Szlak turystyczny "Czart"

First topic message reminder :

Szlak ten ciągnie się dookoła całego Onibus, prowadząc na wzgórza, czy do wschodniego lasu. Mija wszystkie ważne punkty historyczne i krajobrazowe w mieście i jego okolicach. Nazywa się Czart bo jest długi i przejście całego zajmuje dzień. Chociaż niektórzy się śmieją, że tą drogą zawsze prowadzono wiedźmy na stos, z lasu na wzgórza...
~~

Prosto z lasu, Staruch wraz ze swoim wiernym towarzyszem Kurwiszczurem i dwójką nowo poznanych złodziei - Belem oraz Minervą, wyszedł wprost na zabytkowy szlak turystyczny którego genezy nazwy(ani w sumie samej nazwy też), Staruch nie znał. Nie mniej dziwnym zbiegiem okoliczności trafili na istną drogę krzyżową wiedźm, ale nie szukanie duszy było celem Starucha.-Dzisiaj odnajdziemy moją listę. Ona musi gdzieś tu być. Tutaj albo na drugim końcu planety, ale na drugi koniec planety nie pójdę.-Spojrzał na długość szlaku a potem pomyślał o bolących stopach.-Wiedźmo...-Podszedł do Minervy kładąc jej dłoń na ramieniu.-Odpalaj że dyliżans.-Wskazał na Vilace.

Chybiła. Smuteg bul i rzal. A było tak blisko! I straciła bełt na marne. Westchnęła cicho doczepiając kuszę z powrotem do paska, zaś Bel małknął nieco zawiedziony strzałem wiedźmy. Bo w sumie to on za tym szczurem to on tak nie bardzo przepadał. W domu mu się panoszył i w ogóle. W każdym razie wyglądało na to, że starczyło, by zadowolić Impeela. Kwestia jednak byłą taka, że jeszcze oczekiwał od Minervy nie do końca zrozumiałych przez nią rzeczy, bo właściwie co to striptiz, to nie do końca rozumiała i wiedziała tyle, co wytłumaczył pokrótce Alfred. Tylko... Po co? Co było takiego w nagiej kobiecie, że mu tak zależało? Nigdy biustu na oczy nie widział? Znowu westchnęła, po czym sięgnęła ręką do suwaka czarnej, prostej sukienki do kolan po czym bez większego pośpiechu pociągnęła ten w dół. Ta sama zaś opadła na ziemię, kiedy tylko wiedźma zsunęła ramiączka zostając po tym w czarnym biustonoszu z serduszkiem na jednej z miseczek i majtkach do kompletu z identycznym serduszku z tyłu, tyle, ze większym. No i oczywiście z czarnym, wiedźmowym kapeluszem na głowie. Zrobiła krok do przodu zostawiając sukienkę za sobą, a następnie powoli rozpięła biustonosz, zdjęła go z siebie po czym rzuciła czartowi. Ciężko w ciągu całego tego procederu było doszukać się u niej jakiegokolwiek skrępowania czy zaczerwienionych polików. Było to dla niej coś... zwyczajnego. Równie dobrze mógł poprosić o uściśnięcie mu dłoni. - Starczy...? - zapytała odgarniając przy tym rude kosmyki włosów za ucho. Niby jej ten stan nie przeszkadzał, ale jednak skoro przyszła ubrana, to ubrana wolała też wrócić. Szkoda sukienki. I stanika. I tak jakoś chłodno jej się zrobiło, ale cóż zrobisz?

W zasadzie to Starucha też nie bardzo interesowała nagość czy cała ta otoczka pseudo wstydu gdy chodziło o kopulacje. W zasadzie kopulacja też nie interesowała Starucha. Halo, on był śmiercią. W każdym razie striptiz Minervy nudził go z jeszcze jednego ważnego powodu - dziewczyna nie czuła wstydu. Gdyby się wstydziła, mógłby się chociaż z niej pośmiać, albo coś, a tak mógł co najwyżej trzymać kciuki za zapalenie płuc. W każdym razie gdy dziewczyna skończyła sam zdjął szczura z drzewa, wytarł w trawę a potem stwierdził że jednak szkoda chować do kieszeni i wyrzucił w krzaki. I tak wróci.-No, to ja listę poproszę.-Powiedział spokojnie, patrząc na czarnego karła i czarne majtki. Znaczy wiedźmę.

~MG~

Kiedy dziewczyna rozbierała się bez wstydu Impneel wydawał się nieco znudzony. Nie było to coś co chciał zobaczyć, była to osoba, która wolała bawić się gnębiąc innych, a nie widząc nagą postać jak wasz MG. Chociaż naga Minerva wyglądała seksownie w oczach narratora to Impneel uważał ten striptiz za co najmniej nudny nawet raz sobie ziewnął. Kiedy skończyła, nieco rozczarowany, teleportował się nagle za Minervę, zabrał jej kapelusz i teleportował się z powrotem w swoje stare miejsce.
- No tak jest znacznie lepiej - powiedział widząc wiedźmę bez kapelusza, widocznie doskonale wiedział co zrobić, aby wdać Cię w zakłopotanie - Dobra jak obiecałem łapcie nagrody.
Po tych słowach odrzucił kapelusz Minerwie i poszedł sobie wolnym krokiem w jakąś tam stronę. Mogliście go jednak jeszcze zatrzymać.

Po spojrzeniu do kapelusza Minerwa mogła ujrzeć wódkę, aż 5 whiskasów, listę śmierci w formie dziwnego pergaminu oraz czarny stanik z napisem "Asthor style" na dole.

Lista śmierci -> Jest to pergamin wielkości kartki a4 bardzo trudny do zniszczenia, a nawet po jego zniszczeniu odnawia się on w rękach Starucha. Na tej liście znajdował się napis:
"Cele priorytetowe:
->Minerwa
->Torashiro
->Eris
->Shiyume
->i inne 100+ lat osoby
Inne cele:
->Reakwon
-> Nimue
-> Chain
-> Eileen"
Poza tym był mini gps pokazujący obszar w promieniu 100 metrów wokół ciebie. Nie ma na tym gpsie jednak ani dróg, ani budynków, ani otaczających Cię ludzi. Jest za to położenie starucha oraz jego celów o ile są w zasięgu. Po likwidacji jednego z celów pojawia się kolejny.

Czarny Stanik z napisem "Asthor style" na prawej miseczce - Magiczny stanik. Dopasowuje swój rozmiar do użytkownika. Jeśli ktoś bezpośrednio go dotknie poza użytkownikiem [nie przez bluzkę czy sukienkę, a ciało-stanik], gdy jest założony stanik wybuchnie. Zada on obrażenia rangi C w miejscu dotknięcia oraz odepchnie na 2 metry osobę, która go dotknęła przy aktywacji, chyba, że ta osoba jest zboczeńcem [decyzja MG]. Wtedy stanik po prostu znika. Nie zadaje obrażeń również Minerwie. Do użycia raz na misję/walkę/fabułę/event itd.

Wódka - Kurwiszczur jak ją wypije przez dwa dni będzie miał kaca.
Whiskas - Bel purr purruje po zjedzeniu whiskasa.

Tasia - 2PD
Staruch ->
PWM: ??? - Umiesz tańczyć wszystkie ludowe tańce świata.

No, teraz kiedy Minerva została pozbawiona kapelusza, Staruch nie mógł powstrzymać się przed obserwowaniem tego z tajemniczym uśmiechem. O tak, zdecydowanie chciał pooglądać zażenowanie na twarzy dziewczyny i ten taki wstyd jaki by odczuwała z tego powodu. O ile rzecz jasna ją to zawstydzi. W każdym razie potem podejdzie i zabierze swoją listę śmierci, wpatrując się w nią intensywnie.-Ech...-Westchnął. Najgorsza możliwa robota. Oszuści.-Widzę że się w zaświatach ładnie o ciebie upominają. Aż dziw że nikt nie przyszedł po ciebie wcześniej. Nie chciałabyś... a zresztą. Zmęczony już jestem, wracajmy do domu.-Powiedział zwijając pergamin i czekając aż Minerva odpali Vilace i zabierze ich do domu.

[z/t?]

To, co miało miejsce na polance przechodziło wszelakie pojęcie, zaś Minervie ciężko było początkowo uwierzyć w to, co widziała. JEJ. KAPELUSZ. ZNOWU. ZABRANY...Jeżeli kiedykolwiek miała poczuć się niemal naga, to właśnie teraz, bez niego na głowie. Wbiła wzrok w Impeela miotając piorunami z oczu, zaś sama jej twarz zaczęła barwą przypominać jej włosy. Z gniewu? Z zawstydzenia? Może z obu? - O-Oddaj. GO.N-NATYCHMIAST... - ryknęła głośno, chociaż całe to jąkanie się z pewnością psuło efekt grozy. Kiedy jednak ten znowu poleciał w jej kierunku, pierwsze co to wysypała na ziemię całą zawartość, a kapelusz wcisnęła na głowę tak mocno, jakby przy okazji chciała schować w nim całą siebie. Nie goniła jednak czarta. Zamiast tego prychnęła, założyła z powrotem sukienkę, a biustonosz.. Kurczę, ten jej mniej pasował. W sumie w domu pomyśli, co z nim dalej. Bel chwycił swoją własność w ząbki, zaś sama Minerva chwyciła mocno Vilacę, wsiadła na nią i kompletnie ignorując Alfreda ruszyła do domu trzymając się kilka metrów przed nim. Raczej nie była w dobrym nastroju.

z/t