HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Spopielone ziemie - Page 3




 

Share
 

 Spopielone ziemie

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Spopielone ziemie - Page 3 Empty
PisanieTemat: Spopielone ziemie   Spopielone ziemie - Page 3 EmptyPon Cze 17 2013, 17:31

First topic message reminder :

Same centrum wydarzeń. Okrąg o promieniu bliskim 30m, stanowi czarna, tląca się jeszcze miejscami ziemia, nie pozostało nic, co wskazywałoby na to że ktoś tu kiedyś żył. Trupów nie było widać, pewnie zniknęły wymazane całkowicie. Tysiące ludzkich istnień mieszkających w pobliżu samej rady w tym ci słabsi radni. 
~~

MG

Wszyscy walczący o radę znaleźli się w tym miejscu. Kirino, Lusye, Amy, Yugata, Takara, Pheam, Kuro, Alezja, Ben, Goran, Sheyla. Wszyscy zostali tu sprowadzeni. Przez kogo? Przez co? Odpowiedź nadeszła szybciej niż się spodziewali w postaci dziadka leżącego na ziemi i dławiącego się własną krwią.
-Te dzieciaki z rady nigdy się nie nauczą. Zużyłem całe swoje siły na ograniczenie tego ataku, ochronę was i sprowadzenie tutaj... zmieńcie bieg wydarzeń. Powstrzymajcie ich.-Rzekł tajemniczy osobnik konając. Tylko Kapitanowie rozpoznali w nim jednego z dziesięciu świętych magów. Yukiro. No cóż, miał swoje pięć minut, pora na resztę. Tym bardziej że na ziemi w odległości 15m od grupki magów pojawiła się trójka najsilniejszych inkwizytorów oraz Lenistwo, który zapewne doczłapał się tu kiedy reszta walczących odzyskiwała przytomność. Walka z 4 najsilniejszych inkwizytorów? Czy naprawdę ranni i osłabieni magowie mają jakiekolwiek szanse z tak miażdżącą przewagą wroga? Na dodatek było tu coś jeszcze! Przy 9* leżała kobieta, odziana w czerwoną jak wino suknię, o rudych, kręconych włosach, kto wie, może to właśnie była 6*? Wydawała się nieprzytomna więc...
-Hoo zabiliście aż 4 naszych najsłabszych ludzi. Gratuluje magowie.-Powiedział 10* kłaniając się lekko magom z kpiącym uśmiechem na ustach. I poruszył się, poruszył z taką prędkością że niemal natychmiast znalazł się przed Alezją biorąc zamach dłonią i mimo że to dłoń Alezja w chwilę pojęła że ta dłoń zaraz pozbawi ją głowy. Tak też się stało. Głowa Alezji potoczyła się po ziemi wprost pod łapki kuro a fontanna krwi obryzgała Bena. Szok, wściekłość, smutek... żadne z tych uczuć nie zdążyło nawet zakiełkować w duszach walczących kiedy to dziesiątka po prostu wykonał błyskawiczny piruet i wbił dłoń w serce Bena, pozbawiając go życia. Wtedy też do walki włączyła się reszta. Kuro zamierzał ruszyć na przeciwnika ze łzami w oczach ale nagle zauważył że nie czuje nóg, wtedy dostrzegł ósemkę, dzierżącą wielki czarny miecz, którym właśnie rozcięła go na pół. Kot skonał. Resztę spotkał nie lepszy los. Sheyla skończyła łokciem Lenistwa który dosłownie wbił jej się w czaszkę, Lusye i Yugata miały wielkie dziury w splotach słonecznych, pamiątki po srebrnych pociskach dziewiątki. Amy straciła dla niego głowę gdy ciął rapierem a Kirino miała bliskie spotkanie z kosą, która pojawiła się w drugiej ręce ósemki i od gardła po mózg, zwiedziła czaszkę dziewczyny. Takara i Pheam byli jedynie kwestią czasu, przebici takimi samymi pociskami jak Lusye i Yugata, jednak na poziomie twarzy. Na koniec został Goran, który po krótkiej walce padł ze skręconym karkiem, pokonany przez dziesiątkę. To był koniec. 

Alezja otworzyła oczy, słońce chyliło się ku zachodowi zalewając krater czerwonym jak krew blaskiem. Dziewczyna zwymiotowała kiedy zalały ją wspomnienia jej własnej śmierci, ale skoro umarła, to teraz... dotknęła swojej szyi, wszystko było na miejscu. Reszta ludzi też zaczynała odzyskiwać przytomność. Wszyscy żyli, a inkwizycji nie było. Czy to był tylko sen? Jeśli tak, to był kurew*ko realny. Jeśli nie, to co się właściwie wydarzyło? I gdzie podziała się inkwizycja? To jednak były wciąż pytania bez odpowiedzi.

Pomoc przybyła po około trzydziestu minutach. Rannych zabrano do szpitala. Nikt nie wiedział co się stało. Nawet radni. Odbudowa Ery zajmie co najmniej miesiąc, nadal nie wiedziano gdzie zbudowana zostanie nowa siedziba rady, decyzja w tej sprawie miała zapaść na zebraniu w stolicy za równy tydzień. Ofiar śmiertelnych było co niemiara. Zginęło prawie 30 radnych co stanowiło 30% całego składu rady, około 100 policjantów i prawie 200.000 cywili. Straty były więc ogromne, jednak magom walczącym podziękowano za walkę i ochronę całej reszty, bo to dzięki nim ofiar było tyle a nie więcej...

Czas w szpitalu
Takara, Pheam - 7 dni
Kirino, Amy - 5 dni
Yugata, Lusye - 4 dni 
Kuro, Alezja - 2 dni
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647

AutorWiadomość
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Spopielone ziemie - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Spopielone ziemie   Spopielone ziemie - Page 3 EmptySob Lis 16 2013, 04:37

Kirino obiecała wstąpić, co ja ucieszyło. Im ich więcej, tym lepiej, prawda? Z kolei Rena też chyba chciała wstąpić. Westchnęła lekko, słuchając jej prób wytłumaczenia. No tak. Jak jedno, to i drugie, prawda?
- Jeżeli chcesz, też możesz wstąpić. Nie pogniewam się ani nic - powiedziała do rudowłosej z uśmiechem. Może też, jeśli tam zawita, w końcu dowie się, skąd takie zamieszanie wokół jej osoby Czy też może wokół osoby, która wyglądała na chorą. W końcu cala wiedza na ten temat też się tam znajdowała. - Może nawet pokażę ci karty Atlasu... może to wyjaśni twoje wątpliwości - dodała. Wszak i jej należały się wytłumaczenia, skoro jeszcze nikt inny tego nie zrobił. Co było nieco dziwne, widząc, że zna i Baltazara, i Renę. - A co jest na uliczce... Hmm... Powiedzmy, że drugi dom. Pierwszy jest w Magnolii. Ale ciebie również zapraszam do Kwiatów Fiore - zapewniła, po raz pierwszy nazywając po imieniu to, co znajdowało się na uliczce. Było to nieco zawstydzające, korzystać z tej nazwy, ale musiała się przyzwyczaić... I innych też. Uśmiechnęła się ciepło do Reni.

Zdziwiła się. Pierwszy raz była tak zdziwiona, od dawna. Wpatrywała się w uśmiech, którym ją uraczył jak oczarowana. Miała wrażenie, że po raz pierwszy zobaczyła osobę, którą naprawdę był. Pomimo całego okrucieństwa i zła, z którego doskonale zdawała sobie sprawę... Poczuła coś cieplutkiego w serduszku i odpowiedziała ładnym uśmiechem. Nie sądziła, że usłyszy podziękowania. Nie sądziła, że otrzyma uśmiech. Nawet dłoń na głowie jej nie przeszkadzała... była bardziej naprawdę miłym gestem. Choć zaraz po tym znów był smutny... Ale pewnych rzeczy nie była w stanie zmienić. Przynajmniej nie tak szybko, nie teraz... może nawet nie w tym życiu. Westchnęła, uśmiechając się nieco szerzej.
- Zrobimy to - odparła z pewnością w głosie, patrząc wprost w błękitne oczy. Wyzwanie, nie wyzwanie, nie zamierzała mu pozwolić na to, by wszystko zniszczył. Było to zbyt cenne, nawet jeśli bolało. - Ale żeby to zrobić, musisz żyć - dodała, dalej trwając przy swoim. Była uparta jak osioł. Albo gorzej. Ale powiedziała, co miała do powiedzenia. Nie musiała już zwlekać. - Do zobaczenia, mam nadzieję niedługo - zwróciła się do wszystkich, po czym zaczęła odchodzić, nie zważając na to, że właśnie za jej plecami działy się cuda. Mimo to czuła się dobrze, zaskakująco dobrze, jakby ktoś pozbawił ją wielkiego ciężaru z ramion.
- Kwiaty Fiore... co? - mruknęła pod nosem, zmierzając w stronę niewielkiej kamieniczki. W końcu musiała się wziąć do roboty.

[z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Spopielone ziemie - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Spopielone ziemie   Spopielone ziemie - Page 3 EmptySob Lis 16 2013, 18:16

Były takie nieliczne momenty w życiu zielonowłosej, kiedy niemal chciała zapomnieć o tym w jakim świecie żyje, tylko po to by móc na cały głos wykrzyknąć ze zdziwieniem "rany, to magia!", nie brzmiąc przy tym jak ktoś kompletnie pozbawiony zdrowego rozsądku. Niestety, w tym świecie to właśnie magia była dość naturalnym bytem, zachowanie takie, słowa takie, byłyby więc kompletnym faux pas, dodatkowo całkiem wstydliwym, bo tak, w istocie, to była magia. Sama zielonowłosa mogła odczuć pośrednie skutki piosenki wykonywanej przez "jej podwładnego" (pomijając, że nie), energia faktycznie zaczęła przepływać przez jej żyły, a głupi napój energetyczny nie mógł równać się pod względem efektów z pieśnią Huanga. To w jaki sposób Rena została wyleczona, sprawiło że Kiri nawet nie dane było na spokojnie przejąć się słowami Baltazara o zniszczeniu świata i próbach powstrzymania go przed tym. Czym się bowiem przejąć, kiedy możliwości jest tak wiele? Ktoś powiedziałby - hej, dziewczyno, tutaj się mówi o rozwaleniu świata! Dokładnie, mówi. Słowa często nie było tak przekonujące jak doświadczenie czegoś na własnej skórze. Baltazar mógłby szczegółowo opowiadać w jaki sposób niszczyłby wszechświat, ale nie było to tak efektowne jak powracająca na jej oczach do zdrowia dziewczyna. To było... niesamowite. I jakkolwiek głupio to brzmiało - magiczne. - Na wszystkie kwiaty świata... Jak? - zapytała tylko dziewczyna nieco naiwnie, zdawała sobie bowiem sprawę, że przecież rodzajów magii jest na świecie zbyt wiele być móc je zliczyć*. - Niesamowite... A czy... - dziewczyna przez chwilę rozejrzała się wokoło, zupełnie jakby spodziewała się, że ktoś może mieć jej za złe, że chciała zapytać właśnie o tę kwestię - ...potrafiłbyś odmienić zamienionego w kamień człowieka? - zapytała w końcu, niespecjalnie jednak radosnym tonem. Spodziewała się odpowiedzi przeczącej. Czym innym było leczenie kogoś, a czym innym było ingerowanie w tego typu sprawy, niemniej skoro pojawił się ktoś taki, dlaczego by nie zapytać? Inna sprawa, że nie istniał logiczny powód dla którego Huang miałby jej chcieć pomóc. No, chyba że zdecydowałaby się odgrywać jego szefa. Ale na to było już za późno. Pytanie jednak zadać należało, inaczej sumienie do końca życia (a przynajmniej do czasu naprawienia Makbeta) by ją z tego powodu gryzło. Dobrze jednak, że Kirino potrafiła przynajmniej zapanować nad swoimi uczuciami w tej chwili. Nawet ją samą zdziwiło to, jak łatwo i pozornie beztrosko przyszło jej zapytać akurat o tę kwestię. ...miała tylko nadzieję, że nie robiła się jakąś obojętną heterą bez uczuć. To byłoby co najmniej... przykre.

Po chwili jednak oderwała wzrok od uleczonej dziewczyny, a przeniosła go na dziewczynę zdrową już wcześniej, o podobnych jednak cechach fizycznych. Uśmiechnęła się nerwowo, koniec końców tylko tego jej brakowało, żeby ktoś jej teraz uznał za jasnowidzkę i zaczął wymagać od niej jakichś przepowiedni i wróżb, podczas gdy jedyne co ona potrafiła to wyczarować kwiatka. Ale nie wróżyć z kwiatów! Przynajmniej jeszcze nie teraz... czy to w ogóle było dla niej możliwe? - Nie, jestem całkiem pewna Reniu, że nie posiadam takich zdolności... Z resztą to nie tylko ja to wszystko widziałam, a jasnowidze chyba nie mają w zwyczaju zbierać się na wspólne sesje wizyjne... tak myślę... nie wiem,  w gruncie rzeczy... - zakłopotała się wyraźnie dziewczyna. No bo skąd miała wiedzieć o czymś takim?! Nie zdążyła się jednak nawet dłużej nad tym zastanowić gdy usłyszała Nanaś, która zapraszała ich do czegoś co nazwała w pewien ciekawy sposób...

Kwiaty Fiore? KWIATY FIORE? KWIATY?! Kiri zainteresowana była już wcześniej pomocą, ale teraz, gdy usłyszała jak nazywa się organizacja/związek/grupa/cokolwiek to było wspominane przez Nanayę... teraz to już była pewna, że musi się tam pojawić. Jak najszybciej. Że musi zobaczyć jak działają Kwiaty Fiore. Z taką nazwą... Azaliż mógł li być to tylko przypadek?! Na pewno nie! - Na pewno! - krzyknęła jeszcze za odchodzącą dziewczyną - Pojawię się tam, obiecuję, na sto procent! - krzyknęła jeszcze raz. Teoretycznie mogłaby pójść tam od razu, ale raz że nie chciała się tak od razu narzucać, a dwa że była zainteresowana nieco tą dziwną grupą ludzi. Jeszcze przez chwilkę chciała tu pozostać. Wcale nie za długo, ale chociaż trochę!


*chyba, że jest się Alv i prowadzi spis magii
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Spopielone ziemie - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Spopielone ziemie   Spopielone ziemie - Page 3 EmptyPon Lis 18 2013, 15:11

MG

Jak zawsze żywa Rena nie dała dziewczynie nawet chwili wytchnienia i zaraz doskoczyła do swojej odpowiedniczki by zamęczyć ją swoim jazgotem. Ta jednak uśmiechnęła się i przytuliła samą siebie.-Tak, już mi lepiej, a Huang jest dość nietypowym lekarzem.-Odpowiedziała jej z uśmiechem. W zasadzie dziewczyna zadała mniej pytań niż zazwyczaj, co na swój sposób było wyjątkowe. Huang zaś w tym czasie uśmiechając się przybliżył swoją twarz do twarzy Kiri-Słońce, nie ma takiej rzeczy, której by Huang nie potrafił.-Stuknął się kciukiem w pierś i odsunął do dziewczyny. Baltazar spojrzał zaś na obie dziewczyny i na odchodzącą Nanayę.-Cóż. Co ma być to będzie. Jeszcze na pewno się spotkamy, Kirino, Reno.-Skinął dziewczynom głową z uśmiechem a potem cała piątka... zniknęła. Zupełnie, jak by nigdy ich tu nie było...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Rena


Rena


Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013

Spopielone ziemie - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Spopielone ziemie   Spopielone ziemie - Page 3 EmptyPon Lis 18 2013, 16:43

Ooooo, okazało się, że Nanananaya nie ma nic przeciw by Rena również przyszła na Słoneczną! W dodatku chciała jej pokazać karty Atlasu! Czyżby tego Atlasu? Tego, przez który zginął Kanzaki? Może lepiej mu nie mówić? Z drugiej strony chyba truskawkowemu chłopcu spodobały się opowieści o tym atlasiku, więęęc...e tam, i tak mu powie! Nawet jeśli tego nie zaplanuje to pewnie samo z siebie kiedyś wyjdzie, więc po co to ukrywać?
- Wątpliwości? - zapytała zdziwiona...miała wątpliwości? Które? - Może uda mi się kiedyś wpaść skoro nie masz nic przeciw, Nanananayo! Kwiaty Fiore? Brzmi jak klub ogrodników!
Odpowiedziała radośnie jak to ona. Co z tego, że nie ogarnęła swoich wątpliwości? Grunt, że...chwila...hmmm...nie dowiedziała się czemu ją pominięto! Niby mogła odwiedzić Słoneczną, ale czy powinna się narzucać? Oh, oh, ona się nie narzuca! Ona przynosi wszystkim radość i szczęście, gdy tylko się zjawia! Tak...to nie będzie narzucanie się! Tylko czy powinna przyjść? Karty Atlasu ją ciekawiły bo fakt faktem nigdy ich jeszcze nie widziała...hum hum...
- Oooo dwa domki?! Ależ Nanananananasia jest rozrzutna, mieć tyle domków! Chociaż dwa to chyba nie dużo? No, dużo dla kogoś kto ledwo ma na jeden domek...To dlatego, że ma się duuużo pomysłów na wystrój, tak? Tak, że jedno mieszkanko to za mało!
Toż to było takie oczywiste! Sama Raven miała tyle pomysłów na domek, że pewnie co jakiś czas będzie zmieniać wystrój swego pokoiku! Ba, ma na drzwiach pokoju tęcze, ale już myślała by domalować na tęczy...hipciorożce! Co to za tęcza bez hipciorożców?! Jak mogła wcześniej na to nie wpaść?! Musiała być naprawdę zmęczona wtedy...
- Jak nie jak tak Kirisiu! Na pewno zbierają się razem na rozmówki o tym co ostatnio widzieli, a potem ląduje to w gazecie lub w radiu! Może nawet nie wiesz, że jesteś jasnowidzem? Jak będzie coś widzieć to to zapisz, a potem się pochwal czy się sprawdziło!
Nie żeby Rena kiedyś widziała jakieś dziwne spotkania, przypominające sekty i kultu, ale czytała kiedyś o takich! Czemu więc jasnowidze mieli by się nie spotykać na pogawędki? Przy herbatce mogliby sobie mówić co ostatnio widzieli i sprawdzać, czy inni też to przepowiedzieli! Ba, nawet rudowłosa czytała komiksy, gdzie było o druidach co się w laskach spotykali i wymieniali swymi recepturami na różne różności! Kto wie czy to nie na faktach?
- Paaa Nanananayo! Do zobaczenia! - pożegnała się radośnie by parę chwil później być tulaną przez Rene2! Oczywiście Raven od razu tul odwzajemniła - kto się lubi tulać? - Yaaaay! Skoro tak to grunt, że już Cie lepiej, Reniu! A wyglądasz cudnie! - skomentowała radośnie, ciesząc się, że jej odpowiedniczka z innego wymiaru żyje! Po chwilce jednak okazało się, że na Balcia już czas... - Buuuu...Mam nadzieję, że niedługo się spotkamy, Baltazarze! A, a! I proszę nie zapomnij o Ayu! Paapaaa~!
Pożegnała się radośnie i...donośnie, mając nadzieję, że pożegnanie dotarło do wszystkich zebranych. Wtem odwróciła się do Kirino i...rzuciła się, przytulając dziewczę!
- Widziałam! Widziałam! - mówiła radośnie, po czym puściła dziewczę - Widziałam jak Huang do Ciebie zarywał! Musiałaś wpaść mu w oko, brawo! Brawo! - no co? Trzeba wspierać nowe znajomości! - A! Ja też muszę iść! Trzeba przekazać Ay-sama wieści, trzeba znaleźć pralnię i jeszcze do pracy pójść! O, właśnie! Jakby co pracuję na posterunku, więc możesz mnie po takich szukać! Rzadko bywam dłużej w jednym miejscu, ale na pewno będą wiedzieć, gdzie szukać! - stwierdziła z uśmiechem, znowu tuląc moooocna Kiri, a potem, skocznia odchodząc - Papatki, Kiriś!
Pożegnała się jak zawsze wesolutko, myśląc sobie od czego zacząć, hum hum...wpierw upierze marynarkę bo obiecała! A potem...potem pójdzie, gdzie ją nogi poniosą!


zt
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t729-kuferek-reny#10167 https://ftpm.forumpolish.com/t553-rena-raven https://ftpm.forumpolish.com/t1370-dzienniczek-reny#20439
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Spopielone ziemie - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Spopielone ziemie   Spopielone ziemie - Page 3 EmptyWto Lis 19 2013, 00:15

Oszołomiona przez dłuższą chwilę dziewczyna, nawet do końca nie wiedziała i nie rozumiała tego, co właśnie się stało. Wystarczyło bowiem, że Huang powiedział jej, że de facto istnieje sposób na przywrócenie Makbeta do właściwej postaci, a jej serce najpierw zamarło, a potem zaczęło bić kilka razy szybciej, jednocześnie jej jaźń wyłączyła się na chwilę z pojmowania wszystkiego co wokół niej się działo, oto bowiem, tak szybko (!), pojawiła się opcja uzdrowienia chłopaka i przywrócenia wszystkiego na właściwe tory! Kirino tak mocno zachłysnęła się całą tą sytuacją, że dłuższą chwilę potrzebowała na zrozumienie tego, co właściwie właśnie zaszło. I chyba to było jej wielkim, ogromnym, niesamowitym nieszczęściem. W tym czasie bowiem, zanim dziewczyna zdołała cokolwiek zrobić, Baltazar i jego gromadka zniknęli. Tak po prostu, bem, nie było ich. Lekarz, jej pomoc, jej możliwość, jej szansa na naprawienie Makbeta... ot, tak znikła. Dziewczyna mogła tylko patrzeć przed siebie, nie rozumiejąc co właściwie zaszło i dopiero przytulenie, które otrzymała od Reni obudziło ją z tego dziwnego stanu. Mrugając szybko trzy razy, zielonowłosa przyjrzała się nieco nierozumiejącym wzrokiem dziewczynie, a potem zamrugała ponownie. Zaraz, zaraz, że co? Huang? Że on mu? Że w oko? Że wpadła? Ale, ale, ale... to nie miało sensu! To tak bardzo nie miało sensu! Nie potrzebowała teraz nowych miłości ani nic w tym rodzaju, potrzebowała lekarza i to bardzo nietypowego lekarza, przy chorobie/klątwie/magii, która opanowała jej czarnowłosego! Renia jednak szybko zabrała się z tego terenu, a Kiri zdobyła się na pomachanie odchodzącej dziewczynie i rzucenie za nią tylko krótkiego "no cześć".

Wow. Stało się. Działo się i stało się. Miała pomoc w zasięgu dłoni, a nie udało się jej tejże pozyskać. Powinna była chyba być na siebie teraz wściekłą, prawda? Wcześniejsza Kiri być może zalałaby się już łzami i przeklinała swój los, prawda? I choć uczucie bólu i zawodu mocno promieniowało w jej piersi, to zielonowłosa doskonale wiedziała co znaczyło to, czego właśnie była świadkiem. A wniosek był prosty i odchodząc z tego miejsca, Kirino doskonale zdawała sobie z niego sprawę. I powtarzała w myślach.

Istniał sposób na uratowanie chłopaka. Istniał sposób na uratowanie chłopaka. Istniał sposób...

[z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Spopielone ziemie - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Spopielone ziemie   Spopielone ziemie - Page 3 EmptyPon Maj 11 2015, 20:23

Mijały sekundy, minuty, godziny, dni, tygodnie, miesiące... Ale to miejsce nadal się nie zmieniło. Od kiedy Fem opuścił psychiatryk, lubił tu wracać. Kładł się na plecach na środku ogromnego leja, zamykał oczy i powracał w myślach do chwil, kiedy wszystko jeszcze było... no właśnie, jak było? Czy "Wszystko w porządku" to właściwie określenie? Czarnowłosy często się na tym łapał. I zaczynał zastanawiać się, czy faktycznie dawniej było mu lepiej. Teraz był sam. No, prawie sam. Miał Lucie. I to właściwie jedyna osoba, która w tym momencie była mu bliska. Gildia? Nie wiedział jej członków od bardzo dawna, a nie miał ochoty tam wracać. Chociaż wiedział, że kiedyś będzie musiał. Wziął głęboki wdech i otworzył oczy, ale dalej wpatrywał się w bezchmurne niebo. Może dlatego, że otaczała go pustka... Jednak pomimo tego, że siedział tutaj sam, a w promieniu kilku set metrów nigdzie nie widać było nawet kamienia, nie czuł się samotny. Nie tutaj. Nigdy tutaj. Wydawało mu się bowiem, że czuje obecność wszystkich osób, które tamtego dnia zginęły w tym miejscu. Również Totha. Czasem lubił do niego mówić, tak jak gdyby ten siedział tuż obok niego... Dziwne, jak bardzo bliski stał się człowiek, który był jego wrogiem i próbował go zabić. Ostatnio przychodził tu praktycznie codziennie. Lucia nie była z tego powodu zadowolona, wolała aby unikał miejsc, które mogły przynieść złe wspomnienia, zwłaszcza teraz, kiedy jego stan psychiczny znacznie się poprawił. Jednak Fem nie mógł się powstrzymać. Coś ciągnęło go do tego miejsca. Wyjął z kieszeni płaszcza papierosa i odpalił go przy pomocy zapalniczki. Wciągnął sporo dymu i powoli go wypuścił. Pomimo tego, że powoli wracał do "dawnego" siebie, nie mógł pozbyć się jednej myśli, która niewiadomo dlaczego pojawiła się w jego umyśle po zakończeniu Turnieju. Ta dziwna nienawiść, która dodatkowo wzmocniła równie mocne uczucie Luci... Nienawiść do magów...-pomyślał i wyrzucił ledwie zaczętego papierosa.-Fajnie, że ja też nim jestem...
Spojrzał na wciąż dymiącego się peta i westchnął. Na jaką cholere go wyrzucał? Sięgnął po następnego, ale zaraz schował go spowrotem do paczki. Nie wiedział, co ostatnio się z nim działo. Nawet palić mu się nie bardzo chciało. Usiadł i sięgnął po leżąca nieopodał katane. Przejechał kciukiem po ostrzu, a przez jego ciało przeszedł dreszcz. Wstał i zaczął walczyć z wyimaginowanym przeciwnikiem, jednak szybko się tym znudził. Westchnął i położył się na ziemi... Ciekawe czy Lucia go szuka. Jeśli tak, to łatwo go znajdzie. W sumie... poczekam tu na nią.-pomyślał i znowu zamknął oczy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Lucia


Lucia


Liczba postów : 37
Dołączył/a : 16/03/2014

Spopielone ziemie - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Spopielone ziemie   Spopielone ziemie - Page 3 EmptyPią Maj 22 2015, 00:39

Nie przepadała szczególnie za tego typu miejscami. Dla niej powinny być one bardziej czyste. Przez swoją pracę nabawiła się ostatnio jakiegoś obrzydzenia co do bałaganu, chyba przyzwyczaiła się do sterylnych, szpitalnych warunków. Odgarnęła przydługie pasma włosów z twarzy, klnąc siarczyście na takie warunki pogodowe. Po mimo wysokiej temperatury ona odczuwała mrożące zimno, które wprawiało ją w lekki strach. Ostatnio zaczęła dostrzegać w sobie jeszcze większe pokłady niechęci do wszystkiego niż wcześniej. Zastanawiała się czy to nie jest przyczyna jej ostatnich zawirowań życiowych. Nie mogła przywyknąć do posiadania... towarzysza. Chociaż ona wolała go nazywać irytującym staruchem. Nigdy się jej nie słuchał, wolał wszystko robić po swojemu, a o systematycznym braniu lekarstw mogła tylko zapomnieć.
Westchnęła, idąc pogorzeliskami zastanawiając się czy nie dać mu w końcu świętego spokoju i nie wrócić do swoich normalnych obowiązków. W końcu szpital to nie jest zabawa tylko poważny i ciężki kawał roboty. Dodatkowo trzeba być bardzo odpowiedzialnym przy każdej, najmniejszej czynności jaką wykonywała. Ostatnio za mocno podpadła swojemu szefowi i została zmuszona do czyszczenia bardzo nieciekawych rzeczy. Miała szczerą nadzieję, że nigdy więcej coś takiego ją nie spotka. Wolała już widok bebechów i flaków, to przynajmniej wydawało jej się o wiele bardziej interesujące. Ludzki organizm krył w sobie tyle niezbadanych rzeczy, że pragnienie ich odkrywania stawało się jej nową obsesją, która pożerała ją powoli od środka.
Długo nie musiała szukać Pheama, znalazła go zdecydowanie za szybko. Powolnym krokiem podeszła do niego w myślał przeklinając, że los sprowadził jej kogoś takiego.
- Długo masz zamiar tak leżeć? - Spytała, pochylając się nad nim. - Nie lubię bawić się w twoją niańkę, ale myślałam, że jesteś na tyle dorosły, aby nie robić głupich rzeczy. - Dodała, kopiąc go delikatnie w udo.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2157-hiszpanska-inkwizycja
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Spopielone ziemie - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Spopielone ziemie   Spopielone ziemie - Page 3 EmptyNie Lip 12 2015, 17:22

MG
Wielki krater. A w sumie centrum krateru. Tak, to brzmi jak dobry początek misji. To właśnie miejsce dawnego starcia z inkwizycją miało być miejscem rozpoczęcia poszukiwań tajemniczego pionka. Gdzie nie spojrzeć - pustka. Tak, definitywnie nic Inkwizycja po sobie nie zostawiła. Nawet kamienia na kamieniu. Ale ci, którzy mieli tutaj przybić, interesowało to, co jest na dole. To, co nie zostało ruszone. Osvald przybył wcześniej. Chyba nawet dużo wcześniej, machając łopatą i kopiąc dół. Góra piachu rosła i rosła, odsłaniając to, co kryje pod sobą. Póki co jeszcze nic nie było widać, ale kto wiedział gdzie szukać, ten znajdzie. A magowie doskonale wiedzieli, czego szukają. Ba! Ponoć znali nawet miejsce, gdzie to coś jest. Tyle, że przejścia w dół nigdzie nie było. A skoro nie było, trzeba je było zrobić samemu. Dlatego też obok leżało jeszcze kilka łopat, czekających na osoby, które będą miały z nich skorzystać. Lub nie, wedle uznania.



Hiroe: 130mm
Shiori: 100mm
Marco: 100mm
Finny: 100mm
Jamie: 117mm

Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Shiori Urushibara


Shiori Urushibara


Liczba postów : 28
Dołączył/a : 05/05/2015
Skąd : Poznań/Pobiedziska

Spopielone ziemie - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Spopielone ziemie   Spopielone ziemie - Page 3 EmptyPon Lip 13 2015, 04:29

Dziewczyna ruszyła na miejsce, gdzie miała wykonywać zadanie, w ogóle się nie spiesząc. Rozglądała się po okolicy, na ustach mając słodki i szyderczy uśmieszek. Wszystko dookoła było opustoszałe, w powietrzu można było nadal wyczuć odór zniszczenia. A raczej jego słodki zapach. Shiori zaśmiała się głośno, szydząc z ludzkiego nieszczęścia. Nie obchodziło jej to, ale z niewyjaśnionych przyczyn czuła pewną... satysfakcję? Wyższość? Nieważne...
Na miejsce dotarła pierwsza. Oczywiście nie licząc człowieczka schowanego w dziurze, który wesoło sobie kopał. Nie chciała mu przerywać tej czynności, gdyż było widać, że czerpie z niej ogromną przyjemność. Choć po prawdzie, nie miała po prostu ochoty go zaczepiać. Usiadła sobie niedaleko wykopu, objęła kolana ramionami i wpatrywała się w rosnącą z czasem górę piachu, rozmyślając o niczym. Wyłączyła się, czekając na sensowne polecenia. Bo kopać oczywiście nie zamierzała.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2841-skarbiec-poslanca-smierci#48621 https://ftpm.forumpolish.com/t2839-shiori-urushibara-poslaniec-smierci
Hiroe


Hiroe


Liczba postów : 18
Dołączył/a : 21/06/2015

Spopielone ziemie - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Spopielone ziemie   Spopielone ziemie - Page 3 EmptyPon Lip 13 2015, 15:44

Chłopak zmierzał w kierunku miejsca spotkania ze zleceniodawca. Cala drogę szedł spokojnym tempem, specjalnie się nie spieszać. Z jego twarzy można było wyczytać ze jest podekscytowany wizja swojej pierwszej misji, choć starał się tego nie pokazywać. Gdy już dotarł na miejsce jego oczom ukazał się widok kopiącego mężczyzny i siedzącej dziewczyny. Przypomniał sobie imię zleceniodawcy i od razu ruszył w kierunku kopacza. Nie wiedział jednak kim jest dziewczyna, magiem z którym będzie współpracować podczas misji, czy kimś z rodziny Osvalda. Uznał ze jest spokrewniona z pracodawca, dlatego właśnie siedzi i nic nie robi. Zdecydował się wiec ja zignorować. Po drodze zabrał łopatę i gdy już doszedł do dziury po prostu do niej wskoczył przedstawił się i zaczął kopać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2894-hiroe-shinji https://ftpm.forumpolish.com/t2888-hiroe-shinji?nid=3#49908 https://ftpm.forumpolish.com/t2895-hiroe-shinji
Jamie


Jamie


Liczba postów : 233
Dołączył/a : 23/08/2013

Spopielone ziemie - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Spopielone ziemie   Spopielone ziemie - Page 3 EmptyPon Lip 13 2015, 23:56

Jamie pojawił się na miejscu w kompletnie normalnym tempie, ni to śpiesząc się, ni to nie śpiesząc się, po prostu tak, jak chodzili normalni ludzie, gdzie mieli gdzieś dojść, a jednocześnie nie uważali, że opłaca marnować się każdą jedną chwilę na spacerowanie. Choć może warto byłoby to określić nieco inaczej - dla Jamiego istniał odpowiedni czas na śpieszenie się, odpowiedni czas na chodzenie w sposób luźny, a także odpowiedni czas na po prostu chodzenie, dokładnie tak jak teraz. Zdecydowanie bardziej warte zastanowienia dla chłopaka było jednak to, że nie spodziewał się po przyjściu na wyznaczony teren zastać Osvalda kopiącego w ziemi i dwójkę innych osób, których chłopak jeszcze nie znał. Przechodząc obok wyraźnie znudzonej życiem dziewczyny Jamie nie omieszkał być sobą, dlatego też podszedł bliżej do niej i schylił się nieco, a następnie zgarnął dłonią kapelusz z dłoni. - Dzień dobry, ładny dzień dzisiaj mamy. - powiedział z uśmiechem, a następnie ruszył w kierunku dziury, z zamiarem zajęcia się kopaniem tak samo jak Osvald i drugi człowiek, którego nie znał. Wedle wszystkiego co rozumiał, to dziewczyna siedząca przy dziurze mogła być po prostu gapiem, więc nie męczył jej żadnymi pytaniami. Będąc już przy Osvaldzie, wcześniej porywając odpowiednie narzędzie, rzucił tylko krótkie "czołem", posyłając w międzyczasie krótkie uśmiechy obu mężczyznom, a następnie zakasując rękawy wcześniej, zaczął kopać w ziemi. Oczywiście nie mógł pozostawić sytuacji bez kolejnych słów. - ...długo już tutaj kopiecie? - zapytał wprost. Całkowicie szczerze mówiąc, mimo faktu natychmiastowego zabrania się do pracy, Jamie wcale niespecjalnie kwapił się do tego typu roboty.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1414-konto-jamiego#21282 https://ftpm.forumpolish.com/t1403-jamie-o-sullivan https://ftpm.forumpolish.com/t4238-new-frontier#86385
Edgy Guy


Edgy Guy


Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013

Spopielone ziemie - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Spopielone ziemie   Spopielone ziemie - Page 3 EmptyCzw Lip 16 2015, 15:58

Marco przydreptał mocno spóźniony. Fakt faktem że to nie jego wina, bo rosołku mamusi gotował, ale był spóźniony psia mać i to nie było ok. W każdym razie gdy dotarł w miejsce, rozejrzał się z jakąś taką nietęgą miną.-Klątwa. Klątwa jak nic.-I wyjął z kieszeni paczkę herbatników które z przejęciem zaczął chrupać. Gdy tylko znalazł się nad dziurą, dostrzegł Jamiego i Osvalda więc postanowił im pokiwać.-Cześć chłopaki.-A potem kierując się swoim instynktem przetrwania, usiadł obok Shiori i chrupał herbatniki dalej. Pochwili jednak doszedł do wniosku że powinien się podzielić więc zaproponował herbatnika dziewczynie.-Jestem Marco cześć.-I tyle. Nie czuł się pewnie przy dziewczynach. Dziewczyny i Marco to dwie rzeczy które za sobą nie przepadały. Chociaż poprawniej będzie stwierdzić że to one nie przepadały za Marco. Bo Marco dziewczyny lubił.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4763-edgy-guy#98643 https://ftpm.forumpolish.com/t4742-edgy-guy
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Spopielone ziemie - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Spopielone ziemie   Spopielone ziemie - Page 3 EmptyPon Lip 20 2015, 13:53

- Dobry~ - odezwał się tylko Finnian, krocząc w kierunku punktu spotkania, a i dostrzegając kilka znajomych twarzy. Mimo wszystko nie przybył tutaj tylko po to, aby stać i nic nie robić - dlatego wędrując tak sobie między osóbkami oraz witając się i przedstawiając nowym personom, blondyn postanowił pochwycić łopatę. Ponadto zielonooki podszedł ostatecznie w kierunku rudzielca, ażeby to wbić łopatę w ziemię w pobliżu i... poprzestać na tym. Wszystko po to, aby zadać Osvaldowi dość proste pytanie, a dokładniej: - Klepsydra jest tu po prostu zakopana?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Spopielone ziemie - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Spopielone ziemie   Spopielone ziemie - Page 3 EmptyPon Lip 20 2015, 18:51

MG

Osvald tylko mruczał coś niezrozumiałego pod nosem za każdym razem, kiedy zjawiała się nowa osoba. Zwłaszcza, jak zaczęła się witać. Nie wydawał się tym ucieszony. Nie mniej nie przerywał pracy i dopiero pytanie Fina wytrąciło go z rytmu. Zaklął pod nosem słysząc znajomy głos blondyna po czym wbił łopatę w ziemię. - Co? Klepsydra? Tutaj? Ależ skąd! Skąd ci to przyszło do głowy? Trzeba przygotować ziemię pod pszenżyto, kwiatków posadzić. Doprowadzić okolicę do ładu... - odpowiedział sarkastycznie policjantowi nie rozumiejąc, jak ludzie mogą zadawać tak dziwne, bezsensowne i oczywiste pytania. A przynajmniej jak może istnieć osoba, której się zadawanie ich nie nudzi. - I "zakopana" to nieco złe określenie. Przekopujemy się do przejścia. Chyba że któreś z was ma jakaś użyteczną magię i załatwi to poprzez wasze czary-mary. - chociaż zakładał, że jeżeli mają, to się ruszą i pomogą. Nie mniej po zerknięciu na wszystkich tracił wiarę w to, czy wszyscy wiedzą, co mają robić. O ile Marco jeszcze rozumiał, bo jednak robił coś produktywnego jak serwowanie żarcia, tak widząc siedzącą dziewczynę zaczęło mu się zdawać, że trafił się kolejny rodzynek w drużynie. Podszedł do niej licząc na to, że reszta będzie dalej robić to, co trzeba. - Ojej, ktoś tu się chyba nudzi. To jest łopata, a tak się kopie. - zademonstrował Shiroi tą niezwykłą sztukę kopania w ziemi po czym rzucił obok niej łopatę, samemu biorąc inną.

Hiroe kopał tak, jak trzeba. A trzeba było kopać od razu po pojawieniu się o najlepiej, jakby się kopało szybko. Co prawda prędkość przerzucania ziemi nie była zabójcza, ale ostatecznie pojawiły się efekty trafiając na coś twardego ukrytego w ziemi.

Jamie spotkał się z podobną sytuacją. Kopał dzielnie chociaż może latanie z łopata nie było czymś, o co można by posądzić radiowca. Kopiec u obu panów powoli rósł po czym Gwiazdek również trafił na coś twardego. Twardego i nie równego co wydawało się nie być ziemią ani niczym innym, przez co łopata dałaby radę się przebić.



Hiroe: 130mm
Shiori: 100mm
Marco: 100mm
Finny: 100mm
Jamie: 117mm

Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Edgy Guy


Edgy Guy


Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013

Spopielone ziemie - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Spopielone ziemie   Spopielone ziemie - Page 3 EmptyPon Lip 20 2015, 19:00

Marco bardzo prężnie myślał nad tym, czy ma faktycznie jakieś zaklęcie które mogłoby w tej chwili pomóc. Niestety nie ważne jak mocno i prężnie się nad tym faktem rozwodził, zawsze dochodził do tego samego smutnego wniosku - nie posiadał takiego zaklęcia. Był w końcu tylko biednym kucharzem. Fakt, faktem, mógł zalać ich gulaszem, ale chyba nie do końca o to chodziło prawda? Tak więc Marco po raz kolejny chlipnął, dochodząc do wniosku że jest bezużyteczny. Jednak Marco to człowiek który nie poddaje się łatwo i dlatego bardzo szybko odzyskał dobry humor i zapał do pracy, schrupał herbatnika i przemówił!-Nie mam takiego zaklęcia, ale mogę wam zrobić schabowego.-A jakże. Kto by nie chciał schabowego, po ciężkiej pracy!?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4763-edgy-guy#98643 https://ftpm.forumpolish.com/t4742-edgy-guy
Sponsored content





Spopielone ziemie - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Spopielone ziemie   Spopielone ziemie - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Spopielone ziemie
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Południowe Fiore :: Era :: Pogorzelisko
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.