HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Verter [Misja Policji Magicznej]




 

Share
 

 Verter [Misja Policji Magicznej]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Verter [Misja Policji Magicznej] Empty
PisanieTemat: Verter [Misja Policji Magicznej]   Verter [Misja Policji Magicznej] EmptyPon Gru 28 2015, 21:06

MG

7 kwietnia x802

Oto i nadszedł wielki dzień dla trójki policjantów. Dzień, o którym mówiono im od dłuższego czasu. Że powinni się postarać i dumnie reprezentować Fiore i swój oddział. Że powinni zbierać wszystkie możliwe i przekazać go odpowiednim osobom. Że od nich zależy dobry stosunek miedzy państwami i bla, bla, bla. Można było tak bez końca, a presja na trójce policjantów rosła z każdym dniem, aż w końcu nastał moment, w którym mieli postawić stopę na deskach pięknego statku, ochrzczonego imieniem "Mila" i wyruszyć w podróż życia na nieznany ląd. Pomimo tego, że port w Lutei błagał o litość i daleko mu było do świetnego portu w Hargeonie, to spełniał swoje zadanie. Plus przyspieszał nieco zapowiadającą się podróż.

Kapitan statku, Andersen von Heszpburg (pewnie z jakiegoś zakątka Isenbergu), oprowadził ich po statku, pokazując przede wszystkim szalupy ratunkowe, kuchnię, napędownię i miejsce zbiórek w przypadku "nagłych przypadków". Nie wyjaśnił im jednak, czym ten nagłe przypadki mogą być. Dodatkowo pokazał swoją kajutę, oraz trzy, sporo mniejsze, przeznaczone dla każdego policjanta na czas ich podróży. Nie musieli spać wraz z resztą załogi pod pokładem. Przy okazji napomknął, że od czasu do czasu potrzebna będzie ich pomoc przy napędzaniu statku, jeżeli nie chcą płynąć do Verter przez następne pół roku. W tym samym czasie załoga Mili uwijała się niczym mrówki, by załadować wszystkie zapasy wody oraz jedzenia na czas podróży, zapas lacrym do napędzania statku oraz kilka większych skrzyń, których zawartość pozostawała Policjantom nieznana.

Jeszcze przed wypłynięciem, Hare wręczył każdemu niewielką broszurkę z informacjami na temat Verter, po czym odszedł, życząc powodzenia w ich zadaniu, które już na samym początku zdawało się być... duże.
Spoiler:

Gdy już wszystko było na swoim miejscu - wypłynęli. Morze było spokojne, pogoda piękna, nieliczne mewy zawodziły. Kapitan odetchnął głęboko. Zapowiadała się dobra podróż, choć nigdy nie wypływał aż tak daleko. Cóż kryły nowe lądy? Poklepał z czułością deski statku. Takie cacko... Na pewno pozwoli im dopłynąć daleko.

20 kwietnia x802

Według map płynęli dobrym kursem. Dzięki zaklęciom oplatającym statek płynęli bez problemów, które wynikały z nadnaturalnej szybkości statku. Już statki z napędem magicznym lub magiem przestrzeni potrafiły osiągać wielkie dystanse w krótkim czasie, ale to... Kapitan był wniebowzięty. Nieco mniej policjanci, którzy już następnego dnia od wypłynięcia zostali przydzieleni do napędowni, na zmianę doładowując lacrymy napędowe. W tych nielicznych dniach, w których mieli wolne od wyczerpującego zadania mogli robić, co chcieli, tak długo, jak nie wpływało to na pracę załogi.
Szczęśliwie, dziś był jeden z tych dni, choć po pierwszych czterech dniach zaczęły one zlewać się ze sobą w jeden ciąg tych samych wydarzeń. Wstać, zjeść, pracować, zjeść, odpocząć, pracować, zjeść, spać. I tak w kółko. Porę dnia mogli próbować ustalić za sprawą pozycji słońca, jednak co z tego? Był już wtorek, czy środa? 20? A może 23 kwietnia? Ile jeszcze zostało do końca podróży? Pytania się mnożyły.
Z drugiej strony każdego dnia czuli, jak rośnie temperatura, jakby słońce mocniej grzało w tych rejonach. Niebo wciąż pozostawało bez chmurki, a monotonia podróży mogła dawać się we znaki każdemu.


//Notka od MG
W zasadzie post zapychacz (ważny, wbrew pozorom). Możecie odpisać mijające wam dni, problemy w czasie podróży, wpaść do kapitana lub kucharza... Feel free.

Czas odpisu: 1.01 (mam nadzieję, że nie będziecie mieli kaca); zastrzegam sobie prawo do wcześniejszego odpisu MG poszczególnym postaciom, jeżeli uznam, że jest taka potrzeba. Po 1 ruszamy dalej fabularnie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Keiko


Keiko


Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013

Verter [Misja Policji Magicznej] Empty
PisanieTemat: Re: Verter [Misja Policji Magicznej]   Verter [Misja Policji Magicznej] EmptyWto Gru 29 2015, 19:30

Codzienne życie na statku wbrew pozorom wcale nie było tak trudne jak mogło się wydawać. Oczywiście, ciężko było oczekiwać, by Hikari Keiko stwierdziła, że cokolwiek jest ponad jej siły lub przekraczało jej możliwości, jednak nawet obiektywnie patrząc - w żadnym wypadku nie było źle. Policjantka doskonale rozumiała potrzebę odnawiania lacrym, dlatego nigdy nie narzekała na to, że jednego dnia sama tej energii miała nieco mniej, pożytkując ją na zapewnienie spokojnego rejsu. To było całkiem zrozumiałe i w myślach policjantki stanowiło całkiem racjonalne wyjście, za które osoby projektujące ten plan należało być może nawet pochwalić. Aczkolwiek delikatnie. Ludziom sodówka uderzała do głowy w zdecydowanie zbyt łatwy i prosty sposób, po mniejszych komplementach potrafili odpłynąć w siną dal, gdzieś w chmury i pozostać tam potem na lata. A nie było niczego głupszego niż głupi człowiek, który miał o sobie wysokie mniemanie.

Faktycznie, pomijając dni, które musieli spędzić na odnawianiu energii lacrym, dni upływały Hikari wręcz za spokojnie. Na swój sposób uznawała je nawet za poniekąd zmarnowane, gdyż świadoma była tego, że geniusz jej rodzaju powinien działać, a nie tylko bezczynnie siedzieć na statku czekając na nadejście dni akcji. Z drugiej zaś strony wiedziała jaką wagę miała misja, może więc dobrze było wykorzystać tego typu dni na odpowiednie wypoczęcie, by być w kompletnie wystrzałowej formie? W teorii racja, w praktyce Keiko niemal zawsze była właśnie w takiej formie, nie potrzebowała więc dodatkowych wspomagaczy. Ona gotowa na wyzwania najwyższej próby była zawsze, cokolwiek więc los rzuciłby w jej stronę, na pewno dałaby sobie z tym radę. Na tej misji nie była też sama, a pozostali jej uczestnicy też byli policjantami, co oczywiste rzecz jasna, więc Hikari była bardzo spokojna o los zadania i efekty jakie osiągną. Musiałaby bardziej uważać na innych ludzi, gdyby nie pochodzili akurat z tej organizacji. Policja przyjmowała jednak osoby wybijające się zalewu szarości i głupoty, dlatego choć wciąż miała mieć na względzie ich zachowanie, to jednak była o to wszystko spokojniejsza. Jedną z tych osób nawet znała i uczestniczyła z nią razem w zadaniu wcześniej. Drugą nieco mniej, ale w końcu co policjant, to policjant.

Hikari spędzała wolne dni na... obserwacji morza. Czasami zamieniła dwa czy trzy słowa ze swoimi partnerami w tym zadaniu, lecz nie socjalizowała się przesadnie. Nie miała takiej potrzeby, koniec końców każdy z nich wiedział co ma robić. Nie odpychała ich jednak od siebie i nie oddzielała się żelaznym murem, a po prostu była sobie. Jeśli ktokolwiek na statku potrzebował jej pomocy, bardziej niż chętnie oddawała się takowej, wiedząc, że może w ten sposób pokazać im swoją wspaniałość. Jej magiczne zdolności też były do dyspozycji innych. Koniec końców od tego była policja, a przecież i im samym zależało na jak najszybszym i bezpiecznym dotarciu do celu. Oczywiście zapoznała się też z informacjami na temat państwa do którego zmierzali. Od razu zanotowała, że na potrzeby jej misji najlepiej byłoby złapać dobry kontakt z drugą z wymienionych rodzin. Być może nawet jakoś poprzeć ich w ewentualnym przyszłym dążeniu do sukcesji. Inna sprawa, że papier potrafił przyjąć na siebie wszystko, napisać można było byle co. Rzeczywistość zawsze musiała najpierw zweryfikować zapisane dane.

Obecnie Hikari znajdowała się na pokładzie, wpatrując się w wodę i analizując kolejny raz wszystkie informacje, które posiadła do tej pory, głównie pochodzące z wspomnianego biuletynu. W tym momencie znała je już praktycznie na pamięć, więc nie musiała nawet mieć ze sobą ich w fizycznej formie. Ciekawiło ją ile jeszcze spędzą czasu na łodzi. Dużo wody już przeorali tym statkiem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1012-dyspozycje-keiko#15089 https://ftpm.forumpolish.com/t1001-keiko-hikari https://ftpm.forumpolish.com/t2210-raporty-keiko-hikari#38757
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Verter [Misja Policji Magicznej] Empty
PisanieTemat: Re: Verter [Misja Policji Magicznej]   Verter [Misja Policji Magicznej] EmptyPią Sty 01 2016, 00:14

Misja zdawała się dość skomplikowana. Nie do końca rozumiał cel ich zadania, jednak nie mógł się wycofać. Choćby było śmiertelnie trudne, to musiał jemu podołać. Udowodnić wszystkim, że nie jest bezużyteczny, a przede wszystkim... udowodnić to sobie. Musiał sobie z tym jakoś poradzić. Wszystkie informacje wydawały się przydatne, jednak nie do końca uznawał je za praktyczne. Może zawierały mnóstwo szczegółów, jednak... czy ich potrzebowali? Wszystkie dane mogły się przydać! Każdy zaś dzień na statku zlewał się w całość. Od pracy w napędzaniu pojazdu, poprzez odpoczynek, analizę notatek i pogawędki z ludźmi ze statku. Czy to z kuchni, czy z kapitanem. Mimo wszystko - nie uśmiechało mu się ich zadanie. Im dłużej myślał o sytuacji w państwie, stwierdzał, że ta jest zła. Należało ją zmienić, jednak to nie ich rola. Najlepszym kandydatem w sukcesji zdawało się drugie ugrupowanie, bądź trzecie, które mogło jakoś zmienić losy państwa, zaś konserwatywna grupa... napawała blondyna jakimś niesmakiem. Nie potrafili się zmienić, a do tego podążali w ślepej tradycji swoich bóstw. Miał złe przeczucia...

Cała sytuacja zdawała się tak upierdliwa jak tylko mogła. Białowłosy nauczyciel jednak dalej wygrywał w rankingu nerwów. Nie oznaczało to, że rozmawiał jednak z towarzyszami z misji. Zwłaszcza tą małą, zadufaną w sobie dziewczynką. Prędzej by chyba umarł, jakby pozwolił sobie na szarganie jego godności przez kogoś takiego. Westchnął jedynie ciężko, obserwując jak zbliżali się do portu, kierując swoje kroki do kapitana. Nie podobało mu się nic w tej misji, jednak musiał przedsięwziąć pewne kroki, które mogłyby zapewnić im jakieś bezpieczeństwo - jakiś ratunek i asekurację. - W razie czego... niech pan będzie gotowym, aby wyruszyć w każdej chwili... - mruknął leniwie, a zielone tęczówki znużone podróżą dalej obserwowały brzeg. Spodziewał się czegoś złego, szokującego, jednak to wszystko dopiero przed nim. Może szybki odwrót taktyczny okaże się zbyteczny, jednak... kto to wie?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Verter [Misja Policji Magicznej] Empty
PisanieTemat: Re: Verter [Misja Policji Magicznej]   Verter [Misja Policji Magicznej] EmptyNie Sty 03 2016, 05:54

MG

20 kwietnia

Dzień całej trójce minął równie szybko, jak poprzednie i następne. Nie działo się nic szczególnego. Żadnych potworów morskich, kuszących syrenich śpiewów, czy nawet durnych wrzasków mew. Kolejny monotonny dzień wypełniony szumem fal. Keiko, choć próbowała, nie była w stanie określić, ile będą płynąć. Niektórzy twierdzili, że do krajów zachodnich płynie się niemal pól roku, inni bywali bardziej optymistyczni i skracali to do czterech miesięcy... Tak czy siak lądu nie było widać. Finny również błąkał się bez celu po statku, korzystając z chwili relaksu. Słoneczko, woda, przyjemne kołysanie... Nie zdał sobie sprawy, kiedy przysnął i nieco przypiekł na twarzy. Tymczasem Arturia cierpiała z powodu zatrucia pokarmowego. Nikt nie wiedział, co jej zaszkodziło, bo wczorajsza zupa z ostryg była nawet zjadliwa...

29 kwietnia

Dzień wcześniej majtek w bocianim gnieździe zobaczył ląd. Panowało niespotykane poruszenie i nawet zrobiono lepszą nich dotychczas kolację! W ciągu dnia zdążyli mocno się zbliżyć do brzegu, jednak kapitan zdążył ochłodzić zapał wszystkich. Nie były to brzegi Verter a z powodu bliskości z lądem musieli zwolnić do bardziej rozsądnych prędkości. Mimo to pozytywny nastrój wciąż się utrzymywał. Chyba jeszcze nikt nie dopłynął do Zachodnich Brzegów w tak krótkim czasie.
Temperatura zdążyła podskoczyć dość drastycznie. Zrobiło się ciepło i wilgotno, i większość załogi chodziła w samych spodniach, a co niektórzy w samej bieliźnie, niespecjalnie przejmując się kobiecą częścią załogi. Chodzenie w mundurze było niczym być albo nie być - ugotować się albo ładnie wyglądać.

5 maja

- No, panie i panowie, dopływamy do portu w Hisz Aurun, co można tłumaczyć na Perłę ze Złota. - Kapitan wezwał ich chwilkę wcześniej na mostek, by wyjaśnić kilka kwestii. Zacumowanie w porcie było tylko kwestią godziny, więc była to idealna pora, by przedstawić trójce policjantów kilka szczegółów, o których im nie powiedziano wcześniej. Dodatkowo z mostka widać było całą zatokę Lajiia oraz całkiem spory port, przy którym cumowało z dziesięć potężnych statków kupieckich. Przy nich ich statek był co najwyżej klasy średniej. Dało się dostrzec również pierwsze budynki, zbudowane z czerwonozłotego kamienia, w dziwny sposób odbijające światło. Na obu końcach zatoki wybudowano strażnicze wieże.
- Wasz przewodnik będzie na was czekał w porcie, nazywa się Kurun. Wysłano go ze stolicy specjalnie dla was, więc bądźcie mili - rzucił jak gdyby od niechcenia, choć jego uśmiech sugerował, że to mogło być ciekawe spotkanie. - Zna wspólną mowę, więc nie powinno być problemów z porozumiewaniem się między wami. Przekaże wam on więcej szczegółów... a dodatkowo poinformowano mnie, że kapłanka Skandra przybyła do miasta w oczekiwaniu na wasze przybycie. - Kapitan podrapał się po brodzie, jakby nie do końca wiedział, co o tym myśleć i pozostawił tą informację do wolnej interpretacji. - Cóż, cieszcie się ostatnimi chwilami na tej łajbie, bo nie wiem, kiedy znów tu zawitacie! Będziemy na was czekać z załogą, taki mamy rozkaz - dodał na odchodne, po czym zszedł z mostka na ostatni obchód podczas tego rejsu.

Hisz Aurun było głośne. Jeszcze zanim zacumowali dobiegły ich odgłosy portowego zgiełku i krzyki. Słów nie rozróżniali, jednak brzmiały bardzo twardo i szeleszcząco. Do tego temperatura zdawała się topić metal i powolutku roztapiać i magów, nie przystosowanych do takiego klimatu. Wytrzymanie nawet dnia wydawało się być walką o każdy skrawek cienia i kroplę wody.
Wraz z opuszczeniem trapu magowie zostali puszczeni przodem, by swobodnie zeszli do miasta i tam spotkali się ze swoim przewodnikiem, przeznaczenie jednak chciało inaczej i gdy tylko zeszli ze statku podszedł do nich niemal dwumetrowy mężczyzna o śniadej cerze i niechlujnie zaczesanych czarnych włosach. Ubrany był w jasne spodnie i luźną, rozpiętą tunikę bez rękawów, ukazującą zarówno umięśniony tors, jak i ręce. Materiał obszyty był brązową nicią wzór, który magowie mogli próbować zaklasyfikować jako "misterny, ale jakiś dziwny". Przez jego prawe ramię przerzucony był spory wór. Na widok trójki delegatów, skłonił się głęboko na dłuższą chwilę, a gdy już się wyprostował, wykonał dziwny gest dłonią, który opisać można było jako machnięcie z wyprostowaniem ręki i zgięciem palców.
- Witajcie w Verter, drodzy dyplomaci. Zwą mnie Kurun, należę do szanownego grona doradców wielkiego ara Garary. Jestem tu, by pomóc w waszej podróży do stolicy oraz przybliżyć wam naszą wspaniałą tradycję i kulturę. Mam również zadbać, byście nie wyrządzili sobie krzywdy w naszych gościnnych progach oraz respektowali nasze sprawiedliwe prawa. Czy mogę znać wasze imiona, jeśli pozwolicie? - Słowa mężczyzny brzmiały bardzo dziwnie w swoim brzmieniu. Dało się słyszeć szeleszczący akcent i jakby zaciąganie, które mogło wynikać z próby dostosowania do Fioryjskiego akcentu. No i słowa, których używał Kurun mogły świadczyć o dwóch rzeczach: o niezwykle poprawnej i oficjalnej nauce obcego języka oraz nieznajomości kultury Fiore. Z drugiej strony - nie był od tego. Dyplomaci popłynęli w siną dal i powinni niedługo dobijać do Hargeonu. Twarz Kuruna wyrażała życzliwość, choć daleko było mu do wyszczerzu, z jakim niektórzy potrafili witać w swoich rodzinnych stronach.

Stan postaci:
Finn się zbrązowił.

Czas odpisu: 7.01 Jeżeli potrzeba więcej: PROSZĘ MNIE O TYM POINFORMOWAĆ. Dziękuję.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Keiko


Keiko


Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013

Verter [Misja Policji Magicznej] Empty
PisanieTemat: Re: Verter [Misja Policji Magicznej]   Verter [Misja Policji Magicznej] EmptySro Sty 06 2016, 14:54

Robiło się cieplej. Stopniowo, wraz z rejsem, robiło się coraz cieplej i nawet wielka i wspaniała Hikari Keiko zaczynała mieć problemy z normalnym wytrzymywaniem tej temperatury. Mundur był dla niej rzeczą świętą, całkowite pozbycie się swojego stroju było więc dla niej nie do pomyślenia (pomijając wyjątkowe okazje, rzecz jasna), ale już zdjęcie marynarki z wierzchu nie było złym pomysłem. Marynarka wylądowała więc wokół pasa młodej policjantki, ładnie przewiązana, tak by w jak najmniejszym stopniu została pomięta. Koszulę wciąż miała jednak na sobie i zdejmować, z oczywistych powodów, jej nie zamierzała. Dodatkowo marynarka na pewno będzie jej potrzebna później, gdy dojdzie do bardziej oficjalnego spotkania. Wtedy należało pamiętać o całej dyplomatycznej pompie i protokole dyplomatycznym. To że Keiko niespecjalnie lubiła tego typu akcje nie oznaczało, że o nich zapomniała. W istocie, wszystko to tkwiło w jej głowie i wiedziała, że trzeba pewne "rytuały" zachowywać, nawet jeśli były one stratą czasu. Jeszcze ktoś się obrazi z tak błahego powodu.

Hikari skinieniem głowy i uśmiechem podziękowała kapitanowi za wyjaśnienia. Lubiła konkretnych ludzi, którzy w prosty sposób przekazywali informacje, więc mężczyźnie się należało. Zaśmiała się tez w duszy, gdy usłyszała o "rozkazie". Może miało z tym coś wspólnego tego, że ona wraz z pozostałą dwójką magów zasilała silniki łajby? Nie skomentowała jednak tego w żaden sposób - taka była jej nagroda za zachowanie kapitana.

Samo Hisz Aurun zdecydowanie było za głośne jak na jej upodobania. Dziewczyna wolała cichsze i spokojniejsze miejsca, nie przepadała aż tak bardzo za krzykami, choć w pewien sposób pozytywnie zapatrywała się na energię, jaką wydawało się promieniować miasto. Gdyby tylko energia ta była produkowana w cichszy sposób... i gdyby na pewno była pożytkowana w dobry sposób, wtedy Keiko nie miałaby żadnych zastrzeżeń. Nie zdążyła jednak zorientować się w tej kwestii, gdy do niej i jej towarzyszy podszedł wysoki mężczyzna. Bardzo wysoki mężczyzna. Zdecydowanie za wysoki. Hikari odruchowo powstrzymała uwagę, która już rodziła się na jej ustach. Najwyżej użyje jej później, teraz facet jeszcze niczym nie zawinił. Jeszcze. Dobrze zresztą, że się powstrzymała bo po chwili okazało się, że mężczyzna jest w istocie tym, który miał ich odebrać. I pytał o ich imiona.
- Dzień dobry. - zaczęła Keiko, uznając, że nigdy nie zaszkodzi się przywitać. Mężczyzna wydawał się być kulturalnym człowiekiem, należało więc wziąć to pod uwagę. Nie uszło jednak jej uwadze, że mężczyzna zaliczał się do "szanownego grona". Sam siebie tak określał. Ciekawe. - Hikari Keiko, Policja Magiczna Fiore. Dziękuję za ciepłe przyjęcie i z góry dziękuję za wszelką okazaną pomoc. Pański Fioryjski brzmi całkiem ładnie, mam nadzieję, że jego nauka nie nastręczyła panu zbyt wielu kłopotów. - Keiko brzmiała stosunkowo formalnie, lecz nie ozięble. Starała się dostosować w swoim poziomie grzeczności do rozmówcy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1012-dyspozycje-keiko#15089 https://ftpm.forumpolish.com/t1001-keiko-hikari https://ftpm.forumpolish.com/t2210-raporty-keiko-hikari#38757
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Verter [Misja Policji Magicznej] Empty
PisanieTemat: Re: Verter [Misja Policji Magicznej]   Verter [Misja Policji Magicznej] EmptyCzw Sty 07 2016, 18:14

Nigdy by nie pomyślał, że jeszcze zatęskni za zaśnieżonym Zori. Z pewnością niegdyś psioczył na tamtejsze warunki, jednak żar lejący się z nieba niezbyt ułatwiał mu jakikolwiek odpoczynek. Westchnął jedynie, pozbywając się wierzchniego odzienia munduru, a zostając wyłącznie w spodniach i białej koszulce z krótkim rękawkiem. Nie wypadało na razie zmieniać stroju póki się nie przywitają z gospodarzami, bo raczej nie mogli podczas takiej wizyty paradować na start w krótkich spodenkach i hawajskiej koszuli. Resztę podróży spędził na zaopatrywaniu się w wodę, coby się jakoś nie odwodnić, a słowa kapitana skwitował jedynie skinięciem głowy. Nie do końca był pewien tego jak potoczą się zdarzenia, jednak póki co próbował o tym nie myśleć. Być może wszystko będzie łatwiejsze niż się wydaje, chociaż w pewien sposób informacja o przybyciu kapłanki krajowego bóstwa zalęgła się w myślach blondyna. Byli aż tak ważni, aby sprowadzać kogoś takiego?

Miasto z pewnością nie wyglądało zwyczajnie. Wydawało się bogato przyozdobione i z pewnością nie pokazywało żadnych problemów w Verter. Chyba, że państwo tak odległe od Fiore miało problemy z przepychem i nadmiernie przesadną architekturą oraz marynarką. Mimo wszystko - skupił się na zapamiętaniu tych widoków, aniżeli zachwycaniu się nimi. Może i budynki zdawały się nieco przytłaczać, jednak nie wpasowały się nijak w jego gust. - Finnian Jerome - przedstawił się tylko, kiedy to blond kurdupel z policji postanowił zabrać głos, pozwalając jej powiedzieć następnie to, co miała do dodania. Nie odczuwał jakoś potrzeby przerywania, zwłaszcza że dziewczyna nie zaczęła się jakoś przechwalać. Jednak potrafiła trzymać język za zębami, co mimowolnie wywołało niewielki uśmiech na twarzy policjanta. Oczywiście jeśli mężczyzna zgodził się na wymienienie uścisku dłoni, to wtedy skorzystał z takiej okazji, jednak nachalnie nie wyciągał w jego kierunku ręki. - Miło pana poznać. Liczymy na owocną współpracę - dopowiedział tylko, czekając na sugestie dyplomaty względem tego, gdzie powinni się udać, a przynajmniej na jakiś dalszy ciąg konwersacji, jednak najchętniej odwiedziłby pierw miejsce, w którym będą mogli zająć się sobą, czy odpocząć po nietypowej podróży.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Verter [Misja Policji Magicznej] Empty
PisanieTemat: Re: Verter [Misja Policji Magicznej]   Verter [Misja Policji Magicznej] EmptyCzw Sty 14 2016, 22:39

MG

Tuż po Finie i wymienieniu uścisków dłoni, krótko i rzeczowo przedstawiła się Arturia, wymieniając zwyczajowe w tej sytuacji pozdrowienia, niewiele różniące się od tych już wypowiedzianych. Mimo to Kurun za każdym razem uśmiechał się nieznacznie na dźwięk wypowiadanych imion, jakby ich brzmienie wprawiało go w dobry nastrój, a na sam koniec skłonił się ponownie, jednak zdecydowanie krócej.
- To zaszczyt was poznać. Pozwólcie zatem, że zaprowadzę was do Wielkiej Świątyni Skandra w Hisz Aurun. Tam będziecie mogli odpocząć po męczącej podróży oraz zapoznać się z Wielką Kapłanką. Pytajcie śmiało o co chcecie, drodzy dyplomaci, postaram się odpowiedzieć na wasze pytania wedle mojej najlepszej wiedzy - zaproponował się mężczyzna, a następnie wskazał dłonią by ruszyli za nim poprzez gwarne uliczki miasta.

OST (polecam gorąco)

Pierwszym, co uderzyło magów nie był hałas czy ilość ludzi, biegających z jednego miejsca na drugie - był to zapach. Woń ludzkiego potu mieszała się ze słonym zapachem morza i mocnym odorem ryb, początkowo mocno odstręczając turystów, jednak im bardziej zagłębiali się w tłum, nieprzyjemne zapachy zmieniały się w intensywniejsze, ale przyjemniejsze zapachy kwiatowych i orientalnych perfum, kadzideł, piżma oraz przypraw. Intensywne aromaty otaczały policjantów ze wszystkich stron i mieszały w głowach, jednak w jakiś sposób pasowały do tego miejsca.
Tuż po otumaniającym zapachu przychodził hałas połączonych ludzkich głosów. Śmiechy, krzyki, rozmowy przeplatały się z czyimś płaczem czy wrzaskami okradzionego kupca, jednak wszystkie słowa wypowiadane przez mieszkańców miasta, choć dźwięczne, brzmiały bardziej jak szelest suchych liści lub papieru. Obce dźwięki, choć egzotyczne, od razu dawały magom do zrozumienia, że są w tym miejscu całkowicie obcy i po raz pierwszy poczuli się troszkę wyobcowani od rozgrywającego się tu życia.
Trzecią rzeczą, której nie dało się pominąć był tłum ludzi, którzy poruszali się z niezwykłą zręcznością po ulicach miasta, nawet gdy były wąskie. Choć, to może zbyt wiele powiedziane. Gdy tylko wyszli na główną ulicę miasta (jak się zdawało) wypełnioną przeróżnymi stoiskami handlowymi, ruch dookoła przybrał na sile i masy mieszkańców poruszały się we wszystkich możliwych kierunkach, zupełnie ignorując pochód. Ktoś kilkukrotnie szturchnął Arturię, przy okazji rzucając słowami jak "szishya" albo "farszzuu", co mogło oznaczać przeprosiny. Te same słowa spotkały Keiko, gdy tylko mężczyzna nadepnął jej na stopę przez przypadek, gdy przebiegał między grupką by dostać się na pobliskie stoisko. Mimo to nikt nie zwracał większej uwagi na magów, którzy wyróżniali się niemalże wszystkim - kolorem skóry, wzrostem, ubiorem, sposobem chodzenia.
Spokojne przejście przez najbardziej ruchliwe uliczki Hisz Aurun zajęło magom z dobrą godzinę. W tym czasie Kurun odpowiedział na pytania policjantów, zwyczajnie prosząc ich do siebie, na przód pochodu, tak więc każdy miał okazję porozmawiania ze swoim przewodnikiem nim nie wyszli na spory plac wyłożony słomą.
- Dotarliśmy do Wielkiej Świątyni Skandra - obwieścił Kurun, odsuwając się nieco, by mogli zobaczyć nie tylko plac, ale i budynek na samym środku. Niski, dwupiętrowy budynek pozbawiony był wszelkich zbędnych zdobień. Był wyjątkowo prosty jak na architekturę Hisz Aurun i zdecydowanie nie wyglądał na jakąkolwiek świątynię. Gdyby o tym nie wiedzieli, z pewnością po prostu by przeoczyli budynek. - Gdy wejdziemy do środka, zaprowadzę was do jadłodajni, jeżeli pozwolicie. Tam otrzymacie ciepłą, sycącą strawę a szanowny naczelnik przydzieli wam pokoje, w których będziecie mogli odpocząć. Jeżeli dobrze zrozumiałem wolę Najwspanialszej Kapłanki Skandra, znajdziecie tam również stosowniejsze ubrania oraz biżuterię. Odwiedzę was ponownie, szanowni dyplomaci, gdy tylko skończy się wielkie seminarium w Podziemnych Halach. Czy pasuje wam taka aranżacja, drodzy dyplomaci? - wyjaśnił oraz zostawił magów z pytaniem.


Stan postaci:
Finn się zbrązowił.

Czas odpisu: 19.01. Ost wyżej będzie nam jeszcze troszkę towarzyszył. Wyślijcie mi na PW/FB/Gdziekolwiek byle nie GG, maksymalnie 3 pytania, które chcielibyście zadać Kurunowi podczas spacerku przez miasto. Wszelkie inne pytania czy wątpliwości też wysyłajcie mi tą drogą :)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Keiko


Keiko


Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013

Verter [Misja Policji Magicznej] Empty
PisanieTemat: Re: Verter [Misja Policji Magicznej]   Verter [Misja Policji Magicznej] EmptyNie Sty 17 2016, 13:22

Faktycznie. Miasto żyło. Hikari byłaby jednak szczęśliwsza, gdyby tylko tubylcy zwracali większą uwagę na to gdzie łażą. Pośpiech był domeną pomyłek i błędów, jednak jej stopa nie zwykła była być tak traktowaną i Hikari tylko ostatkiem sił zmusiła się do spokojnego zachowania. Gdyby nie fakt, że była tu na misji dyplomatycznej zapewne popieściłaby gapę, która nastąpiła na jej część ciała, wiązką elektryczną tak, że człowiek ten już zawsze patrzyłby pod nogi, nawet gdyby leżał właśnie na łóżku albo siedział na krześle. Tak czy siak, ponieważ Hikari była idealnie cudowna, potrafiła powstrzymać samą siebie od prezentowania swojej wspaniałości i magicznych zdolności, gdy takie umiarkowanie wydawało się być najlepszą decyzją.

Cieszyło ją natomiast to, że zapachy zmieniły swą woń. Te pierwsze nie przypadły jej za bardzo do gustu, kolejne jej powonienie zniosło już zdecydowanie lepiej i przeciwko nim nic poważnego nie miała. Przy okazji dziewczynka zwracała uwagę na to co mówiono wokół niej, nie tylko na same zapachy. Dobrze było zorientować się w najpopularniejszych zwrotach, tak by potem móc ewentualnie wyczuć atmosferę panującą w danym miejscu. Koniec końców czasami bywało tak, że ludzie nie spodziewali się po odwiedzających dany kraj znajomości języka i prawdziwe uczucia wyciekały w postaci krótkich zwrotów. Można się było potem po nich zorientować co ktoś naprawdę myśli.

Godzinna podróż trochę trwała, lecz z uwagi na egzotykę miejsca czas leciał szybciej niż mogłoby się wydawać. Tak to na ogół było, gdy poznawało się coś nowego, wtedy czas gnał i na nikogo nie czekał. Gdy magowie dotarli jednak do świątyni, która faktycznie jak świątynia za bardzo nie wyglądała, Hikari była ukontentowana. Choć czas leciał szybko, to gorąc jednak zdecydowanie doskwierał, a perspektywa chwilowego schronienia się w jakimkolwiek budynku była całkiem kusząca. Keiko nie potrzebowała wiele, w końcu była uosobieniem perfekcji, jednak raz na jakiś czas nawet ona potrafiła wykazać się jakąś zachcianką. O ile tak można było nazwać jej obecne uczucia. Nie do końca tylko podobała się jej wizja zmiany ubrania, ale z drugiej strony działanie takie miało trochę sensu i Hikari musiała się jeszcze zastanowić nad tym co zrobi. To jednak nieco później.

- Jak najbardziej pasuje. - odpowiedziała mężczyźnie dziewczynka, a następnie skłoniła lekko głowę. - Dziękujemy za towarzystwo i pomoc w dostaniu się tutaj. - dodała z uśmiechem. Następnie, jeśli nikt nie miał więcej pytań, skłoniła się ponownie i ruszyła w kierunku budynku.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1012-dyspozycje-keiko#15089 https://ftpm.forumpolish.com/t1001-keiko-hikari https://ftpm.forumpolish.com/t2210-raporty-keiko-hikari#38757
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Verter [Misja Policji Magicznej] Empty
PisanieTemat: Re: Verter [Misja Policji Magicznej]   Verter [Misja Policji Magicznej] EmptyWto Sty 19 2016, 19:34

Okolica wydawała się żyć bardziej, aniżeli stolica Królestwa. Ludzie dosłownie wypełniali uliczki, a wszelkie zapachy mieszały się ze sobą. Blondyn nie wiedział w pewnym momencie, czy bardziej podziwiać obywateli, czy im współczuć. Chodziło tutaj zarówno o zapachy, które można było nazwać zarówno aromatami, co przyrównać momentami do odoru zgniłych jajek. Takie niestety czasem musiał wyrzucać z lodówki i nie było to nic przyjemnego. Dlatego też ze wszystkich sił próbował się nie zgubić, coby nie zawadzać nikomu w ich misji i nie przysporzyć żadnych, dodatkowych problemów. Mieli do wykonania zadanie i nie liczyły się żadne obawy, a wędrówka wraz z przewodnikiem, któremu w międzyczasie zadał swoje pytania.

Po pewnym czasie, który pozostał bliżej nieokreślony dla policjanta - ten mógł wreszcie odetchnąć z ulgą. Znaleźli się na miejscu! Chociaż przepych miasta zdawał się towarzyszyć im na każdym kroku, tak teraz mogli od niego odpocząć. Gdyby nie Kurun, z pewnością nigdy by tutaj nie dotarli, dlatego też zielone tęczówki ostatecznie spoczęły na nim. - Dziękujemy za pomoc. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy - zwróciłby się do mężczyzny, aby to nieznacznie się ukłonić i ruszyć tam, gdzie powinny czekać na niego odpowiednie rzeczy. Wszystko po to, aby sprawdzić - w co mieli się przebrać oraz czy mieli przygotowany jakiś posiłek. Wszystko powolutku...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Verter [Misja Policji Magicznej] Empty
PisanieTemat: Re: Verter [Misja Policji Magicznej]   Verter [Misja Policji Magicznej] EmptyNie Sty 24 2016, 01:53

MG

Słysząc zgodę wszystkich, Kurun zwyczajnie ruszył w stronę wejścia świątyni, a trójka magów szła spokojnie za nim. Wizja cienia i chwili odpoczynku wydawała się być naprawdę cenna. Będąc już bliżej zobaczyli niewielką wnękę a w niej twarz kolejnego smagłego mężczyzny, choć sporo starszego. Ubrany był w granatową szatę z przerzuconym przez ramię szarym szalem, a czarne oczy utkwione były w trójkę delegatów. Na oko miał około pięćdziesięciu lat. Kurun przywitał go tym samym dziwnym gestem, który wykonał w momencie przywitania się z magami, po czym zaczął szybko mówić w swym rodzimym języku, zapewne tłumacząc ich wizytę. Naczelnik kiwał głową, po czym odpowiedział przewodnikowi i wstał, znikając z pola widzenia magów. Po chwili pojawił się w wejściu świątyni i machnął ręką w geście zaproszenia.
- Kraśja! - Powiedział w stronę policjantów, zapewne zachęcając ich do postawienia kroków w świątyni, po czym ruszył do środka, podpierając się drewnianą laską.
Po minięciu wąskiego przedsionka, w którym zmieściłyby się tylko dwie osoby normalnej postury, trafili do przestronnego miejsca, mogącego kojarzyć się z pustą halą. Nie znajdował się w niej żaden mebel. Światło dnia wpadało do środka przez nieduże okienka w suficie, nadając wnętrzu dziwne podobieństwo do podziemnej pieczary. No i schody prowadzące w dół. Starszy mężczyzna doszedł do schodów, znów zaprosił magów gestem dłoni i spokojnie zaczął schodzić w dół.

Pod ziemią wszystko wyglądało inaczej. Jasno oświetlone, wydrążone w ziemi korytarze do złudzenia przypominały zalane słońcem korytarze jakiejś kamienicy, a solidne, drewniane podłoże zapewniało spokojne zejście... wgłąb. Stali tuż przed barierką chroniąca przed upadkiem w dół i podziwiali widok, który się pod nimi rozpościerał. Podziemna konstrukcja na planie kwadratu, złożona z wielu pięter połączonych ze sobą prostymi zejściami z drewnianych belek zdawała się promieniować w świetle sztucznego słońca nad ich głowami. Pusta przestrzeń, niczym patio, sprawiała, że niczym nie powstrzymywane girlandy roślin rosły w kamiennych ścianach i swobodnie spływały w dół. Nie był to ciężki, ziemisty widok, przywołujący na myśl ciemną grotę, a raczej jak wejście do kotliny w słoneczny dzień. Magowie mogli dojrzeć kilku ludzi spacerujących po niższych poziomach i nagle znikających w jednym z wielu odgałęzień. Nadzorca, po chwili postoju, ponownie ich zmotywował do ruszenia, swoim prosząco-ponaglającym słowem "Kraśja, kraśja!" i tak trafili do jadłodajni oraz ogromnej jadalni, zdolnej pomieścić spokojnie z trzystu. W powietrzu unosił się intensywny zapach przypraw, a odgłosy z kuchni świadczyły o tym, że praca wre. Starszy mężczyzna pokuśtykał do kuchni, a po chwili przed magami postawiono trzy ogromne michy czegoś, co wyglądało jak czerwony rosół z kluskami i jarzynami. W smaku było mocno korzenne i troszkę jak wołowina, ale nikt nie dałby sobie za to ręki uciąć. Nikt specjalnie nie zwrócił uwagi na to, że Kurun gdzieś zniknął.
Po posiłku nadzorca poprowadził ich dalej w dół, mijając trzy kondygnacje. Gdy tylko stanęli na piętrze, staruszek pokazał im dłonią drzwi w ścianach. Najwyraźniej pokoje. Gdy otworzył pierwsze z nich, zaprosił gestem Finna do obejrzenia wnętrza. Przy kolejnych zachęcił do środka Keiko, a przy ostatniej wpuścił Arturię do pokoju. Były to małe pomieszczenia z łóżkiem i małą skrzynią na rzeczy prywatne w podnóżku oraz drugim pomieszczeniem, w którym znajdował się dziwny prysznic oraz toaleta. Pokoje też były oświetlone tym dziwnym światłem, co całość świątyni. Po obadaniu wnętrza, w skrzyniach znaleźliby czyste, poskładane ubranie z faes.

Kurun zapukał szybciej, niż można było się spodziewać. Oznaczało to też, że wielkie seminarium się skończyło i Kapłanka Skandra mogła ich przyjąć.
- Czy wszystko w porządku, szanowni dyplomaci? Czy smakowała wam lokalna potrawa, zupa z kwiecia Gohrry i mięsa turmana? Mam nadzieję, że ubrania z faes nie godzą w wasze upodobania - dopytywał, gdy w czwórkę schodzili w dół, przy okazji mijając tłumy innych ludzi, którzy kierowali się w górę z Podziemnych Hal. A było ich naprawdę wielu, kobiet i mężczyzn, ubranych w skromne i jednakowe tuniki. Niektórzy z nich patrzyli ukradkiem na przechodzących magów, inni wydawali się być zbyt zmęczeni, by reagować na cokolwiek. Zejście w dół trwało piętnaście minut.

https://www.youtube.com/watch?v=qSc-clmoT4I

- Jesteśmy w Podziemnych Halach - oznajmił Kurun, po czym skierował się na środek przestronnego pomieszczenia. Przypominało ono budową tą samą przestrzeń, która przywitała ich po przekroczeniu progów świątyni. Tym razem jednak widzieli rzędy rozświetlonych kandelabrów, wyznaczających ścieżkę do prostego tronu, na którym siedziała wyprostowana, niska kobieta o ciemnej karnacji i prężnym, wyraźnie wysportowanym ciele, którego wdzięki dodatkowo podkreślono oliwą. Jej ubiór ograniczony był do złotych paciorków, łańcuszków i medalionów, którymi obwieszona była od góry do dołu, jedynie na biodrach przepasana była ozdobny pas, który zakrywał łono kobiety. Powoli zbliżając się do jej tronu, magowie dostrzegali więcej szczegółów jej osoby. Miała długie, ciemne i kręcone włosy, podtrzymywane jedynie przez złotą ozdobę, jedną z wielu na jej ciele. Duże usta miała wykrzywione w znudzony grymas, a oczy w kolorze migdałów świdrowały delegatów, niczym byli kolejnym przeciwnikiem, którego przyszło jej pokonać na polu bitwy. Biła od niej aura wojownika, który widział niejedną bitwę. Kurun, który do tej pory ich kierował, skłonił się nisko i odsunął na bok, zostawiając już wszystko w rękach policjantów. Ci z kolei zauważyli przed sobą białą płachtę materiału, rozłożoną dokładnie przed tronem.
- Złóżcie broń - rozbrzmiał głos kapłanki, wciąż lustrującej wzrokiem troje policjantów, którzy przybyli tu w niezbyt jasnym celu. - Złóżcie broń i magię, ku czci wielkich wojowników tego miejsca. Ku czci bogów stanowiących prawa tego miejsca.- Mówiła twardym, pewnym tonem, a słowa we Wspólnej Mowie nie sprawiały jej problemu. Brakowało jej też dziwnego akcentu Kuruna. Wyglądało na to, że w obecności kapłanki musieli pozbyć się broni, którą ze sobą przywieźli.

Czas odpisu: 28.01
Finn wciąż bardziej brązowy od innych.

Od MG: Przepraszam, ze ten post jest taki długi i zawiera... tyle rzeczy. Następne będą zdecydowanie krótsze. Alv, dobrze by było, byś choć spróbowała wziąć udział w rozpoczynających się wydarzeniach, bo nie chcę, byś czuła się przez nie pokrzywdzona w jakikolwiek sposób.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Keiko


Keiko


Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013

Verter [Misja Policji Magicznej] Empty
PisanieTemat: Re: Verter [Misja Policji Magicznej]   Verter [Misja Policji Magicznej] EmptyWto Sty 26 2016, 15:30

Kraśja. Czyli przynajmniej tyle Hikari zdążyła się teraz nauczyć w kwestii słów pochodzących z obcego języka, zawsze był to jakiś plus i jakiś zaczątek wiedzy na nowy temat. Stosunkowo posłusznie jak na siebie policjantka pozwoliła być prowadzoną po korytarzach, przy okazji obserwując innych ludzi, którzy poruszali się po niższych "kondygnacjach" groty, którą schodzili. Miejsce to było nader ciekawe, dlatego też, dość nietypowo jak na nią, dziewczynka zachowywała ciszę i po prostu przyglądała się otoczeniu. Nie była w sumie też pewna czy oprowadzający ich mężczyzna rozumiał w ogóle ich język, potencjalnie zadawanie jakichkolwiek pytań mogło tylko nastręczyć problemów i stworzyć niezręczną sytuację. Normalnie Keiko miałaby to zapewne gdzieś, lecz w sytuacji i pozycji w jakiej się znalazła musiała to wszystko brać pod uwagę. Ona zawsze brała wszystko pod uwagę, zawsze zwracała uwagę na szczegóły i była drobiazgowa. Dzięki temu zawdzięczała sobie wiele sukcesów i udanych operacji.

Jedzenie przygotowane dla gości zjadła bez kręcenia nosem, nawet jeśli to miałoby jej nie smakować. Hikari Keiko potrafiła dostrzec gdy ludzie starali się być dla niej grzeczni i gościnni, potrafiła nawet to docenić, o ile ktoś nie próbował sobie z niej stricte dworować w ironiczny sposób. Gdy wskazany został jej pokój, dziewczynka skłoniła głowę w kierunku oprowadzającego, uśmiechając się lekko w jego kierunku, a następnie spojrzała pojedyncze spojrzenia reszcie swojej drużyny o charakterze pół-ostrzegawczym. Nie sądziła, by groziło im cokolwiek w tym momencie, ale nigdy nie zaszkodziło ich dodatkowo przestrzec. Następnie weszła do swojego pokoju. Zahaczyła o dziwny prysznic, lecz bardziej tylko by obmyć swą twarz i ręce, następnie postanowiła zrzucić swoje ubranie, a przywdziać to przygotowane dla nich przez gospodarzy. No, chyba że byłyby zbyt duże/małe, wtedy Keiko pozostałaby w swoim mundurze. Gdyby jednak się przebrała, zamierzała i tak zabrać ze sobą swoją bandanę, którą zawsze założoną miała na ramieniu, a która jasno mówiła, że należy do policji. Tak samo miała zamiar założyć ją na ramię. Oczywiście przepakowała wszystko z kieszeni starego stroju do nowego, a następnie gdy pojawił się Kurun, tak przebrana wyszła.

//Nanaś, jakiś poglądowy obrazek na strój dałoby się skombinować? ;)//

- Tak, wszystko w 100% porządku, dziękuję za troskę. - odpowiedziała stosunkowo lakonicznie Kurunowi Hikari, nie sądząc by istniała potrzeba by cokolwiek więcej mówić w tej sytuacji. Następnie ruszyła dalej za nim słuchając jego wyjaśnień na temat miejsca, w którym się znajdowali obecnie. W gruncie rzeczy nie tyle były to wyjaśnienia, co po prostu stwierdzenie tego, w jakim miejscu się znajdowali, ale i to było w porządku. Przynajmniej będzie wiedziała jak nazywać dane pomieszczenia w trakcie rozmowy z członkami jej ekipy.

Gdy jednak spotkali w końcu panią tego miejsca... no tak, Keiko nie byłaby sobą, gdyby nie spojrzała jej prosto w oczy i patrzyła w nie tak długo, jak kobieta mówiła. Mieszkańcy tego miejsca mogli w kobiecie widzieć kapłankę, boginię czy inną istotę nadprzyrodzoną, lecz ona widziała w niej kolejnego człowieka, nikogo mniej, nikogo więcej. Dlatego pewne siebie spojrzenie wbiła w oczy kobiety, nie przejmując się jej wyglądem wzbogaconym o paciorki czy inne ozdoby. Słowa kobiety były twarde, ton jej głosu pewny, lecz spojrzenie, które wcześniej zobaczyły Hikari wcale nie sugerowało, że mają do czynienia z osobą na poziomie. Takie spojrzenie charakteryzowało osoby o ograniczonej wyobraźni, tym bardziej w momencie spotkania z "dyplomatami", choćby z nazwy, z innego kraju. Opinia Keiko była jednak jej prywatną opinią. Wzrok i głos kobiety nie korespondowały ze sobą, przynajmniej według niej.

Bez wahania natomiast dziewczynka podeszła bliżej białej płachty materiału i złożyła na niej wszelką broń jaką przy sobie posiadała, a następnie odstąpiła krok od materiału, ponownie wbijając wzrok w twarz kobiety. Nie patrzyła na nią ze złością, nie patrzyła z żadną odrazą. Raczej z ciekawością. Nie zamierzała się też póki co odzywać. Kobieta zaczęła. Niech kobieta kontynuuje w takim razie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1012-dyspozycje-keiko#15089 https://ftpm.forumpolish.com/t1001-keiko-hikari https://ftpm.forumpolish.com/t2210-raporty-keiko-hikari#38757
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Verter [Misja Policji Magicznej] Empty
PisanieTemat: Re: Verter [Misja Policji Magicznej]   Verter [Misja Policji Magicznej] EmptyPią Sty 29 2016, 18:30

...wyprawę czas zacząć. Ich zadanie dopiero teraz miało sprawić im pierwsze trudności. Mimo tego, mieli chwilę dla siebie. Blondyn skorzystał z wszystkiego, co oferował im pobyt w tej świątyni. Zarówno posiłek, który spróbował przełknąć bez marudzenia nawet jeśli nie należał do wybitnych, co luksusy, które mogły być wątpliwe, jeśli chodzi o zakwaterowanie. Od razu, gdy przekroczył progi swojego pokoju, przywołał Gemini, coby te pomogły mu wypakować wszystko. Skoro nie mieli mieć większego zagrożenia, toteż nie było potrzeby, coby dźwigał nadmiar swojego ekwipunku przy sobie w takim upale. Skinął jedynie duszkom, coby pilnowały jego wyposażenia oraz pokoju, a w razie czego skorzystały z odpowiednich środków. Mimo wszystko zabronił im też zabawy w wędrówki po świętym przybytku tego miejsca. Dalsza część dnia miała rozpocząć się dość szybko. Chłopak nie zdążył na dobre odetchnąć, kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Nastolatek wziął ze sobą jedynie kilka sztyletów, które miały w razie czego służyć do obrony, a następnie udał się na dół. Nie wybiegał jakoś przed grupę, jednak starał się nie zostawać z tyłu. Ot czuwał, coby nic się nie stało i starał się spamiętać okolicę, aby jakoś połapać się w tym miejscu. - ...nic złego się nie stało - wtrącił jedynie cicho Finn, skupiając się na innych zajęciach, aniżeli sama rozmowa z przewodnikiem.

Sytuacje przybrały nietypowego obrotu, który nie do końca uśmiechał się policjantowi. Z początku zlustrował postać kobiety, której odzienie pozostawiało wiele do życzenia. Twarz chłopaka mimowolnie zaczerwieniła się, a ten speszony oderwał spojrzenie od kapłanki, przenosząc je gdzieś w bliżej nieokreślony niebyt holu. Słowa z początku zdawały się przelatywać przez świadomość chłopaka, nie pozostawiając żadnego znaczenia, które ze sobą niosły. Tak też z niemałym opóźnieniem zareagował na wszelkie polecenia. Przygryzł jedynie wargę, niepewnie podchodząc do białej płachty i chociaż pozostawił przy sobie uszczuplone zasoby ekwipunku, postanowił odłożyć je na kawałek materiału. Nie podobało mu się to, jednak musiał przystać na jej warunki. Zgodnie ze słowami przewodnika, to ona stanowiła tutaj prawo i mogła je egzekwować, dlatego też musiał się dostosować i zwalczyć jakoś ból w swojej duszyczce i serduszku, który wnet nakazywał nie pozbywać się swoich broni. Przy tym wszystkim spróbował jednak jakoś nieznacznie ukłonić się, bo tego najpewniej wymagały jakieś zasady tutaj, a poza tym... czekał na kolejne słowa, czy objaśnienie ich sytuacji.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Arturia


Arturia


Liczba postów : 190
Dołączył/a : 29/11/2012

Verter [Misja Policji Magicznej] Empty
PisanieTemat: Re: Verter [Misja Policji Magicznej]   Verter [Misja Policji Magicznej] EmptyNie Sty 31 2016, 05:47

Podróż do najłatwiejszych nie należała. Gdy znaczyła ślad statku, rzygając za burtę jak kot po kłaczku nawet przez moment nie przyszło jej do głowy, że to od jedzenia. Początkowe dni jakoś przetrzymała ale widocznie w pewnym momencie jej organizm rzekł: "DOŚĆ!". Uroki problemów ze środkami lokomocji. Starała się być cały czas w pogodnym humorze i pomagać, kiedy tylko mogła. Gdy jednak wracała do swojej kajuty, padała na koję ze zmęczenia i niemal z miejsca zapadała w Śnienie. Ląd przywitała z wewnętrzną ulgą...

Posłusznie postąpiła za Kurunem przez miasto, starając się wyłapać z niego jak najwięcej spostrzeżeń, ciekawostek, wyrażeń. Gdy potrącono ją, odpowiadała uśmiechem nic-się-nie-stało. Mimo to po każdym takim przypadku starała się sprawdzać, czy pieniądze ma na swoim miejscu, w kieszeni. Nie, żeby nie ufała Verterianom. Po prostu chyba wszystkie gromadne miejsca mają tę samą wadę - kieszonkowców...

Kolejnym oddechem była jej "cela". Klapnęła na łóżko i odetchnęła:
- No, to jesteśmy.
Poleżała chwilkę, po czym zerknęła do skrzyni, przypomniała sobie notatkę od kapitana, po czym przebrała się w lokalną tunikę i spódnicę...

Stojąc przed kapłanką patrzyła jej w oczy, nie bała się. Nie było to jednak spojrzenie wyzywające, a tak po prostu otwarte...
Wraz z poleceniem kapłanki złożyła na wskazanym miejscu rewolwer i pierścień (oraz inne magiczne rzeczy, jeśli jakieś miała przy sobie a o nich zapomniałam). Odważyła się też odezwać do kapłanki:
- Proszę wybaczyć, że odzywam się nie pytana ale czy mogłabym prosić o bransolety blokujące magię? Jestem magiem. Moja magia jest we mnie. Nie mam jej jak złożyć przed sobą.
Wolała grę fair play. Nawet jeśli to miało okazać się dość ryzykowne. Są tu z misją dyplomatyczną, nie szpiegowską...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1080-konto-arturii https://ftpm.forumpolish.com/t422-arturia https://ftpm.forumpolish.com/t1519-wszystko-co-pod-sloncem-i-gwiazdami
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Verter [Misja Policji Magicznej] Empty
PisanieTemat: Re: Verter [Misja Policji Magicznej]   Verter [Misja Policji Magicznej] EmptyPon Lut 01 2016, 01:03

MG

Stroje, które magowie odnaleźli w skrzyniach różniły się od siebie kolorem, krojem i elementami. Keiko odnalazła w skrzynce lekką tunikę z długim rękawem oraz długą do ziemi spódnicę w kolorze nieba, idealnie uszyte do jej rozmiaru. Obszycia z kolei wykonano ze złotej nici, z największym ornamentem wyszytym na piersi. Do tego stroju pasowała również granatowa chusta, mogąca zarówno okrywać ramiona, jak i głowę. Z kolei młody Jerome otrzymał tunikę bez rękawów w oliwkowym kolorze, proste, brązowe spodnie oraz plecionkę do przewiązania tuniki. I w jego przypadku wyszyte ornamenty były złote, jednak było ich zdecydowanie więcej w dolnej części tuniki. Ciemnozielona chusta służąca za nakrycie głowy znajdowała się na samym dnie. Na Arturię czekał podobny zestaw, co Keiko, z tym że tunika miała krótki rękaw, a kolor stroju utrzymany był w piaskowych tonach. Złota ornamentyka skupiona była głównie na sukni kobiety. Do stroju również dołączona była chusta w kolorze zboża.
W momencie, w którym Finn opuścił swój pokój, Kurun posłał mu dziwne spojrzenie, policjant jednak nie do końca rozumiał, o co mężczyźnie chodzi. Sam przewodnik też nie napomknął o tym podczas zejścia wgłąb.

Spojrzenia wbite prosto w kapłankę nie sprawiły, że jej mina czy ruchy stały się sztywne i wymuszone. Zdawało się, że wzrok Keiko i Arturii nie wprawia jej w dyskomfort wywołany brakiem szacunku wobec jej pozycji. Zamiast tego odwzajemniała spojrzenia, zachowując kamienną twarz. Z taką samą miną też patrzyła na Finniana, który spośród piątki osób w Podziemnych Halach był chyba najbardziej zawstydzony i zażenowany.
Gdy magowie skończyli prezentować swoją broń na białej płachcie, a Arturia dorzuciła swoje trzy grosze, prosząc o zablokowanie własnej magii, kapłanka dalej milczała, po czym zaczęła mówić po kurgońsku do Kuruna, a ten również odpowiedział w języku obcego kraju. Wymiana zdań była krótka, po czym spojrzenie kapłanki Skandra znów spoczęło na trójce. Było zdecydowanie ostrzejsze.
- Droga magini, spełnię twą prośbę, gdy przyjdzie na to pora - odpowiedziała na prośbę Otori, po czym wstała ze swojego miejsca, a brzdęk łańcuszków, kryształków i koralików rozbrzmiał w hali. Stanęła nad białym materiałem, jak gdyby oceniając położone na nim przedmioty, po czym uniosła wzrok i wbiła go prosto w Finniana. Spojrzenie to zdawało się wbijać go w posadzkę, unieruchamiać i rozbierać, obnażając każdy sekret jego duszy.
- Gdzie jest reszta twojego uzbrojenia, magu? - zapytała, a jej głos osaczył blondyna, który poczuł przemożną chęć zrobienia odwrotu i ucieczki z tego miejsca. Chciał zaryzykować odpowiedź? Nie, nie uśmiechało mu się to. Gorzej, że nogi nie chciały go słuchać, były niczym magicznie wmurowane w ziemię.


Stan postaci:
Finn: 97MM, opalony.

W tej kolejce pisze Finn. Jeżeli ktoś chce, to może coś skrobnąć, ale nie ma takiej potrzeby. Czas odpisu: 3.02
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Verter [Misja Policji Magicznej] Empty
PisanieTemat: Re: Verter [Misja Policji Magicznej]   Verter [Misja Policji Magicznej] EmptySro Lut 03 2016, 20:40

Zamarł w bezruchu. Cokolwiek chciał powiedzieć - każde słowo grzęzło mu w gardle. Jakiś głuchy, niezrozumiały dla nikogo odgłos dobył się z jego strony, a ten postąpił nieznacznie krok do tyłu. Tak mu się przynajmniej wydawało, bo nawet jego nogi odmawiały mu posłuszeństwa, a wzrok szukał jakiegoś punktu ratunku, którego za nic nie mógł odnaleźć. Ostatecznie spoczął gdzieś pomiędzy ustami, a szyją kapłanki, coby nie skupiać się na brzdęku łańcuszków, ani walorach, czy spojrzeniu kapłanki. Przełknął ślinę, co z pewnością nie umknęło wszystkim zebranym i wzdrygnął się lekko. Pomimo pewnej opalenizny mógł wydawać się aktualnie blady, co niezbyt współgrało z tym otoczeniem. - ...z-zapewniono, ż-że... - wydusił z siebie tylko ciche zgłoski, zaczynając swoją odpowiedź tak, jakby zapomniał rodzimego języka, czy poprawnej formy wysławiania swoich myśli. Niezbyt pasowało to do samego policjanta, jednak cała sytuacja nie podobała mu się i malowała się w najciemniejszych odcieniach czerni dla młodego Jerome. - ... będziemy bezpieczni. N-Nie wziąłem ich... - dopowiedział już nieco normalniej, a przynajmniej siląc się na tyle normalności w tej wypowiedzi, na ile mógł tylko sobie pozwolić. Była to w końcu ich misja i nawet jeśli sama obecność kapłanki peszyła go, a spojrzenie przyprawiało o dreszcz jeden lub drugi, musiał wziąć się w garść. Jakoś, może... Inną sprawą był fakt, że do jego przebranego stroju paski do noży do rzucania, czy pęk kluczy raczej nie pasował, a policjant nie znalazł jeszcze sposobu, żeby nie rzucały się tak w oczy lub nie gryzły z tym kompletem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Sponsored content





Verter [Misja Policji Magicznej] Empty
PisanieTemat: Re: Verter [Misja Policji Magicznej]   Verter [Misja Policji Magicznej] Empty

Powrót do góry Go down
 
Verter [Misja Policji Magicznej]
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» Nabór do Policji Magicznej
» Komenda Policji Magicznej w Oshibanie
» Misja do rady/policji
» Misja do Rady/Policji
» Atak terrorystyczny - MISJA DO RADY/POLICJI

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Inne tereny :: Pozostałe kraje
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.