Carlos vs Eduardo Constantine

First topic message reminder :



Rozległ się entuzjastyczny głos młodej, nastoletniej sędziny, która przez kilkanaście pierwszych sekund z wielką radością przytulała i tuliła zawodników, zupełnie opierając się rozpoczęciu kolejnej rundy zawodów. To już drugi dzień i tym razem u boku widniały jej 3 paczki żelek, a z kieszeni wystawała czekolada mleczna. Tak, teraz była przygotowana -Jak widzicie, w dzisiejszej walce, naszymi walczącymi cukiereczkami, niestety nie w galaretce, będzie... Verno-sama oraz Eduardo Constantine-chan! Czyż nie...♫ - i nagle rozległ się gong... czyżby sędziowie chcieli przyśpieszyć walkę, ograniczając rozmowy sędzino-komentatorki do minimum? Chyba, tak, bo dość szybko musiała się odsunąć, stanąć na świetlistej platformie i wzlecieć w niebo z fochem i odgłosem otwierającej się paczki żelków -Start♪  - zanuciła smutno, po czym otworzyła paczkę, usiadła, a na piaski areny padały jej łzy -N-n-nie lubią mnie... - zaczęła smutać, nawet nie patrząc na walkę.

A jak wyglądała arena? Piasek i... galaretowata ściana wyznaczały koło o średnicy 35 metrów. Co ciekawe, nie było tam jakichś specjalnych efektów, ziemia nie była podkolorowana na lekko różowy kolor przez światło przebijającą się przez galaretkę, a arena była zwyczajnie oświetlona. Tak to nic nie przeszkadzało nikomu. Zawodnicy oddaleni byli od siebie o 15 metrów.

Termin: 2 maja godzina 24.00
Kolejność: Kto pierwszy ten lepszy

Walka przybrała zaiście nieoczekiwany, choć dla yaoistek pewnie i upragniony obrót, gdy dwójka mężczyzn połączyła się w iście... ciekawym uścisku. Próba zaatakowania głową zakończyła się niepowodzeniem, choć ich twarze zdecydowanie zbliżyły się do siebie, to jednak szczęśliwie dla nich (i nieszczęśliwie dla yaoistek) nie zetknęły się, zamarły ot kilka centymetrów od siebie. I tak trwali przez moment próbując się siłować potem ze sobą. Jednak... szybkość na wiele się nie zdawała w siłowaniu tego typu, dlatego z trudem udało im się w ogóle powstać jakieś półtora lub dwa metry od siebie, oboje z dość sporą zadyszką. Ich dalsze akcje nie miały zbytnio sensu, gdyż cień i inne techniki działały przeciwko sobie. Ostatecznie po prostu dostrzegli i odczuli, jak to zostają uwolnieni spod ewentualnych wpływów swojego przeciwnika.

Silas: 17 MM | ból lewej łopatki, pozioma rana na plecach, krwawi, acz nie przeszkadza, lekko obolały, spora zadyszka | Shadow Demon 4/4, Shadow Bind Technique 2/2
Carlos: 30 MM (dopisz w profilu w odpowiednim polu) | Rana na prawym ramieniu i lewej części brzucha, bolą i krwawią, choć więcej nie przeszkadza, stosunkowa głęboka rana na lewej nodze, utrudnia poruszania się, choć nie uniemożliwia, boli i krwawi, zraniona lewa stopa, kostka i łydka, trudno na niej ustać, obolały, spora zadyszka | Zbroja Czasu 1 zegar Materializacja Chwili 9 zegarów, Sfera Spowolnienia Czasu 3/3, Shadow Bind Technique 2/2

Kolejność: Silas -> Carlos
Termin: Silas: 24 Maja 2015 godz. 24.00, Carlos 24h po Silasie

Po wielkich zmaganiach dyszeli oboje siłując się z cienistym wiązaniem magii Silasa.
Atmosfera w istocie  była napięta i to co niedawno wydawało się sprzeczką małych dzieci miało powrócić na swój krwawy tor.  Verno czuł wyraźnie iż technika wiązania ruchów jego i przeciwnika ustąpiła, nic więcej dziwnego, że nie czekał ze swoim atakiem.  Znosząc ból jak to czynił do tej pory wysunął prawą nogę do przodu jednocześnie wystawił łaskę za swój lewy bok by prawą dobyć z niej miecz na wespół z wykonywanym cięciem od prawego boku mężczyzny po lewe ramię.  Na tym nie koniec gdy to obraca nadgarstkiem by toporne uderzyć klingą od góry i tym samym zakończyć wydmach.   Gdyby impet ostrza zatrzymał się zagłębiając się w ciele, to wtedy Carlos używa własnego ciężaru ciała by oprzeć się na meczu wykonując zarazem pchnięcie.


Gdyby zaś, oponent pragnął uciekać biegiem i Verno nie miał czasu go sięgnąć to wtedy trzymany w lewej dłoni trzon laski rzuci jak patyk psu kręcąc się wokół własnej osi,  ale celem miały być nogi.  Wciąż na lasce były symbole Materializacji Chwili i jeśli twarde drewno nie wystarczyło by zatrzymać Edwarda, to spowolnienie czasu już mógło.  Następnie, Verno chwyta długi miecz oburącz i kuśtyka do oponenta by ponowić swój atak,  tym razem tnące w kształcie litery "X". W razie jakiej-kolwiek kontry czy obrony Verno wykorzystuje symbole na zewnętrznej stronie lewej dłoni jako swoistą tarcze. Carlos wie,  że zostało mu siły jedynie na ostatni zryw i po tym ataku lewa noga odmówi posłuszeństwa...
Gdyby przeciwnik podniósł jego laskę by się nią bronić to Verno spróbuję udać zaskoczony,  ale jednocześnie aktywuje ostatni ładunek Zbroi Czasu by uodopornić się na swoją magię jak i móc lewą ręką zatrzymać laskę by ta nie sparowała cięć.
Obecnie Verno może kuśtykać,  więc jeśli Eduardo nie chciał walczyć to mógł zwyczajnie mu uciekać.  Jeśli Verno będzie musiał mimo wszystko gonić wroga,  to wykorzystuje fakt iź arena jest okrągła i zmniejsza dystans podążając nie tyle zaraz za przeciwnikiem,  co chce mu przeciąć drogę i wykonać kolejne serię ataków.  
Mogło by się zdarzyć,  że oponent nie będzie uciekał i wtedy Verno nie rzuci w jego nogi trzonem laski,  a będzie się na nim podpierał odciążając lewą nogę.  Zaś gdyby,  kuśtykając za Eduardem mijał leżącą laskę to ją podniesie i ponownie będzie się na niej wspierał.
-Swoją drogą do twarzy Ci bez maski... Nie przypominasz już pustynnego bandyty,  czy demona.  
Zażartował sobie Carlos zdając sobie sprawę,  że pierwszy raz widzi twarz blondyna.
Gdyby ten się poddał, to Verno nie omieszka skłonić się przeciwnikowi i pozdrowić zgromadzonych,  zresztą,  nie inaczej przy remisie.  Walka była zajadła i Verno nie miał złudzeń,  że w normalnej walce nie miał zbyt wielkich szans,  mądralą był ten co wygrał nie bacząc na własne życie,  wszak lecrimy chroniły walczących.
Cóż,  a jeśli padnie zaproszenie ze strony Silasa to Carlos naturalnie nie odmówi,  woląc zdecydowanie rozmowę,  brandy niźli wykrawanie się na arenie...

Gdy jedna technika prysła, a zaraz po niej druga, Silas nie był zły na siebie, że nie zdołał nic osiągnąć przy pomocy Shadow Demon. Nawet na to, że aktualny moment na atak również poszedł w cholerę. Miał dużo poważniejszy problem, który uświadomił sobie niemal natychmiast po przekroczeniu limitu czasowego na trwałość cienia i jego właściwości.


Niby miał na sobie kawałek maski, który przysłaniał spory kawałek czoła i oczy, ale reszta była odkryta. Jego ust, nos, no i bujne, długie kłaki. To nie tak, że nie wierzył w przeznaczenie tych 'okularów', jednak wolał nie kusić losu. Również nie po to targał ten upierdliwy turban i nie po to zasłaniał resztę lica. Ktoś mógłby go poznać. Setki, albo i nawet tysiące oczu spoglądały na walkę Eduardo i Carlosa, nie wspominając o służbach mundurowych, które najpewniej, gdzieś tam są. Ponadto mieli lacrymy, więc mieli nagrany obraz, który łatwo powiększyć. Ktoś mógł go rozpoznać.
Na szybkości przeciągnął prawą dłonią po twarzy, używając PWM: Manipulation, coby wytworzyć prowizoryczną zasłonę z cienia, która skrzętnie miała zakryć wcześniej gołą część lica. I dopiero gdy to zrobił, poczuł się nieco pewniej. Ale tym samym stracił kolejny raz szansę na zadanie kończącego ciosu. Verno ruszył do ataku, wykorzystując do tego swój miecz ukryty w lasce, chcąc ciąć po skosie. Szybka kalkulacja podsunęła Wingates'owi trzy opcje: użycie ponownie techniki pochwycenia, jednak ubytek mocy był znaczący i jeśli jej teraz użyje, nie będzie miał szans na jakikolwiek atak kończący, nie wspominając o tym, że na następny dzień Igrzysk będzie z mniej niż połową mocy magicznej; przywołanie sztyletów cienia, które bez problemu powinny zatrzymać ostrze i dać szansę na ewentualny kontratak, jednak jak we wcześniejszej opcji - praktycznie zero MM na dzień kolejny; ucieczka, wszelkiej maści uniki, wszystko byle nie dać się trafić - ale tu jak w opcji z pochwyceniem, nie będzie miał jak zadać odpowiedniego ciosu, jeśli przyjdzie na to szansa. Ponadto był już zmęczony i uciekanie mogło się skończyć fatalnie.
Co zrobił nasz blondyn?
Dual Dagger Shadow (C) miały pojawić się w obu jego dłoniach niemal natychmiast. Jedno ostrze, to w lewej stronie było trzymane prosto, ostrzem ku górze, jednak to w prawej było ustawione w przeciwną stronę. Miał zamiar przyjąć cios miecz oboma na na raz, jednak jedno blokowało ostrzem, zaś drugie 'kolcem', który mieścił się po drugiej stronie przy rękojeści. Miało to na celu zabezpieczyć ześliźnięcie się 'szabli' z powodu budowy sztyletów i ugodzenie naszego bohatera. Albo inaczej, opcje były dwie - ostrze zatrzyma się i 'zablokuje', nie idąc dalej, albo ewentualnie ześliźnie się, ale Silas będzie mógł kontrolować to i nie pozwolić na trafienie swojej osoby. Jeśli jednak poczuje, że tamten próbuje wykonać inny cios i nawet blok nic nie da, wykorzysta fakt, że używa obu rąk do blokowania i po prostu postara się 'odrzucić' miecz gdzieś na bok, bądź zbić jak kto woli, by nie miał czasu na wykonanie wcześniej wspomnianego ataku. A jego że tamten ciął jedną ręką, a Eduardo używał obu dłoni, siła opowiadała się właśnie za nim.
Blondynowi było to obojętne, gdyż zaraz po przyjęciu cięcia, naprze na przeciwnika, wykorzystując to, że tamten ma kiepsko z jedną nogą. Jednocześnie odpowie:


- Przyjmę to jako komplement, jednak osobiście wolę pozostać incognito. Wiesz, to taki rodzaj imejdżu, podobno kobiety lubią tajemniczych mężczyzn. - skłamał, lecz tak zgrabnie, że chyba raczej nie będzie powodu drążyć dalej tematu. Taką przynajmniej miał nadzieję.

Tak więc nie ważne, czy dalej są w zwarciu, czy też ostrze miecza ześlizgnęło się, Silas naparł na swojego oponenta (nie pozwalając mu tym samym na kolejne cięcie) z zamiarem powalenia go (prawym barem). Jeśli ten nie będzie chciał wyrżnąć orła, będzie musiał użyć tej mniej sprawnej nogi, co raczej spowoduje sporawy ból. A jeśli użyje sayi, czy też samego miecza do wsparcia się, Fairbrook postara się o to, by jednak nic mu to nie dało i po prostu kopnie z buciora jego podporę.
Jeśli zmusi go do wyrżnięcia się, natychmiast go dopada, siadając okrakiem i przystawiając jeden sztylet do gardła, a drugi do prawego oka ze słowami.
- Poddaj się już, co? Bardzo ładnie proszę... - powiedział, najpewniej już ciężko dysząc. Ta walka nieźle dała mu w kość.
W przypadku gdy obaj zaliczą orła, to jednak nasz bohater powinien być tym mniej obolałym, wtedy też postara się szybko 'wturlać' na Carlos i zrobić, to co wyżej - przystawić mu oba sztylety.

Zbliżał się koniec walki. Szybkie cięcie wykonane przez Carlosa spotkało się z pośpiesznie wytworzonymi sztyletami Silasa, choć nie zdążył on przyjąć na siebie pełnego impetu uderzenia, miedzy innymi też dlatego, że wcześniej przy pomocy manipulacji cieniem tworzył na swojej twarzy swoistą maskę. Dlatego też zdobył niewielkie skaleczenie na prawym ramieniu, choć nie przeszkadzało mu to aż tak. Szybko następnie naparł na przeciwnika, który zresztą z powodu jego obecnego stanu zachowywał się podobnie, więc swoiście siłując się na oręże ponownie zbliżyli do siebie twarze, by tym razem wymienić się kilkoma słówkami. Jednakże w tym siłowaniu się, to Eduardo miał przewagę, po pierwsze masy, po drugie jego stanu zdrowotnego, jednakże skończyło się to tak naprawdę tylko tym, że przewrócili się na siebie, tak, że Constantine leżał na Carlosie, choć wciąż ich ostrza się ze sobą siłowały. I w ten sposób zakończyła się ta walka.
-Koniec tej słodkiej walki moi drodzy! Niniejszym ogłaszam remis, biorąc pod uwagę także i przygotowanie zawodników do jej ewentualnego kontynuowania~ - oznajmiła radośnie prowadząca z ustami pełnymi galaretki, jednocześnie szybko pojawiając się przy leżących magach i mocno ich przytulając.

Silas: 7 MM | lekki ból lewej łopatki, pozioma rana na plecach, krwawi, acz nie przeszkadza, lekko obolały, spora zadyszka, lekkie skaleczenie na prawym ramieniu | Dual Dagger Shadow 1/3 | Następnego dnia: 57 MM, stan zdrowia dobry, +5 pkt
Carlos: 30 MM| Rana na prawym ramieniu i lewej części brzucha, bolą i krwawią, choć więcej nie przeszkadza, stosunkowa głęboka rana na lewej nodze, utrudnia poruszania się, choć nie uniemożliwia, boli i krwawi, zraniona lewa stopa, kostka i łydka, trudno na niej ustać, obolały, spora zadyszka | Zbroja Czasu 1 zegar Materializacja Chwili 9 zegarów | Następnego dnia: 80 MM, lewa noga słabsza, +5 pkt