Nieco Zapuszczony Domek

Twój Stary nie rozumiał. Po prostu nie rozumiał. To, że niby on kogoś skrzywdził? To on się poczuł pokrzywdzony. Ci wszyscy magowie to okazało się, że zwykli oszuści są i złoczyńcy. Twój Stary zapamiętał sobie, by nie ufać gildyjnym i gildiom, ani niewyrośniętym czarodziejom, co to pełnej letności nie skończyli. Jak tylko Twój Stary doszedł do siebie, to kręcił głową i powtarzał:
- Gdzie sens? Gdzie logika? Przed niczym takim nas nie ostrzegali.
Zanim jednak zdołał wnieść oficjalny bunt oraz wnieść postulat o delegalizację budowania strychów, to zabrali go służbowi. I warto wspomnieć, że odebrali go w nienajlepszym stanie, ponieważ nagle Twój Stary zaczął piać jak kogut i próbował odlecieć. Nie do końca mu się to udało... Ale to już zupełnie inna historia...

z/t

Chłopak niezbyt wiedział co myśleć o aktualnej sytuacji. Sprawy jakoś mocno na tym strychu się pokomplikowały. Nie wiedział przez kogo, ale zdecydowanie wcześniej nie było tu żadnych agresywnych mebli strzelających laserami. Cóż... na szczęście staruszka wyłączyła te lasery, bo jego towarzysze mogli by skończyć w bardzo złym stanie. Samego Ina tam nie było, więc mu aż tak nie groziło. Wiedział że powinien być, ale nie spodziewał się że jak chwile poświęci na porozmawianie ze staruszką to zaraz jakiś chaos na strychu się stanie. Cóż... teraz nie mógł nic na to poradzić. Domyślał się, że staruszka nie była pewnie w humorze na dalszą rozmowę, dlatego opuścił to miejsce. Może kiedy indziej wróci.

[z/t]