HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
ściana - Biblioteka miejska - Page 5




 

Share
 

 Biblioteka miejska

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
AutorWiadomość
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

ściana - Biblioteka miejska - Page 5 Empty
PisanieTemat: Biblioteka miejska   ściana - Biblioteka miejska - Page 5 EmptySob Gru 26 2015, 20:03

First topic message reminder :

Miejska biblioteka, umiejscowiona stosunkowo niedaleko tutejszego muzeum. Może i jej zbiory nie należą do największych na świecie, jednakże i tak jest to bardzo duże archiwum, gromadzące masę przeróżnej wiedzy na chyba wszystkie, a przynajmniej większość możliwych tematów. Od gotowania i wyszywania do tworzenia skomplikowanych substancji alchemicznych i teorii powstawania magii. Pracujące tutaj panie bibliotekarki i panowie bibliotekarze dbają, by wszystkie dzieła były zawsze odłożone na miejsce, tak, by każdy mógł łatwo znaleźć to, czego szuka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tora wszedł z czerwonym stworkiem do biblioteki w Magnolii. Westchnął, patrząc na ilość dostępnych tu książek, ale za to liczył, że w którejś z nich znajdzie potrzebne mu informacje. Nie wiedział fakt faktem jeszcze, w której dokładnie, ale liczył, że niedługo uda mu się to ogarnąć. Miał jednak lekki dylemat na temat tego, gdzie zacząć szukać, a wolał nie wypuszczać na razie swojego nowego przyjaciela pomiędzy regały, coby w razie czego nie straszyć innych, żądnych wiedzy gości tegoż przybytku. Dlatego też wzrokiem szukał jakiejś pracowniczki bądź pracownika biblioteki, by następnie zadać mu dość konkretny zestaw pytań:
-Witam, poszukuję książki dotyczącej Lu. Żył w czasach Kreatora Kenkona Mahou, okres ciemnych wieków, jakieś 400 lat temu. Podobno potrafił zabijać smoki. Ewentualnie zadowolę się jakąś książką o samym Mahou. - w sumie tak... to było to, co najbardziej go teraz obchodziło i co chciałby tutaj odnaleźć. Pozostało więc mieć tylko nadzieję, że były w tejże bibliotece odpowiednie pozycje, które zaspokoiłyby ciekawość maga Fairy Tail.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559

AutorWiadomość
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

ściana - Biblioteka miejska - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka miejska   ściana - Biblioteka miejska - Page 5 EmptyWto Sie 01 2017, 15:22

Zaprawdę powiadam wam - niektóre wioski potrafiły uprzykrzyć egzystencję kotowatego. Nie potrafił nawet wyrazić tego, jak bardzo upierdliwym zdarzeniem okazała się eksplozja Shirotsume, które było sobie i nagle postanowiło zniknąć. Pewne osoby powiedziałyby, że kogoś chyba popierdoliło w tej kwestii, jednak kocie uosobienie dekadentyzmu pozostawało względnie obojętne na te wydarzenia. Przynajmniej na zewnątrz. Wewnętrznie zdychał od niechcenia i miejskiego zgiełku stolicy królestwa. Masz ci los, że wylądował w tak zatłoczonym miejscu i to po tym, jak zrezygnował z zakupu informacji w ustronnym, cichym sklepiku.
- ...bry - mruknął tylko nieskładnie, kiedy w pobliżu wieczora znalazł się w bibliotecznych progach, spoglądając na otoczenie. Nie obyło się też bez przywdziania ludzkiej formy, bo mało kto wpuszcza zwierzęta do takich budynków, a tym bardziej z nimi rozmawia. To poskutkowało jedynie kolejnym, ciężkim westchnięciem, a sam blondyn powolnymi, ciut ślamazarnymi krokami podszedł do lady, spoglądając na em... ekspedientkę? Czy tam bibliotekarkę, a nawet bibliotekarza, jeśli okazał się nim być jakiś pan. - Możecie przynieść coś o... sennych artefaktach? Legendarnej poduszce? - powiedział, a w trakcie wypowiedzi nie obyło się bez dość mocnego ziewnięcia, czy znudzonego tym wszystkim spojrzenia. Nie trzeba było też mówić, że mimo wszystko kaptur pozostawał na głowie, coby jak najbardziej odizolować go od tego uporczywie egzystującego oświetlenia. Po co ono w ogóle komuś? Przeklęta egzystencja. Meh...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

ściana - Biblioteka miejska - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka miejska   ściana - Biblioteka miejska - Page 5 EmptyWto Sie 01 2017, 21:38

MG

Za ladą, kontuarem, czy jak nazywał się ten element tła, stał chłopak w wieku być może dwudziestu lat. Kręcone brązowe włosy i okulary nadawały mu wyglądu kujona. Na prośbę Welta skinął głową i zaczął przeglądać archiwum.-Niestety, nic takiego nie mamy.-Przynajmniej po tytule, a nie wyglądało na to by chłopak wiedział jak znaleźć takie książki dla Welta. Nim jednak ten przejął się porażką i okropnymi zrządzeniami losu, jakiś staruszek siedzący na krześle pod ścianą, przy stoliczku, zaśmiał się cicho.-Więc szukasz sennych artefaktów, co?-Zapytał. Miał na sobie niebieską szatę, miał może 110 centymetrów wzrostu i całkiem spore brwi. Ogromne brwi. No, był siwy. Miał też wąsy, brodę no i włosy w sumie też miał.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

ściana - Biblioteka miejska - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka miejska   ściana - Biblioteka miejska - Page 5 EmptyWto Sie 01 2017, 23:23

Takiemu to zawsze wiatr w oczy wieje, sypiąc przy tym nie tyle piaskiem, co szkłem. Nie obyło się bez zrezygnowanego westchnienia, które miało podsumować niezadowolenie wampira względem odpowiedzi pracownika tejże placówki. Spojrzał się nawet dość zirytowanym spojrzeniem, które idealnie odzwierciedlało jego uśpioną naturę drapieżnika, jednak reakcja innej osoby przerwała mu ten zabieg. Uwaga kotowatego przeniosła się na karzełka, przez co spojrzenie przechodziło od irytacji do zrezygnowania.
- Powiedzmy - powiedział chyba najkrócej, jak tylko potrafił, jednak rzeczywistość wydawała się inna, niźli przedstawił ją dziadzio. Jakby nie spojrzeć, to zbierał jedynie informacje, które miały się przydać do odnalezienia przedmiotów, ale... nie szukał ich. Nie chciałoby mu się najpewniej oraz decyzja nie należała do niego. Mógł co najwyżej podrzucić odpowiednie informacje tej bardziej wykonawczej sile roboczej. - Wiesz coś o nich? - dodał już cisze, zbliżając się nieco do staruszka, a że lenistwo wraz z brakiem chęci do czegokolwiek wzięły górę nad wszelką motywacją wampira, ten przysiadł na krześle, czekając na odpowiedź swojego teoretycznego rozmówcy. Chociaż prawdę powiedziawszy... mógłby mówić tylko ten drugi, a on sam by posłuchał.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

ściana - Biblioteka miejska - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka miejska   ściana - Biblioteka miejska - Page 5 EmptySro Sie 02 2017, 22:21

MG

Staruszek słysząc odpowiedź Welta, zaśmiał się delikatnie. Kiedy kotowaty zadał swoje pytanie i usiadł przy staruszku, ten z zamkniętymi oczami, skinął delikatnie głową. Nim jednak Weltowi dane było nieco bardziej poruszyć interesującą go tematykę, od staruszka dobiegło kota delikatne pochrapywanie, w rytm którego równie delikatnie bujał się na krześle. No ość kotu w oko, jak zawsze wszystko pod górkę. Tak oto jego rozmówca najnormalniej zasnął sobie przed najciekawszą częścią!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

ściana - Biblioteka miejska - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka miejska   ściana - Biblioteka miejska - Page 5 EmptyCzw Sie 03 2017, 00:08

Naturalną reakcją byłoby poruszenie staruszka, czy upomnienie się o odpowiedź. Mimo wszystko, byłoby też tą bardziej upierdliwą opcją, której nie chciałoby mu się wykonać. Siedząc tak podparł się jedynie ręką, spoglądając w stronę rozmówcy. Przez myśli przeszło mu, że być może legendarna poduszka umiałaby sama go przenosić, lewitując niczym okaz, który należał do pewnego króla wróżek. Nie w tym jednak rzecz. Mógłby najpewniej spędzić tak cały dzień bezczynnie, jak to przystało na książkowy przykład osoby flegmatycznej, unikając czynności wymagających wysiłku, jednak powoli zaczynał przysypiać. Niestety, nie posiadał on innej opcji. Przez jakąś zrujnowaną katedrę wszędzie dookoła kręcili się jacyś egzorcyści, mówiący coś o synu Szatana, czy powrocie jakiegoś demona. Istna złośliwość losu. Do tego musiał najpewniej znaleźć swoją rudą współlokatorkę, która zarządzała tu wszystkim, a jeszcze ponoć ostatnio rozważała, czy nie przywdziać mu czerwonej chustki, jakby to już nie był mówiącym kotem. Gdyby jednak nie zostało już nic innego, musiałby odchrząknąć, czy nawet delikatnie szturchnąć staruszka, uważając na jego reakcję. Kto wie, czy ów osobnik nie był jakimś mistrzem sztuk walki, czy żółwim pustelnikiem. Na takich nietypowych ludzi trzeba z pewnością uważać.

Spoiler:
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

ściana - Biblioteka miejska - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka miejska   ściana - Biblioteka miejska - Page 5 EmptyPon Sie 07 2017, 15:25

MG

Trochę Welt poczekał, w końcu jednak nie miał już czasu i szturchnął staruszka, który chrapnął, chrząknął coś i spojrzał na Welta.-A tak, sen...-I znów zamknął oczy. Nim jednak zaczął chrapać, jeszcze kilka słów opuściło jego usta-Pięć artefaktów, strzeże 5 bram snów. W 5 krainach, 5 wygodnych sof...-I znów zaczął chrapać, nie specjalnie tłumacząc swoją myśl. A może zwyczajnie kłamał? Albo spał? No w ten sposób to jeszcze Weltowi wyciąganie z niego informacji może trochę zająć.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

ściana - Biblioteka miejska - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka miejska   ściana - Biblioteka miejska - Page 5 EmptyWto Sie 08 2017, 00:08

Wampir spoglądał na swojego rozmówcę tak, jakby oceniał twardość jego snu. Nie chciało mu się tego robić, jednak z dwojga złego lepiej znaleźć sobie zajęcie na dłuższą pogawędkę. Miał wrażenie, że nawet Eurowizja puszczona na pełnej głośności odbiornika nie dałaby rady wybudzić staruszka. Nieco inaczej miała się sytuacja rozwrzeszczanych nastolatek na koncercie półnagich mieszkańców państwa dalekiego wschodu. Ich pisk poruszyłby pewnie nawet ludność na innym kontynencie.
- Pięciu krainach? Jakich? - powtórzył jedynie za staruszkiem tak, jakby mógł spodziewać się po nim wszystkiego. Nawet schorzeń na miarę popularyzowanego w świecie weganizmu. Może przez to drzemał więcej od kotowatego? Miał pewnie za mało mięsa w organizmie. W końcu modę cross-fitową mógł raczej wykluczyć zważywszy na jego wiek. Owszem, mógł go jakoś zaskoczyć i okazać się posiadaczem niemałego majątku, czy wynalazcą najnowszej generacji sprzętów magicznych firmy Apple, albo nowego, magicznego komunikatora iPhone. Niezbyt to obchodziło teraz wampira. Bardziej liczyła się dla niego informacja względem tych rzeczonych krain i tego, aby te nie leżały za daleko. Jeszcze jego Grażynę rozbolą z tego wszystkiego nogi i będzie musiał dalej iść samemu...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

ściana - Biblioteka miejska - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka miejska   ściana - Biblioteka miejska - Page 5 EmptyCzw Sie 10 2017, 20:23

MG

Staruszek był równie senny co same artefakty - przynajmniej z nazwy. Może był jakimś legendarnym sennym strażnikiem? W każdym razie ziewnął przeciągle.-Na mroźnej północy, łodzią dalej niż zmrożone góry Isenbergu.-Staruszek zaczął niknąć w oczach.-Tam na wyspie śniegiem pokrytej sofa pluszu i bawełny do pierwszej z bram cie zaprowadzi i o położeniu kolejnych...-Ziewnął będąc już niemal całkowicie przezroczystym.-Poinformuje cię gdzie są inne, tak.-Uśmiechnął się jeszcze i zniknął. Czyżby halucynacja z głodu i niedożywienia? A może legitne informacje? Tylko że nad Isenbergiem, chyba już nic nie było, nie? Tylko... no woda. A może nie?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

ściana - Biblioteka miejska - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka miejska   ściana - Biblioteka miejska - Page 5 EmptyPią Sie 11 2017, 00:03

Nie każda osoba nadawała się do rozmowy. Chociaż ciężko nazwać kota osobą, wypadało jakoś uporządkować jego egzystencję. Co prawda, należał do grupki zwierzęcych pijawek, czy wampirzych chowańcy, jednak teraz to się nie liczyło. Czy jednak półprzytomne słówka zainteresowały jakoś poszukującego artefaktów osobnika? Niekoniecznie. Wysłuchał tego, co staruszek mówił, jednak nie skomentował tego nawet słowem. Zamrugał jedynie dwa razy w chwili, w której ten zniknął, jakby nie dowierzał w zaistniałą sytuację. Masz ci los, a nawet pytanie jakieś wymyślił dla niego.
- Meh... - ziewnął zrezygnowany blondyn, podnosząc się ze swojego krzesełka, rozglądając się po otoczeniu. Szukanie tej informacji samodzielnie mogłoby okazać się zbyt karkołomne jak na kocie chęci. Wybierając mniejsze zło, podszedł on raz jeszcze do lady, mając zamiar spytać kogoś, kto zajmował się tym miejscem o pewną radę. - Jak dostać się na północ od... Isen, em... Isen-gardu? - podpytał jeszcze, acz niezależnie od odpowiedzi lub jej braku nie miał zamiaru zabawiać w tym miejscu nazbyt długo. Kiedy jednak dowiedział się tyle, że wiedzą lub nie wiedzą jak, albo że takie miejsce nie istnieje, zwyczajnie opuściłby budynek, jakby nigdy nic, aby poszukać gdzieś własnej Grażyny. Wypadało zebrać się jakoś na pociąg, nie?

zt?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

ściana - Biblioteka miejska - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka miejska   ściana - Biblioteka miejska - Page 5 EmptyPią Sie 11 2017, 12:28

MG

Zrezygnowany, a może zwyczajnie znudzony student za ladą, spojrzał na Welta od niechcenia, zastanawiając się dlaczego to znowu zawracają mu głowę. Szybko "Wyguglowal" sobie iseb-grad, gerd a nawet berg i podrapał po głowie.-Statkiem?-Mniej więcej tak to wyglądało. W sumie sam nie wiedział. Takie pytanio-odpowiedź. W każdym razie na nic więcej Welt od tego studenta liczyć nie mógł tak więc mógł sobie wyjść w spokoju i zająć własnymi sprawami.

[Welt z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Lycoris


Lycoris


Liczba postów : 56
Dołączył/a : 11/10/2017
Skąd : Niedaleka Przyszłość

ściana - Biblioteka miejska - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka miejska   ściana - Biblioteka miejska - Page 5 EmptySob Paź 21 2017, 17:51

Biorąc pod uwagę czasy, w których się znalazła to Lycoris musiała zaktualizować swoje dane. Przeglądając kroniki historyczne oraz artykuły w gazetach nie natrafiła na nic co idealnie zgrywało się ze światem, z którego przybyła. Zdarzały się pojedyncze wydarzenia, które przebiegły podobnie, aczkolwiek z innymi aktorami na scenie, jednak z każdą chwilą miała coraz większe przeczucie o daremności swojego poświęcenia. Jej przyjaciele przepadli bezpowrotnie, co wywoływało smutek w jej sercu oraz wyrzuty sumienia. Gdyby nie była wtedy tak niedojrzałą smarkulą i posłuchała się, to historia byłaby zupełnie inna. Chciała naprawić swój błąd, jednak nie było jej to dane. Jej mama kiedyś mawiała, że niektórych rzeczy nie można zmienić. Widocznie przyszłość do nich należała i teraz osiemnastolatka uwięziona była w zupełnie innym czasie.
Przesiadywała aktualnie przy jednym ze stolików z opasłymi księgami rozłożonymi tuż obok. Kartkowała je i notowała w niewielkim notatniczku, który można było wziąć sobie przy wejściu. W głębi duszy zastanawiała się czy ona istnieje w tym świecie? Czy spotka kiedyś swoją młodszą wersję? Według daty powinna być w stanie spotkać swoją matkę, gdy ta miała jakieś 5 lat. Widziała jej zdjęcia z czasów, gdy była mała jednak niezbyt dobrze je pamiętała. To było tak dawno, jeszcze przed tą wielką bitwą, która ostatecznie zabrała jej rodziców. Wróżka zmrużyła oczy i rozmasowała skroń dłonią, jakby tamując nadchodzący smutek. Musiała pogodzić się z tym, że tamte dni już nie wrócą. Nie spotka Jeffa, Laxusa, Cannonbird, Mystique oraz paru innych znajomych z gildii, którzy traktowali ją jak rodzina. Teraz musiała przyzwyczaić się do tego stanu rzeczy, że obecne Fairy Tail to jej bliskie osoby. Nigdy nie zastąpią tamtych, jednak również nie było powiedziane, że będą na równi ważni. Niewygodnie przeglądało się książki z bandażami na dłoniach, dlatego miała je odwinięte do nadgarstka. Pogrążona była w lekturze. Chciała jak najwięcej wiedzy przyswoić z tego świata, by nie wyjść na idiotkę lub co gorsza osobę niewykształconą. Jednak czy przejmowałaby się tym? Mordowała mrocznych magów w trakcie wojen gildii. Ma krew na rękach i cudem dostała się do wróżek. W jej mniemaniu oczywiście. Nie mogła im powiedzieć wszystkiego. Nie wiedziała jakby zareagowali i przez to miała rosnące wyrzuty sumienia, że ich okłamuje. W końcu niedopowiedzenia to też kłamstwo, a swojego istnienia w tym świecie nie ma jak dowieść. Nie posiadała aktu urodzenia, ani również żadnych dokumentów poza gildyjną pieczęcią na dłoni. Mogła się jedynie powoływać, że jest sierotą powojenną lub wymyślić inną, równie wiarygodną bajeczkę. Westchnęła sobie pod nosem zarzucając czarną grzywkę na drugą stronę, tak że teraz jej włosy oraz blizna formowały X na jej twarzy. Od czasu do czasu odruchem, bardzo starym zresztą jeszcze z czasów bycia zabójczynią, spoglądała na przechodzące osoby.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4244-brudna-forsa#86538 https://ftpm.forumpolish.com/t4233-flowerpower-skretobojcy-i-inne-szkodniki#86524 http://eclipse.forumpolish.com/
Lallapune


Lallapune


Liczba postów : 20
Dołączył/a : 10/10/2017

ściana - Biblioteka miejska - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka miejska   ściana - Biblioteka miejska - Page 5 EmptyNie Paź 22 2017, 18:53

Dla każdego ptaka, który wyrwał się ze swej niewygodnej klatki ,powietrze zasmakuje inaczej na krajobrazie wolności. Wszyscy ludzie wokół, dźwięki, było to takie przyziemne, normalne, nieznane. Na usta wgramolił się lekki uśmiech, acz oczy nadal z chłodnym spokojem przeszywały każdego, z kim nawiązały, chociaż chwilowy kontakt.
Ach, cudowne! – odezwała się żywiej do siebie, stając u progu biblioteki w Magnolii. Co prawda nie była tak okazała, jak biblioteki, które zwykła odwiedzać różowowłosa dama, acz nadal imponowała swymi rozmiarami. I ten zapach, który wydostawał się przez uchylone drzwi, niebo na Ziemi! Nie ma siły czekać dłużej, już weszła do środka skarbnicy wiedzy, pozostawiając za sobą wrześniowe powietrze dla zapachu starych kart. Znowuż z zachwytem musiała się rozejrzeć, robiąc niepewnie kroki. Poczuła się jak odkrywcy robiący pierwszy krok na nieznanym terenie, idąc w nieznane. Wystarczyło te kilka kroków, by serce zabiło szybciej na widok zwykłych ludzi.
Przepraszam, – powiedziała spokojnym tonem do osoby, która wydała jej się kimś zajmującym się tą placówką. – gdzie znajdę książki o historii magii, Earthlandu, innych światach, magii? Im starsze, tym lepsze. – ciężko było ukryć uniesienie w jej głosie, gdy tak wymieniała wszystko. Starość ponoć nie radość, acz księgi jak wino - z wiekiem stają lepsze. Chociaż entuzjazm opadł odrobinę, gdy jedynie dostała informację o działach, gdzie owe książki mogłyby się znajdować. Na końcu języka zawisło już słowo „Pardon?”, atoli umysł po chwili poinformował, że skoro chce prowadzić życie jak każdy mag, musi się przyzwyczajać do takowej sytuacji.
Na szczęście wybór był pokaźny, sporo ksiąg, których do tej pory nie widziała na oczy lub pragnęła przeczytać, a nie mogła, były teraz na wyciągnięciu ręki. Oprócz kilku ksiąg związanych z terminami historii, nie było ich na swoich miejscach, ale może to i lepiej? Już teraz szła z grubymi księgami, które ledwo trzymała w chudych dłoniach. Skierowała się do części czytelni, gdzie mogłaby na spokojnie usiąść, jednakże jej spokój nie trwał nadto długo. Serce zabiło szybciej, gdy minęła dziewczynę nie dość, że nie pasującą do całego otoczenia, to jeszcze noszącą ogoniastą wróżkę, nie, dwie ogoniaste wróżki na sobie!
Ma-mag Fairy Tail? – szepnęła pod nosem, czując narastające podniecenie. Nie spodziewała się, że spotka kogoś z tej gildii w tym miejscu! Dobrze, musi się zachowywać... Ale takie spotkanie, to naprawdę coś specjalnego! Wzięła spokojny oddech, podchodząc do stolika i układając stos ksiąg na blacie. – Ekhm, pozwoli pani, że się przysiądę. – odezwała się, niewinnie spoglądając na błękitny symbol kobiety. – Och, widzę, że należy pani do Fairy Tail. Nie spodziewałam się kogoś z tak prestiżowej gildii w takim miejscu. – zaśmiała się zaś klasycznym dla każdej damy „Ohoho”. Kobieca ciekawość nie pozwoliła jej nie zajrzeć kątem oka w księgę u boku Wróżki, by przeczytać chociaż kawałek.
Czy to książką o historii Earthlandu? – zapytała z niemożliwą do ukrycia ciekawością, pochylając się niedługo w stronę księgi. – Ach, nie spodziewałam się, że ktokolwiek dotyka takich ksiąg... Znaczy, przepraszam, to zabrzmiało za ostro. Chciałam przez to powiedzieć, iż rzadko się spotyka osoby o podobnych do swoich zainteresowaniach, a tym bardziej z tak szanowanej w Fiore gildii. – aż lekki uśmiech ujął usta kobiety, gdy ta poczuła kolejną falę euforii wewnątrz swego ciała.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4246-coin-purse-of-magician https://ftpm.forumpolish.com/t4235-new-light-lallapune?nid=6#86456
Lycoris


Lycoris


Liczba postów : 56
Dołączył/a : 11/10/2017
Skąd : Niedaleka Przyszłość

ściana - Biblioteka miejska - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka miejska   ściana - Biblioteka miejska - Page 5 EmptyNie Paź 22 2017, 19:52

Zdecydowanie linia czasowa Lycoris różniła się od tej, w której aktualnie przebywała. Różnice były zresztą bardzo istotne, gdyż w jej świecie smoki nigdy nie opuściły Fiore. Zostały wybite wszystkie, co do nogi przez jedną z gildii zwaną Dragon Slayers, która składała się – o dziwo z zabójców smoków, którzy polegli w ostatecznej walce z wybranym królem smoków. Również historia Crocus była zgoła inna, gdyż miasto zostało przeniesione, a nie zniszczone jak w tym świecie. Stało się to na skutek jednej z wielkich bitew między Radą Magiczną i Unią Mrocznych Gildii, która dosyć szybko uległa rozpadowi na skutek wbijania sobie nawzajem noży w plecy. Crocus wtedy było przenoszone za pomocą zaklęcia, tak by oczyścić pole bitwy i stworzyć sztuczne miasto mające imitować to miejsce. Wtedy wszyscy mogli pójść na całość oraz walczyć bez strachu o zranienie osób postronnych. Nawet nie potrzebna była ewakuacja, a w razie czego można było użyć na całym obszarze broni masowego rażenia. Dziewczyna zachodziła w głowę czy Wrota Eclipse na pewno przenosiły w czasie, a może po prostu otwierały przejście do innego świata. Takiego alternatywnego Earthlandu. Chociaż nie, to na pewno nie było Edolas, o którym teoretyzowano w jej świecie. Wszakże nikomu nie dane było spotkać Exceedów, jednak naukowcy spekulowali, że jeśli w świecie znajduje się obiekt A to na pewno znajduje się jego przeciwieństwo o wartości skrajnie przeciwnej i jeżeli brać pod uwagę całe Earthland jako obiekt to musiał istnieć jego odwrócony odpowiednik.
Exzabójczyni westchnęła patrząc na piętrzącą się górę książek, które będzie musiała przeczytać. Stopniowo notowała sobie na karteczce, które wypożyczy, a odkreślała te już przeczytane. Przekręciła kartkę i wtedy ktoś do niej podszedł, a następnie ułożył swoje książki na blacie. Lycoris odruchem spojrzała w górę, a przed nią stał… no gdyby była osobą wierzącą to powiedziałaby, że anioł. Dziewczę cechowało się nienaganną urodą oraz pięknem. Było jak skrajne przeciwieństwo oszpeconej przez blizny wróżki w podartych ubraniach. Prezentowała się dostojnie, jak również na pierwszy rzut oka możnaby założyć, że to taka dusza każdego balu. Taka dziewczyna, z którą każdy by zatańczył, a gdyby mógł to trzymałby w gablocie jako jedną z lalek. By podziwiać, tyle wystarczyłoby takiemu przeciętnemu magnatowi. Jak było naprawdę? Trudno powiedzieć, gdyż zdradziła na razie za mało cech. Ktoś patrząc na ubiór Lycoris mógłby stwierdzić, że trudni się niezbyt szanowanym zawodem kurtyzany albo zubożałej, niemalże żebrzącej szlachcianki, a tak naprawdę była magiem. Szaty, które miała na sobie były jedyną pamiątką z jej czasów. Nie wyrzuci ich zbyt prędko.
Nie mogła jej zabronić zajęcia miejsca przy tym samym stoliku, zatem kiwnęła głową twierdząco, nie odrywając wzroku od dziewczyny. W odpowiedzi na drugie pytanie również szczędziła słów i kiwnęła ponownie. Chociaż z tego co zdążyła się zorientować to Fairy Tail miało dobre stosunki może z trzema gildiami, które faktycznie coś znaczyły. Książka, którą widziała Lallapune zatytułowana była „Kroniki Earthlandu - tom III”. Na stosiku obok wróżki były pozostałe 2 tomy tej serii.
Trzeba było przyznać, że chyba trafiła z tym szlacheckim pochodzeniem. Ten charakterystyczny śmiech, który był typowy dla kobiet wyżej urodzonych. Musiały się śmiać dźwięcznie, by nie brzmieć jak konie i nie ukazywać zbyt wiele. Takie niuanse obyczajowe chyba w obu światach były takie same, tak więc i Lycoris posłała jej delikatny uśmiech odrywając się tym samym od lektury. Zaznaczając złożoną karteczką miejsce, w którym skończyła, zamknęła książkę, odkładając ją potem na bok.
- Tak. Interesuje się nią – odpowiedziała już nie gestem, a dojrzałym głosem. Niezbyt wyniosłym, a po prostu pozytywnym, którym została zarażona w gildii. Widać było, że kobieta przed nią faktycznie lubi Fairy Tail, a nie uważa ich za kolejne zagrożenie dla spokoju publicznego. Oczywiście nie mogła powiedzieć jej, że była w dwóch gildiach z tym samym logiem oraz wyjawić dlaczego interesuje się historią. Powiedziała tylko to niezbędne minimum, jednocześnie nie kłamiąc.
- Nie chowam urazy. Po prawdzie lubi nas parę gildii, ale głównie jesteśmy uznawani za tych, którzy więcej zniszczą niż sami złoczyńcy. Lubię historię, gdyż możemy się z niej uczyć i wyciągać wnioski – zachichotała lekko, a w jej głowie pojawiły się wspomnienia z tamtego świata gdy nie walczyli i mogli się bawić. Wykonując pomniejsze zlecenia, będąc faktycznie traktowanymi jak bohaterowie. Do tamtego dnia – na myśl o czym Lycoris spochmurniała, jednak przypomniała sobie, że właśnie z kimś rozmawia. Zmyła z twarzy szybko ten wyraz i przysunęła się bliżej dziewczyny z krzesełkiem.
- Przepraszam – powiedziała wstając i wyciągając rękę w stronę Lallapune – Lycoris, pisane tak samo jak ten kwiat – przedstawiła się i niezależnie czy dziewczyna uścisnęła jej dłoń czy też nie, to po prostu potem usiadła na swoim miejscu. Z tak bliskiej odległości dziewczyna mogła czuć ten kwiecisty zapach, który zawsze otaczał Lycoris. Zapach róż.
- Jak rozumiem bardzo lubisz naszą gildię? Należysz może do jakiejś o ile jesteś magiem? – postanowiła pogłębić trochę znajomość z tą osobą i też zadać parę pytań. Nie rzucił jej się w oczy nigdzie znak gildyjny, więc może miała go gdzieś gdzie nie był widoczny na pierwszy rzut oka. Sama Lycoris zazwyczaj zasłaniała swój własny, by przypadkiem nie stać się celem dla mrocznej gildii lub nie wywoływać paniki. Nauczyła się tego ze swojego świata, gdyż tam jedenaste przykazanie brzmiało – nie wychylaj się niepotrzebnie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4244-brudna-forsa#86538 https://ftpm.forumpolish.com/t4233-flowerpower-skretobojcy-i-inne-szkodniki#86524 http://eclipse.forumpolish.com/
Lallapune


Lallapune


Liczba postów : 20
Dołączył/a : 10/10/2017

ściana - Biblioteka miejska - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka miejska   ściana - Biblioteka miejska - Page 5 EmptyNie Paź 22 2017, 22:40

Historia to naprawdę wspaniała rzecz, zwłaszcza ta, którą podpisuje się jako zapomniana. – odpowiedziała z lekkim uśmiechem na pierwsze słowa, które usłyszała od dziewczęcia. Może i oczy Lallapune skąpane były nadal w chłodnym złocie, lecz szczerego uśmiechu nie można jej było odmówić. A jeszcze milej jest się cieszyć, gdy spotyka się człowieka o podobnych zainteresowaniach, nawet jeżeli istnieje możliwość, iż ten mówi to z czystej uprzejmości do rozmówcy. Niby normalność w wyższej sferze, jednakże może czasem zaboleć, gdy prawda wychodzi na jaw.
Bycie lubianym jest pojęciem względnym, nieraz nie odnosi się na równi z czynami. – na chwilę zawiesiła, przesuwając dłonią po stronicach kroniki. – Szkoda, że takie czyny nie są jeszcze zapisane na takich kartach... – ciche westchnienie wydostało się z ust kobiety, przez co sama popadła na chwilę w zadumę. Ile to historii przepada, gdy nie ma jej kto opowiedzieć czy zapisać, a ile wydarzeń wymija niektóre fragmenty, by ukazać się jako moralnie poprawne. Jednym z plusów jednak na pewno jest, iż w historii istnieje równość, kobiety zaś nie są jedynie dodatkiem jak w taniej noweli, przynajmniej w większej części historii, którą poznała Amortia.
Przepraszam, zamyśliłam się. – odparła z uśmiechem, ujmując wyciągniętą dłoń w obydwie dłonie, by się powitać. Odruchu chyba pozostają w człowieku na długi czas, bo nadmierna kultura nie może jej wyminąć w żaden sposób. – Piękne imię dla damy o tak walecznym sercu. – zauważyła, wciąż trzymając dłoń pomiędzy swymi. – Pozornie delikatnie, oddając jedynie część piękna kwiatu. Popularnie uznawany za kwiat, wskazujący drogę do krainy zmarłych, tak?  – dodała po chwili, unosząc wzrok na twarz kobiety, który jak nigdy ujął w drobnym stopniu szczęście pisane na ustach. – Miło mi panią poznać, jestem Lallapune. Na moje nieszczęście nie posiadam żadnego, równie pięknego przekazu w tym imieniu. I proszę o wybaczenie, że nie zdjęłam rękawiczek, nie spodziewałam się nawet, by poznać osobiście członka Fairy Tail. – lekki zapach róż był bez problemu wyczuwalny dla niej, jednak nic nie wspomniała o tym, zaszczyt poznania członkini gildii, o której się czyta od dziecka, to prawdziwy zaszczyt! Po uprzejmościach usiadła na krześle obok, gdyż nogi zaczęły być jak z waty, natomiast w głowie powstało dziwne zawirowanie spowodowane euforią. Ubiór kobiety nic dla niej nie znaczył, przynajmniej w negatywnym aspekcie. W odróżnieniu od większości uważała go za kwestię gustu i własnej wygody, chociaż znów doszukiwała się drugiego dna w jej ubiorze, popadając w kolejną analizę. Najchętniej zinterpretowałaby go jako przekaz pewności siebie, pozbawienia strachu przed poczuciem się jako kobieta, ukazaniem, że archetypem kobiety nie musi być jedynie dama w opałach, ale również dzielny rycerz.
Czy lubię? – uniosła nieświadomie głos, spoglądając wciąż prosto w twarz kobiety, acz po chwili odchrząknęła wymownie, starając się nie unosić zbędnie tonu. – Bardzo szanuję waszą gildię, zaś słowo „lubię” zdaje się nie być wystarczające, by opisać to uczucie, którym obdarzam waszą gildię. Jeżeli zaś o mnie chodzi... – chwilowa cisza nastała ze strony Lallapune. Nie chciała być postrzegana jedynie ze swojego nazwiska, chciała poczuć przyziemność, pobyć wśród ludzi jako zwyczajna osoba... Damie nie wypada kłamać, atoli lekkie niedociągnięcie dla wyższego celu można wybaczyć, prawda? – Właśnie wyruszyłam w podróż z rodzinnego miasta. Co prawda jestem również magiem, lecz w moim wypadku magię ujmuję częściej w czystej teorii, sposobności na praktyki nie miałam zbyt dużo. Również wyróżniam się zapewne brakiem przynależności do którejkolwiek ze znanych gildii. – poczucie winy ukłuło ją w delikatne serce za te lekki kłamstwa i niedopowiedzenia. Musi to niestety przeboleć, jeżeli naprawdę chcę poczuć wolność.
A pani? Jak mniemam, również jest pani magiem oraz członkiem gildii... Przepraszam za to głupie stwierdzenie, po prostu nigdy nie miałam okazji spotkać fizycznie osoby z tak dużej gildii. – pod koniec głos znów się załamywał, czuła... Coś w rodzaju presji, która próbowała związać supeł na jej gardle.
Kogo ja będę oszukiwać, wewnątrz cieszę się niczym dziecko, czytające kolejny rozdział książki ze swym ulubionym bohaterem, a ja mam przed sobą takiego bohatera. Naprawdę, prawdziwym zaszczytem jest mi panią poznać. – dłoń ułożyła w okolicy serca, by poczuć czy wciąż bije, może już umarła i to jedynie raj dla niej? Albo jakiś sen?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4246-coin-purse-of-magician https://ftpm.forumpolish.com/t4235-new-light-lallapune?nid=6#86456
Lycoris


Lycoris


Liczba postów : 56
Dołączył/a : 11/10/2017
Skąd : Niedaleka Przyszłość

ściana - Biblioteka miejska - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka miejska   ściana - Biblioteka miejska - Page 5 EmptyNie Paź 22 2017, 23:29

Trudno zaprzeczyć, że spośród wszystkich nauk humanistycznych to historia byłą tą najbardziej użyteczną. W odróżnieniu od nauki o literaturze lub języku ojczystym, ona pozwalała nauczyć się na błędach i więcej ich nie popełniać. Pozwalała spojrzeć na niepowodzenia innych, a następnie wyciągnąć wnioski, jakich pochopnych decyzji unikać. Dzięki niej właśnie tacy podróżnicy w czasie jak Lycoris mogli odnaleźć się w obecnym świecie. Mogła poznać wszystkie publicznie znane fakty o gildiach, a co za tym idzie również wzbudzać bardzo małe podejrzenia względem swojej tożsamości. Gdyby ktoś się dowiedział, że przeszła przez Eclipse, najpewniej chciałby od niej informacji. Są na tym świecie prawa, których człowiek nigdy nie powinien łamać. Nie wolno wskrzeszać zmarłych oraz bawić się rzeczywistością. Lycoris właśnie jeden z tych boskich zakazów złamała, a obecny stan rzeczy mógł być karą dla tej grzesznicy. Śmierć byłaby zbyt łaskawa, musiała przeżyć i cierpieć. Żyć ze świadomością, że już nigdy nie spotka swoich dawnych przyjaciół. Nosić w sobie to poczucie winy, którego przez resztę życia najpewniej się nie pozbędzie. Któż mógłby ją z tego rozgrzeszyć, jeśli nikomu nie chciała o tym powiedzieć? Była tu całkowicie sama. Nie miała żadnego prawdziwego przyjaciela, z którym mogłaby podzielić się sekretem.
Czarnowłosa chciała coś dodać do westchnienia dziewczyny. To, że nie było tego na stronach kroniki nie oznacza, że jakieś wydarzenie nie miało miejsca. Zdarzało się, że ktoś ginął heroiczną walką nie pozostawiając przy sobie nikogo, kto mógłby uwiecznić moment tryumfu lub wielkiego poświęcenia. Przy niej również takiej osoby nie było, by naszkicować na kartach ksiąg moment jej największego upadku. Oto była wróżka, która zabijałaby zdobyć złote klucze oraz porwała maga, by ten otworzył wrota. Wszystko to z egoistycznych pobudek naprawienia własnego błędu. Gdyby mistrz się o tym dowiedział, najpewniej zniknęłaby bardzo szybko z gildii.
Po uścisku dłoni Lycoris miała pewność, że dziewczę nie pracowało jakoś ciężko. Postawa, a co za tym idzie również siła uścisku sugerowała najpewniej zgoła inne otoczenie, niż pochłonięty wojną świat, gdzie każdy walczył o przetrwanie. Przeżywali tylko najsilniejsi, jednak czy tak nie jest też, kiedy nie toczy się żadna wojna?
Mag zamrugała oczyma, gdy Lallapune referowała znaczenie tego kwiatu, który obrała za imię. Zgadzało się. Bardzo boleśnie, gdyż to ona wskazała śmierci drogę do swojej gildii. To ona była tym pokutnym kwiatem, który był wszystkiego świadkiem. Ciekawe czy znajomość mowy kwiatów była związana z zainteresowaniem, a może to po prostu ciekawostka, którą kiedyś zasłyszała?
- Lallapune – powtórzyła sobie, by utrwalić to imię. Brzmiało bardzo melodyjnie i nie byłaby zaskoczona, gdyby okazało się, że rodzice dziewczyny mają coś wspólnego z muzyką. Nie był to jej dział, a jedyne imiona, jakie kojarzyła to te związane z kwiatami – Nie jesteśmy na salonach, więc nie musisz się martwić o etykietę – odpowiedziała Lycoris. Magowie Fairy Tail należeli do tych nieokrzesanych wiec przyzwyczaiła się do ich zachowania. Nie było to Blue Pegasus, w którym była masa dżentelmenów czy pełne gracji Mermaid Heel, a gildia gdzie najpewniej, jeśli znajdziesz kobietę to jest ona chłopczycą. Spokojna Lycoris była tam ewenementem, bo nigdy jakoś nie przyłączała się do tych pijatyk i gdy taka miała miejsce to chowała się pod stołem, by nie oberwać żadnym lecącym kuflem czy krzesłem. Potem zostało tylko doczołgać się do wyjścia i można uznać, że dzień bez rany zaliczony.
Przynajmniej dziewczę nie owijało w bawełnę. Mówiło jasno i wyraźnie, co czuje, bo czym innym jest mówić, że się kogoś lubi a czym innym był szacunek. Ta wartość była dobra w obu wypadkach, niezależnie czy ktoś był wrogiem czy przyjacielem. Szacunek był czymś, co było znacznie trwalsze od lubienia kogoś, a już samym tym określeniem zaplusowała sobie u Lycoris. Ciężko mówić o tym, że się kogoś lubi, kiedy nie zna się żadnej osoby w gildii, natomiast lepszym sformułowaniem jest właśnie słowo szacunek. W czasie, gdy dziewczyna mówiła, skrytobójczyni powoli wiązała sobie bandaże na dłoniach, by ponownie je zakryć. Nie odrywała od rozmówczyni wzroku, zwłaszcza, że zawijanie było już wyuczonym ruchem automatycznym.
Zapowiadała się bardzo obiecująca konwersacja. Początkujący mag, który dopiero, co wyruszył z domu w pogoni za ideałami wymarzonej gildii. Nie przynależy jeszcze do żadnej z nich, jednak zanim dołączyłaby do Fairy Tail to musiałaby przejść kilka prób. Lycoris przyjemnie rozmawiało się z Lallą, która tak uroczo się peszyła. Jednak musiała ją w paru rzeczach poprawić, dlatego położyła dłoń na jej ramieniu i spojrzała w oczy.
- Lycoris – zaczęła od pierwszej rzeczy, dając do zrozumienia, w jaki sposób się do niej zwracać. Głupio jej było i po prostu czuła się staro, chociaż jakby nie patrzeć to wiek miałaby ujemny. Jeszcze więcej przegrać w życiu to mieć urodziny 29 Lutego – Goń zawsze za marzeniami, dąż do tego, czego pragniesz i chroń swoich przyjaciół. Nawet, jeśli nie osiągniesz tego, co chcesz sama, to oni zawsze Ci pomogą – spuściła nieco wzrok i pogłaskała ją po policzku wierzchem dłoni. Delikatnie, jak matka tłumacząca dziecku pewną zasadę życiową – Kiedyś zrobiłam jedną rzecz, której do dzisiaj żałuje. Nie zasłużyłam na to, by być bohaterem. Dopóki nie odpokutuje za mój błąd – powiedziała i stworzyła w dłoni czerwoną różę, którą wręczyła Amortii. Po prostu wplotła kwiat w jej włosy, dekorując przy tym już i tak piękny obraz. We wzroku Lycoris widać było poczucie winy i ból, jednak brak było chęci ciągnięcia tego tematu. Odsunęła dłoń i ułożyła obie ręce na swoich kolanach, patrząc już spokojnym wzrokiem na siedzącą przed nią kobietę.
- Byłabyś gotowa oddać życie za swoich przyjaciół? Zaufałabyś im bezgranicznie gdyby o to poprosili? – Zapytała wstając z krzesła i stając tuż obok dziewczyny. Założyła ręce za siebie i spojrzała w kierunku rozmówczyni – Wstań i stań do mnie tyłem. Potem zamknij oczy i opadnij swobodnie – nakazała wróżka z zawadiackim uśmieszkiem. To był bardzo prosty test, w którym sprawdzało się zaufanie do drugiej osoby. Zaufanie czy da radę złapać opadającego kompana. Lycoris chciała sprawdzić czy dziewczę jej zaufa. Oczywiście złapałaby ją i podniosła w górę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4244-brudna-forsa#86538 https://ftpm.forumpolish.com/t4233-flowerpower-skretobojcy-i-inne-szkodniki#86524 http://eclipse.forumpolish.com/
Sponsored content





ściana - Biblioteka miejska - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka miejska   ściana - Biblioteka miejska - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 
Biblioteka miejska
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 8Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
 Similar topics
-
» Miejska Biblioteka
» Biblioteka
» Wielka biblioteka

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Magnolia
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.