I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Po prostu. Kanion. Wielki, jak nazwa wskazuje. Ma z jakieś 120 kilometrów długości, 140 metrów głębokości i z jakieś 900 metrów szerokości. W różnych miejscach różne te wartości, no ale mniejsza, jest duży. I kamienisty. I rozciąga się na południowy-wschód od Clover.
__________ MG
No i masz ci los, nekromanta i jakiś bożek śmierci na jednej misji. Idealny team na pogrzeb, a tymczasem mieli szukać pionka. A tez nie, bo informacji. Tylko gdzie? Póki co siedzieli nad kanionem. Całe dróżki i rozgałęzienia jakie stąd widzieli wyglądały trochę jakby ktoś zrzucił ugotowany makaron na podłodze i na jego podstawie wyrzeźbił wszystkie dróżki i odnogi. gdzieś nawet widać było jakąś małą rzeczkę toczącą się w dole. A zejście było całkiem strome. Ktoś kiedyś wybudował drewniane schody w dół ale były mocno zniszczone. Po za tym było całkiem wietrznie, więc łatwo spaść. A na dole droga w prawo, przez kamyki w strone... czegoś, pewnie końca; lewo, gdzie rosły jakieś krzaki i w dali widać było rozgałęzienie albo prosto, wąską dróżką, która wiodła jeszcze bardziej w dół.
Info jakie dostali i poszukiwanym, a raczej poszukiwanej był całkiem pobieżne. Czarnowłosa, lat około 25, czarne, dłuższe włosy, płaszcz z herbem Ishvanu tj. dwa kruki na tle niebieskiej tarczy i wielki młoty bojowy.
Autor
Wiadomość
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Wielki Kanion Wto Wrz 19 2017, 10:58
Wrogość Hotaru nie minie tak sobie. Ktoś ukradł jej najważniejszy skarb, który potwierdzał jej pochodzenie. Była Awyrem, a to była jedyna rzecz, który wyniosła z Lasu Twain. To wszystko znaczyło dla niej bardzo dużo. Pewnie dlatego pierwszy raz od dłuższego czasu czuła złość. Chwilę czasu zastanawiała się, czemu ma tej postaci dziękować. Wypuściła powietrze i zaczęła badać wzrokiem postać. - Za co mam Ci dziękować? Jeden z twoich kruków ukradł mi wisiorek. - jej temperament zszedł z niej trochę. Nie potrafiła być długo na kogoś złą, sama nawet nie była do końca pewna, że to ta osoba zabrała jej wisiorek. Chwilowo musiała wszystko sprawdzić, albo poczekać na odpowiedź.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wielki Kanion Wto Wrz 26 2017, 16:53
~~MG~~
Zrezygnowane westchnienie dobyło się ze strony jasnowłosej dziewczyny. Zapewne nigdy nie uda jej się zrozumieć takich ludzi. Z jednej strony robisz coś, aby im pomóc. Z drugiej... może dałoby się to załatwić inaczej, jednak z pewnością okazałoby się to bardziej problematyczne. Do tego wszystkiego zamiast skupić się na tym, co robili, rzucano tylko na nią oskarżenia. - Szkoda słów... - mruknęła tylko cicho do siebie. Wszystko po to, aby w następnej chwili rzucić w kierunku Gordwig bronią w pochwie. Nie wyglądało to jednak tak, jakby jakkolwiek obchodziło ją, czy dziewczynie uda się to złapać, czy może jednak nie. Sama zaś podeszła nieco bliżej drzewa, spoglądając przez krótką chwilę na kruki. - Za pomoc. Zresztą, nic dziwnego. Nawet własnego otoczenia nie umiecie upilnować... - dopowiedziała jeszcze, wracając wzrokiem do dziewczyny. Najpewniej nie dane im było polubić się wzajemnie, chociaż ta nie wydawała się na nią zła, czy zdenerwowana. Zwyczajnie znużona i rozczarowana.
- Żona? To ja mam żonę? Jaka ona jest? - dopytał się zaskoczony tą informacją bardziej, niż potencjalnie grożącym jej niebezpieczeństwem. Nie zmieniało to jednak faktu, że białowłosy postanowił coś zrobić z ich aktualną sytuacją. Co prawda, mężczyzna początkowo nie wydawał się skłonny do jakiejś dalszej wędrówki. Mimo to, po usłyszeniu historii dotyczącej misji chłopaka, ruszyli powoli w obranym przez białowłosego kierunku. - Jesteś pewien, że to ma jakiś związek ze mną? - dopytał się jeszcze mężczyzna, a ci w trakcie tej krótkiej pogawędki zdążyli dotrzeć do wyjścia z 'korytarza' wąwozu. Mimo wszystko znajdywali się zbyt daleko, aby dosłyszeć jakieś słowa. Do tego wszystkiego Winter mógł dostrzec, że poza Hotaru znajduje się tam jeszcze druga dziewczyna, która rzuciła schowanym mieczem w kierunku jego towarzyszki. O co mogło jednak chodzić?
Winter - 80 MM;
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Wielki Kanion Sro Wrz 27 2017, 00:24
Chłopak uniósł brew na wypytywane pytania. Myślał, że mężczyzna domyśli się, iż jako mag nie jest on na "ty" z jego żoną. Nie miał pojęcia jaka jest kobieta, w sumie to nie wiedział nawet jak ona ma na imię. Zapomniał, czy nigdy się nie przedstawiła? Teraz to już nie wiedział. - Masz, chociaż może w tym momencie bardziej pasujące będzie słowo miałeś, żonę. Okaże się, jak dotrzemy tak gdzie chyba jest Twoje ciało. Mam nadzieję, że nie będzie więcej komplikacji. - powiedział ostatnią część pod nosem. Szczerze, zaraz się okaże że jego ciało gdzieś znikło. Co prawda, ich zadaniem było odzyskać jego rzeczy, a nie go obudzić. Cóż, w najgorszym wypadku będą musieli zabrać sobie klejnoty od sprawcy tego całego zdarzenia. W najlepszym dostaną premie. Upierdliwe. - Jestem w 75% pewien, że to ma związek z Tobą. Nie widziałem Twojego ciała, co utrudnia trochę sprawę, ale mniejsza o to. W każdym bądź razie, nie masz nic do stracenia. Wiesz co zrobić lub gdzieś iść, poza podążaniem za mną? W końcu Twoja pamięć nie jest w najlepszym stanie. - podzielił się swoimi wnioskami z nieznajomym i dalej szedł w kierunku swojej towarzyszki, którą już dojrzał. Nie wiedział kim jest druga osoba, i widząc miecz od razu pomyślał o następnej rzeczy jaką mieli znaleźć. Czyżby...? Podszedł do Hotaru i wyciągnął w jej stronę rękę, w której trzymał jej naszyjnik. Podobno był ważny dla dziewczyny. Co prawda nie dał znaku że już jest ani nic w tym stylu, ale jakoś nie miał ochoty. -Twój naszyjnik, Hotaru. - zmienił zdanie, i powiedział po chwili dla pewności. W końcu nie chciałby by go przeoczono. To by było... smutne tak trochę. W każdym razie spojrzałby wtedy na dziewczynę patrzącą się na kruki... chwila, kruki? - Czyli to ty nas "prowadziłaś", hmm? - zapytał się, tak dla pewności. Głównie przez tego kruka uwolnił tą... duszę? Lub coś w tym stylu. Teraz ta nieznana mu dziewczyna dała im miecz. W sumie to chyba brakowało dziennika, z tego co mówiła tamta kobieta. Nie wiedział jednak, gdzie go mogli tutaj znaleźć. Miał nadzieję że nie pośród tamtej sterty kartek którą wtedy napotkał. Coś mu mówiło, że pan zły strażnik może go posiadać. -Dzięki za pomoc. Hotaru, chyba powinniśmy szybko wracać. Moje podejrzenia co do niewinności tamtego strażnika są coraz mniejsze. I to... - wskazał na ich nowego kompana, chociaż nie był pewien czy dziewczyna też będzie go widzieć. -...jest Shade. Przynajmniej póki co tak mu będziemy mówić dla ułatwienie. Nie wiem nawet czy go widzisz, ale mniejsza o to, i naprawdę nie chce mi się teraz opowiadać co się u mnie działo. Jeśli mógłbym pożyczyć... - zaczął na szybko i podwędził miecz, który potem pokazał prawdopodobnemu mężowi ich pracodawczyni. Może coś sobie przypomni widzą tą broń? Wtedy szansa na to, iż jest to faktycznie od podskoczy prawie do 100%. A taka sytuacja Winterowi się podobała. Czekałby co ten powie, i co powie Hotaru, i co powie nieznajoma. Nie ładnie tak wychodzić bez słowa, lub coś w tym stylu.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wielki Kanion Nie Paź 08 2017, 21:06
~~MG~~
Sprawy się skomplikowały. Pomijając fakt, że dziewczyna nie dostrzegła ducha, nie było to najmniejszym problemem. Chłopak zamiast uzyskać odpowiedzi na swoje pytania, usłyszał jedynie zrezygnowane westchnienie. Mógłby dać sobie głowę uciąć, że padło też coś, co brzmiało jak zwyczajne wystarczy. Może się przesłyszał, jednak niedługo potem chmara kruków poderwała się do lotu, a sama ich rozmówczyni rozpadła się na masę ptaków. - ...jeszcze się spotkamy - padło tylko dość ciche, zanim to znowu świat zdawał się pociemnieć. Tym razem jednak nikt nie upadł na ziemię. Ostrze było w ręku jak wcześniej. Naszyjnik też. Nikt nie zabrał najmniejszego przedmiotu. Co prawda, nie znaleźli nadal notatnika, jednak... Shade także zniknął. Jak się później miało okazać, wszelkie zmartwienia miały okazać się próżne. Mężczyzna wybudził się, acz bolała go strasznie głowa i nie był nawet pewien tego, co się wydarzyło. Dwójka magów zaś najwyraźniej wykonała zadanie, a przynajmniej tak zostało to uznane. Po podziękowaniach i otrzymaniu wynagrodzenia mogli udać się w swoją stronę.
Winter - 25 PD, 15.000 , możesz sobie dopisać jako PWM możliwość widzenia i rozmowy z duchami. Dodatkowo na jego dłoni pojawił się symbol krzyża. Tak długo jak się tam znajduje, tak długo chłopak posiada to pwm. Hotaru - 19 PD, 15.000
Nie musicie pisać zt, acz możecie by wyjaśnić skróconą część między sobą.
Ryudogon
Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013
Temat: Re: Wielki Kanion Pon Lis 26 2018, 23:10
Ryu po ostatnich ekscesach z ogromnym królikiem, szkieletomotorem miał ochotę w końcu sobie siąść gdzieś gdzie będzie mógł podrzeć ryja. Padło na wielki kanion. Bardzo miło sobie było posłuchać odbijającego się dźwięku "CHUJ CI W DUPĘ" rozchodzącego się po bezkresnej pustce pięknego naturalnego kanionu. Na przykład przyjemnym dźwiękiem też było echo "JEBAĆ SYRENKI". Tak, zdecydowanie to było coś co uspokajało Ryu. Dalej męczył go fakt zawarcia paktu z Iblisem by zostać jego heraldem, ale to będzie jeszcze do przemyślenia co z nim zrobić, bo jak wiadomo Ryu jest cwaniakiem... W sumie to po prostu mu się wydaje, bo jest tępy, ale to nie ważne. Jeszcze została sprawa tego czegoś co uwolnił i tego czerwonego gówniaka od którego dostał wpierdul. No cóż, dlatego pozostało sobie posiedzieć i pomyśleć...
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Wielki Kanion Wto Lis 27 2018, 14:56
MG:
Ryudogon postanowił, że zrobi to co robił najgorzej - myśleć. Siedział więc tam i błądził myślami po różnych rzeczach z przeszłości, kiedy nagle usłyszał cichy chichot, dochodzący gdzieś z oddali jego umysłu. Ile czasu minęło, od kiedy ostatni raz słyszał jej głos? Przez długi okres czasu Diana nie odzywała się do niego. Była zła. Za to, że tak ewidentnie spieprzył sprawę z Ragnarem. Ale teraz to już nie miało znaczenia. Teraz nadeszły inne czasy i trzeba było się ratować w inny sposób. Zanim jednak Ryu zdążył jakoś zareagować na śmiech Diany, obraz przed jego oczami rozmył się, zrobiło się bardzo cicho... Otworzył oczy dopiero po jakimś czasie i zdał sobie sprawę, że nie jest już w Kanionie, tylko w sporej sali w jakimś starym zamku. Siedział przy długim drewnianym stole, przed nim stało jedzenie, w pewnym momencie zdał sobie sprawę, że gra muzyka. A na drugim końcu stołu siedziała Miyu. A raczej Diana, ale tak wyglądała ona dla Ryudogona. Uśmiechnęła się smutno i uniosła kielich wina. -Wszystko co musiałeś zrobić, to podążać za tym jebanym pociągiem.-powiedziała kobieta i uśmiechnęła się szerzej.-Żartuje oczywiście, nawet nie wiem o co z tym chodzi, zasłyszałam to w jakimś umyśle. Ale wydało mi się niesamowicie zabawne w tej sytuacji. Bo wszystko co musiałeś zrobić to znaleźć Ragnara. Zakończyła swoją wypowiedź wypijając trochę wina z kielicha.
Ryudogon
Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013
Temat: Re: Wielki Kanion Wto Lis 27 2018, 15:30
I tak przez to myślenie doprowadziło go do niej. A mógł tyle nie myśleć, wiedział, że to się źle skończy jeśli o to chodzi. W sumie to nie wiedział, ale patrząc po tym, że jest w jakimś zamku to chyba skręcił w złą alejkę obok dziecięcej pornografii i trafił na Diane. Ryu spojrzał na dziewczynę i chwycił za kufel piwa. - Za tym pieprzonym pociągiem jechałem, a potem trafiłem na królika, który chciał mnie zajebać - wyrwał się w pewnym momencie, a potem wziął łyk z zmyślonego kufla, bo pewnie teraz to jakaś iluzja czy jej inne czary mary. - Co do Ragnara to przypominam ci, że potem miałem problemy z policją, a do tego dostałem wpierdziel od jakiegoś super silnego gościa - ale no - Dużo się działo i wyleciało mi to z głowy. Ale spokojnie, damy rade -przynajmniej tak myślał, bo sam w to nie wierzył. - Ej, a pamiętasz tą zabawkę, co mi wtedy została - po czym pokazał czarnego czerwca - Da się zrobić by to działało jak tam? Ostatnio spotykam coraz to większych typków, a sam stoję w miejscu. To się przyda -kiwnął ochoczo głową próbując zmienić temat, co było też jakoś z tymi ich pierdołami związane.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Wielki Kanion Sro Lis 28 2018, 18:05
MG:
Diana zmierzyła go wzrokiem, zrobiła dość niezadowoloną minę i milczała. Przez dłuższą chwile słychać było tylko muzykę i ciche skrobanie. W końcu postać Miyu wstała i powoli podeszła do Ryu. -Ten miecz wciąż posiada część swojej mocy... Ale mało. Jeśli chcesz go ulepszyć, musiałbyś przekuć go na nowo wraz z thrylithem z odpowiednim żywiołem.-zaczęła, po czym wzięła do ręki Czarny Czerwiec i dokładnie go obejrzała.-Może mogłyby zadziałać inne thrylithy, ale musiałbyś najpierw oddzielić ich świadomość od samego kamienia.-urwała i Ryudogon mógł zauważyć, że lekko się zdrygneła na samą myśl o tym.-Problem w tym, że żywiołem tego miecza jest Śmierć, jak pewnie dobrze pamiętasz. A Czarny Thrylith jest w posiadaniu samego Króla.-położyła miecz na stole przed magiem i podeszła do okna sali. -No i musiałbyś odnaleźć zdolnego magicznego kowala, który ujarzmiłby tą moc. Bardzo kłopotliwa sprawa.-mruknęła, patrząc gdzieś w dal, chociaż gdy Ryu spojrzał przez to samo okno, zobaczył tylko czerń. -Gdybyś wykonał swoje zadanie wtedy, może w tej chwili byłbyś już w posiadaniu tego kamienia. A tak? Ragnar prawdopodobnie już nie żyje. Właściciel Żółtego i Pomarańczowego raczej też. Nie wiem jak z Białym, bo z jego mocami strasznie trudno go namierzyć. Brązowy też gdzieś przepadł. Obawiam się, że Królowi brakuje tylko mnie, aby dokończyć transformacje.-westchnęła, wciąż nie odwracając się od okna. Muzyka stała się jakaś smutniejsza.
Ryudogon
Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013
Temat: Re: Wielki Kanion Sro Lis 28 2018, 19:01
- Aw, no to w sumie przypał -powiedział Ryu łapiąc się za głowę - Było się bawić wtedy w grę - w sumie gdyby wtedy nie bawiła się z tamtym gościem w stworzenie tego śmiesznego świata niby RPG to nie byłoby problemów - Z resztą... Dobra, zjebałem, przyznaje się bez bicia, ale mówisz, że prawdopodobnie jest martwy! Ale samemu nie chce mi się wierzyć, że żyje... Ale dalej mamy białego i brązowego. Dalej jest jakaś nadzieja... Nawet w tej kompletnej czerni - spojrzał w okno, po czym pokazał palcem na czarny czerwiec - Z resztą, może król ma śmierć, ale jest nas dwóch - po czym złapał miecz do łapy - Może jest w tym lepszy... dobra, nie mam do niego podjazdu, ale coś wymyśle -rzucił Ryu próbując pocieszyć Diane, ale chyba nie był w tym zbyt dobry. - Jakie mamy jeszcze opcje? Plus póki jestem ja to cię nie dorwie. Chyba, nie wiem, może -
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Wielki Kanion Nie Gru 30 2018, 15:15
MG: Diana przyglądała Ryu przez dłuższą chwilę i zastanawiała się co mu odpowiedzieć. Nagle, odwróciła gwałtownie głową w prawo i wyraźnie się zaniepokoiła. - Niedługo znowu się odezwę. Ruszaj już, bo potrzebują Cię bardziej w innym miejscu. +1 Pd (z.t)
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.