niebieskie oczy pasują wręcz idealnie do blond włosów. Ja nie miałem tyle szczęścia.- Wskazał na swoje krwisto czerwone oczy.
- Ma panienka pewnie wiele wspaniałych zalet.- Po czym skierował swój wzrok na podróżnika i jak najciszej się dało powiedział do Sakata.
-Ale też mnóstwo wad nieprawdaż.-Po czym znowu zwrócił się do panienki. Nie mógł przestać patrzeć się na błękit jej oczu. Zatopił się jak w oceanie pływał między rafami koralowymi. Zaczął marzyć o podwodnych miastach, gdy naglę wynurzył się z tego snu. Co ja wyprawiam, skup się Mito trzeba jeszcze trochę porozmawiać. Spojzał najpierw na dyniowego po czym przeniósł wzrok na dziewczynkę. Co ja mogę powiedzieć, może spytam skąd ona pochodzi. Widziałem jak świetnie trzyma się na łyżwach, więc pójdę w tym kierunku.-Panienko jeśli można skąd pani pochodzi widzę, że nie ma pani problemu z utrzymywaniem się na lodzie co nie dla wszystkich jest takie proste. Ja też chciałbym móc jak ten pan obok unosić się nad ziemią.-
Wzrok przeniósł na Sakata.
-Nie żebym myślał że pan nie potrafi jeżdzić na łyżwach czy coś podobnego po prostu chyba na tej dyni jest bezpiecznej.- Wskazał na guza którego sobie nabił. Po czym wziął pierwsze krzesło i postawił za Keiko.
- Niech panienka usiądzie.-Drugie za Sakata.
- Pan też powinien usiąść, bo takie lewitowanie pewnie trochę męczy.- A trzecie i ostatnie sobie bo trochę kręciło mu się już w głowię. Jednak chyba niedługo zawołam lekarza bo w głowie kręci mi się jak nigdy. Po czym uśmiechnął się do Kaiko.
Powrót do góry Go down
Keiko


Keiko


Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013

Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Podmiejska rezydencja Romanowów   Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 EmptyCzw Cze 13 2013, 20:51

Dziewczynka westchnęła teatralnie i rozłożyła ręce. Cóż ona mogła poradzić na to, że inni ludzie nie rozumieli, że tak naprawdę wymagała tylko odrobiny zdrowego rozsądku, odpowiedniego podejścia, inteligencji, mądrości, dumy, honoru, szacunku dla niej, uznania ją za bezwzględną wyrocznię we wszelkich sprawach, uosobienie najlepszych cech ludzkich i bezwarunkową boginię? ...oczywiście, była to lekka przesada teraz, ale de facto Keiko nie wymagała od Sakaty nie wiadomo czego - ot, nie lubiła tego, co miała okazję zobaczyć i wyraziła na ten temat opinię. To, że dla innych ludzi opinia od razu oznaczała afront i powód do ignoranckiej, głupiej urazy, plamę na śmiesznym honorze, którym nieraz wycierali sobie gębę... To było poza nią. Na to nie mogła wpłynąć. To znaczy nie mogła jeszcze tego zrobić, ale pewna była tego, że za kilka lat, może za kilkanaście, być może, opanuje magię, która pozwoli jej na zaprowadzenie porządku na całym świecie. I wtedy wszystko będzie takie, jak powinno być. Magicznie piękne. O ile można tak było powiedzieć. Póki co jednak musiała od czasu do czasu przypomnieć sobie, że w tym świecie tak jednak jeszcze nie jest i zdarzają się tu pojawiać różni ludzie. Na przykład tacy, co to nie potrafili nawet normalnie rozmawiać z innymi, a jedynie potrafili szukać okazji do zwady. Och! Jakże smutny był ich los. Keiko poczuła aż ukłucie bólu we własnym serduszku. Krótkie jednak, bo szybko zagłuszone przez cichy rechocik odzywający się w jej myślach. Zdecydowanie lepiej się śmiać niż zniechęcać. 


- Ależ nie ma problemu, moja wspaniałomyślność czasami musi pozwolić sobie na takie akty dobroci, by poznać bliżej naturę ludzką, nyahaha~! I smacznego~!- odpowiedziała kulturalnie mała policjantka uśmiechając się ironicznie w kierunku swojego rozmówcy. Keiko od pewnego czasu zastanawiała się jak długo mężczyzna utrzyma swoje nerwy na wodzy. Jeśli potrafiłby to zrobić przez dłuższy czas... Cóż, wtedy być może potrafiłaby delikatnie zmienić swoje zdanie o nim. Delikatnie. W innym wypadku... Prąd jest dobry na wszystko. Mimo wszystko blondynka zawiedziona była jednak lekko gdy mężczyzna nie zdecydował się na to by wyjawić im swoje pochodzenie. Ależ ostrożny... Czy może brak mu odwagi? Dziewczynka powstrzymała się z trudem od komentarza, choć jej oczy świeciły się radosnym blaskiem. 

To nie tak, że Keiko nie miała świadomości, że drugi mężczyzna próbuje jej się przypodobać. O nie, ona doskonale o tym wiedziała, problem był w tym, że nie widziała w tym kompletnie niczego złego. Od wieków ludzie próbowali uzyskać pochwały i akceptację ze strony lepiej urodzonych i bardziej znaczących, a próby takie raczej świadczyły o prostej mądrości, którą posługiwał się lud. Dlatego dziewczynka potakując głową przyjęła komplementy drugiego chłopaka. - Dziękuję uprzejmie - odpowiedziała, gdy podał jej krzesło, jednak delikatnie i z gracją odsunęła je na bok - Wolę jednak postać - fakt, faktem Keiko była jednak policjantką i na pewno nie chciała pozwolić sobie na chwilę zbytecznego rozluźnienia. Już i tak wystarczyło, że rozmawiała z tymi dwoma. - Doceniam gest, elegancja i uczynność godne pochwały - odpowiedziała Keiko widocznie mile połechcona wcześniejszymi komplementami, teraz bowiem niedbale jej dłoń sięgnęła w kierunku wspomnianych przez Mito włosów i, jakby od niechcenia, zaczęła je gładzić z dużą dawką czułości. - Miejsce... Moje umiejętności nie mają za wiele wspólnego z miejscem mojego pochodzenia. Szczerze mówiąc, nauczyłam się jeździć na łyżwach dosłownie przed chwilą. Dziecięco prosta umiejętność, byłam wręcz zaskoczona gdy ją opanowałam, zwłaszcza, że widywałam mnóstwo ludzi, mających z tym trudności. Cóż... - odchrząknęła dziewczyna - Mimo wszystko jednak mówimy o mnie, więc być może nie powinnam się temu dziwić? - zawiesiła głos dziewczyna, jakby oczekując, że zaraz usłyszy tłum ludzi jej potakujących. Chwilę później zamknęła oczy i sama sobie przytaknęła. Tak, to musiało być to. Mito zauważył jednak jedną rzecz - dynia to nie łyżwy. Oczywista oczywistość. Jednakże... 

- Pan Sakata... Nie potrafi pan jeździć na łyżwach? - zapytała najniewinniej jak potrafiła dziewczynka. To nie jej wina, że to pytanie naturalnie pojawiło się w jej głowie. Kompletnie nie jej. Nyahaha~.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1012-dyspozycje-keiko#15089 https://ftpm.forumpolish.com/t1001-keiko-hikari https://ftpm.forumpolish.com/t2210-raporty-keiko-hikari#38757
Laura


Laura


Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013

Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Podmiejska rezydencja Romanowów   Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 EmptyPią Cze 14 2013, 14:52

MG
 
Bal trwał i trwał, ale na horyzoncie nigdzie nie było widać głównej jego przyczyny. Ludzie nadal się schodzili. Kilku wyszło nawet na zewnątrz z nieznanych wam przyczyn, ale kto by się nimi przejmował… Poznawaliście się powoli, choć może nie od tej najlepszej strony. Nikt wam nie zamierzał przeszkadzać.
 
Dzieciak przyjrzał się dokładniej pierw Dżekowi, a potem Cassandrze. Wsadził na chwile palec do buzi, jakby zastanawiał się nad odpowiedzią. Po bardzo krótkiej chwili wyciągnął go i spojrzał się na wasze obuwie.
- Anastazji nie ma…
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t908-depozyt-laury https://ftpm.forumpolish.com/t888-tic-toc https://ftpm.forumpolish.com/t1092-kostnica#16327
Sakata


Sakata


Liczba postów : 89
Dołączył/a : 01/06/2013
Skąd : Wprost z tostera

Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Podmiejska rezydencja Romanowów   Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 EmptyPią Cze 14 2013, 17:16

Czyli po prostu oczekiwała czegoś, co jest niewykonalne i co mogłaby zrobić tylko ona sama, bo nikt ja za żadna boginię nie uzna, no chyba, że za boginię samozachwytu i uwielbienia do siebie. Wtedy mogłaby otrzymać taki tytuł ale w sumie zapewne już ktoś jej go nadał. A więc mieli coś wspólnego, bo on również nie lubił tego co miał okazję zobaczyć, ale lepiej nie mówić tego na głos bo byłoby to bardzo dziwne. Och a więc niby miał urazę? Cóż jak widać wielu rzeczy o sobie powinien się dowiedzieć, ale by to uczynić zapewne musiałby z nia dłużej rozmawiać, ponieważ wtedy mógłby dostać mnóstwo wyssanych z palca wniosków na temat swojej osoby. Prędzej opanuje sztukę która nazywa się skromność, niż potężną magię ale o tym powinna się przekonać sama. Ona sama nie potrafiła normalnie rozmawiać, a więc zaliczała się również do tych osób co powinno jej zostać jak najszybciej uświadomione, ale to przez kogoś kto chciałby się z nią na tyle użerać by to zrobić. Na dodatek pojawił się teraz ktoś, kto postanowił zgarnąć nagrodę za najlepszego włazi dupa na świecie, ale jeśli to jest jego droga do szczęścia i samozadowolenia to śmiało, bowiem on nie będzie dla niego konkurencja w tej kategorii, a przynajmniej do czasu, kiedy osobą której właził w tyłek była Keiko. Cóż mało go obchodziło czego dotyczyła jego tajemnica, bo skoro każdy ma swoją to nie powinno się zdradzać, lecz w sumie on zrobił to samo a więc nie powinien krytykować. Siedział więc cicho i podziwiał jak głęboko w tyłek może wejść jedna osoba, ale raczej nie był to jakiś przykład do naśladowania, a na wzmiankę o jej zaletach zaśmiał się cicho bo jeśli jakieś miała, to raczej bardzo głęboko ukryte. Kiedy jednak powiedział o wadach tylko pokiwał głową, bo to były raczej chodzące wady, ale po co psuć mu niespodziankę? Widząc podstawione krzesło tylko pokręcił głową.
-Nie bardzo. Mimo wszystko wolę sobie po lewitować.
Siadanie na krześle, które zostało postawione na lodzie nie jest wybitnie mądrym pomysłem, dla tego wolał pozostać bezpiecznie na dyni. Na wzmiankę o wspaniałomyślności ledwo powstrzymał się od śmiechu, ale tylko pokiwał głową bo niech już jej będzie. Jak widać miała własny świat w którym wszystko było jak chciała, a jemu aż żal było to psuć. Och gdyby nerwy mu puściły, to nim zdołałaby cokolwiek zrobić, już zapewne oberwała którymś z jego zaklęć, lub po prostu dostałaby kurczakiem w twarz, lub też jakimś ciastem, bo mimo wszystko była to dziewczyna, a przecież nie podejdzie i nie walnie jej w twarz za cos takiego. Ale gdyby za bardzo przesadziła, to zapewne nie miałby tego oporu. Widząc jej reakcję na komplementy tylko westchnał, bo niektórym niewiele trzeba do tego, by ich ego zostało mile połechtane, a co za tym idzie osiągają pewien stopień zadowolenia i zapewne samozachwytu. Słysząc co powiedziała o łyżwach tylko prychnął rozbawiony, bo zapewne nie umiała na nich jeździć, a raczej było to pewne ale chciała uchodzić za nie wiadomo jakiego geniusza, więc zaczęła ściemniać iż nauczyła się przed chwilą. No naprawdę tylko głupek kupiły taka gadkę, zwłaszcza iż po założeniu łyżew, każdy mag zorientuje się iż są magiczne. Słysząc jej pytanie spojrzał tylko na nia obojętnie po czym uśmiechnął się pod nosem.
-Tak samo jak panna Keiko. Nikt nie jest na tyle dobry, by w chwilę się tego nauczyć. Łyżwy są magiczne, a więc każdy potrafi na nich jeździć, ale to panienka chyba wie? A może jednak nie potrafiła panienka tego rozpoznać kiedy je ubrała? Naprawdę takie przechwalanie się bez podstaw nie jest zbyt dobre.
Zapewne teraz zacznie mówić, że potrafiła to rozpoznać i jeździć i tak umiała, ale on wiedział swoje więc nie przejmie się jej słowami.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1034-sakata
Ryutaro


Ryutaro


Liczba postów : 20
Dołączył/a : 01/06/2013

Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Podmiejska rezydencja Romanowów   Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 EmptySob Cze 15 2013, 22:45

Ryu początkowo nie wiedział co zrobić, jak się odezwać, bądź coś. Mały chłopak wcale się nie zgubił, a na dodatek za oknem cały czas padał śnieg. W maju! Śnieg! Doprawdy dziwne, ale cóż natura nie jest w żaden sposób znormalizowana. Myślenie boli, mimo to Ryutaro nie przestawał tego robić.
- Śnieg, muzyka, wino, Anastazji nie ma, a ponadto na bal przyjść może każdy... I ten mały dzieciak. Coraz więcej mi tu nie gra. - dedukował Ryu
Po chwilowym rozmyślaniu wrócił do żywych i przyjrzał się dokładnie "Wesołej Kompanii". Mito wraz z Keiko usiedli na krzesło i konwersowali razem z Sakatą. Oczywiście stojący niedaleko Ryu słyszał całą rozmowę tamtej trójki. Kiedy tylko usłyszał jak Keiko wpada w samozachwyt nie mógł uwierzyć, że istnieją tak głupie i egocentryczne dziewczyny jak ów policjantka. Z taką postawą to chyba szybko pożegna się z pracą. Jednak wypowiedź Sakaty mówiąca o tym, że nawet największy debil wie, że łyżwy są magiczne wyraźnie dodała mu wiary w ludzki gatunek.
- Sakata, tak? Jedyny ogarnięty z tej grupy. Hikari Keiko to najwidoczniej jakaś zakochana w sobie policjantka. Natomiast Kotsuke Mito próbuje być bardzo kulturalny. Hmm.. W sumie po jego gadce to może być jakiś tam chłopak z arystokratycznego rodu. - pomyślał siedemnastoletni mag
W pewnym momencie przypomniał sobie, że te małe dziecko, które się nie zgubiło może coś wiedzieć. Skierował więc swoją głowę w kierunku dziecka i zaczął:
- Chłopcze jak masz na imię? - skierował w stronę dziecka - Wyglądasz na znudzonego. Chcesz gdzieś wyjść?
Aa! Pedofil! Wszystko złożyło się w logiczną całość. Cichy typ, stojący z dala od innych wyskakuje do dzieciaka z tekstem "czy nie chce gdzieś wyjść". To zdecydowanie pedofil, albo Bóg wie co. No cóż... Niestety, póki co nie da się z tym nic zrobić. Ciekawe jednak jak zareaguje malec na ofertę homo-pedofilskiego maga z inteligencją na "dwójce".
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1036-ryutaro#15382 https://ftpm.forumpolish.com/t1033-karta-ryutaro https://ftpm.forumpolish.com/t1037-ryutaro#15384
Mikazuki


Mikazuki


Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013

Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Podmiejska rezydencja Romanowów   Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 EmptyWto Cze 18 2013, 12:48

Dżek spojrzał uważnie na Cassandrę która na niego wpadła i powoli podniósł się z ziemi. Zdecydowanie dobrze że tu przyszedł. Ci ludzie się tu normalnie pozabijają! 
-Dżek.-Rzucił krótko i zwięźle chwytając dłoń dziewczyny.-Powinnaś uważać. Mogłaś złamać nogę, skręcić kostkę lub nie daj Boże uszkodzić miednicę. Wiesz jakie spowodowałoby to powikłania w twoim ciele? Oczywiście z nieskrywaną satysfakcja przeprowadziłbym operację ratowania ci życia, ale widzisz w obecnych warunkach byłbym dość mocno ograniczony. Poza tym gdybym na dodatek ja został ranny, to mogło by to być nieco utrudnione, ah te dylematy medyczne, wpierw leczyć ciebie czy siebie? Swoją drogą polecam odwiedzić okulistę, niewątpliwie sprzedałby ci odpowiednie okulary. Na dodatek problem z zachowaniem równowagi może być skutkiem wielu poważnych chorób z których nie zdajesz sobie sprawy! Wiesz co? Umówię cię na wizytę u mnie w gabinecie, ewentualnie w szpitalu w Magnolii. Lepszego lekarza niż ja nie znajdziesz a nóż widelec uratuje ci to życie!-Zalał dziewczynę długim monologiem, jak to przystało na lekarza. Oczywiście wszystko mówił całkiem serio i nie było w tym nawet krzty ironii! No może poza wzmianką o okuliście tu się z niej nabijał, przecież każdy wie że okulary sprzedaje optyk! Hehe, drętwe medyczne poczucie humoru lvl up. Tym czasem mały chłopczyk oznajmił im że Anastazji nie ma, ale jak to, nie ma? Tak więc Dżek przeniósł uwagę teraz na niego i pedofila obok.-Jak to nie ma? A gdzie jest? Coś jej dolega?-Spytał Dżek na pierwszym miejscu stawiając zdrowie domniemanej pacjentki! Ha, cały świat to jego pacjenci a on tylko czekał kiedy będzie mógł zająć się jakimś naprawdę wyjątkowym przypadkiem.-Jestem też wybitnym psychologiem. Mogę się panem zająć naprawdę. Pełna tajemnica lekarska, nie doniosę na pana Policji magicznej ale niech Pan pozwoli się wyleczyć z tej hmm... przypadłości. Dla dobra Pana i... dzieci.-Rzucił do Ryutaro z politowaniem w głosie. Ah ci odszczepieńcy. Ale on im pomoże, pomoże wszystkim. Jak nie pomoże psychologia to zawsze zostaje trepanacja czaszki czy coś...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3706-mikazuki#71569 https://ftpm.forumpolish.com/t3302-mikazuki#top https://ftpm.forumpolish.com/t3705-mikazuki#71568
Sponsored content





Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Podmiejska rezydencja Romanowów   Podmiejska rezydencja Romanowów - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Podmiejska rezydencja Romanowów
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» Bal u Romanowów
» Podmiejska dzielnica Luvre~
» Podmiejska stadnina koni~

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Magnolia
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.