HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Agencja artystyczna "Cocoro" - Page 4




 

Share
 

 Agencja artystyczna "Cocoro"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 Empty
PisanieTemat: Agencja artystyczna "Cocoro"    Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 EmptyPon Gru 08 2014, 08:28

First topic message reminder :

MG:

Każdy z Was dotarł do Neverbeen na swój sposób - być może nawet płynęliście jedną łodzią, ale zbieg okoliczności sprawił, że nie spotkaliście się na niej i nie mieliście zielonego pojęcia, że aż pięć osób zostało wybranych do tego konkretnego zadania. Tak, cała wasza piątka, dopiero teraz, tuż po męczącym cholernie rejsie ku wyspiarskiemu państwu oraz szybkiej podróży powozem, spotkała się w komplecie czekając w czymś na kształt poczekalni lub portierni. Obserwowaliście się już od jakiegoś czasu, lecz nikt z was nie zamienił pierwszego słowa. Być może miało się to teraz zmienić? Koniec końców ile można było patrzeć na pokój, który was w tym momencie gościł? Poza panią recepcjonistką o długich nogach i pięknych kasztanowych włosach i tak nie było tu na czym zawiesić oka. Ot, dwie ławki ustawione przy rogu pokoiku, dwa fotele, biurko recepcjonistki i fotel przez nią zajmowany, zegar powoli odmierzający czas głośnymi tyknięciami oraz dwoje drzwi - te przez które tu weszliście i te, które według pani recepcjonistki prowadziły do gabinetu pana Andrew, który w tym momencie kończył jakąś ważną rozmowę i miał was zaraz przyjąć do siebie. Tak rzekła wam recepcjonistka, jednak tyknięcia zegara działały wam już nieco na nerwy - koniec końców byliście tuż, dosłownie tuż po podróży, a tu jeszcze ktoś wyraźnie zwlekał i nie robił sobie niczego z waszych prywatnych trudów. Nie było też za bardzo słychać żadnych odgłosów dobiegających z samego gabinetu Andrew. Recepcjonistka założyła nogę za nogę i tylko czasami rzucała wam niewinne spojrzenie w stylu osoby, która nie mogła nic w tej sprawie zrobić. Może było jej was żal. Z drugiej strony mieliście okazję by się poznać. Na dwoje babka wróżyła.

Stan postaci:
Chain: Zmęczenie. Ziewasz co kilka sekund. Tak bardzo chce ci się spać.
Leinteth: Zamiast uśmiechu masz skrzywioną buźkę, bo jesteś zmęczony.
Mei: Nawet nie zauważyłaś kiedy ci się kokardka rozwiązała we włosach, tak jesteś zmęczona.
Evan: Delikatnie przekrwione oczy, prawdopodobnie od braku snu w ostatnich czasach. Zmęczony.
Yomu: Część włosów wyszła ci z gumki, jakkolwiek to brzmi, opadając na twarz. Wyglądasz na zmęczonego. Tak też się czujesz.

Czas odpisu: 12.12.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri

AutorWiadomość
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Agencja artystyczna "Cocoro"    Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 EmptyPią Lut 20 2015, 14:37

MG:

- Idioooooooootaaaaaaaaa~! - zawołał nad wyraz wesoło doktorek w kierunku Leintetha. Prawdopodobnie to właśnie on był adresatem, bo sam chłopak nie przypominał sobie, żeby poza nim i doktorem ktokolwiek inny był w pokoju. - Chcesz odzyskać wzrok a oddalasz się ode mnie?! HA! Wiedz, że wpływ tej boskiej substancji tak łatwo nie przejdzie! - słyszał dokładnie słowa dentysty blondyn, który w tym czasie faktycznie zdążył dotrzeć do ściany pokoju, w międzyczasie stając na równe nogi i błądząc w mroku, który go ogarnął. - Mam antidotum, ale ciekawe co chciałbym uzyskać w zamian za oddanie ci tego specyfiku, cieeeeekaweeeeeeee~ - krzyknął ponownie. Wbrew jednak temu co mówił lekarz Lein powoli zaczynał odzyskiwać wzrok. Wciąż wszystko przesłonięte było mocną ciemną mgłą, tak że blondyn kształty widział dopiero gdy prawie na nie wpadł, ale już coś widział. Może doktor się przeliczył w swoich przechwałkach?

Mebelek nie umiał mówić, to było pewne po tym jak Chain zobaczyła, że ten w żaden sposób jej nie odpowiedział. Za to stało się coś innego, bo mebelkowe rączki potrafiły się poruszać. Wolna ręka mebelka pomachała do niej w sposób wybitnie nieagresywny, a po chwili zbliżała się lekko do jej głowy, chcąc ją najwyraźniej pogłaskać, przynajmniej tak sugerował ten spokojny, powolny ruch. Druga ręka, trzymającą ją za ramię zdawała się luzować swój uchwyt i w gruncie rzeczy Chain mogła wyszarpnąć swój nadgarstek kiedy tylko chciała. Gorzej, że na to wszystko przyszła właśnie Mei, akurat w tym momencie. Z jej perspektywy sytuacja wyglądała kompletnie inaczej niż teraz mogła rozumieć to Chain. Dla Mei łóżko wyciągało swoje drewniane ręce w kierunku twarzy dziewczyny, jednocześnie nie pozwalając się jej bronić. Wyglądało to wszystko dość niebezpiecznie, zwłaszcza, że białowłosa przed chwilą przecież krzyczała.

Stan postaci:
Leinteth: 80MM, oślepiony.
Evan: 70MM, leciuteńkie zadrapania w kilku miejscach na ciele.
Yomu: W przypadku braku odpisu wypadnie z misji.

Czas odpisu: 27.02.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Leinteth


Leinteth


Liczba postów : 32
Dołączył/a : 01/11/2014

Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Agencja artystyczna "Cocoro"    Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 EmptySob Lut 21 2015, 20:29

Mimo iż był już od jakiegoś czasu w tym dziwnym pomieszczeniu, to dopiero teraz jego mózg zadał pytanie, które wypowiedziały usta.
-Jak ja tu do cholery trafiłem? – spytał sam siebie, ale wystarczająco by usłyszał go dentysta.
Gdy dotarł do ściany, oparł się o nią prawym barkiem. Jedną ręką przeczesał włosy, drugą schował do kieszeni. Ziewnął krótko, podrapał się po nosie i odwrócił głowę w stronę, skąd dochodził do niego głos. A więc doktorek wciąż był w pomieszczeniu? To nawet dobrze. Nie będzie trzeba go szukać po całym Neverbeen, żeby skopać mu dupsko, ale chwila… Czy przypadkiem nie powinien zajmować się szukaniem kogoś innego? Mniejsza z tym! Wpierw trzeba  było zająć się dentystą, który zdecydowanie był ogromnym zagrożeniem dla społeczeństwa.
-Skąd ta pewność, że próbuję odzyskać wzrok? – spytał ironicznie. – Naprawdę świetnie się bawię kiedy nic nie widzę! Może też powinieneś spróbować?! Wiesz jakie to wspaniałe uczucie?!
Leinteth przeszedł parę kroków wzdłuż ściany, zatrzymał się i znów przeczesał włosy.
-No dobra, będę zgadywać… Chcesz ciastko? Autograf? Całusa w policzek? Wybacz, ale trochę ciężko o to… No bo widzisz, ja nic nie widzę, a to jest problem. Myślę, że najpierw powinieneś poczęstować mnie tym cudownym antidotum, a dopiero później spokojnie porozmawiamy o mojej wdzięczności. Wszystko da się na spokojnie omówić.
Po tych słowach wyjął rękę z kieszeni, żeby sobie na nią tak po prostu popatrzeć, a przynajmniej żeby wyglądać na takiego, co patrzy sobie na rękę. Czekał w spokoju na odpowiedź dentysty. Być może radosny lekarz da mu antidotum, tak po prostu, za ładne, niewidzące oczy? Wątpił, że to nastąpi, ale nie wykluczał tej możliwości. Będąc oślepionym niewiele więcej mógł zrobić, ale za to dobrze wyglądał, a przynajmniej tak myślał.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2495-leinteth
Mei Qiang Fong


Mei Qiang Fong


Liczba postów : 33
Dołączył/a : 27/03/2014

Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Agencja artystyczna "Cocoro"    Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 EmptySob Lut 28 2015, 14:00

Mei nie wiedziała, co ma robić. Tak serio. Spodziewała się żądnego krwi mordercy, tymczasem łóżko chciało zjeść Chain. Łóżko. Jeść. Człowieka. Maga.. Wylądowała w dziwnym miejscu. Bardzo dziwnym, a na dodatek, nie bardzo wiedziała, co ma z tym fantem zrobić. No bo to łóżko. Jak do cholery walczyć z meblem? Tego też póki co postanowiła podejść, nie pytając się nawet, co się dzieje, by przyzwanym sztyletem dźgnąć lekko drewnianą rękę łóżka. Może odczuje. Może ma jakieś drewniane nerwy! Obserwowała mebel z niekrytym zaciekawieniem godnym lemura widzącego pierwszy raz włączoną pralkę. Ot, badania. Bo jak ma walczyć, skoro nawet nie wie, czy to koniecznie, już nie mówiąc o tym, że nie zna przeciwnika? I może je zarekwiruje. Łóżko jedzące ludzi może być zabawne. Tymczasem nawet nie pomyślała, że może powinna pomóc Chain.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2328-bank#39959 https://ftpm.forumpolish.com/t2010-mei-qiang-fong
Chain


Chain


Liczba postów : 470
Dołączył/a : 06/12/2014

Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Agencja artystyczna "Cocoro"    Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 EmptyNie Mar 01 2015, 16:34

Chain Crono i Żywe Łóżko. Kolejny super bestseller. Kiedy łóżeczko zwolniło uchwyt i przyjaźnie pomachało, Chain zwyczajnie się uśmiechnęła... Chociaż nie było to zbyt komfortowe, bo... dziwnie się czuła, leżąc na czymś, co ewidentnie żyje, bądź żyć próbuje.
Na to wszystko jednak, weszła Mei... Mei z nożem. Z przyzwanym nożem... Co oznaczało tyle, że zamierzała go w jakiś sposób użyć. Nie przyzywa się przedmiotów, dla samego faktu przywołania... Robi się to z myślą, by zrobić z nich użytek... A Mei raczej nie chciała obrać sobie jabłuszka... Generalnie chciała kogoś, lub coś zabić... Chain, gdy tylko to zobaczyła, stanowczo zaprotestowała...
-Mei Słoneczko... To nie tak jak myślisz... Odłóż proszę ten nóż i porozmawiajmy.... To łóżeczko... po prostu... nie chce mi nic zrobić, ok?-
Tak, zdecydowanie dyplomacja nie była najlepszą stroną dziewczyny... Miała jednak nadzieję, że pomoże tutaj co nieco...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2512-szkatulka-chain#43318 https://ftpm.forumpolish.com/t2504-chain-crono https://ftpm.forumpolish.com/t2513-opisy-chain#43319
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Agencja artystyczna "Cocoro"    Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 EmptyCzw Mar 05 2015, 15:44

MG:

- CHCĘ TWOJE ZĘBY! - ryknął doktor na Leintetha, kompletnie niespodziewanie, zupełnie jakby wyzbywał się z siebie za jednym zamachem jakiegoś niesamowicie ciężkiego balastu. - N-nie jesteś w stanie zrozumieć jak to jest żyć z nieładnymi zębami! Ludzie na ciebie patrzą, śmieją się z ciebie, wytykają palcami! Wiesz jak mnie nazywali? ZĘBATEK! Zabawne? O nie, nie, nie... zemszczę się za to wszystko. Najpierw zdobędę twoje zęby, a potem... a potem... zepsuję im wszystkim ich własne! Próchnica przy mnie to nic takiego. Znam tajemnice zębów, tajemnice których żaden dentysta na świecie nie zna. Huah. Huahaha. HUAHAHAHA! - doktorek zdecydowanie nie brzmiał na stabilnego psychicznie dorosłego mężczyznę, ale to Lein chyba mógł wywnioskować już wcześniej. Teraz jednak przynajmniej kwestia tego, czego właściwie doktor od niego chciał była jasna, więc poczytać można to było sobie za krok do przodu. - Jak tu trafiłeś? A kogo to obchodzi!? - dodał jeszcze doktor. Tego chyba Lein miał się nie dowiedzieć, a przynajmniej nie tak łatwo. - ...na pewno nie chcesz z powrotem wzroku? Patrzenie za zęby, to całkiem dobra wymiana, nawet mogę Ci potem wykonać sztuczną szczękę... - nieco zasmucił się doktor. Wyglądało to tak, jakby ktoś wsadził go na emocjonalny rollercoaster. Tymczasem Lein widział coraz lepiej i bez antidotum. Potrafił określić, plus minus, pozycję doktora, choć widział go jako rozmazaną plamę.

Mei dźgnęła. Chain na długo miała pamiętać niespecjalnie zainteresowaną aktem dźgania twarz koleżanki, która ot tak, dźgnęła sobie łóżkową rękę. Ta natomiast odskoczyła w bok i próbowała uciekać, ale... była przecież ręką wystająca z łóżka, a to nie zdawało się poruszać. Po chwili wyrywania we wszystkie strony, najprawdopodobniej z bólu, obie ręce złączyły się w błagalnym geście jednoznacznie skierowanym w Mei. Chwilę później jedna z rak pochwyciła kawałek prześcieradła i pomachała nim niczym białą flagą. Intencje łóżka były chyba całkiem jasne. Dodatkowo Chain tez próbowała jakoś uspokoić dziewczynę z nożem. Mei musiała się nad tym wszystkim zastanowić. Dźgać dalej czy nie dźgać? I co właściwie zrobić z tym łóżkiem?

Yomu natomiast obudził się jakiś taki osłabiony, jakiś taki zmęczony, jakiś taki wyzuty z energii w Magnolii kilka dni później. Bladego pojęcia nie miał co działo się z nim na terenie Neverbeen przez te kilka dni ani jak to się stało, że nagle jest w kompletnie innym miejscu. Gdy spojrzał jednak w lustro na swej twarzy zobaczył coś nowego. Był to fosforyzujący w ciemności symbol uśmiechniętej buźki, który dokładnie pokrywał jego lewy policzek. Mogło irytować. I nie dało się tego zmyć normalnymi sposobami.

Stan postaci:
Leinteth: 80MM, lekko oślepiony.
Evan: 70MM, leciuteńkie zadrapania w kilku miejscach na ciele, jeśli nie odpisze w następnym poście wypadnie.
Yomu: Wypadł z misji.

Czas odpisu: 09.03.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Leinteth


Leinteth


Liczba postów : 32
Dołączył/a : 01/11/2014

Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Agencja artystyczna "Cocoro"    Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 EmptyPią Mar 06 2015, 20:30

Wzrok zaczynał mu powoli wracać, co mogło być ogromnym osiągnięciem. Dziwna plama zapewne była doktorkiem. Miał już wyskoczyć, aby przywalić dentyście, dla dobra świata i okolic, ale ten widocznie miał jeszcze coś ciekawego do powiedzenia. Skrzydlaty zacisnął pięści i wysłuchał z uwagą życiowej historii mężczyzny w białym fartuchu.
-Ze... Zębatek? – powtórzył Leinteth z lekkim zażenowaniem. Mimo to, zrobiło mu się trochę szkoda doktorka. Złożył ręce na piersiach i przygotował się do długiego monologu.– Może i jest to trochę śmieszne, ale to wszystko jest twoją winą. Może i nie wybieramy sobie szczęki z jaką się urodzimy, ale to od nas zależy co z nią możemy zrobić. Myślisz, że twoje życie było upokarzające?! Twoje zęby to dar! Nie każdy się może z takimi urodzić i nie każdy może być nazywany Zębatkiem! To nie jest szpetność, to zaszczyt! Dzięki swoim zębom mógłbyś zdobyć sławę! Twoje zęby widniałyby na plakatach, ludzie robiliby wszystko, aby wyglądać jak Ty! Wystarczy, że jedynie podejmiesz odpowiednie kroki w tym kierunku! Więc unieś swoją krzywą szczękę do góry i staw czoła okrutnej rzeczywistości! Zamiast ukrywać się z nią, pokaż ją wszystkim dookoła. Pokaż im, że jesteś dumny ze swoich zębów! Zbuduj zębową drabinę! Dzięki niej sięgnij gwiazd! – Leinteth zakończył swoją przemowę unosząc rękę nad siebie, wskazując palcem, jak mu się wydawało niebo pełne gwiazd, ale raczej był to sufit.
-Niestety, na to wszystko jest już trochę za późno… - Leinteth ściszył swój głos, ponownie zaciskając pięści. Wspaniały moment chwały minął. Leinteth nie mógł tak po prostu darować Zębatkowi, że ten najpierw przywiązał go do kamiennego blatu, oślepił go, a przed chwilą jeszcze proponował mu sztuczną szczękę. Dentysta wciąż stanowił zagrożenie dla niego oraz dla zębów niewinnych ludzi. Nie tyle co chciał zlikwidować Zębatka, co po prostu go tymczasowo zneutralizować. Zagrożenie jakie stanowił doktorek, było zbyt wielkie.
Niebieskie światło zwycięstwa [D], dumnie zaświeciło na jego rękach. Leinteth może i widział tylko małą zarys przeciwnika, ale to mu powinno wystarczyć. Zaczął biec w kierunku dentysty, mając zamiar wywalić mu kolanem pod żebra, żeby go tak zatkało, a potem jeszcze łokciem w łeb, na końcu obrót i uderzenie pięścią, gdzie trafi tam będzie. Jeśli doktorek czegoś uniknie, lub będzie się jakoś bronić, uderzy jeszcze parę razy, w to co będzie widział. A obrona? Pff… Nie ma takich rzeczy, których prawdziwy mężczyzna nie mógłby przyjąć na klatę. Gorzej z tym co ma pomiędzy nogami… Dlatego jeśli Leinteth ma coś chronić, to właśnie to miejsce. Do tego zaciska jeszcze mocno zęby, aby dentysta przypadkiem  nie mógł się do nich dobrać. No, a gdyby doktorek znowu sięgnął po oślepiający specyfik, to wtedy zamknie oczy i pochyli głowę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2495-leinteth
Chain


Chain


Liczba postów : 470
Dołączył/a : 06/12/2014

Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Agencja artystyczna "Cocoro"    Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 EmptySob Mar 21 2015, 18:52

-Łóżko jest okej, nic mi nie zrobi... Zobacz, sama, poddaje się, wszystko będzie ok. Łóżko, to Mei. Mei, to Łóżko. Poznajcie się... Żeby było już po sprawie-
Chain nadal próbowała uspokoić Mei, by ta nie robiła nic głupiego. W końcu... Łóżko-Pieszczoch to wspaniała rzecz! Szkoda byłoby to uszkodzić...
Dziewczyna wyobraziła sobie sytuację, kiedy próbuje wytaszczyć łóżko z agencji i zabrać je na statek do Fiore. To byłoby co najmniej zabawne.
-Myślę, że czas się położyć... Jutro czeka nas misja... Musimy odnaleźć tego całego aktora... Chcę już wracać do Magnolii...-
No i Chain klapnęła na łóżko, zdecydowanie zmęczona już tą sytuacją... Cóż, każdemu zdarza się chwila słabości i nagłe napady senności, jak to mawiają.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2512-szkatulka-chain#43318 https://ftpm.forumpolish.com/t2504-chain-crono https://ftpm.forumpolish.com/t2513-opisy-chain#43319
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Agencja artystyczna "Cocoro"    Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 EmptyPon Kwi 06 2015, 20:45

MG:

Zębatek wysłuchał przemowy Leintetha nie ruszając się z swego miejsca nawet o krok. Gdy blondyn skończył mówić, w oczach szalonego dentysty zalśniły łzy wzruszenia. Czy takiej reakcji spodziewał się chłopak, który przecież tak czy siak gotował się do ataku na swojego przeciwnika? Być może i tak (choć przecież trudno mu było dostrzec aż tak niewielkie szczegóły z uszkodzonym wzrokiem), ale doktorek podniósł po prostu do góry jedną rękę, druga natomiast sięgnął do kieszeni wyjmując z niej plastikowy, niewielki kubeczek z jakimś płynem, zabezpieczony tak, żeby ten się z niego nie wylał. Chciał chyba rzucić go w kierunku Leintetha i coś powiedzieć, lecz zanim to się stało, ten wymierzył mu swoją sprawiedliwość, uderzając mocno pod żebra. Tyle wystarczyło by doktorek przewrócił się na plecy i odpłynął do krainy snów. Z jego ręki wytoczył się pojemniczek, który upadł na ziemię, był jednak na tyle wytrzymały by nie pęknąć i Lein mógł go łatwo zagarnąć, choć chwilę zajęło mu go odszukanie. Miał więc swoje antidotum, prawdopodobnie, oraz pokonanego doktorka na deskach.

Mei przez chwilę nie robiła niczego, a łóżko uznało to za niemą zgodę i zrozumienie ze strony dziewczyny, że nie ma tu żadnego zagrożenia, które mogłoby jej coś zrobić. Gdy Chain natomiast klapnęła sobie na pościeli, łóżko momentalnie ruszyło rączkami sięgając ramion dziewczyny i masując je, zdecydowanie, ale przyjemnie i rozluźniająco. Skonsternowana Mei patrzyła na to wszystko nieco nieufnym wzrokiem, ale nie zrobiła niczego złego. Po chwili jednak w końcu się odezwała. - Ja... jutro wracam do siebie. Mam dziwne i złe przeczucie, że coś złego dzieje się w moich stronach. Możliwe, że to ziemniaki zostawiłam na gazie, ale możliwe też, że to jednak kotlety. Lub coś gorszego. Dlatego to nasza ostatnia wspólna noc. - powiedziała Mei, a następnie popatrzyła na Chain nieco zbolałym spojrzeniem. Nawet łóżko wydawało się smutne, a objawiło się to nieco wolniejszymi ruchami, które wciąż powodowały przyjemność u leżącej białej dziewoszki.

Stan postaci:
Leinteth: 80MM, lekko oślepiony.
Evan: Wylatuje z misji. Jakby chciał wrócić tą postacią na fabułę kiedyś (może) to niech się ze mną najpierw skontaktuje.

Czas odpisu: 11.04.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Chain


Chain


Liczba postów : 470
Dołączył/a : 06/12/2014

Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Agencja artystyczna "Cocoro"    Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 EmptyWto Kwi 07 2015, 14:58

Mei zaprzestała wszystkich krzywdzących czynności, a Chain zrelaksowała się w "ramionach" Pana Łóżeczko. Och, coraz bardziej nie chcę stąd wyjeżdżać... - pomyślała białowłosa.
Gdybym tak mogła spakować cię w torbę i zabrać ze sobą...
I tak Chain rozpłynęła się w marzeniach, lecz chwilę później wyrwały ją z tego słowa koleżanki.
-Co? Jak to wracasz, Mei, przecież... to dopiero pierwsza noc od naszego przyjazdu, nie możesz nas tak zostawić...-
Czyżby z misji odpaść miały kolejne osoby? Co, jeśli białowłosa zostanie sama? Jak poradzi sobie z zadaniem? Odpowiedź była prosta... Jak najlepiej.
Chain powoli odpływała w niebyt pod działaniem masujących drewnianych łapek, ale nieco zasmucona wyznaniem Mei.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2512-szkatulka-chain#43318 https://ftpm.forumpolish.com/t2504-chain-crono https://ftpm.forumpolish.com/t2513-opisy-chain#43319
Leinteth


Leinteth


Liczba postów : 32
Dołączył/a : 01/11/2014

Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Agencja artystyczna "Cocoro"    Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 EmptyWto Kwi 07 2015, 19:10

Zębatek dostał za swoje. Jak to zazwyczaj bywa, sprawiedliwości stało się zadość. Teraz już nigdy nie będzie mógł zniewalać niewinnych ludzi. Dumny ze swojej heroicznej postawy i wyczynu, godnego bohatera, Leinteth usiadł żebrach nieprzytomnego doktorka. Trzymając w rękach dziwny pojemniczek zastanawiał się nad jego zawartością. Możliwe, że było to antidotum, albo jakaś inna dziwna substancja. Jednak pojawił się dość spory, jak dla Leintetha problem.
Jak tego cholerstwa się używa!? – spytał jego mózg. Ciężkie jest życie bohatera. Nie wiedział, czy antidotum należy wylać na oczy, wypić, wciągnąć nosem? Zębatek raczej mu na to nie odpowie. Trzeba więc będzie spróbować wszystkiego. Podzieliwszy substancję na trzy porcję, pierwszą z nich wlał do lewego oka, bo w sumie jeśli przeżre mu oko i mózg na wylot, to przynajmniej tą mniej przydatną część. Jeżeli nie odzyska w zroku, to kolejną część substancji wciągnie nosem, prawą przegrodą. A resztę jednym łykiem, hop w gardziołko. Jeżeli jakimś cudem odzyska wzrok to wstanie z Zębatka, weźmie go pod rękę i uda się w stronę wyjścia, ciągnąc za sobą ciało doktorka. Nie mógł przecież go tak tu zostawić samego w ciemności.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2495-leinteth
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Agencja artystyczna "Cocoro"    Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 EmptySro Kwi 08 2015, 16:33

MG:

Mei uśmiechnęła się nieco smutnawo słysząc słowa swojej usypiającej powoli koleżanki. Następnie przysiadła obok niej, kładąc swą dłoń na jej czole. Nie siliła się na żadne wyszukane czułości, a po prostu pogłaskała drugą dziewczynę kilka razy, poniekąd pomagając w ten sposób łóżku. Przez chwilę wyglądała jakby chciała coś jeszcze powiedzieć, lecz w końcu tego nie zrobiła. A zmęczona Chain powoli, powoli... zapadła w sen, twarz Mei będąc jej ostatnim wspomnieniem przed tym jak Orfeusz schwycił ją w swe ramiona.

Leinteth stanął przed wyzwaniem skorzystania z leku, do którego nie dołączona była ulotka, a lekarz nie mógł udzielić żadnej porady... ponieważ tak jakby był nieprzytomny. Tak czy siak, sprytnie lub nie, chłopak postanowił spróbować wszystkiego, jeszcze sprytniej jednak odmawiając sobie przyjemności wlewu doodbytniczego. Pozostałe mu opcje wciąż były jednak wystarczające do tego, by trochę krzywdy sobie zrobić. Najpierw mocno zapiekło go oko i bolało jak jasna cholera. Szybko zrozumiał, że to nie był najlepszy pomysł więc na jednym oku zaprzestał. Potem wlał sobie zawartość do nosa, co poskutkowało tym, że... miał teraz mocny katar. Najwyraźniej coś podrażniło jego nosek. Dopiero gdy chłopak wlał sobie zawartość płynu do ust poczuł jak jego wzrok się wyostrza i zaczyna widzieć lepiej. Było tak dosłownie przez chwilę, potem bowiem Lein poczuł nieopisaną senność i począł chwiać się na własnych nogach. Czując, że z tą siłą nie wygra położył się po prostu na ziemi i usnął. Usnąłby zresztą nawet gdyby próbował się jakoś przed tym bronić.

***

- Pobudka. Proszę niedługo wstawać. Musimy zająć się pracą. -

Chain i Lein usłyszeli jednocześnie ten sam żeński głos. To już było dość dziwne, nagle ktoś ich budził, ot tak, jak gdyby nigdy nic. Zamawiali budzenie? Chyba nie, a to jednak nadeszło. Ano tak, byli tu w konkretnym celu. Wydarzenia ostatniej nocy, oddzielne dla bohatera i bohaterki na tyle zmąciły zmysły, że wydawało się jakby spędzili tu więcej niż tylko jedną noc.

Co mogło być jednak bardziej zaskakujące to to, że Chain obudziła się z głowa na piersi Leintetha. Łóżko nie posiadało rąk, a Lein mrugając szybko zauważył, że widzi normalnie... i znajduje się w łóżku z niewiastą ledwie co pełnoletnią. Tak, chłopak i dziewczyna znaleźli się w jednym pokoju i obudzili się w bardzo dwuznacznej sytuacji, która sugerowała tylko jedną możliwość, lecz przecież obydwoje pamiętali wczorajszą noc w inny sposób...

Czas odpisu: 11.04.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Leinteth


Leinteth


Liczba postów : 32
Dołączył/a : 01/11/2014

Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Agencja artystyczna "Cocoro"    Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 EmptySob Kwi 11 2015, 00:15

Leinteth szczęśliwie obudził się tam, gdzie jak myślał zasnął. W wygodnym łóżeczku. Zapowiadał się kolejny wspaniały, słoneczny dzień pełen przygód, heroicznych wyczynów i radosnych przeżyć. Co prawda żeński głos mógł jeszcze chwilę zaczekać z tym, aby go budzić. Noc miał przecież bardzo ciężką… Chciał przekręcić się na bok, aby wrócić z powrotem do krainy dziwnych snów, ale był pewien problem. Coś leżało mu na piersi. Nie było to ciężkie, ale mimo wszystko coś go tam trzymało. Kiedy w końcu Leinteth otworzył oczy, ujrzał ją… Serce, aż mu mocniej zabiło i cholera wie czy to bardziej z przerażenia, czy z podniecenia. To było bardzo trudne do przyjęcia. Aż zadrżał, gdy uświadomił sobie, że leży razem z dziewczyną, w jednym łóżku, pod jedną kołdrą. Nie była to jednak żadna gruba klucha, borsuk, niedźwiedź czy też Zębatek, ale prawdziwa, śliczna panna, z którą to wybrał się na tę misję.  No ale tak przecież nie można! Co jeśli pozbawił tę niewiastę dziewictwa? Co jeśli ta niewiasta pozbawiła dziewictwa jego?! I czemu on do cholery nic z tego nie pamiętał?!
Szok był pierwszym odczuciem, po którym nastąpiło wiele kolejnych. To co się działo w mózgu biednego Leintetha, można porównać do najwspanialszych dzieł Picassa. Nie wiedział co się robi w takich sytuacjach. Jeszcze nigdy nie był tak blisko kobiety. Nawet nigdy się nie całował! A tu nagle budzi się w łóżku z dziewczyną, którą zna zaledwie od… chyba niedługiego czasu. Mimo wszystko było to całkiem miłe odczucie. Czuć na sobie jej oddech, jej włosy porozrzucane na jego piersi, jej gładką skórę, jej delikatny, słodki zapach… Czuć jak bardzo jest blisko… Jak przylega do jego ciała… Była całkiem ładna, na co nie zwrócił uwagi przy ich pierwszym spotkaniu… No, ale leżała w jego łóżku, albo to on leżał w jej? Skąd mu to wiedzieć?! 
Przez krótką chwilę przeszła mu po głowie myśl co by tu zjeść na śniadanie i czy nie byłoby dobrym pomysłem otworzenie okna… Zrobiło się dość gorąco.
Potem zaś wrócił z powrotem myślą do obecnej sytuacji. Co mógł zrobić? Co powinien zrobić? Nie był przecież typem nachalnego mężczyzny, który wpychałby się do łóżka kobiet przy pierwszej lepszej okazji. Jednak skoro już tak się trafiło, to musiał coś wymyślić. Nie chciał jej stresować, ale też nie chciał jej z siebie zrzucać. Postanowił więc zniknąć, lecz sama myśl o zniknięciu rzadko kiedy skutkuje od tak sobie. Trzeba więc było przyjąć na klatę całą odpowiedzialność, chociaż gdyby tylko mógł, nie ruszałby się i rozkoszowałby się tą piękną chwilą, ale misja i obowiązki wzywały, a do tego zbyt krótko znał tę pannę, aby w taki sposób spędzać z nią czas. Poza tym bał się, że jego towarzyszka może być lekko rozczarowana, bądź nawet zdenerwowana, no ale przecież to nie on zawinił!
-Ehhehe… Trochę głupio wyszło – powiedział uśmiechając się niezdarnie, gdy tylko Chain się zorientowała, że na nim leży. Mówiąc, całkiem przypadkiem objął ją ręką, delikatnie ściskając jej ramię. - W każdym razie możesz chyba jeszcze leżeć, jak chcesz, albo jeśli nie chcesz to możesz wstać… Twoja obecność wcale mi nie przeszkadza… Chociaż teraz to i tak nie ma większego znaczenia… Wiedz jednak, że nic nie zrobiłem celowo i nie wiem skąd się tu wziąłem! Przecież nie mógłbym się dopuścić takiej zbrodni, aby wejść do łóżka niewinnej niewiasty! W każdym razie, chciałbym cię prosić o wybaczenie, jeśli się gniewasz.
Czuł się trochę jak idiota. Nie trzymałby przy sobie dziewczyny, ale też nie chciał się od niej oderwać. Jej bliskość była czymś pięknym i budzącym w nim dość dziwnie przyjemne odczucia.
-Jeśli zechcesz możemy o tym nikomu nie mówić… - powie, gdy Chain zdecyduje się wstać. Sawm wtedy usiądzie na krawędzi łóżka. -  Nikt się nie powinien dowiedzieć. Zostanie to jedynie między nami. I jeśli sobie tego zażyczysz, więcej się nie powtórzy. Ale żeby wykonać tę misję będziemy musieli chyba współpracować. Możemy udawać, że nic się nie stało.
Samemu Leinowi byłoby bardzo ciężko. Takich rzeczy tak łatwo się nie zapomina, ale mógłby znieść ciężar udawania, a przynajmniej przez jakiś czas. Wciąż żałował, że nic nie pamiętał. Byłyby to z pewnością ciekawe wspomnienia. Mimo wszystko wiedział, że od tej pory nie będzie o niej myślał jak o każdej innej dziewczynie. Łączyła ich w końcu wspólnie spędzona noc, być może nie jedna.
-No i możesz mi mówić Leinteth… Po prostu Leinteth – powiedział po wszystkim, rezygnując ze wszelkich nadanych sobie tytułów, ale nie rezygnując ze wspaniałego uśmiechu, ukazującego szereg lśniących, białych, zdrowych zębów.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2495-leinteth
Chain


Chain


Liczba postów : 470
Dołączył/a : 06/12/2014

Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Agencja artystyczna "Cocoro"    Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 EmptyNie Kwi 19 2015, 08:17

Zasypiając w ramionach Mei, Chain nigdy nie uwierzyłaby w to, co stanie stanie się zaledwie kilka godzin później. Kojący dotyk dziewczyny sprawił, że sen zmorzył przyjaciółkę w ciągu kilku chwil. Szokiem było to, co przytrafiło się zaraz z rana.

Chain obudził kobiecy głos. Nie był on nachalny, czy denerwujący, ale i tak na twarzy dziewczyny pojawił się grymas złości.
-Mei, jeszcze chwilkę, zaraz wstanę-
I faktycznie, dziewczyna jeszcze chwilę leżała, lecz coś jej nie pasowało... Mianowicie, nie przypominała sobie, żeby Mei miała tak umięśnione i... płaskie ciało... A co gorsza, koleżanka najwyraźniej nie miała na sobie stanika.
Chain delikatnie uchyliła powieki i ujrzała blondo-złote włosy. Natychmiast zamknęła oczy i zaczęła gorączkowo myśleć?
Od kiedy Mei była blondynką? Czy nie miała czasem czarnych włosów? NO, PRZYNAJMNIEJ CIEMNYCH? Co do cholerci jest tu grane? No i zaraz wszystko miało się wyjaśnić. "Współlokator" najwyraźniej zauważył lekko podniesione powieki, a w pokoju rozległ się głos mówiący "Ehhehe… Trochę głupio wyszło", przy czym zdecydowanie nie był to głos Mei.
Dziewczyna nie miała już wątpliwości. Osoba, z którą leży teraz w łóżku, był blondwłosy ADHDeowiec, który przybył na misję z Fiore.
Co więcej, po chwili poczuła, że chłopak obejmuje ją ramieniem. Szok, w jaki wpadła Chain, skutecznie wyrzucił ją z łóżka. A mianowicie, zwyczajnie z niego spadła, pociągając za sobą kołdrę.
Szybko wstała, okrywając się nakryciem. I chyba dobrze, bo po oględzinach, miała na sobie tylko różowokremowy komplet bielizny.
Nie wiedziała co się stało, dlaczego tak się stało i co się w zasadzie teraz dzieje. Dziewczyna nie miała w zwyczaju oceniać ludzi zbyt pochopnie, ale teraz to zupełnie nie wiedziała co myśleć...
-Emm... więc twierdzisz, że zupełnie nie pamiętasz, jak tu trafiłeś, tak?- chciałoby się jeszcze dodać "nie, nie gniewam się", tylko jakby to brzmiało? "Nie, nie gniewam się, że wlazłeś mi do łóżka, zapraszam częściej", "Nie, nie gniewam się, częstuj się łóżkiem kiedy chcesz?", "Nie, nie gniewam się, było całkiem spoko"? No chyba nie.
Dziewczyna pokręciła jednak głową...
-Nie, jest w porządku. Skoro twierdzisz, że nic się nie stało, to... jest w porządku...- Dziewczynie plątał się trochę język, bo właśnie postanowiła lepiej przypatrzeć się chłopakowi, oczywiście przez przypadek...
No cóż, Chain nie mogła zaprzeczyć, że był przystojny. Do tego miał fajne ciałko. Tylko... to nie może dziać się tak szybko!
Z rozmyślań wyrwały ją kolejne słowa Leinetha, po czym spojrzała z poker face'm najpierw na chłopaka, a później na kobietę stojącą w drzwiach. Znowu na Leinetha, a później na kobietę. I tak jeszcze ze dwa razy, po czym się odezwała.
-Tak, z pewnością nikt o tym nie wie. I nie ma co ukrywać. Ty jesteś facetem, ja jestem kobietą, takie rzeczy się zdarzają... Ale jeśli coś z tego wyjdzie...- w oczach Chain pojawiły się ogniki żądzy mordu -znajdę Cię, a wtedy mi zapłacisz-
Efekt byłby fajny, gdyby nie to, że chcąc pogrozić chłopakowi, zrobiła krok do przodu. I był to o krok do przodu za dużo, bowiem potknęła się o owiniętą wokół siebie kołdrę, wyleciała z niej i wylądowała znowu na chłopaku. I tyle byłoby z grania morderczej wróżki. Na policzki wypłynęły rumieńce, a na twarzy pojawił się wyraz zakłopotania.
-Emm, Chain, miło mi poznać?-
A okoliczności były, jakie były...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2512-szkatulka-chain#43318 https://ftpm.forumpolish.com/t2504-chain-crono https://ftpm.forumpolish.com/t2513-opisy-chain#43319
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Agencja artystyczna "Cocoro"    Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 EmptyNie Kwi 19 2015, 14:56

MG:

W tym czasie MG siedział sobie w swoim fotelu i popijał wodę mineralną Żywiec Zdrój, smak jabłuszka, obserwując wyraźnie co działo się w temacie i w relacji Leinteth x Chain, którą poniekąd sam sprokurował. Zastanawiało go, czy da dwójce dodatkowe PDki, jeśli zdecydują się oni pociągnąć dalej swoją scenę łóżkową, aczkolwiek broń Boże niczego nie sugerował. Inna kwestia była jednak taka, że czas ta dwójka poświęcała głównie sobie, a, wbrew temu co Chain wydawało się zaobserwować, w pokoju wcale nikogo poza nimi nie było. Głos, który usłyszeli wcześniej dobiegł ich zza drzwi, tak więc Chain mogła zachowywać pozory bycia niewinną, a Lein mógł... w zasadzie być po prostu sobą. Mieli jeszcze chwilę czasu dla siebie (czyli bawcie się, opisujcie dalej), ale po tej chwili rozległo się w pokoju natarczywe pukanie, jakby ktoś chciał im o czymś przypomnieć. W międzyczasie natomiast z oparcia łóżka wystrzeliły mega-agresywnie i szybko ramionka, które wczoraj poznała dziewczynka. Ich ruch był szybki, ich działania zdecydowane, mocne, silne! Przerażające wręcz! Prawa ręką Leina została schwycona, a po chwili prawa dłoń Chaineczki. Sękowe ręce sprowadziły rączki do siebie, zaplotły nawzajem, a potem wykonały nad nimi coś na kształt krzyża.

Mieli błogosławieństwo łóżka. +10 do nieporozumień.

Czas odpisu: 22.04. (a jak nie zdążycie do wtedy, to dopiero odpis po Pyrkonie!)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Leinteth


Leinteth


Liczba postów : 32
Dołączył/a : 01/11/2014

Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Agencja artystyczna "Cocoro"    Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 EmptyWto Kwi 21 2015, 21:31

Leinteth poczuł lekką ulgę, widząc, że Chain nie jest na niego zła. W każdym razie nie wyglądała na taką. Więc sprawa załatwiona, można spać dalej. Chociaż na to przyjdzie jeszcze czas. Zasnąć w takiej chwili nie byłoby czymś uprzejmym, więc Leinteth oparł łokcie na łóżku i odchylił się do tyłu. Oczywiście nie miał zamiaru nikomu nic mówić. Tajemnica to tajemnica. Wziął sobie głęboko do serca groźną groźbę Chain. Chciał w końcu być miłym. Odetchnął z ulgą i już miał przeczesać ręką włosy, gdy białowłosa znów na nim wylądowała. Oczywiście spróbował ją złapać, nie chciał żeby stała się jej jakaś krzywda.
Mózg Leintetha zadał sobie pytanie, czy to ma być sugestia, czy przypadek? I jedno i drugie wprowadzało w zakłopotanie. Potem ujrzał jak się rumieni. To było… urocze. Może powinien pomóc jej wstać, ale lewa ręka Leintetha nagle przestała go słuchać i mimowolnie, delikatnie pogłaskała włosy Chain, a przynajmniej odgarnęła je z jej twarzy. Następnie skierowała się powoli w dół, delikatnie dotykając policzka białowłosej. Leinteth wpatrywał się prosto w jej oczy. Ni cholery wiedział co się z nim działo i czemu się tak zachowuje. Czy na pewno robił dobrze? Czy tak się powinno? To łóżko było takie wygodne… a Chain, też była wygodna… Dzieliła ich od siebie tylko kołdra… Ale on nie chciał robić niczego złego! Za krótko ją znał. Za mało o niej wiedział. A co jeśli ona już kogoś ma? No to w takim razie, ten ktoś ma problem…
Wpatrywał się dalej w ciemne oczęta, które z każdą sekundą stawały się coraz piękniejsze. Mógłby się na nie bez przerwy patrzeć.
-Wiesz Chain… Masz śliczne oczka – powiedział, ponieważ po prostu musiał to powiedzieć. Niewiadomo co dalej by się stało, lecz właśnie wtedy coś złapało jego rękę. Delikatnie się szarpnął, ale nie udało mu się uwolnić z okrutnego uścisku. Spojrzał tylko w stronę łóżkowej rączki, która chyba dawała mu jakiś znak. Potem jednak zorientował się, że ściska dłoń białowłosej. Możliwe, że to wszystko to był spisek tego drewnianego potwora! To te łóżko wszystko zainicjowało? Czy to za jego sprawą, biedny Leinteth znalazł się w tej niezręcznej sytuacji? Albo ktoś siedział pod łóżkiem i nim sterował. Mogliby przynajmniej dać im trochę prywatności! Teraz Lein czuł się jeszcze bardziej niezręcznie. Cofnął swoją lewą rękę, ale dłoni Chain nie puścił. Tłumaczył sobie, że nic do niej nie czuje, że za krótko ją zna,  że przecież nie można, ale jego serce biło coraz mocniej. Co jeśli taka sytuacja już się nie powtórzy?
-Nie wiem jak Ty, ale ja nie ufam temu mebelkowi – powiedział próbując nawiązać jakąś rozmowę. – Dalsze leżenie na nim mogłoby się źle skończyć.
Po tych słowach Leinteth spróbował wstać wraz z Chain, ale jak to zazwyczaj bywa z kołderkami, ta również jemu wplątała się pod nogę. I w ten właśnie sposób Leinteth, trzymając Chain, poślizgnął się i spadł na podłogę. Trzymając białowłosą pod sobą. Zastanawiał się czemu upadek był tak miękki. Dopiero po paru sekundach spostrzegł, że leży na Chain. Teraz to już całkowicie skretyniał.
-Wybacz! To był przypadek! Nic Ci się nie stało?! – rzucił od razu i lekko schylił wzrok, który skierował się i zatrzymał, tam gdzie nie powinien. – No nieźle… - mruknął cicho do samego siebie. Potem jednak natychmiast spróbował wstać i gdyby mu się udało, pomógłby również wstać białowłosej dziewczynie.
-Tak więc… Ładna dziś pogoda… Nie sądzisz? – powie, wpatrując się w ścianę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2495-leinteth
Sponsored content





Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Agencja artystyczna "Cocoro"    Agencja artystyczna "Cocoro"  - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
Agencja artystyczna "Cocoro"
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Inne tereny :: Pozostałe kraje :: Neverbeen :: Hearonhear
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.