I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Znajduje się na samej północny Pergrande. Masyw ogromnych gór, praktycznie same 3-4 tysięczniki. Niewiele miast i wiosek w okolicy, za to ogromna ilość świątyń i lasów iglastych. I śniegu też trochę.
~~
MG
Podróż z ziem Kikuta do ziem Susuwomori zajął Frederice nieco czasu. W zasadzie nawet sporo bo około dwóch tygodnie męczącej podróży na grzbiecie konia. W międzyczasie zatrzymywali się w bogatych zajazdach. Czerń Frederici nieco się poszerzyła, zaczęła nachodzić na lewą pierś. Na prośbę Shizuki Frederica zaczęła nosić bandaże, w miejscach odkrytych a przeklętych, by ludzie dziwnie się nie patrzyli. Co do samego Cezara to jemu wycieczka okropnie się podobała i wiecznie dawał znać że to on tutaj rządzi, w niejednym zajeździe cieszono się na wyjazd dziwnego orszaku z ich przeklętym kurczakiem. W każdym razie aktualnie Frederica znajdowała się w zajeździe na skraju ziem Susuwomori. Otaczały ją piękne lasy iglaste, a pod stopami znajdowały się niewielkie ilości białego puchu, który akurat topniał ze względu na dość ciepłą pogodę. Już stąd dało się dostrzec w oddali zarys gór, chociaż według Shizuki pozostało im około trzech dni podróży. Tymczasem jednak pojawił się problem, Cezar wpatrywał się w Fredericę, widocznie czegoś od niej oczekując...
Autor
Wiadomość
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Masyw Urzai Nie Gru 11 2016, 13:20
MG
Frederica nie umiała się długo gniewać. Hienshin w zasadzie też nie, ale sytuacja sytuacji nie równa. Jedni powiedzą że skoro to Frederica zaczęła szukać Hienshina, to znaczy że kocha bardziej a Hienshin to dupek. Inni, że Hienshin był bardziej zraniony. Co osoba to pogląd, a prawda jest zbyt nieuchwytna. W każdym razie dziewczyna dzięki śniegu dość szybko namierzyła trop męża, widząc zaś poobijane drzewo i ślady krwi na nim, mogła się nieco wystraszyć. Idąc dalej nie zauważyła siedzącego za drzewem męża, ten jednak zobaczył ją. Złapał za dłoń i przyciągnął do siebie, mimo pisku dziewczyny, zaskoczonej tym naglym ruchem. I tak siedzieli pod drzewem na zimnym śniegu, przytuleni do siebie. Na razie bez słów.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Masyw Urzai Nie Gru 11 2016, 14:12
Wszystko będzie dobrze. Wszystko się ułoży. Na pewno. Na pewno tak będzie. Z tą optymistyczną myślą ruszyła przez las idąc co raz to szybciej i nawet nie zauważyła, kiedy zaczęła biec. Byle jak najszybciej go odnaleźć. Nie mogła go zostawić samego. Nie teraz. Tak samo też ona, chociaź ruszyła pierwsza, co raz bardziej uświadamiała sobie, o ile bardziej woli być przy Hienshinie, choćby i zła na niego, niż sama. Ślady krwi na drzewie sprawiły tylko, że ta zaczęła panikować jeszcze bardziej. Co się stało? Gdzie jej mąż? Czy wszystko w porządku? Zapomniała nawet dlaczego się pogniewała i jedyne co teraz ją interesowało to upewnienie się, że z Hienshinem wszystko w porządku. Fakt, że już wcześniej jej serce biło w zawrotnym tempie wcale nie pomagał, kiedy po kilku dodatkowych krokach złapano ją za dłoń. Pisnęła zdezorientowana i przerażona jednak tylko po to, by zaraz po tym znaleźć się w ciepłych ramionach Hienshina. Wszystko było w porządku. Wszystko było... Wtuliła się mocno w męża łkając i z trudem powstrzymując łzy. Znowu wszystko przez nią. Znowu kogoś skrzywdziła i to osobę, na której jej tak bardzo zależało. Widok ran na jego dłoniach wcale nie poprawiał sytuacji, a sama dziewczyna nie mogła zrobić nic więcej jak wtulić zapłakaną twarz w męża.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Masyw Urzai Nie Gru 11 2016, 16:03
MG
Hienshin głasiał Fredericę po plecach. Nie chciał teraz niczego innego jak tylko czuć jej ciepło. Jednak nie mogli udawać, że tego przed chwilą nie było. Przynajmniej Hienshin nie musiał. Musieli porozmawiać. Spokojnie, panując nad emocjami.-Aż tak jest ona dla ciebie ważna?-Zapytał najpierw. Musiał zrozumieć żonę w pełni. Ponieważ widocznie wcale się nie rozumieli, w tym temacie.-Dlaczego?-Dodał jeszcze, gdyby faktycznie magia była dla niej ważna. Bo nie powinna. Było to jedynie narzędzie. Narzędzie, które nie powinno wpaść w ręce ludzi. Bardzo niebezpieczne narzędzie. Cały czas ją jednak głaskał i mówił spokojnie. Musieli panować nad emocjami. On i Ona. By nikt nie został ranny.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Masyw Urzai Nie Gru 11 2016, 17:26
Mogła tak siedzieć do końca dnia pod drzewem z Hienshinem. Powoli emocje zaczęły opadać, chociaź co chwilę słychać było pociągnięcie nosem, zaś Frederica nie otwierała nieco zaczerwienionych oczu. Wilgotne poliki nieco marzły, przez co dalej trzymała twarz wtuloną w męża. Aż w końcu wrócił temat magii jednak tym razem w nieco innej wersji. Kiwnęła głową bez wachania, po czym leciutko uchyliła powieki. - Dla niektórych ważny jest taniec, sklejanie modeli maszyn oblężniczych, szermierka... I to jest coś, czym żyją. Jest dla nich ważne. A dla mnie czymś takim jest magia. - odpowiedziała cicho i spokojnie. Było tyle rzeczy, które mogłaby powiedzieć, a teraz jak na złość nie miała pojęcia, jak to właściwie dobrze wytłumaczyć. - Magia to w zasadzie jedyna rzecz, na jakiej się znam. I jestem w tym dobra. Przez magię porzucono mnie w lesie i tylko przez magie tak na prawdę dalej żyję. To było wszystko, co miałam. Wszystko, co mi zostało. Mogłam nieco więcej niż zwykły człowiek więc chciałam pomóc tym, którzy tak nie umieją. I pomagałam. Robiłam duźo dobrego, chociaż często też coś psułam. Ale było zabawnie. Poznałam nowych ludzi. Przeżyłam więcej przygód niż przeciętny człowiek. Bywało niebezpiecznie. Nauczyłam się dużo rzeczy. Nie tyle o magii co o samym życiu. Nie wiem jak to wytłumaczyć. Dla mnie czarowanie jest tym samym co pływanie dla ryby. - jest magiem odkąd pamięta. Dla niej cały ten magiczny stuff był jak najbardziej naturalny. Miała wrażenie, że własnie musi wytłumaczyć, dlaczego lubi żyć. - Hienshin, magia to nie narzędzie. Narzędzia są statyczne. Martwe. A magia to energia. Coś żywego. Dynamicznego. Możesz próbować ją podporządkować siłą, ale to nie na tym polega. Pewnie masz rację. Magia nie pochodzi od bogów. Ale prawdopodobnie też do nich nie należy. Należy do świata i jest tym samym co woda i ziemia. Nie macie o tym nawet pojęcia, ale magia jest wszędzie. Leźy na ulicach. Jest w każdym liściu i każdym kamieniu. To nie jest narzędzie. - dodała, jakby dla sprostowania poprzedniej kwestii, która gdzieś w międzyczasie wypłynęła. Czy na prawdę musiała mieć jakiś genialny powód, dla którego magia miałaby być ważna? Jeśli był to nawet nie była pewna, jak go nazwać. Po prostu była. Rdzeń jej całej egzystencji. I miała równie dużo powodów, by ją nienawidzić jak tych, by ją lubić.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Masyw Urzai Nie Gru 11 2016, 21:14
MG
Hienshin słuchał żony, a kiedy skończyła mówić, sam milczał przez jakiś czas zapewne myśląc co dokładnie i jak powiedzieć. Bo się nie zgadzali i to było pewne.-U nas w Pergrande, mówi się że jeśli głodny poprosi cię o jedzenie, nie powinnaś dać mu ryby, a wędkę, by nauczył się łowić samemu.-Zaczął ostrożnie, patrząc na żonę.-Magowie burzą taki balans. Ratujecie ludzi, bawicie się w Bogów. Do tego stopnia, że zwykli ludzie nie radzą sobie z zagrożeniami. Nasze państwo jest najsilniejsze na świecie, bo nie opieramy swej potęgi na mocy magii. Korzystami z insygniów, czy z mocy Bogów, ale są to sporadyczne przypadki. 10% ludzi Frederico. Wiesz co czuje pozostałe 90?-Zapytał spokojnie, bo może jego żona nigdy się nad tym nie zastanawiała.-Nie chcę byś ryzykowała życie, bo się o ciebie martwię. Nie chcę byś zabijała, ponieważ Ieyasu potrzebuje matki, czułej, kochającej, dobrej. A nie takiej która raz w miesiącu zmywać musi krew ze swych rąk.-Pogłaskał żonę.-Powiedziałaś że nie umiesz nic poza magią. Może to nie tak? Może myślisz że nie umiesz nic poza magią, właśnie przez magię. Nie musisz umieć nic więcej, ponieważ nią dysopnujesz.-Jakby na to spojrzeć, ludzkość nie powinna posiadać magii. Była ona narzędziem złym i zbyt strasznym. Nie czymś, z czego dziewczyna powinna lekkomyślnie korzystać. A to właśnie robili magowie. Bawili się w Bogów.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Masyw Urzai Nie Gru 11 2016, 23:22
Chociaż sam temat rozmowy zdawał się dość ciężki, to jednak ręka męża na jej głowie w połączeniu z jego spokojnym tonem działała dość odprężająco. Na tyle, by zebrać myśli i po szybkim przetarciu oczu odpowiedzieć na jego zarzuty. - Hienshin, zaczynam mieć wrażenie, że nigdy wcześniej nie spotkałeś magów. To... To kompletnie wygląda inaczej niż sądzisz. Magowie mają lepsze rzeczy do roboty, niż plewić ogródki emerytkom czy gonić za średniej klasy przestępcami. - zaśmiała się cicho nie pamiętając, czy kiedykolwiek dostała w rączki podobną misje. Ale pustka. Same jakieś chore... - Ale rozumiem do czego zmierzasz. 10% dostało niewyobrażalnie ogromne moce, a reszta może co najwyźej popatrzeć. I tutaj wraca podstawowy problem świata - sprawiedliwość nie istnieje. Ale moc to często przekleństwo. Nie boję się magów, chociaż posiadają zdolności mogące burzyć miasta. Nie boję się bogów, chociaż potrafią skończyć jednym ruchem dziesiątki istnień. Za to boję się ludzi. Boję się tych 90% bez mocy, bo wiem, co potrafią zrobić pod wpływem strachu czy ogromnej determinacji. Nie są słabi. Będąc nikim mogą stać się wszystkim. To 90% pod wpływem impulsu może wszystko. Wobec nich nasze 10% to kpina. - i właśnie dlatego nie chciała już nigdy walczyć z Inkwizycją. Nigdy. Nawet teraz, chociaż czuła, że jest silniejsza. To, co zrobili... To, jak potrafili obrócić ludzi przeciw nim... Jak dobrze, że to koniec - To... To coś, co po prostu musiałbyś zobaczyć, by zrozumieć. - dodała, by znowu wysłuchać dalej słów męża. Wtuliła się mocniej w mężczyznę nie bardzo wiedząc, co mu powiedzieć. Bo to akurat coś, co rozumiała. Bardzo dobrze rozumiała. Nie mogła mu mieć za złe, że się o nią martwił. - Hienshin, magia nie powinna służyć do krzywdzenia ludzi. I nie chcę tego robić. Na prawdę. Z drugiej strony nie jest to coś, co z czystym sumieniem mogę ci obiecać. Nie, kiedy twój brat tylko czeka, aż mi się podwinie noga. Wystarczy, że raz będę w niebezpieczenstwie. Raz użyję magii. Ten jeden raz nie będzie cię w pobliżu. Hanzo dostanie mnie jak na widelcu i skończy się względna wolność. Po za tym mag to nie synonim do słowa morderca. W każdym razie nie powinien. - no ale jaki jest koń każdy widzi i mogła tylko westchnąć ciężko. To dalej coś, co można naprawić. Coś, co można zmienić. Ile to zajmie? Nie wiedziała. Ale to tak być nie mogło. Magowie to nie bandyci. - To nie do końca tak. Coś tam umiem. Nie jest to nic wielkiego... Po prostu bez magii nie mam innej zdolności, która by mnie jakkolwkek wybijała. Mogła zapewnić byt. Całkiem dziwne... Co najwyżej zostałyby mi walki gladiato... Nie ważne. - taa, walki. Bo Hienshin by jej pozwolił. No, już to widzi. Aha.. No chyba nie. - Nie liczę na to, że przekonam cię do magii. Masz prawo ją nienawidzić. Za to mam nadzieję, że kiedyś będziesz w stanie ją zaakceptować jako dodatek do mnie. Że... Że kiedyś nadejdzie taki moment, kiedy pomimo różnych światopoglądów zaufasz mi i stwierdzisz, że jednak wiem co robię. Znaczy wiesz... Pięknie by było, gdybyś kiedyś ją polubił... Ale nie liczę na to. Więc poczekam, aż mi zaufasz. To może nie być dziś, nie w tym tygodniu, nie w tym miesiącu. Na tyle, by nie prosić mnie o niewygodne przysięgi. Ale poczekam. Mam czas. - odparła otulając się nieco szczelniej płaszczem, a następnie wtuliła się jeszcze bardziej w Hienshina.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Masyw Urzai Pon Gru 12 2016, 13:38
MG
No i czy tak nie było prościej, niż się złościć, mocno smucić i mówić przykre dla każdego rzeczy? Zdecydowanie było prościej. I mąż w dalszym ciągu głaskał żonę, wiedząc że pomaga jej to zachować względny spokój.-Ale ty masz już zapewniony byt. Czy czegoś ci brakuje moja żono? Ozdób? Ubrań? Pieniędzy?-Zapytał spokojnie przytulając ją mocniej.-Powiedz choć słowo, a dostaniesz to czego pragniesz. Co moje to i twoje.-Pocałował ją w czoło, przecież biedni nie byli, głodem nie przymierali. Mogli sobie pozwolić na to czy tamto. Tak, byt, to Frederica miała zapewniony i to proszę, bez magii.-Ufam ci.-Powiedział jeszcze spokojnie.-Lecz sama myśl że mogłabyś korzystać z tej nieczystej sily sprawia że pęka mi serce. Myśl że narażasz się na niebezpieczeństwo, że narażasz na nie innych...-Zamilkł na chwilę-Nawet najlepsi popełniają błędy. Rzecz w tym że błąd stratega może zabić kilka osób. Błąd maga może odmienić naturę wszystkiego. Bawicie się w Bogów i to nie jest zdrowe. Boisz się 90%. Nic dziwnego... ale strach tych 90% to nie tylko strach przed tym że możecie ich zabic, a strach przed tym co możecie uczynić im i temu światu. Czym jest śmierć w obliczu wieczności spędzonej jako drzewo?-Zapytał. Jak by na to nie patrzył, niezależnie od której strony, magia była czymś, czym nie powinni dysponować ludzie.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Masyw Urzai Pon Gru 12 2016, 15:47
Czy czegoś jej brakowało? Jasne, że nie. Właściwie to miała wszystko, czego trzeba. Ale nie do końca o to chodziło. Uśmiechnęła się pogodnie. - Nigdy specjalnie nie przywiązywałam wagi do takich rzeczy. Po prostu miło jest mieć świadomość, że można osiągnąć coś samemu. Bez pomocy innych. - takie pasożytowanie nigdy jej się nie podobało. Jasne, zajmowała się domem i dzieckiem ale dalece jej było od stwierdzenia, że jednak coś robi. Może wina tych wszystkich niebezpiecznych misji...? Chwyciła delikatnie poranioną dłoń męża po czym ostrożnie zaczęła wyjmować z niej drzazgi. W końcu trzeba będzie mu ją opatrzyć choćby po to, by nie zrobił sobie większej krzywdy. - Zawsze będziesz się o mnie martwić tak samo, jak ja o ciebie. Zawsze. Zwłaszcza niebawem. Porywając mnie ruszyliście spory mechanizm. Nie mam pojęcia, jak to się skończy. - stwierdziła spokojnie nie specjalnie się martwiąc. I tak nie mogła nic z tym teraz zrobić. Wyciągnęła arafatkę z połów plaszcza po czym opatrzyła prowizorycznie dłoń Hienshina - Nikt nie pozwoliłby nikomu tak bezkarnie nadużywać magii. Magowie to też ludzie. - stwierdziła spokojnie po czym pocałowała męża w policzek. - ...a sama też nie jestem specjalnie potężna. - dodała po chwili, po czym przybliżyła głowę jeszcze bliżej męża by złożyć pocałunek na jego miękkich, ciepłych wargach. I kompletnie nie śpieszyło jej się z oderwaniem ich od męża. - Jeżeli na prawdę nie będzie to konieczne, to jej nie użyję. Dobrze? - zaproponowała w końcu opierając głowę o czoło mężczyzny, prawą dłonią delikatnie jeżdżąc po jego karku. Z nieco zaczerwienionymi polikami patrzyła w oczy męża nie zwracając uwagi na cokolwiek innego. Nic więcej ją w sumie nie interesowało prócz tego, by znów móc zobaczyć uśmiech swego ukochanego.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Masyw Urzai Pon Gru 12 2016, 18:11
MG
Hienshin oparł dłoń na jej poliku, ogrzewając go własną dłonią. Nie specjalnie przejmował się ranami na dłoniach, zapewne Frederica przejmowała się nimi bardziej.-Sama skradłaś mi serce. Widzisz? Już jest jedna taka rzecz. A wielu jeszcze możesz się nauczyć.-Powiedział spokojnie, bo dla niego magia nie miała wartości, nie była niczym ważnym.-Obronię cię.-Zapewnił ją, nie bojąc się nawet smoków, czy magów Fiore. Następnie zaś pocałował żonę. I tak się całowali i jeśli Frederica nie bała się zimna i mu na to pozwoliła, to nawet coś więcej niż tylko całowali.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Masyw Urzai Pon Gru 12 2016, 21:12
Im dłużej i bliżej przebywała przy Hienshinie tym z każdą chwilą chciała mieć go jeszcze więcej dla siebie. Był jedynym człowiekiem na którego kiedykolwiek tak reagowała i nie mogła kompletnie nic na to poradzić. Była bezsilna, jak bezsilne stają się opiłki żelaza w starciu z najprostrzym magnesem. I całkiem jej się to podobało. Oderwała się na moment od męża dopiero teraz doskonale słysząc własne serce i dostrzegając, jak ciepło jej było mimo zimowego krajobrazu i wszechobecnego śniegu. Zza białych obłoczków wydobywających się z jej ust wykwitł delikatny uśmiech, zaś ręka dziewczyny przecisnęła się między połami kimona Hienshina wodząc delikatnie opuszkami palców poczynając od mostka, a następnie zatrzymała się na jego sercu. - Sam mi je oddałeś, wraz z całą resztą. Jesteś moją własnością, jak ja twoją. - przysunęła się jeszcze bliżej dociskając do niego własną klatkę piersiową. Palce zaczęły znowu sunąć w dół zatrzymując się na jego brzuchu i napawając się dotykiem jego skóry. Jej usta powędrowały wzdłuż szyji męźczyzny, powoli, zatrzymując się tuż przy jego uchu, którego płatek nieśmiało musnęła językiem. Nigdy dobrze nie rozumiała całych tych uczuć. Jasne, wiedziała o ich sile. Widziała, jak potrafią zmieniać ludzi i miała je za coś dobrego. Dopiero teraz jednak sama odczuła, jak bardzo potrafią namieszać w głowie. Teraz dopiero w pełni rozumiała, jak to jest porządać drugiej osoby. I chociaż zdecydowanie zdążyła już się tego dowiedzieć w ciągu ostatniego kwartału, to jednak dysponując kompletem wspomnien wyglądało to jeszcze inaczej - ... a może to jednak ty skradłeś moje? - wyszeptała mu cicho do ucha po czym raz jeszcze przycisnęła usta do jego szyji. Odgarnęła śnieżnobiałe włosy za ucho pozwalając Hienshinowi robić z nią co tylko chce. Kompletnie zapomniała o śniegu czy mrozie, który co jakiś czas wywoływał u zgrzanej dziewczyny gęsią skórkę. Po tylu tygodniach zmartwień, oczekiwania i problemów znowu miała Hienshina tylko dla siebie. Tylko i wyłącznie. Cała reszta wokół była kompletnie nieistotna.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Masyw Urzai Pon Gru 12 2016, 23:25
MG
Upojną nocą nie można było tego nazwać, ale było miło, fajnie i przyjemnie, a to najważniejsze co nie? Niestety było też zimno, więc trzeba było się zebrać, tylko po to by wpaść na zniesmaczonego Cezara siedzącego nieopodal i patrzącego na dwójkę zakochańców, zniesmaczonym wzrokiem. Wziął i bez słowa odleciał. Para zaś wróciła do chatki gdzie po odpozcynku i kolacji znów skończyli w łóżku.-Chcesz wracać, czy pojedziemy tam, gdzie chciałem cię zabrać?-Zapytał mężczyzna, odgarniając włosy z czoła swej żony.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Masyw Urzai Pon Gru 12 2016, 23:52
Może jakby było trochę cieplej... Ale nie było. I chociaż bardzo miło przyszło im spędzić czas zmuszeni zostali do powrotu w cieplejsze miejsce. Szła wtulona przez całą drogę w ramię męża cała rozpromieniona, zaś reakcja Cezara ją dodatkowo rozbawiła. Nie mogła narzekać na zły humor. Już nie. Po krótkim odpoczynku i kolacji znowu dane jej było znaleźć się u boku Hienshina, tym razem jednak w przytulniejszym miejscu. Na pytanie uśmiechnęła się ciepło kładąc dłoń na jego brzuchu. - Miałabym zrezygnować z dodatkowych kilku dni u boku mojego męża? A w życiu..! Możesz mnie zabrać, gdzie tylko chcesz... - stwierdziła zdecydowana najwyraźniej zmieniając swoje wcześniejsze zdanie. No ale kto by brał tamto na poważnie?
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Masyw Urzai Wto Gru 13 2016, 20:36
MG
Kobieta zmienną jest. Niemal jak pogoda. I tak kobieta jednego dnia zaliczyła wesoły humor, dramę, znów wesoły humor i dwa razy Hienshina. Teraz był drugi bo rzecz jasna przed snem powtórzyli wszystko na spokojnie, tym razem w cieplutkim łóżku. Kto wie kiedy znów Frederica zajdzie w ciążę, bo zabezpieczać to się specjalnie nie zabezpieczali. W każdym razie rano, Shizuka ruszyła przodem by parze nie przeszkadzać, a Cezar wciąż z niesmakiem, latał nad głowami małżeństwa. Po szybkim pożegnaniu z oświeconym konie zostały osiodłane i zaczęły zmierzać ku kolejnej lokacji.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.