I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Nieduże dwu pokojowe mieszkanko w jednym z wieżowców Akane Resort. Wejście stanowi malutki przedpokoik, na wprost niego jest łazienka. Wchodząc na lewo znajduje się jeden z pokoi, z prawej strony zaś drugi - nieco większy, który może też robić za salonik. Oczywiście znalazło się też miejsce kuchnię z podstawowym wyposażeniem. Całość raczej skromnie wyposażona jedynie w najpotrzebniejsze meble, bez fantazji i polotu. W większym pokoju znajduje się wyjście na balkon, z którego rozpościera się widok na okolice.
- Meh, gorzkie... - blondas skrzywił się odstawiając kubek z czarnym parującym płynem o niski murek przy którym właśnie stał. Jego uwaga nie obeszła się bez odpowiedzi w postaci westchnięcia. Mag ognia spojrzał w owym kierunku, aby dostrzec jak jego mała towarzyszka spogląda w jego kierunku z dezaprobatą. Wiedział też, że ograniczyła się jedynie do westchnięcia dlatego, że miała pełne usta i gdyby w tej chwili spróbowała cokolwiek powiedzieć to zapewne część słodkiego naleśnika, który żuła znalazłaby się na chodniku. Odpowiedź jednak nadeszła jak tylko przełknęła porcję. - Wiedziałam. Jesteś głupi. - stwierdziła tylko i wzięła kolejnego gryza. Widocznie było to wszystko co miała do powiedzenia co nie tyle blondyna zawiodło co bardziej zaskoczyło. - Tylko tyle? Żadnego: A nie mówiłam? - zapytał, ale widząc że na odpowiedź będzie musiał poczekać, aż dziewczynka przełknie kolejną porcję ponownie sięgnął po kawę. Ponownie przystawił kubek do ust biorąc niewielki łyczek. I oczywiście po raz kolejny skrzywił się niezadowolony. - Wiem! - powiedział to tak nagle, że dziewczynka obok podskoczyła. - Może dasz mi gryza, żeby chociaż trochę osłodzić mi kawę? - zapytał. Dziewczynka widząc rozwój wypadków i to jak blondyn oblizał usta odsunęła łapkę z naleśnikiem i jakby w obronie swojej przekąski zasłoniła ją własnym ciałem. - Mówiłam, żebyś kupił sobie coś innego... Teraz zostaw mojego naleśnika w spokoju. Blondas widząc, że raczej ciężko będzie mu przekonać małą wyprostował się i przysunął kubek z gorącym płynem do ust. Zanim jednak się napił westchnął cicho próbując mentalnie przygotować się na gorzki smak, który za chwilę rozleje się ponownie w jego ustach. Znajdowali się przed kawiarnią dosłownie kilka kroków od budynku, w którym miał mieszkanie. Może powinni już wracać? W lodówce mieli na pewno coś słodkiego więc wypicie reszty napoju nie byłoby dla niego taką mordęgą, bo wyrzucić kawy nie mógł. Z jakiegoś powodu pałaszująca naleśnika dziewczynka byłaby o to zła. Nie tolerowała marnotrawstwa w najmniejszym stopniu, ale blondyn pomyślał w tej chwili, że może po prostu ona lubi patrzeć jak się męczy.
Tyle ludzi, tyle historii, tyle ciekawostek i tyle problemów zatuszowanych wewnątrz serca. Aż trudno było mu pojąć, że tak wielu ludzi mieszka w jednym budynku, tuż obok siebie. To wręcz... fascynujące. Społeczeństwo stworzone po tak bliskim sąsiedztwu. Tylko czy faktycznie dają sobie nawzajem wsparcie czy też zamykają się w sobie na smutną parodie bliskości innych. Tego nie wiedział, choć chciał się dowiedzieć. Piaskowy stanął przed jedną z kawiarni, obserwując ludzi zamawiających jedzenie oraz trunki, które nie były mu zbyt dobrze znane i jego ludzka część bardzo chciała je poznać. Nie nosił jednak przy sobie żadnych pieniędzy, a nie miała zamiaru odbierać je bez oddania czegoś w zamian. Więc pozostało mu jedynie patrzeć lub ewentualnie porozmawiać z kimś na ten temat. I tak też zrobił. Powolnym krokiem podszedł do najbliższego stolika, przy którym siedziała dziewczynka oraz starszy blond chłopak. Miał szczerą nadzieję, że jego wygląd ich nie znechęci do posiłku. Spojrzał swymi wybielonymi oczami na dziewczynke skupiając się bardziej na niej i jej talerzu, a następnie odezwał się na tyle cicho ile mógł by można było go usłyszeć.
Dziewczynka drgnęła na dźwięk cichego nieznajomego głosu i powoli obróciła głowę w jego kierunku. Na widok mężczyzny szerzej otworzyła oczy, a na jej twarzy pojawił się jakby cień strachu. Nie odpowiedziała i to wcale nie z powodu naleśnika w ustach. Tego nawet przestała chwilowo przeżuwać i tylko spoglądała na nieznajomego mężczyznę z cały czas tym samym lekko wystraszonym wyrazem. Kątem oka zerknęła na blondyna, który tak samo jak i ona spoglądał na przybysza. Wyglądał na zaskoczonego, ale tylko tyle. Po tym dziewczynka szybko wróciła spojrzeniem na nieznajomego, ale cofnęła się lekko. Wydawała się lekko naprężyć ciało jak gdyby chciała dać sobie szanse na zerwanie do ucieczki w każdej chwili. Sei również spojrzał w kierunku, z którego doszedł go cichy głos. W przeciwieństwie do dziewczynki nie wyglądał na przestraszonego, raczej zdziwionego nagłym pojawieniem się maga snu. Nieznajomy nie wyglądał na jakiegoś żebraka czy kogoś w tym stylu. Taka była jego pierwsza myśl. Kolejna, po tym jak dostrzegł wyraz twarzy dziewczynki było przegnanie tego mężczyzny. Wyraźnie jego obecność ją zaniepokoiła i był to dla niego wystarczający powód, aby przegnać nędzarza proszącego o jałmużnę. Tyle, że on wcale o nic nie prosił, tylko zapytał o smak naleśnika co wydało się Seiowi... dziwne. Dlatego mimo zniechęcającego wyglądu nieznajomego nie przegonił go z miejsca. Zamiast tego wyciągnął dłoń w kierunku dziewczynki i delikatnie pogładził jej włosy. - Znasz go? - zapytał niezwykle poważnie wzrocząc na nieznajomego kątem oka, ale dziewczynka w odpowiedzi zaprzeczyła lekkim kiwnięciem głowy i jego powaga zniknęła. - Spokojnie. - po tym powiedział jeszcze kilka słów w kierunku dziewczynki, ale Emil nie był w stanie ich usłyszeć. Widział za to, że po tym ona spojrzała na niego, raczej niezbyt przyjaźnie. Wydawało się też, że miała coś do powiedzenia i raczej nie było to nic miłego, ale niczego nie powiedziała i tylko strąciła dłoń z własnej głowy. Sei zaśmiał się zadowolony z tego, że mała nie wygląda już na wystraszoną i obrócił się w kierunku nieznajomego. - Chyba nie masz co liczyć, że ci odpowie. Ona raczej nie ufa nieznajomym. - były to pierwsze słowa od momentu pojawienia się Emila skierowane do niego. - Z resztą dziwne zadajesz pytania. Aż można pomyśleć, że pierwszy raz w życiu widzisz naleśnika. - po tym uśmiechnął się pod nosem, ale jego głos nie był przyjazny. Wrogi z resztą też nie. Był zwyczajny. Cały czas jednak uważnie obserwował Emila, ale to chyba nie było dziwne. W końcu człowiek ten pojawił się nagle i chociaż nigdy wcześniej go nie widział zagadnął do nich
Widząc reakcję dziewczynki, jego uśmiech zmalał choć nadal pozostał w formie lekko uniesionych kącików ust. Oboje wyglądali na zaniepokojonych jego nagłym przybyciem. Nie chciał wywoływać w nich takich emocji, ale wiedząc, że nagłe akcje z jego strony mogłyby tylko spotęgować ich niepokój postanowił dać im chwilę na opanowanie. Po chwili doczekał się rezultatów. Dziewczynka znacznie się uspokoiła, a jej domniemany opiekun(bo na ojca raczej nie wyglądał) zachowywał się spokojnie choć czujnie. Rozumiał to w końcu był dla nich nieznajomym. Uznawanie, że coś nieznanego jest niebezpieczne było przezorne, ale zrozumiane. W końcu świat w którym było im dane żyć nie należał do najłatwiejszych. Sandman spojrzał jeszcze raz na naleśnika, potem na blondyna i odezwał się po raz kolejny. Mówił na tyle cicho, że raczej nikt inny poza tą dwójką nie miała go jak usłyszeć.
Nigdy wcześniej nie widziałem naleśnika. Nigdy też go nie jadłem. Nie wiem jak może on smakować, dlatego byłem ciekawy. Wybaczcie mi jeśli was zaniepokoiłem. Jeśli chcecie odejdę, choć chciałbym usiąść wśród was i porozmawiać.
Położył na piersi dłoń w geście przeprosin by wyrazić swoje uczucia w sposób bardziej wizualny. Emil miał to do siebie, że lubił mówić w prost. Mógł on słuchać długich i wyszukanych odpowiedzi samemu będąc "człowiekiem" paru słów. Wyczekująco czekał na decyzje tej uroczej dwójki. Jeśli się zgodzą wtedy kiwnie wdzięcznie głową i usiądzie przy stole na krześle. Jeśli nie wtedy przymykając oczy także kiwnie i odejdzie dalej. Kto jak kto, ale on szanował człowieka i jego wolę.
- Serio? -Sei autentycznie się zdziwił na wiadomość, że nieznajomy mężczyzna faktycznie pierwszy raz widzi na oczy coś takiego jak naleśnik. Dla niego, chłopaka żyjącego w mieście było to nie do pomyślenia. W końcu wystarczyło, żeby przejść się kawałek i bez problemu można było napotkać budki czy kawiarnia sprzedające naleśniki każdego dnia w dziesiątkach czy może nawet setkach sztuk. Sam też niejednokrotnie miał okazję spróbować specjału, który znajdował się przed jego małą towarzyszką. Spojrzał na dziewczynkę, która obecnie przerwała jedzenie i spoglądała na Emila. Może nie widać było po niej już strachu, ale podejrzliwość nie zniknęła z jej twarzy. Z resztą z samym blondynem było podobnie. Rozmawiał z nieznajomym normalnie prowadząc zwyczajną pogawędkę, ale wciąż miał na uwadze, że obcy mógł w każdej chwili zrobić coś niespodziewanego. - Niestety, chyba nie ma co liczyć, że da ci spróbować, nawet ze mną się nie podzieliła. - zabrzmiało to jak skarga na chytrość dziewczynki, która w odpowiedzi na to burknęła coś niezrozumiale pod nosem. - I nie przejmuj się, ona reaguje tak na każdego obcego. - odparł na przeprosiny Emila. Z odpowiedzią na jego ostatnie słowa wstrzymał się i spojrzał na dziewczynkę. Nie wyglądała na zachwyconą tym, że nieznajomy miałby im towarzyszyć, a i Seiowi niespecjalnie się ten mężczyzna podobał szczerze mówiąc. Pomyślał jednak, że mała powinna w końcu nauczyć rozmawiać się z obcymi. Trzeba było zrobić coś z tym trybem milczenia, w który wpadała w obecności nieznajomych. - Czemu nie, nic nie stoi na przeszkodzie, aby trochę porozmawiać. - odparł w końcu piaskowemu dziadkowi. Nie oczekiwał, aby przez to dziewczynka nagle zaczęła ufać ludziom, właściwie to nawet nie chciał, aby była zbyt ufna wobec nieznajomych. Chodziło po prostu o to, aby nauczyła się z nimi rozmawiać i była to doskonała ku temu okazja.
Piaskowy Dziadek
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 07/04/2018
Temat: Re: Mieszkanie Sei'a Nie Kwi 29 2018, 22:18
Jak już wcześniej wspomniał, słysząc ich zgodę kiwnął wdzięcznie i usiadł przy stole. To było dla niego nowe i ekscytujące przeżycie, ciało Emila pozwalało na zupełnie nowy, rzekłby zwyczajny rodzaj interakcji z ludźmi. Nie był już postrzegany jako istota wyższa ani senny mar. Był podobny do ludzi. Aż się nieco zestresował. Ale tylko odrobinę. Obserował tą dwójkę raz spoglądając na dziewczynkę, a raz na chłopaka niezbyt śpiesznie przy tym przekręcając głowę. Nie wyglądali na takich, których toczyły kłopoty, jednakże pozory mylą. Może jak by ich lepiej poznał odkryłby w nich problem, który mógłby zaradzić. Złączył ze sobą dłonie i luźno położył je przed siebie na stoliku. Na jego twarzy wciąż pozostawał delikatny uśmiech, choć przy jego wychudzeniu mógł nie wyglądać na wesoły.
Bardzo chciałbym wiedzieć jak smakuje naleśnik. Czy oferują w tym miejscu jeszcze inne dania? Ciekawią mnie wasze imiona, bardzo chciałbym je poznać. Jeśli chcecie mogę też podzielić się moim.
Seishuu
Liczba postów : 160
Dołączył/a : 04/01/2016
Temat: Re: Mieszkanie Sei'a Czw Maj 03 2018, 08:49
- Jak smakuje naleśnik.. Jak by to opisać... - blondas spojrzał na talerz znajdujący się przed dziewczynką wydając z siebie długie "hmmm" co pewnie znaczyło, że się nad tym zastanawia. - Jest słodki, ale... to nie tylko to. Ciężko to opisać słowami... - dodał po chwili niezbyt pewnie. Dziewczynka pokiwała głową zgadzając się z magiem ognia. Sam blondyn wyraźnie nie był zadowolony opisem jaki przedstawił, ale nie potrafił opisać tego dokładniej. W końcu jednak poddał się wiedząc, że nie będzie w stanie dodać nic więcej. - Trzeba samemu spróbować, bo z takiego opisywania nic nie wynika. - wyraźnie był niezadowolony z faktu, że nie podołał tak prostemu zadaniu jak opis smaku naleśnika. - W każdym razie można tu dostać też coś innego. Ale to nie restauracja więc ciężko nazwać to co tu dają daniami. Raczej dodatkami do kawy czy herbaty. - odpowiedział na drugie pytanie nie mając ochoty dłużej rozmyślać nad smakiem naleśnika. - Jestem Seishuu, a ty? -zapytał, aby po tym jak nieznajomy się przedstawi spojrzeć na dziewczynkę. Nie miał zamiaru wszystkiego za nią mówić chociaż wiedział, że ten temat może być dla niej wyjątkowo trudny. I jak można było się spodziewać dziewczynka milczała dłuższą chwilę, aby w końcu pochylić głowę tak, że opadające włosy zasłaniały jej drobną twarzyczkę. - ..e ....tam - wydukała w końcu, ale mówiła cicho, a w dodatku buźkę miała nieco zakrytą więc część wypowiedzianych słów była prawdopodobnie niemożliwa do usłyszenia czy zrozumienia. Mimo to Sei doskonale wiedział co takiego dziewczynka powiedziała. Spojrzał na Emila jakby chcąc sprawdzić czy mimo wszystko on też był w stanie to zrozumieć.
Piaskowy Dziadek
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 07/04/2018
Temat: Re: Mieszkanie Sei'a Nie Maj 06 2018, 19:02
Był słodki. Czyli była to słodycz, łakoć raczej nie jako posiłek lecz przysmak. Bardzo kusiło go by spróbować kawałek od dziewczynki jednakże szybko oparł się tej pokusie. To było jej jedzenie i musiał to uszanować. Kiedy zaś mężczyzna powiedział mu co można tu jeszcze zamówić, Emil nabrał jeszcze większej chęci na zakup oferowanych tu produktów. Wciąż jednak nie posiadał przy sobie klejnotów. Może powinien zacząć je zarabiać by móc cieszyć się ludzkimi przyjemnościami? Tylko czy to nie będzie wbrew jego misji? Będzie musiał się nad tym zastanowić, później. Poznał już imię blondyna. Seishuu. Imię kojarzyło mu się z oazami-wioskami znajdującymi sie w Dessertio. Był tam ktoś o podobnym imieniu, cierpiał na niewyspanie z przemęczenia. Jeśli zaś chodzi o dziewczynkę, niestety odezwała się zbyt cicho by mógł ją wyraźnie usłyszeć. Wygląda na to, że się wstydziła i nie czuła zbyt komfortowo. Piaskun zebrał ślinę w ustach, przełknął ją i po chwili się odezwał jak zwykle niezbyt głośno.
Seishuu. Miło mi cię poznać. Wzbudziłeś moją ciekawość, rzeczy słodkie zazwyczaj dobrze smakują. Niestety nie zdołałem usłyszeć twojego imienia (zwraca się do dziewczynki), czy mogłabyś powtórzyć? Jeśli zaś chodzi o moje imię w tych stronach nazywany jestem Piaskowym Dziadkiem. I nim właśnie jestem.
Seishuu
Liczba postów : 160
Dołączył/a : 04/01/2016
Temat: Re: Mieszkanie Sei'a Wto Maj 08 2018, 12:37
- Piaskowy Dziadek? To dopiero dziwne miano. - po raz kolejny Sei był autentycznie zaskoczony słowami Emila. Oczywiście domyślał się, że to wcale nie jest jego imię tylko coś w rodzaju pseudonimu. Przynajmniej tak mu się wydawało, bo gdyby był przekonany, że jest to jednak naprawdę jego imię nie wypowiedziałby tej uwagi na głos. Co jak co, ale nie był typem osoby, która naśmiewałaby się z czyjegoś imienia. Nie ważne kim taka osoba była. Chociaż nawet biorąc pod uwagę, że był to prawdopodobnie pseudonim w tamtej chwili nie rzuciłby od razu taką uwagę. Powodem tego było pytanie skierowane do dziewczynki. On sam też nie usłyszał co powiedziała, ale mimo to wiedział co powiedziała. I prawdę mówiąc był zaskoczony, że była w stanie to powiedzieć. Nawet jeśli było to niezrozumiałe. Po swojej uwadze to właśnie w jej kierunku spoglądał. Widział jak jego mała towarzyszka pochyla się jeszcze bardziej, aby ukryć twarz. Domyślał się, że powtórzenie tego będzie dla niej jeszcze trudniejsze niż pierwsza próba. Nie miał zamiaru jej do tego zmuszać. - Cóż... Może dajmy temu spokój? - zaproponował Sei przenosząc spojrzenie z dziewczynki ponownie na Dziadka. - Chyba nie ma sensu drążyć tematu. W końcu jak widzisz jest raczej niespecjalnie towarzyska. Pewnie nie będzie ci odpowiadać nawet jeśli będziesz się do niej zwracał bezpośrednio. Co nie? - zaczął dość poważnie, aby na końcu przejść w żartobliwy ton. Ostatnie pytanie oczywiście skierował do samej dziewczynki szczerząc się do niej. Ona w odpowiedzi tylko zacisnęła dłoń w pieść, ale nic nie powiedziała czy nawet nie podniosła na niego spojrzenia. - Jaka chłodna, widzisz? Nawet mi nic nie odpowie. - poskarżył się blondas Emilowi. Widoczne było, że scenka coraz bardziej irytuje dziewczynkę, ale jak dotąd dalej nawet się nie poruszyła.
Piaskowy Dziadek
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 07/04/2018
Temat: Re: Mieszkanie Sei'a Sro Maj 09 2018, 11:15
Wyglądało na to, że nie będzie mu dane poznać imienia dziewczynki. Okryte ono bowiem było pewnym płaszczem tajemnicy, a dalsze próby zaglądania pod ten płaszcz mogły by się spotkać z obrazą ich strony . Dlatego postanowił odpuścić obecnie tą kwestie. Zamiast tego postanowił obserować ich by móc odkryć jaka jest między nimi relacja. Domyślał się już, że Seishuu nie jest jej ojcem. Gdyby było innaczej byłoby to widać. Nawet najbardziej zatwardziała osoba posiada przebłyski troski w oczach gdy patrzy się na własne dziecko. Niewykluczone, że byli w takim razie rodzeństwem. To już mogło pasować. Widząc wyraźną niechęć i nieśmiałośc ze strony dziewczynki postanowił zmienić temat by nie opierał się już wokół niej, jak prosił Seishuu. Może i umiejętności społeczne Emila były bardzo nikłe, ale wiedział co czują ludzie i nie chciał by było im źle. Zastanawiając się przez chwilę co tym razem powiedzieć Piaskowy błądził przez chwilę wzrokiem po kawiarence. Czy mógł zrobić coś dzięki czemu dziewcze poczułoby się lepiej. Owszem mógł, ale nie chciał tego robić wbrew ich woli. Może w takim razie warto byłoby się podzielić z nimi swoją historią? Choć to mogłoby ich przestraszyć. Spojrzał się na obu z nich po kolei po czym przemówił cicho.
Rozumiem. Jeśli to pomoże mogę zaprezentować przed wami dlaczego nazywają mnie Piaskowym Dziadkiem. Teraz jednak ciekawi mnie jaka relacja jest między wami? Wyglądacie na rodzeństwo.
Seishuu
Liczba postów : 160
Dołączył/a : 04/01/2016
Temat: Re: Mieszkanie Sei'a Czw Maj 10 2018, 10:14
- Serio? Chętnie zobaczę. Ciekawi mnie co kryje się za tym pseudonimem. - chłopak od razu się ożywił jak tylko usłyszał o możliwości małego pokazu. W momencie kiedy usłyszał określenie "Piaskowy Dziadek" pomyślał, że chodzi po prostu o wygląd. Mężczyzna po prosty był starszy od niego i dlatego pasowało mu określenie dziadek. Może nie wyglądał na aż tak starego, aby całkiem mu taka ksywka pasowała, ale może nadały mu ją jakieś dzieciaki? A czemu piaskowy? Mógł po prostu pochodzić z jakiejś pustyni czy czegoś w tym stylu. I bum, w ten sposób pasowało to idealnie. Skoro jednak Emil stwierdził, że nazywają go z powodu tego co potrafi to... Czyżby był magiem? To było naprawdę ciekawe i Sei chciał się jak najszybciej przekonać czy jego tok rozumowania jest prawidłowy. Nawet dziewczynka na słowa Emila zaczęła mu się ostrożnie przyglądać. - Rodzeństwo, huh? - blondas na pytanie mężczyzny stracił nieco zapał na chwilę. Już wiele razy proponował małej, że powinni podawać się za rodzeństwo czy chociaż nieco dalej spokrewnione osoby, ale jej to chyba nie pasowało. - Właściwie to widzę ją jako moją małą siostrzyczkę. - odpowiedział po chwili Emilowi nieskutecznie próbując pogłaskać dziewczynkę po głowie, nieskutecznie bo ta się odsunęła. - Co ty na to? Możesz mnie nazywać starszym bratem. Hmm, hmm? - rzucił wesoło do dziewczynki. W odpowiedzi usłyszał dokładnie to czego się spodziewał. - Taki bezużyteczny idiota moim starszym bratem? Nie żartuj. - początkowo normalny jej głos stawał się coraz cichszy tak, że ostatnie dwa słowa były niemal bezdźwięczne. Dziewczynka po prostu dała się sprowokować i na chwilę zapomniała o obecności nieznajomego. Skończyło się na tym, że znów jej twarz skryła się pod długą grzywką kiedy pochyliła głowę. Sei w przeciwieństwie do tego czego można było się spodziewać po usłyszeniu odpowiedzi dziewczynki nie wyglądał na dotkniętego. Zdążył się już przyzwyczaić do tego przyzwyczaić i tylko wzruszył ramionami ponownie odwracając się w kierunku Emila. - Pewnie już się domyśliłeś, ale nie, nie jesteśmy rodzeństwem. Po prostu chwilowo się nią opiekuje. - odpowiedział na pytanie. Dokładne przedstawienie sytuacji wydawało mu się zbyt upierdliwe i zajęłoby zbyt wiele czasu. Nie chciało mu się tego robić więc skończył na tym. Dziewczynka zaczęła przyglądać się niepewnie blondynowi po jego ostatnim zdaniu, aby po chwili przenieść smutne spojrzenie na swój talerz.
Piaskowy Dziadek
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 07/04/2018
Temat: Re: Mieszkanie Sei'a Pią Maj 11 2018, 21:26
Więc nie byli rodzeństwem. To była relacja opiekun-podopieczna. Na dodatek owa podopieczna miała zadziorny charakter, który powstrzymywał tylko jej brak pewności siebie. Ucieszył się, że odezwała się. Ciężko prowadzić rozmowę gdy ktoś się nie odzywa, nawet jeśli samemu wolałby porozumiewać się w inny sposób. Jednak nie jest już tak silny jak kiedyś więc sporo czasu zajmie zanim znów będzie mógł prowadzić senne konwersacje. Nie podjął żadnych akcji i działań dopóki nie skończyli mówić, obserwując ich wtedy bacznie. Miał wrażenie, że mimo sprzeczności ufali sobie na zabój. Zupełnie jakby los złączył ich ze sobą. Ciekawy był ich historii, ale wstrzymał się przed pytaniami. Teraz nadszedł czas na spełnienie prośby Seishuu. Wyciągnął przed siebie rękę wewnętrzną stroną do góry, tak by była dobrze widoczna dla niej i dla niego. Jego twarzy delikatnie zmarszczyła się w skupieniu by zaprezentować im na swojej dłoni złoty i błyszczący piasek, który niemal zaczął przesypywać się już przez jego palce na stolik. Odezwał się ponownie obserwując ich i czując ciekawość na to jak zareagują.
To jest Piasek Snów. Każdy kto go dotknie zaśnie. Sny wytworzone dzięki niemu pozwalają odpocząć na ciele, umyśle i nie tylko. Piasek stanowi część mnie. Jestem powiernikiem ludzkich snów, dbam o ludzi takich jak wy. Przychodzę do tych co potrzebują snu i obdarowuje ich sypiąc im piasek w oczy. Przychodzę do tych, których męczą koszmary i odpędzam ich. Przychodzę do tych którzy mnie potrzebują i pomagam. Stąd też nazywają mnie Piaskowym Dziadkiem.
Seishuu
Liczba postów : 160
Dołączył/a : 04/01/2016
Temat: Re: Mieszkanie Sei'a Pon Maj 14 2018, 09:32
- Łoa, brzmi fajowo. - rzucił Sei jak tylko Emil skończył mówić. Naprawdę to co mówił nowy znajomy wydawało się niezwykłe, z jego słów można było wywnioskować, że był swego rodzaju uzdrowicielem. Tak właśnie Sei o tym myślał. Zaraz jednak pojawiły się wątpliwości co do pseudonimu Emila. - Ale... Nie lepiej pasowałoby Dziadek Snów? I w ogóle czemu dziadek? - zapytał od razu jak tylko o tym pomyślał. - Nie słuchałeś? Przecież powiedział, że to ten piasek przynosi sen, dlatego Piaskowy. - dziewczynka odpowiedziała zanim Emil mógł to zrobić. Widocznie też uważnie słuchała tego co mówił przybysz. Uważniej niż blondyn mogłoby się zdawać, chociaż nie dawała po sobie tego poznać cały czas wpatrując się w talerz przed sobą. W przeciwieństwie do Sei'a, wcale nie przyglądała się temu co robił Emil. - No dobra, ale czemu dziadek? - mag ognia powtórzył drugie pytanie. Kierując je właśnie do dziewczynki, która pierwsza odpowiedziała. - Czemu pytasz mnie? Skąd mam wiedzieć... - odrapała nawet na niego nie spoglądając. - W sumie racja... Więc dlaczego dziadek? - tym razem spytał bezpośrednio Emila. Po tym poczekał chwilę na odpowiedź Piaskowego Dziadka. Nie ważne jednak czy ta nadeszła czy nie podsumował to jednakowo. - W każdym razie to niesamowite. Pomagasz ludziom jak jakiś lekarz. Jestem trochę zazdrosny, bo ja potrafię tylko niszczyć. - powiedział to zupełnie szczerze mimo, że tak naprawdę lubił swoją magię. Magia ognia pasowała do niego idealnie, a przynajmniej tak myślał. Nie mniej na pewno pomaganie ludziom przy pomocy takiego piasku snów było przyjemnym uczuciem, którego on nigdy nie doświadczy. Stąd ta odrobina zazdrości.
Piaskowy Dziadek
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 07/04/2018
Temat: Re: Mieszkanie Sei'a Pon Maj 14 2018, 22:36
Wygląda na to, że Seishuu nie interesowało zbytnio jak dokładnie spełniłał swoją rolę. Zamiast tego wolał rozgryść czemu nazywaja go dziadkiem. Rozbawiło go to, co dał po sobie znać uśmiechem na twarzy. Tak długo nazywano go w taki sposób, że nigdy nie czuł potrzeby analizowania czemu go tak nazywają i kiedy chciał udzielić odpowiedzi zdał sobie sprawę, że nie wie czemu akurat "dziadek". Wiek? Rzadko kiedy był widziany jako starzec, a jak już to chyba nie wyglądał na tak starego. To ci dopiero zagwozdka.
Myślę, że Dziadek w mym tytule oznacza kogoś kto jest bliski i przy kim możesz czuć się komfortowo.
To była najlepsza odpowiedź na jaką mógł wpaść po krótkich rozmyślaniach o swoim imieniu. Podczas swoich rozmyślań z przyjemnością obserwował dyskutującą dwójkę, nadal pocieszony ich więzią. Głęboko w nim niewielki płomyk ciekawości zaczął się powiększać chcąc wypytać ich więcej o przeszłość i jak się poznali lecz musiał zdławić to uczucie. Bowiem miał nie sądził, że tak łatwo i szybko po zajściu do miasta dane mu będzie spotkać kogoś kto by się nadawał. A przynajmniej tak czuł, co oznaczało w jego mniemaniu, że się nadawał. Być może dany był los by spotkał tą dwójkę. Zacisnął dłoń wchłaniając z powrotem piasek w ciało, a następnie wyprostował się mierząc spojrzeniem Seishuu. Przez moment szukał w ustach odpowiednich słów i przemówił.
To nie może być prawda. Nikt nie ustawia nad tobą jak ma toczyć się twoje życie. Nikt nie mówi Ci co masz czynić. Jesteś kowalem swojego losu Seishuu. Nie możliwe jest byś tylko umiał niszczyć. Udało Ci się przecież stworzyć więź z tą młodą damą, a nie każdy może stworzyć coś tak wielkiego. Jeśli chcesz pomagać nikt cię nie zatrzymuje niż ty sam.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.