Tak tylko odnośnie tego Fisher Kinga, to co ja uznałem za smutek to to, że w pewnym momencie życia ktoś mając możliwość tworzenia golemów, zechce stworzyć sobie takiego, który byłby jak najbardziej ludzki, by ten został jego przyjacielem. I kiedy już osiągnie się w tym perfekcję, wtedy golem ten, po zaledwie roku... rozpadnie się. Oczywiście, nie przeczy to temu, że możesz mieć normalnych przyjaciół, ale jako, że oni będą normalnymi ludźmi, będziesz musiał obserwować śmierć każdego z nich, za każdym jednym razem. Tzn. nawet niekoniecznie ją zobaczysz, jeśli odbędzie się poza murami Twojego domku.
Tak czy siak, faktycznie, każdy z tych wyborów niesie za sobą zarówno obietnicę, jak i groźbę.
I właśnie, normalna długość życia wcale nie jest złem. No, chyba że wszyscy Twoi friendsi też są nieśmiertelni, wtedy to inna bajka (dosłownie, bajka).