HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Wioska Depr




 

Share
 

 Wioska Depr

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3 ... 11, 12, 13  Next
AutorWiadomość
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Wioska Depr Empty
PisanieTemat: Wioska Depr   Wioska Depr EmptyPią Wrz 25 2015, 21:45

Niewielkich rozmiarów wioska, umiejscowiona na południe od Hosenki, na południowo-wschodnim wybrzeżu Fiore, która, oprócz oczywiście upraw, zajmuje się również rybołóstwem. Posiada kilka niewielkich, drewnianych stateczków, ale poza tym, nie ma tutaj nic ciekawego. Zwykła wieś. Wsi spokojna, wsi wesoła...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

MG:

To właśnie ta wioska była opuszczona. Wszystko wyglądało tak, jakby mieszkańcy opuścili swoje domy zaledwie na moment, jednak, zgodnie z ogłoszeniem ten stan trwał już jakiś czas. I dosłownie... nic. Żadnych śladów ucieczki, porwania czy czegokolwiek. Przynajmniej tak to wyglądało na pierwszy rzut oka. Drzwi od większości domów były albo otwarte, albo przymknięte siłą grawitacji połączoną ze złym wyważeniem samych drzwi. Sami magowie zostali tu dotransportowani, ale tylko na pograniczu wioski. Mężczyzna, który wynajął dla nich powóz bał się zagłębiać w tą wioskę.
-Tak ją zostałem. Nikogo nie znalazłem i zacząłem się bać. Chciałbym, byście dowiedzieli się co się tu stało i odnaleźli mieszkańców. Jest wśród nich moja rodzina i wielu przyjaciół. - wyjaśnił pokrótce, nie zsiadając z wozu, po czym dodał -Zgaduję, że nikt nie będzie miał nic przeciwko, gdybyście zanocowali w karczmie. Jest tam kilka miejsc polowych do spania, a i jedzenia trochę zostało. W domach będzie z tym gorzej, a także prosiłbym was o zachowanie przyzwoitości. Liczę, że kiedyś tu wrócą. Chcę, by mieli dokąd wracać. Jeśli nie, mogę wynająć wam pokoje w karczmie 5 kilometrów na zachód stąd. - dodał jeszcze patrząc wyczekująco na magów.

Info od MG
Termin: 28.09.2015 godz. 22.00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Cal


Cal


Liczba postów : 324
Dołączył/a : 16/12/2012

Wioska Depr Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr EmptyPią Wrz 25 2015, 22:14

Świeżutko wypieczony, nowiusieńki, dumny - chociaż może to ciut za dużo powiedziane - członek Lamii postanowił wybrać się na zadanie! Kolejna misja, której miał sprostać, jednak tym razem w towarzystwie osób, które także przynależały do jego... gildii? Jakoś dziwnie brzmiał ten zwrot, jednak najwyraźniej białowłosy, czy na czas zadania brązowowłosy chłopaczek musiał się z tym uporać. - Dzień dobry - wypowiedział tylko niepewnie, witając się z resztą, a i zastanawiając się, czy aby na pewno wszyscy byli z Lamii. Dlatego też mimowolnie spojrzenie różowych tęczówek, które powoli przeistoczyły się w niebieskie przebiegło po każdym z osobna, a nastolatek ostatecznie przymknął oczy... ciesząc się podróżą? W jej trakcie nie jedna myśl pomknęła ku Yunie, bo to przecież wszystko dla niej. To ona kazała mu poznać ludzi i świat. To dla niej miał stać się lepszym, a wtedy ona - nie zostawi go, jak wszyscy inni. Z myśli zdawało się go wyrwać jedynie to, że przystanęli, acz nawet wtedy niemała dezorientacja odmalowała się na twarzy maga barw. Mimo wszystko - w głębi duszy postanowił robić to, co reszta, aby to sprawdzić, jakimi to są ludzikami, a i żeby nie wchodzić im zbytnio w drogę. Dlatego też po prostu wysłuchał tego, co ich transport miał na myśli, aby zadać tylko jedno, dość niepewne pytanie, które napawało go swego rodzaju obawą. - Z-Znajdziemy tam jakieś latarki? - stosunkowo nietypowe pytanie, które ani trochę nie wynikało z obaw chłopaczka. Zawsze mógł sobie poradzić z tym problemem sam, ale jeśli mieli spać w trakcie ciemnej, mrocznej, bezkresnej nocy w całkowicie opustoszałym miejscu - każde zabezpieczenie się przyda! Resztę najpewniej pozostawiłby drużynie, dopinając jedynie suwak bluzy, a i poprawiając rękawy i... czekając.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2955-teczowa-paleta#51248 https://ftpm.forumpolish.com/t2605-wiec-chodz-pomaluj-moj-swiat https://ftpm.forumpolish.com/t3710-kolorowe-kredki#71699
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Wioska Depr Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr EmptySob Wrz 26 2015, 00:28

Kolejny wspaniały dzień i kolejna wspaniała przygoda… Jeszcze nie tak dawno sprawa w Calthi, a teraz jakaś wiocha. Gdyby nie Liang i przypadkowe spotkanie w sklepie magicznym, pewnie nic bym nie wiedział. Może nawet nie chciałbym wiedzieć… No i oczywiście dochodzi do wszystkiego problem finansowy. Choć ostatnio jeszcze coś się wyskrobało, to już wszystko zdążyło gdzieś przepaść… Szlag by to!
Po raz kolejny przychodzi mi wcielić się w Tizzara. Miłego, uroczego chłopca, który spieprzył sprawę… W dodatku jeszcze obwinia się o wszystko, jakby to było przez niego… Ale czy wina leżała jedynie po jego stronie? Z perspektywy czasu na pewne wydarzenia można spojrzeć nieco pod innym kątem… Lecz to wciąż nie zmienia faktu, że chłopak okazał się być za słabym na to wszystko… Gdyby był silniejszy, nic by mu nie przeszkodziło… Temu też, tym razem nie mogę popełnić żadnego błędu. Zrobić to tak, jak należy… Czy od tego czasu coś się zmieniło? Myślę, że tak. Czas wszystko pokaże… Lecz jeślibym miał tutaj spotkać mojego trupa, czy byłbym na to już gotów? Nie wiem…
-Nazywam się Tizzar Sil, ale jeśli chcecie, możecie mi mówić po prostu Tiz. Widocznie przyjdzie nam razem pracować. Niezmiernie miło mi was poznać!– mówię wyciągając do każdego rękę po kolei. Nie może również zabraknąć milutkiego uśmiechu Tizziego. Czyżby Liang tak bardzo przejął się tym całym zadaniem, że sprowadził ze sobą pół swojej gildii? Z tego co wiem, nie mają w ostatnim czasie najlepszej reputacji, a mimo to próbują znów wybić się ponad taflę tego całego politycznego bagna… Zapewne nie brak tutaj bohaterów sprawiedliwości, takich jak Liang, co może okazać się później dość… kłopotliwe... Jednak to jeszcze nie czas żeby ich oceniać…
Pomijam Lianga w wyciąganiu ręki. Jedynie unoszę delikatnie dłoń, w zwykłym geście powitania. Przecież nie muszę mu się chyba przedstawiać po raz drugi... Jest w sumie jedyną osobą, którą znam i może jakoś uda się z nim dogadać póki co... – Co tam u ciebie słychać? Robiłeś coś interesującego od naszego ostatniego spotkania? I co myślisz o tym wszystkim?– pytam, żeby nawiązać jakąś rozmowę, dając oczywiście czas między każdym pytaniem na odpowiedź. Nie ma nic gorszego niż ponury powóz, wożący grupkę magów jak na ścięcie…
-Czyli tak sobie po prostu zniknęli? Wszyscy? Zwierzęta też? – dopytuję w kwestii zadania. Wydaje się być to trochę dziwne, chociaż po tym co zobaczyłem w piwnicy Eugeniusa, wątpię żeby miało mnie coś tutaj zaskoczyć… Uwaga odnosząca się do przyzwoitości wydaje się być trochę dziwna. Czy aż tak źle wyglądamy? Nie wydaje mi się, żeby przewoźnik był za bardzo doinformowany, o co tak naprawdę chodzi. Chociaż można mu się trochę uważniej przyjrzeć… Skąd u mnie ta nieuzasadniona podejrzliwość? – Pięć kilometrów to… Niby niedużo, ale chce się wam tyle chodzić? – pytam drużyny, dając znać, że raczej nie do końca odpowiada mi ten pomysł, oraz wolałbym zostać w wiosce. Z prostego powodu… Spędzając noc w wiosce, będzie łatwiej dojść do tego, co w niej się dzieje, jeżeli w ogóle ma jeszcze się tam coś dziać... Poza tym, jest jakaś różnica, czy pójdziemy tam w dzień, czy w nocy? Nie chcę jednak, żeby mój głos był tym decydującym, więc jeśli ktoś uzna, że lepiej byłoby przenocować w karczmie poza wioską, to nie mam zamiaru się sprzeczać. – Myślę, że powinniśmy być ostrożni… Rozdzielanie się nie będzie raczej najlepszym pomysłem. Jeżeli też mamy gdzieś wyparować, to najlepiej wszyscy na raz, żeby nikt nie musiał się niepotrzebnie martwić. A tak na poważnie. Wątpię, żeby ci mieszkańcy znikali stopniowo. Musieli zniknąć w tym samym czasie, albo w przeciągu kilku chwil. Gdyby tak nie było, to ktoś mógłby widzieć co takiego się wydarzyło… I chyba nie było to naturalne zniknięcie…
I to chyba na tyle z tego co mam póki co do powiedzenia. Co do latarek, to rzeczywiście… Mogą się chyba przydać…
-Coś jeszcze powinniśmy wiedzieć? – pytam przed opuszczeniem pojazdu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Liang


Liang


Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao

Wioska Depr Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr EmptyNie Wrz 27 2015, 20:56

To już ten dzień... To dziś mieliśmy się spotkać, by ponownie zbadać sprawę niewyjaśnionych zniknięć.
Pojawiłem się na miejscu jako trzeci. Na drodze stali tylko Tizzar i jakiś białowłosy chłopiec. Westchnąłem głośno. Nigdzie nie było Arturii. Miałem nadzieję, że jednak da radę przybyć. Musiały ją jednak powstrzymać policyjne obowiązki. Szkoda, w trójkę tworzyliśmy zgrany zespół.
Podszedłem do grupki. Najpierw powitałem się z nieznanym mi jeszcze chłopcem, który wymamrotał tylko "Dzień Dobry".
-Cześć, jestem Liang- podałem chłopakowi prawą dłoń, na której połyskiwał niebieski znak Lamii.
Następnie zwróciłem się do już znajomego mi ciemnowłosego towarzysza.
-Czołem Tizz. Jakoś leci. Powoli, ale dobrze.- A i owszem, było dobrze. Teraz, kiedy posiadam Sacred Relict, nie może być lepiej. Do tego nowi towarzysze.
-W zasadzie to tak, jeśli ktoś inny niż ja może nazwać to interesującym. Zwerbowałem nowe owieczki do swojej armii, a i na treningi czasu sobie nie szczędziłem.- O tak, teraz byłem wytrzymalszy i silniejszy niż wcześniej. Szkoda tylko, że nie starczyło mi już pieniędzy, by zainwestować w nowy ekwipunek.
Spojrzałem na swoje Guan Dao. Nie o nim myślałem, mówiąc o "nowych rzeczach". Na szczęście dla tego oręża nie istnieje pojęcie jak stare i nowe. Ono jest ponadczasowe i towarzyszy mi od zawsze i mam nadzieję, na zawsze.
Co zaś się tyczy wioski...
-Wiesz... Mam wrażenie, że to znowu chodzi o to samo. Wtedy... dobrze to słyszałem. "Zbyt mało ofiar, by móc się przedostać". Teraz zniknęła cała wioska. Jeśli tego nie powstrzymamy, tym razem może im się udać. Powinniśmy zacząć od znalezienia jakiś śladów. Wszystkie powinny zmierzać do jednego miejsca. Tak myślę... Wtedy ofiary były zgromadzone w jednym miejscu.-
Kiedy tak o tym myślałem, przeszukiwałem swój umysł w poszukiwaniu jakiś podpowiedzi... Po chwili mnie olśniło...
-Czekaj... Z pewnością żaden z domów nie dysponuje na tyle dużą piwnicą, by zgromadzić wszystkich mieszkańców... Co jeśli szykują coś na większą skalę? Co jeśli... magiczne kręgi, które widzieliśmy w tamtej piwnicy rozpościerają się tym razem pod całą wioską? Powinniśmy zacząć od przeszukania piwnic. Ewentualnie szukać pola siłowego, które powinno otaczać taki dom... Tak jak wtedy.-
O tak, zakończyłem, swój długi wywód.
-A, właśnie. A co tam u Ciebie?-

Dotarliśmy na drogę prowadzącą do opuszczonej wioski. Zwróciłem się do zleceniodawcy
-Ilu mieszkańców liczyła sobie ta mieścina?-
To było kluczowe, w końcu musieliśmy wiedzieć, ile mniej więcej osób trzeba odnaleźć i jak bardzo zwiększyła się skala "problemu" od poprzednich wydarzeń.
-Co zaś do nocowania, także wolę zostać w wiosce. Co do latarek, mam coś na to, więc się nie martwcie. Chociaż w miarę możliwości, wolałbym oszczędzać energię.-
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t918-liangowa-sakwa-zlota#13540 https://ftpm.forumpolish.com/t786-liang-aaliyah https://ftpm.forumpolish.com/t954-liangowe-fajnosci
Rosalie


Rosalie


Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?

Wioska Depr Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr EmptyPon Wrz 28 2015, 19:34

W życiu każdego człowieka nadchodzi taki moment, kiedy zagląda on do swojego portfela i jedyne, co może zrobić to się skrzywić. Ah... pieniążki, klejnoty, wszystko co kochane i najlepsze dla Rozi... a tak bardzo teraz od niej odległe. Dlaczego zdobywanie pieniędzy jest takie... kłopotliwe? Nie mogłaby dostawać pieniędzy za samo... hm, bycie? W końcu, jakby nie patrzeć, była kolejnym cudem świata stąpającym po tym niewartym jej świecie. Tylko jakoś za mało osób to dostrzegało. Niefortunnie. Dlatego z bolącym sercem musiała ruszyć swoje cztery litery i zawitać w budynku gildii.
Ludzie dużo płacili za umiejętności magiczne, szczególnie, jeśli tylko one były zdolne rozwiązywać ich problem. W takich chwilach Rosalie jeszcze raz dziękowała Gearthcie za nauczenie jej magii. Inne sposoby na zarabianie pieniędzy niż magia...? Brr, nawet nie chciała o tym myśleć. Już same misje były wystarczająco kłopotliwe.
Całe życie było kłopotliwe i zdecydowanie zbyt upierdliwe jak na gust Rozi. Jechała sobie wozem z grupą ludzi, gdzie prawie wszystkich widziała po raz pierwszy na oczy, a część... zdecydowanie zbyt dużo gadała. I w ogóle była... irytująca. Wszyscy byli irytujący. Czyżby okres się zbliżał? Mimo to, przedstawiła się miło i z uśmiechem, powitała z każdym. Gdy ktoś się do niej zwracał, na jej twarzy pojawiał się wyraz uprzejmego zainteresowania i słuchania. Chociaż w jej głowie pojawiała się jedna, dominująca myśl: "zamknij się wreszcie". Sama raczej nie poruszała żadnych tematów, ani nie odpowiadała jakoś... wyczerpująco. W końcu rozmawianie z kimś, z kim się nie chce rozmawiać jest... kłopotliwe.
Dodatkowych pytań nie miała. Inni poruszyli już to, co trzeba było... no i także zgodziła się na nocleg w wiosce.
- Hm, im szybciej zaczniemy tym szybciej skończymy, prawda? - Zagaiła z uśmiechem do towarzyszy, dając delikatny sygnał, że nie należy zbytnio zwlekać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t256-szkatulka-rozalindy#1526 https://ftpm.forumpolish.com/t231-rosalie-dorothe-marie-de-la-ciel https://ftpm.forumpolish.com/t1373-opisy-dodatkowe#20447
Mydlany Rycerz


Mydlany Rycerz


Liczba postów : 14
Dołączył/a : 28/12/2014

Wioska Depr Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr EmptyPon Wrz 28 2015, 20:39

Osobnik od stóp do głów odziany w biel (jak widać na avku) przybył w to miejsce z silną motywacją do zakończenia tej misji sukcesem. I to nie byle jakim. Sukcesem, który pozwoliłby mu stać się prawdziwym rycerzem. Rycerzem w lśniącej zbroi, z peleryną wyszywaną drobnymi, lśniącymi w słońcu, kostkami mydła. Z mieczem, choć drewnianym, będącym znakiem gotowości do pomocy i wstawiennictwa za potrzebującymi. Kiedyś utworzy zakon. Będzie jego mistrzem. Zakonu Wschodzącego Mydła!
- Nazywam się Lenny Stacks. Jestem dumnym reprezentantem gildii Lamia Scale. - Rzekłszy, skłonił głowę. Było to o tyle łatwe, że, korzystając ze swojego doświadczenia w zakresie pozycjonowania w teamfightach, ustawił się tak, by cała grupa znajdowała się w zasięgu jest ukłonu. Bystry chłopak.

- Zapewne słyszał pan to pytanie wiele razy, ale czy przed zniknięciem grupy działo się coś godnego odnotowania? Coś, co zwróciło pana uwagę? Nietypowego? Czy ktoś z mieszkańców planował podróż lub, powiedzmy, niecodzienne działania? - Słowa chłopaka wypłynęły z jego ust dopiero gdy wszyscy rzucili już swymi pomysłami i pytaniami. Chciał dać innym się wykazać. Rycerz winien chlubić się również pokorą. - I jak długo nie wiedział pan, co dzieje się w wiosce? O której pan do niej przybył? Mieszkał pan w niej? - Lenny wiedział, że pytania te prawdopodobnie nie będą miały bezpośredniego wkładu w odnalezienie odpowiedzi na pytanie "Co się stało?", ale "Kiedy?" również jest kuszące. - A. Jeszcze jedno. Gdybyśmy kogoś spotkali, dobrze byłoby mieć się na kogo powołać. Moglibyśmy poznać pana godność? - Osoba "polecająca" może okazać się przydatna w ewentualnych kontaktach z tubylcami. Od razu będzie wiadomo, kto tu jest rycerzem, pędzącym na ratunek. - Dziękuję za pańską pomoc. Zrobimy co w naszej mocy by odnaleźć pańską rodzinę i przyjaciół. - Zakończył, przynajmniej na tą chwilę, dodając kolejny, delikatny ukłon. Nie za niski. Rycerze mają też swą godność.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2578-mydlany-rycerz
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Wioska Depr Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr EmptyCzw Paź 01 2015, 12:58

MG:

Mężczyzna, który wynajął magów przeszukał na szybko swoją torbę i wyjął... zapalniczkę i jedną niewielką latarkę prostokątną.
-Mam tylko tyle. Jeśli znajdziecie coś w karczmie, to proszę, odłóżcie to potem na miejsce. Po prostu... zróbcie wszystko by ich odnaleźć oraz by ich rzeczy potem do nich znów należały. Proszę. - mówił cicho, niewyraźnie, jakby nie do końca wiedząc co chce powiedzieć. Mimo wszystko... oba te przedmioty podał Calowi, który to zapytał się w końcu o latarki. Również przywitał się z Tizzarem cicho mówiąc -T-tak... mi też miło. - po czym westchnął i odpowiedział na jego pytanie -Tak... wszyscy. Ludzie... zwierzęta. Tylko rośliny zostały. Ech... - westchnął, przymykając oczy i dodając cicho i spuszczając wzrok w ziemię -Mieszkała tu moja rodzina. Nie wiem czy coś jeszcze jest do dodania. Zwykła wioska nastawiona na rybołówstwo i rolnictwo. - wcześniej również przywitał się także i z Liangiem, któremu także odpowiedział -Chyba... nie było nigdzie tak dużej piwnicy... by pomieścić ich wszystkich. Myślę... że między 50 a 100 mieszkańcami. Dawno tu nie byłem. - mówił przygnębiony, najwyraźniej słysząc słowa maga Lamii dotyczące kręgów. Może za wiele nie rozumiał, ale optymistycznie to nie brzmiało. Skupił się następnie na Lennym -Nie... nie wiem... Wpadłem w odwiedziny po długiej nieobecności... i nikogo nie było. Gotujące się potrawy były już spalone, a część obiadów zdążyła zacząć się psuć, więc zgaduję, że zniknęli... jakiś tydzień temu? Nie wiem... nie znam się... - słychać było dojmujący smutek i uczucie bezsilności w głosie. -Wyjechałem stąd... z 10 lat temu... Od tego czasu wpadam na święta lub raz na jakiś czas. Ostatnio jednak byłem tu... jakieś... pół roku temu? Byłem koło 10 rano... Mieszkałem tu przez pierwsze 20 lat mojego życia. - mówił cicho, aż nagle został zaskoczony prostym pytaniem -Przepraszam... zapomniałem. Micheal Sukr. P-powodzenia. - dodał po chwili, jeszcze czekając moment na jakieś pytania, by gdyby była cisza... zacząć jechać spowrotem i dodając cicho -Będę nocował w tamtej karczmie co wam mówiłem. Te 5 kilometrów dalej... Jakbyście cokolwiek wiedzieli... proszę... dajcie mi znać.

Info od MG:
Termin: 04.10.2015 godz. 13.00
Przypominam, że jeśli w banku nie ma udokumentowanego zakupy/zdobycia przedmiotu, ja go nie uznaję.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Cal


Cal


Liczba postów : 324
Dołączył/a : 16/12/2012

Wioska Depr Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr EmptyCzw Paź 01 2015, 18:45

Brązowowłosy nie pozostał dłużny gestowi zleceniodawcy, przyjmując niemalże natychmiast jego wyposażenie, a i chowając je do swojego plecaczka. Nie było tam wiele miejsca, ale dwa przedmioty dały radę się jeszcze zmieścić, pozostawiając jeszcze troszkę wolnej przestrzeni. Mimo wszystko - chłopaczek milczał, czy też raczej przysłuchiwał się wymianie zdań. Nie miał pojęcia, o co chodzi w ów zleceniu, jednak z treści rozmów wynikało, że niektórzy mieli styczność z podobnymi przypadkami. Dlatego też Cal zaczekał, aż wszystko co miało być powiedziane - zostało powiedziane, aby następnie tylko przytaknąć, dodając: - Tak. Rozdzielanie się zwykle źle się kończy - stwierdziłby tylko dość cicho i niezbyt pewnie, rozglądając się dookoła, jakby szukał innych osób, które poprą teorię Tizz'a. Mimowolnie przysunąłby się jakoś do niego, aby mieć pewność, że nie zgubi chłopaka, który to wydawał się obeznany w temacie misji. Do tego wszystkiego całe ich towarzystwo wydawało się strasznie odmienne, ale... nie mógł narzekać. Z tego co słyszał, a przynajmniej miał okazje spostrzec - większa część grupy należała do jego gildii, więc w ten sposób chociaż ich pozna! - Jak sobie ostatnio poradziliście? - dopytałby tylko, spoglądając to na Tizz'a, to na Lianga, jakby chciał tym przyspieszyć ich odpowiedź, a zarazem zająć czymś czas, który najpewniej poświęcą na podróż do wnętrza wioski, kiedy to już wyruszą. Tak to miał zamiar po prostu trzymać się grupki, licząc że nie będą się rozdzielać, rozglądając się dookoła, a i nasłuchując, czy coś się gdzieś nie czai, korzystając ze wszystkich swoich wyostrzonych zmysłów. Przy okazji zupełnie zapominając o tym, aby się przedstawić...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2955-teczowa-paleta#51248 https://ftpm.forumpolish.com/t2605-wiec-chodz-pomaluj-moj-swiat https://ftpm.forumpolish.com/t3710-kolorowe-kredki#71699
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Wioska Depr Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr EmptyCzw Paź 01 2015, 22:00

Coś czuję, że wyjdzie z tego wspaniała, świetnie zgrana drużyna… Przynajmniej „Dumny reprezentant Lamii Scale” postanowił się przedstawić. Chwała mu za to... Zaś chłopak i panienka, no cóż… Trochę dziwnie się czuję w jej towarzystwie. Sam do końca nie wiem czemu, ale to lekko zawstydzające... Zresztą, nieważne...
Odnoszę wrażenie, że jedynie będą plątać się pod nogami, a jak przyjdzie co do czego, będą tymi, których trzeba będzie ratować z powodu jakiejś głupiej wpadki… Mam nadzieję, iż mylę się w tej kwestii… Poza tym, mogą tak samo myśleć o mnie. Byłoby strasznie głupio, gdybym to jednak ja okazał się być najsłabszym ogniwem. Temu też nie powinienem nawet na chwilę tracić czujności. Jeśli zaś chodzi o staruszka, to po części go rozumiem. Stracił rodzinkę, jest mu smutno i teraz szuka pomocy gdzie się da, ale żeby samemu czegoś spróbować się dowiedzieć, to już za trudno… Chyba im człowiek starszy, tym bardziej tchórzliwy się robi. Trudno… To już jego sprawa… Na pożegnanie macham mu tylko ręką.
Wszelkie wątpliwości ukrywam pod lekko uśmiechniętą twarzyczką Tizzara. Chociaż nawet po nim widać lekką niepewność… Cholera… Mam nadzieję, że nie skończy się to ostatecznie na bieganiu za niczym. Raczej do staruszka nie mam już więcej pytań... Wątpię, żeby coś jeszcze wiedział. Jedynie kiwam głową, słuchając tego co ma do powiedzenia. Wszystko i tak pewnie dopiero na miejscu się okaże…  
Zaś Liang wydaje się być dość pewny siebie. Widać nawet po nim, że się nie obijał. Chciałbym to samo móc powiedzieć o sobie…
-Wszystko po staremu. Żyję i mam się całkiem dobrze, jak widać. Co prawda mogłoby być lepiej, ale i tak nie narzekam… No może nie licząc problemu braku pieniędzy. Jednak te nigdy się mnie nie trzymają – odpowiadam Liangowi, uśmiechając się delikatnie. Od razu jednak poważnieję, gdy mówi o tym czego się spodziewa. Jeżeli rzeczywiście ci wieśniacy posłużyli do jakiegoś rytuału, to raczej niewiele by z nich zostało. Możliwe, że po prostu są gdzieś przetrzymywani. Inaczej byłoby tutaj pełno jakiegoś cholerstwa i potworków. –  Myślę, że tym razem nie możemy się zawahać. Jeżeli będzie trzeba zrobić to co konieczne… To zrobię to… Będę mógł wtedy na ciebie liczyć? – ściszam głos, żeby tylko on słyszał. Wiem, że nie powinienem darzyć nikogo pełnym zaufaniem. Nie chcę również powierzać swojego życia w cudze ręce. Jednak również nie chcę ryzykować niczyim życiem…
No i musi się również wtrącić chłopaczek. Nie sądziłem, że ktoś młodszy ode mnie może być na tyle szalony, by iść na taką misję. Patrzę na niego z lekkim politowaniem.  Mały zdecydowanie jest zbyt ciekawski… Jak ostatnio sobie poradziliśmy?
-Nie najlepiej… - odpowiadam, po czym milknę. Ostatnio nie zrobiliśmy właściwie nic… Ten skurwiel tak po prostu sobie z nas zakpił… Nie dość, że sam nie mogłem nic zdziałać, to jeszcze… Szlag by to! Teraz jest sytuacja, żeby to wszystko naprawić, więc naprawię tamten błąd. Biorę głębszy wdech... Jeszcze się nic nie zaczęło, a ja już swoje...
-Panienka ma rację… Nie powinniśmy z tym wszystkim za bardzo zwlekać - potem jeszcze zwracam się do chłopaczka. - Postaraj się nie zgubić.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Mydlany Rycerz


Mydlany Rycerz


Liczba postów : 14
Dołączył/a : 28/12/2014

Wioska Depr Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr EmptyNie Paź 04 2015, 12:44

Lenny słuchał z przejęciem toczących się wokół rozmów i postanowił, że to dobry moment, by rozpocząć oględziny wioski.
- Przepraszam! Jeszcze jedno! Czy w wiosce, odchodząc od stołu, zasuwało się krzesła? - Pytanie maga mogło zdawać się... osobliwe. Niemniej jednak, miało ono sens, co zostanie wykazane później. - Dziękuję! Do widzenia. I proszę uważać na siebie. - Odparł, żegnając zleceniodawcę. Gdy ten już oddalił się na większą odległość, Mydlany dzieli się jednym ze swych przemyśleń.
- Myślę, że, mimo wszystko, dobrze byłoby udać się do karczmy i zasięgnąć tam języka, póki jest widno i ciężej nas zaskoczyć. Mogą być rzeczy, o których gospodarz nie chciał nam powiedzieć lub mogą krążyć plotki. Wiadomo, plotki nie muszą być zgodne z prawdą, ale ktoś coś może widział. Póki co proponuję sprawdzić, czy w wiosce jest, przynajmniej na pierwszy rzut oka, bezpiecznie i zidentyfikować ewentualne kierunki, skąd mogłoby nadejść zagrożenie. Następnie jedna lub dwie osoby mogłyby udać się do karczmy, by porozmawiać z tamtejszymi bywalcami, a po zakończonym zwiadzie wrócić do nas. Musimy być jednak pewni, że będziemy w tym czasie w miarę bezpieczni. Zarówno grupa pozostająca w wiosce, jak i część, która uda się do karczmy. - Tu postanowił postawić kropkę. - Co o tym myślicie? - No dobra, jeszcze na koniec rzucił marchewką, co by jakiś odzew się pojawił.

Po zakończeniu dyskusji nasz bohater szuka śladów, które wskazywałyby czy mieszkańcy "wyszli", bo niekoniecznie musi być to dobry termin czy zostali "przeteleportowani". Ale o co chodzi? Ano weźmy na przykład taki obiad. Typki sobie jedzą, jest fajnie, brzuchy się cieszą i śpiewają ku chwale Latającego Potwora Spaghetti. I nagle rzeczony osobnik się odzywa "Wybrałem was, ziomeczki, do misji tworzenia nowego świata klopsików w sosie koperkowym. Dawaj chodź." No to idą, nie? Ale po czym poznać? Najłatwiej po krzesłach, sztućcach itp. Jeśli wyteleportowano kogoś razem ze sztućcami - nie ma ich. Jeśli bez - opadły bezwładnie. Krzesło zasunięte - wyszli kulturalnie, na żądanie wyższego bytu. Krzesło odsunięte, odchylone w pozycji niesiadaniowej - wyszli pozbawieni władz. Krzesło odsunięte, w pozycji siadaniowej - zostali wyteleportowani. Lamijczyk szuka tego typu znaków, w więcej, niż jednym domostwie, aby powiększyć swą pewność. wraca również uwagę na elementy rzucające się w oczy w kontekście misji - jakieś "magiczne" bajery z bazarku, szpadle kładzione na aksamitach niczym obiekt kultu itp. W tej chwili jednak nie przeszukuje budynków dogłębnie, sprawdza jedynie, z czym ma do czynienia. Następnie dzieli się przemyśleniami z resztą grupy. Jeśli jakieś ma. Na temat misji, a nie ubioru koleżanki.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2578-mydlany-rycerz
Rosalie


Rosalie


Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?

Wioska Depr Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr EmptyNie Paź 04 2015, 19:49

- ...a więc kolejny mag od Lamia Scale... - westchnęła cicho po przedstawieniu się Lenny'ego, lecz chwilkę potem grzecznie dodała: - Miło mi Cię poznać. - Niesamowite, zlot magów LS... tego nie widziała codziennie. Zwróciła się lekko w stronę Tizza. - Czyżbyś też był nieznanym mi członkiem naszej Gildii? Czy jednak, jako jedyny nie jesteś? - Zapytała spokojnie. Skoro nie znała już dwójki - bo tak, łatwo było zauważyć znak na ręce brązowowłosego chłopaczka, który widocznie też był w LS - to i kolejnego mogła nie znać. Cud, że poznawała Lianga... chociaż też nie znała jakoś wybitnie dobrze, bardziej z widzenia niż z rozmów.
- Och. Wydaje mi się, że wiecie trochę więcej. Liang? Czy jest coś, co powinniśmy wiedzieć? - Zapytała spokojnie, kiedy został poruszony temat ich wcześniejszego spotkania. Cóż, jeśli wiedzieli cokolwiek, co mogłoby się przydać w misji... czyż nie powinni się tym podzielić z resztą grupy?
Po tym wszystkim Lenny przedstawił swój plan, a Rozia zastanowiła się. Faktycznie, miejscowi mogli coś wiedzieć...
- Mogłabym udać się do karczmy i wypytać... chociaż nie wiem, co na to reszta... skoro część z was wolałaby się nie rozdzielać...
Well, jeśli Rozia by stwierdziła, że wypad do karczmy jest konieczny - miałaby głęboko w czterech literach ich zdanie o nie rozdzielaniu się. Ale skoro, raczej było jej to obojętne, to pozwoliła reszcie zadecydować.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t256-szkatulka-rozalindy#1526 https://ftpm.forumpolish.com/t231-rosalie-dorothe-marie-de-la-ciel https://ftpm.forumpolish.com/t1373-opisy-dodatkowe#20447
Liang


Liang


Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao

Wioska Depr Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr EmptyWto Paź 06 2015, 22:56

Wyprostowałem się i przywitałem się ze wszystkimi. Gdy tylko ujrzałem Rosalie, uśmiechnąłem się i zagaiłem
-Rosalie, nie spodziewałem się tu Ciebie. Miło Cię znowu widzieć-
Mimo, iż nie znaliśmy się za dobrze, to chyba utrzymywaliśmy przyjazne stosunki. Przynajmniej z mojej strony.
Wróciłem jednak do rozmowy z Tizzarem, uprzednio witając się także z Lennym, nowo poznanym Lamijczykiem. Jak się też okazało, albo jak sam zdołałem zauważyć, chłopak, który był tutaj zanim przybyłem także należał do mojej gildii.
-Hej Tizz, skoro wszyscy jesteśmy z Lamii, może też się skusisz, co?- zażartowałem
-Taak, pieniądze... spory problem... Wydałem wszystkie oszczędności z ostatnich misji. Dobrze, że przynajmniej mam mój pokój w Gildii, bo bałbym się o to, że wyląduje pod mostem-
Powróciwszy do poważnego tematu mina mi trochę zrzedła. Pracodawca odpowiedział na wszystkie pytania, co wcale nie rozwiało moich obaw.
-Wszystkiego dowiemy się na miejscu.-
Do rozmowy z Tizzem wkroczyła jednak Rosalie.
-Mieliśmy już podobny przypadek. Ludzie znikali, a my musieliśmy ich odnaleźć... Kiedy nam się to udało, jakiś opętany psychopata spuszczał z nich krew i malował przeklęte kręgi. Kiedy próbowaliśmy mu przeszkodzić, otworzył portal do czegoś, co nazywał Avalonem. Przejście było jednak za małe i to, co chciało się wydostać, zostało na swoim miejscu. Teraz jednak obawiam się, że gdy zniknęła cała wioska, to może im się udać...-
To wszystko. Więcej grzechów nie pamiętam...
Wracając jednak do Tizzara... Tak jak on, ściszyłem głos...
-Wiem... Teraz to już nie są przelewki. Możesz na mnie liczyć. Chyba nie będzie przesadą, jak stwierdzę, że losy całego Fiore leżą w naszych rękach. Ba, nawet Earthlandu. W razie konieczności, również zrobię to co należy.-
Tak... Było coś takiego jak mniejsze zło... Nienawidziłem tego, ale teraz może nie być odwrotu.
Wróciłem do normalnego tonu, gdy wtrącił się najmłodszy z towarzyszy broni. Oczywiście byliśmy już w drodze do wioski... Klepnąłem mojego kolegę z poprzedniej misji w plecy.
-Nie przesadzaj Tizz... Wszyscy wyszliśmy z tego cało, żaden z mieszkańców trwale nie ucierpiał, a pracodawca był zadowolony. Fakt, w walce z demonem niewiele zrobiliśmy, ale teraz jesteśmy silniejsi-
Zakończyłem heroiczny wywód.
Co zaś do rozdzielenia się...
-Z Tizzem chyba najlepiej wiemy, czego mamy szukać, więc my zostaniemy w wiosce.- spojrzałem, pytająco na chłopaka, czy zgadza się na ten pomysł... -Załóżmy w wiosce bazę wypadową i rozplanujmy nasze działania. Wtedy Rosalie i jeszcze jedna osoba ruszą do karczmy. Jeśli zapadnie zmrok, nie wracajcie po ciemku. Przeczekajcie do rana...-
Gdy znaleźliśmy się w wiosce, od razu skierowałem swoje nogi do karczmy. Trzeba się zaopatrzyć i przygotować do spędzenia nocy w tym odludnym miejscu...
Wyciągnąłem do głównej sali łóżka, poszukałem coś do jedzenia, wodę, świece, latarki... Wszystko co potrzebne do spędzenia kilku dni w tym odludnym miejscu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t918-liangowa-sakwa-zlota#13540 https://ftpm.forumpolish.com/t786-liang-aaliyah https://ftpm.forumpolish.com/t954-liangowe-fajnosci
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Wioska Depr Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr EmptyPią Paź 09 2015, 13:45

MG:

Z-zostawcie krzesła tak jak były. Proszę... - wyszeptał do Lennego pracodawca, po czym powoli zaczęli odjeżdżać w stronę karczmy... konie zdawały się być aż nazbyt uradowane, że opuszczają to miejsce, gdyż ochoczo uderzały kopytami o drogę. A reszta tymczasem jeszcze dyskutowała i udała się powoli do wioski. Liang zaczął przygotowywać tutejszy bar do miejsca, w którym mogliby nocować, co wiązało się z przeniesieniem kilku stołów i krzeseł, ale w sumie... po jakimś czasie wszystko było już ułożone i mogli tam spać. Było trochę świec, wody, piwa, jakieś suszone mięso i inne potrawy bądź składniki długoterminowe. Ha! Nawet menu było. A w kuchni jakaś książka kucharska, napisana odręcznie. Szkoda, że część rzeczy jednak się zepsuło i trzeba byłoby je wyrzucić, zanim przygotowano by z nich posiłek. Ale tak, to wszystko działało. Nawet alkohol mieli. Lenny tymczasem zaczął przeszukiwać wioskę. Sztućce zostały niedbale rzucone, jakby wypadły ludziom z rąk, krzesła odsunięte nieregularnie, jakby bez kontroli, niektóre były przewrócone. Drzwi wszystkich chat były otwarte. I wtedy wrócił do reszty, która to dyskutowała przed karczmą tutejszą. Aha... przy okazji nie natknął się na żadne bariery... a przynajmniej na taką nie wpadł.

Info od MG:
Termin: 12.10.2015 godz. 14.00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Cal


Cal


Liczba postów : 324
Dołączył/a : 16/12/2012

Wioska Depr Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr EmptyPią Paź 09 2015, 21:24

...nie rozumiał. W żaden sposób nie mógł pojąć, co ma piernik do wiatraka, czy też aktualnie - krzesło do zaginionego człowieka. Przez dłuższy moment głowił się nad tym faktem, aby ostatecznie dać sobie spokój wraz ze słowami Tizzara. Ten coś mówił o tym, aby się nie zgubić, czy coś takiego. Z tego też powodu brązowowłosy miał zamiar trzymać się blisko grupki, a kiedy dotarli na miejsce. Rozejrzałby się w najbliższej okolicy. Wypada wiedzieć, czy mają bezpieczne schronienie, a i czy nic ich nie zaatakuje. Przejrzałby wszelkie meble, półki, czy okolicę wejścia i okien budynku, jakby szukał jakiś przydatnych przedmiotów, a zarazem - jakby szukał jakiegokolwiek potencjalnego źródła zagrożenia. - Myślę, że najstarsi powinni pójść do karczmy - stwierdziłby tylko niezbyt pewnie, ale raczej to dorośli spędzali czas w takich miejscach. Przynajmniej tylko takich ludzi dało się tam dojrzeć. Westchnął tylko, a nawet się wzdrygnął na myśl o tym, że miałby nocą wędrować tylko po to, aby znaleźć schronienie w potencjalnie tłumnej pijalni. Poza tym spróbowałby porozstawiać, czy posegregować ich znaleziska na żywność, napoje, czy rzeczy przydatne, jak świece, etc. żeby mogli łatwiej wszystkim rozporządzić. Nie trzeba było też dodawać, iż Cal miał zamiar pozostawić sporą ilość żółtych znaczków na ścianach, aby w krytycznej sytuacji te... mogły posłużyć za światło. A to kółka, serduszka, kwadraciki, czy inne kształty. Do tego wszystkiego dopowiedziałby w międzyczasie: - Jak myślicie - gdzie powinniśmy zacząć?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2955-teczowa-paleta#51248 https://ftpm.forumpolish.com/t2605-wiec-chodz-pomaluj-moj-swiat https://ftpm.forumpolish.com/t3710-kolorowe-kredki#71699
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Wioska Depr Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr EmptySob Paź 10 2015, 03:53

Staruszek pewnie dostałby zawału, gdyby zobaczył, że coś byłoby choć odrobinę przesunięte. Aż mam nieopisaną chęć przesunąć wszystkie rzeczy w tej wiosce o dwa centymetry w prawo. Chyba dziadek bardziej przejmuje się tym, żeby nic nie zostało ruszone, niż odnalezieniem mieszkańców. Nawet poprawić krzeseł nie pozwala. Co za człowiek… Ogromną ulgę mi sprawia, kiedy w końcu odjeżdża. W ten oto właśnie sposób zostaję sam, wraz z radosną grupką Lamijczyków. W odpowiedzi na sugestię Lianga jedynie się uśmiecham. Nic nie mam do ich gildii. Jej członków szanuję na pewno bardziej, niż tych hałaśliwców z Fairy Tail. Jednak nie jest to miejsce dla kogoś takiego jak ja… Co niby miałbym tam robić? Nie odnalazłbym się tam. Nie potrafiłbym się przyzwyczaić. Życie w pięknej, sprawiedliwej, rodzinnej gildii, nie jest czymś dla mnie. Nie byłoby to nic innego jak wymuszanie fałszywych relacji i udawanie, że wszystko jest w porządku…
-Wygląda na to, że jestem sam, ale to chyba nie jest żaden problem? I czy nie jest przypadkiem tak, że w gildii każdy zna każdego? – zwracam się do panienki, chociaż u kaktusów chyba ta zasada nie jest za bardo przestrzegana. Wątpię, żeby ktoś kojarzył Ejjiego, ale nawet mi to na rękę…
Nie odzywam się gdy Liang opowiada o zdarzeniach z Calthi. Powiedział tyle, ile powinien. Nic więcej nie trzeba dodawać. Wtem chłopak uderza mnie w plecy, próbując chyba osiągnąć tym sposobem jakieś pocieszenie. Wydaje się być szczery w swoich słowach. Dobrze, że to on jest na tej misji. Nawet gdyby z resztą nie dałoby rady się w miarę dogadać, na niego raczej będę mógł liczyć.
-Tak… Jesteśmy. Nie mogę już się doczekać, aż będziemy mogli tę siłę pokazać – podsumowuję ostatecznie jego przemowę, prostując swoją postawę.
Trzeba jeszcze rozważyć kwestię rozdzielania się. Widocznie Lenny nie myśli tylko o krzesłach. Ahh… Jak chętnie bym jakieś chamsko odsunął i tak je zostawił! A może lepiej nie? Jeszcze zjadą po wypłacie, a tego bym nie chciał. Chociaż ciekawość na reakcję staruszka jest dość silna… Wracając jednak do pomysłu dumnego Lamijczya, to czuję się dość dziwnie zapytany o tę kwestię. Nie prosiłem się o stanowisko dowódcy, ale powoli zaczynam się tak czuć. Jakby każda decyzja ostatecznie zależała od mojego głosu. Może to tylko takie wrażenie… Nie przywykłem jeszcze do pracy zespołowej…
Pomysł sam w sobie wydaje się być niegłupi. Co prawda byłem przeciwny rozdzielaniu się, ale to nawet dobry sposób by pozbyć się tej słabszej części grupy, aby uniknąć sytuacji w której jedni przeszkadzaliby drugim. Nie mnie oceniać, kto jakie ma zdolności, ale faktycznie… Nie każdy jest chyba potrzebny w zwiedzaniu wioski. Poza tym, sprawdzenie karczmy mogłoby okazać się później całkiem przydatne. Panienka sama się zgłosiła, więc nie ma raczej sensu trzymanie jej na siłę. Jednak nie wypadałoby też, żeby szła tam sama. I tu pojawia się kłopot, kto ma z nią iść? Zgadzam się z Liangiem, że to ja i on powinniśmy przede wszystkim w wiosce, ale z kim? Białowłosy nie wygląda na chętnego, żeby stąd ruszyć. Jego pomysł z wysłaniem najstarszych wydaje się być nie do końca przemyślany. Nie wiem co z nim zrobić… Wątpię, żeby przydał się tu, albo tam. Mam nadzieję, że może z czasem czymś zaskoczy…
-W porządku… Zrobicie jak uważacie za słuszne. Moją jedyną obiekcją jest to, żeby nikt nigdy nie zostawał w pojedynkę... Skoro panienka ma zamiar iść taki kawał drogi, to nie zabronię. Proponuję tylko iść tam z kimś… No i uważajcie na siebie – wyrażam swoje zdanie na ten temat.
Po wstępnym przeszukaniu wioski mogę śmiało stwierdzić, że nie ma w niej nic ciekawego. Zwykła zapyziała wiocha, pełna smrodu i gnijącego żarcia. Perspektywa nocowania tutaj, wydaje się być dość zniechęcająca.
-Całkiem urocze miejsce… Powietrze świeże… Pogoda ładna… Widoki też niczego sobie… - mówię z lekką ironią w głosie. Nie mam pojęcia gdzie i czego szukać. Chociaż w sumie do głowy przychodzi mi jeden, a nawet dwa dziwne pomysły, lecz póki co wstrzymuję się do przedstawienia tylko tego pierwszego. Mam nadzieję, że nie będzie konieczności sprawdzania tego drugiego…
-Najlepiej byłoby iść po śladach, ale wątpię żeby jakieś do tej pory wytrwały… Jednak myślę, że moglibyśmy sprawdzić tutejszy cmentarz… W tej wiosce musi być coś niezwykłego, co akurat sprawiło, że ludzie z niej zniknęli i pewnie ma to jakiś związek z tutejszym kultem… Gdyby były tu jakieś kapliczki, albo tego typu rzeczy, to je też powinniśmy sprawdzić…- I w sumie to tyle z moich propozycji. Jeżeli obecni się zgodzą, no to chyba idziemy…
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Sponsored content





Wioska Depr Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Depr   Wioska Depr Empty

Powrót do góry Go down
 
Wioska Depr
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 13Idź do strony : 1, 2, 3 ... 11, 12, 13  Next
 Similar topics
-
» Wioska Nes
» Wioska
» Wioska Zugaikotsu
» Wioska lotosu
» Górska wioska

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Inne tereny
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.