I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niewielkie miasto położone na wschód od Onibas. Gościniec omija szerokim łukiem Tyvel, dlatego mało tu przyjezdnych i turystów. Jedna karczma, w dodatku słabo prosperująca, kuźnia, kilka sklepów, domy. Mieszkańcy utrzymują się głównie z rolnictwa i handlu z innymi miejscowościami. Jednym słowem - nuda. Nie ma tu niczego interesującego. Żadnego pomnika wspominającego dawną bitwę, żadnej legendy o potworach czy bohaterach. Nic. Ludzie prowadzą tutaj bezsensowną egzystencję i tylko czasem zdarzy się coś, co odciąga ich od rutyny.
MG:
Brama była szeroko otwarta, a chronią ją tylko jeden strażnik i to stary i niedołężny. Opierał się o ścianę i drzemał, trzymając w ręku włócznie. Nawet nie zauważył, że wjechaliście do miasta. Po zgłoszeniu się na misje otrzymaliście informację zwrotną. Z racji tego, że nie jeździły tutaj pociągi, a mało kto chciał się tu zagłębiać, zorganizowano wam transport z Onibus. Powóz czekał na was, kiedy tam dotarliście. Teraz mieliście spotkać się ze zleceniodawcą już w samym Tyvel. Podróż minęła wam dość spokojnie, raz tylko coś uderzyło z hukiem o dach powozu. Przez okno widać było głównie pola i odległe lasy.
Teraz toczyliście się powoli uliczką miasta. Koła podskakiwały miarowo na kocich łbach. Na dworze panowała ponura atmosfera. Co prawda słońce świeciło lekko za szarych chmur, ale nie wiele to dawało. Wiał przeszywający zimnem wiatr, który zrywał się co jakiś czas, podnosząc kurz z ulic. Deszcz po prawdzie nie padał, ale zanosiło się na niego, a przynajmniej tak mogło się wydawać. Miasto wydawało się być opustoszałe. Oprócz strażnika nigdzie nie było widać żywej duszy. Drzwi były zaryglowane, okna zasłonięte i tylko gdzieniegdzie widać było palące się światła. Raz za oknem zobaczyliście dziecko, ale zaraz matka zabrała je i szybkim krokiem się oddaliła, aby zniknąć w zaułku. Nigdzie nie było też widać zwierząt. Nawet zwykłego szczura. W końcu powóz zatrzymał się przed dużym budynkiem z czerwonej cegły. Drzwi powozu otworzyły się i wyszliście na zewnątrz. Dom był piętrowy, z wielkim balkonem i drewnianą werandą z przodu. Przez chwilę staliście sami, oczekując na nie wiadomo co, aż w końcu drzwi chaty otworzyły się i wytoczył się z nich mężczyzna. Ubrany był w skórzany kaftan, spod którego wystawały lniane spodnie. Był wysoki i barczysty, z gatunku tych, których masa stanowiła głównie mięśnie, a nie tłuszcz. Miał krótko przycięte rude włosy, niebieskie oczy i gęstą brodę. Uśmiechnął się na wasz widok. -Witam! Witam was w Tyvel!-krzyknął od razu, idąc w waszym kierunku.-Zapewne jesteście magami, którzy mają nam pomóc, tak? Ja jestem Greg Ironsson i w tej chwili sprawuję władze nad miastem. Zapraszam, zapraszam.-przywitał się z każdym z was i gestem wskazał drzwi. Kiedy weszliście do środka, zdaliście sobie sprawę z tego, że Ironsson nie był jakimś tam zwykłym mieszczanem. Prawdopodobnie miał bardzo dużo pieniędzy i lubił je wydawać. Mieszkanie obrastało w przepych. Zaprowadził was do pięknie urządzonego pokoju, gdzie stał sycie zastawiony stół. Gestem wskazał wam krzesła, po czym sam również usiadł. -Proszę, częstujcie się. Gość w dom, bóg w dom, jak to mawiają!-powiedział z radością.-Wina?-zaproponował. Narazie nikomu nie kwapiło się, aby wyjaśniać im cała sytuacje...
Czas na odpis: 20-02 godzina 20:00
Shuzo Fujimaki
Liczba postów : 12
Dołączył/a : 09/12/2015
Temat: Re: Tyvel Pią Lut 19 2016, 00:24
To było pierwsze zlecenie Shuza które realizował jako członek Fairy Tail. Swoją pierwszą misję wykonywał ze swoją stałą towarzyszką – Shirai. Oboje chcieli pokazać, że nie są pierwszymi lepszymi magami z ulicy i zdobyć dobrą opinię wśród członków gildii. Białowłosemu podróż strasznie się dłużyła. Najpierw jechali pociągiem z Magnolii do Onibus, a następnie zabrał ich wóz mający jechać prosto do Tyvel. Wraz z Shirai i Shuzem jechała jeszcze jedna kobieta. Białowłosy od czasu do czasu zerkał na nią zastanawiając się czym się zajmuje oraz jaką magią włada, o ile w ogóle jakąś posiada. Nie zauważył żadnego znaku gildii co mogło wskazywać, że jest ona samotnym magiem. - Wygląda na to że będziemy razem pracować. – odezwał się przerywając trwającą dotychczas ciszę. – Jestem Shuzo. – chciał w trakcie podróży dowiedzieć się czegoś o kobiecie której być może będzie musiał powierzyć niedługo własne zdrowie. Zebranie jednak większej ilości informacji nie mogło dojść na razie do skutku, ponieważ w końcu dojechali do miasta. Shuzo wyjrzał przez okno, by zobaczyć jak ono wygląda. Niestety widok go nie zachwycił – na ulicach nie było prawie żywej duszy, a mieszkańcy zamykali drzwi i okna ze strachu przed przyjezdnymi. W związku z ostatnimi wydarzeniami nie dziwił się jednak takiemu zachowaniu. Wóz zatrzymał się przy wyróżniającym się wielkością domem. Po chwili wyszedł z niego mężczyzna i przedstawił się jako obecny zarządca miasta. Pan Ironsson zaprosił ich do swojego mieszkania, które od razu pokazywało, że jego właściciel jest w mieście ważną i znaną osobistością. Na pierwszy rzut oka pan Ironsson wydawał się bardzo sympatycznym człowiekiem. Shuzo usiadł przy stole tak jak zaproponował gospodarz, nawet nałożył sobie trochę jednej z potraw, natomiast wina nie chciał, woda wystarczała w zupełności mu wystarczała. - Dziękujemy bardzo za gościnę panie Ironsson, ale chcielibyśmy już zacząć naszą pracę. Ja nazywam się Shuzo Fujimaki, a to jest Shirai, obije należymy do gildii Fairy Tail. - Miał nadzieję, że ich gospodarz przejdzie do konkretów bez dalszych zbędnych uprzejmości. Według dotychczasowych informacji w jakiś dziwny sposób w mieście pojawiły się liczne gwałty, a takie sprawy nie powinny zbyt długo zwlekać. Liczył, że uda im się zebrać trochę więcej informacji, chociażby z dokładnych zeznań świadków.
Shirai
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 02/02/2016
Temat: Re: Tyvel Pią Lut 19 2016, 20:25
Shirai szła u boku Shuzo milcząc do tej pory. Ona i On zawsze i wszędzie podróżowali razem, tam gdzie ona tam i Shuzo zawsze po jej lewej stronie. Tym razem dołączyła do nich kolejna towarzyszka. Shirai była przyzwyczajona do bycia jedyną kobietą w zespole dlatego czuła się odrobinie niezręcznie... czuła tak zwaną konkurencję? Tak, można to było tak nazwać, ze strony nowej "znajomej". Szła więc przed siebie dumnie wypinając pierś do przodu, oczywiście nie zamierzała być do niej wrogo nastawiona ani w żaden sposób nie chciała jej jakkolwiek szykanować, postanowiła jednak być.. ostrożna. Jednak czytając opis misji poczuła, że jeśli z jakiegokolwiek powodu została magiem to właśnie dla takich misji. Jakie musiała mieć szczęście! Pierwsze zadanie w gildii i to właśnie takie! Gdy dotarli do wioski przywitała się ze strażnikiem jako pierwsza uśmiechając się szeroko a wchodząc do jego posiadłości zagwizdała z uznaniem pod nosem. Rozsiadła się wygodnie przyglądając się wszystkiemu z typowym dla dzieci zaciekawieniem, nie, nie było to w żadnym wypadku kulturalne, ale czy kogokolwiek to obchodziło? - Nie wiem który raz ci mówię, że umiem się sama przedstawić - powiedziała oskarżycielskim tonem, wiedziała, że chłopak nie przejmie się tym zbytnio, za długo ją zna. -Jestem Shirai - powtórzyła swoje imię, wiedziała, że było to niepotrzebne ale na pewno efektowne!
Yu'an
Liczba postów : 41
Dołączył/a : 21/07/2014
Temat: Re: Tyvel Pią Lut 19 2016, 23:33
Jej zadanie rozpoczęło się wraz z przyjęciem zlecenia. Musiała wymyślić sobie kamuflaż lub po prostu opracować na nowo ten, którego użyła wcześniej. Znów mogła stać się Megarą Day. Swoje prawdziwe ja zostawiła na inną okazję - tliła się w niej nadzieja, że nie będzie musiała się ujawniać. Rozpuściła włosy, a ciało przyoblekła w czarną koszulę i rurkowe jeansy. Buty musiały być wygodne, postanowiła zainwestować więc w treki. Wyglądała jak zupełnie normalna kobieta z mocami, których jej koledzy (miała nadzieję) szybko nie zidentyfikują. Co ciekawe, jej towarzysze nie odzywali się podczas rozmowy, ale Moraga nie miała im tego specjalnie za złe. Wolała, żeby się nie odzywali, niż żeby pieprzyli głupoty. Jak później się okazało, miała chyba słuszność. Od razu starała się ocenić swoich nowych "przyjaciół" i stwierdziła, że z chłopakiem może sobie nawet poradzić, jeśli zajdzie taka potrzeba. Dziewczę wydawało się być dość... cóż... Można powiedzieć, że chyba wyczuło w Shygget konkurencję. Niech i tak będzie. Czarnowłosa liczyła na to, że ograniczy liczbę fejspalmów zadawanych swojej twarzy i umysłowi w czasie tego zadania. Ono zaś wydawało się jakby dla niej przeznaczone. W końcu jednak chłopak się odezwał. Shuzo? - Megara - odparła i nie odezwała się już więcej. Coś się dzieje wreszcie, gwałcą w naszym mieście, jak śpiewał pewien bard. Teraz Moraga mogła wreszcie spełnić się, szukając i mordując obrzydliwych gwałcicieli, męski pierwiastek, którego tak nienawidziła. Może wśród nich znajduje się także morderca jej córki... Zawsze należało mieć nadzieję. Kiedy dojechali i spotkali ich zleceniodawcę, Moraga od razu postanowiła uważnie mu się przyjrzeć. Bogacz. I teraz tu rządzi? Uniosła brwi, ale nic nie mówiła. Nagle jej kompan ożywił się i przedstawił. Fairy Tail. A więc to tak. Wolała spodziewać się samotników niż Wróżek, ale skoro już nadarzyła się taka okazja... Wiedziała, że nie odpuści. - Megara Day - przedstawiła się fałszywymi danymi i usiadła. - Wina, proszę. Nigdzie jej się nie spieszyło. Mieli naprawdę dużo czasu. Najpierw trzeba się dowiedzieć, co tak właściwie się stało. - Opowie pan nam nieco o całej sytuacji? Potrzebujemy dokładniej się rozeznać. Chciałabym wiedzieć, kto padł ofiarą gwałtu, ale także kto był gwałcicielem. Czy to sprawka jakiejś magii? - Pytania wylatywały z niej z prędkością karabinu maszynowego. Czuła, że to może być coś naprawdę ciekawego.
Evan
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 10/07/2013
Temat: Re: Tyvel Pon Lut 22 2016, 03:13
MG:
Greg nie wydawał się być zadowolony cała tą sytuacją. Zachowywał się, jak gdyby w ogóle nie chciał się tym zajmować. Miał nietęgą minę, a kiedy dwie osoby zadeklarowały się, że już chcą zająć się sprawą, skrzywił się i westchnął ciężko. Odłożył widelec, wziął do ręki puchar z winem i upił spory łyk. -Strasznie wam śpieszno.-mruknął i przyjrzał się wam uważnie. Po chwili znowu zaczął mówić.-No więc, nie wiemy kiedy to wszystko się zaczęło, bo najpierw mieliśmy pojedyncze przypadki gwałtów i to dość typowych. Na jakiejś popijawie, jakiś gwałt w zaułku. Takie rzeczy się zdarzają, więc nie przywiązywaliśmy do tego dużej wagi. Ukarano tych, którzy to zrobili i tyle. Ale od jakiegoś czasu to się nasiliło. Gwałt codziennie. Czasem po kilka. Zaczęło brakować nam miejsca w więzieniu... No i musieliśmy zamykać ich osobno, bo wiecie... była tak akcja, że w celi zbiorowej zaczęli się gwałcić. I to nie, że wszyscy jednego... Wszyscy wszystkich.-urwał i uśmiechnął się smutno. Upił trochę wina i zjadł coś ze swojego talerza.-Efektem było trzech zmarłych, dwóch poważnie rannych i kilku z otarciami i porządnym bólem tyłka. I pewnie utratą ich męskości.-zaśmiał się nagle.-Mieliśmy trzy przypadki raczej nietypowe... Burmistrz zgwałcił i zbrzuchacił dziewkę kowala, która uczyła się od jego żony gry na pianinie. Ksiądz zgwałcił ministranta ... I taaak, pewnie powiecie, że to nic dziwnego, ale zaczął to robić w trakcie mszy, przy wszystkich. Zdjął gacie, złapał małego i wsadził mu wacka w dupę. Ktoś go próbował odciągać, to dostał po ryju. Czterech chłopa potrzebowaliśmy, żeby go obezwładnić. A chłopak do końca życia będzie srał po gaciach. Albo przerzuci się na kutasy.-znowu wydawało się, że go to bawi. Zakrył uśmiech pucharem wina, które najwidoczniej mu się skończyło, bo zawołał służbę, żeby mu dolała.-No i policjant. To to już w ogóle... To mieliśmy właściwie puścić w niepamięć, ale sprawa pasowała do profilu no to go trzymamy.-zamilkł i przyglądał się przez chwile waszym minom. Gwałt w niepamięć?-Bo wiecie, on zgwałcił... kozę.-zaśmiał się tak głośno, że aż stół się zatelepał.-W każdym razie, sprawa wygląda tak, że oni nic nie pamiętają z tamtych chwil rozpusty. Tylko czerwoną mgłę i tyle. Mamy tu takiego jednego policjanta, który potwierdził tymi swoimi czary mary, że mówią prawdę, a więc coś sprawiło, że gwałcą. Ale co to nie wiemy. Chyba to nie jest zaklęcie, bo ...-zamilkł i podrapał się po brodzie. Spojrzał na służącego.-Jak to było Ben? -Nie znaleźli żadnych pozostałości po mocy magicznej, ani śladów po zaklęciach.-wyjaśnił ze spokojem 20 letni chłopak, który wam usługiwał. -Tak, jakoś tak to było. W każdym razie podobno to nie magia.-zakończył swój wywód i wrócił do jedzenia. Czas na odpis: 25-02 godzina 22:00
Shuzo Fujimaki
Liczba postów : 12
Dołączył/a : 09/12/2015
Temat: Re: Tyvel Wto Lut 23 2016, 20:52
Na twarzy Shuza pojawił się lekki chwilowy uśmiech spowodowany wywołaniem u swej przyjaciółki irytacji. Oboje lubili sobie nawzajem trochę podokuczać, by trochę rozluźnić sytuację. Pan Ironsson na szczęście zaczął opowiadać o całym zajściu i dziwnych przypadkach. Co prawda nie znaleziono żadnych śladów magii, ale Shuzo nie chciał jakoś wierzyć, że mogło to być co innego. Może mieli do czynienia z kimś kto potrafi takowe ślady usuwać. Najwidoczniej owe „coś” powodowało nie tylko zwykły gwałt, ale wręcz ślepą chęć wyruchania czegokolwiek bez względu na płeć czy gatunek. - Czy napastników łączyło coś ze sobą? – Shuzo użył co prawda słowa „napastnicy”, ale jeżeli rzeczywiście zrobili to wbrew własnej woli to byli także ofiarami. Był ciekawy co zmuszało tych mężczyzna do takich obleśnych czynów. Shuza martwiła jeszcze jedna kwestia, a mianowicie jeżeli powodem gwałtów był jakiś czar to Shuzo także był narażony na jego działanie. W każdym razie w takiej sytuacji musiał zachowywać dużą czujność i za wszelką cenę w razie wypadku nie tracić kontroli nad sobą. Razem z nim na szczęście(lub i nie) były dwie kobiety, więc w razie czego tylko on zostanie zahipnotyzowany, o ile rzeczywiście zaklęcie działa tylko na mężczyzn. I tutaj pojawiał się kolejny problem, a mianowicie Shuzo wiedział że Shirai nie posiada żadnego typowego zaklęcia do unieruchamiania, natomiast nawet jeżeli nieznajoma takowe ma to jednak nie podobała mu się opcja powierzenia życia w ręce obcej osoby. Warto było także już zacząć przygotowywać jaki plan działania. Czy opłacało się jeszcze raz, lecz teraz osobiście przesłuchać gwałcicieli, odwiedzić ofiary, a może wybrać się na miejsca zdarzeń albo poczekać na następną napaść?
Shirai
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 02/02/2016
Temat: Re: Tyvel Wto Lut 23 2016, 21:58
Shirai przerwała ciszę i uderzyła pięścią w stół. -Bardzo chętnie spotkam się z tymi gwałcicielami - warknęła przez zaciśnięte zęby - - szczególnie z tym pedofilem! - nie pozwoli na skrzywdzenie jakiegokolwiek dziecka ani niewinnej kobiety. Dobrze pamiętała spojrzenie doktora którego Shuzo zabił gdy się poznali i obiecała sobie, że już nigdy nie pozwoli tak nikomu patrzeć na żadne dziecko... (nawet jeśli będzie rude). Shirai uśmiechnęła się zadziornie do usługującego im chłopaka, czyżby był bardziej zorientowany od sprawującego władzę? - Jednak, z chęcią napiję się wina. - powiedziała patrząc prosto na niego, nieco zbyt wyzywająco niż powinna.Wiedziała, że Shuzo zaraz po wyjściu skarci ją, jednak nie mogła się powstrzymać. - Kto dokładnie badał tą sprawę przed nami? - spytała znów kierując swoją uwagę na przełożonego. - Kiedy będziemy mogli z nim porozmawiać? Mam nadzieję, że nie siedzi w areszcie z pozostałymi. - Pod nosem zaśmiała się ze swojego żartu. Trzeba było przyznać, że mimo całej niechęci do gwałcicieli, sytuacja wydawała się być całkiem zabawna.
Yu'an
Liczba postów : 41
Dołączył/a : 21/07/2014
Temat: Re: Tyvel Nie Lut 28 2016, 23:44
O tak, jej akurat bardzo się spieszyło. Nie zamierzała utknąć tu na dłuższy czas niż było to konieczne, chcąc raczej odpocząć chwilowo od swojego głównego celu. Szukała rozrywki, choć towarzystwo tych dwojga z Fairy Tail, jak się okazało, mogło być dość... ciekawym przeżyciem. Wolała jednak przeżywać je krótkoterminowo niż babrać się w tym całym błocie dłużej niż tydzień. Oparła się o stół, słuchając uważnie słów Grega, a potem również Bena. Nie magia? Więc co? - Czy to miasto ma za sobą jakąś ciekawą przeszłość? Wygląda na nudne, ale takie nudziarstwa często żyją po setki lat i się potem okazuje, że chowają w kanałach jakieś potwory albo magiczne przedmioty. Żadnych legend? I to zdarzyło się pierwszy raz w historii, rozumiem? W kronikach miejskich nic nie ma? - wolała się dowiedzieć. Mogło to być miasto jak każde inne albo skrywać w sobie jakąś tajemnicę, którą trzeba było rozwiązać. - Ta przypadłość dotyka jedynie mężczyzn? Kobiety nie posiadają "niepohamowanego popędu seksualnego", nie mylę się? Kiedy usłyszała słowa Shirai, uśmiechnęła się pod nosem, starając się, by nie wyglądało to na kpiarski grymas. Nie potrzebowała ich jeszcze przeciwko sobie na tym etapie. Współpraca z nimi mogła okazać się w tym momencie potrzebna. Bardziej zastanawiała się nad tym, jak szybko będzie musiała im się pokazać w prawdziwej postaci. Być może stanie się to prędzej niż przypuszczała. - Rozumiem, że w tej sytuacji wszyscy trzej panowie, którzy tu siedzą, stanowią dla nas zagrożenie, nie mylę się? - uniosła brwi.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Tyvel Nie Mar 13 2016, 15:12
MG:
Przez chwile w pomieszczeniu panowała cisza, przerywana tylko mlaskaniem Grega, który właśnie obgryzał kawałek kurzego udka. W końcu odłożył kość na talerz i upił trochę wina. -Nie, nie znaleźliśmy żadnych powiązań.-odpowiedział krótko, po czym przeniósł wzrok na Shirai.-Miejscowy funkcjonariusz Policji Magicznej. Ma na imię Edd. 20 lat, krótkie jasne włosy, zwykle ubiera się w fioletowo-czarny mundur. Posterunek znajduje się na zachodnim krańcu miasta. Nie powinno być trudności w odnalezieniu.-tutaj urwał i podrapał się po głowie.-Nie przypominam sobie, żeby wcześniej działo się tutaj coś niezwykłego. Może w zamierzchłych czasach, o których ja nie słyszałem? Ben otworzył usta, aby coś powiedzieć, ale szybko opamiętał się i zamknął buzie. Czyżby coś wiedział? W każdym razie na tą chwile nic nie mówił. -I nie. To nie jest tylko jednopłciowe. Kobiety też gwałcą.-tu zaśmiał się pod nosem.-I szczerze mówiąc, każdy w tym momencie może być dla nas zagrożeniem. Dlatego miasto popadło w chaos. Żona nie może ufać swojemu ukochanemu, córka nie wie, czy ojciec nie będzie chciał pozbawić jej dziewictwa na brudnej podłodze kuchni, więc chowa się w szafie i nie wychodzi. Wszyscy się izolują. Upada resztka tego, co udało nam się wykrzesać z tego miasta.-przetarł twarz otwartą dłonią.-No nic, nie będę was zatrzymywał, skoro chcecie jak najszybciej zacząć śledztwo. Na górze są wasze sypialnie, możecie zostawić tam rzeczy, wykąpać się po podróży i w ogóle. Przydzielam wam Bena, będzie waszym służącym. Jak coś potrzebujecie, to mówicie mu. Będzie też waszym przewodnikiem po mieście, w razie gdyby trzeba było was gdzieś zaprowadzić. Raczej się tu nie zgubicie, ale lepiej dmuchać na zimne. W dodatku lubi plotkować, więc wie prawie tyle samo co ja.-po tych słowach zaczął wstawać od stołu.-Powodzenia?-mruknął jeszcze i zniknął za drzwiami, pozostawiając was z Benem w sali.
Shirai
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 02/02/2016
Temat: Re: Tyvel Nie Mar 13 2016, 21:23
Shirai kiwała głową nieco zbyt mocno niż na to zasługiwała sytuacja. Gdy usłyszała o kobiecej chuci lekko uniosła brew. Nie sądziła, żeby innym przeszkadzało to, że kobiety tym razem nie boli głowa, wystarczyłoby ją nieco bardziej przypilnować i po problemie. Stwierdziła, że dla Ironssona również nie był to szczególny problem skoro do tej pory podawał tylko męskie przypadki gwałtów... Odrobinę przysunęła się do Shuzo. - Masz mnie pilnować, jasne? - warknęła groźnie, żeby nie pozostawało wątpliwości. Po czym spojrzała na Bena i uśmiechnęła się szeroko. Nie uszło jej uwadze, że chciałby im coś powiedzieć ale w obecności Grega powstrzymywał się. - Chciałbyś powiedzieć nam co o tym wszystkim myślisz? - lekko przechyliła głowę i przegryzła wargę. - Oprócz odwiedzenia posterunku może wypadałoby zahaczyć o miejscową bibliotekę o ile jest tu coś takiego? Ewentualnie znaleźć starszych, chętnych do opowiedzenia miejscowych legend. - Spojrzała na drużynę na chwilę odwracając wzrok od Bena.
Shuzo Fujimaki
Liczba postów : 12
Dołączył/a : 09/12/2015
Temat: Re: Tyvel Pią Mar 18 2016, 00:09
Shuzo słuchał w skupieniu słów Grega. Nie spodziewał się jednak że owa ochota do gwałtów dopada także kobiety. Oznaczało to, że nie tylko on mógł czuć się narażonym, ale również Shrai i Megara. - Pod warunkiem, że ty będziesz robić to samo. – odrzekł. Wiedział że może polegać na swej kompance w każdej sytuacji. Nie miał jednak takiego samego przekonania w stosunku do drugiej kobiety. O tym czy można jej ufać przekonają się jednak wraz z rozwojem wydarzeń. Z każdym momentem postać Bena zaczynała coraz bardziej interesować Shuza. Widać było że chłopak coś wie, ale wstrzymuje się od zabrania głosu. Ciekawe po co ukrywano jakieś informacje skoro sami wywiesili ogłoszenie z prośbą o pomoc. W międzyczasie Greg zdążył już wyjść z pokoju i podobnie mieli także uczynić i oni. - No więc gdzie najpierw wolicie się udać? - Poznanie przeszłości miasta nie było głupim pomysłem, ale czy naprawdę możliwe było, by ten problem miał swe korzenie gdzieś w historii tego małego miasteczka? Na posterunku mogą nie zdobyć żadnych dodatkowych informacji skoro nikt nic nie pamięta. W sumie Shozo pokładał spore nadzieje w tym, że może dowiedzą się czegoś jeszcze od Bena, ale nad tym będzie trzeba popracować. - Ben, czy po aresztowaniu i uspokojeniu uwięzionych zdarzały się u kogoś nawroty? – Jeżeli te gwałty były popełnione tylko raz przez osobą to mogło znaczyć że ich przyczyna działała chwilowo.
Yu'an
Liczba postów : 41
Dołączył/a : 21/07/2014
Temat: Re: Tyvel Sro Mar 23 2016, 21:48
Uważnie słuchała każdego słowa przełożonego. No dobrze, więc przynajmniej wiedzą, gdzie iść. Fioletowo-czarny? Nie mają jakiegoś niebiesko-białego do takich przypadków i załatwiania spraw wprost z posterunku? No nic. Wzruszyła ramionami, po czym skupiła się na kwestii kobiet. To akurat wydało jej się całkiem interesujące. No cóż, czyli czas na odwiedziny. - Proponuję najpierw posterunek z aresztem. Potem możemy się skupić na innych miejscach - odparła rzeczowo, nieco wyniośle. Wolała to wszystko załatwić tak prędko, jak było to możliwe. Przyjrzała się Benowi. Nie wydawał jej się w żadnym stopniu ciekawy, ale mógł okazać się niezwykle użyteczny. - Musimy najpierw poznań okoliczności każdego gwałtu, inaczej będziemy błądzić jak dzieci we mgle - uzasadniła w końcu, żeby przynajmniej jej towarzysze zrobili to, na czym jej zależało. Byli na siebie w pewnym sensie skazani, więc musiała zaistnieć jakaś forma współpracy. Chciała usłyszeć to, co mieli do powiedzenia wszyscy osadzeni. Może coś łączyło te zdarzenia prócz miasteczka, oczywiście. I czy dotyka to obcych? To też ją całkiem ciekawiło. No i brak oznak magii. Co więc mogło to być?
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Tyvel Sob Mar 26 2016, 14:32
MG:
Przed Benem stał trudny wybór. Z jednej strony chciał wszystko powiedzieć, ale z drugiej wiedział, że nie było wolno o tym mówić. Ale natura plotkarza zwyciężyła. Teraz mogliście się lepiej przyjrzeć swojemu rozmówcy. Miał krótko przycięte brązowe włosy i bystre niebieskie oczy. Jego twarz przeorana była pryszczami, lub bliznami po trądziku, zaś nos wyginał się dziwnie - prawdopodobnie ktoś mu go złamał. Miał grube wargi i lekko odstające uszy. Jego sylwetka pozostawiała wiele do życzenia. Mogliście stwierdzić, że jest chudy, a dodatkowo jego wzrost nadawał mu wygląd tyczki. Na dodatek garbił się. Ubrany w biała koszulę, na która narzucona została kamizelka z jakimś godłem na piersi, ciemne spodnie i lśniące od pasty skórzane buty. W jego uśmiechu brakowało kilku zębów. -Jest jedno takie miejsce...-zaczął niepewnie rozglądając się w koło.-Za miastem, na wzgórzu stał kiedyś klasztor. Dawno, dawno temu. Ale spalono go i teraz zostały tam tylko ruiny. Podobno straszy tam i niewolno nam tam chodzić.-mówił z przejęciem.-I nie, nikomu nie zdarzył się nawrót. Oprócz tych ludzi co zwariowali w zbiorowej celi.-wyjaśnił. I to by było na tyle z jego strony, reszta zaś zastanawiała się co dalej robić. Chłopak stał, gotowy aby oprowadzić ich po mieście, jednak wpierw musieli zdecydować. Komisariat? Biblioteka? A może klasztor? Albo się rozdzielał?
Shuzo Fujimaki
Liczba postów : 12
Dołączył/a : 09/12/2015
Temat: Re: Tyvel Czw Mar 31 2016, 00:17
Informacja od Bena mogła okazać się bardzo przydatna. Zapewne powstały o tym jakieś miejscowe legendy i będzie trzeba się o nich dowiedzieć. Niby nie było związku między tymi ruinami, a przestępcami, ale los lubi płatać figle i nigdy nie zaszkodzi sprawdzić takich miejsc. Ciekawe czy fakt iż Greg nie wspomniał o tym spalonym klasztorze wynikał z jakiejś niechęci do rozpowiadania miejscowych historyjek czy może przyczyną było coś więcej. W każdym bądź razie trzeba było przyznać, że pomoc Bena okazał się przydatna. - I jesteś pewien, że nic więcej nie wiesz? - Kto wie może udałoby się dowiedzieć jeszcze czegoś więcej, a w przeciwnym wypadku to zawsze pozostaje pójście do biblioteki albo wypytanie najstarszych z mieszkańców o tajemnicze ruiny. – Może macie tu jakąś legendę o tym klasztorze albo chociaż historyjkę, którą można straszyć dzieci po nocach? – Jeżeli miejsce to okaże się istotne to możliwe, że znajdą w takich opowieściach chociaż ziarnko prawdy o historii tego miejsca. - Możemy najpierw udać się do aresztu. – Wcześniej nie spodziewał się, że dostaną tam nowe wskazówki, ale teraz może okaże się, że gwałciciele mają coś wspólnego z ruinami. W bibliotece mogliby zapewne znaleźć informacje o historii klasztoru oraz o tym dlaczego został spalony. Na końcu będzie trzeba udać się na wzgórze. Shuzo nie chciał się także rozdzielać. Możliwość zastania opanowanym przez tajemniczą moc trochę go przerażała, a poza tym na pewno nie chciał zostawiać Shirai samej czy też z kimkolwiek innym niż on sam.
Shirai
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 02/02/2016
Temat: Re: Tyvel Nie Kwi 03 2016, 21:55
Shirai zamknęła się na moment, w końcu. W głowie analizowała nowe wiadomości. Brak nawrotów był dla niej dziwny a wiadomość o nawiedzonym klasztorze jeszcze dziwniejsza, a jeśli to jakiś duch zabawiał się ciałami innych? Tylko dlaczego robił to tylko raz? Na pewno któryś z inkubatorów przypadłby mu do gustu... Wzdrygnęła się na samą myśl, poczuła się nieswojo, a co będzie przy klasztorze. -Skąd znasz tą historię? Czy mieszka tu ktoś, kto może znać więcej szczegółów? - spytała w końcu patrząc na chłopaka. Jej uwagę przykuło godło, które dumnie prezentowało się na jego piersi. -To znak twojej rodziny? - spytała próbując je zapamiętać. Zgadzała się z Shuzo, najlepiej zacząć od aresztu, poznać "ofiary" tajemniczej siły a potem myśleć co dalej. -Areszt jest dobrym pomysłem.Chętnie też porozmawiam z policjantem, który badał sprawę, od tego powinniśmy zacząć. Z drugiej strony po co trzymać więźniów skoro nie było żadnych nawrotów, a może właśnie dlatego ich nie było bo potencjalni gwałciciele nie mogli do woli wybierać w potencjalnych kandydatach? -Ben... Twój przełożony mówił, że więźniów trzeba zamykać w osobnych celach, żeby nie używali na sobie.. wszyscy na raz - zawahała się wspominając słowa burmistrza, zdecydowanie miała zbyt wybujałą wyobraźnię. - Jesteście pewni, że to nie były nawroty? Jakoś nie wierzę, żeby nagle wszyscy zmienili orientację i siedząc w więzieniu mieli ochotę na małe... igraszki. Westchnęła masując skronie, zdecydowanie była zdania, że najpierw powinni odpocząć po podróży. -A skoro już idziemy tym śladem.. czy wszystkie ofiary były jakoś związane z napastnikami?
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.