HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Szpital - Page 3




 

Share
 

 Szpital

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Szpital - Page 3 Empty
PisanieTemat: Szpital   Szpital - Page 3 EmptyWto Lis 13 2012, 20:38

First topic message reminder :

    Dość duży i schludny szpital, położony na obrzeżach miasteczka, gdzie w okolicy panuje spokój. Jest to jeden z niewielu szpitalu w Shirotsume, więc zazwyczaj jest bardzo oblegany, ale zawsze znajdzie się jakiś lekarz, który pomoże najbardziej potrzebującym. Nic więc dziwnego, iż 'budynek' ma takie powodzenie.


Tyle słów cisnęło się na myśl po tym co zaszło jak została karta zestrzelona, że aż szok...i niewiadomo od czego zacząć. Głupi mistrz nie dbał o córkę, chcąc ją zabić - powinna od razu wtedy użyć zaklęcia B i nie baczyć na dziecko! Przynajmniej nie stałoby się to co się stało...Zostały ranne i straciły przytomność, a jak się ocknęły to...zaś nagość?! Co oni kurcze z tym mają?! O dziwo jednak tym razem był z nimi Melior. Całe szczęście, że zaczęły następować wybuchy bo brązowowłosa była tak wkurzona, że tymi resztkami sił co miała to chyba by zaszlachtała kartami większość osób w pomieszczeniu...Po tym jednak podłoga pod nogami się zawaliła i znowu trudno było powiedzieć co się stało...

W końcu panna Carter otworzyła oczy i nie zobaczyła brudnych ścian, nie była do niczego przypięta i najważniejsze - miałą ubranie! Co prawda tylko piżamkę szpitalną, ale jednak wreszcie to jakiś ciuch! Tak, szpital, Mel, Anastazja i jakiś gość, który całe szczęście postanowił im wyjaśnić paręistotnych rzeczy - oczywiście Colette słuchała uważnie. Gorzej jakby sama Sever tu przyszła...Vermont, człowiek rady słyszał od nich od zleceniodawcy - to oni mieli zleceniodawca? Do tej pory sądziła, że ich wrzucili do hotelu i tyle. Słuchając dalej dowiedziała się, że odzyskali golden heart i zabili mistrza gildi...chyba coś przespała. Tak jak o golden myślała to mistrza nie bardzo wiedziała co zabiło, ale grunt, że nie żyje. Aczkolwiek zmarszczyła nieco gniewnie brwi słysząc, że gościu nie chce im powiedzieć czym jest green heart po tym co przeszli! Jakby nie była ranna to nie było by tak milej rozmowy...Oh! Zaklęcie Meliora ich uratowało! Bohter! Dzięki temu nie dostanie po głowie za wkręcenie ich w coś takiego.
Potem nastąpiło to o czym zdawała się zapomnieć w tejże chwili...Została przyjęta do Rady! No to był szok totalny. Zwłaszcza, że Melior się nie dostał, a to jemu najbardziej zależało. Z drugiej strony będzie w policji, więc to chyba też dobrze? Jeszcze nie widziała by się chłopak smucił z takich powodów, więc...oby teraz to nie nastąpiło...Swoją drogą, ciekawe skąd rada wie o jej relacji z siwowłosym? No nic, nie są aż tak rozdzieleni, więc źle nie jest. No i oczywiście Cole jak najbardziej zgodziła się dołączyć do Rady.
- Żegnamy również - pożegnała biurokrate i spojrzała na Meliora - Nigdy nie sądziłam, że będą odpowiedzialna za Ciebie. Grzeczny bądź - westchnęła cicho bo jakoś w to nie wierzyła, a następnie zwróciła się do dziewczynki - Ah, nie płacz Anastazjo. Wszystko się ułoży.
Próbowała pocieszyć jakoś dziewczynkę, ale niestety póki co wstanie było zbyt bolesne - więc i odruchowo złapała się za miejsce, gdzie zostanie jej blizna...Żeby taki ślad zostawić na czyimś ciele! Koniec z kostiumami dwuczęściowymi...
- Wiem, że to niewiele, ale masz moje słowo, że dostaniesz troskliwy dom. Teraz powinnaś odpocząć po takich wrażeniach. Co powiesz na kołysanke?
Nie czekając na odpowiedź, biednej dziewczynki, Carter zaczęła śpiewać delikatnym i łagodnym głosem 'kotki dwa, szarobure obydwa'. Nie śpiewała głośno ani też jakoś źle bo kołysanki są miłe, nie zbyt 'ryczące' i usypiające. Dzięki temu już po paru minutkach, prawie płaczące dziecię już zasnęło - dar!
- Musimy porozmawiać - zaczęła kierując wzrok na Mela...mając nadzieję, że nie zasnął - Ekhm...Od czego zacząć...Przykro mi, że nie dostałeś się do Rady. Wiem jak bardzo Ci na tym zależało.
Rzekła takim tonem jakby obwiniała siebie za to, że ona jest w Radzie, a chłopak nie. W końcu to on bardziej chciał tego stanowiska, więc czy nie będzie mu jednak trochę szkoda? Co prawda zaczęła od tego od czego zaczęła, ale jeszcze duuuużo musi z towarzyszem omówić.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600

AutorWiadomość
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

Szpital - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 3 EmptyPon Lut 18 2013, 18:12

I kolejne zamieszanya, nyah... Oczywiście rushofa musiała się wypowiadać na temat co poniektórych osób, bo czemuż by nye?! No... Ale już to można przemilczeć. Kurosia pewnie nawet nye zainteresowałaby ta ruda istota, gdyby go najzwyczajniej w świecie nye zignorowała! O nye! Tego się nie robi! Kociak na pewno od tak nye zapomni o tym! Nigdy przenigdy! Dziewczyna, czy tego chciała, czy też może i nye, znalazła się na czarnej liście Czarnulka... Może za te jakieś... Paręnyaście lat jej wybaczy... Może! Ale chwila, chwila! Takasia chyba nye sądzi, iż Kuroś od tak sobie odpuści! Gdy ta próbowała wstawać, ten pochwycił jej ramię, a będąc tam, spróbował jakoś zatrzymać swoją partnerkę.
- Nyawet nye próbuj! Musisz leżeć, nya~ - powiedział, by na koniec miauknąć, a następnie spróbował jakoś skłonić ją do powrócenia na łóżko, między innymi przez pokeowanie w polik, nya! A jakżeby inaczej... - Hotaru...? Ona mnie nye słyszy, prawda? Przyniosłabyś kartkę...? - skierował te słowa do dziewczyny, by następnie skupić się na uziemianiu swojej wspólniczki, by w przypadku ostatecznej konieczności, drapnąć jej polik lekko pazurkiem. Tak by jakakolwiek blizna po rance nie powstała, ale jednak by zatrzymać Takarcie, nya~! Ona chyba nye sądzi, że Kuroś od tak ją zostawi! Nye ma mowy! Może i Takasia go nye zna, ale kotecek zna nadal i nye zostawi jej, zwłaszcza, gdy ta go potrzebuje i chce tak bezmyślnye narażać swoje zdrowie! - Połóż się... - wyszeptał, wtulając się w Takarcie, a po jego pyszczku spłynęła pojedyncza łezka... Smutku? Desperacji? Who knows~?!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Kotomi


Kotomi


Liczba postów : 86
Dołączył/a : 17/01/2013
Skąd : Poznań

Szpital - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 3 EmptyPon Lut 18 2013, 18:55

Ku wielkiemu zadowoleniu Kotomi, łysy mężczyzna postanowił, razem z pomarańczowowłosą kobietą opuścić ich salę szpitalną. Odpowiedź przybyszki sprawiła jednak, że dziewczyna oblała się tęgim rumieńcem.
-T-to wcale nie tak- pisnęła, cała czerwona ze wstydu, za wychodzącą parką- Już miałam i to nie raz- dodała, chowając głowę w poduchę. Teraz się chyba przyznała do tego faktu, co jeszcze bardziej zadziałało jej na nerwy.
-Głupia baba, jeszcze jej zetrę ten uśmiech z twarzy- pomyślała Kotomi, wciąż płonąc- Po co tu w ogóle przyszła? Żeby ponaśmiewać się z ludzi i wyjść z łysolem? Pfy-
Plusem było chociaż to, że Hotaru popierała różowowłosą. Dziewcznie, po kwestii byłej towarzyszki z misji, zrobiło się cieplej na serduszku, choć nie tak ciepło jak na rozgrzanych do czerwoności policzkach.
-W-wiem, że dobrze mówię- rzuciła buńczucznie, chwilowo unosząc głowę nad poduszkę. Słowa przybyszki strasznie wpieniły Kotomi, lecz dziewczyna nabrała do niej szacunku i postanowiła nic więcej nie mówić w jej kierunku. Oczywiście Kotomi nie przepuści okazji, by następnym razem zripostować jej mocniej, lub po prostu, tradycyjnie przywalić w łeb.
Myśli różowej odbiegły jednak od dwójki, która opuściła pokój, a skupiły się na Takarze, która chciała gdzieś pójść. Sama nie wiedziała gdzie, ale już próbowała wstać
-N-nie! Nigdzie nie idziesz- krzyknęła do Takary Kotomi, obserwując czarnego kotka. Biedaczek, próbował ją zatrzymać, a ona nawet nie wiedziała o jego istnieniu.
-Leż w łóżku i wypoczywaj, tamtemu gościowi z dziwną fryzurą pewnie nic nie jest, nie ma potrzeby by go szukać- powiedziała, unikając kontaktu wzrokowego z Takarą. Mimo, że te piżamki nie były ani modne, ani ładne, ani stylowe- Kotomi twierdziła, że wygląda w niej koszmarnie- to u Takary było zupełnie inaczej, jej chyba wszystko pasowało... We wszystkim wyglądała... ładnie. Tu Kotomi oblała się kolejnym rumieńcem i zakładając ręce jedną na drugą, wlepiła wzrok w sufit.
-Głupie uczucia, głupie serce, głupi świat- pomyślała, wsłuchując się w otoczenie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t881-konto-kotomis https://ftpm.forumpolish.com/t542-kotomi-tsukaichi https://ftpm.forumpolish.com/t715-opisy-dodatkowe
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Szpital - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 3 EmptyPon Lut 18 2013, 22:45

-Jeśli szukacie Bukaja, to sobie odpuście. Nie żyje. Poświecił się, debil jeden. Za... was...-powiedział siwowłosy, podnosząc się z łóżka i rozglądając uważnie po sali. Spał dłużej, niż chciał, przez co nie słyszał większości ich rozmowy, jednak zdawało mu się, że ominęło go coś ważnego. Popatrzył po twarzach swoich towarzyszy, po czym rzucił się z powrotem na łóżko i utkwił wzrok w suficie. Co miał więcej powiedzieć? Przyznać się, że prawie zabił go własnymi rękami? Co prawda, ten chłopak mógł przeżyć... Ale nie wiedzieć czemu, wolał się poświęcić. A on nie zdążył go powstrzymać. Chciał to zrobić, podbiec do niego i uderzyć go w twarz, ale nie wiedzieć czemu nie mógł się wtedy poruszyć. Sparaliżowało go poczucie winy. Zamiast patrzeć co się dzieje, zastanawiał się nad tym, że prawie zabił Bukaja swoim mieczem. Westchnął i przykrył się szpitalną kołdrą, która w dalszym ciągu pachniała krochmalem i detergentami. Nie miał ochoty z nikim teraz rozmawiać, tym bardziej, że czuł, iż jego towarzysze będą na niego patrzeć, jak... na szaleńca. Którym prawie był. Był chory na pewną chorobę psychiczną, ale do tej pory udawało mu się to jakoś ukrywać. Nie musiał nigdy przed nikim się tłumaczyć. Nikt nie był tego świadkiem... A teraz? Prawie zabił nic nie winnego chłopaka i zmasakrował ciało inkwizytora na oczach 2 osób... Takara i Hotaru teraz pewnie nie będą chciał z nim rozmawiać. Kuro i Kotomi pewnie o tym nie wiedzieli.... Chyba, że ktoś im to powtórzył. W sumie, nie był by nawet na nie zły, bo w końcu... stanowił zagrożenie, prawda? Prawie zabił swojego towarzysza... prawie... Zabił go. Bukaj zginął przez niego. Zamknął oczy i próbował zasnąć...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Szpital - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 3 EmptyWto Lut 19 2013, 18:52

Usiadła z powrotem na łóżku. Jak tak bardzo nie chcą żeby szła do Bukaja, to w sumie nie problem... Opieprz zawsze może zgarnąć później.
- No dobrze... Zostanę.
W sumie to nic Takarci nie było, a ci zbytnio dramatyzowali. Chociaż z drugiej strony... Pomysł z lenieniem się bardziej uśmiechał się Takarci, niż kicanie po szpitalu. W sumie, przecież Kotomi mogła mieć rację, ne? Przecie mogło mu nic nie być, co oznacza że wyzdrowieje, a to oznacza że będzie mogła mu przywalić w jego pusty łeb. Prze... WAIT! Moment... ŻE CO?! Że co się stało...? Jak to ...nie żyje? A jeśli to jakiś głupi żart? Chociaż nie... On na prawdę zginął... Czy właśnie to się wydarzyło? Faktycznie straciła kumpla? On... na prawdę się poświęcił... Zszokowana Takarcia dalej jednak nie chciała dopuszczać do siebie myśli, że właśnie zginął człowiek... Było nie było, z jej winy... I co z tego, że go prawie nie znała? Jakby to miało znaczenie...
- Co za idiota... - powiedziała niby sama do siebie, dalej nie mogąc w to wszystko uwierzyć. Jedna głupia misja, a zginęły dwie osoby. Chrzanić to, że jedna z nich była ich przeciwnikiem, człowiek to człowiek, nawet jak pracuje dla wroga. No i w sumie wychodzi na to, że cała akcja z powstrzymaniem go spoczęła na chęciach, bo wykonanie zawaliła... norma. Jak mogłam aż tak bardzo zawalić robotę... Przykryła się trochę pierzyną, dalej myśląc a i z trudem znowu powstrzymując łzy. Jejciu... Jaka beksa się z tej Takarci robi. W sumie nie musiał oddawać życia, ne? Ale to zrobił... jakim prawem wgl do czegoś takiego doszło...? I jeszcze ten koleś od życzeń... W sumie jakby tak na to spojrzeć z innej strony, to Takara zrobiła, co mogła. Za mało, ale próbowała zapobiec tej tragedii. No cóż... idąc wcześniejszym tokiem myślenia, Takarcie trza by oskarżyć o całe zło świata, a nie o to chodzi...
- Wiecie co? Mam gdzieś czy ten cały Razaraktośtam był jakimś wysłannikiem jakiegoś boga czy kij wie czym innym... U mnie ma przejebane, a jak go dorwę to mu zrobię z facjaty kisiel... I ta cała Inkwizycja też ma już zapewniony wpierdol. Jakby nie oni to całej akcji w Krug by nie było... - jakby nie było, to jakby nie oni to Bukaj by żył, a tamten kopytkujący też nie musiałby wgl z nikim walczyć. Żyłby sobie jak żył wcześniej, a oni nie zostali by ranni. Może i było w tym i winy Takarci, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, stało się i będzie musiała coś z tym zrobić. Następnym razem nie pozwoli, żeby do tego wszystkiego doszło. Zapowiada się w cholerę roboty...
Powrót do góry Go down
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

Szpital - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 3 EmptySro Lut 20 2013, 17:00

Nyo! Chociaż jeden sukces! Drobny, bo drobny, ale czego się spodziewać po takim nędznym kocie, co nawet swojej właścicielki obronić nye umiał. Nye zasługiwał na Takarcie... Nawet nie był przy niej gdy to coś się stało, więc jak miałby ją obronić, a teraz... Teraz ona go nye pamiętała... Co prawda sukcesem było, iż jakoś zatrzymała się i nye ruszyła na poszukiwanya, ale... Ile w tym było jego zasługi? Nic? A może jednak odrobinka, nyah...? Może wszystko powoli się ułoży? Może znyajdą jakiś sposób na to co się..? Wut?! I całe jego trudy, nya~! Całe, a właściwie cała prośba, by nye mówić Takaś o Bukaju poszła gdzie? A tam hen hen daleko, nya~! Przez kogo? Otóż to daltegóż, iż Pheam się... Obudził? Nyah... Musiał spać, gdy prosiłem o to Hotaru... - pomyślał kociak, spoglądając w kierunku siwego mężczyzny, by po chwili wrócić jednak wzrokiem do swojej partnerki, która chyba jako pierwsza zareagowała na słowa Pheama. I nadszedł kolejny moment, gdy niezbyt wiadome było co tu dodać... Nyetypowe może w przypadku kociaka, ale co poradzić... Kuro stanął tylko obok Takary, która po krótkiej chwili zniknęła pod kołderką. Nye chciał jej przeszkadzać i rozumiał jej ból... Utrata towarzysza, którego dopiero co się poznało... Takie... Pożegnanie nim zdążyło się powitać... Takaś nyajwyraźniej potrzebowała czasu... Tak! Czas... Ponoć potrafi leczyć, a przynyajmnyej załagodzić rany! Dlatego też i Kuroś po symbolicznym hugu na pocieszenie, którego jego partnerka by nye poczuła, postanowił zająć się czymś innym, nya~!
- Pheam... - odezwał się po przetransportowaniu na łóżko mężczyzny. - Słyszałeś, że Hotaru cię nye będzie widzieć, nya? - zapytał się, łudząc się, iż nye będzie mu dane tego tego tłumaczyć, gdyż sam od tak nye rozumiał wszystkiego do końca. - Co robimy? - dodał po chwili dość przybitym głosem. Jaki byłby teraz pożytek z niego dla Takaś, skoro nawet nye może nic zrobić, a wcześniej pozwolił jej odnieść takie obrażenya! - Zaopiekowałbyś się nyą, nya~? - spytał na koniec, milknąc i czekając na reakcję siwowłosego. Wydawał się godnym zaufanya, a do tego jedna gildia i w ogóle... Chyba nye miał jakiś poważniejszych ran... Nie tak jak kociak... Właśnie! Gildia... Czyżby teraz był czas by poruszać tak istotne sprawy?
- Kotomi, nya~! - miauknął kociak w kierunku rushofej, aby skupić jej uwagę jakby na sobie. - Co to za symbol na twojej nodze, nye? Ten taki w kształcie jakby serca z takimi tymi nyo... Nyah... Jak to się nyazywało?! Nya~! Kolcami, czy czymś... Nyah... - dodał po chwili swój wywód spoglądając na dziewczynę, z którą przyszło mu współpracować na misji i przez którą nie był z Takarcią. Może to nic takiego, ale zaciekawiło kociaka... Ciekawski kociak to dociekliwy kociak, a taki raczej nye odpuści, jak mu się nye powie to, co chce wiedzieć, nya~!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Kotomi


Kotomi


Liczba postów : 86
Dołączył/a : 17/01/2013
Skąd : Poznań

Szpital - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 3 EmptySro Lut 20 2013, 18:24

O, Siwy Dziadek Pheam się ocknął. Hehe, Bukaj nie żyje... Zaraz, CO?
-Jak to możliwe? Kiedy zginął? Przecież on tylko coś tam podpisywał... Chcał nas uratować i, patrząc po stanie osobowym, udało mu się...- powiedziała Kotomi, hamując napływające łezki. Gdyby oddała jedno zaklęcie, on by nie zginął, nie musiałby się poświęcać za nią... Ale co tam, nie ma co się zamartwiać, co było to się nie odstanie, żyjmy chwilą i te sprawy.
-Phi, jak widać głu-pkiem... zostaje się do śmierci. Głupi Bukaj!- powiedziała na głos dziewczynka, zalewając się łzami. Miała tak roztrzęsiony głos, że aż słowa utykały jej w krtani. Mimo, że nie poznała facia o dziwnej fryzurze, na misji szybko się rozdzielili i widzieli się tylko u tego Razakshcosia. A to parszywy kawał gnoja... Niedosyć, że obraził samą Kotomi to jeszcze przez te popaprane kartki zginął Bukaj. Był tylko jeden pozytyw jego śmierci. Dziewczyna nie straciła żadnego zaklęcia ani duszy. Tylko co znaczy taki pozytyw jak komplet zaklęć w obliczu śmierci towarzysza? Gdyby teraz miała wybór, bez wahania oddałaby zaklęcia a nawet dwa, gdyby było trzeba...
Teraz, gdy już się o tym dowiedzieli, przynajmniej Takara nie miała gdzie i po co iść. Widać, że mocno się przejęła tym faktem, gdyż w jej zazwyczaj radosnych oczętach też zaczynały się szklić łezki. Kotomi nigdy nie widziała tak smutnej Takary i wolałaby już nigdy jej takiej nie widzieć. Chwilę jednak później wróciła do starej siebie i zapowiedziała chęć zemsty na tym Razacosiu
-T-to moja wina, jeśli chcecie się mścić na tamtym debilu, idę z Wami. Gdybym podpisała ten świstek, on by żył- Kotomi mimo, że poczucia winy aż tak nie czuła, postanowiła zdjąć trochę ciśnienia z Takary, która najwidoczniej obwiniała sama siebie za śmierć towarzysza.
Później jednak do głosu doszedł czarny kotek. Jaki znak?! Na nodze?!
-T-t-t-ty zboczony kocie, gdzie Ty się patrzysz?! Wiedziałam, że wszystkie osobniki płci męskiej to zboczeńcy ale żeby jeszcze koty w to mieszać?!- rzuciła do Kuro i zakryła się cała kołderką. Skoro widział jej znak gildii, to musiał też widzieć... Zresztą nieważne!
Po kilku minutach milczenia ze strony Kotomi, która wciąż leżała pod kołdrą, dziewczyna wynurzyła głowę spod pościeli.
-Nie wiem od jak dawna to wiesz, ale to mój znak gildii. Jestem... magiem Grimoire Heart... Chociaż nie z wyboru, zostałam w pewien sposób zmuszona. Ale to długa i nudna historia i nie będę jej opowiadać byle komu- powiedziała, ukrywając głowę w poduszce. Teraz dopiero zdała sobie sprawę, że nie wiedziała, do jakich gildii należą jej towarzysze. Mogą ją teraz, na przykład oddać w ręce jakichś specjalnych służb... Głupi, zboczony kot. Jakby się nie patrzył, gdzie nie powinien to nic by się nie wydało. Kotomi zjechała lewą rączką i dotknęła swego znaku gildii. Dlaczego w ogóle dołączyłą do gildii magów? I to jeszcze nielegalnej? Przecież nie była zła... No, może odrobinkę złośliwa. Ale jak ktoś jest głupi, brzydki albo biedny to mu się należy...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t881-konto-kotomis https://ftpm.forumpolish.com/t542-kotomi-tsukaichi https://ftpm.forumpolish.com/t715-opisy-dodatkowe
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Szpital - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 3 EmptySro Lut 20 2013, 19:32

Fem przewracał się z boku na bok, nie mogąc sobie znaleźć miejsca na tym małym i dość nie wygodnym łóżku. Nie mógł też zasnąć, bo chociaż starał się o tym wszystkim nie myśleć, w jego głowie pojawiały się dziwne myśli, które spędzały mu sen z powiek. Leżał z zamkniętymi oczami, czekając, aż ktoś w końcu wstanie, uderzy go i obwini za śmierć Bukaja. Bo to wszystko było przecież jego winą, prawda? Nic jednak takiego nie nastąpiło. Siwowłosy podniósł się więc z łóżka i usiadł na jego krańcu, układając bose stopy na zimnej podłodze. Fem stracił w tej chwili jakąkolwiek chęć do życia. Czuł się winny za całą ta sytuację, ale jednocześnie odpędzał to od siebie, wmawiając sobie "To nie twoja wina". I w istocie to nie była jego wina Przecież to była osobista decyzja tego czarnowłosego chłopaka, to on chciał się poświęcić.
-To nie jest niczyja wina. A już na pewno twoja, Takaro, czy też nie twoja, Kotomi. Zemsta nie ma tutaj najmniejszego sensu... Gdyby nie ten facet w garniturze... Przepraszam, że to powiem... Zginęło by więcej niż jedna osoba. Bukaj poświęcić się z własnej woli i chociaż nie pochwalam jego zachowania... To go rozumiem. Więc, zaakceptujcie jego wybór. Zachował się trochę jak bohater i tak go zapamiętajcie... Nie bierzcie całej winy na siebie. Zresztą, czy to nie ja powinienem się obwiniać? To ja prawie go zabiłem...-powiedział po chwili, patrząc nie na swoich towarzyszy a na swoje dłonie.-Tymi... tymi... rękami....-mruknął jeszcze pod nosem. Czuł, że znowu czuje to dziwne ciepło krwi Bukaja na swojej twarzy i dłoniach. Znowu poczuł ten zapach, a w głowie mu zaszumiało.... Dopiero kiedy zauważył obok siebie Kuro, oprzytomniał.
-Co to znaczy, że nie będzie mnie widzieć? Co przez to rozumiesz?-odpowiedział, patrząc pytająco na towarzysza.-Zaopiekować...? Takara? Wiesz... bardzo chętnie, ale nie wiem, czy jestem odpowiednią osobą... I nie wiem, czy ona będzie tego chciała.
Odpowiedział i pogłaskał go po głowie. Po chwili jednak kot zmienił temat, mówiąc... że Kotomi jest z GH. Fem nie powiedział nic, a jedynie zmarszczył brwi i wstał ze swojego łóżka. Mruknął coś na temat swojej szpitalnej piżamy, powoli podszedł w kierunku łóżka Kotomi i popatrzył jej w oczy.
-Więc jesteś z Grimoire Heart, hym....-powiedział cicho.-My wszyscy... Włącznie z Bukajem, który się dla Ciebie poświęcić, jesteśmy z Fairy Tail. Byłaś na misji ze swoim wrogiem, a mimo to... Płaczesz po śmierci Bukaja i współpracowałaś z Kuro... Może to trochę głupie, ale... Nie bój się. Nie wydamy Cię. Jeśli chcesz odejść, droga wolna. To znaczy... Przepraszam, jestem samolubny..-odchrząknął i spojrzał na swoich towarzyszy.-To co z nią zrobimy?

///Kuro nie musisz mi tego teraz tłumaczyć, w sumie miałem plan, że Takara mi to potem powie, bo teraz przespałem to info o Hotaru... Ale jak chcesz.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Szpital - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 3 EmptyCzw Lut 21 2013, 16:04

Osoba, która wynalazła coś takiego jak życie musiała być wredną istotą. Bardzo wredną... Albo gimnazjalistą grającym w Simsy, who knows... Jak dorwie tego kogoś, to mu z mózgu zrobi zupkę z Knorra. Tak to sie wszystko pogmatwało, że ostatecznie Takarcia już sama nie wiedziała, co myśleć. Z jednej strony Pheam coś tak zaczął gadać, że to nie wina tamtego frajera a z drugiej dalej chciała mu skręcić kark. Gdyby ostrzegł Bukaja... gdyby mu powiedział to wszystko mogło teraz inaczej wyglądać. Po za tym co to niby za bohaterstwo...? Na mózg mu padło, czy co?! No i wydawało się że na tym nie skończy wywodu godnego Baracka Obamy, a Takarcia już była zła... Jak się nie poświęcają, to chrzanią głupoty... I jeszcze bardziej dobijają Takarcię, jakby była niewystarczająco przygnębiona. Chwyciła lewą rękę poduszkę którą miała pod ręką po czym rzuciła nią prosto w chłopaka.
- Weź już się zamknij... Jak chcesz zgarnąć całe zasługi za jego śmierć to sobie odpuść, bo następnym razem rzucę czymś większym. Bohater, nie bohater... zachował się jak skończony dureń, bo nie musiał wcale ginąć. I wiecie co? Chyba faktycznie nie ma co szukać winnych, Bukaj nie tego by chciał... Ale tej frajer i tak oberwie, Bukaj też... I mnie nie obchodzi czy jest żywy czy nie, i tak go dorwę.
A dla zasady... W sumie to nie miała zamiaru mu odpuścić temu w garniturze tego wyśmiewania się z niej. Jeszcze mu pokaże kto tutaj jest lepszy, o! A Bukaj... Bukaj i tak zgarnie ochrzan i wpierdol za to co odstawił na misji, choćby miała za nim lecieć gdzie na drugą stronę. Póki co nie zostaje nic innego jak żyć i przygotować się na kolejne starcie z Inkwizycją, choć po części miała nadzieję, że tamta kłamała. Ale wtedy wyszłoby, że straciły to coś na darmo. Im też się oberwie w sumie. No bo są magami, ta? Skoro wtedy tak bardzo oberwała, to musi być lepsza, proste jak dodawanie. Właśnie~! Będzie musiała kupić co nieco. Nie olbrzymią liczbę rzeczy, głównie jakieś duperele, kasa jej jeszcze potem będzie potrzebna, choćby na drzwi dla Sam. Z owych przeliczeń kosztów przyszłych zakupów wyrwało ją jedno jedyne hasło - Grimoire Heart... Najgorsza gildia z możliwych, której Takarcia jeszcze bardziej nie lubiła od tamtego gostka z Krug. No i uwaga - jednego ich członka ma właśnie w pokoju. Kto by pomyślał, nie? Gapiła się z pewnym niedowierzaniem w Kotomi dalej nie mogąc sobie tego wszystkiego ułożyć. Kotomi nie wyglądała na taką, co by się ich trzymała. Co prawda niezbyt za nią przepadała, ale nigdzie przy karcie gwarancyjnej Takarci nie było, że wszystkich będzie lubić, ne? Samej karty też nie było... Sprawa tych licznych urazów chyba została wytłumaczona.
- Może niech Kotomi sama zadecyduje. Mi tam w sumie obojętne czy wróci do Grimoire czy co tam innego zrobi. - róbta co chceta, choć fakt, po tym wszystkim wydanie jej byłoby stanowczo nie w porządku, jednak oddanie jej do cyrku wydawało się dość ciekawym wyjściem...
Powrót do góry Go down
Hotaru


Hotaru


Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012

Szpital - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 3 EmptyCzw Lut 21 2013, 21:34

- To że płaczę nie oznacza, że możemy ją od tak zostawić w spokoju.. - odezwała się w końcu Hoś i usiadła na swoim łóżku - Mimo wszystko jest z nielegalnej gildii... Nie możemy jej od tak zostawić.. Możemy mieć potem jeszcze gorsze problemy.. Mimo wszystko jest członkiem mrocznej gildii.. I tego..
Spojrzała się na Kotomi takim wzrokiem jakby chciała ją zabić, ale od razu odwróciła wzrok. Mimo wszystko wolała nie bić się z nikim, ale jeżeli już by miało do czegoś dojść no to.. Ale w sumie ona została zmuszona do GH, da?
- Zostałaś zmuszona?
Zagadnęła Hoś.. Coś by w takim przypadku z tym musiała zrobić. Nie to że nie lubiła GH, ale jakoś nie parała do tego by puszczać ich od tak wolno.. W końcu to MHROCZNI magowie. Nie mogła, ale jeżeli została zmuszona to może by tak odeszła z tej gildii..
- Skoro zostałaś zmuszona zawsze możesz odejść.. Choćby byś mogła przyjść do nas Fairy Tail cię przyjmie z szerokimi ramionami i na pewno postaramy się Ciebie ochronić przed tymi z twojej gildii.. To jest moja propozycja..A jak nie to.. Policja Magiczna przyjmie cię równi szczęśliwie.. Nie żebym coś do ciebie miała, ale no.. Taki też nasz obowiązek.
Spojrzała na dziewczynkę z kamienną twarzą, a swoje ucho zasłoniła włosami tak by nikt ich nie widział, bo po co to komu? W sumie Hośce było źle że grozi dziewczynie, ale każdy ma jakieś obowiązki, a kiedyś i ta mała kopia dziewczyny tyle, że z uchem i płaska mogłaby trochę naliczyć obowiązków reszcie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t85-konto-hotarci https://ftpm.forumpolish.com/t3504-hotaru#66480 https://ftpm.forumpolish.com/t3639-hocia
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

Szpital - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 3 EmptyCzw Lut 21 2013, 22:57

- Zbo... Zboczony?! Że co, nya?! - reakcja niemalże natychmiastowa na słowa rushofej. Nye wina kociaka, że ta ot tak ubiera się, jak się ubiera, a i że los chciał jak chciał, a nie inaczej, nya~! - To nye... Nyah... Nyawet nye chciałbym patrzeć, nya~! To... Nyo przypadek! - dodał po chwili, usprawiedliwiając bieg wydarzeń. Bo to niby jego wina miała być? Tia... A na misji spadł śnieg! Nyo! To nie on zawinił i konyec kropka itd! Nyajwyżej inaczej pogadamy, nya~! - przebiegło przez myśli kociaka, ale po zmierzeniu Kotomi wzrokiem i ewentualnym "pokazanyu pazurków", spojrzał w kierunku Pheama.
- Nyah... Sam nye wiem co to znaczy, ale... Nya~! Jakbyśmy dla nich nye istnieli... Możesz spróbować ją dotknąć, nya~! - powiedział do siwowłosego, by potem wrócić do mierzenia wzrokiem dziewczyny. O tak! Nye popuści jej tak łatwo! Nye gdy wyzwała go od jakiegoś zboczeńca! Nyo może jakby była kotem... Tj. kotką! Ale taka loli... Nyeeee! Zwłaszcza, iż nye radzi sobie zbytnyo w trudnych warunkach, nya~! I histeryzuje! Ale chwila chwila..!
- Grimoico?! Jakie serce, nyah... Co to, nya~? - skierował tę salwę pytań, gdy usłyszał znaczenie tego znaczku. Niby coś dzwoniło, ale nyestety chyba nye w tym kościele! Chociaż... Chwila... Jeszcze trochę... Troszeczkę! - MROCZNA GILDIA , NYAAAA~! Ale że ona... Że nyooo~? - zakrzyknął, upadając na szczęście na dość wygodne łóżko. Gdy Fem powiedział o byciu Wróżkami, Kuroś jakby na dowód jego słów zdjął tylko obróżkę, pokazując znaczek na szyjce, ażeby Kotomi nye zadawała zbędnych pytań. W sumie nye interesowało go zbytnyo co i jak odnośnye dziewczyny, póki nye chciała zaszkodzić mu lub Takarci! Teraz miał ważnyejsze rzeczy na głowie, ale nye zostawi tak tego... Zwłaszcza... Zwłaszcza, że dziewczyna była... Zmuszona? do bycia w mrocznej gildii? - W sumie... Nyah... Możemy jej pomóc, prawda? Takarcia by tego chciała, nya~! Chyba... W końcu nye zostawimy od tak ludzika w potrzebie nyah... - dodał, gdy tylko Hotaru skończyła swoją wypowiedź. Może i Takaś wcześnyej mówiła, że jest to jej obojętne, ale jakoś i tak wolał nyawet mimo to pomóc dziewczynye! W końcu jakoś nya misji nye było widać czy to Grimoire, czy też nye! Pomogła im, a oni za pomoc powinni się jakoś odpłacić, nya~!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Kotomi


Kotomi


Liczba postów : 86
Dołączył/a : 17/01/2013
Skąd : Poznań

Szpital - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 3 EmptyCzw Lut 21 2013, 23:51

Przynależność gildyjna Kotomi okazała się być totalnie odmienna od całej reszty towarzyszy. Oczy dziewczyny mocno rozszerzyły się ze strachu, gdy Fem usiadł na jej łóżku. Różowowłosa nakryła się kołdrą tak, że wystawały jej tylko palce rączek i głowa od oczu wzwyż. Siwy Dziadek, co z ulgą stwierdziła Kotomi, nie chciał nic jej zrobić ani wydać jakimś służbom specjalnym typu Policja, czy Bóg wie co. Jedna musiał się sięgnąć po poradę innych i do akcji wkroczyła Cycata Pani...
-Tak, dołączyłam nie ze swojej woli jednak nic Ci do tego!- odpowiedziała niemiło i nadęła policzki. Kotomi miała własne problemy i nie zamierzała się z nich zwierzać komuś takiemu jak ona. Niech lepiej zajmie się Pheamem. A nie... Chwilka... ON DLA NIEJ NIE ISTNIEJE.
-N-nie mogę odejść, oni mnie zabiją...- powiedziała podciągając noskiem Kotomi. Zgodnie z prawdą zresztą, dziewczyna nie wątpiła, że zostanie za nią wysłany jakiś oddzialik magów Grimoire Heart by zakończyć jej żywot. Poszła na jedną misję i już zdradziła gildię...
-A co do Waszej gildii, wybaczcie, ale nie znam się i nigdy o niej nie słyszałam. W mojej rezydencji nie mawiało się nigdy o magach- powiedziała z zakłopotaniem na twarzy.
-N-nie. Nie żebym się bała, ale nie oddawajcie mnie Policji Magicznej. Ja nie chcę zgnić w pierdlu, jestem zbyt m-młoda i p-piękna- powiedziała, figlarnie odgarniając włosy znad czoła. W sumie najchętniej powiedziałaby "Walcie się wszyscy i dajcie mi spać" ale to mogłoby się skończyć przekazaniem w ręce służb policji, więc Kotomi nie wypowiedziała tej myśli.
-S-skoro tak bardzo prosicie to mogę dołączyć do Fairy Tail... T-tylko czy mnie przyjmą? Nie chcę z siebie robić pośmiewiska...- powiedziała, rumieniąc się lekko. Bardzo jej zależało na dojściu do Fairy Tail, skoro wszyscy tu obecni byli z Fairy Tail- Kuro nawet pokazał swój znaczek- to znaczy, że Takara też była członkinią tej gildii. Ch-chociaż nie, to nie miało znaczenia. Po prostu poznała nowych znajomych i miała nadzieję, że w przyszłości będa odwalać za nią kolejne misje... A ona będzie czerpać zyski, tak jak na poprzedniej misji... A propos zysków...
-Muszę iść do jakiegoś sklepu i kupić sobie coś ładnego, a co, należy mi się- pomyślała, obmyślając już, co będzie robić jak wyjdzie ze szpitala. Jej konto wreszcie nie świeciło pustkami, choć nie było tu porównania dla majątku rodzinnego...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t881-konto-kotomis https://ftpm.forumpolish.com/t542-kotomi-tsukaichi https://ftpm.forumpolish.com/t715-opisy-dodatkowe
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Szpital - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 3 EmptyPią Lut 22 2013, 22:30

Siwowłosy zmarszczył brwi, patrząc po twarzach swoich towarzyszy, zatrzymując wzroku na Kotomi. Właściwie większość miała podobne zdanie - skoro doszła do nich nie z własnej woli, to przecież możemy jej pomóc, prawda? Ale czy zapraszanie jej do Fairy Tail jest dobrym pomysłem? Fakt, wydaje się być w porządku, ale... nie zawsze to co widać, to prawda. Westchnął cicho, wstał z łóżka i zaczął chodzić w tą i z powrotem po szpitalnym pokoju. Dręczyło go parę rzeczy, w tym to, co powiedział do niego Kuro, jednak jakoś nie mógł się na niczym skupić. Wciąż przed oczami miał Bukaja i jego krew, która na niego tryskała. Wciąż czuł to dziwne, ciężkie uczucie w żołądku, które nie pozwalało mu się cieszyć... Po prostu nie mógł o tym zapomnieć. Ze zmarszczonymi brwiami wrócił do swojego łóżka i usiadł na jego krańcu.
-Jeśli chcesz dołączyć, zaprowadzę Cię do naszej mistrzyni. I jeśli naprawdę tego chcesz, to nie damy im Cię zabić. W Fairy Tail nikt nie jest sam, wszyscy są razem. Więc, jeśli Cię zaatakują, będą mieli na głowie całą gildie. Zresztą, nasza mistrzyni nie podaruje im, jeśli zranią jakąś Wróżkę.. Tak myślę.... Przyjmą Cię, ale będziesz musiała zdradzić Grimoire Heart... czy jesteś na to gotowa? I nie, nie oddamy Cię w ręce policji. Mroczna gildia, czy nie mroczna gildia, ten jeden raz, możemy zrobić wyjątek...-powiedział w końcu, nie patrząc na Kotomi, a gdzieś w okno, mówiąc jak by do powietrza, a nie do niej. Czuł się dziwnie pusty, nie był smutny, nie był wesoły, nie był zły, nie był wściekły... nie czuł żadnej emocji. Był w tej chwili obojętny na wszystko. Ale jednak nie mógł oddać w ręce policji osoby, która płakała po stracie ich towarzysza.
-Ej... Ktoś nas w tym szpitalu musiał opatrywać, ktoś musiał zająć się naszymi rzeczami, ktoś musiał nas przebrać... Myślicie, że nikt nie zauważył znaku gildyjnego Kotomi? Bo... co jeśli lekarze wezwą policje?-dorzucił po chwili, chociaż były to raczej puste przemyślenia. Po chwili zamilkł i rzucił na łóżko, patrząc w sufit i całkowicie odcinając się od świata. Zapomniał nawet o tym, co powiedział Kuro. W tej chwili czuł się źle i to głównie dlatego, że zabił swojego towarzysza.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Szpital - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 3 EmptySob Lut 23 2013, 07:34

Ostatnimi czasy dużo się słyszy o szpiegostwie. Jedna gildia wysyła swoich do drugiej i ma raportować jej poczynania innej gildii. Jak bardzo oczywiste jest to, że jakby Kotomi okazała się później takim szpiegiem to by dostała taki wpierdol jakiego w życiu nie dostała? Strasznie oczywiste... przynajmniej dla Takarci. Idąc tym tropem, nikt nie lubi wpierdolu... chyba że jest masochistą, ale ta na takiego nie wygląda. Dobra, skoro nikt nie lubi wpierdolu, to nie zdradzi Fairy Tail co by go nie dostać. Reasumując, raczej nie ma przeszkód żeby ją wcielić w szeregi gildii.
- No, czyli Kotomi idzie do Fairy Tail~! - Pytanie? Nie! Stwierdzenie. Oczywista oczywistość która wynika z całego przebiegu rozmów, a zdanie wypowiedziane z takim entuzjazmem i uśmiechem na twarzy, jakby co najmniej dostała w swe posiadanie jakąś firmę cukierniczą. Nie dość że są ciastka, to jeszcze kasa~! A jak jest kasa, to Takarcia może się uzbroić niczym CSI. A jak kasy nie ma to zostają prymitywne narzędzia rolniczo-bojowe i przeprowadzanie fotosyntezy. Nowy ludzik w FT... Nowy ludzik w ich jednej, wielkiej, gildyjnej rodzince, bo inaczej owej zgrai nazwać nie można. To to należy świętować, ale czy po tak wielkiej stracie jaka nastąpiła w czasie misji to wypada? Potem się nad tym pomyśli, a Bukajowi się zrobi jakiś mały pogrzeb, jakiś symboliczny nagrobek z braku zwłok jednak należałoby postawić. Skoro nie udało jej się go wyratować, to przynajmniej tyle może teraz zrobić z resztą. No i właśnie pojawił się jeszcze jeden, malutki, maluteńki problemik dotyczący Kotomi.
- Uhh... Schowa się ją gdzieś za oknem a policji sprzeda bajkę, że uciekła. Albo powie prawdę że zmieniła zdanie i przechodzi do Fairy Tail... A jak to nic nie da to się ich trochę obije a Kotomi przetransportujemy do gildii, proste. Nie ma co tam się jakąś policją przejmować.
Są magami? Są. A się jakaś policją przejmują, jakby nie mieli lepszych rzeczy do roboty...
Powrót do góry Go down
Hotaru


Hotaru


Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012

Szpital - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 3 EmptyNie Lut 24 2013, 13:34

- No to chyba w takim razie wszystko jasne... Poza tym radziłabym nam dosyć szybko wyzdrowieć.. Niedługo zacznie się wojna.. Trzeba będzie się przygotować w takim razie.
Powiedziała beznamiętnie dziewczyna.. W sumie nie obchodziło ją, co się dalej stanie z Kotomi.. Tylko to by inkwizycja.. Ci chorzy ludzie umysłowo przestali istnieć. Zabrali Takarci Kurosia.. To jest nie wybaczalne. Ale.. Teraz ważne by się wzmocnić..
- Kuro.. Jak chcesz będziesz mógł teraz zamieszkać u mnie.. Bo Takarcia nie będzie w stanie, a ty Kotomi jak już byś była w Fairy Tail też w sumie możesz. Będziesz się czuła bezpieczniejsza u mnie.. Takaś... Mam do ciebie pytanie.. Chciałabyś ze mną zamieszkać? Nie wiem, czy masz domek w sumie, a tam.. Będzie nam raźniej no wiesz..
No w sumie.. Kuro będzie łatwiej, a Takarcia pewnie skorzysta z oferty, bo Hotarci dom mimo, że jest mały ma szeroką gamę jedzenia.. Hotarcia nie będzie miała nic przeciwko jakby ta dwójka u niej była.. Kuro przynajmniej wiedziałby, że Takarze nic nie jest.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t85-konto-hotarci https://ftpm.forumpolish.com/t3504-hotaru#66480 https://ftpm.forumpolish.com/t3639-hocia
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

Szpital - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 3 EmptyNie Lut 24 2013, 15:51

No i nyastąpiła wymiana zdań, która Kurosia za razem obchodziła, jak i nye... Mieli się wzbogacić o nyową osobę w gildii, ale... Stracili też jedną osobę, a nya dodatek nyajgorsiejsza wieść na świecie... Takasia go nye pamiętała! Nyah... I co tutaj zrobić z takim fantem? Nye mając zbytnio pomysłu, postanowił udać się w kierunku swojej partnerki, ażeby to... Tak! Właśnie! Dostać się jak najbliżej jej dłoni! A po cóż to?! Odpowiedź jest prosta! Skoro Takarcia mnye nye widzi, to może chociaż zobaczy drobny podarek...? - pomyślał sobie kociak, w międzyczasie ubierając jej swoją obróżkę na jej nadgarstku. Oczywiście uprzednio odpiąwszy broszkę! Może i Takaś jest istotna, nya~, ale Czarnulek nye może oddać od tak wszystkiego, prawda? Może jakby miał drugą to by tę zostawił Takasi, nya~!
- Yhym... Czyli idziemy do twojego domku Hotaru, nya~? - spytał się kiciuś, patrząc na dziewczynę z jego gildii. - A co z... Nyah... - odezwał się, przerywając, gdy uświadomił sobie, iż dziewczyna nawet nie widzi Fema, co wynikało ze słów Takarci. Masz ci los...
- Fem? Może ty też z nami pójdziesz? - skierował te słowa do siwego mężczyzny, spoglądając na niego. - Hocia zapewne nye miałaby nic przeciw, nye? - dodał po chwili, patrząc po ludzikach, by pod koniec rozeznania hugnąć swoją partnerkę. W ten sposób nye musiałby jej zostawiać! Mógłby przypilnować czy z nyą wszystko w porządku... Czy nic jej nye jest i wogle?! W końcu Kuroś nadal ją widzi i na pewno nye da jej nic zrobić, nya~!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Sponsored content





Szpital - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Szpital
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
 Similar topics
-
» Szpital
» Szpital Magnolii
» Szpital Hargeon
» Szpital w Erze
» Szpital w Hosence

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: 
Tereny północne
 :: Shirotsume
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.