HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Szpital - Page 4




 

Share
 

 Szpital

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Szpital - Page 4 Empty
PisanieTemat: Szpital   Szpital - Page 4 EmptyWto Lis 13 2012, 20:38

First topic message reminder :

    Dość duży i schludny szpital, położony na obrzeżach miasteczka, gdzie w okolicy panuje spokój. Jest to jeden z niewielu szpitalu w Shirotsume, więc zazwyczaj jest bardzo oblegany, ale zawsze znajdzie się jakiś lekarz, który pomoże najbardziej potrzebującym. Nic więc dziwnego, iż 'budynek' ma takie powodzenie.


Tyle słów cisnęło się na myśl po tym co zaszło jak została karta zestrzelona, że aż szok...i niewiadomo od czego zacząć. Głupi mistrz nie dbał o córkę, chcąc ją zabić - powinna od razu wtedy użyć zaklęcia B i nie baczyć na dziecko! Przynajmniej nie stałoby się to co się stało...Zostały ranne i straciły przytomność, a jak się ocknęły to...zaś nagość?! Co oni kurcze z tym mają?! O dziwo jednak tym razem był z nimi Melior. Całe szczęście, że zaczęły następować wybuchy bo brązowowłosa była tak wkurzona, że tymi resztkami sił co miała to chyba by zaszlachtała kartami większość osób w pomieszczeniu...Po tym jednak podłoga pod nogami się zawaliła i znowu trudno było powiedzieć co się stało...

W końcu panna Carter otworzyła oczy i nie zobaczyła brudnych ścian, nie była do niczego przypięta i najważniejsze - miałą ubranie! Co prawda tylko piżamkę szpitalną, ale jednak wreszcie to jakiś ciuch! Tak, szpital, Mel, Anastazja i jakiś gość, który całe szczęście postanowił im wyjaśnić paręistotnych rzeczy - oczywiście Colette słuchała uważnie. Gorzej jakby sama Sever tu przyszła...Vermont, człowiek rady słyszał od nich od zleceniodawcy - to oni mieli zleceniodawca? Do tej pory sądziła, że ich wrzucili do hotelu i tyle. Słuchając dalej dowiedziała się, że odzyskali golden heart i zabili mistrza gildi...chyba coś przespała. Tak jak o golden myślała to mistrza nie bardzo wiedziała co zabiło, ale grunt, że nie żyje. Aczkolwiek zmarszczyła nieco gniewnie brwi słysząc, że gościu nie chce im powiedzieć czym jest green heart po tym co przeszli! Jakby nie była ranna to nie było by tak milej rozmowy...Oh! Zaklęcie Meliora ich uratowało! Bohter! Dzięki temu nie dostanie po głowie za wkręcenie ich w coś takiego.
Potem nastąpiło to o czym zdawała się zapomnieć w tejże chwili...Została przyjęta do Rady! No to był szok totalny. Zwłaszcza, że Melior się nie dostał, a to jemu najbardziej zależało. Z drugiej strony będzie w policji, więc to chyba też dobrze? Jeszcze nie widziała by się chłopak smucił z takich powodów, więc...oby teraz to nie nastąpiło...Swoją drogą, ciekawe skąd rada wie o jej relacji z siwowłosym? No nic, nie są aż tak rozdzieleni, więc źle nie jest. No i oczywiście Cole jak najbardziej zgodziła się dołączyć do Rady.
- Żegnamy również - pożegnała biurokrate i spojrzała na Meliora - Nigdy nie sądziłam, że będą odpowiedzialna za Ciebie. Grzeczny bądź - westchnęła cicho bo jakoś w to nie wierzyła, a następnie zwróciła się do dziewczynki - Ah, nie płacz Anastazjo. Wszystko się ułoży.
Próbowała pocieszyć jakoś dziewczynkę, ale niestety póki co wstanie było zbyt bolesne - więc i odruchowo złapała się za miejsce, gdzie zostanie jej blizna...Żeby taki ślad zostawić na czyimś ciele! Koniec z kostiumami dwuczęściowymi...
- Wiem, że to niewiele, ale masz moje słowo, że dostaniesz troskliwy dom. Teraz powinnaś odpocząć po takich wrażeniach. Co powiesz na kołysanke?
Nie czekając na odpowiedź, biednej dziewczynki, Carter zaczęła śpiewać delikatnym i łagodnym głosem 'kotki dwa, szarobure obydwa'. Nie śpiewała głośno ani też jakoś źle bo kołysanki są miłe, nie zbyt 'ryczące' i usypiające. Dzięki temu już po paru minutkach, prawie płaczące dziecię już zasnęło - dar!
- Musimy porozmawiać - zaczęła kierując wzrok na Mela...mając nadzieję, że nie zasnął - Ekhm...Od czego zacząć...Przykro mi, że nie dostałeś się do Rady. Wiem jak bardzo Ci na tym zależało.
Rzekła takim tonem jakby obwiniała siebie za to, że ona jest w Radzie, a chłopak nie. W końcu to on bardziej chciał tego stanowiska, więc czy nie będzie mu jednak trochę szkoda? Co prawda zaczęła od tego od czego zaczęła, ale jeszcze duuuużo musi z towarzyszem omówić.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600

AutorWiadomość
Kotomi


Kotomi


Liczba postów : 86
Dołączył/a : 17/01/2013
Skąd : Poznań

Szpital - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 4 EmptyNie Lut 24 2013, 19:19

Kotomi musiałą na spokojnie przemyśleć tę decyzję. Siwy Dziadek mówił, że będzie mogła odejść w spokoju, jeśli nie będzie chciała dołączyć do Fairy Tail. Ale z drugiej strony, poznała piątkę... a zna już tylko czwórkę... ludzi, którzy nawet ociupinkę wydawali się fajni. Takara już nawet stwierdziła jej dołączenie do ich gildii...
-Hm, sama nie wiem, czy warto... Ja będę sprawiała tylko kłopoty- powiedziała zawstydzona, bawiąc się poszewką kołdry. W sumie nie wiedziała, czy chce. To była trudna decyzja, to było jak... przejście na jasną stronę mocy, z Grimoire Heart do Fairy Tail... Kotomi nawet dostała propozycję miejsca do zamieszkania. I to od Hotaru. Różowowłosa spojrzała na starszą koleżankę. Wydawała się mówić poważnie, jednak Kotomi źle by się czuła wykorzystując tak nowopoznaną osobę. Ona, szlachcianka, zawsze mieszkała we własnym dworze a teraz miała się uczepić kogoś?
-Ja... Nie, nie mogę nikogo tak wykorzystywać- powiedziała do Hotaru. Chociaż gdyby zamieszkała u niej, pewnie byłaby bliżej Takary i reszty, mogłaby się lepiej zintegrować z ludźmi z gildii.
-Chyba, że pozwolisz mi zapłacić część czynszu- zaproponowała dziewczynka. Kotomi jednak wewnętrznie bała się jakichkolwiek poczynań ze strony Grimoire Heart, gdy tylko dowiedzą się o jej przejściu do innej gildii. Gdyby zamieszkała z Hotaru i innymi, miałaby pewność, że nie będzie sama... Bo samotność to takie smutne uczucie, które nie zawsze na pierwszy rzut oka widać, a często zżera ono od środka.
-Siw... Pheam, zdecydowałam już. M-mimo, że mi nie zależy wcale a wcale, postanowiłam dołączyć do Fairy Tail. Pewnie jeszcze będę tego żałować, ale niech stracę- powiedziała, poprawiając opadający na twarz kosmyk różowych włosów i rozglądając się po pomieszczeniu. Było jej nawet ciepło i przytlnie, nie miała zamiaru wstawać i po prostu leżała sobie w wygodnym wyrku, oczywiście jak na takie okropne warunki. I jeszcze była sprawa lekarzy... Myśl o tym, że jakieś siwe napalone dziadki w kitlach lekarskich przebierały ją, napawała Kotomi wielkim obrzydzeniem i oburzeniem. I rzeczywiście mogliby oni wezwać jakieś służby magiczne. Ale póki nie było po nich śladu, dziewczyna wolała nie myśleć o tym.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t881-konto-kotomis https://ftpm.forumpolish.com/t542-kotomi-tsukaichi https://ftpm.forumpolish.com/t715-opisy-dodatkowe
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Szpital - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 4 EmptyPon Lut 25 2013, 13:37

Fem leżał wpatrując się w sufit, słuchając tego, co mówili jego towarzysze. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że Kotomi powinna dojść do Fairy Tail. Nie miał się więc czego obawiać. Grimoire Heart? Była ich teraz cała czwórka, on i Hotaru przeżyli inkwizycję, to czego mieliby teraz zginąć? Mroczna gildia im nie straszna. Przez jego twarz przeszedł cień uśmiechu. Kiedy zaczynał na poważnie swoją przygodę jako mag, zaczynał sam, potem poznał Hotaru, a teraz... Spojrzał po twarzach swoich towarzyszy, bo czuł, że z tą czwórką spędzi jeszcze więcej czasu. Teraz jest ich piątka.
-Hym...Ja?-powiedział-W domu Hotaru...? To znaczy... Jasne, odwiedzę was. Byłem już tam kiedyś, więc łatwo tam trafię....-mruknął, podnosząc się z łóżka.-Więc zdecydowane, Kotomi od dziś jest członkiem Fairy Tail... Dobrze, teraz muszę was przeprosić, mam jeszcze coś do załatwienia, a lepiej zrobię to teraz, póki pamiętam...- po tych słowach zaciągnął kotarę wokół swojego łóżka i zaczął zmieniać szpitalne ciuchy na swoje zwykłe ubrania. Po chwili znów pojawił się wśród towarzyszy.
-Więc... Kotomi, spotkajmy się za godzinę przed budynkiem szpitala.-zwrócił się do dziewczyny, sprawdzając czy Kumokiri gładko wysuwa się z pochwy na plecach.-Do zobaczenia.-rzucił do reszty i wyszedł.
[z.t]

Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Szpital - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 4 EmptyPon Lut 25 2013, 17:07

Trzeba przyznać, że czas w miłym towarzystwie rzeczywiście szybko leci. Zerkała co chwilę na zegarek, na którym to z każdą chwilę wskazówka odliczała sekundy. Trzeba by się niedługo zbierać... Tak, na pewno, mało czasu a dużo roboty i jeszcze TO... Z owych rozmyślań pod tytułem ,,Co dalej?" Wyrwało ją pytanie Hoś.
- Że... zamieszkać? - powtórzyła jeszcze raz dość niepewnie pytanie nie wiedząc, czy się przypadkiem nie przesłyszała - Z wielką chęcią, ale.. Uhh... nie wypada od tak się wpraszać do kogoś. W sumie i tak będziesz z Kotoś więc i tak lepiej niż sama jedną, chociaż... Nie wiem. Przepraszam, ale nie mam teraz głowy żeby teraz nad tym myśleć.
Uwaga, Takara MYŚLI! Czy ludziki rozumieją niezwykłość tej sytuacji? Właśnie zdarzyło się coś, co się zapewne nie stanie przez najbliższy czas. Za to powoli nadchodził moment rozchodzenia się ze szpitala.
- W sumie ja też już muszę uciekać. Mam jedną ważną sprawę do załatwienia. Hoś, jak zrobię co mam zrobić to ci powiem czy skorzystam, dobrze?
Nie czekała zbytnio na odpowiedź, tylko wstała z łóżeczka, chwyciła za jedną kulę (nie, nie armatnią...) po czym ruszyła do gabinetu lekarza co by zdjął jej ten pancerz z gipsu. Zbroja Juranda ze Spychowa to przy tym kilka kawałków kruchej stali. Tak też kiedy już nie miała tego cholerstwa, wróciła do pokoiku po swoje rzeczy, zasłoniła się kotarą czy innym materiałowym czymś firankopodobnym po czym przyodziała swój strój, któy to ktoś śmiał jej tknąć na misji. Wreszcie po tych niemiłych wydarzeniach do niej wrócił. Dla ukoronowania owej wizyty ruszyła po swoje rzeczy, gdzie tradycyjnie biorąc swoje rękawice z półki, potrąciła jakiś wieszak i rozbiła nim okno w jednym z gabinetów. Jak nie drzwi to okna... Szybko się jednak ulotniła co by nie musiała wisieć kasy kolejnym osobom po czym po wyjściu ze szpitala zatrzymała pierwszą lepszą dorożkę i do niej wsiadła.

z.t
Powrót do góry Go down
Hotaru


Hotaru


Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012

Szpital - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 4 EmptyPon Lut 25 2013, 20:37

- Jak chodźmy do mojego domku Kuroś porozmawiamy o tym trochę poważniej.. Powiem Ci na spokojnie co się stało z Takarą, a ty Kotomi? Trawisz jakoś do mojego domu? Jak chcesz możesz płacić ze mną czynsz, ale uprzedzam ja będę gotować.. Takaro dobrze, ale to jest bardziej dla dla.. Ku-Kotomi... Wiesz boję się sama z nią być i ona też sama nie? Jak będziesz w Fairy Tail To GH będzie mogło chcieć na nią polować, a wtedy my dwie wkraczamy do akcji!~
Coś powiedziała sukces! A teraz wstała z łóżeczka i popatrzyła na Kurosia. Czas gonił lepiej żeby już poszli do domu, no nie? Da koteczkowi jakąś rybkę, a sama zje serniczek, czy coś w tym stylu.. Coś na .. Żeby w ogóle mieli jakieś więzy, nioooo! trzeba ruszyć tyłek ze szpitala i pójść, jak na zacnych magów przystało.
- To co idziemy?
Spytała kotka, a jeżeli on z nią nie pójdzie to ona i tak wyjdzie z tego cholernego szpitala i nigdy więcej nie zamierza tutaj siedzieć.
- Pa Kotomi~ - jeszcze powiedziała na pożegnanie.
[z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t85-konto-hotarci https://ftpm.forumpolish.com/t3504-hotaru#66480 https://ftpm.forumpolish.com/t3639-hocia
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

Szpital - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 4 EmptyPon Lut 25 2013, 21:07

Streszczając nyajkrócej jak się da... Komu w drogę temu czas! Zwłaszcza, że raczej wszystko potoczyło się, jak miało się potoczyć. Ale... Tia... Nyawet tutaj dało się wyczuć jakieś ale! Jak Hotaru... Nyah... Jak?! Jak można było stwierdzić, że Takasia ma mieszkać z Hocią dla... Kotomi... Nyah... Czarnulek aż zmierzył niedawną rushofą towarzyszkę spojrzeniem, a nyastępnie usiadł sobie stosunkowo normalnie. Czemuż to? Wszyscy zaczeli gdzieś znikać... Nawet Takarcia, nya~!
- Nye id... Nyah... I tak mnye nie słyszy... - powiedział początkowo głośno, by stopniowo zaniżyć głos, tak by końcówka była słyszalna praktycznie tylko dla nyego. Nyo nic... Jego partnerka gdzieś poszła... Zostawiając go samego w szpitalu... Wcale, a wcale się nye zasmucił... Serio! Nyah... Kogo chcieć oszukać tym czymś... Kociakowi było smutno i może nyawet pojedyncza łezka się w oku zebrała, ale nye mógł pokazywać dłużej swojej słabej strony, nya~! Nye tego by chciała Takarcia, prawda?!
- Nyo... Możemy już iść, nye? - powiedział do Hotaru, gdy ta się spytała i po zdjęciu opatrunku ruszył za nią. Nyajważniejsze to przyszykować wszystko jak Takarcia przyjdzie. Bo musi przyjść mieszkać z nimi, nye? Bo nye będzie chyba włóczyć się sama, da? Przynyajmniej Kuroś nye pozwoli i już! Właśnye z takimi i wieloma innymi, aczkolwiek podobnymi myślami, kotecek wyruszył w drogę wraz z znajomą z gildii, zostawiając za sobą, znajomą z misji. Nyah... Mogłaby już wrócić do zdrowia i wogle... - przemknęło przez myśli Czarnulka, gdy opuszczał już progi szpitala. Jednak teraz... Co dalej?

z/t
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Kotomi


Kotomi


Liczba postów : 86
Dołączył/a : 17/01/2013
Skąd : Poznań

Szpital - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 4 EmptyCzw Lut 28 2013, 18:19

-Komu w drogę, temu czas- pomyślała wesoło Kotomi, wstając z łóżka. Nikogo już nie było w pokoju, więc mogła się swobodie przebrać we własne ubrania. Gdy tylko w pełni się ogarnęła i spakowała wszystkie swoje rzeczy, dziarskim krokiem ruszyła w kierunku drzwi. Już nikt i nic jej nie trzymało w tym szpitalu i w ogóle w tym mieście, teraz jej jedynym celem było dojechanie do Magnolii i stawienie się razem z Pheamem w siedzibe Fairy Tail, by oficjalnie zmienić swą przynależność gildyjną. W sumie nie chciała nic robić, jednak słowo się rzekło i dziewczyna nie chciała się już wycofywać.
-Żegnaj, ponury szpitalu- powiedziała cicho, wychodząc z pomieszczenia, w którym przeleżała łądnych parę dni.
[z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t881-konto-kotomis https://ftpm.forumpolish.com/t542-kotomi-tsukaichi https://ftpm.forumpolish.com/t715-opisy-dodatkowe
Rosalie


Rosalie


Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?

Szpital - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 4 EmptyPon Paź 28 2013, 17:27

Niedorzeczne. Zwykła boląca kostka. Tylko tyle wystarczyło lekarzom, aby zatrzymać ją w szpitalu, bo badania, bo mogła zrobić sobie coś poważnego, bo mogło wpłynąć to na jej sprawność. Nie słuchali, żaden z tych parszywych idiotów nie słuchał, że nie miała czasu i musiała opowiedzieć o wszystkim Mistrzowi Gildii, komukolwiek. Pytanie tylko, czy ktokolwiek jej w to uwierzy, skoro sama Rosalie ledwo pojmowała przeszłe zdarzenia. Wszystko wydawało się marą, snem... nie, koszmarem. Pełnym bezsilności i jej nieprzydatności, tylko ukazującym, jak była słaba.
Beznadziejna.
Westchnęła z nieskrywaną irytacją, siedząc gdzieś na korytarzu i czekając, aż jeden z tych niepotrzebnie zawracających dupę lekarzy pozwoli jej sobie iść. Nawet owinęli jej kostkę w jakiś magiczny bandaż i podleczyli magią. Ale i tak musiała czekać, aż pozwolą jej iść. Tyle zamieszania o jedno potknięcie, a przecież chwilę później o mało nie skończyła w przepaści... Czy o mało nie została rozszarpana przez wampirzego lorda. Zmarszczyła czoło. Lekarze mieli dziwny sposób oceniania, co było ważne.
Ciężko jej było sobie przypomnieć, jak dokładnie znaleźli się poza klasztorem. Zapewne, była to jakaś kreatura, ale wszystko działo się tak szybko... Dopuszczała nawet myśl, że podczas walki dostała i zwyczajnie majaczyła. Albo cała ta misja była po prostu jakimś chorym snem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t256-szkatulka-rozalindy#1526 https://ftpm.forumpolish.com/t231-rosalie-dorothe-marie-de-la-ciel https://ftpm.forumpolish.com/t1373-opisy-dodatkowe#20447
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Szpital - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 4 EmptyPon Paź 28 2013, 17:45

Co Nanaya zrobiła, po misji? Odpoczęła. Potrzebowała normalnego snu. Dot ego męczyło ją wrażenie, ze powinna kojarzyć tego mnicha, smoka, czy cokolwiek to było. Przeczytała pamiętniki, raz, drugi, trzeci, niemalże toną we własnych łzach. Ale gdy kończyła, nie pamiętała już, dlaczego płakała. Mimo wszystko... dlaczego im pomógł? Myślała, że w Zori nie ma już nikogo, kto byłby w stanie im pomóc, a tu... Zagryzła wargę, po raz kolejny. Dorobiła się już ranek na ustach od swojej niewiedzy. Przyspieszyła kroku. Jedno było pewne - musiała sprawdzić, jak czuły się dziewczyny, ale udało jej się tylko dotrzeć do informacji na temat Rosalie. Tak więc dreptała ze stacji do szpitala, by zdążyć, zanim dziewczyna wyjdzie.
Będąc już w szpitalu rozglądała się na wszystkie możliwe strony, zanim nie wyłapała jasnej czupryny znanej z Zori. O, tu jest! Podeszła czym szybciej do Rozy i chwyciła jej dłonie, z zamiarem bardzo szybkiego wyprowadzenia jej ze szpitala. Możliwe, ze działała nieco zbyt impulsywnie, ale kto by chciał rozmawiać o takich sprawach w lecznicy? Na pewno nie ona. Z drugiej strony, czy nie podchodziło to pod uprowadzenie? No cóż, kto by się przejmował? Była z GH.
- Myślę, że masz już dość siedzenia wśród chorych i tych z jedną nogą w grobie - mruknęła, patrząc znacząco na otoczenie. - Chodźmy na kawę... lub herbatę. Porozmawiamy - rzuciła do Rozi, cały czas ciągnąc ją w stronę wyjścia.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Laura


Laura


Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013

Szpital - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 4 EmptyPon Paź 28 2013, 20:19

Wy, którzy tu przychodzicie, porzućcie wszelaką nadzieję.
Takie powinno być motto wszelakich szpitali. Zajmowanie się głupotami, olewanie pacjentów, niewygodne łóżka. Idealne warunki do przetrzymywania osób niepełnosprawnych fizycznie i umysłowo. I na dodatek kilku z nich walało się po podłodze. Na przykład taka Rosa, której rzecz jasna nie znała, ale wiedziała, że za sobą chyba nie będą przepadać, patrząc na kolor włosów. Jakoś była uprzedzona do tego koloru włosów, choć sama takie miała. Ale to wszystko wina Ringo i Gumisia. Przez nich już nigdy nie będzie taką samą osobą.

Ale nie po to tu przyszła. Od wielu dni miała ochotę spotkać tą znaną osobistość GH. Tą, której imię tak często wspominano. Znaczy może nie często, ale na pewno też nie byłą tak nieznana jak Laura. Osobistość te jednak miała jedną ważną cechę, która Laurze nie mogła umknąć, i która stała się właśnie powodem jej małego stalkingu.

Gdy też więc zobaczyła, że Najlepsze Cycki GH podchodzą do Rosy, stwierdziła, że nie powinna obnosić się ze swoim codziennym zajęciem. Schowała więc biały kitel i stanowczo podeszła do dwóch dziewczyn z… tak. Koszem słodyczy. Koszem słodyczy, który chciała dać Nanie.
Więc co mogła zrobić głupia blondyneczka, która w takich momentach była nieco inna? Mocnym szarpnięciem podsunęła swojej idolce numer jeden prezent pod cyc… twarz z rumieńcem na policzkach.
- T-to dla ciebie!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t908-depozyt-laury https://ftpm.forumpolish.com/t888-tic-toc https://ftpm.forumpolish.com/t1092-kostnica#16327
Rosalie


Rosalie


Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?

Szpital - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 4 EmptySro Paź 30 2013, 10:47

Rozmyślania i nudę Rosalie przerwała nie kto inny, jak sama Nanaya, jej towarzyszka z misji, którą niedawno ukończyły (o ile można nazwać to ukończeniem). Tak, grzecznie zapytała, czy aby nie przeszkadza, chwilkę porozmawiały i uprzejmie zaproponowała przeniesienie się do innego miejsca. Ah! Nie, przepraszam, jednak nie! Barbarzyńsko porwała Rozę, nawet nie witając się. Czarująco.
- Co ty odwa... - ...lasz? Jednak nie dokończyła, tylko zamknęła usta i z pełnią swej zdobytej właśnie irytacji przewróciła oczyma. I tak by jej nie posłuchała. Gdy w końcu ta zatrzymała się i zaczęła mówić, nic nie stało na drodze Rosalie, aby przeszywać znajomą wściekłym wzrokiem. Aczkolwiek, po chwili westchnęła i odpuściła.
- Masz rację. Tak czy siak, nie było sensu tam siedzieć... - Mruknęła wręcz pod nosem, jakby nie chciała przyznawać się do popierania czynu Nanayi. - Chociaż, jakbyśmy wyszli jak cywilizowani ludzie, to nic by mi się nie stało. - Dodała z przekąsem, ponownie spoglądając na miodowowłosą jakby spode łba. - I tak, mi też miło Cie widzieć, nie musisz się tak już wylewnie witać. - Zakończyła korektę manier kobiety zdaniem wypełnionym sarkazmem po same brzegi. Teraz jednak na chwilę zamilkła, rozważając propozycję.
- Co prawda, moim piorytetem jest teraz powiadomienie Mistrza mojej gildii, ale nie sądze, aby trochę czasu spędzonego z tobą miało jakieś katastrofalne skutki. - Odpowiedziała, nawet uśmiechnęła się lekko. Nanaya była dość rozważna i dobrze poinformowana na temat wampirów, mogła pomóc uporządkować chaotyczne myśli lazurowookiej. - Nawet mam do ciebie parę pytań.
Miłe spotkanie wojowniczek przerwała jednak... zdecydowanie osobliwa persona, która widocznie miała jakiś interes do Nanayi. Cóż... powinna zostawić je same? Patrzyła tylko na blondynkę z jedną brwią uniesioną w nieskrywanym zdziwieniu. Nawet otworzyła usta, aby to zjadliwie skomentować, ale w ostatniej chwili stwierdziła, że nie warto i tylko potrząsnęła głową z rezygnacją.
- Znajoma? - Zapytała oszczędzając słowa, zerkając przelotnie na miodowowłosą.


Ostatnio zmieniony przez Rosalie dnia Sro Paź 30 2013, 18:39, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t256-szkatulka-rozalindy#1526 https://ftpm.forumpolish.com/t231-rosalie-dorothe-marie-de-la-ciel https://ftpm.forumpolish.com/t1373-opisy-dodatkowe#20447
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Szpital - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 4 EmptySro Paź 30 2013, 15:30

A, no tak, kwestia kultury. Nieco się zagalopowała, ale miała teraz stanąć, odwrócić się, skłonić i ładnie przywitać, kontemplując jakiż to uroczy dzień? Nie, raczej nie była tego typu osobą. Dobrze chociaż, że Rosa nie zapierała się nogami i rękami, kiedy zbliżały się do wyjścia. Ale Nanaya i tak zwolniła, wzdychając ciężko. Nic jej nie przyjdzie z tytułu zmuszania jasnowłosej do czegokolwiek. Wyjdą jak cywilizowani ludzie.
- Już, lepiej? Wyjdziemy spokojnie, ja nie będę cię ciągnąć, rozmawiając o dziwach i cudach tego świata - odpowiedziała, wzdychając ponownie. PO czym uśmiechnęła się do Rosalie,nic nie robiąc sobie z jej ciętego tonu. Była do niej całkiem podobna w kilku kwestiach, więc może była odporna na tego typu zachowania. - Przepraszam za to, jestem ostatnio zbyt nerwowa. Możliwe, że to przez tą całą wyprawę - powiedziała z lekkim przepraszającym akcentem w głosie. - Widzę, że z kostką już lepiej. Gdybyśmy miały więcej czasu, nie musiałabyś tu siedzieć, ale niestety... nie miałyśmy czasu. - Spojrzała na nóżkę dziewczyny, po czym dalej, z uśmiechem wyprostowała się i pokiwała głową. Pytanie, co? Nie dziwiła się, że miała pytania. Sama miała ich wiele po swojej pierwszej wizycie w Zori i uzyskanie odpowiedzi, których chciała nie wniosło niczego nowego. Dodało tylko pytań. I wtedy... kosz ze słodyczami niemal w nią uderzył, a zaraz po nim wyłoniła się postać blondynki. Przynajmniej tak to widziała Byaku. Najpierw kosz, później dziewczyna. Zamrugała kilka razy oczami, nie rozumiejąc, co się właśnie stało.
- Eem... - Nawet nie wiedziała, co odpowiedzieć, na takie wyznanie od nieznajomej. Czekaj, wróć, nieznajomej? Chyba ja skądś kojarzyła, ale nie wiedziała, skąd. - Znamy się? - zapytała niepewnie, biorąc koszyk z łakociami. Będą do herbatki. I może nawet Ringo się załapie (o ile Nanaś wcześniej wszystkich sama nie zje)? - No i... wszystko w porządku? - zapytała nawet z jakimś przejęciem w głosie, patrząc wprost na lekko czerwoną twarz blondynki. Może ja pomyliła z kimś innym z powodu gorączki?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Laura


Laura


Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013

Szpital - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 4 EmptyPią Lis 01 2013, 21:25

Jeżu jeżu jeeeeżu. Odezwała się do niej. Jej prywatna bogini była tak łaskawa, by zaszczycić ją swoją uwagą. Laura była wręcz wniebowzięta. Na dodatek Nana zainteresowała się jej personą! Martwiła się o nią! Czy na świecie może być coś lepszego?
- T-tak i nie… Ja… ja znam ciebie! Ale ty mnie nie!
Z tego całego przejęcia aż zaczęła się strasznie jąkać. I chyba niezbyt panowała nad swoim głosem, bo raz mówiła cicho, a raz wręcz krzyczała. Na dodatek ręce jej się trzęsły. Ale okazja wszystko tłumaczyła. Każdy, kto spotkałby swojego idola, tak by się zachowywał.
- J-jestem La-ura!
Dopiero teraz zauważyła, że ta druga chyba chce gdzieś z Naną wyjść i może Laura nie powinna im teraz przeszkadzać? Powinna je zostawić same? Zamiast się nad tym zastanawiać, chyba lepiej będzie po prostu zapytać wprost.
- Nie przeszkadzam wam?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t908-depozyt-laury https://ftpm.forumpolish.com/t888-tic-toc https://ftpm.forumpolish.com/t1092-kostnica#16327
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Szpital - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 4 EmptySob Lis 02 2013, 00:18

Nie, chyba jednak jej z nikim nie pomyliła. Westchnęła lekko, obserwując jąkającą się blondyneczkę. Choć, nie powinna tak myśleć, skoro była wyższa od niej i to o spora ilość centymetrów. Lekki uśmiech pojawił się na jej sytach. Znała ją, ale ona jej nie? Ciekawe. Raczej nie była osoba, która zabiegała o czyjąkolwiek uwagę, bawet chcąc za wszelką cenę od niej stronić. Będzie więc miała do nieznajomej wciąż Laury kilka pytań. Ale o tym później.
- Miło cię poznać... Lauro - odpowiedziała po chwili, nieco przytłoczona tą energią. - Chyba nie muszę ci się przedstawiać, skoro mnie znasz, prawda? - dodała, uśmiechając się trochę szerzej. Odetchnęła lekko, przyglądając się zawartości kosza. Wyciągnęła z niego tabliczkę czekolady i podała ja Laurze. - Nie mogę teraz porozmawiać, ale... z pewnością się jeszcze spotkamy. W końcu musisz mi oddać tą tabliczkę - dorzuciła, nieco przymykając zielone oczy. Tak, w to nie wątpiła. Już zbyt często spotykała ludzi, których myślała, ze już nie spotka. A tymczasem przeznaczenie robiło swoje.
- Tak więc, do zobaczenia - powiedziała jeszcze na pożegnanie. Po czym ruszyła do wyjścia, oczywiście po to, by wyruszyć z Rozią na herbatę i omówić wszystkie ważne kwestie.

[z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Laura


Laura


Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013

Szpital - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 4 EmptySob Lis 02 2013, 01:11

Gdyby Laura bardziej dała się ponieść emocją, na pewno rozpłakałaby się na miejscu z powodu geniuszu Nany. Albo krew poleciałaby jej nosem. Albo by zemdlała. Albo cokolwiek innego, ale równie epickiego. Trzymała jednak formę i tylko wpatrywała się w nią jak w święty obrazek. Ona była taka cudowna, taka mądra, taka piękna i pewnie wszyscy ją wokół kochali. Laura zaliczała się do jednej z tych osób. Musiała oczywiście uszanować jej wolę, dlatego, gdy tylko otrzymała tabliczkę czekolady, zasalutowała zamaszyście w kierunku swej bogini.
- T-tak psze pani! Miłego dnia!
Sama też udała się w swoim kierunku, który niestety był przeciwny do tego, którym udały się dwie kobiety.

[z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t908-depozyt-laury https://ftpm.forumpolish.com/t888-tic-toc https://ftpm.forumpolish.com/t1092-kostnica#16327
Rosalie


Rosalie


Liczba postów : 395
Dołączył/a : 20/09/2012
Skąd : Twoje sny~?

Szpital - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 4 EmptyWto Lis 05 2013, 21:01

Nie mówiła już nic. Tylko westchnęła z rezygnacją, usuwając się rozmowy aby Nanaya mogła porozmawiać z tą całą... Laurą. Zapamięta ją, dość specyficzna pani doktor, nieprawdaż? W każdym bądź razie tylko obserwowała, jak miodowowłosa sprytnie spławiła blondynkę, która pałała nieskrytym uwielbieniem w kierunku czarownicy słońca. Cokolwiek. Była dziwna. Tak, to chyba najlepsze określenie.
Na pożegnanie tylko skinęła jej głową i oddaliła się wraz z Nanayą, z którą w końcu miała parę spraw do przedyskutowania.

[z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t256-szkatulka-rozalindy#1526 https://ftpm.forumpolish.com/t231-rosalie-dorothe-marie-de-la-ciel https://ftpm.forumpolish.com/t1373-opisy-dodatkowe#20447
Sponsored content





Szpital - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Szpital   Szpital - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
Szpital
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
 Similar topics
-
» Szpital
» Szpital w Erze
» Szpital w Hosence
» Szpital w Crocus
» Szpital Magnolii

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: 
Tereny północne
 :: Shirotsume
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.