HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Pałac Barona Laurenca - Page 4




 

Share
 

 Pałac Barona Laurenca

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Kyle


Kyle


Liczba postów : 268
Dołączył/a : 28/08/2013

Pałac Barona Laurenca - Page 4 Empty
PisanieTemat: Pałac Barona Laurenca   Pałac Barona Laurenca - Page 4 EmptyNie Maj 10 2015, 23:27

First topic message reminder :

Posiadłość Barona znajdowała się na obrzeżach Crocus, znajdująca się koło puszczy sąsiadującej ze stolicą. Właściciel nie życzył sobie by znajdowała się w zgiełku i chaosie jakim postrzegał miasto, a prócz tego bardzo szanował bliski kontakt z naturą. Dzięki temu budynek prawie wogóle nie uległ uszkodzeniu od zniszczeń jakich zaznała stolica. Cała posiadłość liczyła sobie niecałe 5 hektarów otoczona żelaznym płotem, w stylu renesansowym. Wygląd budynku można zobaczyć na poniższym obrazku:
Pałac Barona Laurenca - Page 4 82d76b98196d901609c376c84c79a8f7

Prócz tego pałac otoczony jest pięknym ogrodem głównie ozdobiony rzeźbiami z żywopłotów oraz różnorodnymi gatunkami róż. Można jeszcze wspomnieć o oczku wodnym, w którym mieszkały wiele gatunków ładnie prezentujących się ryb z tyłu budynku.

MG

Dostaliście polecenie o zgłoszeniu się w rezydencji już z samego rana, gdyż wasza pomoc w organizowaniu ochrony na wieczór była wedle pracodawcy niezbędna. Baron osobiście pragnął rozmówić się z każdym z magów, a w szczególności z mistrzem Gildii Death Head Caucus, który miał osobiście zająć się opieką nad bezpieczeństwem gości, a w szczególności kuzyna króla. Prócz tego miała jeszcze przybyć dwójka najemników z owej gildii oraz jeden z członków Fairy Tail, któremu udało się jeszcze załapać tę pracę.
To zadanie jest dla dwójki kaktusów niezwykłym wydarzeniem, gdyż wreszcie dane im będzie poznać, kto jest obecnym mistrzem ich gildii. Od wielu dni najemnicy żyli w niepewności, kto został wybrany na następce sprawującego słusznie tą funkcje od wielu lat, Mr. P. Dziś było dane im to poznać!


Jest godzina 8.00. Bankiet ma zacząć się o godzinie 18.00.

(Kto pierwszy ten lepszy. Brak póki co ograniczenia czasowego. Spotykacie się przed główną bramą wykonaną tak jak ogrodzenie z żelaza o 5m szerokości. Tuż za nią prowadzi ścieżka do pałacyku, gdzie widać sporą ilość służących szykujących posiadłość na wydarzenie. Obok bramy znajduje się budka strażnika. Sam strażnik wyglądał na człowieka w dość zaawansowanym wieku, jednak krzepkiej i mocnej budowie ciała. Ubrany w szary mundur i czapkę, siedzi na krzesełku czytając gazetę, wyglądając na całkiem rozluźnionego w odróżnieniu do uwijającej się służby.)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2721-konto-bankowe-kyle#46648 https://ftpm.forumpolish.com/t1839-kyle-blackstone https://ftpm.forumpolish.com/t3360-kajlowe#62787

AutorWiadomość
Rin


Rin


Liczba postów : 136
Dołączył/a : 04/02/2016

Pałac Barona Laurenca - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pałac Barona Laurenca   Pałac Barona Laurenca - Page 4 EmptyWto Sty 10 2017, 23:10

Gdy strażnik swoim wystraszonym wzrokiem patrzył na wszystkich zgromadzonych, dziewczyna starała się posyłać mu pokrzepiający uśmiech. Źle by było, gdyby na przykład ze stresu poprowadził ich nie tą drogą co trzeba i przypadkiem wylądowaliby w klatce dzikich zwierząt bądź lochach bądź innym nie miłym miejscu, które mogło znajdować się w pałacu barona Laurenta. 
Gdy strażnik pytał o ich magiczność, kiwnęła ochoczo i potakująco swoją łepetynką. Była czystym magiem z krwi i kości, a nawet umysłu! 
Podążając za strażnikiem rozglądała się po wielkiej rezydencji, starając się zapamiętać każdy szczegół ze swojej pierwszej wizyty w rezydencji arystokracji. Starała się zapamiętać wszystkie szczegóły - kolory kwiatków, kształty okien, rzeźby i wzory na chodniku, o ile jakieś były. Nie miała pewności, czy później jej się to nie przyda. A nuż panicz będzie ich o to pytał? Jak kiedyś ktoś jej mądry powiedział, nadmiar wiedzy nie boli. Pan zaprowadził ich bocznym wejściem, jednak o tym, że jest to boczne wejście pojęcia ona nie miała. Mogła się tylko domyślać, że normalnie wchodzi się fajniejszym wejściem, z dużymi drzwiami z dużymi klamkami. Gdy szli po schodach użyła swojej PWMki tworząc parę światełek, aby widzieć gdzie stawia nogi. Wywalenie się na schodach nie było dobrym początkiem misji i dlatego też wolała go uniknąć. Właściwie to nie tylko dlatego, ale mniejsza o to. Równocześnie podczas przeprawy przez zamek obserwowała swoich towarzyszy broni, o ile tak można ich nazwać. Niestety nie była dobra w ocenianiu ludzi, więc i też ta obserwacja na niewiele się jej zdała. 
Po dotarciu do jakichś drzwi, które, jak głosił napis prowadziły do pokoju klienta, strażnik spytał ponownie o ich magiczność, a ona znowu pokiwała potakująco główką, ciepło się do niego uśmiechając. Przed wejściem do komnaty panicza sprawdziła, czy jej ubranie jest wystarczająco czyste i nie pogniecione oraz czy jej włosy, splecione w dwa, luźne warkocze wyglądają przyzwoicie. Jeśli tak było, wkroczyła za strażnikiem. W innym przypadku poprawi to co jest nie tak i podąży za strażnikiem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3884-astralne-oszczednosci#77024 https://ftpm.forumpolish.com/t3304p15-hoshi-nightsky#72474
Nimue


Nimue


Liczba postów : 194
Dołączył/a : 05/03/2013
Skąd : Gniezno.

Pałac Barona Laurenca - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pałac Barona Laurenca   Pałac Barona Laurenca - Page 4 EmptySro Sty 11 2017, 11:16

Od razu strzeliła banana, słysząc czyjeś przywitanie. No, po prostu taką osobą była. Lubiła przebywać w towarzystwie innych ludzi. Z początku przywitanie Eileen nie zrobiło na niej wrażenia, ot kolejna osoba, którą poznała. Jednak po chwili pisnęła głośno. Pająk! Do tego tarantula, Nimu wyglądała na lekko zmieszaną. Była super bohaterką, ale jednak nawet oni posiadają parę słabości. Akurat Nimue strasznie bała się pajęczaków. Nie przerażały jej same stworzenia, a ich charakterystyczny sposób chodzenia. Gdy pająk schował się pod cylindrem, wyprostowała się.
- Nimue Darksworth, super bohaterka oraz mag Lamia Scale! - no przedstawiła się, po czym uniosła końcówki sukienki lekko do góry i dygnęła. Musiała pokazywać klasę, w końcu reprezentowała gildię. Prawdopodobnie wyjdzie jak zawsze, ale warto próbować! Może jej działania super bohaterki trafią do serc innych ludzi.
- Siemaneczko Człowieku Rybo - przywitała się z Ozzym. Myślała, że będzie sama z gildii na misji, a tu taka niespodzianka. W końcu jej pierwsza misja od śmierci Ogrmana musi być czymś wielkim! W środku przechodziła wewnętrzną ekscytację, dało się to zobaczyć nawet na jej twarzy. Oczy błyszczały się charakterystycznym blaskiem, zadziorny uśmiech i cała mimika twarzy wskazywała na to. Cały ten obraz ukazywał gotowość Nimue do zabawy z synem Barona Laurenca. Kolejne osoby, które przybyły przywitała, ukazując ząbki. Jeju, ta to ma życie. Odezwanie się strażnika nie było dla Nimue jakąś fajną sprawą. Aż prychnęła, gdy usłyszała o Fairy Tail. Jej brat był w tej gildii, a może go nie było? Sama nie wiedziała, od bardzo dawna już go nie widziała. Zresztą, nawet nie za bardzo chciała. Zabił jej idola, osobę która miała przygotować Nimusię do bycia bohaterką. A tu klops, jednak to nie wyjdzie.
Weszła spokojnym krokiem na teren posiadłości. Wszelkie ślady dotknięte ostatnim wydarzeniem przez posiadłość olała. Ważne było dla niej tu i teraz. Przechodząc przez kolejne pomieszczenia, szła dalej z takim samym wyrazem twarzy. Nic jej nie dziwiło, szła no i tyle. Przed pokojem panicza, spojrzała znacząca na strażnika.
- Jestem magiem Lamia Scale - powiedziała głośno, pokazując na znak gildii na udzie - Lamia Scale jest gildią MAGÓW.
Nie wiedziała jak reszta przybyłych tutaj ludzi zareaguje na to stwierdzenie. Ostatni czasy LS nie było za lubiane. Jednak Nimue była dumna z gildii i nie ukrywała tego.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t705-pamietniczek-poczatek
Sonia


Sonia


Liczba postów : 208
Dołączył/a : 24/11/2013

Pałac Barona Laurenca - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pałac Barona Laurenca   Pałac Barona Laurenca - Page 4 EmptyCzw Sty 12 2017, 18:02

Słyszała o ostatnich nieszczęściach, które nawiedziły barona, jednak krzywe spojrzenie, które posłał jej strażnik niespecjalnie spodobało się Soni. Wiedziała, że nie każdy może przepadać za radą i jej urzędnikami, ale nie podobało jej się to czak czy siak. Przychodziła ze względu na ogłoszenie (i Gerharda), a nie z powodu kontroli pałacyku. W każdym razie, zapytana o bycie magiem, pokiwała twierdząco głową i ruszyła za strażnikiem przez dworek, rozglądając się dookoła posiadłości. Zaniekopoiły ją jednak słowa na temat poczynań DHC i FT na terenie arystokracji. Pan Berkley będzie musiał przyjrzeć się uważniej tym gildiom i ewentualnie skierować sprawę do panny Carter. Oby tylko nie wmieszał się pan Rye, bo dopiero będzie źle... Rozmyślała na wszystkimi ciężkimi sprawami, podczas gdy cała grupa przeszła przez podwórze, do wejścia dla służby i... Sonia na chwilkę przystanęła. To nie było normalne, by prowadzić gości tylnym wejściem do domu, jednak po chwili zawahania ruszyła dalej, by znowu przystanąć z powodu dezorientacji.
Drzwi w dół wyglądały jak wzięte z więzienia o zaostrzonym rygorze. Nie wróżyło to dobrze dla nikogo, a ich właśnie prowadzono tymi drzwiami. Niespecjalnie uśmiechało jej się tam ruszyć, dlatego bardzo mocno wahała się, czy w ogóle ruszać dalej. Mogła po prostu pomówić z Baronem (bo tego oczekiwał Gerhard), zamiast zajmować się paniczem, jednak podjęła się już tego zadania. Powiedziała już A, trzeba było powiedzieć i B, więc bardzo ostrożnie zeszła po schodkach z miną wyrażającą co najmniej niepewność. Na pytanie od strażnika ponownie pokiwała głową. Chyba była równie niezadowolona z przebywania w tym miejscu, co on.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1855-sonia https://ftpm.forumpolish.com/t3644-notatki#70051
Eileen


Eileen


Liczba postów : 116
Dołączył/a : 01/12/2012
Skąd : Z Varszavy

Pałac Barona Laurenca - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pałac Barona Laurenca   Pałac Barona Laurenca - Page 4 EmptyCzw Sty 12 2017, 22:13

Rany, rany! Same karzełki w tym Fiore!, zdziwiła się gdy pojawiły się kolejne osoby, a wszystkie znacząco od niej niższe. Uśmiechnęła się do niskiego chłopczyka i uścisnęła mu energicznie dłoń, starając się jednocześnie nie patrzeć na kraba, siedzącego mu na głowie. Fuj, pomyślała, uważnie mu się przyglądając. Nigdy bym nie pomyślała, że ktoś może lubić te potwory... Albo, że ktoś dobrowolnie zgodzi się trzymać jednego tak blisko siebie...
- Mam na imię Eileen - dodała wesoło, nie zdradzając jak bardzo nie na rękę było jej przebywanie w towarzystwie tego pomarańczowego, morskiego zwierzątka. Poczuła jak po plecach przechodzi ją lodowaty dreszcz, ale zdołała opanować wzdrygnięcie z obrzydzenia.
Następnie głos zabrał strażnik, którego do tej pory ignorowała, ale teraz nie mogła powstrzymać się od wykrzywienia twarzy w wyrazie niezadowolenia. Najpierw mówił coś o jakiś gildiach, które jednak jej kompletnie nie interesowały. Głos mu drżał, a z nerwowych ruchów ciała można było wywnioskować, że jest człowiekiem o raczej stresującym zajęciu. Dodatkowo co chwilę pytał zgromadzenie czy na pewno są magami. Co za pajac.
W międzyczasie ruszyli w końcu w kierunku posiadłości Barona. Po drodze Eileen z ciekawością rozglądała się po okolicy. Dzięki swojej pamięci fotograficznej natychmiast zapamiętywała wszystko po czym tylko prześlizgnęło się jej bystre spojrzenie, więc póki co była spokojna. Gdyby później przyszło jej stąd uciekać, na pewno nie zbłądzi. Tereny należące do Barona Laurenca były bardzo piękne, ale jednak widząc walające się gdzie nie gdzie odłamki gruzu, dziewczyna miała ochotę głośno wyrazić swoje niezadowolenie. Przecież to niedopuszczalne, żeby arystokrata zapraszając do swojej posiadłości magów, miał taki nieporządek we własnym ogrodzie. Eileen pogładziła swoją długą brodę, w duchu przeklinając swoją sklerozę, przez którą będzie teraz musiała paradować z tym idiotycznym zarostem przyczepionym do jej twarzy. Z jednej strony w ogóle jej to nie przeszkadzało, bo przecież Tricksterzy to ludzie z poczuciem humoru i dziewczyna doskonale wiedziała jak zabawnie musi teraz wyglądać. Ale ponieważ działała na nią ta cholerna, świąteczna klątwa... Eh.
Choć niczego na ten temat nie powiedziała (a było wiele rzeczy, które miała ochotę wygarnąć tym niekompetentnym durniom), zdziwiło ją, że nie zostali poprowadzeni głównym wejściem. Zmarszczyła brwi i pociągnęła nosem. Z ogłoszenia misja wydawała się prosta i przejrzysta, ale z każdą chwilą sytuacja robiła się coraz bardziej podejrzana. Po raz kolejny tego dnia chciała zaprotestować, a następnie zażądać, by wprowadzono ich tak jak nakazuje kultura oraz fundamentalne zasady dobrego wychowania. Czyli na pewno nie jak służbę.
Gdy doszli do wejścia do pokoju panicza, Eileen ponownie usłyszała pytanie nerwowego strażnika i tym razem nie dała rady się opanować
- Tak! - warknęła. - Na pewno WSZYSCY jesteśmy magami. W ogłoszeniu Baron bardzo wyraźnie prosił o MAGÓW, więc doprawdy nie wydaje mi się, żeby ktoś z tu zgromadzonych był na tyle nierozgarnięty, aby nie doczytać treści zadania - obrzuciła swoich tycich towarzyszy krótkim spojrzeniem i pociągnęła nosem. Gdyby nie zapomniała zabrać ze sobą skrzata, taki wybuch narzekania w ogóle nie miałby miejsca. Bądź co bądź, dziewczyna była dobrze wychowana i z reguły unikała ukazywania nieznajomym swoich negatywnych cech charakteru.
Dopiero teraz uważniej przyjrzała się "drzwiom" do pokoju panicza. No, nie wygląda to szczególnie zachęcająco. Albo ten cały panicz cierpi na wyjątkowo ciężkie ataki histerii, albo nie bez powodu zrobiono ten właz taki mocny... Chociaż zawsze może po prostu lubić zabawę w wojnę, tak też się zdarza.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3667-fundusze-na-pranki https://ftpm.forumpolish.com/t3646-do-we-have-a-deal https://ftpm.forumpolish.com/t3776-krewni-i-znajomi-eileen
Ozzy


Ozzy


Liczba postów : 14
Dołączył/a : 04/12/2016

Pałac Barona Laurenca - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pałac Barona Laurenca   Pałac Barona Laurenca - Page 4 EmptyCzw Sty 12 2017, 22:30

Kurde bele ten właz nie podobał się Ozzyemu, biorąc pod uwagę, że w takim się skarby trzyma. Czyżby panicz był tak cenny dla taty, że aż go zamknął w schronie? Kto wie, ale tak czy siak Ozzy spojrzał na strażnika, który był dość nerwowy, nie wiedział za bardzo jak może mu pomóc i jedynie się uśmiechnął. Po czym użył zakazanej przez rade magii techniki... Przyzwał Magikarpa używającego splash (PWM), by pokazać mu że jest magiem po czym mu go wręczy do łapek.
- To dla pana! - niech sobie trzyma tego Magikarpa, nie będzie się czuł samotny na swojej służbie, kto wie... Może to jest magikarp, który kiedyś będzie warty miliony?!
- Jestem magiem - uśmiechnął się do niego.
Powrót do góry Go down
Kyouma


Kyouma


Liczba postów : 303
Dołączył/a : 03/04/2015
Skąd : Wałbrzych/Warszawa

Pałac Barona Laurenca - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pałac Barona Laurenca   Pałac Barona Laurenca - Page 4 EmptySob Sty 14 2017, 11:24

MG

Widząc niezadowolone reakcje ze strony Eileen i Nimue, strażnik nieźle się speszył. Jednocześnie patrząc się na nich w jego oczach widać było gniew, który szybko zgasł kiedy opuścił ze zrezygnowaniem głowę. Westchnął głośno.
- Musiałem mieć pewność. - Odburknął niezadowolony i wkładając ręce do kieszeni z obruszoną miną ruszył w stronę wyjścia. Jedynie machnął ręką w kierunku ściany na której znajdowały się niewielki drzwiczki wyglądające jakby zostały stworzone dla myszy. Wydobyło się z nich delikatne światło, po czym właz odezwał się głuchym i głośnym przesuwaniem się potężnych rygli. Odchylił się w waszym kierunku odsłaniając wnętrze pokoju, które wyglądało dość... charakterystycznie.
Pomieszczenie pod względem wielkości przypominało ogromny magazyn o kształcie sześcianu(50x50x50). Niezwykle wysoki sufit był pokryty panelami, które zdawały się imitować światło słońca w zależności od jego realnego położenia. Ściany pokryte grubą warstwą stali, były całkowicie puste, jednakże niezwykle czyste, jakby ktoś regularnie je polerował.
Na środku pomieszczenia znajdowała się biała altanka ogrodowa, wokół której zamieszczone było mnóstwo różnych przedmiotów i mebli, takich jak łóżko, skrzynie, szafa, rozłożony namiot kempingowy, kolekcja pluszowych zabawek, kuchenka wraz z zestawem kuchennym w wersji zminiaturyzowanej, stół, rozrzucone po pomieszczeniu krzesła i tym podobne. Jednakże to co najbardziej rzucało się w oczy były kwiaty. Wszędzie. Gdzie tylko nie spojrzeć na podłożu rosły żółte  forsycje, choć ich wielkości były bardzo różne i w niektórych przypadkach można byłoby polemizować czy na pewno to ten gatunek. Nie było tutaj ziemi, w magiczny sposób wyrosły one na ubitej stali podłodze.
Drzwi włazu zamknęły się za wami, gdy tylko weszliście do środka, jednakże nie czuliście się w tym miejscu uwięzieni. Tak jakbyście zdawali sobie sprawę z tego, że jeśli chcecie możecie w każdej chwili stąd wyjść. Do środka pokoju urządzonego niczym domek bez samej budowli domku prowadziła ścieżka. Kwiaty na niej nie rosły więc nikt nie musiał się martwić o przedzieranie się przez gęstą roślinność kwiatów. Nim ruszyliście jednak głębiej by zorientować się o co chodzi z tym miejscem i gdzie jest syn Barona, usłyszeliście głośne ziewnięcie po waszej prawej oraz wstającą z kępy kwiatów postać, która spojrzała się na was z zaskoczeniem.
Pałac Barona Laurenca - Page 4 Frisk.full.1986586
Ciężko było wam stwierdzić z wyglądu czy był to chłopiec czy też dziewczynka, ale z pewnością było to dziecko. W wieku około 12 lat i prawdopodobnie to właśnie był Panicz(co też oznacza automatycznie, że to chłopiec i tak go będę tytułował).
Chłopiec przetarł sobie zaspane oczy i ponownie spojrzał na nowo przybyłych. I kiedy tylko zdał sobie sprawę z tego, że to nie sen uśmiechnął się. A był to uśmiech tak przepełniony radością i szczęściem, że tylko osoba bez uczuć by się tym nie przejęła.
- Hurra! - Wykrzyknął zachwycony wstając szybko i biegnąc w ich kierunku. I kiedy tylko dobiegł natychmiast przytulił pierwszą osobę z brzegu, którą była Sonia. Kiedy tylko skończył ją obejmować szybko podszedł do następnej osoby i tak po kolei aż przytuli wszystkich. Kiedy panicz was przytulał czuliście przyjemne ciepło w okolicach klatki piersiowej. Spoglądał na was z wielkim "bananem" na twarzy oraz swoimi nienaturalnie złotymi oczami, z których teraz wypływały łzy. Starał się je wycierać, tak, żeby nie było widać co nie szło mu najlepiej.
- Przepraszam. Po prostu... cieszę, że w końcu mogę was spotkać. - Powiedział nieco zażenowany swoim płaczem. Jednakże szybko przywrócił siebie do porządku i gestem dłoni zaprosił ich by poszli na środek pokoju. On zaś podbiegł tam szybko by pozbierać porozrzucane krzesełka i ustawić je koło stołu, by każdy miał swoje miejsce do siedzenia. Potem szybko zaczął sprzątać swoje zabawki, które były wszędzie na podłodze, duża część z nich była zniszczona, co wnikliwe oko mogło zobaczyć.
Następnie pobiegł prędko do kuchenki, wyciągnął z piekarnika pieczone bułeczki z masłem i położył na środku stołu.
- Nie wiedziałem kiedy przyjdziecie, więc mogły już ostygnąć. Ale... ale bardzo się starałem, więc może wam zasmakować! - Oznajmił niezadowolony z siebie, siadając na jednym z wyższych krzeseł, które było przeznaczone dla niego. Czekał podekscytowany, aż wszyscy usiądą przy stole w międzyczasie wyciągając z kieszeni parę kopert, które rozpoznaliście: były to listy, które do niego wysłaliście. Nie były jeszcze otwarte, ale patrząc na niego łatwo było stwierdzić, że nie może się doczekać by je przeczytać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2978-sejf-kyoumy#51944 https://ftpm.forumpolish.com/t2884-kyouma-byakuton#51385
Rin


Rin


Liczba postów : 136
Dołączył/a : 04/02/2016

Pałac Barona Laurenca - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pałac Barona Laurenca   Pałac Barona Laurenca - Page 4 EmptySob Sty 14 2017, 15:30

Dziewczyna weszła do pokoju, który był większy od jej jaskini. Wow. A gdy zobaczyła panicza, który nagle ją przytulił, uniosła ręce do góry, niechcący wytwarzając kilka świecących kulek, które chłopiec mógł bez problemu zauważyć. Uśmiechnęła się do niego, bo cóż innego miała zrobić.
Usiadła przy stole z krążącymi wokół niej kulkami światła niczym satelitami i poczęstowała się pierwszą lepszą bułeczką z brzegu. Nigdy nie jadła czegoś takiego, więc była nieco zdziwiona - smakowała inaczej niż się spodziewała, ale ogółem było dobre. Spojrzała na listy, które panicz wyjął z kieszeni, dostrzegając swój z naklejką z gwiazdką. - To panicz jeszcze ich nie otwierał? - spytała ze zdziwieniem w głosie i na twarzy, sięgając po trzecią już bułeczkę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3884-astralne-oszczednosci#77024 https://ftpm.forumpolish.com/t3304p15-hoshi-nightsky#72474
Eileen


Eileen


Liczba postów : 116
Dołączył/a : 01/12/2012
Skąd : Z Varszavy

Pałac Barona Laurenca - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pałac Barona Laurenca   Pałac Barona Laurenca - Page 4 EmptyNie Sty 15 2017, 16:29

W pierwszej chwili Eileen zaparło dech w piersiach. "Pokój" panicza okazał się naprawdę bardzo okazałym pomieszczeniem, największym jakie dziewczyna dotychczas widziała. Ktoś z personelu musi być magiem, pomyślała gdy zobaczyła kwiaty wyrastające z podłogi oraz sztuczne światło słoneczne, bijące ze ścian. Nie istnieje przecież technologia, która umożliwiłaby coś takieg-
Z zamyślenia wyrwał ją kontakt fizyczny, zainicjowany przez drobną postać o pięknych i dużych, złotych oczach. Mały chłopczyk przytulił się do Eileen, która nie bardzo wiedziała jak ma zareagować. Jej pierwszy odruchem była oczywiście chęć wyrażenia sprzeciwu. Jako osoba, której nikt nigdy nie przytula, nie umiała poprawnie zareagować na ten przyjacielski gest, więc poczuła się mocno zmieszana. Nie tylko dlatego, że działała na nią klątwa, przez którą uczucie było zwielokrotnione, ale także z powodów bardziej osobistych. Na szczęście w porę ugryzła się w język i powstrzymała potok wyrzutów oraz niekoniecznie miłych słów, po czym delikatnie objęła chłopczyka w dosyć niezręcznej próbie odwzajemnienia uścisku.
Następnie skierowała kroki do zastawionego stołu, przy którym to usiadła. Pociągnęła nosem i natychmiast sięgnęła po jedną bułeczkę. Jako osoba, która przy jedzeniu nie wybrzydza, uśmiechnęła się tylko na znak, że jej smakuje. Faktycznie nieco ostygły. Eh... Zimne bułeczki to jednak nie to samo, co takie świeżo wyjęte z piekarnika. Już nie mówiąc o tym, że zostały zrobione w piekarniku dla dzieci... Nie wyraziła jednak swoich zastrzeżeń na głos. Od tej pory postanowiła zachowywać się tak jakby nie borykała się z żadną klątwą, bowiem raz: nie chciała sprawić przykrości paniczowi, od którego bądź co bądź dostanie potem wynagrodzenie; i dwa: musiała przecież dbać o swoją reputację, nieprawdaż?
- O, widzę że mój list jednak doszedł! - zauważyła, gdy panicz wyjął z kieszeni kilka kopert. - Muszę powiedzieć, że trochę się bałam, iż panicz może go nie otrzymał. Strażnik, który nas tu przyprowadził ciągle dopytywał się czy jestem magiem, a przecież wyraźnie napisałam o tym w liście... - powiedziała dając upust frustracji i jednocześnie wykorzystując okazję, żeby trochę pomarudzić na głos.
W pewnym momencie przypomniała sobie, że jeszcze się nie przedstawiła. Niby mogła poczekać aż chłopiec przeczyta korespondencję, ale przyzwyczajenie było w tej chwili silniejsze.
- Nazywam się Eileen Pendragon - zaczęła, wyciągając rękę w stronę chłopca. - Od razu pragnę zaznaczyć, że moja broda oraz czapka nie są stałymi elementami mojej aparycji. To jedynie efekt pewnego dość złośliwego czaru, którego jeszcze nie udało mi się pozbyć - skończyła z dużym uśmiechem na twarzy, po raz kolejny przeklinając w myślach skrzata ogrodowego. Nie mogła nie sprostować ewentualnych nieporozumień, po prostu musiała wyjaśnić, dlaczego wygląda jak skończony debil.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3667-fundusze-na-pranki https://ftpm.forumpolish.com/t3646-do-we-have-a-deal https://ftpm.forumpolish.com/t3776-krewni-i-znajomi-eileen
Sonia


Sonia


Liczba postów : 208
Dołączył/a : 24/11/2013

Pałac Barona Laurenca - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pałac Barona Laurenca   Pałac Barona Laurenca - Page 4 EmptyPon Sty 16 2017, 04:57

Dla niej cała sceneria wydawała się być jak z bajki. Stalowe ściany, sztuczne niebo, altanka i mnóstwo kwiatów, które rosły na przekór naturze. Rozejrzała się ze zdziwieniem po całym ogromnym pokoju, chłonąc niecodzienne widoki i mały chaos, który panował z zabawkami, dopóki z zamyślenia i zaszokowania nie wyrwało jej pojawienie się panicza. Wyglądał tak, jak na panicza przystało, przynajmniej w jej opinii. Był śliczny, drobny, zgrabny i uroczy, jak to opisywano w książkach, które E dał jej, gdy dopiero uczyła się czytać. Spojrzała na panicza, panicz spojrzał na nią i nagle wśród złotego opadu kwiatów rozpoczęła się istna euforia ze strony chłopca. Nagłe przytulenie się do jej osoby też ją zaskoczyło, jednakże wystarczyła sekundka, by zamknęła chłopca w mocnym, nieco dłuższym niż powinna, uścisku, jakby chciała mu przekazać wszystkie myśli, wszystkie uczucia, które teraz czuła. A kotłowało się ich w niej wiele. Gdy tylko dostrzegła łzy w jego oczach, sama poczuła, jak coś w niej pęka i mocno przytuliła chłopca po raz kolejny, tym razem nie szczędząc sobie łez. To było... zbyt okrutne. Cokolwiek się działo w pałacu barona, to było zbyt okrutne, traktować tak młoda osobę w taki sposób. Ona już o tym wiedziała. Teraz, kiedy nauczono ją, że jej przeszłość należała do tych ciemnych i złych dni, a świat nie wygląda tylko jak pudełko, w którym można kogoś zamknąć i zatrzymać na stałe. Już nie rozumiała, dlaczego ludzie robią coś takiego. A może nigdy nie rozumiała? Teraz jednak nie mogła pozostać obojętna wobec tego, co przed sobą widziała i nie mogła też tkwić w ignorancji. Dlatego stała w szeregach Rady. Tego uczył ją Lord E. Przełknęła własne łzy i puściła panicza, ocierając swoje i jego zły kawałkiem rękawa. Nie musiał płakać ze szczęścia. Już tu byli. Uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco. Już tu byli i nie zamierzali odchodzić. Pozwoliła paniczowi robić, co tylko chciał, podczas gdy ona badała otoczenie, próbując zrozumieć, co tu się działo. Dlaczego trzymali go w klatce, niczym cennego słowika, który nigdy nie pozna, czym jest niebo, wiatr i wolność? Dlaczego chłopiec musiał być sam, odizolowany od reszty, niemalże zapomniany przez świat? Dlaczego tak bardzo przypominało to jej własne życie z nie tak dawna, nim została uratowana przez Tyry'ego? Otarła ostatnią łezkę, po czym usiadła na miejscu przy stoliczku, czekając, aż dwunastolatek wróci do nich. Jak się okazało - niósł bułeczki. Uśmiechnęła się lekko i wzięła jedną z nich. Nie czuła wielu smaków, więc starała się po prostu miło uśmiechać podczas jedzenia, z zaciekawieniem przyglądając się kolejnym poczynaniom chłopca.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1855-sonia https://ftpm.forumpolish.com/t3644-notatki#70051
Nimue


Nimue


Liczba postów : 194
Dołączył/a : 05/03/2013
Skąd : Gniezno.

Pałac Barona Laurenca - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pałac Barona Laurenca   Pałac Barona Laurenca - Page 4 EmptyPon Sty 16 2017, 22:11

Wściekłość na twarzy Nimue nie przechodziła jej. Nigdy nie lubiła, gdy ktoś kwestionował jej osobę. Przypuszczenia, że nie jest magiem były dla niej co najmniej śmieszne. Po prostu nie lubiła żadnych takich spekulacji. W końcu przez coś takiego jej braciszek poszedł sobie kiedyś w pizdu, zostawił ją z rodzinką i poszedł, ba nawet się nie odzywał. I jak żyć?
Samo pomieszczenie zrobiło na Nimue duże wrażenie. Sama kiedyś marzyła, nawet o takim, jednak to nie był czas na rozmawianie o takich błahostkach. Przyszła na misję. Chwała Lamii i co więcej w tym temacie mówić? Po chwili pojawiła się nowa osoba. To Panicz, przynajmniej tak wydedukowała Nimue po wszystkim, co obecnie wiedziała. Z początku lekko się sparalizowała, gdy ją przytulał, dopiero po chwili również go przytuliła i obdarzyła ciepłym uśmiechem. Niecodziennie nieznajomy chłopiec ją przytula. Musiała wpierw przystosować się do sytuacji. Takiej reakcji się nie spodziewała. Mimo wszystko myślała, że panicz jest trochę starszy. Odpowiadała jej jednak ta sytuacja. Z pewnością Nimue dogada się z chłopcem. Sama też ma swoje dziecięce usposobienie i kiedyś podziwiała magów. Teraz, nie widzi w nich nic dziwnego, czy wyjątkowego. To normalni ludzie z paroma zdolnościami, no oprócz lamijczyków. W końcu są super bohaterami.
Usadowiła się na jednym z wolnych miejsc do siedzenia. Ręce położyła na kolanach. No trochę się teraz spięła.
- Dziękuje Paniczu - odpowiedziała Nimusia spokojnym głosem, po czym wzięła z tacy jedną bułeczkę i wzięła gryza - Nazywam się Nimue Darksworth.
Przedstawiła się jeszcze raz. Miała nadzieję, że wszyscy zapamiętają jej imię i nazwisko. Nie wszystkim kojarzyło się je dobrze. Starała się wszamać całą bułeczkę w miarę szybko. Taka przekąska na pewno się jej przyda. Dopiero później spojrzała na Rin, która dopiero co się odezwała. Zastanawiała się też, czy panicz umiał czytać. W końcu jest dzieckiem. Gdy wzrok Nimue w końcu padł na Eileen, zaczęła się śmiać. Po prostu dawno nic tak jej nie rozśmieszyło. Gdy już się w miarę uspokoi, przestaje.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t705-pamietniczek-poczatek
Kyouma


Kyouma


Liczba postów : 303
Dołączył/a : 03/04/2015
Skąd : Wałbrzych/Warszawa

Pałac Barona Laurenca - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pałac Barona Laurenca   Pałac Barona Laurenca - Page 4 EmptyNie Sty 29 2017, 21:26

MG

Chłopiec wiedząc, że goście śmiało jedzą i nie komentują źle jego bułeczek zaklaskał wesoło w dłonie. Najwyraźniej bardzo mu zależało, by choć trochę im smakowało jego wypieki.
Zaśmiał się wesoło z wyglądu Eileen, kiedy wyjaśniła mu o co chodzi z brodą i czapką. Wyglądała naprawdę komicznie i mimo, że można było odebrać taki śmiech jako obrazę, to dla niego wydawało się to po prostu zabawne i ciekawe. Światełka Rin także zwróciły jego uwagę, gdyż wpatrywał się w nie z dziecięcą ciekawością co jakiś czas. Zaś do Sonii uśmiechał się niezwykle szeroko tak, że dziewczyna czuła specyficzne, ale bardzo przyjemne ciepło w serduszku. Mogliście też wszyscy zauważyć, że na jego policzkach zaczęła spływać czerwień zarumienienia, ciężko powiedzieć z jakiej przyczyny. Wyglądał jakby się czymś przejmował.
Chcąc szybko pozbyć się tego wrażenia spoglądnął z powrotem na listy które dostał, nie mogąc się zdecydować najwyraźniej który otworzyć pierwszy.
- Nie otwierałem ich bo... się wstydziłem trochę, ale teraz kiedy już tu jesteście to nie mam się co wstydzić! To może... ten! - Zakrzyknął podnosząc do góry list, który należał do Nimue. Otworzył go delikatnie, by go przypadkiem nie zniszczyć, a potem pośpiesznie wyjął zawartość i zaczął czytać na głos. Czytał bardzo pomału i samogłoskami, najwyraźniej z trudem i przychodziło mu czytanie, ale widać było, że bardzo się starał.
"Dzi-eń Do-be-rek Paniczu..." O, jak miło to do mnie! - Powiedział zadowolony z tak prostej i oczywistej rzeczy. W końcu to były listy dla niego.
"Na-zy-wam się Nimue Dark-sworth i jest-em super bo-ha-terką oraz super fanką Og-rma-na maga, który po-legł pod-czas Wie-lki-ch igrz-ysk Mag-icznych. Ró-wnież jestem boh-aterką z gil-dii La-mii Sca-le, ale plotki o na-szym nie-uda-czni-ctwie to zwykłe po-mó-wie-nia." Bohaterką... taką z opowiadań!? Walczysz ze złem i przestępczością, i masz super strój, i super bohateryjne moce?!?!?!? - Tak bardzo się tym podekscytował, że aż stanął na krzesełku i zaczął spoglądać na dziewczynę z iskierkami w oczach. To było oczywiste dla wszystkich, że zafascynował się tym tematem i chciał się od niej dowiedzieć o tym jak najwięcej.
"Z chę-cią udo-wod-nię, że jest in-aczej! Chcia-ła-bym do-łączyć do za-bawy! Dni spę-dzo-ne na pół-nocy są na-praw-dę nu-dne, pod-czas misji mo-gła-bym wy-kazać się i po-kazać pra-wdzi-wą siłę! Nigdy się z ni-kim nie kłócę, uś-mie-cham się i na pewno bę-dzie faj-niu-sio!
- Dokończył list ekscytując się z drżącymi rękoma, po czym wskoczył na stół w kierunku Niume. Jego złote oczy zdawały się wręcz świecić z podekscytowania.
- Super Bohaterka! Pokaż Mi coś co umiesz! Proszę, proszę, proszę chce zobaczyć!!!
W między czasie gdy się tak zachwycał, dziewczyną, która w oczach chłopca stała się kimś na zasadzie idola, chłopiec nie zwrócił uwagę na tacę z bułeczkami i kiedy dotknął ją, ona spadła pośpiesznie na podłogę wysypując zawartość. Sonia i Rin jednocześnie zauważyły, że tak delikatnie dotknięcie tacki nie powinno jej wyrzucić ze stołu. Jakakolwiek była przyczyna, Panicza zatkało. Zaczął po cichu przepraszać, można było mieć wrażenie, że skurczył się w sobie, tak jakby wpadł w niewielką histerie połączoną z paniką. Szybko zszedł ze stolika i zaczął panicznie zbierać bułeczki z podłogi.
- Prze-przepraszam, już będę grzeczny, już nie będę ro-robił problemu. Przepraszam, przepraszam... nie będę roz-roz-rozrabiał już tylko nie idźcie sobie... proszę... - Mówił bardzo cicho prawie wręcz szeptem jąkając się co jakiś czas. Słowa te niby skierowane były do nich, ale mówił jej jakby do zupełnie kogoś innego. Mówiąc to cały czas próbował przywrócić bułeczki do stanu czystości, bo podłoga była pełna pyłu od kwiatków i niewielkich zabrudzeń, jakie przynieśli ze sobą co niektórzy na butach.

PS: Ozzy zniknął, a wy nie pamiętacie, żeby z wami był. Tak jakby jego obecność była snem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2978-sejf-kyoumy#51944 https://ftpm.forumpolish.com/t2884-kyouma-byakuton#51385
Rin


Rin


Liczba postów : 136
Dołączył/a : 04/02/2016

Pałac Barona Laurenca - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pałac Barona Laurenca   Pałac Barona Laurenca - Page 4 EmptyWto Sty 31 2017, 19:06

Rin rzuciło się w oczy dziwne zachowanie panicza. Jakby ktoś go zastraszał, albo stosował przemoc w stosunku do niego... Gdy bułeczki (z nienaturalną... prędkością? siłą? w każdym razie nienaturalnie) spadły na podłogę, podeszłą do panicza i pomogła mu pozbierać pieczywo. Widząc jego minę i zakłopotanie, a może nawet strach zmartwiła się. W końcu miała takie dobre serduszko! - Ależ nic się nie stało, prawda? - tu spojrzała na innych - Nie martw się, jesteś najgrzeczniejszym paniczem jakiego znam! - zapewniła, wkładając ostatnią bułeczkę na talerzyk - A terach chodź, jeszcze masz listy do otwarcia! - uśmiechnęła się do niego serdecznie, tykając go lekko w nos i dzięki swojej supah pwm przywołałą malutki świetlik tuż przed jego nosem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3884-astralne-oszczednosci#77024 https://ftpm.forumpolish.com/t3304p15-hoshi-nightsky#72474
Nimue


Nimue


Liczba postów : 194
Dołączył/a : 05/03/2013
Skąd : Gniezno.

Pałac Barona Laurenca - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pałac Barona Laurenca   Pałac Barona Laurenca - Page 4 EmptySro Lut 01 2017, 11:51

No tak, Nimue naprawdę śmiało jadła, nawet od czasu do czasu z pośpiechu spadało jej trochę okruszków na bluzkę. Czuła się dobrze, nawet początkowy brak zainteresowania panicza jej nie zraził. Dał w końcu jej jedzenie, a jedzenie to jedna z miłości Nimusi. Inną z ważniejszych rzeczy dla niej był, chociażby Don. Jego już niestety nie ma. Walka z trollami i wiedźmami dla Darksworth jest celem życia. Spoglądała na panicza z nieukrywanym zainteresowaniem. W końcu nie znalazła się tutaj przez przypadek. Z początku odczytywania jej listu, po prostu delikatnie kiwała głową. Dobrze wiedziała, że w tej sytuacji musiała zachować względny spokój. W końcu jakby to wyglądało przed paniczem? Popatrzyła jeszcze raz na panicza i wstała z krzesła.
- Jestem super bohaterką Nimue Darksworth - zaczęła mówić - Nie mam super stroju, bo muszę ukrywać się przed atakami złych trolli. Mój brat Pheam został zaatakowany przez jednego z nich! Walczę z tymi złymi potworami i bronię sprawiedliwości w Fiore oraz na całym świecie, a przynajmniej się staram. Może nie jestem super silna, czy super silna, ale za to posiadam łuk.
Wtedy użyła pwm magicznego arsenału, aby wyczarować swój łuk i pokazać go paniczowi. Piękny, biały łuk bez cięciwy. Dziewczyna uwielbiała pokazywać go innym. Czuła wewnętrzną dumę z siebie i magii, którą posiada. Jej magia wydawała się fajna. Mało kiedy widzi się maga z łukiem, a maga z magią łucznictwa tym bardziej!
Nie wiedziała jak dalej zareagować na zachowanie panicza. Wpatrywała się w Niego chwilę. Powinna pokazać mu, co umówię, z drugiej strony to byłoby trochę niepoważne zachowanie. Wzięła głęboki oddech i dopiero po chwili wypuściła go.
- Super bohaterzy nie powinni ot tak pokazywać swoich umiejętności - poinformowała go Nimue - Jednak jeżeli wskażesz mi jedną osobę to pokażę Ci namiastkę moich umiejętności.
Zagadnęła czerwonowłosa. Mówiła zadowolona z siebie jak nigdy. Od czasu do czasu patrzyła na reakcję innych dziewczyn, które zebrały się tutaj. Tylko jedna z nich nie powiedziała imienia. Darksworth nie wiedziała jak na to zareagować.
- Ej Paniczu, spokojnie. Prawdziwy fan super bohaterów posiada w sobie odwage i nie powinien płakać - po czym puściła chłopczykowi oczko. Chciała brzmieć super dla chłopca. Nie wiedziała jednak czy uzyskała odpowiedni efekt. Cały czas czekała jaka będzie konkretnie jego reakcja na jej zachowanie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t705-pamietniczek-poczatek
Eileen


Eileen


Liczba postów : 116
Dołączył/a : 01/12/2012
Skąd : Z Varszavy

Pałac Barona Laurenca - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pałac Barona Laurenca   Pałac Barona Laurenca - Page 4 EmptySro Lut 01 2017, 16:16

Pierwszą rzeczą, która zdecydowanie podniosła Eileen ciśnienie tego dnia, był śmiech Nimue spowodowany wyglądem iluzjonistki. Pendragon pociągnęła nosem i wywróciła oczami, dusząc w sobie chęć wygarnięcia jej wszystkiego "zabawnego" co zdążyła usłyszeć o Lamia Scale od czasu, gdy przybyła do Fiore. Wymamrotała coś tylko bardzo marudnym szeptem i wróciła do obserwowania panicza i jego zdecydowanie zbyt entuzjastycznych reakcji na otoczenie. Stwierdziła jednak, że nadal nie powinna robić złego wrażenia, więc i teraz powstrzymała się od komentarza, zwłaszcza że kolejną rzeczą, która jej podniosła ciśnienie był ponownie śmiech. Tym razem śmiech panicza.
Eileen oparła głowę o obie dłonie i wsłuchiwała się w nieporadne próby przeczytania listu. Dziwne, pomyślała i uśmiechnęła się pod nosem, zadowolona z coraz bardziej zdumiewających ją odkryć. Skoro jest paniczem z bogatego domu, to rodzina powinna mu zapewnić dobrego nauczyciela. W każdym razie w Bosco tak się właśnie robi! A skoro jest dobry nauczyciel, to są też widoczne efekty nauki. Ile ten chłopiec ma lat? Wygląda na więcej niż 7, więc czy nie powinien już umieć czytać bez zająknięcia? Zastanawiała się nad tym jeszcze kilka chwil, gdy do rzeczywistości przywołał ją dźwięk jakiegoś przedmiotu, uderzającego o podłogę. Spojrzała w tamtym kierunku i zobaczyła, że panicz klęczy teraz na ziemi i zbiera rozrzucone bułeczki. Dlaczego zachowuje się tak dziwnie?, skomentowała w myślach i pociągnęła nosem. Dlaczego co chwilę przepraszał? Dlaczego wyglądał jakby się czegoś bał? I dlaczego cała ta sytuacja robi się coraz dziwniejsza?
Eileen uśmiechnęła się szeroko, ponieważ (pomimo dużej chęci do uciszenia wreszcie tych nieustających przeprosin ze strony chłopca) czuła narastającą radość. Radość płynącą z coraz to nowszych wydarzeń, które nie miały dla niej żadnego sensu. A co może ucieszyć Trickstera bardziej niż kompletny chaos?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3667-fundusze-na-pranki https://ftpm.forumpolish.com/t3646-do-we-have-a-deal https://ftpm.forumpolish.com/t3776-krewni-i-znajomi-eileen
Sonia


Sonia


Liczba postów : 208
Dołączył/a : 24/11/2013

Pałac Barona Laurenca - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pałac Barona Laurenca   Pałac Barona Laurenca - Page 4 EmptyNie Lut 05 2017, 21:38

Ciężko było jej określić, jak smakowały wypieki. Wszystko było dla niej albo słodkie, albo bez smaku, ale wyczuwała nieco słodyczy w tym, co jadła, więc dochodziła do wniosku, że nie mogło być tak źle. Cieszyła się, że panicz zaczął zachowywać się nieco luźniej, nieco lżej, a towarzyszki nie pozostawały obojętne na to, co działo się dookoła nich. Świetliki Rin zwróciły jej z samej natury niezwykłego zjawiska zwanego magią, a jej ciepły, spokojny uśmiech nie znikał z jej buzi. Tymczasem chłopiec zaczął czytać listy, które do niego wysłali, co nieco ją zmartwiło. Jej list był bardziej podyktowany z góry, niż skierowany do chłopca. A teraz, znając jego położenie, nie była pewna, czy cokolwiek zrozumie z tego, co napisała i czy nie sprawi to kolejnych pytań, na które będzie ciężko odpowiedzieć. Słuchała w skupieniu listu Nimue, śmiejąc się cichutko z entuzjazmu dwójki, uważając jednak, by jej talerzyk z bułeczką był bezpieczny przed zapędami panicza. Jej list zdecydowanie nie był tak lekki i zabawny, a sytuacje, o których pisała Nimue były niemalże tak żywe... I jakby nie patrzeć niezwykle mocno jej dotyczyły. Co się stanie, gdy wyjdzie na jaw, że Sonia jest radną? Patrząc na panicza nie obawiała się niczego, ale reakcja magów mogła być różna. Nie przejmowała się tym na razie za bardzo, choć niepokojąca myśl wciąż tkwiła w jej głowie. Zamiast tego cieszyła się, że ta wizyta okazała się być czymś różnym od sztywnego spotkania na wyższym szczeblu.
Dalsze wydarzenia potoczyły się nadzwyczaj szybko, wraz ze spadnięciem tacki na podłogę. Rin rzuciła się z pomocą, a Sonia pokiwała, by potwierdzić jej słowa. Nie, nie było żadnego problemu, wypadki się zdarzały. Nimue próbowała chłopca pocieszyć, a Sonia? Sonia odetchnęła nieco głębiej i zaczęła śpiewać Kołysankę, by Panicz nieco się uspokoił. Spokojne, słodkie tony rozbrzmiały w pomieszczeniu wraz z jej śpiewem, podczas gdy ona wstała i pomogła Rin i paniczowi w zbieraniu bułeczek, a na koniec tego "ciężkiego zadania" pogłaskała chłopca po głowie z uśmiechem. Nie było się czego bać. Były tu dla niego. Będzie dobrze. Z poziomu zawodowego, to zadanie zaczęło być już dla niej bardzo osobiste.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1855-sonia https://ftpm.forumpolish.com/t3644-notatki#70051
Sponsored content





Pałac Barona Laurenca - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Pałac Barona Laurenca   Pałac Barona Laurenca - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
Pałac Barona Laurenca
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
 Similar topics
-
» Złoty Pałac
» Pałac ze złota

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Południowe Fiore :: Crocus
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.