Imię: Anna
Pseudonim: -
Nazwisko: Kiedyś miała, jednak się go wyparła.
Płeć: Dama.
Waga: 36 kg... Chorowita chudzinka.
Wzrost: 163 cm
Wiek: 18
Gildia: -
Miejsce umieszczenia znaku gildii: -
Klasa Maga: 0
Wygląd: Młoda, niepozorna dziewczyna, o rudych, długich włosach, czerwonych oczach i zimnych uśmiechu, który najczęściej widać na jej twarzy. Jak na tak młodą osóbkę jest zadziwiająco blada, mogło by się wydawać, że od lat unika słońca. Jeśli chodzi o jej budowę, ta jest dość przeciętna, z pewnością nie jest ona zwyciężczynią jakiś konkursów sportowych, czy czegoś w tym rodzaju. Można by pomyśleć, ze silniejszy wietrzyk byłby w stanie ją porwać. Zdecydowanie Anna jest troszku wychudzona, patrząc na nią... aż chciało by się ją nakarmić. Na szczęście nie jest jakimś całkowitym workiem kości i troszku mięsa między nimi ciągle ma. Co więcej można o niej powiedzieć? Że ma ręce i nogi? A no ma. Więc jeśli chodzi o wygląd to by było na tyle. Jednak... jest jeszcze pewna ważna a zarazem dziwna sprawa. Mianowicie zawsze zakrywa swoją szyję, dlaczego? Cóż... jest tam coś czego dziewczyna woli reszcie świata nie pokazywać. Na szyi rudowłosej znajduje się paskudna blizna, po ranie ciętej, zresztą... nie tylko tam, podobne blizny znajdują się na jej rękach, nogach i plecach.
Charakter: Ann zawsze była dość wyobcowana, trzymała się z dala od ludzi i chodziła z głową w chmurach. Jakoś nie pasowała do otaczających ją rówieśników. Widział to każdy włącznie z nią samą. Najwięcej czasu spędzała w samotności, jednak to jej odpowiadało. Uważała, iż nie potrzebuje nikogo, zresztą ciągle tak uważa. Można by powiedzieć, iż jej osobowość ani trochę nie zmieniła się od czasów jej dzieciństwa. Dziś ma osiemnaście lat, a ciągle wydaje się być paroletnią, nieświadomą świata dziewczynką. Cóż... przynajmniej patrząc na nią okiem nieznanego. Pecha ma ten, komu uda się dowiedzieć o niej czegoś więcej. Jest... mówiąc krótko.... obłąkana. Bez strachu mówi o śmierci, własnej, bądź cudzej, na przykład twojej. Nie obawia się jej, uważa ją za coś naturalnego, coś co w końcu spotka każdego, więc co jest takiego złego w tym, że akurat twą śmierć przyśpieszy? Dla niej... nic. W swym krótkim życiu widziała i spowodowała już zakończenie wielu istnień. Jej życie jednak nie polega na jakiejś wiecznej chęci mordu, tak właściwie to nawet tego nie lubi, ona po prostu wypełnia swój obowiązek. Tak, słowo te jest dla niej niezwykle ważne... „obowiązek”, chyba każdy wartościowy człowiek ma jakiś, czyż nie? Tak przynajmniej jest wedle naszej rudej niewiasty. Zakończmy może jednak ten temat i pomówmy o czymś innym. Może o tym, iż Ann jest bardzo nie ufna w stosunku do ludzi i ciężko się do niej zbliżyć? Najmniej natomiast ufa magom. Poza tym dziewczyna lubi cieszyć się drobnostkami, choć może tego po niej nie widać.
Historia: "Kap... Kap... Kap..." - Doskonale pamiętam ten dźwięk, dźwięk mej kapiącej z ran krwi, Przez długi czas tylko on mi towarzyszył. W całkowitej, wszechogarniającej ciemności, niezdolna by się poruszyć czy też choćby odezwać. Chciałam zasnąć, zasnąć na wieki. Jednak... los nie pozwalał mi nawet na to.
...
Dlaczego?
...Przecież od zawsze robiłam wszystko czego chcieli. Odkąd się tu znalazłam, dziesięć lat temu, wypełniałem każdy rozkaz. Tak właściwie... czemu tak robiłam? Bałam się? Chciałam przeżyć za wszelką cenę? Niepojęte, dlaczego obawiałam się śmierci? Przecież to nielogiczne. Teraz, chciała bym umrzeć. Dlaczego ten ból miałby się dłużej ciągnąć? Braciszku. Czemu nie przyjdziesz, mnie uratować? Obiecałeś.
Kłamco!
Dlaczego?
...No tak. Przecież ciebie już nie ma, braciszku. Dlaczego? Dlaczego odszedłeś pierwszy! Czy nie mówiłeś, że będziesz żyć! Miałeś mnie uratować! Miałeś uratować nas wszystkich! Jednak martwi nikogo nie uratują. "Kto umarł, ten nie żyje" Czyż nie tak się mawia? Właśnie... Gnijące zwłoki nikomu nie pomogą.
Czemu? Czemu musiałeś dać się zabić? Mogłeś żyć. Byłeś w stanie powstrzymać ostrze przed przebiciem ci serca. Mogłeś być tu zamiast mnie. Wystarczyło, byś to ty mnie zabił. To przez ciebie teraz cierpię!
Tak... to twoja wina, ty zawiniłeś. Byłeś taki sam jak reszta! Słaby!
Już wiem.
Była nas trzydziestka. Trzydzieści dzieci, zabranych z domów. Oddanych przez rodziców i zebranych w tym ośrodku. Wpierw kazano się nam do siebie zbliżyć, wspólnie nauczyć się walczyć i korzystać przekleństwa magii, potem... musieliśmy się zabijać. Zabijać przyjaciół. Oni nie chcieli dzieci, chcieli... żołnierzy, zabójców, magów. Z miesiąca na miesiąc było nas coraz mniej. Z trzydziestu zrobiła się dwudziestka, potem dziesiątka, następnie piątka, aż w końcu zostałam tylko ja, ja i braciszek. On... nie chciał walczyć. Miał dość. Chciał uciekać. Wierzył, iż mu się uda, sądził, że da radę zabrać mnie z sobą. Był w błędzie. Ja wiedziałam. "Nie wolno marzyć". Los jest okrutny, przeznaczenie jest okrutne, życie jest okrutne. Świat nie zasługuje na to by istnieć. Najlepiej było by wtedy umrzeć. Jednak ja zbytnio się bałam, bałam się śmierci, dlatego zabijałam, dlatego go też zabiłam. Czy to kara? Byłam złym dzieckiem? Mamo, tato?
Nie!
To nie moja winna! Rodzice.. to oni mnie oddali! Oni również zawinili! Jak śmieli... jak mogli oddać swą córkę złym ludziom?! Źli ludzie... TAK! To oni mnie tu trzymają! Zamkniętą, zawieszoną w powietrzu i umierającą co chwile! Oni... mój ból jest spowodowany przez nich! Oni muszą..
ZGINĄĆ.
...
Przez długi czas Anna prowadziła w swych myślach ten oto monolog. Dzień w dzień, jakby została uwięziona w czasie. Po prawdzie, tak właśnie było. Rudowłosa wiele lat spędziła w "instytucie", miejscu do którego sprzedali ją rodzice. Było tu niegdyś dużo dzieci, wszystkie były tu trzymane niczym zwierzęta i szkolone na bezmyślnych zabójców. Większość jednak spotkał ten sam los... śmierć, z rąk "pobratymców", w dużej mierze z rąk Anny. Dziś żyje już tylko ona, cóż to jednak za życie? Uwięziona w rytualnej komnacie przez potężne zaklęcie, czas się dla niej zatrzymał. Nie jest w stanie się poruszać, jej ciało, całe pocięte, nawet gardło jest niezwykle bliskie śmierci, właściwie to już powinno umrzeć. Mimo tego, mijają miesiące, ból trwa a koniec nie nadchodzi. Dlaczego znajduje się w takim stanie? To przez tych "naukowców", chcieli obdarzyć potężną magią, swe najlepsze dzieło. Jednak w chwili gdy ta zyskała nową moc stała się nazbyt niebezpieczna. Ludzie domyślili się, że nie są w stanie jej kontrolować, oraz iż jest zbyt cenna by po prostu ją zabić. Dlatego uwięzili Annę w momencie gdy była najsłabsza, gdy rytuał dobiegał końca, zamierzają czekać, aż znajdą sposób by ją okiełznać. Ale ten czas nie nadejdzie, tej nocy czerwonooka oswobodzi się i wymierzy karę swym oprawcą....
ZGINĄĆ.
Tak, karą za ich zachowanie będzie śmierć. Niech poczują na własnych ciałach, to czego mnie nauczyli. Muszą cierpieć, błagać o litość i klęczeć przede mną. Ale ja, ja nie okażę skruchy. Wybiję ich wszystkich, sprawię, że zostanie po nich, tylko porozrzucane w około mięso w którym nie sposób będzie rozpoznać człeka. Potem zajmę się ich rodzinami, by nikt po nich nie płakał, by każdy o nich zapomniał. Na koniec odwiedzę rodziców, niech zobaczą co uczynili! To również ich winna! Również muszą cierpieć! Ale... co potem?
Nieważne
To co będzie potem nie ma znaczenia, liczy cię tylko zadośćuczynienie. Niech wiedzą co o nich myślę, że nimi gardzę i ich nienawidzę! Ale.. jak? Nie wiem, jak się z tą wydostać, gdyby wiedziała, już by mnie tu nie było. Ah tak... oni mogą mi pomóc, przecież są na me usługi, prawda? Tak. Teraz to moi przyjaciele, a przyjaciele muszą sobie pomagać.
Przybywajcie!
Przybywajcie Wielkie Arkany! Potrzebna mi wasza siła, wasza potęga i moc. Użyci mi jej, a ja ofiaruje wam me życie! Głupcze, Magu, Kapłanko, Cesarzowo, Cesarzu, Kapłanie, Kochankowie, Rydwanie, Sprawiedliwości, Pustelniku, Kole Fortuny, Mocy, Wisielcu, Śmiercio, Umiarkowanie, Diable, Wieżo, Gwiazdo, Księżycu, Słońcu, Sądzie Ostateczny i... Świecie.... PRZYBĄDŹCIE i zabawcie się tymi śmiertelnikami, zabijcie wszystkich, zmieńcie to miejsce w basen krwi i... uwolnijcie swą przyjaciółkę!
Teraz.
Umiejętności: - Summoner -
- Joker -
- Ninja -
Ekwipunek: Blok kartek a4 w kratkę i pisak, co by porozumiewać się z tymi, co języka migowego nie znają.
Rodzaj Magii: Magia przeklętej tali: Tarot Ann
Czy uwierzył byś, gdyby ktoś powiedział ci, iż w pewnych kartach żyją demony? Choć nie... "demony" to zdecydowanie nieodpowiednie określenie. Poprawniej nazwać te istoty, po prostu "bytami", żyją oni tak długo jak istnieją ludzie, narodzi się bowiem z ich serc. Przedstawiają różne ludzkie postawy, charaktery, rzeczy które mogą człowieka spotkać - takie które powiązane są z człowieczeństwem od zalania dziejów.
Uwierzył byś w takie istoty? Nie? Tak? W sumie... twe zdanie i tak jest nie ważne. Prawda jest taka, że być może nawet nieświadomie ale wróżki korzystające z Tarota, mają z nimi niezwykle częsty kontakt.
Siedemdziesiąt osiem kart... dwadzieścia dwie Wielkie Arkany, potężne byty i pięćdziesiąt sześć sług.
Tym właśnie jest Tarot, w tym tkwi jego magia i tajemnica. Tak przynajmniej twierdzi Ann.
Czemu jednak wam o tym mówię? To proste, to co właśnie przeczytaliście jest podstawą magii naszej rudej niemowy. Moc którą zyskała pozwala jej czerpać od tych bytów siłę a nawet na krótki czas nadać im fizyczną formę.
Mówiąc krótko Anna jest w stanie przyzwać każdą z siedemdziesięciu ośmiu Arkan do materialnego świata, na tym polega jej magia.
Pasywne Właściwości Magii Przyzwanie talli Tarot – Kim byłby mag korzystający z kart Tarota, gdyby nie potrafił wytworzyć sobie talli kart? Komikiem? Dlatego też te PWM, pozwala na przyzwanie najzwyklejszych kart.
Naostrzenie – Prosty czar zmieniający zwykłą kartę w „broń”. Ów zaklęcie polega na sprawieniu, iż karta będzie niczym ostra z każdej strony, mała i cienka płytka żelaza. Zaklęcie przydaje się gdy nie mamy pod ręką żadnej broni miotanej.
ZaklęciaB – 10 mieczy – Jedno z silniejszych zaklęć w arsenale rudowłosej. Przyzywa poprzez kartę małej arkany-10 mieczy, dziesięć słabszych sumonów. Wszystkie wyglądają tak jak nasza Anna, poza jedną, małą ale znaczącą sprawą. - Nie mają twarzy. Pomimo tego jednak widzą i czują wszystko normalnie. Uzbrojeni są w identyczne, jednoręczne miecze, jednak ich wartość bojowa nie jest większa niż przeciętnego, człowieka. Poza tym znikają po jednym uderzeniu.
B – Diabeł – Zaklęcie polegające na przyzwaniu kolejnej z Wielkich Arkany Diabła. Choć z wyglądu wydaje się być słaby, jest jednym z największych atutów Anny. Siła diabła polega na jego specjalnych umiejętnościach. Choć sam nie walczy, potrafi wyrwać duży wpływ na umysłach przeciwników, zachciewając ich psychiczną równowag, przez co wrogowi ciężej skupić się na walce. Mówiąc po ludzkiemu, diabeł wywołuje iluzje w umyśle swego celu. Co dokładnie widzi ofiara? Zależnie od jego charakteru i woli wszechmogącego MG, coś co wywołującego strach bądź pożądanie. By iluzja zaczęła działać potrzebny jest kontakt wzrokowy bądź fizyczny między Diabłem a ofiarą.(Czas trwania iluzji ½ posty.)
-Wygląd-Osobowość: Diabeł jest niezwykle pokrętom osobą, którą Anna ciągle nie potrafi do końca rozgryźć. Zdaje się, że wszystko jest dla niego tylko zabawą, a swe myśli i uczucia ukrywa pod maską fałszywej niewinności.
D – Kapłanka – Jedno z słabszych zaklęć dziewczyny, polega na przyzwaniu Aranky Kapłanki, nie posiada ona niestety żadnych ofensywnych zaklęć. Zamiast tego jednak, potrafi w niewielkim stopniu leczyć sojuszników których otuli. Niestety, na dzień dzisiejszy potrafi zając się tylko słabszymi ranami.
("Leczy mniejsze rany, skaleczenia, otarcia. Czas leczenia to dwie tury")
-Wygląd-Osobowość: Kapłanka to łagodna i opiekuńcza kobieta, która nie potrafi znieść widoku bólu i cierpienie swej... „Właścicielki”. Można by powiedzieć, że traktuje Annę niczym matka córkę.