HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Lesteria - Page 2




 

Share
 

 Lesteria

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Pace


Pace


Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013

Lesteria - Page 2 Empty
PisanieTemat: Lesteria   Lesteria - Page 2 EmptyCzw Gru 25 2014, 22:11

First topic message reminder :

MG


Małe rolnicze "miasteczko" na zachodnim Fiore. Tyle wiadomo o tym miejscu. Przez długi czas egzystencji tego miejsca nie było żadnych informacji dotyczących tych rejonów. Miasteczko jakby wzięło się znikąd.

Do miasteczka prowadziła prosta droga, którą dotrzeć można było do centrum, w którym znajdował się drewniany kościółek. Obok kościółka umiejscowiony był ratusz. Do tego 25 budynków w prostopadłej siatce ulic dookoła głównych budynków. Jeden sklep, jedna piekarnia, jeden rzeźnik. Na górce za miastem trzy młyny. Skromność widać było tutaj na każdym kroku...

___________________________________________________________________


Na drogę trafiliście powozem... Woźnica nie chciał zbliżać się do wioski, dlatego wysadził was kilometr przed pierwszymi zabudowaniami. Jadąc powozem, mieliście okazję się poznać. Kiedy już was wysadził, nie pozostało nic więcej, jak ruszyć w stronę wiochy.
Po drodze mijaliście pola. Nie byłoby w tych polach nic dziwnego, gdyby nie to, że owe pola były... można by powiedzieć, w połowie roboty. Narzędzia zostawione na wpół ściętych polach. Drugie śniadanka pozostawione w miejscu, w którym no cóż... zostały pozostawione. Ludzie jakby wyparowali w jednej chwili... Pozostało wam się rozejrzeć...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4712-skarbiec-lodowego-krola https://ftpm.forumpolish.com/t4662-pace

AutorWiadomość
Lucia


Lucia


Liczba postów : 37
Dołączył/a : 16/03/2014

Lesteria - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Lesteria   Lesteria - Page 2 EmptyNie Lut 01 2015, 11:38

//Ja się jednak nie wystraszyłam, o. Tarko, daj nam czas, jak go nie ma to potem Femowi nie chce się odpisać i mnie blokuje .x.

Mechanicznym ruchem potarła skronie, próbując pozbyć się wyimaginowanego bólu głowy. Nie lubiła się powtarzać, ale wszystko tutaj było dziwne. Nawet bardzo. I to bardzo, bardzo. Próbowała wyczuć jakikolwiek zapach, który pomógłby jej w rozwikłaniu jakiejkolwiek części tej układanki. Aktualnie nie przychodziła jej do głowy żadna wspólna całość, którą można było uzasadnić wszystkie dziejące się tu wydarzenia. Brak logiki tego miejsca wywoływał właśnie u niej te wyimaginowane migreny.
Spojrzała z rezerwą na resztki spalonego domu. Rozczarowała się, nie mogła się dopatrzyć ani jednego skrawka ludzkiego ciała. Już miała nadzieję, że w końcu będzie mogła zająć się tym co potrafi najlepiej, a tu takie coś. Same cienie wywołały w niej lekkie rozbawienie. Nie wiedziała dlaczego, ale lekki, kpiący uśmieszek pojawił się na jej twarzy.
- Nie ma ciał, nie ma zbrodni… - wymruczała pod nosem.
Skryła twarz pod parasolką przechodząc do analizy miejsca zbrodni. Szczątków nie ma, mogła przypuszczać, że zajęły się nimi zwierzęta albo ktoś je ukradł. Zawsze mogła stwierdzić, że stało się to przez siłę eksplozji, dlatego nie mogła się dopatrzeć żadnych śladów krwi w pomieszczeniu. Nie potrafiła jednoznacznie określić siły wybuchu przez pozostałości z domu. Gdyby miała na tyle chęci sama nie zwracając uwagi na resztę towarzystwa weszłaby do tego miejsca i przyjrzała się mu dokładniej. Dopiero po chwili dotarła do niej jedna z przyczyn dlaczego nie ma tu ciał. Przecież ktoś mógł je pochować. Jeżeli niektóre budynki tutaj stały w nienaruszonym stanie to istniała możliwość, że ktoś przeżył ten pożarł i zajął się zmarłymi. Popiół tylko jej utrudniał to wszystko.
Chciała podzielić się swoimi spostrzeżeniami z resztą, gdy zobaczyła jak Fem gna w kierunku jakiegoś domostwa. Co mogła zrobić? Ruszyła za nim, nie chcąc mu pozwolić zrobić jakiejś głupoty. Siedzieli w tym razem, więc gdy ktoś sprowadzi nieszczęście ucierpią wszyscy. Pytające spojrzenie mężczyzny dało jej myśl, że prawdopodobnie została mózgiem całej misji. Jej ego zostało połechtane w bardzo przyjemny sposób.
- Nie wiemy co tam może siedzieć. Równie dobrze mogą to być ludzie, a także jakieś potwory czy też zwierzęta. Skoro zostało to zamknięte na wszystkie możliwe sposoby nie powinniśmy tego wypuszczać. – stając w bezpiecznej odległości od domostwa.
Szukając w tym jakiejkolwiek logiki musiałaby nieźle się napracować. Jej zdaniem wydawało się to bardzo podejrzane.
- Dlatego mówię – nie otwieraj, nie dotykaj, najlepiej zostawmy to w spokoju. – dodała po chwili.
Pamiętała o celu misji i o plotkach jakie krążyły o tym miejscu. Nie chciała ryzykować ściągnięcia na Fiore jakiejś epidemii nie wiadomo nawet czego.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2157-hiszpanska-inkwizycja
Chain


Chain


Liczba postów : 470
Dołączył/a : 06/12/2014

Lesteria - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Lesteria   Lesteria - Page 2 EmptyPią Lut 06 2015, 23:35

MG

Cóż można powiedzieć, Manuela stoi w miejscu jak nawiedzona i kiwa się na boki jak trzepnięta... Słowa jakie wypowiadała zlewały się ze sobą, więc można było uznać to za brednie. Moja rada, nie przejmować się, jej już nic nie pomoże. (Gomen, ostrzegałem przy zapisach)

Spalony budynek niewiele wam dał. Widocznie zdobyliście tyle informacji, na ile było was z obecnym stanem wiedzy stać. Szybko przeszliście w dwójkę do domu, w którym usłyszeliście tłukące się naczynia. No cóż, rozmawiając nie pozostawaliście niewidzialni. Okrzyk Fema wzbudził w domku pewne poruszenie. Usłyszeć mogliście tupot kilku par stóp o drewnianą podłogę. Po chwili zza domu wybiegła złotowłosa, niska osóbka i wpadła wprost na Fema. Widocznie albo przestraszyła się latających głów, albo zna znaczenie słowa "Rada".
Osóbka wtuliła w twój płaszczyk łepek, a rączkami oplotła się wokół twojej talii.
Po chwili zza tego samego rogu wytknęła druga blondgłówka, tym razem z krótkimi włoskami
-Elaine, wracaj! Obiecaliśmy rodzicom, że nie wyjdziemy z domu!-
Osóbka nazwana Elaine, rzuciła na Fema spojrzenie swoich oczków i rozpłakała się. Powód? Nieznany. Widać było za to, że dziewczynka była chudziutka i zmęczona. Zapewne strach nie pozwalał sypiać jej za dobrze.
Chłopiec podbiegł do Elaine i starał się odciągnąć ją od Fema. Cały czas mierzył was oboje wzrokiem, a widząc smyrniętą po umyślę Manuelę, stał się jeszcze bardziej podejrzliwy.
-Elaine! Zostaw ich! Wracamy!-
Chłopiec wam nie ufał, ale dziewczynka była na tyle wyczerpana psychicznie, że widok nowych, nie emanujących złem twarzy, przerwał u niej wszystkie granice. Oboje wyglądali na maksymalnie 11 lat.
I taki impas trwał. Po obojgu dzieciach można było dostrzec, że nie działo się w tej wiosce dobrze.
Tak wyglądają bliźniaki. Tylko są w wieśniaczych ciuchach i trochę chudziutsze.

Stan postaci:
~Manuela: sfiksowało Cię, masz szansę wrócić, jak ładnie napiszesz, jak się uspokajasz, czy tam wracasz do normalności. Jak nie, to odlecisz na miotle a słuch po Tobie zaginie.
~Pheam: Lepi się do Ciebie mała dziewczynka i smarkoli Ci w płaszczyk.
~Lucia: Patrzysz sobie.

Czas odpisu: Malcia wraca 10.02, więc myślę że do 13.02 da radę odpisać. Tak więc 13.02 do godziny... 16:00.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2512-szkatulka-chain#43318 https://ftpm.forumpolish.com/t2504-chain-crono https://ftpm.forumpolish.com/t2513-opisy-chain#43319
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Lesteria - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Lesteria   Lesteria - Page 2 EmptyWto Lut 10 2015, 23:59

Cholera jasna... że też ze wszystkich stworzeń na tym świecie to akurat musiały być dzieci. Dlaczego nie tygrys? Dlaczego nie słoń? Albo nawet smok. Albo siedmiometrowy latający wąż? Znowu dzieci. Fem nie zdążył zareagować i jeszcze przez dłuższą chwile stał i nie wiedział co robić, szukając ratunku w Luciannie. Spojrzał na nią wzrokiem pytającym "Mogę je zabić?", ale zaraz pokręcił głową. Chociaż doświadczenia życiowe podpowiadały mu, że nie powinien od tak pozwalać się komuś zbliżyć, nie wydawało mu się, aby te dzieci były jakimś większym zagrożeniem... Ale wolał zachować ostrożność.
-Puść ją.-powiedział Fem stanowczym głosem, patrząc na chłopaka groźnym wzroskiem.-Lucianno... Możesz się nimi zająć? Nie wyglądają najlepiej.-mruknął do pielęgniarki i powoli kucnął, równając swoją twarz z dziewczynką.
-Nie martw się, jesteś bezpieczna.-mruknął i pogłaskał ją po głowie. Spojrzał na jej brata.-Spokojnie. Jesteśmy tu żeby wam pomóc.
Uśmiechnął się lekko. Nie miał zielonego pojęcia co w niego wstąpiło... powinien je zabić... od razu... mogą być zarażone jakimś cholerstwem. No nic... Ta mała przypominała mu Abi.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Lucia


Lucia


Liczba postów : 37
Dołączył/a : 16/03/2014

Lesteria - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Lesteria   Lesteria - Page 2 EmptySro Lut 11 2015, 21:28

I stało się to czego obawiała się najbardziej. Coś wyleciało z domostwa, miała nadzieję, że to będzie jakiś kotek albo inne miłe stworzonko. Niestety, okazało się inaczej. Dzieci. I to w liczbie dwóch. Przelotnie spojrzała na Manu, która zachowywała się dziwniej niż wcześniej. Mówiła, że nie pomoże. Trzeba było nie gadać jak ostatni rasista, niech zdycha, co ją to obchodzi. Zbędny balast nie był w takiej sytuacji do niczego potrzebny. Mięsa armatniego jak na razie nie potrzebowali. Westchnęła tylko patrząc jak bardzo nieporadny jest w stosunku do dzieci Fem. Widać, że nie lubił takich stworzeń. Chociaż jak na osobę, której właśnie osmarkano ubranie zachowywał się bardzo spokojnie.
Skrzywiła się, gdy zdała sobie sprawę, że w tej chwili chłopak mógł złapać jakieś dziwne choróbsko od tych dzieciaków. Pokusiła się nawet o wysunięcie nieśmiałej diagnozy, że sama Manu złapała coś takiego. Niedobrze, musi jak najszybciej zebrać więcej informacji na ten temat. Wyjęła z plecaka rękawiczki lateksowe, wcześniej schowała te czarne do kieszeni od płaszcza. Machinalnym ruchem założyła swoje „robocze”, poprawiając od razu po tym maskę na twarzy. Robota jak robota, tylko liczyła, że jej pacjenci będą mniej ruchliwi, a najlepiej martwi.
Podeszła bliżej wesołej gromadki, posyłając Femowi przenikliwe spojrzenie. Napytał sobie biedy, ponieważ jej nie słuchał. Co z niego za człowiek.
- Nazywam się Lucianna. – zaczęła, patrząc na chucherka. – Jestem lekarzem, pomogę wam, jeżeli dacie mi się zbadać i powiecie co dzieje się w tej wiosce. – spojrzała na nich spokojnie, starając się wyglądać w każdym calu profesjonalnie.
Skupiła się na chwilkę, chcąc zbadać ich swoim medycznym okiem, oceniając wszelkie widoczne zaniedbania czy też choroby. Chciała zebrać jak najwięcej informacji przed tym, jak będzie mogła przyjrzeć im się bliżej.
- Chociaż powinniśmy to zrobić w innym miejscu. – rozejrzała się szukając niebezpieczeństwa.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2157-hiszpanska-inkwizycja
Chain


Chain


Liczba postów : 470
Dołączył/a : 06/12/2014

Lesteria - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Lesteria   Lesteria - Page 2 EmptySro Lut 18 2015, 00:23

MG


Sprawa początkowa. Gdy Manuela zobaczyła dzieci wybiegające zza rogu, krzyknęła, zakręciła się ze cztery razy wokół własnej osi i zatrzymując się twarzą w kierunku drogi, którą przyszliście, pobiegła, wymachując rękami w niekontrolowanych konwulsjach. Biedaczka, nie dość że nie lubisz roślinek, to teraz jeszcze nabawiłaś się fobii przed blonddziećmi.
Jak się później okaże, znaleziono cię w szpitalu w Hargeonie. Byłaś skrajnie wycieńczona... W końcu krzycząc przebiegłaś całe Fiore i to jeszcze po szerokości. Na maraton się zapisz, nie na misję. Specjalnie dałem jeszcze kilka dni *mryg*

A teraz to co ważne.
Zaskoczony przez dziecko, Fem stał jak wryty. Wzrok Lućki wyraźnie mówił, co sądzi o jego "zbliżeniu".
Kiedy zrównałał twarz z twarzą dziewczynki, ujrzeć mógł błękitne oczy, w których było więcej zrozumienia, niż u niejednego dorosłego. Zbyt dużo już widziała. Musiała dorosnąć zbyt szybko.
Uśmiech na jej twarzy pokazywał jednak, że nie ma za złe nikomu, że tak się stało.
Widząc upór siostry, a także to, że nie zrobiliście im krzywdy już od początku, chłopak puścił dziewczynkę, jednocześnie dając Femowi znak wzrokiem, że to nie dlatego, że mu kazał.
Kiedy Lućka podeszła do dziewczynki, ta pozwoliła się obejrzeć. Elaine wydawała się być zapatrzona w starszą dziewczynę. Być może jej imponowała.
Po chwili mruknęła
-Też chciałabym być lekarzem-
po czym spuściła głowę i wpatrzyła się w swoje stópki.
Na to odezwał się braciszek, nadal nieufny, ale widać było, że nie potrafi powstrzymać siostry. Z pewnością był dobrym bratem.
-Chodźcie do środka, tutaj nie jest zbyt bezpiecznie...-
Poprowadził was na tyły domu, z którego wcześniej dochodziły dźwięki tłuczonych naczyń. Tam otworzył ukrytą klapę w ścianie i pozwolił wam wszystkim wejść do środka.

Wyposażenie wnętrza w większości było drewniane. Niewiele było tutaj drogich rzeczy, w końcu była to wieśniacza chałupka. Pomieszczenia oświetlało kilka świec. Wszystkie okna i główne drzwi zabite były deskami. Główny pokój wyposażony był w dwie drewniane ławy i bujany fotel. Stół wraz z kilkoma krzesłami zajmował centralne miejsce na środku. Tam można było ze spokojem przebadać dzieci. Żadne z nich nie robiło problemów. Oględziny nie wykazały nic, poza ogólnym wychudzeniem i przemęczeniem. Zapadnięte lekko policzki, podkrążone oczy.
Kiedy badania się zakończyły, wszyscy usiedliście na kanapach (ławach)... Dzieci zaczęły opowiadać...
-Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu... Rodzice słyszeli niepokojące pogłoski o znikających ludziach... Z naszej okolicy nikt nie zniknął, ale podobno w południowej części miasteczka zaginionych było najwięcej... Zrobiło się nieciekawie kiedy okazało się, że nikt nie może opuścić miasta... Owszem, ludzie przychodzili, ale nie mogli już odejść... W tym mieście nie ma wiatru, nie ma niczego...-
Chłopak przerwał, opowieść wznowiła jego siostra.
-Z czasem było coraz gorzej... Znikały całe rodziny... Nasi rodzice... Obiecali, że znajdą pomoc. To oni was przysłali, prawda? U nich wszystko w porządku?-
W oczach dziewczynki było bardzo wiele nadziei, chłopiec nadal milczał.
-Wiele rodzin zginęło... W wybuchach. Ta zaraza... Oni wychodzą zmienieni... Mają czerwoną skórę i czerwone oczy... Wyglądają podobnie jak wcześniej, ale tacy nie są... Wracają do swoich rodzin i... znikają w ogniu...-
Dziewczynka nie chciała już dłużej opowiadać, łzy napływały jej do oczu, trzęsła się ze strachu...
-W-widzieliśmy ich wiele razy... Wieczorami wychodzą szukać tych, co przetrwali... Wytrzymaliśmy tylko dlatego, że się chowamy...-
Głos jej się załamał, podszedł do niej brat i ją przytulił
-Dość już...-
Zapadła cisza... Ani chłopak, ani dziewczyna nie mieli już więcej do powiedzenia...



Stan postaci:
Manuela: Wypad. Na kolejnych moich misjach Cię nie przyjmę. 1PD + 4dni w szpitalu. Skrajnie wycieńczona, schudło Ci się kilka kilogramów.
Fem: Siedzisz w domku.
Lućka: Siedzisz w domku.

Czas:
Hmmm... 23.02.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2512-szkatulka-chain#43318 https://ftpm.forumpolish.com/t2504-chain-crono https://ftpm.forumpolish.com/t2513-opisy-chain#43319
Lucia


Lucia


Liczba postów : 37
Dołączył/a : 16/03/2014

Lesteria - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Lesteria   Lesteria - Page 2 EmptyWto Lut 24 2015, 23:49

I nic. Na pierwszy rzut oka nie dostrzegła niczego specjalnego. Dodatkowo dziewczynka chciała być lekarzem. Ambitna, tylko żeby to spełnić trzeba mieć twardą dupę. Dlatego nie rokowała jej wielkich szans do spełnienia tego marzenia. Będzie musiała szybko o nim zapomnieć, inaczej zacznie powoli pożerać ją od środka stając się jej największą słabością. W myślach pogratulowała rozwiązania z ukrytą klapą w ścianie. Nie było szans, żeby ją zauważyła. Gdyby nie ten hałas to przeoczyliby to. A te dzieci siedziałyby tam dalej odcięte od świata. Przez jedną setną sekundy powiedziała sobie w duchu, że Manu jest biedna, a potem całkowicie ją olała idąc w blasku zachodzącego słońca za bachorami.
Chatka była skromna. Co mogła o niej więcej powiedzieć? Przecież zajmowały się nią dzieci, żadnych cudów na kiju spodziewać się nie powinna. Rozłożyła swój sprzęt i zaczęła przeprowadzać badania. Z każdym krokiem czuła się bardziej sfrustrowana. Nie rozjaśniło jej to niczego. Przez chwilę wahała się czy nie pobrać im krwi, aby później móc ją zbadać, jednak szybko zrezygnowała z tego pomysłu. Jeszcze nie daj bór fiolki by jej się stłukły w plecaki. Objawy nie wyglądały groźnie, chociaż nigdy nie wiadomo czy to nie jest jakaś przykrywka, a siedzi w nich niezłe cholerstwo. Po badaniu zdjęła rękawiczki i założyła te, które miała w płaszczu. Parasolkę złożyła wcześniej i położyła ją obok swojego miejsca.
Historia wydawała jej się dziwna. Nie pasowały w niej niektóre elementy. Początek planował albo do jakiś potworków zamieszkujących lasy albo do handlarzy niewolników. Zwykle działali oni w taki sposób, chociaż nie miała pewności czy w Fiore istnieje taka grupa osób. Prawdopodobnie nie, to nie są Dzikie Ostępy. Sprawę z niemożliwością opuszczenia wioski wolała przeczekać. Oczywiście jej zdaniem to było z winy magii i jej durnych właściwości. A potem doszło do kulminacyjnego momentu. Zaraza.
- Moglibyście opowiedzieć mi o co dokładnie chodzi z tą zarazą? Strasznie mnie ciekawi, może znajdę na to jakieś logiczne wytłumaczenie. – odpowiedziała, przyglądając się dzieciakom. – I o co dokładnie chodzi z tymi „wieczorami”? Chcecie mi powiedzieć, że jest tu jakaś grupa ludzi, która jest w stanie się poruszać? Jak to możliwe, że nie wpadliśmy na nich do tego czasu? Przecież to sprzeczne.
Wtedy zrozumiała swój błąd. Uwierzyła tym dzieciakom. Przecież równie dobrze oni być mogli zagrożeniem. Naturalnym ruchem wzięła parasolkę w dłoń. Nie miała zamiaru się poddać. Przecież mogli oni wabić potencjalne ofiary, a po tym oddawać je w ręce innych. To przecież logiczne. Skrzywiła się i posłała towarzyszowi wymowne spojrzenie, gdy upewniła się, że nie jest obserwowana. Fem też powinien zachować spokój.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2157-hiszpanska-inkwizycja
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Lesteria - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Lesteria   Lesteria - Page 2 EmptySro Lut 25 2015, 16:29

Fem jeszcze raz pogłaskał mała po głowie i wstał, patrząc długo i wymownie na Lucianne. Co teraz? Te dzieci mogły być zarażone tym całym gównem... Teraz i on mógł być chory. No fajnie, tylko tego mu brakowało. Milczał, wyjmując z kieszeni płaszcza paczkę papierosów. Co tu się do cholery jasnej odkurwia? Jakim cudem te dzieci przeżyły? Znaczy dobra, rozumiał ukrywanie się, ale jakoś mu to do tego wszystkiego nei pasowało. Musiały coś jeść i pić, a nie mogły siedzieć w domu przez cały czas. Zresztą skoro teraz po prostu wyszli, to znaczy że w dzień jest bezpiecznie? I ukrywali się tylko i wyłącznie w tym miejscu? Pokręcił głową. Chociaż w oczach tej dziewczynki widział pewnego rodzaju inteligencje, a chłopak zachowywał się dojrzale i w miarę odpowiedzialnie... To błąd zatrzymywanie się w jednym miejscu skoro wiesz, że zagrożenie nadchodzi. Ale co mieli zrobić? Uciekać?
Razem z Lucianna wszedł do środka, ale kiedy do robili przybliżył swoją twarz do lekarki i szepnął jej do ucha:
- ... nie ufaj nikomu ...
Miał nadzieję, że dziewczyna zrozumie przekaz, zresztą i tak byli w tym bagnie po same uszy. Trochę przez niego. Ale co poradzić... Wysłuchał historii dzieci, ale nic nie powiedział, spojrzał tylko na Lucianne i uśmiechnął się samym kącikiem ust. Wyjął z paczki papierosa, ale tylko włożył go do ust, bez zamiaru zapalenia go. Zamiast zastanawiać się nad zawiłością misji na chwile zamyślił się nad inteligencją którą wykazywała Lucianna. Ile mogła mieć lat? Z piętnaście? Była zbyt mądra i dojrzała... Życie musiało ją doświadczyć. Westchnął cicho i udał się w głąb pokoju, gestem pokazując Luciannie żeby zrobiła to samo.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Chain


Chain


Liczba postów : 470
Dołączył/a : 06/12/2014

Lesteria - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Lesteria   Lesteria - Page 2 EmptyCzw Mar 05 2015, 14:57

MG

[Edit Powietrze wokół was zamigotało i zaraz po tym na środku pokoju pojawili się trzej mężczyźni. Jeden z nich niewątpliwie był wysoko postawionym funkcjonariuszem Policji Magicznej. Trzymał za ramiona pozostałą dwójkę, którzy wyglądali na lekko oszołomionych.
-Pheam Darksworth... Z rozkazu Rady Magicznej, jestem zmuszony zabrać pana na przesłuchanie w sprawie dalszych losów pańskich mieczy... Panno Lucianno, w zamian zostawiam tych dwóch ochotników-
Funkcjonariusz puścił mężczyzn i podszedł do Pheam'a. Chwycił go za ramię, powietrze zamigotało jak wcześniej i już ich nie było. Widocznie teleportacja nie była objęta prawami otaczającej was bariery.
~macie chwilkę, żeby się sobie poprzedstawiać i tak dalej~
Następnie usłyszeliście opowieść z ostatnich postów. Później akcja toczyła się tak jak niżej]

Na prośbę Lucianny, chłopak odpowiedział na pytanie dotyczące zarazy...
-Ci ludzie, którzy wcześniej zniknęli... Po jakimś czasie wracają... Nie wszyscy, ale większość... Wyglądają inaczej, ale rodziny rozpoznawały w nich członków rodziny. Skóra żarzy się czerwonym blaskiem, tak samo jak oczy...- Mutagen? Wirus? Można się tylko domyślać...
-Gdy tylko się ściemnia, wychodzą... poza miasto... Tak samo jak my, potrzebują jedzenia... Nie przeszukują już domów... Każdy sprawdzony przez nich dom, jest zabijany deskami, tak jak nasz. Nie wiedzą, że tu jesteśmy... Nie natknęliście się na nich tylko dlatego, że wychodzą jedynie nocą... Śpimy tutaj- Chłopiec wstał i podszedł do jednej z drewnianych ław, po czym ją odsunął... Pod ławą była drewniana, przesuwna klapa, Za klapą były schody prowadzące w dół. Jeśliby was interesowało, piwnica była dużą, jednopokojową izbą, zaopatrzoną w duże łóżko i sporo jedzenia...
-Rodzice urządzili to miejsce po tym, kiedy ludzie zaczęli znikać-
Chłopiec wszedł do środka, przesunął drewnianą ławę i zasunął klapę... Z zewnątrz nie było widać nic, poza lekko zarysowaną krawędzią klapy... Idealna kryjówka. Chłopak po chwili wyszedł, usiadł i wznowił opowieść.
-Wodę pozyskujemy ze studni na podwórku... Przeżyliśmy tak już koło dwóch miesięcy...-

Stan postaci:
Fem wypada, jeśli wróci, może sobie wpisać litościwe 2PD
Baylem'owi i Isaac'owi, oszołomienie z powodu teleportacji, minęło po kilku chwilach.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2512-szkatulka-chain#43318 https://ftpm.forumpolish.com/t2504-chain-crono https://ftpm.forumpolish.com/t2513-opisy-chain#43319
Isaac Winchester


Isaac Winchester


Liczba postów : 29
Dołączył/a : 28/12/2014

Lesteria - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Lesteria   Lesteria - Page 2 EmptyWto Mar 24 2015, 20:20

Isaac nie był... 'zbytnio pocieszony', gdy jakiś palant z policji postanowił użyć na nim teleportacji, ale z powodu małego zamieszania w głowie, nie mógł mu nawrzucać i za nim się obejrzał, ten zniknął. Dopiero po kilku chwilach złapał pewny kontakt z rzeczywistością i dojrzał, że jest w jakimś domu zabitym dechami. Był tam jeszcze klecha z poprzedniej misji, która coś nie wyszła oraz jakaś dziewczynka, jeszcze mniejsza dziewczynka i klon dziewczynki. Pewno rodzeństwo. Jak on nienawidził małych dzieci, same problemy z nimi. Dlatego też posłał im groźne spojrzenie:
- Świetnie, kurwa, przedszkole. - burknął pod nosem i pofatygował się na jedną z drewnianych ław, gdzie sobie klapnął, przymykając jednocześnie ślepia.
I tak sobie kontemplował własną ciszę, udając, że nie słucha opowieści, a tak naprawdę starając się zebrać to w całość. Zaraza? O takiej jeszcze nie słyszał, a z wieloma dziwami w życiu się spotkał. Oj z wieloma, można mu wierzyć. Ale żeby świecić na czerwono? Hmph, to ci zagwozdka. Za mało informacji, by stwierdzić cokolwiek, a siedząc tutaj na dupie, nawet tego nie zdobędą. Dlatego gdy dzieciak skończy gadać, nasz bohater ponownie się odezwie.
- Czyli nie wiecie, czy umieją coś poza świeceniem się na czerwono? Czy są silniejsi, albo szybsi od zwykłych ludzi? Zresztą, co za różnica... - urwał i zwrócił się ku Baylemowi.
- Krótka piłka: zapolujemy na nich. Jak dorwiemy przynajmniej jednego to się czegoś dowiemy. Pasuje? - wyglądało na to, że Winchester uważał drugiego mężczyznę za jedynego, wartościowego członka tego 'zgromadzenia'. Może to przez to, że byli rówieśnikami? Kto wie, nie mniej, ten postanowił uzgadniać plan działania właśnie z Baylemem. Dwóch dorosłych facetów powinno przejąć inicjatywę, w końcu od czegoś mieli te jaja.
Następnie podniósł swój szanowny zadek i pomaszerował do jednego z zabitych, frontowych okien, by znaleźć szparę między deskami i wyjrzeć na zewnątrz. Ot tak, profilaktycznie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2615-konto-isaac-a#44801 https://ftpm.forumpolish.com/t2581-isaac-winchester#44798
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Lesteria - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Lesteria   Lesteria - Page 2 EmptyCzw Mar 26 2015, 15:37

Baylem nie lubił teleportacji. W zasadzie nie lubił magii, ale do teleportacji był jakoś szczególnie uczulony, to nie po Bożemu. Jednak od pojawienia się w tym miejscu, a tym bardziej wysłuchania jego słów, milczał. Przygryzł dolną wargę a brwi zmarszczył bowiem w zasadzie... wszystko było pozbawione sensu. Kompletnie i doszczętnie. Chociaż może to fakt iż przybyli tu później od dziewczyny, która widocznie także wykonywała tę misję? Słysząc pierwsze słowa Isaaca posłał mu wymowne spojrzenie, rozumiał że tamten może nie lubić dzieci no ale kultura jakaś była wymagana. Zaraz potem przyklęknął na lewym kolanie i spojrzał z delikatnym uśmiechem na dzieciaki.-Powiedzialeś że wychodzą poza miasto, ale wcześniej wspomniałeś że nikt miasta nie może opuścić. Jesteś pewien że opuszczają miasto? Może po prostu schodzą do kanałów albo mają gdzieś jakąś bazę?-Zapytał chłopca[?], spokojnym głosem, nie chcąc go wystraszyć. Następnie zwrócił twarz ku dziewczynce.-A czy ty, mogłabyś wyjaśnić frazę "Znikają w ogniu"?-Chciał w pełni zrozumieć to, co dzieci mają na myśli, następnie jednak wstał i położył dłoń na ramieniu Lucii.-Wykonywałaś to zadanie w pojedynkę, czy zostawiono cię tu samą? Zresztą nie ważne, to musiało wymagać nie lada odwagi biorąc pod uwagę tę sytuację. Gratuluje, pani czarownico~-Uśmiechnął się pokrzepiająco.-Jestem Baylem a ten ponurak to... Isaac, dobrze kojarzę?-Spojrzał na Isaaca pytająco.-Postaramy się pomóc ci rozwiącać to zadanie i uratować tych biednych ludzi.-Odsunał się od dziewczyny i raz jeszcze posłał pokrzepiający uśmiech dzieciom po czym podszedł do Isaaca i stanął przy oknie. Starał się mówić nieco ciszej, by jeśli to możliwe, dzieci go nie usłyszały.-Tak, powinniśmy zapolować. A także jeśli będzie to konieczne, usunąć potencjalne źródło zakażenia...-Uśmiech zniknął, a Baylem ze stoickim spokojem spojrzał na włócznię trzymaną w prawej dłoni. Nienawidził przelewać krwi niewinnych...-Sądzę że powinniśmy zrobić to za dnia, skoro nie wychodzą, to nie podążą za nami tutaj. Mamy większe szanse. Panienka powinna zostać i pilnować dzieci.-Zwrócił się do Lucii. By następnie powiedzieć jej nieco ciszej.-Dzieci zdradziły ci jak wygląda mechanizm zakażenia? A także gdzie można znaleźć chorych? Jeśli to coś przenosi się w powietrzu to sądzę że powinniśmy się pośpieszyć...-Ale życiowe doświadczenie mówiło mu, że to na pewno kwestia płynów ustrojowych. W takich pojebanych chorobach, to zawsze były płyny ustrojowe.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Chain


Chain


Liczba postów : 470
Dołączył/a : 06/12/2014

Lesteria - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Lesteria   Lesteria - Page 2 EmptyWto Mar 31 2015, 23:47

MG


Dobra... Kiedy się tepneliście, Lućke zamurowało z lekka. Zabrali Fema, a przysłali dwóch mężczyzn o dość... różnych charakterach. Ksiądz i Antyprzedszkolanka... Może być wesoło.
Na przekleństwa Isaac'a, dzieci nie zwróciły uwagi, zupełnie jakby tego nie było. Mężczyzna usiadł i zaczął myśleć. I myślał sobie, przysłuchując się rozmowie.

W tym samym czasie Baylem pocieszał dzieci, a one od razu go polubiły... Przynajmniej dziewczynka. Chłopczyk nadal był nieufny w stosunku do obcych, ale w żadnym wypadku wrogi. Zwyczajnie, kiedy ktoś nagle pojawia się w domu od pstryknięcia palcem, wiadomo, że nie można mu ufać. Ba... nie dość, że było to dziwne, to można zaryzykować stwierdzenie, że była w tym wszystkim szczypta magii.
Mniejsza. Na pytanie Baylema, chłopiec lekko zmarszczył brwi na znak, że nie lubi, jak się podważa wnioski jego stuprocentowo pewnej obserwacji. Skrzyżował ręce na piersi i obruszonym głosem odpowiedział
-Owszem, wychodzą poza miasto... To wszystko na nich nie działa. Kiedy my chcieliśmy wyjść, oczywiście za dnia, natrafialiśmy na... barierę.-
Na kolejne pytanie, lekko wystraszona, odpowiedziała dziewczynka.
-Nie do końca wiemy jak to się dzieje, ale... Kiedy wracali do swoich rodzin, wszystko wokół nich zaczynało płonąć. Chciałabym pomóc ale... naprawdę nie wiem.- Następnie zwróciła się do Isaaca -Nie wiem, nie spotkałam ich twarzą w twarz... To wszystko co wiemy... Wszystko zaczęło się w południowej części miasta. My jesteśmy w północnej...-
Isaac podszedł do okna, szukając w deskach szpary. I znalazł je, nawet wiele. Deski były przybijane na szybko, mało dokładnie...
Za oknem ujrzałeś wymarłe miasteczko i słońce, chylące się ku zachodowi... Było koło godziny 16:30, listopad. Powoli zmierzchało.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2512-szkatulka-chain#43318 https://ftpm.forumpolish.com/t2504-chain-crono https://ftpm.forumpolish.com/t2513-opisy-chain#43319
Isaac Winchester


Isaac Winchester


Liczba postów : 29
Dołączył/a : 28/12/2014

Lesteria - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Lesteria   Lesteria - Page 2 EmptyCzw Kwi 02 2015, 02:25

Gdy Isaac usłyszał od Baylema o usunięciu źródła zakażenia, jego micha automatycznie wyszczerzyła się szeroko.
- No, no, nie spodziewałbym się tego, podobasz mi się, Klecho. - pacnął go parę razy po ramieniu, tak po męsku, jednocześnie rechocząc cicho pod nosem, coby zbytnio nie robić hałasu. - Dobra, koniec przesłuchania, te bachory i tak nie mają przydatnych informacji. - burknął i spojrzał na trójkę dzieciaków.
- Taaa, dzieci powinny pilnować siebie nawzajem. - dodał. - Nie wiem jak ty, ale ja nie mam zamiaru czekać do rana. Zmierzcha. Skoro te ścierwa wyłażą tylko nocą, to nie będzie lepszej okazji, niż teraz, nie mam zamiaru się z nimi bawić w podchody. Jak któryś za nami przylezie to go po prostu rozwalę. Tak się składa, że mam dosyć spore doświadczenie z ogniem. - ponownie zarechotał, wskazując na swoje paskudne blizny na twarzy i rękach, które były właśnie od poparzeń ogniem. Nie czuł potrzeby by chwalić się na starcie, że włada właśnie tym żywiołem. Zobaczą w praniu.
Jeśli Baylem będzie miał jakieś obiekcje, co do tego 'planu', Isaac po prostu go zleje. I tak wystarczająco się z nim spoufalił, więcej nie trzeba. Winchester robił to co chciał. Był samotnym wilkiem. Narwanym samotnym wilkiem, któremu nigdy nie dość adrenaliny i wrażeń.
Następnie odszuka wyjścia z tego domostwa, zaczynając rzecz jasna od prostych, ale skutecznych drzwi. Jeśli te będą zablokowane, to spojrzy wymownie na rodzeństwo, oczekując od nich małej podpowiedzi, którędy ma się wydostać. Po czym podąży we wskazaną stronę. Jeśli jednak nie otrzyma żadnej odpowiedzi, to po prostu wypierdoli drzwi prawym laczkiem, a następnie wyjdzie. Nie było aż tak zimno, jak się mogło zdawać, nie mniej, nasz bohater postanowił wsadzić łapki w rękawy swojej kurtki, a następnie zapiąć wszystkie guziki, coby się nie przeziębić. Nie lubił być chory, to upierdliwe.
Kierunek? Południe. Bo zasłyszał, że stamtąd wszystko się zaczęło, więc czemu by nie spróbować? Do tego wyjął papierosa i odpali, teraz będzie niczym świecąca się choinka, do tego śmierdząca choinka, która stąpa po ziemi ciężkimi buciorami. Jak to nie zwabi tych zarażonych pokrak, to trzeba będzie je znaleźć w tradycyjny sposób.
Oczywiście jeśli Amondaemon postanowi podążyć za naszym bohaterem, to ten nawet postanowi go uraczyć papieroskiem, a raczej mu go zaproponować, ale jeśli nie będzie chcieć, to jego strata. Isaac po prostu wetknie obie ręce w kieszenie spodni i będzie lazł (wolnym krokiem, bo jeszcze wcześnie było, to się nie ma, co śpieszyć) drogą przed siebie, jednocześnie wsłuchując się w wymarłe miasteczko i wyszukując wzrokiem ewentualnego niebezpieczeństwa.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2615-konto-isaac-a#44801 https://ftpm.forumpolish.com/t2581-isaac-winchester#44798
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Lesteria - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Lesteria   Lesteria - Page 2 EmptyPią Kwi 03 2015, 03:01

Isaac był narwany, dziki, nieokiełznany. Jak płomień, który strawił jego ciało. Baylem lubił takich ludzi, chociaż zazwyczaj żyli krótko. Nie ważne czy byli silni czy słabi. Inteligentni, czy głupi. Człowiek który nie wie kiedy należy nie robić nic, a kiedy należy działać, zawsze żył krótko. Albo pakował się w końcu kłopoty z których nie dawał rady wyjść samemu, albo zabijali go ci, dla których jego tempo było zbyt szybkie. Aktualnie jednak Isaac był cennym sprzymierzeńcem, dlatego w interesie Baylema było zachować go przy życiu... jeszcze.-Uważajcie na siebie.-Powiedział dzieciom i dziewczynie, po czym za Isaaciem opuścił pomieszczenie. Częstowany papierosem grzecznie odmówił, nie przepadał za tą używką. Poprawił poły swojej szaty i mocniej ścisnął włócznię w dłoni. Ani on, ani Winchester nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, nie byli też zbyt rozmowni, oboje jednak mieli ten sam cel, odnaleźć zakażonych.-Jeśli pozwolisz, wolę walczyć na otwatej przestrzeni i kiedy walczę, postaraj się trzmać blisko ale nie podchodzić. Moje... zaklęcia... nie są czymś czego używa się w pobliżu sojusznika.-Gdy oddali się zaś znacznie nie dostrzegłwszy przeciwnika, przystnął i krzyknął na całe gardło.-HEJ, JEST TU KTO? JESTEŚMY KUPCAMI A MÓJ BRAT JEST CHYBA RANNY.-Następnie zaczął się rozglądać i nasłuchiwać. Ciekaw był też inteligencji zakażonych, czy rzucą się w amoku na rannego chłopaka? No i ciekaw był reakcji samego Isaaca. Czy teraz w obliczu wyzwania rzuconego w zasadzie całemu miastu, obleci go strach?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Chain


Chain


Liczba postów : 470
Dołączył/a : 06/12/2014

Lesteria - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Lesteria   Lesteria - Page 2 EmptyPon Kwi 06 2015, 23:59

MG


Obskurne zachowanie Isaac'a wszyscy zostawili bez słowa... No cóż, zdarzają się tacy ludzie.
Kiedy popatrzył na rodzeństwo, mając nadzieję, że wskażą mu wyjście, dzieci nie kiwnęły nawet głową.
Podszedł do drzwi i zajechał im z laczka... A drzwi? Ani drgnęły. Za to w nodze poczułeś dość spory ból. Drzwi: 1, Isaac: 0. Kiedy wróciłeś do dużego pokoju, dzieci tylko chichotały, po czym wskazały ci kalpę wychodzącą na tyły domu. To się nazywa odpłacić pięknym za nadobne.
Baylem zachował się rozsądniej. Troszcząc się o bezpieczeństwo dzieciaków oraz Lucii, spokojnie wyszedł przez klapę, którą dzieci pokazały mu w czasie, kiedy Isaac rywalizował z drzwiami.
Lucia i dzieci schowały się w piwnicy, bowiem ciemność zbliżała się nieubłaganie z każdą minutą. Zasuwając ławę i zatrzaskując klapę, cała trójka urządziła sobie posłania. Pozostało tylko wyczekiwanie do rana i niespokojny sen.

Mężczyźni zaś... Oboje byliście już na dworze. Dla bezpieczeństwa, na główną drogę wyszliście okrężną drogą, mijając od tyłu kilka domów.
Maszerując sobie pustą drogą wydzieraliście na całego swoje gardło, zanieczyszczaliście powietrze smrodem papierosów oraz nonszalancko rozrzucaliście swoje ego po okolicy.
Jednak nikogo ani widu ani słychu.
Atmosfera zmieniała się jednak wraz ze zbliżaniem się do południowej ćwiartki. Wszystko wokół wydawało się ciemniejsze, w powietrzu czuć było (poza papierosami) swąd spalenizny, dużo silniejszy niż w północnej okolicy. Może też dlatego, że coraz więcej było spalonych domów. Wszystko wokół pokrywał popiół. Wiatr nie wiał tutaj od bardzo dawna. Zresztą tak jak w całym mieście... Na horyzoncie drzewa wzruszył silny powiew, tutaj jednak nie zawiał nawet malutki podmuch.
Podróż nie zajęła wam więcej niż 20 minut. Słońce niemal schowało się za widnokręgiem.
Wtem po prawej usłyszeliście trzask drzwi i tupot wielu stóp na udeptanej ziemi. Zbliżając się tam, mogliście zobaczyć jak z jednego kamiennego domu, wychodzą... ludzie.
Jakby nigdy nic, normalnie rozmawiający ludzie. Może i zachowywali się obskurnie i niemiło w stosunku do siebie, chociaż Isaac znalazłby z nimi wspólny język, to nie wyglądali na chorych, upośledzonych czy zdziczałych.
Nie zauważyli was, po wyjściu zakręcali w drugą stronę, w kierunku głównej drogi dochodzącej do miasta. Zza drzwi wyszło ich 7.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2512-szkatulka-chain#43318 https://ftpm.forumpolish.com/t2504-chain-crono https://ftpm.forumpolish.com/t2513-opisy-chain#43319
Isaac Winchester


Isaac Winchester


Liczba postów : 29
Dołączył/a : 28/12/2014

Lesteria - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Lesteria   Lesteria - Page 2 EmptyWto Kwi 07 2015, 11:48

Baylem za dużo gadał, a właściwie to pieprzył bezsensu jak potłuczony. A chuj go boli, co jego zaklęcia robią? Jeśli nie umie ich obsługiwać dobrze, to niech się odsunie, Isaac nie miał zamiaru się go trzymać. Zresztą, jego zaklęcia też nie należały do tych 'bezpiecznych'. Ogień był dziki i nieokiełznany, jak się coś schrzani, to nawet porani swojego stwórcę, co też niegdyś nastąpiło. Ale nie ważne, zostawmy to w spokoju. Winchester nie miał zamiaru odpowiadać, tylko szedł przed siebie, pozwalając kompanowi drzeć ryło. Ale i to również nic nie dało. Dopiero po 20 minutowej wędrówce coś się zaczęło dziać. Trzask drzwi, tupot butów. Nasz bohater w jednej chwili zamarł, wbijając wzrok w kierunku dźwięków. Dopiero po chwili poczuł smród spalenizny, ah te papierosy.
Ich oczom ukazała się siódemka ludzi wychodząca z kamiennego domostwa. Wyglądali dosyć normalnie, nie świecili na czerwono, jak im dzieciaki naopowiadały. Więc o co chodzi? Ale Isaac nie miał zamiaru podbić do nich, jakby nigdy nic, albo po prostu olać, coś tu śmierdziało, i na pewno nie było to spalone mięso, ani zgliszcza okolicznych domów.
Machnął lewą ręką na Kleche, coby mu przekazać, żeby się schował w krzakach, albo za jakimś kamieniem, albo czymkolwiek, a sam zaś podwinął prawym odnóżem górnym kurtkę, odsłaniając tym samym pistolet w kaburze. Na razie jednak nie miał zamiaru kłaść na nim dłoni, a tym bardziej go dobywać. Szykował go tylko na zaś. Jeśli Baylem posłucha polecenia, bądź też i nie, Winchester przyśpieszy nieco kroku, by nadgonić grupkę ludzi, a następnie krzyknąć za nimi:
- OI! - jeśli to nic nie pomoże, to ponowi zawołanie. Lecz jeśli zwróci ich uwagę, zwolni nieco, a właściwie to prawie się zatrzyma, zachowując bezpieczny dystans kilku/kilkunastu metrów. - Mam do was sprawę. - rzucił oschle.
W przypadku gdyby któryś z nich ruszył na naszego bohatera i będzie widać, że ewidentnie chce zaatakować, Isaac całkiem sprawnie dobędzie swojego pistoletu, a następnie wymierzy przed siebie, posyłając w oponenta kulę ognia (Hōsenka (C). Miało być trafienie bezpośrednie w klate/głowę, nie chciał się bawić w strzelanie pod nogi, czy też straszenie. W końcu potrzebują tylko jednego, nieprawdaż? A jeśli to byli ci których szukają, to jest jeszcze szczęściu. W przypadku gdyby nie trafił, albo jedna kula nie podziałała, wypala w niego dwie kolejne. Niech zdycha.
Jak pozostali ruszą do ataku, zaraz po wystrzeleniu pierwszych kul, ładuje kolejne do pistoletu. Tym razem jednak cofając się małymi kroczkami, coby zachować dystans. Zależnie jak będzie działać na nich ogień, będzie strzelał po jednej, albo po dwie/trzy kule. Jak dojrzy, że ogień w ogóle nie skutkuje, będzie się musiał zdać na pomoc Baylema, a samemu cofać się do tyłu i robić uniki.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2615-konto-isaac-a#44801 https://ftpm.forumpolish.com/t2581-isaac-winchester#44798
Sponsored content





Lesteria - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Lesteria   Lesteria - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Lesteria
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Zachodnie Fiore :: Lutea
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.