I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Posiadłość Aurena V. Czw Cze 25 2015, 15:25
First topic message reminder :
Błądząc po wschodnim lesie, po jakimś czasie można dojść do rozległej polanki, otoczonej drzewami z każdej strony. Zielona trawka rośnie jak należy, wygląda nawet na koszoną. Tylko w jednym miejscu na terenie dwóch metrów kwadratowych nie rośnie żadna roślinka. Goła ziemia w tym miejscu trochę kaleczy krajobraz. Na samym środku tej polanki stoi dość duży, ale prosty, drewniany dom z rozległym tarasem. Jednopiętrowy, wygląda na zadbany. Zajmuje dość duży obszar na danym terenie. Nie jest w żaden sposób odgrodzony od reszty lasu. Obok niego jest niewielki staw. Okolica w miarę spokojna. Ptaszki ćwierkają, wiatr wieje. Względna cisza i spokój. Idealne wręcz miejsce na urlop, bądź wakacje wypoczynkowe, aby odetchnąć od zgiełku miast i cywilizacji, oraz żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. Może byłoby tak, gdyby nie drewniana tabliczka przed drzwiami domu, a na niej napis: „Teren prywatny, należący do Aurena V. Zanim zapukasz umyj ręce, zanim wejdziesz wytrzyj buty!”
Autor
Wiadomość
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Posiadłość Aurena V. Sob Lip 18 2015, 00:08
MG: Nie tak łatwo było opuścić wygodne łóżeczko, ale obowiązki wzywają, więc Jerome wyczołgał się z łóżka. Natychmiast poczłapał w stronę wyjścia. Każdy krok stawiał pomału, rozglądając się czy nic nie czyha na jego życie. Przez to szedł dość wolno, ale bardzo ostrożnie. Powoli otworzył wyjściowe drzwi i od razu odskoczył w tył widząc nóż, który o mały włos, a dźgnąłby go prosto w serce. Wywołało to takie zaskoczenie u blondaska, że nie zdążył uniknąć tradycyjnego Aurenowego uderzenia prosto w twarzyczkę. Białowłosy położył palec wskazujący na ustach, dając znak Finnowi, żeby był cicho. Potem nóż, który trzymał w ręce, przekręcił, podając go rękojeścią zielonookiemu. -Ciii… Widzisz tę kulkę futra? – powiedział Auren półszeptem, a następnie wskazał chodzące po polance stworzonko. Było wielkości dużego kota, a z wyglądu przypominało małego, białego pieska. Finnian mógł dostrzec, jak stworzonko rozgląda się za czymś, delikatnie porusza czarnym noskiem, wąchając trawę. Jego ciemne oczka czegoś szukały. Wyglądało na zagubione i przede wszystkim niewinne. – Idź i zabij szkodnika... Tylko szybko. Paskudne stworzenie… Następnie białowłosy klepnął delikatnie Finna w plecy, jakby go tym pośpieszał. Zaś zielonooki miał wyraźnie wskazane co zrobić. Biała kulka futra spojrzała jeszcze w jego stronę proszącym wzrokiem.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Posiadłość Aurena V. Sob Lip 18 2015, 00:16
Pomijając oczywisty stan przedzawałowy - młody Jerome nie mógł narzekać na brak wrażeń, czy też niedorzecznych przeżyć, bo tak mógłby określić owe polecenie, które właśnie otrzymał. Przez dłuższą chwilę głupio spoglądał na ostrze noża, jakby nie wiedział do czego to służy, aby ostatecznie przenieść wzrok na Aurena i zadać mu jedno z wielu niekończących się pytań. - Dlaczego szkodnik? Nie wygląda szkodliwie, a nawet no... uroczo - powiedziałby zielonooki, nie ruszając się w kierunku zwierzaczka, a i nie mając zamiaru najwyraźniej go ubić, a przynajmniej póki nie pozna większej ilości konkretów o nim. W końcu bezsensowne mordowanie nie leży w jego geście, prawda? A takie stworzonko mogłoby robić za pupila, czy też towarzysza dla Finnianowej kotki, ot co! Nawet posiadali podobną tonacje futerka, więc - w sumie racja... bliżej blondynowi było do przygarnięcia, aniżeli zabicia stworzenia.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Posiadłość Aurena V. Sob Lip 18 2015, 00:30
MG: Białowłosy spojrzał ze zdziwieniem na Finniana, a potem uśmiechnął się jeszcze szerzej, a nawet pokazał szereg białych, lśniących ząbków. Następnie wzruszył ramionami, jakby nie wiedział co powiedzieć. Już wydawałoby się, że nic nie powie, ale jednak. -Bo to szkodnik… - stwierdził najzwyczajniej w świecie Auren. – A przynajmniej ja tak twierdzę. Chociaż mogę się mylić... Wygląda jak wygląda, ale jak dla mnie należy go ubić. Chociaż, możesz spróbować go nakarmić, jak tak bardzo chcesz. Auren oparł się o ścianę, patrząc na blondyna czekając na to co zrobi. Zaś jego uśmiech z każdą chwilą stawał się coraz bardziej irytujący. Złożył ręce na ramionach. Stworzonko zaś dalej czegoś szukało, a do tego jeszcze wydało z siebie cichutki, piskliwy dźwięk.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Posiadłość Aurena V. Sob Lip 18 2015, 00:38
- Czyli nawet nie wie pan - co to jest? - dopytałby się tylko młody Jerome, aby chwilę później udać się w kierunku mieszkania, a i skierować swoje kroki do kuchni oraz do swojej torby, aby kolejno wziąć sałatę i marchewki, a także jakieś krakersy z własnego bagażu. Nigdy nie wiadomo, czym żywi się stworzonko! Dlatego też zaraz po powrocie zielone tęczówki skupiłyby się na białym stworku, który jeszcze nie zaszedł za skórę Jerome'a. - Kici taś taś? - rzuciłby tylko, jakby nie wiedząc jak zawołać żyjątko, a i wykładając przed sobą kolejno po liściu sałaty, marchwi i ciastku, jakby miało to zwabić stworka, czy też go nakarmić - zaś samemu odsunąłby się nieco do tyłu, jakby nie chciał spłoszyć futrzanej kulki, a zarazem jakby wolał nie ryzykować dowiedzenia się na własnej skórze, iż stworek jednak preferuje... mięso. Na przykład - ludzkie - tak.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Posiadłość Aurena V. Sob Lip 18 2015, 00:59
MG: W stronę Finniana dalej skierowane były oczy wszystkich obecnych, a mianowicie stworzonka i Aurena. Jedna z nich uśmiechało się szyderczo, a drugie delikatnie poruszało noskiem i popiskiwało. Pytanie blondyna wywołało u białowłosego krótki śmiech, ale nie za głośny, żeby nie spłoszyć zwierzątka. -Wiem co to jest… Który raz już powtarzam, że to szkodnik? Szybciej z tym zabijaniem… chciałbym już mieć to za sobą i zrobić sobie pyszniutką kolację, wypić do tego trochę wina, a potem iść spać. Zaczynasz mnie męczyć popierdółko. Nie zatrzymał jednak blondyna, gdy ten odwrócił się w stronę domu, ale tylko spojrzał za nim ze zdziwieniem. Chwilę później zielonooki wrócił z jedzonkiem i został od razu zdzielony w twarz, dość mocno. -Niczego się nie nauczyłeś? – syknął rozzłoszczony Auren, ale szybko się uspokoił, a irytujący uśmiech znów zagościł na jego twarzy. – Jednak tym razem postaram się to zrozumieć… No i Jerome zbliżył się do stworzonka, układając w pewnej odległości od niego sałatę, krakersy, marchewkę, ale stworzonko nie podeszło. Jedynie zaczęło coraz szybciej poruszać noskiem, uniosło delikatnie główkę ku górze i podniosło lekko jedną łapkę. Potem kolejny raz pisnęło cichutko. Kręcąc główką, jakby się za czymś rozglądało.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Posiadłość Aurena V. Sob Lip 18 2015, 01:09
Zabić, albo nie zabić - oto było pytanie wieczoru dla funkcjonariusza policji i to właśnie stanowiło zagwozdkę dla Finniana. Mimo wszystko blondyn nie należał do morderczych osobek dlatego też majac do dyspozycji nierozłożone krakersy - przysiadł z zamiarem obserwowania białego żyjątka. Oczywiście czas umilalby mu suchy prowiant w postaci ciastek, a i czujne oględziny miejsca i osób dookoła. Ponadto jakby Auren coś robił, czy mówił, wtedy Jerome zada kolejne pytanie, a dokładniej: - Czym to sie żywi? I... Czemu nie mozemy go zatrzymać?
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Posiadłość Aurena V. Sob Lip 18 2015, 01:22
MG: Ręka Aurena skierowała się w stronę czoła, wyraźnie wskazując swoje zmęczenie upierdliwością młodego policjanta. Do tego pozwolił sobie jeszcze westchnąć. Potem schował rękę do kieszeni patrząc na Finna, jakby był mrówką, wzrokiem pełnym pogardy i wyniosłości. -Nie chcę u siebie szkodnika… Może żeby zmotywować cię, żebyś go zabił, powiem ci, że odpowiem na twoje pytania, jak już to zabijesz. A teraz się sprężaj, bo zimno się robi. No i rzeczywiście, robiło się coraz zimniej i ciemniej. A dzionek pomału się kończył. Stworzonko dalej się rozglądało, poruszając noskiem. Raz za razem popiskiwało, a potem podniesioną łapką spróbowało się podrapać za uszkiem, jednak nie sięgało, więc przewróciło się na plecy, chwilę się potarzało i znów wróciło na cztery łapki. Jednak miejsca nie zmieniło, a ciastka Finnianowi powoli zaczęły się kończyć.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Posiadłość Aurena V. Sob Lip 18 2015, 01:28
- Zabicie czegoś, co nie musi umrzeć jest troche bez sensu. Bo jak umrze to po co mi wiedza o tym? - odparłby tylko Finnian, mając zamiar w dalszym ciągu prowadzić swój pseudo koczowniczy obóz, ktory w glownej mierze polegał na wzajemnej obserwacji. Ponadto funkcjonariusz rozważał też opcje nazwania zwierzaczka oraz planował jego egzystencje, jakby to słowa Aurena niekoniecznie do niego docierały, a przynajmniej nie tak jak wizja miękkiego futerka. Zresztą skoro do teraz kłamał to czy jesli by mu zaufa to nie skończyłby z krwią niewinnego stworka na rękach? Plus czy oni nie mieli jakiejś formy zakazu na karę śmierci?!
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Posiadłość Aurena V. Sob Lip 18 2015, 01:41
MG: Stworzonko po chwili rozglądania nagle usiadło, a potem położyło główkę na ziemi, sprawiając wrażenie zmęczonego. Możliwe, że ono również było zniechęcone ciągłymi pytaniami blondyna, ale na pewno nie tak jak Auren, któremu to po prostu opadły ręce. Mężczyzna, aż się delikatnie zgarbił, po czym westchnął już nieco głośniej nie zważając na zwierzątko, które nagle zbystrzało i rozejrzało się nerwowo, coraz szybciej poruszając noskiem. Jego oczka zrobiły się szkliste, jakby miało się zaraz rozpłakać. -Szkodnik… Mówi ci to coś? Może jednak wolisz spać na dworze? – spytał Auren milutkim tonem otwierając drzwi, odwracając się. Stał jeszcze w drzwiach, jakby na coś czekał.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Posiadłość Aurena V. Sob Lip 18 2015, 10:33
- Nie, ale nie widzę żadnej szkody, jaką by wyrządzał - powiedziawszy to młody Jerome, podszedłby powoli w kierunku żyjątka, zachowując jednak jakieś pokłady czujności, aby to przykucnąć przy białym stworku i jeśli nic nie przeszkodzi - pogłaskać je? Najwyraźniej - wszystko po to, aby wziąć zwierzaczka na ręce i ruszyć w kierunku domu, nie mając zamiaru zamordować bezbronnego stworzonka. Poza tym - jeśli jednak biała kulka futra w jakikolwiek sposób spróbowała zagrozić policjantowi, ten spróbowałby odskoczyć, czy też uskoczyć przed potencjalnym zagrożeniem, a i zająć się potencjalną defensywą - chociażby poprzez przesłonięcie nożykiem. Obrona własna, czy coś...
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Posiadłość Aurena V. Sob Lip 18 2015, 13:39
MG: Nie skomentował tego. Wzruszył tylko ramionami, dalej stojąc przy drzwiach i wydawałoby się, że całkowicie olał blondyna, który to postanowił spróbować oswoić stworzonko. Powoli i ostrożnie do niego podszedł, a zwierzątko słysząc jego kroki odwróciło łepek w jego stronę. Finn przykucnął przy kulce futra, która nie wyglądała ani trochę na niebezpieczną. Mimo to blondyn nie tracił czujności. Powoli wyciągnął w jego stronę rękę i nic się nie stało… przynamniej do czasu, gdy dłoń blondyna zanurzyła się w mięciutkim futerku. Wtedy to nagle zielonooki zobaczył rozwartą paszczę z trzema rzędami ostrych zębów. Jego odskok dał tyle, że zamiast w głowę, zwierzątko wgryzło mu się w klatkę piersiową. Siła uderzenia przewróciła go na plecy. Poczuł przeszywający ból, gdy zębiska zwierzątka szarpały jego tułów. Poleciała krew… Finnianowi mogło się wydawać, że usłyszał krótki śmiech Aurena i wtedy coś wywaliło zwierzątko daleko w las. To pisnęło jeszcze krótko w locie, a potem uderzyło w jakieś drzewo, gdzieś w głębi lasu. Dało się słyszeć jeszcze odgłos łamanych gałęzi. -Aaale poleciał… To chyba mój rekord! – stwierdził Auren, a jego noga opadła na brzuch Finniana, z taką siłą, iż blondynowi kanapki aż podeszły pod gardło. – To chyba na tyle… Chcesz jeszcze coś powiedzieć? – spytał białowłosy, kierując się z powrotem do domu. Rany, które zrobiło zwierzątko były co prawda bolące i krwawiły, ale żebra zielonookiego były całe, podobnie jak wnętrzności, chociaż jego żołądek trochę ucierpiał po spotkaniu z nogą Aurena.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Posiadłość Aurena V. Sob Lip 18 2015, 14:56
Niemałe zamieszanie pozostawiło całkiem spory impakt na funkcjonariuszu policji magicznej, który najwyraźniej nie mógł dojść do siebie po ostatnim, zaistniałym wydarzeniu, jak i z tego faktu, iż żyjątko nie okazało się najmilsze. Mimo wszystko - po części się tego spodziewał, jednak uznał za upierdliwy fakt, iż ktoś najwyraźniej jest ograniczony i nie umie mówić. Dlatego też za sprawą zszokowania, czy też zaskoczenia młody Jerome siedział, czy też raczej leżał, pozwalając swojej ranie spokojnie krwawić, na co zapewne wpływ także miało uprzednie uderzenie, czy też ogólna senność i zmęczenie towarzyszące blondynowi.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Posiadłość Aurena V. Sob Lip 18 2015, 20:46
MG: Zamiast się ruszyć, coś ze sobą zrobić, Finnian postanowił leżeć na trawie z poszarpanym torsem. Chwilę później zaczęło mu się robić zimno, a potem dostrzegał czarne plamy, które mnożyły się przed nim. Po chwili odpłynął, odleciał do dalekiej krainy marzeń, snów, stanów przedśmiertnych.
-Ech… - usłyszał westchnięcie Aurena i nagłe szarpnięcie. Mało co ogarniał świat, który to dwoił mu się w oczach. Było mu zimno i czuł ucisk na klatce piersiowej. Zobaczył, że jest bandaże na niej są całe we krwi. Czuł ból, ale ten nie był w stanie utrzymać jego świadomości. Finnian nie wiedział czy dalej leżał, czy może szedł, czy latał. Zobaczył tylko przesuwające się nad głową gałęzie oraz gwiazdy i ponownie odpłynął.
Poczuł nagle piekący ból na lewym policzku, który wyrwał go ze stanu nieprzytomności. Zobaczył jak Auren zdejmuje z dłoni białą rękawiczkę i chowa ją do kieszeni, następnie złapał zielonookiego za twarz, nasilił się wtedy ból na lewej części twarzy blondyna. Auren spojrzał mu prosto w oczy. -Nawet nie wiesz jak chciałbym cię tu teraz zostawić popierdółko… Niestety mam zwrócić cię w jednym kawałku. Poza tym nacieszyłem się tobą tylko jeden dzień… - powiedział Auren, lecz wszystko dla Finniana było jakby snem, oprócz bólu, który był jak najbardziej prawdziwy. Kolejne uderzenie w policzek pozbawiło go przytomności.
Młody Finnian Jerome… Umarł…
A tak naprawdę obudził się w szpitalnym łóżeczku. Miał na sobie świeże, czyściutkie opatrunki. Jedynie lewy policzek niemiłosiernie go piekł. Blondasek mógł się rozejrzeć i zobaczył białą paczuszkę na biurku obok z liścikiem. A jego treść była taka:
Mogłeś się nieco bardziej postarać chłopcze… Leżąc i wykrwawiając się niczego nikomu nie udowodniłeś, chociaż może miałeś w tym jakiś ukryty cel… W każdym razie, wracaj szybko do siebie, i załatw to co masz załatwić, byle szybko. Twoje miejsce w piwnicy wciąż na ciebie czeka.
PS. Nie chciało mi się ciągnąć za tobą twoich bagaży, a to zakrwawione ubranie raczej się do niczego nie nadaje. Tylko proszę, nie zniszcz tego! I masz mi to potem oddać! PS.2 Masz tego nie zniszczyć, a tym bardziej pobrudzić! PS.3 To z twarzy samo nie zniknie chłopcze PS.4 Potrzebowałem nerki, do paru badań, więc w nagrodę za to, że Cię tu przyprowadziłem pożyczyłem sobie od Ciebie jedną. PS.5 Dobra… to ostatnie to był żart… I nie waż się tego zniszczyć!
Z pozdrowieniami Auren V.
W białej paczuszce natomiast znajdował się śliczny, czyściutki, pachnący mundur Czarno-fioletowych.
Tymczasowy wyrzut z tematu… Nagrody! Nagrody! Nagrody! +5 PD +Mundur od Aurena – policyjny, Czarno-fioletowy, troszeczkę za duży, ale od biedy może być. W prawą pierś ma wszytą złotą blaszkę z napisem „Muchomorek”. Guziki są ze złota, a sam mundur jest wykonany z innego materiału niż tradycyjne mundury, gdyż jest nieco twardszy, a zarazem lżejszy. Jego wytrzymałość jest trochę większa, ale zbroja ani kamizelka kuloodporna to nie jest. +Nieznikający ślad po uderzeniu na lewym policzku. Boli i szczypie jak się go dotknie. Samo nie zniknie… +2 dni w szpitalu
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Posiadłość Aurena V. Pon Gru 07 2015, 21:37
Nie do końca wiedział, dlaczego to właśnie jemu przypadła piecza nad klepsydrą. Niejednokrotnie przyglądał się mu, zastanawiając się, czy ten ma jakieś specjalne właściwości. Ten jednak nie wyróżniał się od zwykłego przedmiotu - zwykłego pionka. Dlatego też zielonooki skupił się na napisaniu raportu, który zawierał prawie dokładny opis ich misji. Znajdywały się wzmianki o eksplozjach, jak i stratach ludzi po obu stronach, czy to zmarłych, czy zaginionych. Oczywiście przemilczał to, iż rudzielec zabił tam człowieka. Tego najpewniej wymagała sytuacja. Zresztą, jeśli nie tamten to oni - musiał to w końcu stwierdzić z bólem serca. Zostawił jedynie raport względem próby wysadzenia podziemi rady przez kobietę z Ishvanu imieniem Yvette, a następnie ruszył w drogę powrotną. Nie kierował się jednak do swojego ciepłego, przytulnego mieszkanka. Nie miał na to czasu, a i tak większość jego rzeczy znajdywała się tutaj... w lesie. W posiadłości Aurena. Prychnął tylko pod nosem na myśl tego, że przyjdzie mu się ponownie z nim spotkać. W plecaku niósł nieużyty mundur od mężczyzny, który nie miał najmniejszego uszczerbku, a sam ostatecznie stanął u drzwi. Kultura wzięła swoje i po większym wdechu blondyn zastukał do drzwi. Tym razem był przygotowany. Nastawiony na to, że najpewniej dostanie po twarzy na przywitanie, jednak... nie chciał jakoś na to pozwalać. Spróbowałby jakoś w miarę możliwości uniknąć ciosów mężczyzny, czy jakoś je zablokować, a może nawet i chwycić jego dłoń. Wszystko po to, aby oznajmić po jakże 'czułym' powitaniu: - Wróciłem. Nigdzie się jakoś nie spieszył, a cała atmosfera, która pojawiła się w Erze po części dalej mu towarzyszyła. Zupełnie tak jak liczne rozważania związane z tamtą sytuacją, czy fakt, iż kilka porad mężczyzny okazało się przydatnymi. Zostało jedynie poczekać...
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Posiadłość Aurena V. Wto Gru 08 2015, 19:55
MG: W tych stronach, pod względem krajobrazu niewiele się zmieniło. Te same drzewa otaczały drewnianą posiadłość Aurena Volkovica, która stała samotnie pośród lasu. Możliwe, że pogoda była nieco lepsza niż ostatnio. Słońce świeciło wysoko na niebie, ogrzewając zieloną łąkę. Finnian Jerome ponownie przybył w odwiedziny do nauczyciela, z którym miał okazję trenować tylko jeden dzień. Mimo wszystko, ten dzień wystarczająco zachęcił młodego policjanta, aby to wrócić z powrotem w celu ukończenia ciężkiego treningu. Choć dookoła panowała cisza, przerywana jedynie przez śpiew ptaków, to Finnian zapukał do drewnianych drzwi. Musiał chwilkę odczekać, a nie słyszał żadnych dźwięków. Mogło się wydawać, że nikogo nie ma w środku, aż do chwili gdy drzwi otwarły się z hukiem. Przez chwilę Finnian miał okazję dostrzec białowłosego mężczyznę w białej koszulce, którego nogi do połowy przyozdabiały krótkie czerwone spodenki, uśmiechającego się w ten sam, irytujący sposób, co wcześniej. Na stopach miał zielone klapki. Możliwe, że już przyzwyczajonego do uderzeń otwartą dłonią, mogło zaskoczyć to, iż został niemal natychmiast złapany za swoje blond włosy. Mimo iż złapał agresora za rękę, to niewiele mu to dało. Białowłosy mocniej szarpnął i Finnian zaliczył bliższe spotkanie twarzy z drewnianą ścianą, co poskutkowało krwotokiem z nosa. Do tego doszło jeszcze kolano pod żebra, które zgięło Finniana wpół oraz łokieć w kark. Ta sekwencja ciosów wystarczyła, by powalić policjanta na ziemię. Ciosy były dość bolesne, acz najgorszy był ten pierwszy, gdyż był spowodowany dość dużym zaskoczeniem. Pozostałe dwa służyły bardziej jako odpowiednie ustawienie chłopaka, niż zadanie mu obrażeń. Zaś gdy już wylądował na deskach, białowłosy mężczyzna poświęcił chwilkę, aby mu się lepiej przyjrzeć. - Ach! To ty Finnianie Jerome! – zakrzyknął swoim wkurzająco-radosnym głosem. Pochylił się nad zielonookim. – Wybacz… Spodziewałem się kogoś innego… Potem jeszcze raz pochwycił chłopaka za włosy unosząc jego głowę i jednak nie obeszło się bez tradycyjnego uderzenia w policzek, ten poraniony, co wywołało jeszcze większy jego ból. Następnie białowłosy się wyprostował, odwrócił, wszedł do mieszkania i zatrzasnął za sobą drzwi, zostawiając przed nimi leżącego Finniana.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.