Imię: Niua. Tak było, jest i prawdopodobnie będzie.
Pseudonim: Brak, bo ona bardzo lubi swe imię.
Nazwisko: Z domu Fincke, obecnie Mayberry
Płeć: Kobieta, chyba widać, prawda?
Waga: 49 kilogramów.
Wzrost: 156 centymetrów.
Wiek: 18 lat.
Gildia: Aktualnie brak.
Miejsce umieszczenia znaku gildii: Nie dotyczy.
Klasa Maga: 0
Wygląd: Niezbyt wysoka dziewczyna, mierząca sobie 156 centymetrów, o niezwykle długich, fioletowych włosach. Długo zapuszczane i proste, są jej znakiem rozpoznawczym. Nosi w nich wstążki. Ma grzywkę, ściętą asymetrycznie – od lewej do prawej, po tej też stronie sięgają jej do oka. Jeśli natomiast o tych mowa, to mają delikatny, fioletowy kolor. Ma niewielki nos i drobne usta. Na uszach zazwyczaj nosi niewielkie, niepozorne kolczyki, bowiem nie jest fanką biżuterii.
Jej cera jest raczej ciepła, chociaż bardzo subtelnie. Kolor skóry wciąż jest jasny, lecz zmierza ku jasnej żółci. Łatwo się też opala. Z postury jest dość drobna i chuda - waży 49 kilogramów. Sylwetka ma zgrabną, z delikatnym wcięciem w talii. Jej biust jest duży jak na takie niskie dziewczę, a ramiona smukłe, jednak nie znaczy to, że są słabe. Nie jest posiadaczką zbyt dużych bioder, lecz ma długie nogi.
W kwestiach ubioru, Niua potrafi być bardzo wyzywająca. Ubier przeważnie skąpe stroje i nie ukrywa, że chwali się swoim wyglądem. Zazwyczaj nosi białą koszulę z czarnym płaszczem, pasującym do jej czarnej spódnicy lub na odwrót. Na szyi ma zwykle dużą, czerwoną muszkę , oraz przeważnie rękawiczki. Na nogach natomiast ma czarne pończochy lub rajstopy, a chodzi w kozakach lub butach na delikatnym obcasie.
Charakter: Charakter Niuy nie jest tak zły, na jaki wygląda. Przynajmniej tak o nim powiedziała jej znajoma. W rzeczywistości, jest on chaotyczny. Fioletowowłosa to bardzo inteligentna panienka z dobrego domu, która przeważnie dostawała wszystko, czego chciała. To upewniało ją w przekonaniu, że wszystko jest możliwe, a potencjał jej osoby jest wręcz niewyczerpany. Jednak spotkanie się z szarą rzeczywistością, szybko sprowadziła ją na ziemię. Miało to istotny wpływ na jej przeszłość, bowiem być w czymś lepszym, najpierw trzeba zdać sobie sprawę z tego, jak bardzo jesteśmy słabi.
Obecnie, jest to bardzo rozgadaną marzycielką, o dziwnych poglądach jak i pragnieniach. Ludzi traktuje jak coś, co powinno zapewnić jej zabawę. Zachowuje się jak szara eminencja, która podpuszcza ludzi tylko po to, by dana sytuacja była jeszcze bardziej śmieszna albo ciekawa. Jest nieco zarozumiała, lecz nie wścibska. Doskonale radzi sobie z analizowaniem ludzkich zachowań czy pragnień. Spędziła dużo czasu nad analizowaniem własnego, jak i cudzych umysłów. Jest pełna sarkazmu i kokieterii. Lubi chwalić się tym co natura dała, a udaje niewinną myszkę, grając słodką i niewinną. Jest sadystką, która bije ludzi swoją długą batutą, gdy ci ją zdenerwują. Ta dziewczyna nie wybaczy, póki nie zdzieli kogoś po łbie. Wbrew pozorom, jest przeciwna przelewaniu krwi.
Jest bardzo pozytywnie nastawiona do życia. Typowa optymistka, która często się śmieje. Nieważne, czy powodem jest śmieszna sytuacja, czy cudze nieszczęście. Jest szczera do bólu i bez gryzienia się po języku powie Ci wszystko, co o Tobie myśli. To ten typ osoby, gdy który pociesza, to powoduje, że czujesz się jeszcze gorzej. Lubi igrać z ogniem, wpędzać się w sytuacje politycznie niebezpieczne. Jak sama twierdzi, podnieca ją to. Niua po prostu nie zna strachu. Nie lubi się brudzić, lecz zrobi to, gdy nadejdzie taka potrzeba. Jest fanką słodkich rzeczy, zarówno jeśli chodzi o przedmioty czy osoby, jak i typowe słodycze. Niua uważa też wszystkie ptaki za wspaniałe istoty i darzy je nadzwyczajnym szacunkiem i troską.
Historia: Urodziłam się w dość zamożnej rodzinie kupieckiej będąc córką Joakima Fincke oraz Elizabeth Rinchen. Było to typowe małżeństwo kupców – wybrane zanim w ogóle się poznali. Rodzina mojej matki była znacznie bogatsza od rodziny jej męża, lecz było to piąte i ostatnie dziecko w tej rodzie, przez co rodzice Elizabeth mogli pozwolić sobie na taki niuans.
Mimo małżeństwa, które wyglądało tak, a nie inaczej, to moi rodzice wyglądali tak, że jeśli się nie kochali, to przynajmniej lubili. W moich oczach, byli normalną, szczęśliwą rodziną. Joakim i Elizabeth doczekali się ostatecznie dwóch córek, ja byłam młodsza o 3 lata. Mieliśmy przeciętnej wielkości dom, mało zmartwień i sielankowe życie. Nic nie zapowiadało, że coś miałoby się zmienić.
W wieku pięciu lat, pojechałam wraz z siostrą do naszych rodziców w odwiedziny. Tylko ja i moja siostra, nasi rodzice zostali w domu. Był to ostatni dzień, w którym widziałam ich żywych. Potrafię sobie wyobrazić, ile szczęścia w nieszczęściu miałam. Nasz dom spłonął dosłownie dzień po naszym odjeździe. Zarówno moja matka jak i ojciec zginęli od zatrucia się czadem. Dom wcale nie spłonął doszczętnie, był do odbudowania. Jednak płomienie które atakują w nocy, zabijają na więcej niż jeden sposób.
Nie opisując zbytnio pogrzebu, byłyśmy sierotami. Mój dziadek, Edward Rinchen, zdecydował, że jego rodzina zaopiekuje się nami, lecz zostałyśmy rozdzielone. Zdecydowano, że trafię do trzeciej córki Edwarda, a mojej ciotki, która miała na imię Arnett. Ta młoda wdowa po mężu miała tytuł szlachecki i spory majątek, więc jedna mała dziewczynka w tą czy w tą nie robiła jej różnicy. Arnett wyszła zamaż za znacznie bogatszego od niej mężczyznę, który zakochał się w niej na zabój. Mógł, bowiem nawet teraz, jest to osoba której warto zazdrościć urody. Nie wiadomo, jak się jego historia skończyła. Czy go zabiła? Nic nie wiadomo mi było o jego śmierci. Jednak wiedziałam jedno – ciotka ociekała pieniędzmi i wychowywała mnie jak księżniczkę. Zostałam przez nią oficjalnie adoptowana, a moje nazwisko zmieniło się na nazwisko jej zmarłego męża, „Mayberry”.
Moje życie było ułożone. Każdego dnia nauka gry na fortepianie, nauka pisania, czytania, liczenia, wszystko co potrzebne i wiele więcej. Na przykład pamiętam, że uczyłam się z nią w parku, jak przez cały czas prowadzić rozmowę, nawet jak rozmówca jest nudny i nic nie mówi. Musiałam co każde 10-20 metrów zaproponować nowy temat do rozmowy, by ta się nie urywała.
Arnett była również jedynym magiem w rodzinie Rinchen i gdyby nie to, że pokazywała mi swoją własną magię, to pewnie nigdy bym nie wpadła na pomysł, że ja też mogę mieć magiczne moce. Arnett zaserwowała mi najgorszą szkołę w życiu. Ja, która nigdy nie pracowałam, nagle miałam stworzony plan treningowy od rana do wieczora. Miałam w sumie 6 nauczycieli, a każdy uczył mnie czegoś innego. „Dlaczego ja?” tak boga pytałam się. Lubiłam naukę, leczy treningi były czymś strasznym. Nie lubiłam wysiłku fizycznego, a że moja moc potrzebuje wytrenowanego umysłu. Dlatego więc codzienne medytacje, ćwiczenia pamięci, a raz w tygodniu nirwana pod wodospadem. Wszystko dla jednej samolubnej zachcianki Arnett: „Zaserwujesz mi najpiękniejszy sen, jaki miałam w życiu”.
Musiałam jej jednak potem podziękować. Chore treningi mojej przyrodniej matki nauczyły mnie, co to znaczy ciężka praca i dały mi wiedzę oraz umiejętności, potrzebne by żyć samodzielnie. Umiałam walczyć włócznią, miałam ogromną wiedzę i umiałam przekonać ludzi do mojej racji. Jednak, człowiek z wioski wyjedzie, ale wioska z człowieka nigdy… to działa również i w drugą stronę. Brak poszanowania pieniądza, pedantyczność, oraz piękna skóra. Ręce, które mało prawdziwie fizycznej pracy widziały, zakryte rękawiczkami – to wszystko wyniosłam z domu Mayberry.
Jednak Arnett nauczyła mnie czegoś jeszcze. Miała w nawyku dawać mi różne pytania, na które normalny człowiek by nie szukał odpowiedzi. Jak widać, nie uważała mnie za normalną, albo uważała za wyjątkową. Niepotrzebne skreślić. Do teraz pamiętam, gdy kazała znaleźć mi odpowiedź na pytanie: „Dlaczego idiota nie wie, że jest idiotą”. Wtedy brzmiało to równie śmiesznie, jak brzmi to teraz. Ale wierzcie mi, mojej mamy nie dało się tak łatwo przekonać. Odpowiedzi na to pytanie szukałam dość długo, chodząc więcej niż tydzień po mieście jak głupia i zadając ludziom przypadkowe pytania. Jeśli jednak już o tym mówię, to warto było by sobie odpowiedzieć na te śmieszne pytanie, prawda? No to jedziemy z tym.
Po pierwsze, trzeba zadać sobie pytanie, dlaczego osoby które mają najgorsze umiejętności, znacznie przeceniają swoje umiejętności i widzą tylko winę swoich współtowarzyszy. To wcale nie jest kwestia charakteru. Doszłam do wniosku, że jest to związane z tak zwanym zjawiskiem ponad przeciętności. Zastanówcie się sami… kto z was sądzi, że jest skończonym kretynem? No właśnie, nikt. 9 na 10 ludzi powie, że są wyjątkowi, podczas gdy tylko jedna osoba na 10 jest naprawdę wyjątkowa.
Przejdźmy do innego przykładu. Czemu młody rycerz przegra z doświadczonym? Ta osoba nie ma wiedzy i umiejętności, jak walczyć. Dlatego też przeceni swoje umiejętności. Gdyby bowiem wiedziała co robi źle, jego zdolności od razu by się poprawiły. Ta osoba jest słaba, bo nie wie co robi źle. Bo gdyby wiedziała, jej umiejętności od razu by się polepszyły. Ale rzeczywistość jest inna. To sytuacja w której albo ja ginę, albo ginie mój przeciwnik. Nie można szukać tu zewnętrznych przyczyn swojej porażki, bo może nie być na to drugiej okazji.
Ta odpowiedź, usatysfakcjonowała ją. Powiedziała, że miało mi to uświadomić, że nie jestem kimś niezwykłym i że również mam swoje wady, których po prostu nie dostrzegam.
Gdy skończyłam 18 lat, Arnett w przenośni "wygnała mnie" ze swojej posiadłości, bym wyszła w świat do ludzi i nieco go poznała, jako że jestem już od dawna dorosłą osobą. Przystałam na to, jako że lubiłam wyzwania. Dodatkowo, nie bardzo miałam jakikolwiek inny wybór.
Umiejętności fabularne: >Niua jest pianistką. Gra z zamiłowania, dla siebie, tworzy, a nawet komponuje własne utwory.
>Długie treningi w lodowatej wodzie znacznie wzmocniły jej wytrzymałość na mróz. To typowy mors i lodowata woda jej niestraszna.
Umiejętności: >Mnich (2)
>Inteligencja (1)
>Medytacja (1)
>Blokada umysłu (1)
>Retoryka (1)
>Gwiazdorka (1)
>W czepku urodzona (1)
Ekwipunek: >Posiada doskonale wykonaną, czarno-brązową włócznię, którą nazwała Purgatorium. Jest dobrze przyozdobiona, a sama w sobie jest prawdziwym kawałkiem dobrej broni. Zarówno ostrze, jak i jego przeciwwaga są wykonane z metalu i spłaszczone. Włócznia ta jest dwustronna.
Wygląd włóczni>Wachlarz;
>Torebka;
>Batuta;
>Medalion na szyi z wizerunkiem jej rodziny w środku.
Rodzaj Magii: Magia snów;
Trudno wyobrazić sobie magię tak bardzo oderwaną od rzeczywistości, jak magia snów. Jest to pochodna magii umysłu, usadowiona gdzieś między metakreacją a psychokinezą. Wieszcz czerpie swoje moce z krainy snów, wypaczając rzeczywistość alogiką tego świata. Magia ta opiera się na założeniu, że życie tak naprawdę jest snem. Jeśli to prawda, to opanowanie snu oznacza również opanowanie rzeczywistości. Magia snu wymaga trzeźwości umysłu rzucającego, by poprawnie działać – nawet delikatnie podchmielony mag ma problem z jej kontrolą.
Pasywne Właściwości Magii >Trans rekonwalescencji – spoczynkowy stan umysłu, w czasie relaksu. W zasadzie, chroni ją przed stresorami i pobudza organizm do skuteczniejszej regeneracji ran i blizn, jeśli takowe istnieją. W tym stanie, Niua jest spokojniejsza i mniej rozmowna.*
>Trans gniewu – Niua emanuje falami negatywnej energii psionicznej, która zagłusza myśli osób, które obok niej przybywają i po prostu powoduję ból głowy.
>Trans empatii – zdolność do telepatycznego łączenia się z umysłami innych. Nie jest to typowa telepatia – Niua nie potrafi przesyłać myśli, w żadną ze stron, lecz potrafi odczytywać stany emocjonalne innych i robi to nieświadomie. Ten stan umysłu u niej dominuje.*
*- To ciągle aktywne, pasywne zdolności. W danej chwili może być aktywny tylko jeden trans.
>Świadomy sen – a raczej sen wieczny. Niua nie śpi i nie jest obudzona, ponieważ tak naprawdę śpi przez cały czas na jawie. Taki stan rzeczy jest uwarunkowany jej magią, która działa lepiej, gdy ta śpi. Jednak jest to tylko stymulowany magią stan umysłu i da się ją z niego wybudzić. Mocniejsze uderzenie w głowę, silny ból, czy mocny hałas, zbudzą ją.
>Wypaczona rzeczywistość – Niue zmienia otaczającą ją rzeczywistość samym swoim jestestwem. Jest wiecznie otoczona niewielką warstwą magii, która zamienia otaczające ją powietrze w rzeczywistość ze snu. Ta niewielka i niemrawa ilość magii wystarcza, by zakrzywiać czas wystarczająco, by zwiększyć swoją szybkość. Zwiększa wszystkie szybkości o x0,05-0,1.
>Podejrzenie snu – Niua bez problemu potrafi przyjrzeć się snu śpiącej postaci.
>Królowa snów – w przypadku ataków mentalnych czy iluzji, Niua traktowana jest tak, jakby posiadała blokadę umysłu na pierwszym poziomie. Umysł osoby wiecznie śniącej, której magia jest na tym śnie oparta, jest prawdziwie niebezpiecznym otoczeniem. Jeśli jednak się wybudzi, zdolność przestaje działać. Ta zdolność kumuluje się z umiejętnością "blokada umysłu".
Zaklęcia: >Komponenty - czasem zaklęcie nie może być rzucone bez posiadania czegoś lub bez zrobienia jakiejś rzeczy.
[W]
Werbalny - to odpowiednio wypowiedziana inkantacja. Aby go dostarczyć, postać musi być w stanie mówić głosem. Zakneblowanie, albo rzucenie czaru ciszy uniemożliwia jego dostarczenie.
[S]
Somatyczny - to po prostu odpowiednio wykonany gest. Jego wykonanie musi być precyzyjne, by komponent działał.
[K]
Kondensator - podpora, coś, czego wymaga zaklęcie, by działać. Może to być dowolny przedmiot, na którego rzuca się zaklęcie, lub którego zaklęcie wymaga, by działać.
***
>Kreacja snu – tworzy unikatowy sen dla śpiącej postaci. Może to być najgorszy koszmar, widok elizejskich pól – cokolwiek, czego Niua zapragnie. Poziom D [S]
>Uśpienie – usypia pojedynczy cel. Osoba uśpiona może zostać łatwo wybudzona jakimkolwiek bodźcem. Poziom C [S]
>Psioniczny dotyk – zaklęcie, którym można zakląć dowolną broń, nie tylko trzymaną przez Niuę, ale też przez innych. Maksymalny zasięg czarowania to 10 metrów. Tak zaklęta broń w trakcie uderzenia w przeciwnika eksploduje energią psioniczną, zadając obrażenia od oparzeń. Poziom C [W],[S],[K]
>Fala wypaczania – rozchodząca się na 10 metrów fala o delikatnym, stożkowym kształcie (od 2 metrów szerokości, do 4 metrów) która zadaje równomierne obrażenia ciału, jaki umysłowi wroga. Podczas przechodzenia fali słychać charakterystyczny świst, a światło jest na krótką chwilę załamywane. Poziom B [S]
Inne:>Jej miłość od ptaków zaczęła się od niewielkiego incydentu, który zdarzył się, gdy miała 11 lat. Znalazła wówczas w jej ogrodzie malutkiego, sokoło-podobnego ptaka, którym zdecydowała się zaopiekować. Był to jej pierwszy zwierzęcy przyjaciel, którego z resztą bardzo kochała.
>Nie uważa się za dobrego maga - używanie magii dość mocno ją męczy i stara się tego unikać. Jak sama mówi, mózg jest czymś, czego lepiej nie zmuszać na niepotrzebne przeciążenia.
>Nosi ze sobą batutę, bo kiedyś dyrygowała, ale mimo iż zrezygnowała.
>W dzieciństwie, Niua myślała, że magia jest urzeczywistnieniem snów i wierzyła w to bardzo długo. Mogło to mieć istotny wpływ na obecny kształt jej magii.