Kasyno "Los"

First topic message reminder :

Największe kasyno w mieście, znajduje się w samym jego centrum i przypomina... piramidę! Na samym dole, jest to faktycznie zwykłe kasyno, z wszystkimi grami. Ale na piętrze... tak, na piętrze obowiązuje wpisowe 20.000 klejnotów. A gry tam, niejednokrotnie narażają życie. Właściwie, szansa przeżycia wynosi mniej niż 10%, ale zwycięzca danej gry, otrzymuje zawsze, wspaniałe nagrody.

Nie pykło. Ale w sumie tego się spodziewała. Co prawda była całkiem bliska średniej, ale czegoś brakowało. Jak będą obstawiać teraz? Nie wiedziała. Eris za to miała pomysł. W zasadzie miała 10 prób. Wiedziała, że w kolejnej też może nie trafić, ale zawsze to można sprowadzić drobne zamieszanie i zburzyć ewentualne obstawianie liczb bliżej 50. Z tego też powodu wcisnęła 13. Dlaczego? Bez większego powodu. Mniej więcej dobrze obstawiała, jak mogą głosować w pierwszej turze, jednak nie do końca była pewna, w którym kierunku się to wszystko potoczy. Zakładała, ze teraz licząc na prawdopodobieństwo zdarzeń zaczną wybierać liczby bliskie 49. Ale mogli też nie. A jej wybór mógł przynajmniej zburzyć ewentualną średnia, która miałaby teraz wypaść. No i przy dobrych wiatrach może i Eris dostrzeże swego rodzaju wzór.

MG

Po trupach do celu co? Zdecydowanie bardzo prawdziwe. Nemyu zrozumiał na pewno jak bardzo sobie los z nim pogrywał, kiedy znalazł się w nowej sali. Razem z nim - sześcioro ludzi. Jeden rewolwer, a w nim, jeden pocisk. Dessertiańska ruletka. Razem stali w kręgu. Patrząc od prawej, obok Nemyu stali - Kobieta kowboj, gangster, facet w garniaku, gruby staruszek, babcia. Aktualnie rewolwer trzymał Nemyu, więc on zaczynał. Niestety. W pomieszczeniu rozległ się głos Hosta.-Witajcie w Dessertiańskiej ruletce. W rewolwerze znajduje się jeden pocisk i 5 pustych komór. Strzelacie w siebie, jak pusta komora, to żyjecie na razie. Następna osoba zakręca komorą i również strzela sama w siebie. Ostatnia żywa osoba, wygrywa. Na dodatek za 25.000 klejnotów, możecie dokupić pocisk na strzał danej osoby, by zmniejszyć szansę na przeżycie, wybranej przez was osoby. Jednakże, nie można dokupić więcej niż 2 pocisków dla danego strzału. Czyli szansa nigdy nie będzie mniejsza niż 50%. Zaczynajcie.-Powiedział host i teraz wszyscy patrzyli na Nemyu. Chyba nikt mu pocisków nie dokupił, więc przynajmniej miał te 85%~ szans na przeżycie.

I 60 sekund minęło. Znów było trzeba pokazać wybrane przez siebie cyfry. I tak też Eris wybrała 13, Ładna pani 45, ta druga 50, staruszk 45, gangster 49 i bish 47. Wszyscy jednak z zaskoczeniem spojrzeli na Eris. To co zrobiła było co najmniej dziwne. Gangster chyba się wkurzył, natomiast staruszek wrednie uśmiechnął. Średnia wyniosła 41,5. Tak więc rundę przetrwali właśnie staruszek jak i ładna pani. Cała reszta straciła po kolejnym punkcie i Eris zaczęła być w całkiem kiepskiej sytuacji. A zegar znów zaczął odliczać 60 sekund. Jak zachowają się gracze, po tym jak Eris rzuciła skrajną cyfrą?

Stan postaci:
Nemyu: 70MM, 230.000, Stel X
Eris: 100.000 klejnotów, - Woda z jeziora, Decyzyjne Oko -2 punkty
Shiin: 42.000 klejnotów, Dobry humor, pewność własnych możliwości, ślinotok, napady śmiechu. Flare.

Gra Eris:
Ładna pani: -1
Inna pani: -2
Staruszek: -1
Gangster: -2
Bish: -1

Shiinowi bez większych przeszkód udało się pokonać drogę powrotną. Sprawnie też przeszedł kolejny kawałek, w którym to za pierwszym razem wybrał złą drogę. Nie trafił na żadne pułapki, ale nadal łapka znajdowała się na szabli, aby w każdej chwili móc jej dobyć. A kiedy po raz kolejny znalazł się przed rozwidleniem nie zastanawiając się długo po raz kolejny wybrał lewą odnogę licząc, że dwa razy pod rząd nie zaprowadzi go do ślepej uliczki czy innej pułapki. Oczywiście nie miał żadnej pewności, że znów nie wybrał źle, ale zastanawiać się dłużej nie było sensu. Nie miał umiejętności, aby zbadać jakoś co znajduje się dalej więc pozostawało liczyć na szczęście. Najwyżej znów będzie musiał się cofnąć.

Kiedy chłopak myślał, że gorzej od pokera być nie może, to się bardzo pomylił. Trafił na kolejną, zabójczą grę. Kurde, może jednak lepiej byłoby zejść na dół i wyjść z zarobionymi już pieniędzmi? Tak, najpewniej najbezpieczniej by było. Ale łasy na pieniążki chłopak poszedł na górę, prosto w paszczę lwa. Nie wiedział co go spotka, nie był tego świadomy, a niby taki oczytany chłopak. Tutaj wszystko zależało już od szczęścia i pieniędzy. Chyba dobrze, że trafił jako pierwszy na rewolwer, gdyż na razie nikt nikomu nie podpadł i nie chciał się zabijać. Popatrzył smutnie po zebranych i strzelił sobie w główkę mając nadzieję, że będzie to jednak pusty strzał.

Eris postanowiła kontynuować. Skoro rzuciła skrajną cyfrę, mogła w sumie założyć, że zaczną próbować tego samego. Czyżby zburzyła nieco spokojne obstawianie liczb bliżej środka? Nie była psychologiem i nie specjalnie wiedziała, czego się spodziewać w następnym obstawianiu, więc postanowiła pójść za ciosem i wcisnąć 25. Obstawienie liczby z drugiego koca zdawało jej się mijać z celem. Znowu wróciłaby do liczby 50, a nie o to chodziło. A więc niech będzie ćwiartka i zobaczmy, co się stanie. Co prawda wychwyciła wzrok gangstera, ale nie specjalnie się przejęła. Chcą grać - będą grać. Zabrała im bezpieczny przedział, więc będzie zabawnie. Tylko, czy dla niej? Wszak przegrać nie chciała. A póki co raczej psuła szyki reszcie jak samej łapać te lepsze punkty.

MG

Eris postanowiła rzucić jedną z cyfr bezpieczniejszych. Zaraz potem na tablicy pojawiły się wyniki i tak znów wybranymi cyframi były: Bisz 30, Inna pani 100, gangster 1, Ładna pani 42, matematyk 20. Tak też średnia wyniosła 36,3. O zaledwie 0,3 pkt. Ładna pani wygrała z Bishem. Tak czy inaczej Eris znów nie trafiła. I przyszła pora na kolejną rundę. Tylko jak tym razem powybierają ludzie?

Może Nemyu trochę trzęsły się dłonie, może nie. Jednak ostatecznie przyłożył do skroni pistolet i pociągnął za spust. I nic. Żył. Udało mu się. Kobieta kowboj wzięła rewolwer z uśmiechem, bez żadnych wątpliwości i również wystrzeliła. Tym razem też dało się słychać tylko trzask przewracającego bębna. Dziewczyna przeżyła i podała pistolet dalej. Następny był gangster. Był mniej pewny ale chwycił pistolet i wtedy... pojawił się przy nim znaczek "+1".-Kto!?-Spojrzał zły po ludziach, wiedząc że ktoś właśnie dodał mu jeden pocisk na ten strzał. Przełknął ślinkę i z nienawiścią popatrzył po ludziach. Pociągnął za spust a jego głowa wybuchła. Gruby staruszek drżącymi dłońmi wyjął nieboszczykowi pistolet z dłoni. Ktoś tutaj chyba zamierzał powoli eliminować ludzi. Staruszek pociągnął za spust, ale tym razem nic się nie stało. Na koniec pistolet powędrował do staruszki. Ta chwyciła go z przejęciem, przyłożyła do skroni i pociągnęła za spust. Również przetrwała. Tylko jeden trup. Gangster wyeliminowany od razu. Przez kogo? Czy ten ktoś wybierze również Nemyu? Na razie dostał pistolet, chyba był jeszcze bezpieczny, ale to jego kolej na strzał...

Shiin ruszył w lewo. Już po chwili musiał skręcić w prawo, a potem znów w lewo. Tym razem jednak nie dostrzegł końca korytarza, bowiem tym co go blokowało był pająk wielkości labradora. Na razie stał tyłem do Shiina i jeszcze go nie widział, ale kto wie ile stworzeniu zajmie zorientowanie się że ten tam jest? Widocznie minotaur nie był jedynym potworem. Po prostu te mniejsze zaliczyli jako "Pułapki"

Stan postaci:
Nemyu: 70MM, 230.000, Stel X
Eris: 100.000 klejnotów, - Woda z jeziora, Decyzyjne Oko -3 punkty
Shiin: 42.000 klejnotów, Dobry humor, pewność własnych możliwości, ślinotok, napady śmiechu. Flare.

Gra Eris:
Ładna pani: -1
Inna pani: -3
Staruszek: -2
Gangster: -3
Bish: -2

Powoli robiło się nieciekawie, jednak co zrobisz? Nic nie zrobisz. Jakby Eris umiała czytać w myślach, to zapewne byłoby prościej, ale nie umiała i mogła tylko się bawić. Teraz jednak nieco bardziej klasycznie, bo wcisnęła 35 licząc na prawdopodobieństwo. Wytraciła nieco za dużo punktów i zdecydowanie jej się to nie podobało. Tego też postanowiła zagrać nieco bardziej bezpiecznie, chociaż nie sądziła, by i tym razem trafiła. Popsuła jeden schemat tworząc nowy. Z drugiej strony podkusiła, by niektórzy obstawiali liczby dalsze, a więc mniej osób, które ewentualnie mogłyby trafić. Tylko czy dalej tak to pozostanie? Nie wiedziała. Tak czy inaczej mogła tylko wcisnąć guziczek i zobaczyć, jak runda będzie wyglądała tym razem.

Tak, jedna osoba już odpadła i była w sumie najgroźniej wyglądającą osobą. Jednak w takich grach Ci najbardziej niepozorni są najstraszniejsi. Ogólnie apropo drżenia ręki. Przecież jest potworem? Tym czynem pomógłby wielu ludziom, których skrzywdzi. Ale teraz tu wszystko zależy od szczęścia, więc nie będzie z nim igrał. Udało mu się ostatnio, może uda się i znów. Wyceluje w głowę i powoli pociągnie spust przywołując w myślach wszystkie te momenty, w których był szczęśliwy, a także kiedy zachowywał się potwornie raniąc innych. Puf.

Shiin pokonywał kolejne zakręty nie napotykając na swojej drodze żadnych przeszkód. Do czasu. Bowiem po wyjrzeniu za kolejny skręt na środku korytarza dostrzegł pająka. Nie takiego zwyczajnego pająka, bo miał wielkość dużego psa. Można więc powiedzieć, że był to pajęczak olbrzymiego rozmiaru. Chłopak nie wahał się, miał zamiar od razu przeszkodę zlikwidować. Tym bardziej, że stworzenie nie zdawało sobie sprawy z jego obecności, to była doskonała okazja. Zrobił kilka kroków stawiając je tak cicho jak tylko potrafił dobywając w tym czasie swojej broni. Do samego pająka w ten sposób nie miał zamiaru dotrzeć. Cholera jedna wiedziała czy wcześniej go jakoś nie zauważy. Ale nie usłyszy, raczej wyczuje jakieś drgania czy ciepło czy jak tam taki stwór działał. Wolał nie ryzykować i jak tylko dobył swoje ostrze ruszył biegiem, aby w ruchu wyprowadzić proste cięcie, od góry do dołu. Chciał zwyczajnie pająka przeciąć na pół i w ten sposób się go pozbyć. Jakby nie zdążył i pająk jakoś uskoczył poszedłby za ciosem wyprowadzając kolejne ciocia, po prostu nie chciał dać mu szansy na atak. Przycisnąć go i zaatakować. A jakby na samym początku skoczył w kierunku Shiina to chłopak uskoczyłby w bok jednocześnie machając swoją szabelką, aby posłać płaskie, poziome cięcie. A potem ruszył do ataku nie dając pająkowi kolejnej szansy.
Oczywiście na samym początku omiótł spojrzeniem korytarz czy aby nie ma tu więcej tego cholerstwa, które skoczy na niego ze wszystkich stron kiedy załatwi ich pobratymca. W jego głowie pojawiło się też pytanie czy skoro trafił na swojej drodze na przeszkodę to czy korytarz na końcu nie okaże się ślepą uliczką, ale nad tym zastanawiać się będzie później - jak pozbędzie się pająka.

MG

I tak oto po raz kolejny chłopak musiał pociągnąć za spust. I po raz kolejny rozległ się jedynie głuchy klik, bez wystrzału. Po raz kolejny Nemyu uniknął śmierci a pistolet powędrował do kowbojki. Tym razem jednak dziewczyna z przerażeniem mogła dostrzec, że do pistoletu dodano aż dwa pociski! Ktoś chciał ją wyeliminować! Z lekkim drżeniem przyłożyła pistolet do głowy. Miała 50%. Wystrzeliła. Rozległ się huk i kobieta z plaśnięciem upadła na ziemię. Pozostało już tylko 4 graczy. Następny był facet w garniaku. Pociągnął za spust i... nic. Pozostały jeszcze 2 osoby do Nemyu. Kolejny był staruszek. Pociągnął za spust i bum. Upadł martwy na podłogę. Babcia już płacząc chwyciła pistolet i pociągnęła za spust. Bum. Upadła martwa na podłogę. Pozostały tylko dwie osoby, a jedną z nich był Nemyu. Pistolet wylądował w jego dłoni...

Kolejna runda u Eris dobiegła końca. Wybrane cyfry to 35, 25, 100, 1, 1, 1. W tej samej kolejności co zwykle. Średnia wyniosła więc nieco ponad 27 a zwycięzcą okazał się bish. Eris straciła kolejny punkt, choć była tak strasznie blisko! Może następnym razem się uda? Bo o to nadeszła kolejna kolejka by obstawić odpowiednią cyfrę. Wszyscy wiedzieli że gra powoli dobiegała końca i każdy chciał w grze zwyciężyć, teraz tylko należało ocenić, jakie cyfry wybiorą inni gracze.

Pająk nie od razu dostrzegł Shiina. Kiedy jednak już to uczynił, zawahał się na moment a to pozwoliło Shiinowi cięciem pozbawić stwora dwóch odnóży, bo to właśnie w dwa, prawe odnóża, trafił mężczyzna. Ranne stworzenie zakwiliło brocząc krwią z ran. Jednak Shiin był zbyt silnym przeciwnikiem dla pająka i bez problemu się z nim rozprawił za pomocą swojej broni. Chwilę później, usłyszał ryk Minotaura. Nie było go widać, ale brzmiało potężnie. No i raczej blisko, co oznaczało że Shiin zbliżał się do stwora. A więc kto wie, może i do mety?

Stan postaci:
Nemyu: 70MM, 230.000, Stel X
Eris: 100.000 klejnotów, - Woda z jeziora, Decyzyjne Oko -4 punkty
Shiin: 42.000 klejnotów, Dobry humor, pewność własnych możliwości, ślinotok, napady śmiechu. Flare.

Gra Eris:
Ładna pani: -2
Inna pani: -4
Staruszek: -3
Gangster: -4
Bish: -2

Znowu nie to. Nie mniej zdawać by się mogło, ze powoli rozumiała, w czym rzeczy. Albo wydawało jej się, ze rozumie. W każdym razie musiała w końcu przestać tracić punkty i znaleźć się w miarę bezpiecznym położeniu. Na chwilę obecną była jedną z pierwszych osób do odstrzału. Rozpoczęła się kolejna tura, a wraz z nią obstawianie, to też Eris wcisnęła 20. Może liczyła na ślepy fart? Może za tą liczbą kryła się jakaś konkretniejsza taktyka? Właściwie to mogła wiedzieć tylko dziewczyna, która zaniechała na chwilę obecną niecnych sztuczek i obstawiania mocno losowych liczb, a próbując wbić się w schemat. Wbić się w niego i wykorzystać, zanim będzie zmuszona zaniechać gry i próbować rozwiązać problem z dotarciem do głównej nagrody "po swojemu". Bo tak, Eris miała zamiar zdobyć kamyczek, w ten czy inny sposób.

Pajkąk choć spory okazał się nie być wielkim wyzwaniem dla szermierza pokroju Shiina. Chłopak szybko zakończył żywot stworzenia i mógł ruszyć dalej. Właśnie wtedy dotarł do niego ryk Minotaura - stwora, z którym spotkania miał nadzieję uniknąć. Niestety wyglądało na to, że tak się nie stanie. Ryk głośny i... co tu dużo mówić straszny. Nie ulegało wątpliwości, że spotkanie z nim będzie wyglądało zupełnie inaczej niż z pająkiem. Pytanie brzmiało co teraz. Ruszyć dalej tą ścieżką co prawdopodobnie zakończy się spotkaniem z byko-ludziem? Czy raczej zawrócić i poszukać innej ścieżki. Co prawda skoro przed Shiinem był Minotaur wielce prawdopodobne było, że i meta znajdowała się właśnie tam, raczej nie ustawiono by go w jakimś randomowym miejscu ze ślepa uliczką. Najprawdopodobniej pilnował przejście do końca labiryntu. Ale mogły być inne ścieżki. Tylko czy jeśli Shiin by zawrócił nie zabrałoby mu to zbyt wiele czasu? Mógł też w tym miejscu poczekać na pozostałych uczestników, aby zgarnąć ich pieniądze, ale jak wspomniano mogły być też inne ścieżki. Przez moment chłopak naprawdę wahał się co powinien zrobić. Jednak znów nagle uderzyła w niego jego własna pewność siebie. Skąd się to uczucie brało? Nie miał pojęcia, ale był przekonany że poradzi sobie z Minotaurem. Ruszył dalej z szablą w dłoni.

Kolejny raz słyszę strzał w mojej głowie, jak długo ciągnąć to mam, życie na linii ognia! Wygrana to twój cel. Tak więc takim wprowadzeniem piosenką Honey przechodzimy teraz do rzeczy dziejących się w okół chłopaczka. Znowu odetchnął głęboko, gdy rozległ się pusty wystrzał. Najwyraźniej ma szczęście. Z stresu delikatnie dłonie mu się spociły, ale nie przeszkadzało mu to. Poszło szybko, bardzo brutalnie, a jego serduszko nieco zostało ściśnięte. Czemu trafia na takie brutalne gry? Poprzednie były jeszcze okej, ale ta to już przesada. I znowu przyszła na niego kolej. Wziął pistolet i wystrzelił. Jeżeli przeżył dokupił dwa pociski na przeciwnika! O, to jest plan.

MG

Kolejna runda obstawiania cyfr. Mimo że Eris łapała już mniej więcej jak działa gra, odpowiedź wciąż wymykała jej się z rąk. Tym razem obstawiła 20, a pozostali uczestnicy? Bisz 6, dziadek 4 a cała reszta wybrała 1. Tym samym średnia wyniosła 5,5 a zwycięzcą został Bisz. Coraz mniej czasu pozostało Eris na wygranie tej gry a o to bez chwili wytchnienia zaczęła się kolejna runda. I gdzie tu czas by pomyśleć nad jakąś cwaną strategią? Zapewne 60 sekund na rundę, miało wymuszać stres w grze.

Shiin ruszył więc dalej na końcu korytarza skręcając w prawo i natykając się na... innego uczestnika! Dziewczyna, ruda, całkiem ładna w fioletowej sukience, czaiła się przy korytarzy skręcającym w lewo. Rzecz jasna droga wiodła również dalej prosto. Dostrzegła jednak zbliżającego się Shiina. Nie była pewna czy zaatakuje ją czy nie, ale nie uciekała, zamiast tego przyłożyła palec do ust. Zapewne bała się minotaura bardziej niż mężczyzny z tasakiem.

Nemyu przyłożył pistolet do głowy i pociągnął za spust. Rozległ się klik i nic się nie wydarzyło. Szczęście wciąż dopisywało magowi. Z zadowoleniem oddał pistolet drugiemu mężczyźnie i dokupił mu dwa pociski. Ten spojrzał na chłopaka z zaskoczeniem a potem drżącymi dłońmi pociągnął za spust jednak... nic się nie wydarzyło! Nie tylko Nemyu miał tutaj szczęście. Oddał więc pistolet chłopakowi, dokupując mu jeden pocisk. Szansa przeżycia Nemyu właśnie spadła do 66%

Stan postaci:
Nemyu: 70MM, 180.000, Stel X
Eris: 100.000 klejnotów, - Woda z jeziora, Decyzyjne Oko -5 punktów
Shiin: 42.000 klejnotów, Dobry humor, pewność własnych możliwości, ślinotok, napady śmiechu. Flare.

Gra Eris:
Ładna pani: -3
Inna pani: -5
Staruszek: -4
Gangster: -5
Bish: -2

Przeżył? Przeżył! To się liczyło! Ale niestety 50 kafli poszło w błoto, nie udało mu się doprowadzić do śmierci współgrającej osoby. Wcześniej jak nie chciał igrać z losem ten go oszczędził, więc może teraz też czas czekać kto padnie pierwszy? Przyjmie pistolet i policzy sobie w myślach: Jeden klejnot, drugi klejnot, a tu zawiniłem, tutaj też moja wina, ale tutaj w sumie byłem szczęśliwy, tę mógłbym zaliczyć, tego obić mordę bo zasłużył. Dużo rzeczy nie zrobił, których teraz żałuje, a także dużo zrobił rzeczy, których też żałuje! Tak też pociągnął za spust, please, lucky me!