HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Północna Ściana Hochburg - Page 3




 

Share
 

 Północna Ściana Hochburg

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4 ... 9, 10, 11  Next
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Północna Ściana Hochburg - Page 3 Empty
PisanieTemat: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 3 EmptySro Lis 04 2015, 00:00

First topic message reminder :

Twierdza wybudowana w jedynym przedsionku w Górach Północnych, który prowadzi na stronę Pergrande. Nie jest to jednak zamek, a prawdziwa żelazna ściana ciągnąca się od góry do góry na 12 metrów w górę. Stanowi fortecę nie do zdobycia. Stacjonuje tam oddział złożony z około 200 żołnierzy uzbrojonych po zęby, gdzie rolę generał dywizji pełni Akiya Aio. Budowla ciągnie się jeszcze kilkanaście metrów pod ziemią. Konstrukcja to metal wysokiej jakości przeplatany z kamieniem co powoduje, że ciężko jest ją uszkodzić.
~~

MG

Isenberg
Kapral Fritzhofth stał oparty z kubkiem kakao o jedną z baszt twierdzy. Zimne powietrze siekło go w poliki i nawet ciepły szal niepomagał tej okropnie zimnej nocy. Kapral, jak w zasadzie każdy żołnierz stacjonujący w tej zapomnianej przez Boga lodowej dziurze, bardzo nienawidził nocnych zmian. To nie była kwestia tylko temperatury, w końcu niby mieli koksowniki z węglem. Problemem była ciemność. Tutaj nic nie było widać. Gdzie by nie sięgnąć wzrokiem - góry, las, śnieg. W pewnym momencie idzie naprawdę znienawidzić ten monotonny krajobraz. Rano czasami jakieś dostawy, to ludzie z okolicznej wioski gdzieś w oddali, jest na czym oko zawiesić a i spać się nie chce. A w nocy? Człowiekowi chce się spać a oko to zawiesi co najwyżej na zbłąkanym nietoperzu. Klnąc więc na cały świat, zły że w tę zimną noc musi tu stać, pił swoje cieplutkie kakao, jedyny miły akcent dzisiejszej nocy. W pewnym momencie tą nudną noc przerwało jednak nietypowe wydarzenie. Jasna pomarańczowa łuna na horyzoncie. Zdziwiony żołnierz zmarszczył brwi, klnąc szpetnie pod nosem i sprawdzając czy to co pije to na pewno kakao a nie spiryt. Było jasno, za jasno, a do świtu wciąż pozostawało 6h. Spojrzał na kolegów kilkanaście metrów dalej, ci także wpatrywali się już w jasny punkt na horyzoncie. Gestem pokazał im że on załatwi to z przełożonymi, po czym trzeci raz tej zimnej nocy, klnąc niczym szewc, ruszył po schodach w dół kierując się do kwater oficerskich.

Fiore
Informacja o oblężeniu dotarła do Fiore po 3 dniach. Nie była to bowiem sprawa zbyt ważna. Wprawdzie duża armia okupowała twierdzę, jednak ta zdawała się nie do zdobycia i Fuhrer był niemal pewien że jakakolwiek pomoc jest kompletnie zbyteczna. Tak więc informacja dotarła do króla Fiore później, dostarczona w zasadzie przez szpiega, a nie samego władce Isenbergu, co zresztą nie dziwiło. Król Fiore też informacji tej zbyt poważnie nie potraktował. Wiedział jak ogromną siłą dysponuje Pergrande, ale mowa było o Hochburgu. Z tego co mówił mu E, nawet on nie dysponował odpowiednią siłą rażenia żeby zniszczyć tą twierdze. Skoro więc jeden z najsilniejszych magów tego kraju nie miał takiej mocy, to jak miało to zrobić Pergrande pozbawione magów z broniami oblężniczymi pokroju katapulty? Dlatego też temat został podjęty dopiero 8 dni później, na kolejnym zebraniu. I tak jak król się spodziewał, nikt to nadesłanych informacji wielkiej wagi nie przyjął. Tylko E coś postękiwał, ale co się dziwić, miał powody. Swędział go łokieć. A kiedy swędział go łokieć, to zawsze działo się coś kompletnie nie dobrego.

Isenberg
Czternasty pieprzony dzień! Czternaście dni ich te pieprzone świnie z Pergrande oblegały. Fritzhofth, tak jak jego brat bliźniak czternaście dni temu, pełnił wartę na szczycie twierdzy. Ale teraz był dzień. W każdym razie, Kapral nie miał kompletnie nic przeciwko wojnom, bitwom, czy innym takim. Kurde przecież po to wstąpił do wojska! To co go tak frustrowało w tym oblężeniu to... abstynencja. Wyżej postawieni zawyrokowali, zero spirytu do końca utarczek. I tak wszyscy byli skazani na Kakao. Kapral nie miał nic do kakao, w zasadzie nawet je lubił. Ale kiedy pijesz kakao średnio 5 razy dziennie, przez pieprzone 14 dni, to w pewnym momencie rzygasz kakao. Dlatego część żołnierzy przerzuciła się na wodę z cukrem, wodę z cytryną, wodę z wodą a część nawet na herbatę. Pewna grupka żołnierzy opatentowała też nowy zwyczaj, zagryzania kakao śniegiem i lodem, chociaż kapral Fritzhofth nie był szczególnym zwolennikiem tego nietypowego sposobu spozywania kakao. Niektórzy mogli by pytać dlaczego nie piją kawy? Rzecz w tym, że pili. Ale się skończyla. Dawno temu. Bardzo dawno temu. Legendy mówią że miała być dostawa. W każdym razie, nie ważne. Ważne było to, że Kapral pił właśnie 68 kakao w tym miesiącu i wcale a wcale nie smakowało inaczej niż poprzednie 67. Pewnie delektowałby się tym wybitnie rzadkim napojem, gdyby nie nagły krzyk kolegi z lewej. Ten wskazywał jakiś punkt za murem, to też kapral porzucając rozmyślenia o spirytusie, skupił wzrok na owym punkcie i wtedy to dostrzegł. Pojedyńczego człowieka. Z białą flagą. No kurcze w końcu. Zobaczyli że twierdza nie do obalenia i skapitulowali, bardzo mądrze, od jutra bimber wchodzi znów do menu. Jeden z żołnierzy poleciał po dowództwo, a kolega z lewej kazał się posłańcowi zatrzymać. Ten słysząc okrzyki i widząc gesty ludzi na murze, zatrzymał się i spojrzał, jakby się nad czymś zastanawiając. W końcu wbił flagę w ziemię i wyciągnął rękę przed siebie. Kapral uznał że to dziwny gest ale może tak robili w Pergrande? Ta myśl a także nagły błysk światła, były ostatnimi rzeczami jakich doznał w swoim krótkim życiu. Niewiele osób na murze przeżyło to, co się zdarzyło, a ci którzy to widzieli i przeżyli zdezerterowali jeszcze tego samego dnia. Co jak co, ale morale można złamać a ich zostało dosłownie wdeptane w ziemię(złapano ich dzień później i rozstrzelano). Tylko kilka osób wiedziało co się stało. Wiedziało o tym że wraz z gestem tajemniczej osoby, w ścianę mury uderzyła wiązka energii dosłownie przebijając się przez niego jak ciepły mocz przez śnieg. Mało tego większość żołnierzy znajdujących się wtedy na murze straciła życia w wyniku zatrzymania akcji serca. Ale ludzie wątpili by był to zawał. Jedno było pewne. W murze ziała dziura. A w zasadzie wyrwa. Sam mur miał długość 250m, grubość 20m+2x5m grubości muru. W tej chwili jednak w murze ziała dziura o długości 50m. Na szczęscie 4 pierwsze metry zasypane były gruzami, co utrudniało potencjalne wdarcie się do twierdzy tą drogą przez uzbrojony oddział żołnierzy. Rzecz w tym że temperatura w samej twierdzy spadła drastycznie, a dostanie się do jednej z wież było niemal niemożliwe. Same wierze miały 15m promienia i znajdowały się na dwóch końcach twierdzy. Cała sprawa miała miejsce przy południowym krańcu muru. Samnych żołnierzy ubyło o około 1/4. Sytuacja zdawała się kryzysowa.

Fiore
Gołąb pocztowy, a nawet dwa, tym razem dotarły do Fiore po około 20h od owych wydarzeń. Było już późno w nocy gdy obudzono E i wezwano przed oblicze Króla. E nie miał nic przeciwko byciu budzonym o ile sprawa była wazna a na niego czekała kawa. Tym razem kawy nie było. E był więc mocno niezadowolony i dokładnie zapamiętał nazwiska i wygląd odpowiedzialnych za przerwanie jego snu i już obmyślał w jaki sposób ich ukarać. Oczywiście to nie była do końca ich wina, więc kara zbyt wielka być nie mogła. W każdym razie gdy tylko dowiedział się jak wygląda sytuacja, podrapał się w łokieć. Nienawidził mieć racji. Drugi z gołębi trafił natomiast do Takano. Ta ruszyłaby niemal od razu, ale E wiedząc - niektórzy mówią że on wie wszaystko. Mają rację. - że Takano też takowego gołębia dostanie, czekał już na nią w miejscu, w które wiedział(Bo on wie wszystko) że dziewczyna się skieruje. Kazał jej zaczekać tydzień. I mimo oporów Takano się zgodziła, skoro kazał jej czekać. Miał powody. i E faktycznie powody miał. Bo na tę wojnę zabierał trójkę żółtodziobów, nieoszlifowanych diamentów z "Cudownego" pokolenia, jak to określał ludzi z pokolenia jego dwóch uczennic. Ale zwłoka nie była spowodowana tylko tym. Po pierwsze, E wiedział że Pergrande nie zaatakuje od razu. Po drugie chciał by jego szpiedzy zebrali jak najwięcej informacji. A po trzecie musiał zejść TAM by odzyskać TO, a to oznaczało że potrzebuje conajmniej trzech dni by wyleczyć rany. Tak więc cała wyprawa, została odroczona no i zgodnie z jego przewidywaniami, twierdza w ów tydzień nie upadła.

Kirino Ayame, Takara Kamishirosawa i Sonia po prostu Sonia, zostały poinformowane by stawić się punkt 03:00 na błoniach nie daleko Oak. Wszystkie dotarły na czas, tak jak im się w zasadzie podobało. Tam też czekał już na nie E oraz Takano, siedzieli przy ognisku, oboje tez popijali z metalowych kubków. Co piła Takano było owiane tajemnicą równie głęboką jak jej kubek, natomiast co pił E było równie tajemnicze jak zawartość przeciętnego kufla alkoholika, tak, E pił kawę. Miał na sobie ciemno zielony płaszcz z kapturem, skórzane spodnie i kaftan a na plecach kusze wraz z bełtami. Obok niego na ziemi leżały trzy zawiniątka. Na widok dziewczyn wyczarował im ławę z ziemi i gestem nakazał usiąść. Noc była dość chłodna więc ognisko wszystkim musiało dobrze zrobić. Po chwili podał dziewczynom po kubku i zapraponował kawy. Ciepła kawa była tym, co każdy powinien pić w dużych ilościach chyba że było jej mało, wtedy pić powinien tylko E. W każdym bądź razie, cisza została dość szybko przerwana.-Rad jestem że dotarłyście na czas i nawet w całości. Panno Ayame.-Skłonił lekko głowę Kirino.-Takaro, Sonio.-Dopiero później przywitał się z uczennicami.-Przed nami jeszcze jakieś pół godziny czekania, więc jeżeli chcecie zadać pytania to jest to najlepszy moment.-Powiedział pouszając patykiem węgle w ognisku i oczekując potencjalnych pytań. Nie lubił pytań, ale czasami wręcz wypadąło je zadać, tym bardziej że pamięć E już nie ta i nie wszystko musiał im przekazać. Grunt żeby zadawać pytania kiedy była taka potrzeba. Takara miała z tym niestety pewne problemy. -Jak zapewne wiecie, albo nie, idziemy na wojnę. A w zasadzie jedynie jedną z wielu bitew.-Pociągnał łyk cudownego czarnego naparu.-Nie obiecuję że to przeżyjecie chociaż dołożę wszelkich starań by tak właśnie było. To będzie zapewne najbardziej niebezpieczne i okropne zadanie z jakim do tej pory się zmierzyliście i zanim wyruszymy muszę wiedzieć jedną ważną rzecz. Niezależnie od waszej odpowiedzi, zabiorę was, ale inaczej będą wyglądać wasze zadania.-Westchnał i spojrzał każdej z dziewczyn w oczy. Po kolei. To pytanie musiało paść.-Jesteście gotowe, pozbawić drugiego człowieka życia?-Z jakiegoś powodu czuł, że Sonia zaprzeczy, a Takara nawet się nie namyślając stwierdzi że spoko. Ale może się mylił? No i co odpowie różowowłosa? Niezależnie od ich odpowiedzi przeszedł do dalszej części planów na dzisiejszy wieczór i sięgnał po jedną z paczek. Odwinął ją i wyjął z niej piękny metalowy wachlarz z czerwonymi runami. Podał go Takano.-Wachlarz Mei Ling. Na pewno wiesz do czego służy. Myślę że powinnaś go mieć w czasie tej bitwy.-Następnie sięgnał dłonią po drugi pakunek i natychmiast nieco sposępniał, patrząc na przedmiot krzywo z lekkim obrzydzeniem, jak by nie chcąc go w ogóle dotykać. Tego przedmiotu nie dał nikomu, za to przebiegł po wszystkich spojrzeniem i w końcu zatrzymał je na Takarze.-Ten przedmiot... ten łuk. Od kiedy został stworzony wystrzelił tylko dwie strzały. Obie odmieniły losy wielkich bitew, krajobraz tego kontynentu, oraz życia dwójki ludzi. Z początku miał z niego strzelać Grshna, jednak odmówił. To nie w jego stylu. Zresztą ta broń jest... ostatecznością.-Znowu się skrzywił. I odwinął zaiwniątko, ukazują łuk refleksyjny z czarnego drewna, jego cięciwa natomiast przypominała świeżo wyrwane ścięgno. Wciąż ociekające krwią, ze strzępkami ciała doń przyczepionymi.-Tyle zostało z poprzednich użytkowników.-Zauważył, dziwić mógł fakt, że mięso nie zgniło, a krew nie wyparowała. Jednak były tam dalej, jak nowe. Ukazując pełne okropieństwo tej broni.-Do rzeczy. Łuk ten jest w stanie zmienić waszą moc magiczną w strzałę. Z naszych badań wynika że już przeciętna ilość MM(100) była by w stanie zmieść Magnolie z powierzchni ziemi a w jej miejscu stworzyć jałową pustynię pozbwioną życia, roślin, z niewielkim kanionem w miejscu lotu strzały. Moc tego łuku jest tak dewastująca, że część energii zawsze ucieka do tyłu, rozrywając ręce i tors osoby która go używa. Jednakże...-Westchnął.-Używając dwóch zaklęć których cię nauczyłem, myślę że ty jesteś w stanie, wystrzelić raz z tego łuku i przeżyć. Ba, dzięki swojemu zaklęciu, wrócić potym do pełni zdrowia.-Spojrzał na Takarę, poczym zawinął łuk.-To jest jednak ostateczność. Ostatnia deska ratunku, gdy nie będzie już innych opcji i jest to też decyzja, którą musisz podjąć sama, w najbardziej krytycznym momencie. Nikt cię do niej nie zmusi i nikt cię nie obwini jeśli się na ten ruch nie zdecydujesz. Powinnaś jednak znać wszystkie możliwości jakie mamy. Wszyscy powinniście je znać.-Powiedział, znów patrząc po wszystkich i nic przed nimi nie ukrywając. Po chwili podniósł i odwinął ostatni pakunek, w nim znajdowały się trzy dziwne zielone kiełbasy.-A to, będzie nam potrzebne za chwilę.-Jedną kiełbasę rzucił Takano, ta zdawała się świetnie wiedzieć do czego służą, skrzywiła się jednak gdy ją złapała, a to przez okropny swąd jaki owa kiełbasa generowała. W każdym razie po chwili wszyscy usłyszeli dziwny dźwięk, potem zauważyli trzy punkty na niebie a po chwili na błoniach niedaleko z nich wylądowały trzy majestatczne gryfy. Z jednego z nich zeskoczył otyły murzyn z afro i czym prędzej podbiegł do Takano.-Aio!-Przytulił ją a ona jego.-To Rodrick.-Przedstawił go skrótowo E. Ten zaś kiedy już odszedł od Takano, przywitał się z dziewczynami i z E uściskiem dłoni.-To jak, wsiadacie?-Zapytał, potym jak E dał mu dziwną kiełbasę. Następnie E, Aio i Rodrick podeszli do gryfów i dali im owe kiełbasy by potem dosiąść majestatycznych stworzeń.-Wsiadajcie.-Rzucił E dając dziewczynom możliwość wyboru z kim polecą. Gryfy zaś schyliły się, ułatwiając dziewczynom wejście. Właśnie tak, drużyna miała udać się do Isenbergu.

Czas na odpis: 07.11 godzina 20:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647

AutorWiadomość
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Północna Ściana Hochburg - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 3 EmptyNie Lis 29 2015, 13:55

Optymistycznie założyła, ze prawdopodobnie skacze na jakąś fortyfikację, mniej optymistycznie - palisadę. A lądowanie na palisadzie z reguły jednak kończy się nie najlepiej..Opadanie przebiegało dość spokojnie, do czasu kiedy zdrowy rozsądek nie zaczął jej podpowiadać, ze palisada nie strzela. A w jej kierunku pomknęło kilka grotów, co doszło do niej w momencie, kiedy rzuciło ją na mur, a w jej udzie zaczęła sterczeć strzała. Chyba mam przerąbane... przeszło jej przez myśl w tym samym momencie, kiedy syknęła z bólu. Do momentu, kiedy ciało Nikolaia nie spadło zaraz za nią, była tylko nieco zdezorientowana i trochę bardziej jak zdezorientowana - przestraszona. Bo znowu się w coś wrąbała i nie bardzo wiedziała, w co. A ona bardzo nie lubiła takich niepewnych sytuacji. Tymczasem kiedy wychwyciła Nikolaia, tudzież to, co z niego zostało, doszedł do tego czysty gniew. Gniew mieszający się z tym dziwnym uczuciem obawy o własne życie. Ale tak, miała teraz ważniejsze rzeczy niż opłakiwanie straty towarzysza, o ile w ogóle mogłaby w jego przypadku ronić łzy. Co by nie było siedziała z nim tylko na warcie, jednak mimo wszystko to wystarczało, by u Taśki ruszyć pewną strunę. Było jej żal. Żal, że zginął. A ona nic nie zrobiła, by temu zapobiec. Szybko zablokowała nadchodzące cięcie. Problem pojawił się chwilę po tym, kiedy nie przygotowana na taki obrót zdarzeń dostała w zranione udo. I wtedy zrozumiała. Nie ma "chyba" przerąbane. To "chyba" można wyrzucić. Była w czarnej d... Dlaczego nie mogła po prostu trafić na jakiś leszczy? W zasadzie zdążyłam już przywyknąć, że bogowie mnie nie lubią, nigdy nie chcieli i prawdopodobnie mnie nienawidzą... posępnie stwierdziła klękając i szybko dochodząc do wniosku, ze zaraz przeprowadzą jej egzekucję. Przez moment nawet przeszło jej przez myśl, że to może jacyś krewni Fema, a wtedy uświadomiła sobie, że jak na osobę, którą dzieli bardzo niewiele od śmierci, dopisuje jej nawet jako taki humor. Tyle, że czarny.

Musiała coś zrobić. Tylko były dwa problemy - nie miała czasu robić cokolwiek i nie miała czasu myśleć nad tym, co zrobi. To nie byli żołnierze. Walczyli za dobrze jak na zwykłych wojów. Więcej - przeciętny woj tak nie walczy. Przeciętny woj najje się za dużo danonków, a oni byli po prostu szybcy. Zabójczo szybcy, a Taśka w takim wypadku mogła zdać się góra na szczęście i zwyczajny instynkt przetrwania, który chyba będzie trzeba zaktualizować do nowszej wersji. Ponoć naprawili błąd, gdzie przy skoku z więcej jak 2m pojawia się komunikat "Spoko pomysł, skacz". Nie miała czasu się zastanawiać. Nie miała czasu robić uników i wiedziała też, że castowanie spelli skończy się dla niej co najmniej źle.

Mając do wyboru stracić głowę, a stracić w serio najgorszym przypadku rękę, wolała jednak opcję drugą, chociaż wierzyła, że jej nowy nabytek przetrwa i drugie uderzenie. Natychmiast skierowała rękę w stronę szyi z zamiarem zasłonięcia jej przed śmiercionośnym ostrzem. Którą rękę? Tą, którą szybciej tam dociągnie. Wolała przyjąć uderzenie na nią jak na kark. Zwłaszcza, że ręce ma w miarę dozbrojone, a szyję nie. Jednocześnie nie tracąc czasu krzyczy najgłośniej jak może, że atakują. Kiedy tylko nadarzy się okazja, będzie takowa sposobność czyli najlepiej "najszybciej jak się da" - castuje Shielda-kopułę (od biedy połkopułę jeżeli braknie miejsca, byleby nie zamknąć się z wrogami). On się kawałek castuje, więc mogła spokojnie założyć, ze jeszcze jakiś atak nadejdzie. Albo, że będzie go musiała castować moment po ogłoszeniu ataku, a nie wraz z nim. Dlatego też jeżeli będzie to możliwe ma w pogotowiu również i drugą rękę, którą stara się trzymać gdzieś w okolicach głowy i w miarę możliwości zasłonić się nią przed wszelakimi kopnięciami czy innymi atakami. Musiała powiadomić dowództwo. Pewnie, mogła próbować walczyć. Ale po co ma walczyć, skoro może sami uciekną jak podniesie alarm. A sama przy okazji żeby kupić sobie więcej czasu zamknie się w kopule. Takiej trochę grubszej. Kiedy tylko będzie bezpieczna wyjmuje kwiatek i powiadamia dowództwo o sytuacji. Chyba powinno wiedzieć, co za cyrk mają pod murem. A później, o ile przeżyje, się zobaczy. Co prawda najchętniej by ich zaszlachtowała, pewnie. Po co kryć się za ścianami, jak powinna im dowalić. Tylko, że dobrze wiedziała, że może nie dać rady. Już podjęła raz nie do końca właściwą decyzję. Musiała być ostrożniejsza. A co ważniejsze - żywa. Jeżeli nie uda jej się ocalić głowy to będzie słabo. A w zasadzie to nic nie będzie. Tylko po prostu trup więcej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Północna Ściana Hochburg - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 3 EmptyCzw Gru 03 2015, 16:11

Oczywiście, że miało znaczenie i dodatkowo miało znaczenie w każdym momencie. Nawet gdyby Kirino odebrać imię i jakąś konkretną, odróżniającą ją od A, B i C tożsamość, wciąż sposób w jaki czuł się żołnierz podczas bitwy/misji miał cholernie spore znaczenie, bo w krytycznym momencie mógł on np. nie podać dłoni swojemu przełożonemu, gdy ten potrzebowałby jej do przetrwania. E mógł to oczywiście ignorować, gdyż posiadał moc na tyle potężną, że pewnie zdołałby się sam uratować z jakiegokolwiek zagrożenia, ale to był totalny elementarz dobrego przywództwa. Tak czy siak Ayame nie była zadowolona, oględnie mówić, z obecnej sytuacji.

Gdy E do niej podszedł łatwo zapewne dostrzegłby, że spojrzenie, które mu posłała dalekie było od posłusznego spojrzenia typowego żołnierza, jakim ten obdarzyć mógłby swojego dowódcę. Nie, w oczach Ayame jarzyło się coś na kształt kiełkującej nienawiści. Nie była jeszcze w stanie całkowicie znienawidzić mężczyzny, ale już w tym momencie jasne było, że była na niego cięta. Wysłuchała jednak jego słów, a potem bez choćby kiwnięcia głową obejrzała się w stronę obozu. Owszem, miała takie zaklęcia, przynajmniej do pewnego stopnia. Najpierw użyła więc Flower Knights (C), tak by dwa żołnierzyki pojawiły się w pozycji jak najdalszej od niej, a jak najbliżej przeciwników i momentalnie rzuciły się w ich kierunku, tak by przeszkodzić im w jakimkolwiek działaniu. Chwilę potem Ayame rzuciła kolejne zaklęcie, a nieco dalej od rycerzyków wyrosnąć z ziemi miał Kanbe (B), który swoimi pnączami zaatakować miał znajdujących się blisko wrogów. Wywołanie tego rodzaju chaosu pozwolić miało też dziewczynie, na delikatne tylko wychylenie się i rzucenie w kierunku pola walki kilku ziaren - Seed Turrets (C). Ziarna były niewielkie, więc nie było łatwo ich zobaczyć, a przez rzucenie ich daleko od swojej pozycji Ayame mogła zachować we względnym sekrecie swoją pozycję. Następnie pozostała na swojej pozycji, skupiona na tym by nie dać się odnaleźć wrogom, przypadając mocno do ziemi i mając oczy dookoła głowy. W razie potrzeby miała do obrony sztylet.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Sonia


Sonia


Liczba postów : 208
Dołączył/a : 24/11/2013

Północna Ściana Hochburg - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 3 EmptyCzw Gru 03 2015, 20:51

Jak się okazało góra nie była dobrym wyjściem. Pewnie nie było, jednak Sonia nie znała się na budowie czołgu i nie miała pojęcia, że na dole też znajduje się właz, przez który można było wejść do środka. Musiała przyznać, że było to całkiem sprytne rozwiązanie. Podążyła więc śladami żołnierza i chętnie skorzystała z jego pomocy, by dostać się do środka.
Tylko - co teraz? Usiadła w jakimś kąciku, byle niczego nie zepsuć i zaczęła się zastanawiać nad tym, co mogli spróbować zrobić. Musieli się dowiedzieć, skąd strzelano, kto do nich strzelał, ale przede wszystkim poinformować innych, bo niebezpieczeństwo było spore. Tylko, czy Sonia była w stanie to zrobić? Wciąż była w sporym szoku po tym, co się wydarzyło. Zauważyła, że się trzęsie. Nie było jej zimno, a mimo to... Nie mogła przestać, dlatego tymi drżącymi dłońmi zaczęła pisać w notesie, by ostrzegli innych, jakoś. Nie wiedziała, jak. Pokazała to mężczyźnie, a później, później tylko siedziała próbowała nie płakać. Nic by to nie dało. Będzie dobrze Soniu. Będzie dobrze...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1855-sonia https://ftpm.forumpolish.com/t3644-notatki#70051
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Północna Ściana Hochburg - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 3 EmptyPią Gru 04 2015, 13:32

MG

Tak więc Kirino postanowiła przyłączyć się do E w sianiu chaosu i ogólnej destrukcji. Dwa kwiatowe żołnierzyki, Kanbe oraz trzy działa, były niesamowitą siłą dywersyjną. Wciąż zdecydowana większość żołnierzy skupiała się na golemie, jednak co poniektórzy powoli kierowali się w stronę plujących i okładających ich tworów magicznych. Było to bowiem bardzo problematyczne, kiedy atakowani byli z kilku stron. Ktoś w obozie widać wydawał też ataki, bowiem trzech żołnierzy nagle opuściło golema i zaczęło kierować się ku lasowi w którym znajdowali się E oraz Kirino.

Takara znajdując się w sytuacji zagrożenia życia musiała zacząć działać bardzo szybko. Dlategp tez skierowała prawą dłoń w kierunku swojej szyi, sprawiając że ostrze trafiło w rękawice, przejechało po niej, poczym lekko zacinając Tasiną twarz, skończyło swój taniec śmierci, nie zbierając tym razem żniwa w postaci Tasi. Ta natomiast użyła Shielda, a kolejny z ataków przeciwnika trafił już w rosnącą kopułę. Tym samym Tasia uniknęła śmierci, tylko że znajdowała się w kopule, otoczona przez wroga, tak licznego że sama nie wiedziała jak bardzo. Poinformowała dowództwo o sytuacji i teraz... teraz co? Teraz musiała siedzieć, czy coś.

Sonia siedziała w czołgu. A napisana do żołnierza informacja na niewiele się zdała, bo on chyba też nie bardzo wiedział co w tej sytuacji zrobić. Jedynie przepraszająco spojrzał na Sonię. Widocznie albo ona będzie tu "dowodzić" albo muszą czekać na kogoś bardziej ogarniętego kto im pomoże.

Stan postaci:
Sonia: 173MM, kwiaty 5/10 postów, Songwriter 1/2 użycia
Kirino: 104MM, 2 rycerzy, Kanbe 1/3 posty, 3 Seed Turrets 1/3 posty
Takara: 160MM Złamana strzała w lewym udzie, ogólnie to boli jak cholera. Pod prawym okiem lekkie rozcięcie. Sprzączka 1/3 użycia

Czas na odpis: 09.12 godzina 14:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Północna Ściana Hochburg - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 3 EmptyPią Gru 04 2015, 17:32

Prawie jak Smoczy Zabójca Drzew - to PWM dziewczyna aktywowała własnie teraz, jeszcze gdy żołnierze byli daleko. Miała świadomość, że zużyła dużo energii magicznej na sianie dywersji, miała więc jednocześnie nadzieję, że przynajmniej warto było to robić. Być może ilość użytych zaklęć miała okazać się już za chwilę niepotrzebnie dużą, ale przynajmniej nie będzie mogła sobie zarzucić nie potraktowania tej sprawy poważnie, a to było dla niej bardzo istotne. Nie chciała potem zetknąć się ze świadomością tego, że mogła zrobić coś lepiej.

Żołnierze zaczynali się dopiero kierować w ich stronę, póki co więc lepiej było nie wykonywać żadnych ofensywnych gestów. E nie dawał też jej żadnego konkretnego znaku czy rozkazu, więc bezpiecznie było założyć, że na razie jeszcze nic im nie groziło. Nie, to założenie było błędne i Ayame szybko sama siebie poprawiła. Nigdy nie było tak, żeby im nic nie groziło, byli w samym środku wojny i zawsze mogło stać się coś, co pozbawić mogło życia ją bądź jego. Życie było niesamowicie kruche i dziewczyna musiała o tym pamiętać, a co za tym idzie musiała mieć zawsze poczucie zagrożenia i pilnować samej siebie. Na wszelki wypadek była więc przygotowana na zastosowanie konkretnych ruchów - bardziej subtelnych niż bezpośrednio agresywnych. Planowała na przykład, ale to tylko w razie ich bezpośredniego pobytu w jej okolicy zagrażającym już wykryciu dziewczyny, użycie Pheromon Generation tak by zadziałały i osłabiły nacierających żołnierzy. Dopiero wtedy mogłaby się pokusić o użycie innych zaklęć, wciąż pozostając niewykrytą, lecz to było możliwe dopiero do stwierdzenia po poznaniu nowych pozycji żołnierzy. Obserwowała też bacznie E, próbując dojrzeć tego, czy stara się on wysłać jej jakikolwiek sygnał. Póki co pozostawała na swoim miejscu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Północna Ściana Hochburg - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 3 EmptyPią Gru 04 2015, 19:11

Jeżeli gdzieś pomiędzy czasem a przestrzenią istniała spersonifikowana Śmierć z półkami wypełnionymi klepsydrami śmiertelników, ta odliczająca czas Taśki pewnie niewiele miałaby wspólnego z narzędziem do mierzenia czasu. Ostrze chociaż wycelowane było w jej szyję, uderzyło w rękawicę. Skończyło się na niegroźnym nacięciu, a mogło być gorzej. Wiedziała, że mogła zginąć. Wiedziała, że mogła stracić głowę. Jednak cała ta sytuacja doszła do niej dopiero wtedy, kiedy zamknięta w Shieldzie dostała chwilę na pozbieranie myśli. Nagle zrobiło jej się jakoś chłodno, kiedy uświadomiła sobie, co się właśnie stało. Co mogło się stać. I jak temat straty własnego życia na co dzień nie wywoływał u niej większych emocji, tak teraz mogła poczuć szybsze bicie serca i dreszcze. Co robić? Odruchowo sięgnęła dłonią do krtani by upewnić się, że wszystko jest na swoim miejscu. Zaraz po tym zerknęła na postrzelone udo chcąc ocenić szybko, jak bardzo jest z nim źle Tak blisko... stwierdziła na wpół przerażona, na wpół szczęśliwa z uratowania głowy, chociaż definitywnie bardziej widać było po niej to drugie. Dobra, zacznijmy od tego, ze jestem debilem. A moi przeciwnicy już nie. Ja jestem wolna, a moi przeciwnicy nie. Oni umieją walczyć - ja nie. Ja mam strzałę w nodze - oni nie. Nie płacą mi za siedzenie tutaj, więc przesiedzenie tu warty mija się z celem. Ale biorąc pod uwagę wcześniejsze, wyjście i walka będzie samobójstwem... A jednak chcemy mieć jak najwięcej żywych magów. Martwi się nie przydadzą. Tym bardziej nie przydam się martwa ja. Ba, nie chcę być martwa! Tasiuuu, rusz tą zieleniną co masz pod czaszką i myśl. To ci nie idzie najlepiej, ale myśl... Byle szybko. Co robić... Co...? musiała na szybko sklecić jakiś plan. Tylko, ze ona nigdy nie działała zgodnie z jakimś planem. No ok, mogła walczyć stąd. Tylko był taki problem, ze to by było irytujące i upierdliwe. I głupie. I dziwne. I bez sensu bo ona nie umie walczyć, nie widząc przeciwnika i spamując samymi zaklęciami. No, żeby jeszcze miała jakieś zaklęcie ofensywne, wow. Ale nie miała, była cholernym tankiem, a nie dmg dealerem. Znaczy tym drugim też mogła być, ale nie siedząc w jakimś bunkrze i strzałą w udzie! Więcej trzeba było dać tym na murze znać, co się konkretnie dzieje, nim ci frajerzy wystrzelają jej ekipę jak muchy. I fajnie by było się wyrobić, nim wróci E z Kirino, bo wtedy będzie... Dobra, nie wiedziała co będzie, ale raczej nic dobrego. Walka w tym stanie będąc otoczoną nie było raczej najlepszym pomysłem, a i nie sądziła, żeby jej honor czy duma jakoś na tym zaniechaniu walki ucierpiały. Wiedziała za to, co nie ucierpi - jej egzystencja. I nawet jeżeli by wyszła i wygrała, dalej by to było bez sensu, bo albo skończyłaby na wpół martwa, albo poważnie ranna. Zbyt poważnie, żeby być do czegokolwiek dalej przydatna.

Tylko, że nie wiedziała, na czym stoją. Pewnie, grupa jakiś kretynów, którzy jadą na jakiś energetykach. Ni mniej ni więcej pokazali, co potrafią. Ni mniej ni więcej zna część ich uzbrojenia. Ale dalej nie wie, ilu ich jest, a to jednak mogło być dość istotne. Więcej - było istotne. Na pewno było ich co najmniej czterech sądząc po wystrzelonych strzałach. Ale nie sądziła, żeby to byli wszyscy. Uruchomiła tego tez Hide&Seeka by przynajmniej na jego podstawie stwierdzić bardziej dokładną ich ilość optymistycznie zakładając, że się zmieszczą w zasięgu. A po tym dobrze by było wyjść. Tylko, że nie miała wyjścia, a przejście po ludzku przed murem po śniegu nie wydawało się być obecnie bezpieczne. Ręką zaczęła grzebać w śniegu chcąc dogrzebać się do ziemi po to, by sprawdzić, czy aby ziemię od niej nie oddzielała jakaś gruba warstwa lodu. Miała zaklęcie od kopania w ziemi, nie lodzie, więc taki byłby irytujący i wymagałby roztopienia. Nie no, pewnie, jeżeli będzie miała takiego skilla, że Diverem przekopie się przez oba to spoko. Gdyby jednak nie było tak kolorowo... Tak, dobrze, ze E tu nie było bo by się pewnie załamał. Stara się wygrzebać termos i rozlać gorącą kawę na lód licząc na to, że się szybko rozpuści. Nie ma kawy? To ją dorobi, bo to termos magiczny. W każdym razie używając swoją epicką znajomość twierdzy idzie się przekopać do najbliższego wejścia na mur/wejścia do twierdzy. Optymistycznie by założyła, ze jej nie zauważą, bo pewnie focusują kopułę. Ale chciała dostać się na górę bez strzały w tyłku wiec dodatkowo zastawi przejście ścianą na tyle, by nie było jakoś specjalne trudne przejście, ale strzał w nią przez assasynów był znacznie utrudniony jak nie niemożliwy. Nastawia się jednak, w razie braku innej możliwości, na tą drugą opcję. Tylko, ze to dalej było ryzyko. Nie wiedziała, ilu ich jest ani gdzie. Bądź co bądź stara się dostać na mur, jakoś się tam doczołgać... Tak, to dobry pomysł. Przeżyć i doczołgać się na górę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Sonia


Sonia


Liczba postów : 208
Dołączył/a : 24/11/2013

Północna Ściana Hochburg - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 3 EmptyNie Gru 06 2015, 19:46

Czołgi miały to do siebie, że Sonia nie miała o nich pojęcia. Wcześniej nawet nie do końca zdawała sobie sprawę, że coś takiego istnieje. A teraz siedziała w jego wnętrzu, zupełnie nie wiedząc, co począć w tej sytuacji. Na zewnątrz ginęli ludzie, a ona, zamknięta w tej puszce, nie mogła ich nawet wesprzeć czy nawet ostrzec przed zagrożeniem, które niespodziewanie nadeszło. A może dowództwo już wiedziało, co się święci? Zakładanie jednak najbardziej pozytywnej opcji było w tej sytuacji bardzo niefortunne. Trzeba było działać.
Gorzej, że dziewczyna niespecjalnie była w stanie działać. A jej towarzysz był równie pomocny, co ona sama. Byli zamknięci w czołgu. Nie do końca wiedząc, co zrobić dalej. Do tego targały nią nieprzyjemne uczucia. Ci ludzie nie powinni tak zginąć, niemalże na jej rękach. Było jej słabo. Powinna było zostać tam, gdzie było bezpieczniej, a tymczasem znalazła się w środku jakiegoś chaotycznego wiru wydarzeń.
Co mogła zrobić? Podniosła się ze swojego kącika, by przyjrzeć się lepiej wnętrzu maszyny. Dwa krzesła, trzy lacrymy i coś, co wyglądało niczym działo. Pociągnęła głośno nosem. Dwie lacrymy z tyłu wyglądały na coś, co steruje czołgiem, ta z przodu chyba była jakąś bronią. Obeszła wszystko jeszcze raz, powoli się uspokajając, co jakiś czas pociągając mocno nosem. Jeszcze biedna się rozchoruje, ale kakao było dobrym sposobem, na wyzdrowienie...
Po chwili oględzin uśmiechnęła się leciutko do żołnierza. Nie było jej do śmiechu, ale z drugiej strony nie powinien czuć się smutny z jej powodu. Oboje musieli działać i chyba porozumiewać się na migi. Dlatego też pokazała mężczyźnie fotel z tyłu, przekrzywiając pytająco głowę. Czy potrafił się tym posługiwać? Miała nadzieję, że tak, bo ona nie miała pojęcia. Czołgi wybitnie nie było jej specjalnością. Tym samym ona usiadła z przodu, próbując zrozumieć działanie Lacrymy z przodu (Inteligencja). A nawet jeżeli nie rozumiała... to była lacryma, a lacrymy zasilane są magią, więc tak czy siak zamierzała przelać w nią trochę energii magicznej i zobaczyć, co z tego wyniknie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1855-sonia https://ftpm.forumpolish.com/t3644-notatki#70051
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Północna Ściana Hochburg - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 3 EmptyNie Gru 06 2015, 20:18

MG

Mężczyzna zrozumiał wskazówki udzielone mu na migi przez Sonie i zajął miejsce z tyłu, niepewnie patrząc na to czy Sonia umie obsługiwać czołg. Mimo wszystko dziewczynie udało się uruchomić pojazd a nawet mniej więcej go zrozumieć. To co przed sobą zauważyła było hangarem widzianym z pierwszej osoby, wizja zaczynała się nad lufą, więc część widoku ta właśnie zasłaniała. Mimo to Sonia widziała w tej chwili dwóch przeciwników odzianych na czarno, z przewieszonymi przez plecy łukami i mieczami przy pasie. Jeden z nich posiadał fioletowy znak na plecach w którym Sonia rozpoznała znak Wasylów o których wzmianki na pewno wyczytała czytając dzisiejsze raporty czy papiery E kiedyś w radzie. Byli dość sławni. Anyway, drugi z przeciwników, w dłoni trzymał odcięta głowe jednego z techników. Mężczyźni widocznie o czymś rozmawiali, pokazując co jakiś czas na czołg w którym zamknięta była Sonia.

Takara użyła Hide&Seek'a i wyczuła tym samym dwóch przeciwników, jeden krążył dookola Shielda, drugi nieco dalej chodził to w jedną to w drugą. Ale czy to byli wszyscy przeciwnicy? Następnie użyła Divera i zaczęła zbliżać się pod mur, gdzie z dziury miała już tylko niewielki kawałek do drzwi prowadzących na wieżę. Po drodze wuczyła jeszcze dwóch kolejnych mężczyzn, oboje kierowali się w tą samą stronę, więc wszystkie cztery ptaszki uchwycone, wszystko zgodnie z planem. Takara wyszła spod ziemi i scastowała za sobą Shielda, odgradzając się od czterech przeciwników, przynajmniej przez kawałek muru, bo na prawo od niej mur miał jeszcze 22 metrową wyrwę. I w tym momencie Tasia zauważyła kilka bardzo nie fajnych rzeczy. Bardzo. Przede wszystkim drzwi do wieży były otwarte. Znajdowały się 4m na lewo od Takaś, w drzwiach stał przeciwnik jeden. Kolejny stał 2m przed nią pod ścianą. Na dodatek odwracając się na prawo Tasia dostrzegła około czterech biegnących ku twierdzy, dwóch siedzących na gruzach po prawej, jednego który już odcierał na szczyt muru, i kilku na prawo od niej biegnących ku wyrwie. Aktualnie tylko ten przed nią i dwóch na gruzach zauważyło Tasie, ten przed nią wyciągał miecz, jeden z gruzów wchodził wyżej, drugi wyciągnął łuk. Do mężczyzn na gruzach miała kolejno 5 i 7m, ale lekko pod górkę na niepewnym terenie.

Kirino czekała, czekała na rozkaz, ale rozkazy nie nadchodziły. E nie znał możliwości Kirino i postanowił dać jej działać na własną rękę w tej nietypowej sytuacji i tak oto różowowłosa użyła Pheromon Generation, dwójka żołnierzy zatoczyła się, ale trzeci w lepszej kondycji zatrzymał ich i zdziwiony zrobił jeszcze kilka kroków, ale zdawał się na razie nie dostrzegać dwójki magów. Dostrzegał za to magiczny pył i chyba uznał że pora donieść o tym wyżej postawionym, dlatego odwrócił się i zaczął ciagnąć towarzyszy w kierunku obozu.

Stan postaci:
Sonia: 172MM, kwiaty 6/10 postów, Songwriter 1/2 użycia
Kirino: 98MM, 2 rycerzy, Kanbe 2/3 posty, 1 Seed Turrets 2/3 posty
Takara: 126MM Złamana strzała w lewym udzie, ogólnie to boli jak cholera. Pod prawym okiem lekkie rozcięcie. Sprzączka 1/3 użycia

Czas na odpis: 11.12 godzina 20:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Sonia


Sonia


Liczba postów : 208
Dołączył/a : 24/11/2013

Północna Ściana Hochburg - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 3 EmptyPon Gru 07 2015, 00:01

Obawy żołnierza o to, czy Sonia potrafi posługiwać się tak skomplikowaną maszyną, jak czołg, były zaiste uzasadnione. Oczywiście, ze nie potrafiła. Miała zaledwie 17 lat, o wojnie wiedziała tyle, ile dało się wyczytać z książek, a czołg i jego konstrukcja i obsługa pozostawały daleko poza jej pojmowaniem. W zasadzie to wszystko robiła bardzo intuicyjnie i ciężko byłoby spodziewać się jakichś wielkich sukcesów z jej strony. Przynajmniej coś robiła. Była nadzieja, że może pokonają wrogów... Albo zniszczą twierdzę od środka. Czy podlegało to pod sąd wojskowy? O tych zagadnieniach Sonia również nie miała pojęcia.
Czołg odpalił. Jeden sukces za nimi. Pozostało tylko pociągnąć passę sukcesów i zrobić coś pożytecznego. Widok, który dostrzegła w hangarze był groteskowy i przerażający. Dwójka zabójców stała tuż przed nimi, jeden z nich trzymał odciętą głowę jednego z techników. Ten widok dosłownie zmroził Sonię. Jak tak... Kolejną ważną rzeczą, którą dziewczyna zobaczyła, był znak Wasylów, który jednoznacznie dał jej do wiadomości, że jest źle. A nawet bardzo. Będąc w czołgu, ona i żołnierz nie mieli zbyt wielu możliwości. Trzeba było liczyć na łut szczęścia, że on potrafił prowadzić, a jej uda się strzelić w dwójkę Pergrandczyków. A nawet jeżeli nie trafi, to na pewno wywoła sporo zamieszania samym hałasem, który wywołałby wybuch. Zaczęła wiec łapkami macać lacrymę, by ustawić działo a następnie wystrzeliła jeden ładunek (jakkolwiek by się to objawiało, powiedzmy poprzez popchnięcie lacrymy czy ponowne doładowanie jej MM, Inteligancja). Tuż po pierwszym wystrzale zamierzała podnieść rękę do góry, by dać sygnał żołnierzowi za sobą, a następnie machnąć ręką w dół. Na przód! Musieli wyjechać z hangaru, by tan strzelić ponownie, tym razem w stronę nieba. Może ktoś uzna, że była to flara ostrzegawcza i podejmie działania szybciej, jak później?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1855-sonia https://ftpm.forumpolish.com/t3644-notatki#70051
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Północna Ściana Hochburg - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 3 EmptyPon Gru 07 2015, 20:00

No i, kurwa, z deszczu pod rynnę...
Prawdopodobnie był to jedyny komentarz, jaki mogła obecnie wyrazić Takara. Miała jednak dziwne wrażenie, że mimo wszystko słowa te nie były w stanie idealnie określić, co czuła. A czuła wiele. Strach, bo znowu była otoczona. Złość, bo jak ostatni kretyn wrąbała się w tak niefajną sytuację. I bezradność, kiedy wychwyciła jednego z nich niemal już na murze. Wartownicy byli zagrożeni. Możliwe, ze przez nią. A ona, chociaż była teoretycznie kandydatką na maga S, nie mogła kompletnie nic z tym zrobić. Nie mogła im pomóc. Ale musiała coś zrobić. Musiałą wybierać. Albo jak najszybciej dostać się na górę, albo walczyć tutaj, na dole, o życie. Czy jej "być" było więcej warte niż egzystencja zwykłych żołnierzy? Była takim samym człowiekiem, jak oni, a jednak musiała wybierać. Ratować siebie, czy ich. Nie miała kompletnie jak zdjąć typa na murze. Jedyna droga była zastawiona. Pewnie, mogła się wystrzelić tam Shieldem, może by aż tak bardzo nie umarła. Ale przecież nie o to chodziło, by ginąć jako męczennik i nieudolny bohater. Tymczasem stanie i brak jakiegokolwiek działania mogło dość znacznie ukrócić jej żywot. Wysłano mnie tutaj, bo ludzie myślą, ze jestem silna. Na tyle silna, by być mianowana magiem S. Więc chyba czas, by jak "prawie-ale-nie" mag S się zachować. Tak, to chyba był dobry pomysł. Dobra, okej. Miała strzałę w nodze. Pewnie, to nie przemawiało za nią w tej walce. Była jedna. To też nie było najlepsze. Tylko, że był drobny szczegół - była pieprzonym magiem ziemi stojącym pod murem.  I to jeszcze takim z maną. - WRÓG NA MURZE Z PRAWEJ! POD MUREM TEŻ!- tak definitywnie zależało jej, by wartownicy usłyszeli, bo tak jakby nie pogardziłaby wsparciem. - A wy zabierać swoje pergrandzkie mordy spod mojej twierdzy...! - tak, oto właśnie przemówiła w obcym języku. Przeciwnicy mogą się bać. Sama nie była pewna, po co się odzywała. Może gdzieś tam w duchu liczyła, że to coś zmieni. Że po prostu stwierdzą, że jednak gra nie warta świeczki i sobie pójdą. A może po prostu myślała, że tak może da radę dać jakiś upust frustracji.

Ale kurczę, Tasia nie traci czasu, bo zarówno kiedy ostrzega swoich i coś tam gada do nie-swoich, to działa. Musi działać, bo nie ma czasu nie działać. Była zła. Wściekła. Kompletnie bezradna. Ale we wzroku, którym obdarzała przeciwników można było wyczuć tylko chłód, za którym gdzieś tam faktycznie mogła kryć się złość. Teraz, albo nigdy. Wóz, albo przewóz. Tak, to prawdopodobnie był moment, kiedy TO może się przydać. Musi...

Uruchomiła Kocyk Bery jednocześnie wszczynając alarm. A cel miała dość prosty - pacyfikacja. Nie chodziło, żeby ich zabić. Wystarczyło unieszkodliwić. Na pierwszy cel miała zamiar sobie obrać sobie łucznika i zamknąć go w kopule. Takiej grubszej, co by się zmieścił. Jeżeli gruzy wadzą to najwyżej w takich wymiarach, by jednak go zamknąć. Najwyżej wycastuje Shielda kilka razy, wsio rybka. A jak się da to i jego drugiego kolegę na gruzach. Nie no, pewnie. Jeżeli szybciej będzie postawić dwa Shieldy mniejsze by obu ich zamknąć niż jeden większy, to użyje opcji szybszej. W każdym razie musiała jakoś bronić się przed strzałem. Nie mniej, kolega łucznika jest na to chwilę tylko opcjonalnym celem do zamknięcia.

W momencie, kiedy miecznik w drzwiach zacznie szarżować, stanie się z miejsca kolejnym celem. Będzie musiała jakoś zwiększyć dystans by dać shieldom się wycastować (jeżeli jeszcze tego nie zrobiły, bo pewnie zacznie biec na Tasie, jak będzie zamykać pierwszy cel) a następnie zamknąć w kolejnym shieldzie kolegę z mieczem. Ogólnie 4 metry to słaby dystans na bronienie się przed miecznikiem, tego zwiększenie dystansu będzie wskazane. O ile? Na tyle, ile będzie potrzebowała, by skończyć z jednym celem, a zająć się drugim. A mianowicie tak go zwiększa, że postara się odsunąć/odskoczyć w bok.

Czemu tak a nie inaczej? Strzała mogła dolecieć szybciej i podziurawić Tasię. A miecznik zagradzał przejście, które jednak wolała mieć odgrodzone.

Skoro SR w ruchu, to bawimy się dalej. Mianowicie zaczyna zamykać kolejnych Pergrandczyków lub też ich większe grupki, focusując najpierw tych bliżej.  Jak będą blisko siebie - zamyka w jednym, niech się kiszą. Jak trochę za daleko, to po kolei w osobnych shieldach. Póki ma manę może się bawić, zwłaszcza że na tą chwilę to zabawa całkiem nie droga.

Pozamykała już to, co ma w zasięgu wzroku? Szuka dalej. Coś biegło za shieldem, to pewnie tam skieruje swoją uwagę dalej zamykając ludzi. W grupkach bądź nie. Wymiary Shielda? Co by zmieścić ludzi i żeby był taki dość gruby. Nie wyjdą skubani, a takiego wała. No i ofc, za priorytet bierze zamykanie pierw łuczników.

Tak, Takara właśnie spamuje Shieldami-kopułami gdzie się da i zamyka kogo się da. Na chwilę obecną wygląda to jak dość nie najgorszy plan, przynajmniej dla Tasi. Ile ich wyjdzie? Nie wiem, MG będzie wiedział. Byle się zmieścić w 21 egzemplarzach to będzie dobrze.

Ale mogą być drobne kompilacje.
Kompilacja pierwsza - znajdzie się więcej łuczników. Wtedy może być problem. Jak jeden to pół biedy bo go będzie próbowała przymknąć. Jak więcej to będzie musiała jedną ścianę postawić przed sobą i zza niej ciskać kopułami. Jak będą z różnych stron - półkopułę i powinno być ok, zwłaszcza, ze jeszcze z tyłu ma ścianę. Oczywiście pamięta, by sobie zostawić małą wyrwę by później wyjść. Nie mniej  nie stoi w jednym miejscu. Stara się ruszać i to w sposób ciężki do przewidzenia. Mają łuczników. A ruchomy cel ciężej trafić. Zaciśnie dzielnie ząbki i może  jakoś przetrzyma ból promieniujący z uda.
Kompilacja druga - ogólnie może zostać ciężko ranna. Wtedy użyje pewnie Daughter of Gaia i leci dalej ze spamem licząc na to, ze zaklęcie jakoś wyrobi. Ogólnie jednak BY TEGO UNIKNĄĆ nie stoi w jednym miejscu. Stara się ruszać i to w sposób ciężki do przewidzenia. Mają łuczników. A ruchomy cel ciężej trafić. Zaciśnie dzielnie ząbki i może  jakoś przetrzyma ból promieniujący z uda.
Kompilacja trzecia - miecznik w drzwiach będzie stał przez cały czas jak ostatni jełop. Ogólnie wiadomo, jak tylko się ruszy w stronę Taśki to spróbuje go zamknąć. Ale jak ani drgnie to kurczę, rąbnie mu Sandstormem podejdzie do niego od swojej lewej, prawą postara się sparować miecz (lub zbić w bok, jeżeli atakuje inaczej), a lewą w tym samym czasie postara się mu sieknąć pięścią w skroń. Nie będzie się z nim pierdzielić. A jakby robił problemy to bez ostrzeżenia wyrzuci mu Shielda spod nóg (taki na góra metr), doskoczy do niego i zacznie mu okładać głowę pięściami wcześniej wyrywając mu miecz i odrzucając gdzie. A jak nie będzie chciał puścić to mu po prostu tą rękę złamie.
Kompilacja czwarta - jak się okaże, że ogólnie leci w nią dużo wszystkiego i Shield tak średnio się zda bo miecze i pęk strzał czy inne cuda będą chciały robić jej krzywdę a Shield będzie przeszkadzał w celowaniu kopułami (albo po prostu jakieś sensowne użycie go będzie niemożliwe), to sobie odpali Skin of Gaia i spami dalej póki co ignorując ataki, chociaż będzie się pewnie starała w miarę możliwości unikać rzeczy.
No i przede wszystkim kompilacja piąta - jakby czuła, że nie nadąża, nie wyrabia i w ogóle bo za dużo tego, to jeżeli wejście na wieżę jest wolne, to wbija na górę zagradzając wejście Shieldem. Jeżeli dalej nie będzie możliwe wejście, to zrobi taką magię, że zamknie się w kopule, podkopie diverem pod wieże (tak by znaleźć się w środku a za przeciwnikiem) wyjdzie, kopnie go z półobrotu w kręgosłup wypychając na zewnątrz, zamknie wejście Shieldem i wbije na górę.

Ciągle stara się mieć na uwadze cały teren, by nie przegapić żadnego przeciwnika. Jak przegapi przeciwnika, to może się okazać, że Tasia będzie bardzo martwa. Do tego użyje sobie Hide&Seeka co by sobie w tym jakoś dopomóc. Niby bardziej się skupi na Shieldach, ale jak coś się znajdzie w zasięgu to zawsze to będzie sygnał, żeby uważać i od razu podjąć się jakiejś obrony. A pewnie za obronę uzna uskoczenie jak najdalej z dala od przeciwnika (czyli pewnie gdzieś w przeciwną stronę do niego) i jednoczesne wycastowanie Shielda co by zamknąć typa. A 5 metrów to zawsze jakaś odległość dające ni mniej ni więcej czas na reakcję.

*A ja tylko przypominam, ze ze Shielderem 3lv zaklęcia obronne do B działają jak o rangę wyżej~
I w ogóle dedykacja dla najpopularniejszego spella Tasi i jednoczesnego bohatera tego posta - Shielda. Ściano, carruj misję @__@
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Północna Ściana Hochburg - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 3 EmptyWto Gru 08 2015, 21:48

To wcale mogło nie być najlepszą wiadomością dla dziewczyny, jak tak się nad tym zastanowić. Choć z drugiej strony, dlaczego w ogóle miało mieć znaczenie? Dowództwo czy nawet zwykli żołnierze już i tak powinni byli rozumieć, że coś zdecydowanie chciało utrudnić im życie i sprawić, by zaczęli marzyć o powrocie do swoich rodzinnych stron. Wcześniej pojawiły się kwiatki, rośliny i golemy, teraz magiczny pył, może to natura sama w swej istocie zwróciła się przeciwko żołnierzom nie potrafiącym uszanować piękna przyrody przez niszczenie jej za pomocą wojskowych brutalnych i ohydnych metod? Tak mogło być przecież, nikt nie mógł temu zaprzeczyć, skoro nawet nie widać było ewentualnych atakujących. Ayame równie dobrze mogła tkwić w tym miejscu i oczekiwać na dalszy rozwój wypadków. To czego nie zamierzała zrobić, to na pewno pokazanie się wrogom. Fakt, że wciąż była niewidoczna był najważniejszy, tak długa jak utrzymywała ten stan miała nad nimi wszystkimi niesamowitą przewagę. Przynajmniej do momentu, w którym do akcji wkroczy człowiek dysponujący zdolnością echolokacji lub czegoś w tym stylu. Tak czy siak, co miała teraz zrobić?

Niespodziewanie znowu skorzystała ze swojego PWM przywracającego MM. Tak długo jak była wśród drzew zamierzała to czynić, starając się tylko nie pobrać od roślin zbyt dużo energii, by jakimś cudem nie zasygnalizować przeciwnikom, że w danym miejscu coś jakby gniło lub coś w ten deseń. To i tak byłby niesamowity wyczyn gdyby to zauważyli w całym tym mroku, w tych ciemnościach, ale przezorny zawsze ubezpieczony.
Następnie wyczarowała zaś skierowała Kanbe do ataku na tych właśnie żołnierzy. To był trzeci post jego użytkowania w tym momencie, co oznaczało, że był on w stanie użyć swojego ostatecznego ataku promieniem energii słonecznej i tymże własnie miał zaatakować żołnierza, który najbardziej trzymał się na nogach, posyłając w bok jego ciała zebraną energię, a także uderzając z całej siły pnączami w głowy dwóch pozostałych żołnierzy. Ten pomagający innym za bardzo nie mógłby raczej wykonać uników, bo przecież miał na sobie ciężar innych ludzi, stąd też taki własnie wybór.
A poza tym tkwiła sobie w swoim miejscu, jedynie rozglądając się dookoła. Wiedziała, że skoro wysłano jedną grupkę żołnierzy, to można wysłać i kolejną, dlatego lepiej było orientować się także w swym bezpośrednim sąsiedztwie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Północna Ściana Hochburg - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 3 EmptySro Gru 09 2015, 16:06

MG

Sonia widząc "mrówki" na swojej drodze, zareagowała tak jak wydawało się jej że powinna i wcisnęła przycisk destrukcji. Głośny huk, wystrzał i dwa trupy leżące na ziemi. Ciu, ciu, motherfuckers, Sonia jedzie. I tak wraz z żołnierzem ruszyli ku bramie hangaru, zapewne w celu wysolowania całej armii Pergrande. Niestety ich ambitne plany władzy nad światem zostały pokrzyżowane przez bramę, która nie chciała się sama z siebie otworzyć i stała na drodze niemej dziewczynki do dominacji nad światem.

Tasia ostrzegła towarzyszy krzykiem i przeszła do działania, castując dwa shieldy i łapiąc dwóch mężczyzn po prawej. Trzeci ten najwyżej zniknął już na murze. Następnie prędko się odwróciła i wycastowała Shielda na mężczyznę w drzwiach i wtedy jej Hide&Seek uratował jej życie, bo Tasia wyczuła kogoś tuż przed sobą, kątem oka dostrzegła miecz, to też uskoczyła w tył i wycastowała Shielda. Ale miecz był szybszy i wbił się w trzewia Tasi, by po chwili upaść na ziemię, gdy kamienna kopuła wyrwała broń z ręki napastnika. Hide& Seek mówił Tasi że przed ścianą twierdzy i na prawo od niej, napastnicy zbliżyli się już na odległość ~5m. Ale nie wiedziała ilu ich było, a brzuch bolał. Na dodatek ziemia pod jej stopami zaczęła zabarwiać się na nieco ciemniejszy kolor. I wtedy Tasia, usłyszała huk, jakby niebo spadało na głowy. Ratuj się kto nie gal[A Tasia i tak nie zrozumie bo nie oglądała/czytała Asterixa...]

Kirino postanowiła się za bardzo nie wychylać. Nie robić głupich i zbytecznych akcji, zamiast tego poratowała się porcją energii drzew. E także nie wykonywał głupich czy specjalnych akcji, po prostu czekał. Kiedy żołnierze zbliżali się do obozu, zaatakowała ich Kanbe, dwóch z nich powalając pnączami. Niestety z powodu braku dostępu do słońca, nie mogła wystrzelić laserem, a co za tym idzie trzeciemu nic się nie stało, ale przestraszył się na tyle że skulił się osłaniając głowę rękoma i nawet z początku zniknięcia Kanbe nie zauważył. I wtedy rozległ się huk, z powodu odległości i hałasu, ledwo słyszalny, ale niewątpliwie dobiegał z twierdzy. E drgnął nerwowo i przez chwilę nawet zdawało się, że odwróci się i poleci do twierdzy. Nie zrobił tego jednak, a jedynie odetchnął i skupił się na tym, co działo się przed nim. A w obozie nie specjalnie zwrócili na dźwięk uwagę. Byli zajęci innymi rzeczami. 

Stan postaci:
Sonia: 172MM, kwiaty 7/10 postów, Songwriter 1/2 użycia
Kirino: 102MM, 1 rycerz
Takara: 99MM Złamana strzała w lewym udzie, ogólnie to boli jak cholera. Pod prawym okiem lekkie rozcięcie. Rana nieco na lewo od pępka. Głęboka na jakieś 10cm, długa na 5cm. Boli i nawet mocno krwawi. Sprzączka 1/3 użycia

Czas na odpis: 14.12 godzina 16:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Północna Ściana Hochburg - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 3 EmptySro Gru 09 2015, 17:41

Tasia w chwili obecnej nawet nieba walącego się na głowę się nie bała. W zasadzie w obliczu zagrożenia, jakie zapewne stworzy pojawienie się E w twierdzy czy, z bardziej obowiązujących - walka z dywizją do zadań specjalnych, spadający firmament to było takie słabe 2/10. Chociaż z pewnością było to dość niespodziewane i zaskoczyło Taśkę, sama nie wiedziała, co ma z tym faktem zrobić. Rozległ się huk. I co, ma lecieć to sprawdzić? Tak jakby nie ma jak... W każdym razie coś się działo i miała dziwne przeczucie, że wróg wdarł się do twierdzy bardziej, niż przypuszczała. Szło dość sprawnie. Oczywiście do momentu, kiedy stal nie wbiła jej się boleśnie w brzuch dostarczając jej nowej dawki bólu. Ten nie był fajny. Ogólnie chyba nikt nie lubił, jak coś go pobolewa. Jednak patrząc na to optymistycznie przynajmniej organizm dawał jej znać, że jeszcze żyje. Otworzyła szerzej oczy czując zimny kawałek metalu w brzuchu po czym chyba cudem wycastowała tego Shielda. Syknęła, na moment przenosząc wzrok na nową ranę. Było co najmniej nie za ciekawie, zwłaszcza że jej krew skropiła dość ładnie ziemię wokół.Ale jeszcze żyła... No właśnie... Jeszcze. A to się mogło przecież w każdej chwili zmienić. Cholera... miałam się więcej nie uszkadzać czy coś... stwierdziła smętnie, odruchowo łapiąc się za brzuch. Krwawiła. I to mocno. Co prawda to raczej nie był jeszcze poziom "omygy zdycham" jak na pierwszym egzaminie, ale wiedziała, że to może się niebawem zmienić. Musiała to zatamować. I to szybko. I się wyleczyć. I walczyć. Kurczę, sporo do roboty, a czasu dość mało. Typ na murze zniknął. Mogła mieć tylko nadzieję, że tamci sobie poradzą. Tylko dlaczego niczego nie słyszała...? Co tam się działo? Obecnie jednak miała inne problemy, jak na przykład pozostałą gromadkę. Tutaj była odsłonięta na ataki, ale nie mogła się schować. A skoro nie miała gdzie, musiała sobie takie miejsce zrobić. Pierw jednak obowiązkowo Daughter of Gaia. Następnie rąbnie sobie jakiegoś Shielda o wymiarach względnych do ukrycia się przed grupką pergrandczyków i do ewentualnego wychynięcia się zza niego co by sprawdzić, gdzie są o tak o względem nich. Przede wszystkim chciała osunąć po ścianie w dół, co by usiąść (ofc tak, żeby ściana ją chroniła przed przeciwnikami) i to dość szybko, 5 metrów to niewiele. Oczywiście jeżeli będzie w międzyczasie okazja, to zamyka kogo może z widocznych przeciwników w kopułach, a jeśli są na 5m, to raczej będzie to najlepszy i jedyny słuszny moment, by ich przymknąć. Jak da radę to wszystkich w jednym, jak nie to po kolei, na początku zawsze focusując łuczników, a później tych najbliżej niej. Ale wiadomo, im więcej ich zamknie w jednym, tym lepiej. Jak się nie da albo będzie szybciej - w kilku. Wbrew pozorom i zatamowanie krwawienia i zdjęcie przeciwników było dość istotne. Obie te rzeczy mogły ją zabić. Zamknęła czy nie, siada pod wyczarowanym Shieldem, ściąga szalik i tamuje nim krwawienie z brzucha przynajmniej do momentu, aż rana się nie zasklepi dzięki magii. Nie ma szalika? Bierze cokolwiek - czapkę, kawałek płaszcza - byle czymś to zastawić. Jeżeli wcześniej nie zamknęła przeciwników w Shieldach, to robi to teraz/wraz z tamowaniem ostrożnie wyglądając zza ściany co by ich lepiej namierzyć a się przy tym specjalnie nie zabić (strzały bolą). Gdyby coś się znowu spieprzyło, ma niby spella leczącego odpalonego. Tylko że w tym stanie zanim wstanie i podejmie jakąś sensowną obronę to może być krucho. Nie mniej wolała siedzieć, co by się za szybko krwią nie zalać. Gdyby jednak jej genialny plan nie odpalił aka będą zbyt blisko i nie da rady ich przymknąć, sama zamknie się w kopule licząc na to, że tam będzie bezpieczna. Dziwna sprawa, ale pomimo tak ciężkiego stanu nie bała się. Nie czuła się specjalnie z tego tytułu zagrożona, jakby taki stan rzeczy był dla niej już dość naturalny. Martwić się pewnie będzie, jak znowu będzie warzywem. Póki ci było kijowo, ale stabilnie.
Mogło być gorzej.
Mogła nie mieć głowy....

Gdyby się okazało, że to nie jedyni wrogowie, ktoś się jeszcze pojawi i Taśka to wyhaczy (HideSeek dalej odpalony, bo ratuje życie) to również ich zamyka w kopułach, dalej pierw focusując łuczników, a później tych najbliżej. Czyli ta sama zasada, co wcześniej. Zerka też w górę na mur na wypadek, gdyby tamten wrócił. Przed strzałą z muru chyba uchroni ją tylko zamknięcie się w Shieldzie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Takano Aio


Takano Aio


Liczba postów : 109
Dołączył/a : 11/08/2012

Północna Ściana Hochburg - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 3 EmptyCzw Gru 10 2015, 03:30

Jakby znikąd pojawiła się Takano (a serio to po prostu zjawiła się gdy wszyscy mieli lepsze rzeczy na głowie, np. walkę i początkowo nie zwrócono na nią uwagi). Z miejsca puściła się sprintem [3] w stronę czołgu zawierającego Sonię i żołnierza. W razie gdyby wróg próbował jej przeszkodzić, traktuje go naginacką krajanką. Z kolei gdyby próbowano zaatakować ją magicznie... cóż... na razie po prostu postara się unikać ataków, póki nie zorientuje się lepiej w sytuacji...

/Perdon za jakość, nie wiedziałam jak zacząć...
Powrót do góry Go down
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Północna Ściana Hochburg - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 3 EmptyCzw Gru 10 2015, 17:06

Pacnęła się własną dłonią w głowę, choć zrobiła to tak, by nie wydać zbyt głośnego przy tym dźwięku. Ile ona miała czasu swoją magię, dwa dni? Żeby zapomnieć o tak podstawowej zdolności Kanbe i wymaganiach potrzebnych do tego, by zastosować najsilniejszy atak? Ależ popełniła gafę, na całe szczęście jednak nic się z tego tytułu nie stało. Kanbe i tak wykonał dobrą robotę, a żołnierze zostali powstrzymani. E dalej niczego nie robił, to i różowowłosa pozostawała w bezruchu. Jedynie pobierała dalej energię z drzew przy użyciu swojej PWM, tak by w razie czego dysponować dodatkowymi zapasami energii magicznej. To otoczenie było całkiem dobrze pomyślane, jeśli chodziło o korzystanie z możliwości dziewczyny. Mogła regenerować swoją energię magiczną, a przy tym dalej używać zaklęć, w ten sposób utrzymując się w całkiem dobrej kondycji magicznej, mimo kontynuowanego zużycia MM. E o tym wiedział i dlatego zdecydował się na zabranie akurat jej na tę misję? Kto wie, może tak, może nie. Niezależnie od stanu faktycznego, nie dało się zaprzeczyć temu, że póki co wszystko było okej.

Poza tym cholernym odgłosem, który dotarł do nich od strony twierdzy. Co tam się do cholery właśnie działo? Ayame oczywiście momentalnie po wychwyceniu tego dźwięku skierowała swój wzrok na E, ale ten pozostawał twardo na swojej pozycji, nawet jeśli przez chwilę wydawało się, że może ruszyć z powrotem w kierunku z którego nadeszli. Inna sprawa, że wciąż posiadali na terenie wroga trzech agentów. Czy wszystko było z nimi w porządku? Tego nie mogła wiedzieć i wątpiła czy nawet E o tym wie. Czy ich zadanie się za bardzo nie przedłużało? Kirino miała wbrew pozorom sporo cierpliwości. Ostatnie miesiące wypełnione ignorowaniem świata sprawiły, że akurat o cierpliwość nie musiała się martwić. Zatarła mocniej ręce, tak żeby trochę się ogrzać, a następnie miała zamiar stworzyć kolejne Seed Turrets(C), by walki dalej trwały w obozie przeciwnika i by zamieszanie nie ustępowało. Oczywiście rzucała je daleko od siebie, starała się by było to dalej niż ostatnim razem, ale też nie wychylała się za bardzo ze swojego miejsca, bo wiedziała, że mogła ryzykować wykrycie, dlatego jeśli jej pozycja mogłaby zostać wykryta to ich po prostu nie rzucała i czekała na moment, w którym nikt nie będzie patrzył nawet blisko niej. Dopiero wtedy rzucała co trzeba. Pozostały Kwiatowy Żołnierzyk miał skupić się na rzucaniu pyłkami w oczy przeciwników, tak by jeszcze więcej zamieszania wdarło się w szeregi wroga.

Ayame wciąż pozostawała czujna w kwestii swojej okolicy, jednocześnie zastanawiając się kiedy E zakomenderuje jakąkolwiek zmianę planu działania.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Sponsored content





Północna Ściana Hochburg - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Północna Ściana Hochburg   Północna Ściana Hochburg - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Północna Ściana Hochburg
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 11Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4 ... 9, 10, 11  Next
 Similar topics
-
» Ściana Chwały
» Ściana Ejjiego

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Inne tereny :: Pozostałe kraje :: Isenberg
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.