I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Po prostu. Kanion. Wielki, jak nazwa wskazuje. Ma z jakieś 120 kilometrów długości, 140 metrów głębokości i z jakieś 900 metrów szerokości. W różnych miejscach różne te wartości, no ale mniejsza, jest duży. I kamienisty. I rozciąga się na południowy-wschód od Clover.
__________ MG
No i masz ci los, nekromanta i jakiś bożek śmierci na jednej misji. Idealny team na pogrzeb, a tymczasem mieli szukać pionka. A tez nie, bo informacji. Tylko gdzie? Póki co siedzieli nad kanionem. Całe dróżki i rozgałęzienia jakie stąd widzieli wyglądały trochę jakby ktoś zrzucił ugotowany makaron na podłodze i na jego podstawie wyrzeźbił wszystkie dróżki i odnogi. gdzieś nawet widać było jakąś małą rzeczkę toczącą się w dole. A zejście było całkiem strome. Ktoś kiedyś wybudował drewniane schody w dół ale były mocno zniszczone. Po za tym było całkiem wietrznie, więc łatwo spaść. A na dole droga w prawo, przez kamyki w strone... czegoś, pewnie końca; lewo, gdzie rosły jakieś krzaki i w dali widać było rozgałęzienie albo prosto, wąską dróżką, która wiodła jeszcze bardziej w dół.
Info jakie dostali i poszukiwanym, a raczej poszukiwanej był całkiem pobieżne. Czarnowłosa, lat około 25, czarne, dłuższe włosy, płaszcz z herbem Ishvanu tj. dwa kruki na tle niebieskiej tarczy i wielki młoty bojowy.
Autor
Wiadomość
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Wielki Kanion Wto Sie 01 2017, 14:07
Gordwig nie była dobrym strategiem. Jej plany nigdy nie dochodziły do skutku. Była łamagą umysłową, jeżeli chodziło o takie rzeczy. Mimo wszystko nie była na misji sama, a z towarzyszem z gildii. Uśmiechnęła się, gdy chłopak zainteresował się jej osobą. Muszą się poznać, niedługo wyruszają na poszukiwanie przedmiotów rycerza. - Władam magią powietrza i z chęcią będę służyć Ci pomocą. Nie jestem głównie ofensywnym magiem - znała siebie, Wintera nie. Mimo wszystko wolała od razu być z nim szczera. Nigdy nie wiadomo, co może ich spotkać. Gdy tylko zobaczyła przybyłą osobę, wstała i podeszła do rozmawiających ludzi. Od razu po słowach Winterach odezwała się, w końcu nie mogą pokazać braku kultury. - Miło Pana poznać, nazywam się Hotaru Gordwig, a to Winter. Jesteśmy magami Fairy Tail, a Pani wynajęła nas do znalezienia rzeczy po jej zmarłym mężu, a Pana przyjacielu świętej pamięci - uśmiechała się i starała się być miła. W końcu nie każdy człowiek odpowie obcym ludziom na takie pytania.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wielki Kanion Wto Sie 01 2017, 18:58
~~MG~~
Dwójka magów wymieniła się jeszcze informacjami, a rozmawiający w pobliżu ludzie podzielili się własnymi poglądami. Kiedy to oni podeszli do nich, ciemnowłosa kobieta skinęła jedynie głową i zaczęła się oddalać. Magowie z kolei zostali z białowłosym mężczyzną. - Tak. Znaleźliśmy go w pobliżu niewielkiego jeziorka w kotlinie, ale nie miał już żadnej z... tych rzeczy - powiedział mężczyzna, nie wspominając tego, co należało do poszukiwanych obiektów. Albo nie wiedział, albo nie uznał tego za stosowne, by powtarzać pewne informacje. - Musiał ześlizgnąć się z półki skalnej i wpaść do wezbranej wody, ale nie mam pewności gdzie dokładniej - powiedział jeszcze białowłosy, cały czas zachowując na swojej twarzy uśmiech, który mógłby w tych warunkach wydawać się ciut niestosowny. Przymknął nawet powieki, odwracając swoją twarz w kierunku wejścia do medycznej placówki. - Jeśli pozwolicie ja zajmę się resztą spraw tutaj, a wy udacie się odnaleźć przedmioty, w porządku? - chociaż ostatnie słowa zdawały się pytaniem, to dało się wychwycić w nich dość silną sugestię, jakby magowie nie byli zbyt lubiani lub pożądani przez mężczyznę w tym otoczeniu.
//Poza tym od dziś czekam max 48 godzin od posta jednego z was na drugą osobę. Jak odpiszecie dawajcie znać drugiej osobie, czy coś.
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Wielki Kanion Pon Sie 07 2017, 20:02
Winter kiwnął głową słysząc odpowiedź różowowłosej. Nawet miło było wiedzieć, że będzie miał kogoś do pomocy specjalizującego się właśnie w wsparciu. -To nie powinno być problemem, bo mój jedyny atut to w sumie ofensywa. Jakoś się zgramy. - odpowiedział jej, żeby wiedziała jednak coś więcej niż tylko dziedzinę w jakiej się paprał. Wysłuchiwał wręcz z niechęcią słów tego... osobnika. Jego uśmiech był co najmniej irytujący. Kiedy ten zakończył swoją wypowiedź, Winter uniósł jedną brew na sugestię. -Spokojnie panie major. Wiemy jak wykonać swoją robotę. W końcu zostaliśmy zatrudnieni by znaleźć parę rzeczy pańskiego przyjaciela, do czego wam najwyraźniej brakowałko kompetencji. A nie chciałby pan sprawiać wrażenia że chcę nas spławić i narazić się na jakieś podejrzenia, prawda? - powiedział, szczerze mając w głowie podejrzenia że to on ukradł te rzeczy. Nie zdziwiłby się ani trochę, gdyby taka była prawda. Nie miał jednak najmniejszego dowodu na to, dlatego po skończeniu swojej wypowiedzi odwróciłby się plecami do żołnierza i zaczął iść w stronę wyjścia ze szpitala. Nie wiedział czy wróżka pójdzie za nim czy nie, ale czekałby na nią na zewnątrz budynku. Równie dobrze mogli ruszyć, w jego opinii.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Wielki Kanion Wto Sie 08 2017, 13:00
Uśmiechnęła się do Wintera, słysząc jego odpowiedź. Może nie znali się za dobrze, ale chociaż minimalnie wiedziała, że może na nim polegać. Sama też potrafiła walczyć, jednak nie miała takiego doświadczenia jak chłopak i w jej przypadku zawsze źle się to kończyło. Jedna z takich walk skończyła się odcięciem ucha. Nie zawsze wszystko musiało wychodzić dobrze, a Gordwig raczej jest fajtłapą. Sama nie wiedziała, dlaczego pozwoliła Winterowi mówić. Nie powinni zniechęcać osoby, która w tej sprawie ma najwięcej do powiedzenia. Może Hotaru nie była za bystrą osobą, ale posiadała w sobie mnóstwo empatii. Nie w każdym momencie życia miała ją, podczas jednej z pamiętnych misji z własnych pobudek chciała zabić towarzysza własnej gildii. Mimo wszystko ten dział był już dla niej zamkniętą księgą. Zmieniła się. Cała jej samotność zebrała żniwo, odpokutowała i nie miała zamiaru zranić żadnego członka Fairy Tail. Gdy Hotaru usłyszała słowa o kompetencjach wzdrygnęła się, a Wintera lekko szturchnęła. No, chłopak był wygadany. Musiała mu to przyznać. - Dziękujemy za rozmowę, mam nadzieję, że wszystko pójdzie po Pana myśli - powiedziała dziewczyna i gdy zakończyła własną wypowiedz, pobiegła za chłopakiem. Nie powinien on tak bardzo denerwować ludzi. - Może lepiej mówienie zostaw mi? Wiem, że ten typ był podejrzany, ale nie można tak zwracać się do innych to niemiłe... Rozumiem, że ruszamy do tego jeziorka? Hoś marzyła tylko o jednym w tym momencie. By ta misja okazała się nudna i w miarę przewidywalna. Mimo wszystko wolała by wszystko miało spokojniejszy rytm i by ta misja nie skończyła się jak ostatnia potyczka w Kardii.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wielki Kanion Wto Sie 08 2017, 14:31
~~MG~~
Zasada z czasem miała obowiązywać dalej, jednak ów kwestia tyczyła się bardziej graczy, niż samych postaci wykonujących zadanie. Magowie mieli zgoła inny problem, który jawił się w postaci podejrzanego mężczyzny. Czy bezpiecznym było powierzać mu jakiekolwiek zadanie, albo nie przeszukiwać go? To pozostawało już w woli magów, jednak zbytnia podejrzliwość też była nie na miejscu. Zwłaszcza, jak mężczyzna miał odpowiedzieć już na słowa wróżka, kiedy to wtrąciła się jego towarzyszka, a sam zainteresowany już poszedł, odprowadzony spojrzeniem, które zdawało się skrywać niemałe poczucie wyższości. - Przynajmniej niektórzy mają odrobinę taktu... - dopowiedział jeszcze białowłosy, zanim to dziewczyna odeszła, aby dołączyć do jej towarzysza. Mogła jeszcze dostrzec, jak ten poprawiał rękawiczki, czy wygładzał swój mundur, aby udać się nieco głębiej korytarzem kliniki i zniknąć jej z oczu. Ci zaś znaleźli się już do wejścia do jednego z wąwozów, jednak ten nie wydawał się na tyle duży, czy mokry, aby uznać go za potencjalnego winowajcę upadku. Mimo wszystko wiedzieli, że to właśnie na końcu jego prawej odnogi znajdywało się rzeczone jeziorko, a tam pozostałoby tylko rozejrzeć się i wybrać odpowiednią ścieżkę, czy też odpowiednie podejście do sprawy. Mimo wszystko, leżało to już w rękach magów.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Wielki Kanion Wto Sie 08 2017, 15:48
Westchnęła, słysząc ostatnią kwestię rycerza. Nie lubiła zostawiać po sobie złego smaku. Była spokojną, miłą i taktowną osobą, gdy sytuacja tego wymagała. Z jednej strony cieszyła się, że Winter ma temperament. Nikt nie będzie wróżkom w kasze gruchał, jednak podczas takiej misji lepiej mieć dobry kontakt z osobami, które mogły mieć jakiekolwiek informacje. Szybko jednak dogoniła Wintera i razem udali się zwiedzać wielki kanion. Gdy tylko weszli do wąwozu, Hotaru zaczęła się przyglądać swoim sokolim spojrzeniem, a może uda się jej dostrzec cenną wskazówkę. - To idziemy rozejrzeć się wokół tego całego jeziorka, tak? - spytała się jeszcze z uprzejmości Hocia - właściwie opowiedz mi coś o sobie. Chyba wcześniej nie mieliśmy okazji by trochę dłużej porozmawiać... No chciałaby znać towarzysza. Nie za każdym razem udaje się nam pójść na misję z członkiem gildii, którego zna się tylko imię. Dziewczę nie było pewne, nawet tego ile chłopak ma lat. Trochę ta sytuacją ją męczyła, ale niedługo to wszystko minie.
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Wielki Kanion Wto Sie 08 2017, 16:42
Winter wysłuchał wypowiedzi swojej różowowłosej koleżanki i siedział przez chwilę rozmyślając nad odpowiedzią. A raczej ile powinien był powiedzieć. -Spokojnie. To nie było wypowiedziane spontanicznie. Teraz będzie ostrożniejszy, jeśli planował coś zrobić mężowi naszej pracodawczyni. Chciałem go tylko uświadomić, że jeśli coś by się stało to wina poszłaby od razu na niego. Powinno to nam kupić trochę czasu. No i... nie lubię jak ktoś próbuje mi rozkazywać. - dokończył w miarę mądrą wypowiedź z nadętymi policzkami jak jakieś dziecko i można było słychać w jego głosie focha. I po tym zaczał rozglądać się razem z Hotaru po kanionie, przy okazji nasłuchując swoimi wręcz kocimi uszami. Może coś ciekawego by usłyszał. Słysząc pytanie spojrzał się w jej stronę i zaczął rozmyślać co może powiedzieć. W sumie, to mógł prawie wszystko. -Właściwie moje życie nie jest takie ciekawe. Rodziców straciłem w młodym wieku, mój wujek mnie zaniedbywał i ostatecznie po jakimś czasie trafiłem do gildii. A wiadomo jak jest w Fairy Tail, to życie jakoś leciało... Dosyć niedawno dopiero straciłem dość bliską mi osobę... - zakończył chwilowo swoją wypowiedź, przypominając sobie o wydarzeniach misji na którą trafił przypadkiem. Walka w Ruinach Eisenwaldu pewnie zostanie mu do końca życia w pamięci. -Próbowałem znaleźć winowajcę, ale tropu nie miałem zbyt wielkiego. Ja i moi... towarzysze stoczyliśmy walkę z Oracion Seis o jeden z grzechów głównych. W skrócie potężnych broni. To tam straciłem tą rękę. Odejście naszej mistrzyni było momentem w którym pierwszy raz pokazałem się w gildii od dłuższego czasu. I teraz jestem tu. - zakończył wzruszając ramionami. Były bardziej tragiczne historie od jdgo, więc nie było sensu się rozżalać. Co nie znacza że nie zamierzał znaleźć winowajcy. Kończąc swój monolog próbował znaleźć na ziemi jakieś wskazówki. Coś tu jednak powinno być.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wielki Kanion Sro Sie 09 2017, 14:37
~~MG~~
Spokojna pogawędka umilała dwójce magów ich wędrówkę. Chociaż mieli szukać rzeczy, nie natknęli się jeszcze na żadną poszlakę, która mówiłaby im, gdzie powinni się udać. Jedno było pewne - zbliżali się do jeziorka, które znajdywało się w niemałej kotlinie. Ziemia tam była wilgotna, a kilka znajdujących się drzew wyglądały na naprawdę przerośnięte. Do tego też znajdywały się tu niewielkie ilości wilgotnej trawy. Z lewej strony od ich wejścia magowie mieli z kolei dwa tunele. Bliższy nich wydawał się nieco niższy, aniżeli ten drugi. Trzeci z korytarzy spoczywał naprzeciwko dwójki magów. Spoglądając zaś na mapę mogli by dostrzec, że prawie cały czas kierowali się na wschód i to właśnie wschodni kierunek znajdował się naprzeciw nich. Mogli też rozejrzeć się dookoła jeziorka, z którego to aktualnie wodę spijały jakieś ptaki, ale wszystko na pierwszy rzut oka wyglądało normalnie.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Wielki Kanion Sro Sie 09 2017, 14:53
Pierwsze słowa Wintera zaniepokoiły ją. Chciał specjalnie zdenerwować przyjaciela zleceniodawczyni? To nie zwiastowało za dobrze. Dziewczyna chciała pomóc wdowie, jednak potrzebowała pieniążków na życie. Już dawno na jej koncie nie było żadnego poważniejszego wpływu. Strasznie zasmucało jej to serduszko. W końcu jak miała kupić sobie strzały, piec ciastka bez składników, czy zapłacić za czynsz w wrożkowym akademiku? No dramat. - On był naszym głównym źródłem informacji, wiem że rozkazy są denerwujące, ale powinniśmy się skupić, by to zadanie się nam udało... Strasznie mi na tym zależy - powiedziała spokojnym tonem Gordwig. Mimo wszystko marzyła o tym, by ta misja się skończyła. Polubiła Wintera, nic do niego nie miała, jednak chciała na spokojnie zapełnić swój kołczan strzał, no i oczywiście usiąść w foteliku. Lubiła zapach przygody, jednak na razie ta misja pachniała wilgocią. Sama nie wiedziała do czego miała to porównać, ale póki co nudziła się. Oczywiście, wypatrywała różnych poszlak. - No tak, masz rację całkiem normalne życie. W końcu to całkiem normalne stracić rękę - powiedziała, starając się brzmieć śmiesznie. Mimo wszystko sama nie do końca wiedziała, jak powinna na to zareagować. Postanowiła nie wchodzić w szczegóły pozbycia się ręki. Chłopak raczej o takich rzeczach nie chciał opowiadać. - Zobaczmy, czy czegoś nie znajdziemy w tych tunelach. - spytała, już idąc w kierunku tego niższego tunelu. Może zobaczą co kryje się w tych tunelach? Różowowłosa nie do końca wiedziała, czego mają się chwycić podczas tej misji. Może jej wybór okaże się trafny?
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Wielki Kanion Pon Sie 14 2017, 19:21
Białowłosy wzruszył ramionami na słowa wróżki z którą robił misję. -Niby racja, ale widać było że nas tam nie chciał. Nie dałby nam żadnej konkretnej informacji, szczególnie że już ustalił swoją wersję wydarzeń. - przerwał na chwilkę rozglądanie się po okolicy by spojrzeć na dziewczynę i uśmiechnąć się w jej stronę. - Nie martw się. Nie możemy w końcu splamić imienia Fairy Tail, nie zgodzisz się? - zapytał się retorycznie i wrócił do poszukiwania poszlak w okolicy. Coś tu musiało być. - Czyż nie? Wręcz aż zbyt normalne. A. I nie nabijaj swojej ręki na miecz wroga. Wtedy raczej nadal będziesz ją mieć. - powiedział chłopak wzruszając ramionami. Prawde mówiąc to póki co nie poczuł zbyt mocno utraty tej ręki. Zobaczy się, co będzie kiedy nadejdzie czas walki. Białowłosy przez chwilę myślał nad propozycją Hotaru, ale nie widział innego wyjścia z tej sytuacji. Rozdzielenie się byłoby niebezpieczne i mogło nawet wydłużyć ich misję. - Czemu by nie. Ale nie mamy zbytnio czasu, więc pozwól że czegoś spróbuję. Możesz przez chwilę rozejrzeć się jeszcze tutaj, lub czy nie ma czegoś przy wejściu do tunelów obok? - powiedział i zatrzymując się przed Hotaru, spojrzał w stronę tunelu do którego zmierzali. Odpalił Ghost Walk (B) i zaczął biec przez tunel swoją energią, przy okazji najdokładniej jak potrafił rozglądając się po drodze na jakieś nietypowe ślady. Nie wiedział, czy coś by tam znalazł i czy może czegoś nie przeoczy. Jednak jeśli dziewczynie tak bardzo zależało na zadaniu, to wolał załatwić to szybciej żeby nie zadziało się coś nieciekawego w szpitalu.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wielki Kanion Sro Sie 16 2017, 18:58
~~MG~~
Polanka z pewnością wyglądała na spokojne miejsce. Żadnych pułapek, czy krwiożerczych bestii. Jedynie dwie wrony przeleciały wysoko nad ich głowami, lądując na drzewie najbliższym do nagromadzonej wody. Zbiornik wodny nie wydawał się najczystszy i posiadał na dnie nieco mułowatej naleciałości, jednak tak musiało się to pewnie skończyć, zważywszy na nadmierne opady w ostatnich dniach. Trawa dookoła była jeszcze wilgotna, ale wszystko wyglądało zwyczajnie, chociaż Gordwig mogło wydać się, że było ciut inaczej, ale może to tylko dziwne przeczucie. W międzyczasie zaś białowłosy postanowił użyć własnego zaklęcia, które właściwie to ujmując - testował. Z początku poczuł się dość dziwnie, co mogło wiązać się z jego energetyczną formą. Mimo wszystko, ruszył przed siebie tunelem, czy też raczej korytarzem kanionu - przyp. aut. mój błąd w opisie, przepraszam. Ruszył czym prędzej niższym z korytarzy, rozglądając się dookoła, jednak nic szczególnego nie widział. Kilka kamieni, jakby z osuwiska, kilka pomiętych kartek papieru, czy znalazło się nawet w szerszym odcinku coś na kształt zeschniętego drzewa z sępem na nim. Nie zmieniało to jednak faktu, że droga prowadziła dalej, ale czy nie oddalało się to za bardzo wewnątrz państwa?
Winter - 80 MM, Ghost Walk 1/2;
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Wielki Kanion Sob Sie 19 2017, 10:43
Winter w swojej energetycznej formie podrapał się po głowie i westchnął zirytowany. Dalsza droga kosztowała by go sporo czasu, ale to właśnie ona mogła być właściwa. Ale z drugiej strony nie pracował teraz sam i nie mógł po prostu zostawić swojej towarzyszki za sobą. Ostatecznie postanowił zawrócić, ale przy okazji spojrzał na leżące wokół kartki czy nie wskazywały czasem na ich przeciwnika lub poszkodowanego strażnika. Nawet jakby coś było, to i tak wróciłby do Hotaru. Dobiegając do swojej początkowej lokacji, anulowałby zaklęcie i zwrócił się w stronę różowowłosej. - Nic ciekawego nie znalazłem, oprócz parę kartek, ale korytarz prowadził jeszcze dalej dlatego nie jestem pewien co do tego tropu. - opowiedział jej i przysiadł sobie na ziemi, szukając jakichś śladów wokół jeziorka. Zabawa w detektywa jest ciężka.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Wielki Kanion Wto Sie 22 2017, 15:07
- Szczerze, jakby umarł ktoś z naszej gildii też nie chciałabym o tym rozmawiać z obcymi osobami - podzieliła się spostrzeżeniem z Winterem. Ona też unikałaby wzroku innych ludzi, ba gdyby ktoś oskarżyłby ją o zamordowanie przyjaciela. No dziwne by parać do takiej osoby sympatią, czy nawet chcieć by znajdowała się z Tobą w jednym pomieszczeniu. Wydawało się jej to zwyczajnym ludzkim odruchem. - No zgodzę, oczywiście, że znajdziemy te rzeczy. Mimo wszystko nie powinniśmy być uznawani za jakiś gburów - odpowiedziała niemalże od razu Hotaru. Bardzo dbała o dobre imię gildii, nie chciała by ludzie kojarzyli ich z czymś złym. A gdy usłyszała kolejny tekst Wintera, musiała powstrzymać się od wybuchnięcia śmiechem. - Ciekawe spostrzeżenie - odpowiedziała, uśmiechając się od ucha do ucha. Mimo wszystko wolałaby do walki nie doszło. Może Winter czułby się jak ryba w wodzie, jednak niebieskookiej by to nie podeszło. Nie lubiła walk, a nie z wszystkim trzeba od razu walczyć. - Tak, jasne rzucę okiem - różowowłosa nie do końca wiedziała na czym miała się skupić. Pewnie dlatego postanowiła najpierw podejść do kruków, zobaczyć jak one na nią zareagują. Przejść się po trawie, może tam by coś znalazła, a nawet włożyłaby rękę do wody. Jeżeli poczułaby w niej jakikolwiek ruch od razu, wyjmie rękę i cofnie się do tyłu. Hotaru bardzo chciała znaleźć zaginione rzeczy rycerza, a dla chcącego nic trudnego. To oczywiste, że dziewczyna da sobie z tym wszystkim radę! Wolała to wszystko zrobić powoli. Dla jej zleceniodawczyni aż tak bardzo nie liczy się czas w jakim to zadanie zostanie wykonane. Gordwig wyszukując tych rzeczy w głowie miała jedno zdanie - gdy się człowiek cieszy to się diabeł cieszy. - Coś było na tych kartkach? - spytała dziewczyna. Każdy trop mógłby być ważny, nawet jakaś śmieszna kartka. W końcu sami nie wiedzą, czego szukają.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Wielki Kanion Wto Sie 22 2017, 17:09
~~MG~~
Problematyczna kwestia została poruszona, a białowłosy mag mógł jedynie stwierdzić jedną rzecz. Nie wiedział, czy było coś na papierkach. Wyglądały tak, jakby miały coś napisane, a może narysowane. Co prawda, najbliższy niego wyglądał tak, jak opakowanie na wynos z MagDonalda, jednak nie mógł tego samego powiedzieć o reszcie. Panienka Gordwig miała jednak inny problem. Krucza istota nie atakowała jej w żaden sposób, jednak spojrzenie jej oczu zdawało się przeszywać ją na wskroś. Ciarki przeszły po plecach dziewczyny, a ta schyliła się by przyjrzeć się zbiornikowi wodnemu, który do najmniejszych nie należał. Nikt nie nazwałby go może jeziorkiem, jednak taki większy stawik byłoby już odpowiednim określeniem. Przykucając, dziewczyna mogła dostrzec jak coś błyszczy się mniej więcej dwa metry od brzegu. Woda nie była może za głęboka, ale sięgnęłaby spokojnie połowy łydek. Co zaś względem badań jej zawartości? Nic jej ręki nie wyżarło, a ta mogła dojść do wniosku, że poza błyszczącym przedmiotem jest tam też sporo piasku naniesionego przez wodę. Nie oznaczało to jednak końca ich przygód, bo w trakcie tego pochylania czarne stworzenie zleciało w jej kierunku, jakby miało zaatakować jej głowę, aby chwilę później zerwać jej naszyjnik i zacząć oddalać się w kierunku drugiego z niezwiedzonych jeszcze korytarzy. Co jednak mogła zrobić teraz dziewczyna? I co znaczył ten nagły zryw ptasiej istoty?
Winter - 80 MM;
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Wielki Kanion Wto Sie 22 2017, 18:44
-Pamiętaj komu to mówisz, Hotaru. - odpowiedział Winter z uniesioną brwią na temat śmierci członka ich gildii. - Niechęć do rozmowy z obcymi osobami na temat śmierci przyjaciela lub rodziny to jedna sprawa. Niechęć do rozmowy z osobami, które się zatrudniło, na temat odzyskania rzeczy osoby żywej to całkiem inna. A nawet jeśli, jego uśmiech nie wydawał się fałszywy. Martwię się o pracodawczynie... I nie chciał nas tam nim zaczęliśmy go podejrzewać. Oczywiście, to wszystko może być fałszywym tropem ale i tak nim nie podążamy, więęęc... pech. - zakończył swoją ciut dłuższą wypowiedź. Cel uświęca środki, takie było jego podejście w tym momencie. Dopiero okaże się, czy faktycznie miał rację. Chociaż w tym przypadku wolał jej nie mieć. - Jeśli się nie mylę to nadal mamy miano najbardziej destrukcyjnej gildii z dawnych lat, więc wiesz. Właśnie tego imienia nie możemy splamić. - powiedział z szerokim i żartobliwym uśmiechem. Trochę rozmowy jednak wyciągało go z tego doła spowodowanego śmiercią przyjaciółki. Kto by się spodziewał... - Na kartkach? Te co zdążyłem zobaczyć przypominały śmietnisko. Może jakieś wycieczki tędy chodził lub coś w tym stylu. Co prawda mogło tam być coś ważnego, ale zanim to by się znalazło. Ciężko powiedzieć... - przerwał swoją wypowiedź Winter, widząc jak kruk staje się dla nich kulą u nóg. Po chwili jednak uznał, że jest może przeciwnie? Może do czegoś ich zaprowadzi? W tym momencie to szukali igły w stogu siana. - Biegniemy za nim. Nie zbijamy z toru lotu chyba że będzie uciekał z naszego zasięgu. Może do czegoś nas zaprowadzi, a jak nie to będziemy mieli dodatkowe zadanie. - rzucił szybko Winter. Mogły jego słowa brzmieć jak rozkaz, ale w tym momencie nie mieli czasu na zastanawianie się. Może to właśnie kruk wszystko porywał. Ilość niewiadomych była już irytująca.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.