I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Znajduje się na samej północny Pergrande. Masyw ogromnych gór, praktycznie same 3-4 tysięczniki. Niewiele miast i wiosek w okolicy, za to ogromna ilość świątyń i lasów iglastych. I śniegu też trochę.
~~
MG
Podróż z ziem Kikuta do ziem Susuwomori zajął Frederice nieco czasu. W zasadzie nawet sporo bo około dwóch tygodnie męczącej podróży na grzbiecie konia. W międzyczasie zatrzymywali się w bogatych zajazdach. Czerń Frederici nieco się poszerzyła, zaczęła nachodzić na lewą pierś. Na prośbę Shizuki Frederica zaczęła nosić bandaże, w miejscach odkrytych a przeklętych, by ludzie dziwnie się nie patrzyli. Co do samego Cezara to jemu wycieczka okropnie się podobała i wiecznie dawał znać że to on tutaj rządzi, w niejednym zajeździe cieszono się na wyjazd dziwnego orszaku z ich przeklętym kurczakiem. W każdym razie aktualnie Frederica znajdowała się w zajeździe na skraju ziem Susuwomori. Otaczały ją piękne lasy iglaste, a pod stopami znajdowały się niewielkie ilości białego puchu, który akurat topniał ze względu na dość ciepłą pogodę. Już stąd dało się dostrzec w oddali zarys gór, chociaż według Shizuki pozostało im około trzech dni podróży. Tymczasem jednak pojawił się problem, Cezar wpatrywał się w Fredericę, widocznie czegoś od niej oczekując...
Autor
Wiadomość
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Masyw Urzai Pią Lis 11 2016, 19:45
Etyka etyką, ale kiedy Shizuka ją przytuliła nie mogła zrobić nic innego, jak zrobić to samo. Ciężko było powiedzieć, żeby jej to jakoś specjalnie przeszkadzało. Rozumiała jednak, że Shizuka się o nią też martwi. Tym bardziej więc musiała wrócić cała i zdrowa. Rano wzięła jeszcze kartkę i długopis po czym postanowiła przed wyruszeniem napisać list do Hienshina. I chociaż nie miała zamiaru go nigdzie wysyłać, to chciała, żeby przekazała mu go Shizuka, jeżeli ten zjawi się nim Frederica wróci z Rin Koshi. Nie miała zbyt wiele czasu, dlatego dość szybko kreśliła litery:
~~~:
Najdroższy Hienshinie Jeśli to czytasz, to prawdopodobnie ruszyłam na szczyt Rin Koshi i jeszcze nie wróciłam. Są takie sytuacje, kiedy nie można czekać. Kiedy czas nagli i nie można nic z tym zrobić. Dlatego mam nadzieję, że wybaczysz mi fakt, że nie zaczekałam na ciebie przed tak ważną wyprawą. Nie będę cię prosić o to, byś się nie martwił. I tak będziesz, wiem o tym. Wrócę. A kiedy wrócę, jesteś pierwszą osobą, którą chciałabym ujrzeć u wejścia na szczyt góry.
Kocham cię, Frederica
P.S Cezar jest ze mną, więc nie jestem tam kompletnie sama.
Ten zaś złożyła na cztery i przekazała służącej ze wskazówkami, co ma z nim zrobić. Skłoniła się Oświeconemu, spojrzała na rój schodków a następnie na Cezara, którego zachowanie nie do końca rozumiała. Nie musiał z nią iść, a jednak dreptał zaraz za Fredericą. Uśmiechnęła się do feniksa, po czym kucnęła obok niego - Nie wolałbyś, żebym cię zaniosła? Może być zimno i ślisko... - rzuciła do Cezara nieco rozbawiona, a z drugiej strony całkiem szczęśliwa. Nie spodziewała się po nim takiego poświęcenia. Czy ten skorzysta z usług transportowych Frederici czy nie, nie zmienia to faktu, że muszą wejść na górę. Z jednej strony jej serce biło mocnej ze strachu na ich widok, a z drugiej czuła się nieco podekscytowana. Bała się wejść, a z drugiej nie mogła się doczekać, kiedy wykona pierwszy krok. A jednak ruszyła, ostrożnie stawiając kroki na schodach pokrytych warstwą śniegu. Mogła jeszcze się cofnąć. Mogła wrócić. A jednak odganiała te myśli, konsekwentnie pokonując stopień za stopniem.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Masyw Urzai Pią Lis 11 2016, 20:08
MG
Słysząc słowa Frederici Cezar podskoczył w miejscu, zamachał skrzydłami, gruchnął i podreptał do przodu olewając rączki Frederici. Są takie momenty kiedy Cezar nie mógł wysługiwać się poddanymi a niczym wielki i dzielny wódz musiał bronić ich w potrzebie. Zwłaszcza że Frederica była najsłabszym ogniwem tej wyprawy. Podróż zgodnie z przewidywaniami nie była łatwa, ale Frederica posiadała nadzwyczaj dobrą kondycję, zupełnie jak gdyby kiedyś całkiem sporo biegała, dlatego też mimo chłodu i trudnego podłoża, podróż szła całkiem sprawnie i nim się dziewczyna obejrzała, wspięła się na całkiem sporą wysokość. Nie było tu niestety żywej duszy - prócz Cezara - co powodowało iż podróż zdawała się całkiem samotna. Na dodatek na drodze Frederici pojawiła się pierwsza przeszkoda, sosna z wyższego piętra góry pękła i upadła tak, że zwieszając się ze zbocza góry, kładła się na ścieżce Frederici, utrudniając przejście na drugą stronę.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Masyw Urzai Pią Lis 11 2016, 20:25
Właściwie nie sądziła, żeby Cezar skorzystał z jej pomocy, co jednak sprawiło, że jeszcze szerzej się uśmiechnęła. Szczęśliwie droga mimo wszystko nie sprawiała jej zbyt dużych problemów. Nie miała pojęcia, skąd wzięła się u niej taka kondycja ale definitywnie nie miała na co narzekać. Wspinała się razem z Cezarem praktycznie w całkowitej ciszy czasami przerwanej jakimś jego gdaknięciem. Problem pojawił się jednak, kiedy na jej drodze pojawiła się pęknięta sosna, która tak niefortunnie spadła, ze zagrodziła przejście. No i jak ma przejść? Nad nią trochę niebezpiecznie, a pod nią nie była pewna, czy się zmieści - co jednak sprawdza. Jeśli spadła z wyższych partii i jakoś opiera się o ścianę to może być tak, że jakoś da radę prześlizgnąć się pod nią. Jeśli nie, to wtedy zostanie sprawdzenie, czy jest oparta w miarę stabilnie i nie przy zbyt dużym nachyleniu a następnie spróbować wspiąć się na nią z Cezarem i przejść po niej na drugą stronę. Przede wszystkim jednak uważa, żeby się nie sturlać z niej i nie spaść z wysokości. To by było słabe. Zwłaszcza, ze sosna zawsze może być oblodzona i jest to realna opcja.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Masyw Urzai Pią Lis 11 2016, 21:31
MG
Tymczasem Frederice udało się jakoś przecisnąć pod sosną, chociaż trzeba było przyznać iż wyczyn był to nieelegancki. Oczywiście Cezar już dawno czekał po drugiej stronie i teraz widząc swoją panią, jedynie z politowaniem pokręcił łebkiem. W każdym razie zaczęli dalszą podróż na szczyt Rin Koshi a łatwo to to podróż nie była. Gdzieś w pewnym momencie na drodze Frederica dostzegła tajemniczą postać. Zbliżając się nieco bardziej, dostzegła dziwnego ziomeczka z... pyzą, na ramieniu?-Tasia w końcu cię znalazłem! To ja ***-Powiedział podbiegając do dziewczyny, następnie wskazał na ścianę w której znajdowała się dziwna, czarna dziura.-Chodź szybko, to portal do Fiore.-Złapał ją za dłoń i zaczął ciągnąć ku dziurze.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Masyw Urzai Pią Lis 11 2016, 21:52
To... To było dziwne. Bardzo dziwne. Pośród całego... no, niczego, drzew, kamyków i śniegu właśnie wyskoczył... ktoś. I każe jej skakać do portalu. Ale hej, to nie byle jaki portal, to portal do Fiore! Mogła wrócić do domu. Tak po prostu. Czego chcieć więcej? - Nigdzie z panem nie idę! CEZAR! - zawołała swojego wiernego towarzysza jakby licząc na to, że ten oto wielki dowódca obroni swoją poddd... Znaczy się pomoże w razie czego Frederice. Hej, ona typa za nic nie kojarzyła. I to pewnie nie było nic poważnego, amnezja w końcu. Tylko, że nie miała zamiaru wracać do Fiore. Jakby miała zamiar, zrobiłaby to wcześniej. Co więcej - klątwę ma zdjąć na szczycie Rin Koshi, a nie po drugiej stronie jakiejś tajemniczej, czarnej dziury. No i trzy - bez Ieyasu i Hienshina nigdzie nie idzie. Nie ma. Jest też w sumie też i czwarty powód. Pamiętała, co mówił Oświecony nim zaczęła wspinaczkę. Że ma trzymać się obranej drogi. A skoro to powiedział to pewnie znaczyło, że może pojawić się coś, co będzie chciało na niej wymusić zmianę. Można też mówić o piątym powodzie - gdyby się znali, nie przedstawiłby się. Nie mówiłby, jak się nazywa, nawet jeżeli nie dosłyszała. Nie wiedziałby, że ma amnezję. A jakby się dowiedział, to też by się nie przedstawił bo po co, skoro go nie zna? No i w ogóle to nie chodzi się z nieznajomymi w podejrzane miejsca. Mogła więc tylko się wyrwać i pobiec dalej na szczyt mając nadzieję, że zgubi natręta. Już kompletnie zapomniała, że typ chodził z pyzą na ramieniu. Chciała na szczyt. Już ją bogowie wkręcili z wazą w jakieś bagno. Drugi raz na to nie pozwoli. Jedna klątwa jej starczyła.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Masyw Urzai Pią Lis 11 2016, 22:04
MG
Cezar jedynie bezradnie wpatrywał się we właścicielkę, nie specjalnie rozumiejąc o co tej może się rozchodzić. Frederica wyrwała się mężczyźnie i zaczęła biec przed siebie a Cezar przerażony tym faktem zaczął biec za nią. Bo zauważyć trzeba że Cazar miał dość krótkie nóżki i nie nadążał. Jednak gdyby Frederica się odwróciła, zaczęła by pewnie biec szybciej, bo nawet z dystansu dało się dostrzec ogniki złości w oczach Cezara. On się tak wysila i z oddaniem idzie za Fredericą a ona go tak bez serca, duszy i godności poddanego zostawia? W każdym razie gdzieś w głowie Frederici zrodziła się prosta myśl "Dax", a zaraz za tą myślą po jej dłoni przebiegła czarna błyskawica, co również było całkiem przerażającym faktem. A Cezar zostawał coraz dalej i dalej...
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Masyw Urzai Pią Lis 11 2016, 22:19
Chyba rozzłościła Cezara. Ale to on chciał ją zostawić na pastwę jakiegoś dresa! Czuła się tym faktem niejako usprawiedliwiona. Nie biegła jednak już dalej. Pozwoliła Cezarowi się dogonić chociaż nie była pewna, czy to obecnie dobry pomysł. No ale przecież nie mogła go tak zostawić i pozwolić mu się zgubić. Musiała więc wziąć na siebie cały gniew Cezara i jakoś po tym ruszyć dalej. Tyle, że jej wzrok przykuło coś innego. Coś, co sprawiło, ze na moment zapomniała o rozgniewanym feniksie, a jej wzrok zatrzymał się na ręce, po której przebiegła czarna błyskawica. Nie miała pojęcia, co to znaczy. Ale znając życie pewnie nic dobrego. Po za tym jakieś imię przewinęło się jej przez świadomość, prawdopodobnie tego nieznajomego sprzed chwili. Cokolwiek jednak się wydarzyło nie mogła się zatrzymać. Wraz z Cezarem nie zostało nic innego jak ruszyć dalej w duchu licząc, że ta błyskawica tylko jej się przywidziała. No i czuła, że mimo wszystko zrobiła dobrze. Jakby faktycznie chciał ją ratować, to by ją gonił. Tak. Nic, tylko dalej iść na szczyt. Tylko tyle zostało. I przetrwać Cezara.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Masyw Urzai Sob Lis 12 2016, 14:13
MG
Kiedy Cezar dogonił Fredericę, widowiskowo klapnął na kuprze i czekał aż ta go podniesie. Bolały go nóżki, dostał gęsiej skórki i został porzucony. Nawet dzioba do Frederici nie otworzył, patrzył tylko wilkiem przed siebie i nie zamierzał nawet drgnąć. To był tak zwany foch na amen z przytupem za pomocą kupra. No Frederica go nie przebłaga. Nie ma, Cezar teraz będzie niepodległym Feniksem. Dopóki Fredka nie nauczy się go traktować z odpowiednim szacunkiem i oddaniem, ot co. W każdym razie dalsza droga mijała powoli. Zaczęło robić się chłodniej a na dodatek Frederica zrobiła się głodna. Może to była dobra pora na przerwę?
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Masyw Urzai Sob Lis 12 2016, 14:24
...ale ona wiedziała, ze tak to się skończy. Spojrzała na Cezara nie bardzo wiedząc, co ma właściwie z nim teraz zrobić. Pogłaskała go po łbie jednak nie było to coś, co z pewnością jakkolwiek poprawi mu humor. - Chyba mi się coś przywidziało. Przepraszam... - uśmiechnęła się do niego ciepło, a następnie podniosła i mocno przytuliła do siebie opatulając jak może swoim płaszczem. Po tym zaś zaczęła rozglądać się za jakimś w porządku miejscem na postój. Gdzieś, gdzie nic nie spadnie im na głowę ani nic się pod nimi nie zawali. Usiądzie z Cezarem, drugą ręką wygrzebie jedzenie i wodę dla nich obojga i po jakiś 15 minutach miała zamiar znowu wyruszyć. Skoro można pokonać drogę w jeden dzień, to zamierzała pokonać ją właśnie w tyle. Nawet, jeżeli przez całą resztę drogi będzie musiała nieść Cezara... który w sumie chyba nie powinien narzekać. Teoretycznie nie powinien ani w takim układzie chodzić ani marznąć.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Masyw Urzai Sob Lis 12 2016, 19:00
MG
Po niedługim odpoczynku Frederica ruszyła dalej, wspinając się coraz to wyżej i wyżej, aż w końcu wyżej się nie dało. Nie tutaj przynajmniej. Teraz musiała przejść po całkiem sporej półce skalnej w inną część góry gdzie była dalsza ścieżka do góry. Na półce znajdował się ołtarz, nagrobki, kilka filarów. Ktokolwiek to tutaj postawił, wyglądało to niczym mały cmentarz. Zza jednego z filarów, wyszła zaś kobieta ubrana w czarną szatę. O ciemnych włosach spiętych w kok i zielonych oczach i ustach pomalowanych zieloną szminką.-Wiem dokąd zmierzasz, ale nie możesz tam pójść.-Powiedziała kobieta do Frederici stanowczym głosem, obserwując leniwie ją i Cezara.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Masyw Urzai Sob Lis 12 2016, 22:23
Wydawać by się mogło, że nikogo po drodze nie spotka. Tymczasem był już dres z pyzą na ramieniu, a teraz jakaś niewiasta, która już nie wyglądała specjalnie jak omam. A że szła w górę, a sama góra miała pewne sakralne znaczenie... Mogła albo rozmawiać z kolejną zjawą, albo jakimś bytem wyższym. A Pergrande to już był taki kraj, gdzie bogowie chodzą sobie po ulicach i nagle znajdujesz takiego jednego w salonie. Jehowi mogli by się od nich uczyć fachu.
Rozejrzała się niepewnie po półce skalnej. Nagrobki wcale nie wyglądały zbyt zachęcająco do dalszej wspinaczki. Czy na pewno powinni tutaj być? A może jakoś źle skręcili? Tak czy siak szli w górę, a ta ścieżka tam prowadziła. - Nie podoba mi się to. - rzuciła do Cezara, po czym nagle pojawiła się niewiasta, która wyglądała równie pocieszająco, co nagrobki. Na dźwięk jej głosu aż podskoczyła w miejscu kompletnie nie spodziewając się jakiejkolwiek żywej osoby, a następnie nie myśląc wiele pokłoniła się, nieco mocniej dociskając do siebie Cezara. - Najmocniej przepraszam, jednak nie mogę zawrócić. Proszę, pozwól mi przejść. - wyrzuciła z siebie szybko acz wyraźnie z drobną nutą strachu. Musiała przejść. Nie miała innego wyjścia. Albo dojdzie do Rin Koshi, albo będzie po niej. Kimkolwiek była ciemnowłosa, nie chciała jej rozgniewać. Kimże była w obliczu całego tego masywu i cudów, jakie skrywał? A jednak miała cel. I kimkolwiek była nie mogła pozwolić, by ta stanowiła przyczynę, dla którego go nie osiągnie.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Masyw Urzai Nie Lis 13 2016, 12:03
MG
I tak oto na swej ścieżce Frederica natknęła się na jeszcze jedną przeszkodę. Tym razem jednak podjęła się innej próby rozwiązania problemu. Cezar dalej był obrażony więc wsparcie czy pomoc z jego strony raczej nie mogły nadejść i z tym problemem Frederica musiała zmierzyć się sama.-Nie przejdziesz.-Powtórzyła kobieta a następnie machnęła dłonią i przed drogą do góry, wyrosły ogromne lodowe sople, zagradzając tym samym Frederice przejście do wyższych partii góry.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Masyw Urzai Nie Lis 13 2016, 12:23
Czy Frederica spodziewała się, że zwykłe poproszenie o pozwolenie zadziała? No, właściwie to nie. To by było za proste. A jednak dalej trwała w ukłonie jakby licząc na to, że ta jednak pod wpływem magicznych mocy zmieni zdanie. Tymczasem całe magiczne moce zadziałały trochę inaczej. W każdym razie lodowe sople na drodze nie było niczym mile widzianym. Właściwie samo ich pojawienie się zrodziło w niej myśl, że może jednak bezpieczniej byłoby zawrócić. Dopiero po chwili uzmysłowiła sobie, że wszędzie jest tak bezpieczna, że wcale i chociaż z każdą chwilą kobieta wzbudzała w niej co raz to większe obawy wiedziała jedno - zawrócić nie może. - Proszę, pozwól mi przejść. Jeżeli zawrócę, moje życie będzie w takim samym niebezpieczeństwie jak gdybym skoczyła z klifu. - to powiedziawszy wyprostowała się, po czym sięgnęła ręką ku bandaży zdejmując je z twarzy. Nie sądziła jednak, ze ta wykaże się jakimś zrozumieniem. Bogowie są podli. - Co winnam zrobić, by zasłużyć sobie na przejście? - zapytała, zerkając to na niewiastę, to na nagrobki mając wrażenie, że równie dobrze może pożałować swego pytania. Przytuliła Cezara jeszcze mocniej nie zważajac na to, czy dalej jest obrażony czy nie.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Masyw Urzai Nie Lis 13 2016, 19:19
MG
Niektóre sytuacje są bardzo problematyczne i to była jedna z właśnie takich sytuacji. No bo jak by na to nie spojrzeć - właśnie zablokowano Frederice jedyną drogę prowadzącą tam, gdzie chciała się dostać. Marzła. Miała też ograniczoną ilość prowiatnu a jej ukochany Feniks się na nią obraził. Nieciekawie, nieciekawie, a było gorzej, bo osoba nie pozlwająca jej przejść odmawiała współpracy. Teraz nawet się do Frederici nie odezwała. Skrzyżowała jedynie ręce na piersi i czekała aż dziewczyna sobie pójdzie.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Masyw Urzai Nie Lis 13 2016, 19:42
Oj, łatwo nie będzie. Ciężko wszak negocjować warunki przejścia z kimś, kto nawet nie chce negocjować. Nie miała pojęcia, czego od niej oczekuje. No skąd miała, jak teraz to nawet nie specjalnie cokolwiek chciała mówić? Westchnęła cicho, po czym ruszyła w stronę ołtarza, by tam się pomodlić, chociażby o możliwość kontynuowania drogi na Rin Koshi. Prawdopodobnie było to jedyne, co mogła zrobić. Wstała, po czym nieco niepewnie, z drobnym wahaniem zbliżyła się do sopli zagradzających przejście wyciągając doń rękę jakby chcąc sprawdzić, czy te sople faktycznie są soplami. Że faktycznie tam są, faktycznie są zimne i nawet pchnięcie ich przez Fredericę ich nie ruszy. Następnie to samo zrobiła ze skalną ścianą jak gdyby licząc, ze gdzieś w niej będzie jakieś tajemne przejście. - Chyba pora na kolejny postój. - rzuciła do Cezara, a następnie zdjęła z pleców ciężki plecak pozostawiając go przy jednym z nagrobków. Zatrzymała na nim wzrok, a następnie nie myśląc dłużej kucnęła badawczo wpatrując się w płytę. - Przepraszam, ze zapytam, ale kto tutaj spoczywa? - skoro ich nie puści, to prawdopodobnie spędzi tutaj resztę życia czyli góra pięć dni w porywach do sześciu, może siedmiu. A w takim razie chyba nie zaszkodzi nawiązać jakąś rozmowę. Problem w tym, ze właśnie była wypraszana, a kobieta nie należała do zbytnio rozmownych. Cezar też nie, zwłaszcza, że się obraził. Nie ważne, jak ścieżka będzie trudna - musiała iść dalej. W najgorszym wypadku jakoś przejdzie po soplach. Może. Chociaż wolałaby nie, ale skoro to jedyna droga to co więcej może?
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.