HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Zachodni trakt - Page 2




 

Share
 

 Zachodni trakt

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Zachodni trakt - Page 2 Empty
PisanieTemat: Zachodni trakt   Zachodni trakt - Page 2 EmptyCzw Gru 20 2012, 21:12

First topic message reminder :

Niewielka droga, z ubitej ziemi, prowadząca z wschodniego lasu Fiore przez las gnolii aż do... no właśnie, dokąd? Kto wie, bynajmniej obecnie była to jedyne droga znana społeczeństwu Fiore.
~~~

MG

Grupka magów dostała proste zadanie, a może raczej, wyznaczyła sobie proste zadanie? No mniejsza, przybyli na te tereny z powodu łatwej misji, no przynajmniej z założenia. Idź, zabij, zdobądź, wróć. Pójść nie tak mogły tylko cztery rzeczy, co czyniło plan dość prostym. Problem leżał w tym że moc przeciwników stała na znacząco innym poziomie. Na dodatek, podróżni nie wiedzieli czego się spodziewać, na terenach o których nic a nic nie wiedzieli. Podróż wraz z wszystkimi przygotowaniami, zajęła im 7h. Teraz słońce powoli się obniżało, zwiastując zapadnięcie nocy, za jakieś 2h. Grupka stanęła na skraju ciemnego lasu, za plecami mając ukochane lasy Fiore i wchodząc na nowe, zupełnie nieznane terytorium. Mimo że to był dopiero skraj lasu a słońce miało dopiero zachodzić, wy już nie widzieliście... prawie nic. A dziwne odgłosy wydobywające się z lasu potęgowały uczucie strachu. Delikatna biaława mgiełka powoli otoczyła wasze stopy, powietrze było chłodne i wilgotne a was czekała długa przeprawa przez las... nie ma to jak fajne rozpoczęcie misji.

Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647

AutorWiadomość
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Zachodni trakt - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt - Page 2 EmptySob Sty 05 2013, 12:36

Niestety zaklęcie Kirino nie powiodło się, i to właśnie panna Carter musiała - dość szybko - użyć zaklęcia by się jakoś wydostać z bagna. Miała tylko nadzieję, że nie zabraknie jej tak szybko many albo...że znajdzie coś do dźgania w razie czego.
W każdym razie nie wszystko poszło tak jak powinno, albowiem karta zabrała tylko ją i Kirino. W dodatku zamiast pomóc reszcie, powiało je w stronę, gdzie - jak się okazało - znajdował się Laveth. Uch...uczucia mieszane, gdyż dobrze, że go znaleźli, ale co z resztą, która pozostała w bagnie? Czy sobie poradzą? Oczywiście przy odlatywaniu krzyknęła, że coś je znosi i nie może z tym nic zrobić, ale czy dotarło to do uszu chłopaków? Kto wie...Teraz należało skupić się na Blaszaku by szybko stąd wyjść. Wszak czasu nie mają na zabawy z drobiem. Choć...filecika z kurczaka to by sobie zjadła...Ale nie teraz!
Krążyły sobie w karcie nad Lavciem, ale nie za długo, albowiem, gdy znalazły się nad nim, Colette postanowiła przerwać karciane więzienie, w wyniku czego powinny 'wylądować' blisko i tuż za plecami Smoczego Zabójcy, tak jak brązowowłosa chciała. Oczywiście po tym, pacnęła - nie za lekko - Blaszaka w plecy, co by nie tylko dać o sobie znać, ale i...nagadać!
- Ładnie to tak się z kurami szlajać?
Mruknęła, zauważając, iż zebrany tutaj drób był dziwny - pewnie niejadalny! Nici z filecika na drogę...Tylko co teraz począć? Czy owe zwierzęta mają zamiar ich atakować? Tak to jest jak się nie ma narzędzi kuchennych przy sobie, a tylko karty...Tak to by się nadziało je na szaszłyk albo co, ale nie...bo nie można było iść do sklepu i kupić broń - niemądra Cole...Tak czy siak należy podkreślić, iż jeśli, któryś z towarzyszy ma plan i każe coś zrobić - jak odsunąć się, przybliżyć, wskoczyć na plecy, krzyknąć itp. - to Carter to zrobi od razu i bez chwili wahania. Ave tym co posiadają coś tak przydatnego jak plan bo...no, Colette to raczej improwizuje...Z tego też powodu była przygotowana by w razie czego wyczarować na około swej grupki talię, rozproszonych kart (pwm). Niby nic, ale zawsze lepsze coś niż wolna droga do ataku...Jakaś tam szansa, że się nadzieją lub zatrzymają kury na kartach, a oni będą mieli czas na reakcję.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Zachodni trakt - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt - Page 2 EmptySob Sty 05 2013, 17:28

A więc między innymi i na tym polegała karciana magia? Kirino musiała przyznać, że doświadczenie było to dość niecodzienne. Jej zaklęcie nie przyniosło spodziewanego skutku, najwidoczniej ruchome piaski czy bagna nie były najlepszym miejscem do wyhodowania silnych, mocnych kwiatów... a przynajmniej jeszcze nie. Dziewczyna postanowiła wyznaczyć sobie nowy cel na przyszłość - wyhodować silny, bardzo wytrzymały kwiat na pustyni. ...nikt nie mówił, że jej cel musiał być koniecznie dobrze przemyślany, prawda? W każdym razie ten plan i tak wykonany mógł zostać dopiero za jakiś czas i o ile Kirino o nim nie zapomni do tego momentu, teraz bowiem wraz z Colette i resztą musiały zająć się czymś innym. Albo... tylko z Colette? Hej, dlaczego tylko one we dwie były wewnątrz karty? C-czyżby Colette chciała jej wyznać coś na osobności? Dziewczyna ukradkiem spojrzała na użytkowniczkę magii kart, szybko jednak zauważyła, że ta niespecjalnie przejęta była zielonowłosą, wiec prawdopodobnie to tylko zdawało się Kiri. Uff, te nerwy. Znaczy się żadne nerwy! Kiri była przecież spokojną, opanowaną dziewczyną! Na pewno nie ruszyłoby nią, nie zawstydziło czy nie zmiękłaby tylko przez jakieś wyznanie, prawda?!

Po chwili z resztą Kirino wydostała się z karty, niechybnie Colette postanowiła zakończyć działanie swojego zaklęcia, więc trzeba było wziąć się do roboty. - Dzięki wielkie Colette - rzuciła, gdy wreszcie teren na którym się znajdowała wydawał się nieco bardziej czysty i nie zagrażał jej ubiorowi. Naprzeciwko nich stały natomiast teraz złowrogie, niebezpieczne, okropne, potężne - ...kurki? - przekrzywiła głowę dziewczyna, nie mogąc powstrzymać się od wyrażenia swojego zdziwienia. Kury ich atakowały. Kurki. Kureczki. No tak. Hahaha~. Kirino niestety nie była chyba aż tak w tym momencie spostrzegawcza jak Colette, bowiem poza zdziwieniem drugim odgłosem jaki wydała było lekkie burczenie żołądka, a chwilę później lekkie uderzenie pięścią w brzuch, tak jakby chciała ukarać własne ciało za ten niechciany odgłos. Ok, teraz już opanować się, pokonać kury, zjeść je i ruszać dalej. To był dobry pomysł. Koniec końców... A tak! Ludzie topili się w bagnie! Nie ma czasu na kury!

Kwiatowe dziewczę momentalnie wyciągnęło z kieszeni 3 kwiaty i rzuciło je przed siebie. Kur było 8, magów 3, dodając do tego 3 kwiatowych sługusów różnica w liczebności malała do dwóch. Inna sprawa, że jej kochani rycerzykowie na pewno nie będą w stanie zbyt długo im pomagać, nie byli oni aż tak silni by... Ale zaraz, przecież walczyli z kurami. Czemu Kirino cały czas wydawało się, że te kury ot tak rozprawią się z jej trójką milusińskich? Tak czy siak trójka jej rycerzy miała stać zaraz przy niej w pogotowiu, tak by w razie potrzeby zamortyzować kilka pierwszy ataków i odgryźć się ich przeciwnikom. Jeśli kury zechciałby się wszystkie naraz na nich rzucić to przynajmniej 3 kury powinny natrafić na jej obrońców. W takiej sytuacji rycerze powinni użyć swoich korzeni do uderzenia kur zanim te dotrą w ich pobliże. Dodatkowo jej kwiatowi obrońcy mieli jako priorytet mieć za zadanie uchronienie Colette i Kirino przed atakami, tak by te miały czas na wycofanie się z niebezpiecznego terenu. Sami rycerze jednak nie ruszali się dopóki kury czegoś nie zrobiły.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Laveth


Laveth


Liczba postów : 180
Dołączył/a : 19/10/2012

Zachodni trakt - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt - Page 2 EmptyNie Sty 06 2013, 00:40

No niema niczego bardziej pokrzepiającego serce niż zmutowane chimery kur! No, a może pójdźmy dalej! To są... KUROLISZKI! Popatrzysz takiemu w oczy i po tobie... znaczy się powoli będzie po tobie. Dlaczego nikt nigdy nie daje wskazówek policjantom... Ci z więzienia mają lepiej. Im od razu na wstępie po przekroczeniu wesołych 4 ścian i stanowisk ciężkich karabinów maszynowych mówią: " Hej stary, tylko nie patrz tutaj nikomu prosto w oczy... to oznaka agresji". No, ale oczywiście w oddziałach szturmowych uważają, że Ci nie będą mieli czasu na spojrzenie przeciwnikowi prosto w oczy! Dlaczego?! Bo snajperzy są wszędzie... Eh...
No na całe szczęście, pani Radna silnym uderzeniem w plecy przerwała kontakt wzrokowy z tą... poczwarą! Przez co nasz Smoczek był uratowany, a dzięki temu, że zapewne nie zamienił się w kamień, postanowił uprzejmie przemilczeć te jego "szlajanie za kurami".
- Nie patrzcie im w oczy... - mruknął rozgrzewając szybko zdrętwiałe mięśnie. - [b]Trzymajcie się jak najbliżej mnie...
Nie to, żeby zamierzał ich bronić... on po prostu czekał, aż kuraki zaatakują... wtedy użyje "jeżyka", a te co to przeżyją dobije ręcznie... Wcześniej oczywiście przykłada rękę do maski zmieniając swoje ciało.
Jeśli zabije kuraki jednym zaklęciem.. bosko, idą dalej przed siebie. Jeśli jakieś przeżyją, stara się osłonić przed atakami i modyfikując kształt dłoni na bardziej szpiczasty stara się zadźgać przeciwników.... wtedy to też idą dalej...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t365-zelastwo-lav-a#3266
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Zachodni trakt - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt - Page 2 EmptyNie Sty 06 2013, 12:31

No to dupa… nie było w karcie dla niego miejsca, no wręcz zajebiście… został w bagnie z tym tam, co się bawi gwiezdnymi duchami, a od brzegu jest jakieś 7m, no wręcz mega zajebista sytuacja! Co by tu zrobić… Yuuki jest na wyciągnięcie ręki, jak do niczego się nie przyda w tej sytuacji, chyba, że mag miałby mu skoczyć na plecy i przeskoczyć, ale jednak te 7m to nie byle, co, więc trzeba będzie zrobić to inaczej, albo może wspiąć mu się na plecy, a później jakieś parę metrów postawić jego ducha, by mnie złapał w połowie do brzegu? Niby można spróbować, ale nieeee, i tak będzie za daleko, nie przeskoczę 4m, tak to jednak może się udać… nie może. Dobra plan B) trzeba będzie wprowadzić do życia użcie swojej magii i spróbować zamrozić to błocko, a raczej wodę w nim, by potem spróbować z niego wyjść i się prześlizgnąć po zamarzniętej warstwie. W końcu coś musi wyjść, tak, więc chłopak zbiera w swoich płucach powietrze, by następnie użyć śniegowego podmuchy, by trochę zmrozić bagno, w jakim się znalazł, jeśli się udało i przynajmniej większa warstwa zamarzła to wtedy próbuje wyjść na nią, po czym zaczyna się czołgać po niej, uważając, żeby nie spaść gdzieś na bok do bagna. Otóż, jeśli to się nie uda to zostaje mu tylko jedna rzecz, mianowicie próbować płynąć w tym błocie, kładzie się na tym błotku i zaczyna energicznie machać rękami i nogami, by spróbować się posunąć bliżej brzegu.
-Pomocy… ktokolwiek… - wyjęczał…
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Alezja


Alezja


Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy

Zachodni trakt - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt - Page 2 EmptyNie Sty 06 2013, 14:14

Strach przed kusznikiem bardzo szybko przerodził się w zdziwienie. Ten mały stworek nie chce walki! Nie pozwolił zabić tego leżącego na ścieżce. Nie zabił (ani nie dźgnął) Alv z ukrycia. Co prawda największym atutem jego broni jest gangrena ale w warunkach polowych lepiej jej nie doświadczać. Teraz zamiast atakować stoi i coś mówi. Do tego... płacze?...
Starając się wyłapać najdrobniejszy dźwięk od strony ścieżki, Alv bez pośpiechu łapie za falkatę i wstaje powoli, twarzą zwrócona do małego szczurka w smutnym napierśniku. Cały czas obserwuje stworzonko. Gdy już wstanie, łuk chowa do łubii (nie zdejmuje cięciwy) a falkatę w pochwę na broń, trzymając cały czas rękę na rękojeści. W ten sposób "mówi" "Nie chcę walczyć ale jeśli mnie zmusisz, użyję broni...". Plus tego "języka" jest taki, że działa międzynarodowo, międzykulturowo i międzyinteligencko, czyli zrozumie go każdy idiota na ziemi. Co najwyżej - może go zignorować...
- Nie rozumiem cię... Czego chcecie?... - przy pierwszym zdaniu wzruszyła ramionami w typowym geście niezrozumienia. Pomiędzy jednym a drugim zdaniem zrobiła przerwę. Natomiast pytanie postawiła twardym tonem, do tego wolną ręką machnęła w stronę "kłody" ze strzałą na ścieżce. Cały czas patrzyła na "skrzata", z ręką na mieczu, będąc czujną na wszystko, co dzieje się dookoła, szczególnie z przodu i na ścieżce...
W umyśle Alv chodziło kilka przemyśleń. M.in.:
1. Ten mały to dziecko tego ze ścieżki. Normalne, że nie chce, by ktoś mu zabił "starego". Tylko co tu robi? Dlaczego odepchnął zamiast zabić? Może rodzic przyprowadził go, by uczyć przetrwania ale mały jeszcze jest "za miękki"?...
2. Wzrost nie jest wyznacznikiem wieku. Co nie zmienia faktu, że ten niski nie chciał ani zabić mnie, ani nie mógł pozwolić mi na zabicie tego ze ścieżki. Jakiś bardziej rozgarnięty członek ich społeczności?...
3. Stwory z jakiegoś powodu ostrzegawczo nie chcą puścić mnie dalej. Tylko po jaką choinkę zostałam zaatakowana przez kusznika w tak zawałowy sposób?...
4. Nie ogarniam tej kuwety. Spróbujmy się dogadać...



Jeśli Alv zostanie zaatakowana przez małego stworka (nie ważne, w którym momencie), uderza płazem lub tylcem falkaty. Nie ma zamiaru go zabić. Natomiast jeśli zostanie zaatakowana z innej strony, np. przez tego ze ścieżki, najpierw uderza płazem lub tylcem a w razie kolejnego ataku, ostrzem...
Nie zabiję bez zawahania stworzenia, które zawahało się w zabiciu mnie...



//Wybaczcie obsuwę w czasie...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t91-konto-alezji https://ftpm.forumpolish.com/t90-gergovia-alezja https://ftpm.forumpolish.com/t907-kabaczek#13270
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Zachodni trakt - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt - Page 2 EmptyNie Sty 06 2013, 15:30

MG

Kirino, Colette, Laveth: Dwie dziewczyny postanowiły wesprzeć ogiera z czerwonych. Zresztą nawet taki policjant, zapewne cieszy się z obecności czterech(!) piersi, obok siebie. No chyba że był fanem, zawodów w schylaniu się po mydełko, no ale nie wnikajmy. Ostrzegł on od razu dziewczyny by kurakom w oczy nie patrzyły, co też posłusznie, dziewczyny uczyniły. Mimo tego, obie użyły swoich zaklęć, zwiększając tym samym defensywę Lavetha. Czego on właściwie nie oczekiwał. Bowiem gdy Kuroliszki ruszyły do ataku, ten od razu stworzył kopułę nad sobą i dziewczynami. Jednak gadzinki... a może drób? Poruszały się szybciej niż Laveć czarował i czy tego chciał czy nie, dwie dostały się do środka, skupiony jednak na swojej robocie, Lav, nie zauważył tego. Zaraz wystrzelił kolce, a swojego jeżyka "zniknął by zobaczyć zniszczenia. Pod kopułą nie było światła, więc reszta też nie bardzo widziała co się dzieje, teraz jednak dostrzegliście że summony Kirino, zginęły. Poza tym jeżyk lava zabił tylko dwie kurki. Więc ciągle było ich sześć. Trzy podchodziły do Lava centralnie a jedna właśnie spadała mu na głowę od prawej strony. Dwie pozostałe zbliżały się nieubłaganie do Kirino...

Dax, Yuuki: Powoli traciłeś wszelkie możliwe drogi ucieczki. Jaka na to rada? Bagna zamrożenie! To właśnie postanowiłeś uczynić. Opryskałeś bagno śniegiem na 3m w przód i o dziwo, udało ci się pokonać ten dystans. Jednak to były tylko 3m i znów zacząłeś się zapadać, do brzegu ciągle były cztery metry a ty już byłeś po pas w błocie. Nie dobrze, nie dobrze. Yuuki zaś po pierś w bagnie, powoli się topił, Leo zniknął.

Alezja: Odłożyłaś powolnym ruchem broń na miejsce, jednocześnie trzymając za rękojeść i dając dziwnemu szczurowi pokojowe znaki. Ten przekrzywił ten swój szczurzy ryjek i zmarszczył nieco pyszczek, po czym dość szybko pognał w kierunku swojego "Papy". W połowie drogi jednak zatrzymał się i popatrzył na ciebie, jakby dając ci znać, że masz pójść razem z nim. Nie ma to jak integracja z tubylcami, prawda?

Stan postaci:
Kirino: 93%MM
Colette: 105%MM
Laveth: Mięśnie jeszcze lekko odrętwiałe, 84%MM
Dax: 90%MM

Czas na odpis 09.01 16:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Alezja


Alezja


Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy

Zachodni trakt - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt - Page 2 EmptyNie Sty 06 2013, 21:37

Szczur w jakiś sposób wzbudzał jej sympatię. Może nie zaufanie ale sympatię na pewno. Ale...
Jeśli pójdę za nimi, oddalę się jeszcze bardziej od grupy. Jest tylko ten malec, który chyba boi się mnie bardziej niż ja jego i ten na ścieżce. Może gdybym wdrapała się po żywopłocie, dałabym radę zejść z drugiej strony i pognać za resztą? Z drugiej strony dalej nie wiem, dlaczego oddzielili mnie od reszty. Poza tym to, że ten mały nie zaatakował mnie krzywdząco teraz, nie znaczy, że tego nie umie. W końcu przetrwał w tym lesie. Jakoś... Z resztą, nawet nie zauważyłam jak mnie popchnął, nie słyszałam jak podszedł. Może to on był tym cieniem, który mi mignął za plecami, nim wyrósł przede mną żywopłot? A w ogóle ten ranny chciał mnie zabić i spudłował, czy chciał mnie jakoś zatrzymać? Jaki był jego plan? I skąd się wziął ten mały? Robi to co miał robić czy działa wbrew dużemu? Może działają z polecenia Inkwizycji? Ale czy Inkwizycja dysponująca osobami jak Kasjan czy Lenistwo, wysłałaby przeciwko nam dwa szczurki? Może jest odwrotnie i Inkwizycja im zagraża? I na jaką cholerę zakładam, że Inkwizycja ma z nimi coś w ogóle wspólnego? Może mają problem i pomagając im zyskam sojuszników? Zostały tylko 3 dni. Z jednej strony szkoda czasu na poboczne sprawy, z drugiej - oni znają ten las. Cholera no. W Lesie Gnolli trafiłam na Gnolle. Ja to jestem szczęściara...
Z ciężkim westchnieniem założyła plecak i poszła za szczurkiem. Zastanawiała się, czy nie pomóc mu w targaniu rannego. Jeśli ciężko było im iść, pomaga. Idiotyzm? Może. Jeśli idąc z nimi i tak wbija sobie nit do urny, jest to bez znaczenia. Szła czujnie, uważając na boki, na drzewa (w tym korony) i pod nogi. Może właśnie w bardzo idiotyczny sposób, bez walki, wpadała w pułapkę? A czas ucieka...
Rękę wciąż trzyma na rękojeści falkaty, by użyć w razie ataku...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t91-konto-alezji https://ftpm.forumpolish.com/t90-gergovia-alezja https://ftpm.forumpolish.com/t907-kabaczek#13270
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Zachodni trakt - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt - Page 2 EmptyPon Sty 07 2013, 19:29

Kirino darzyła niechęcią nie aż tak wiele rzeczy w swoim życiu, podobnie nie miała w zwyczaju zbyt często doświadczać uczucia nienawiści w stosunku do innych istot żywych czy elementów znanego jej świata. Owszem, zdarzało się jej czasem rzucić "jak ja tego nienawidzę" albo "jak ja go/jej nienawidzę" w stosunku do różnych, dziwnych, często niemiłych sytuacji i osób, lecz na ogół były to słowa używane dość luźno, może nie z przymrużeniem oka, ale na pewno Kirino nie była osobą, która ot tak łatwo potrafiła z całą stanowczością swoich słów wyznać aż tak negatywne uczucie. Teraz jednak, widząc jak jej ukochane kwiaty legły pokonane na polu walki Kirino zdecydowanie mogła stwierdzić, że była zła, a kur, przynajmniej tych obecnych teraz w jej pobliżu nienawidziła. Tak zwyczajnie, nienawidziła. Jakkolwiek śmiesznie dla pobocznych obserwatorów mogło wyglądać ("nienawidzę kur, nienawidzę kur!" - "poważnie?") prawda była jedna i nic jej nie mogło zmienić.

- Blisko Ciebie? - Kirino wycedziła przez zaciśnięte zęby próbując wypatrzeć choćby płatki swoich wiernych obrońców jednocześnie próbując zapanować nad swoim głosem i nad własnymi emocjami. Niby dlaczego miała być zła akurat na jej towarzysza? To przecież on czemukolwiek zawinił. - Nie ma problemu, nie ma. Po prostu rozwalmy ten drób i chodźmy stąd - musiała przekierować swoją złość na właściwe tory. Kurki... jak ona mogła je tak wcześniej nazwać? To nie były kurki... to były kur... Nie, nie, nie. Spokojnie. Spokojnie. Myślenie jest lepsze niż irytowanie się.

Kury, przynajmniej dwie, widocznie obrały sobie właśnie zielonowłosą jako cel ataku. Fantastycznie, fantastycznie. Kirino nie miała nawet czasu rozejrzeć się żeby zobaczyć ile przeciwników zostało jeszcze na polu walki, miała tylko nadzieję, że Colette i jej... ochroniarz? Taka była jego funkcja? W każdym razie, że oni zajmą się pozostałymi kurami. Jedyne co Kirino przyszło do głowy w tym momencie to przygotowanie sobie jakiejś broni i choćby kupienie czasu w trakcie walki. Kolejny kwiatek wyjęty z jej kieszeni zmienił się tym razem nie w kolejnego sługę, a w piękny, długi, krwisto-czerwony miecz jednoręczny o profilu przystosowanym do szybkiego cięcia, nie za ciężki, nie za szeroki. Kury były na tyle silne by pokonać jej trzech obrońców, na pewno więc nie można było ich lekceważyć, dlatego Kirino bez dłuższego ociągania się od razu wyciągnęła miecz w kierunku jednej z nich i o ile tylko miała czas wystrzeliła w kierunku bliższej z kur promieniem skondensowanej energii, celując w ciało, nie dbając specjalnie o to w którą część, ważniejsze było po prostu trafić. Następnie, jeśli tylko zobaczyła nadciągającą drugą kurę momentalnie rzucała się biegiem w bok, starając się odciągnąć przeciwnika gdzieś na bok, tak by ani Colette ani Lav nie byli zagrożeni atakiem kolejnej kury.

Jeśli natomiast Kirino nie zdążyłaby wystrzelić w kierunku kury, bo ta zwyczajnie była już zbyt blisko, wtedy Kirino stara się machnąć mocno mieczem horyzontalnie, tak by jak najmocniej uderzyć ją (lub je, jeśli zbliżały się w miarę równo) swoim orężem i odrzucić od siebie. Jeśli natomiast pojawi się okazja, zaraz po cięciu stara się odskoczyć na bok, nie pozwalając drugiej kurze zbliżyć się na odległość ciosu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Laveth


Laveth


Liczba postów : 180
Dołączył/a : 19/10/2012

Zachodni trakt - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt - Page 2 EmptyWto Sty 08 2013, 23:44

No dobra powiedzmy, że nie wszystko skończyło się tak jak zaplanował, ale nie ma czasu na czekanie! Skoro 3 kury zostały przed nim, a jedna z góry, to w myśl zasady "najlepszą obroną, jest atak". Czerwony rzucił się do przodu, na przeciw pędzącym kurą, po drodze, zmieniając swoją jedną rękę w miecz (B). By ciąć, dźgać i zabijać drobiopodobne cosie! W momencie "wystartowania" na te 3 z przodu... w miejscu gdzie stał przed chwilą, wyskoczył słup żelaza, tak by pikująca kurka miała małą niespodziankę. Przy okazji podczas walki, starał się wyczuć, czy nie ma jakiegoś metalu w nich... czemu? No zgłodniał, a te nóżki wyglądały dość obiecująco... chociaż może powinien sobie je odpuścić? Cały czas atakował mieczem, lub też pokrytą metalem pięścią, a w razie potrzeby starał się unikać ataków zwierzaków~ i ciął i tłukł do czasu aż nie padła ostatnia~

/// Sorki za jakość posta... ale padam ; <
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t365-zelastwo-lav-a#3266
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Zachodni trakt - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt - Page 2 EmptySro Sty 09 2013, 11:55

Tak jak było wspomniane, Colette zrobiła dokładnie to czego chciał Laveth. Blisko miały być i nie patrzeć kurakom w oczy - zrobione. Oczywiście zastanawiała się niby czemu mają drobiu w oczy się nie gapić, ale cóż...Trzeba zaufać towarzyszowi broni - zwłaszcza, że teraz on działał i był tutaj przed nimi, więc wie przynajmniej o dećko więcej od nich.
Niestety atak Blaszaka załatwił jeno dwie kury, ale z drugiej strony to o dwie kury mniej do pokonania. Ech...Zapewne niektórzy by się śmiali z opowieści o potyczkach z kurami i nawet złe ślepia nie przemówiłyby im do rozsądku i powagi sytuacji.
W każdym razie co powinna zrobić panna Carter? Nie jest atakowana - niby - ale zawsze jakaś kura może zmienić swój lot/bieg i co wtedy? No właśnie...Trzeba było mieć uwagę skupioną i ze strony Lavetha i od strony Kirino bo nigdy nie wiadomo co wrogowi strzeli do głowy. Tak, więc wyczarowała sobie drugą talię kart - według posta mg, jedna wyczarowana została w poprzednim poście, więc teraz jest i druga. Jedna talia latała sobie przy Colette, w taki sposób, iż w razie jakby jakiś kuroliszek się do niej zbliżył to karty jako karciany rój ruszają do boju by odsunąć i pokiereszować wroga w postaci drobiu, co by się nie zbliżał do brązowowłosej. Naturalnie uważa też głównie na kuroliszka, który atakuje Blaszaka z góry, albowiem jeśli ten nie zdąży zrobić uniku - kura będzie szybko lecieć i będzie widoczne czy uda się odskoczyć - albo pozostawiona 'niespodzianka' Lava, nie zadziała w stu procentach to druga talia, zmieni się w rój by zatrzymać kolejne teoretyczne ataki przeciwnika i go pokiereszować oraz odsunąć od siebie i towarzyszy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Zachodni trakt - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt - Page 2 EmptySro Sty 09 2013, 14:49

Diable, czemu… co ja ci takiego zrobiłem, przecież zawsze dobrze ci służyłem, a ty mnie w to bagno wpakowałeś… Niby przed chwilą było dobrze, ale niestety musiałem znowu spać w to gów… to jest bagno. Dobra, niby plan był na moje genialny, ale niestety wdech za płytki, ale tym razem trzeba będzie wziąć bardzo, bardzo głęboki oddech i się stąd wydostać, nie wolno mi się zatrzymać, a czas nam ucieka, trzeba ocalić całe miasto, a ja tkwię tutaj, po bas w błocku i tonę, ten cieć Yuuki jest już po klatkę piersiową pod błotem, jak się nie wydostanie to już jego problem, ale jeśli tutaj umrze, to mag zaklepuje sobie jego złoty klucz( :D ). W tym momencie chłopak nabrał w swe płuca ogromną, ale to do granic wytrzymałości ilość powietrza, by następnie dmuchnąć po raz kolejny na bagno, by dać radę z niego uciec.
-Dam radę, dam radę, dam radę!!!- Mówił ciągle do siebie, ale tylko w głowie, by nie tracić susa na gadaninie. Motywacja to jest to! Nie wolno stracić mu pewności siebie. W końcu dmuchnął śniegowym podmuchem, i zaczął ponowne czołganie się w stronę brzegu. Jeśli udało mu się wyjść to od razu będzie biegł w kierunku najbliższej osoby, nie ma na myśli bynajmniej Yuukiego, tylko Alezje, bo reszta gdzieś tam poleciała jako karty. Otóż jeśli się to nie uda, to ponowi próbę, aby się wydostać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Zachodni trakt - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt - Page 2 EmptyCzw Sty 10 2013, 13:19

MG

Alezja: Dziewczyna postanowiła ruszyć za szczurami. Pomagając temu większemu wstać, patrzyła jak przerażony idzie obok niej, czasami z bólu łapiąc się jej dłoni. Na plecach miał archaiczną kuszę, wiedziałaś więc że to on strzelał. Droga była krótka ale bardzo zawiła. Wiedziałaś że sama z powrotem nie trafisz. Doszliście w miejsce gdzie krzaki i drzewa rosły bardzo gęsto aż w pewnym momencie, wyszliście na małą polankę, na której stało może z 8 prowizorycznych domków. Wszędzie zaś krzątały się odziane szczury. Widząc was, uciekły w popłochu. Dopiero gdy młody szczur coś zaskrzeczał, z jednego z domków, wyszedł większy, biały szczur, dzierżący w dłoniach długi kij, nie miał prawego oka, przez które przebiegała blizna. Podszedł on do was i wysłuchał skrzeku małego, po czym odpowiedział coś, tyle że kierując słowa to dużego. Ten też zaczął coś skrzeczeć, no i biały mu odpowiedział, bo po tym skłonił się i razem z młodym odeszli.
-Co ty... Grahk w lesie gnoli akkk robić?- Wy skrzeczał z trudem biały szczur, chwilowo nie wydawał się raczej agresywnie nastawiony, co bardziej ciekawy. Reszta wioski zaś wykazywała przerażenie, widząc twoją osobę. Może nienawykli do widoku ludzi?

Kirino, Laveth, Colette: Może zacznę od Kirino. Dziewczyna wyczarowała sobie miecz, co w obecnej chwili było najlepszym posunięciem, nie będzie przecież walczyć z kurkami przy pomocy samych dłoni. Następnie zaś wycelowała w bliższą kurę i strzeliła promieniem, niestety Suprise, kura zdążyła uskoczyć. A widząc ten haniebny atak, druga zdążyła zaatakować, podlatując nieco wbiła swoje metalowe szpony w dłonie Kirino, aż ta, z piskiem upuściła miecz no i zaczęła się szamotać, by zrzucić z siebie stalowo-nożny drób. Co do dalszej części, Laveth postanowił działać od razu, przemienił swoją łapkę w miecz i nie tracąc zbyt wiele czasu ruszył niczym Okrasa do tanga z kurami. Teraz wróćmy jednak do tej pikującej kury, która była zajebista, bowiem nie tylko dostrzegła wyrastający z ziemi szpikulec, ale też odpowiednimi ruchami skrzydeł zwolniła na tyle, by odbić się od niego szponiastymi łapami, nic sobie przy okazji nie robiąc. Odbijając się zaś od potwornej pułapki barbarzyńskiego Lavetha, kura ruszyła na inny cel, mianowicie Colette. Ta zaś próbowała odgonić kurę... TALIĄ KART. Nie będziemy się rozwodzić nad potęgą kartonowych prostokącików, kura bowiem i tak miała je w dupie, i właściwie niewiele jej zrobiły, dlatego nim Colcia zdążyła uskoczyć przed potwornym atakiem, dziób drobiu zahaczył o jej lewy piszczel no i na ślicznej nóżce powstała lekko szczypiąca i delikatnie krwawiąca krecha. Pierwsza rana bojowa~! Tym czasem co u Lavcia? Z obłąkanym uśmiechem powalił już wszystkie kury i odwrócił się w kierunku dziewczyn, zabijając też ich kurki i ratując je z opresji. Stan Lavcia można ocenić jako bardzo dobry, nie licząc lekkiego krwawienia z wskazującego palca lewej ręki, które najwidoczniej ostry szpon kury dał radę zranić. Zaraz po tym Lavcio wpierdzielił nogi, ośmiu kurczakom

Dax, Yuuki: Dax dmuchając po raz kolejny, użył całej swojej siły woli by wydostać się z Bagna. Musiał jakoś sprostać wyzwaniu, nie mógł się tu utopić! Nie na samym początku misji, to byłoby haniebne i totalnie złe oraz brzydkie. Dlatego Kolejne chuchnięcie i próba wyjścia skończyły się powodzeniem, na brzegu jednak Dax musiał chwilę odpocząć był bowiem wypruty z wszelkich sił. Nie mógł się jednak do nikogo skierować. Nie widział bowiem nikogo prócz Yuukiego, notabene już po szyje w gów... błocie! Tak więc Dax został sam, zawsze mógł kontynuować podróż szlakiem.

Stan postaci:
Laveth: 84%MM
Kirino: 77%MM, Prawa dłoń dość mocno poharatana, krwawi.
Colette: 105%MM, Prawa noga, na wysokości piszczela nabawiła się lekko krwawiącej i szczypiącej rany, długiej na jakieś 4cm. Nie utrudnia chodzenia, po prostu wkurza i irytuje
Dax: 80%MM, Ciuchy oblepione błotem które powoli zasycha, utrudnia ci to poruszanie.

//Czas na odpis 13.01 15:00//
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Zachodni trakt - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt - Page 2 EmptySob Sty 12 2013, 12:35

Dziwnym trafem rój nie zadziałał...Ba, zaatakowała kurę tylko zwykła talia kart zamiast rój! Trudno było to wytłumaczyć...Przez ten dziwny traf Carter została ranna przez podłego kuroliszka. Co prawda rana nie była ani wielka, ani zagrażająca życiu, ale jednak była dećko irytująca. Poza tym jej główna rana bojowa to blizna po przedniej misji i...jakoś woli blizny niż brak kończyn, więc się nad tym nie rozwódźmy. Na szczęście Laveth szybko poradził sobie z całym drobiem - zarówno swoim jak i ich - więc należało podziękować.
- Nasz bohater.
Tak - to było podziękowanie i to z miłym uśmiechem. Następne przyszedł prędki czas na robótki ręczne. Dziewczyny uwaga! Po co nosi się suknie/spódnice? By mogły służyć jako prowizoryczne opatrunki. Z tego też powodu, Colette po prostu urwała kawałeczek swojej sukni, co by sobie przewiązać nim zranioną nogę. Tak wiemy...Rana nie duża, ale jak tak zahaczy o gałązki i poleci więcej krwi to potencjalni wrogowie mogą pójść czerwonym śladem! Albo gorzej - żyją tu zwierzęta co węch mają jak rekiny i zaraz tu przylecą po zapachu krwi! Co to to nie! Tak więc należało się zabezpieczyć i nogę obwiązać. Długo to nie trwało, więc i po tym podeszła do Kirino.
- Jak się czujesz? Wygląda to dość...boleśnie - zaczęła niepewnie - Niestety nie mam przy sobie żadnych medykamentów i jedyne co mogę zrobić to obwiązać ranę byś się nie wykrwawiła.
Rzekła...bolesną prawdę. Naturalnie jeśli Kiri lub Lav mają lepsze pomysły to oczywiście daje im drogę wolną bo niestety panna Carter jak powiedziała - może tylko obwiązać ranę co by się biedna dziewczyna nie wykrwawiła nam tutaj. Tak więc jeśli nie było innych pomysłów to brązowowłosa obwiązuje krwawiącą rękę Kirino, materiałem sukni, który wcześniej zerwała. Nic dziwnego, iż tak zajęta Cole, nawet nie przejęła się tym, iż Blaszak zrobił sobie przerwę na posiłek z kurzych nóżek.
- Czas mija i musimy mieć nadzieję, że reszta da sobie radę i nas dogoni...Poza tym nie wiadomo czy jak nie wrócimy na górę to znowu coś nas tutaj nie zrzuci...Wszyscy za?
Jak nie będzie sprzeciwu i ogólna zgodą to wraz z resztą Carter postanawia iść 'dziwną ścieżkę bez drzew'. Wszak inna to do góry, ale...już mówiła swe argumenty. Oczywiście wpierw jeszcze się rozgląda i nasłuchuje czy coś zaraz znowu nie wyskoczy by zrobić unik...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Yuuki


Yuuki


Liczba postów : 29
Dołączył/a : 17/11/2012

Zachodni trakt - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt - Page 2 EmptySob Sty 12 2013, 16:44

Tak się zaczęło, nasz bohater topił się z dość dużą szybkością. Jeden chłopak jakoś się uwolnił, chodź to dziewczyny szybciej niż on wyszły. Co do gwiezdnego ducha, on zwiał, jak zwykle się przestraszył.
- Yuuki przypomnij sobie, co trzeba robić, jak cię piaski zjadają.- mówił sam do siebie, aż wpadł po chwili na świetny pomysł, którego o nauczono, a sam jeszcze go wypróbował lata temu. Tak też Yuuki zaczął się lekko wiercić, aby wyciągnąć swoja rękę w górę, następnie kiedy już ją wyciągnie łapie się pewnie błocka. Kiedy już jest w takiej pozycji wypycha drugą rączkę i robi to samo. Oczywiście trzeba wspomnieć o tym, iż miał już piasek przy twarzy, ale starał się to wszystko robić szybko, a zarazem wolno. Kiedy dwie rączki są wolne i pewnie się trzymają na piasku, mag wierci się i by móc wyciągnąć główkę, a potem całą resztę ciała. W trakcie wyciągania może zdarzyć się fakt, iż rączki nam się znowu zanurzają, ale wtedy robi przerwę z ratowaniem ciałka i ratuje rączki. Jeśli wszystko pójdzie po myśli naszego gwiezdnego maga, ten idzie dalej w poszukiwaniu reszty, będąc czujnym na wszystko po drodze.

Jeśli wariant pierwszy nie wychodzi można też liczyć na wariant drugi:
Kiedy mag uwalnia jedną rączkę, jest za nią łapany, przez swojego gwiezdnego ducha , który przymocował swoje nogi do drzewa, tak aby nie móc z nich spaść. Jak już Leo trzyma jedną z jego rąk, ten podnosi go, aby mógł uwolnić swojego mistrza. Jeśli Yuuki uwolni drugą rękę, łapie nią swojego ducha, aby było łatwiej mu go wyciągnąć. Jednakże jeśli ten wariant nie wyjdzie z jakiegoś powodu, mag ratuje siebie tak jak jest to opisane w wariancie drugim.

Jeśli jakieś pytania odnośnie posta, pisać na gg.
Powrót do góry Go down
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Zachodni trakt - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt - Page 2 EmptySob Sty 12 2013, 23:43

Colette była zdecydowanie bardziej zaradna niż Kirino, a przynajmniej tak mogło się wydawać, gdy zielonowłosa, po całej walce z drobiem, dodatkowo okraszonej różnymi efektami dźwiękowymi w postaci magicznych "aaaah~!" "seeeeyaaaaa~!" i "złaź ze mnie cholero!", nie ruszyła się nawet specjalnie z miejsca, a tylko dalej wpatrywała w miejsce, gdzie jeszcze nie tak dawno znajdowali się jej mali rycerze. To bolało. Wiedziała, że zyskali oni świadomość tylko dzięki jej własnej magii, ale nawet wtedy nie mogła oprzeć się myśli, że właśnie przed chwilą spowodowała śmierć kilku osób. Osób... ktoś bardziej w tym momencie trzeźwo myślący niż Kiri, którą dodatkowo coraz bardziej bolała dłoń, mógłby powiedzieć, że wcale to osoby nie były, a zaledwie nieco bardziej uosobione kwiaty, ale nie miałoby to żadnego znaczenia dla dziewczyny. Ilekroć ten właśnie czas powodował, że jej rycerze zostawali pokonani Kirino czuła klujące wyrzuty sumienia. Dopiero po chwili tak naprawdę zorientowała się, że przecież jej ręka krwawi, że boli na tyle, że warto byłoby się nią zainteresować i dopiero wtedy syknęła cicho, gdy ból lekko się powiększył. Wtedy też zauważyła, że obok niej była już Colette, która opatrywała jej dłoń i to właśnie przez jej działania, ból dosłownie na chwilkę się zmógł. Ponoć, kiedy boli to znaczy, że się leczy, tak samo jak kiedy lekarstwo jest gorzkie to znaczy, że działa. Na pewno gorzka była świadomość tak łatwego pozwolenia na śmierć własnych kwiatów. To wszystko trzeba było jednak jakoś przełknąć i... ruszyć dalej.

Dziewczyna szybko, używając zdrowej dłoni przetarła oczy nie pozwalając sobie na chwilę rozczulenia. Popłacze potem. Może. Ale nie teraz. Następnie spojrzała na Colette z uśmiechem. - Dziękuję Ci bardzo - powiedziała, autentycznie będąc wdzięczną. Kirino pewnie zmagałaby się chwilę z myślami, zanim zdecydowałaby się poświęcić tak łatwo własne ubranie, sama dziewczyna odnotowała to z irytacją, wyglądało bowiem na to, że wcale nie była "dobra". Nie była też specjalnie przydatna w tej walce. Znowu ta sama irytacja, tak bardzo podobna do tej pamiętanej z walki przed budynkiem Fairy Tail. - W porządku, heh... - zaśmiała się półgębkiem dziewczyna - Faktycznie, nie ma co kłamać, to boli... Ale spokojnie, dam radę, dziękuję za... opatrunek. I przepraszam za suknię - kwiatowe dziewczę obdarzyło Colette dość nierównym, niepewnym uśmiechem, jednocześnie z powodu bólu, jak i żalu do samej siebie. W każdym razie na tyle było ją teraz stać, jednocześnie bowiem próbowała zapanować nad przemożną potrzebą krzyknięcia z bólu, tak by trochę sobie ulżyć. Potem przypomniała sobie, że jest tu jeszcze kolega Colette i to do niego skierowała kolejne słowa. - Dzięki za dobrą robotę! - rzuciła z siebie, niespecjalnie dbając o to czy słyszał on jej słowa, czy może je zignorował - mimo wszystko pochwała mu się należała, nawet jeśli bardzo irytowało to Kirino.

Kirino przemilczała propozycję Colette, a jedynie skinęła głową na jej słowa. Nie uśmiechało się jej zostawianie innych za sobą, jednak może faktycznie nie było czasu na martwienie się o nich. Należało ruszyć dalej. Chyba.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Sponsored content





Zachodni trakt - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachodni trakt   Zachodni trakt - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Zachodni trakt
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Zachodni stok
» Zachodni Posterunek
» Południowo-zachodni brzeg
» Trakt
» Trakt południowy

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Inne tereny :: Pozostałe kraje :: Romerum :: Las Gnolli
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.