Ellej vs Asmo

Pole walki było... cóż. Proste. Kamienny plac, otoczony murem, całość miała może 50 metrów na 50 metrów, tylko, jest tu jakieś dziwne uczucie niepokoju. I te wibracje kamiennych płyt. Czyżby szykowały się jakieś niespodzianki? Dwójka przeciwników była oddalona od siebie o jakieś 15 metrów, widzieli się idealnie. Zero jakichś przeszkód terenowych, nawet pogoda była piękna, czyste niebo poprzesłaniane niewielkimi, białymi chmurkami i jasno świecące słońce, które dopiero co wstało. Piękny dzień na piękną walkę.

1. Po pierwsze, 72h na odpis. Po tym czasie albo kończę walkę dla osoby, która ostatnio napisała, albo remisem, jeśli ostatni post jest mój. Nie dotyczy nieobecności.
2. Z racji, iż hejcę atak-obrona, jeśli się zgodzicie, pozwolę sobie lekko to zmodyfikować. Ogólnie dozwalam kontratak, akcję pokroju najlepszą obroną jest atak itp. itd. Kolejka będzie obowiązywać i w przypadku dwóch ataków jednocześnie pierwszy nastąpi od osoby, która najpierw odpisywała. Oczywiście, jeśli się zgodzicie
3. Kto pierwszy, ten zaczyna.

A więc doszło do tego, że będzie walczyć z Ellejem. Pysznie. Czekał na ten moment, by wypróbować kowala i pokazać mu własną magie.
- Jesteś gotowy? - zapytał retorycznie swego 'kolegę', a gdy sędzia, albo inna boska siła, da znak, ruszy do przodu, na wprost białowłosego, gazując odnóżami ile fabryka dała. Chciał jak najszybciej pokonać dzielący ich dystans, albo chociaż go zmniejszyć. Nie zależało mu na walce w zwarciu.
Po przebyciu jakiś 5/7 metrów, biorąc oczywiście poprawkę na ewentualną zmianę położenia przez samego Elleja (tzn. jak ten zacznie wiać, to Asmo go goni, a nie stoi jak te widły w gnoju), aktywuje 6 portali (C - Gēto obu Babiron), po 3 ze swojej lewej i prawej strony. Po czym wystrzeliwuje tyle samo sztyletów, oczywiście w stronę przeciwnika, by się wbiły i zrobiły kuku. Nie mierzył w konkretny obszar, jednak brał poprawkę na to, że jego niespodziewane ruch, w którąś stronę, może sprawić, że oręż nie chwyci celu, to starał się celować w sam środek korpusu. A jak trafi, gdzie indziej, to tym lepiej. Przecież walka nie może się zbyt szybko skończyć ~

Jeśli zdoła uniknąć ataku, to natychmiast odwołuje (PWM: Gēto obu Babiron: Powrót) sztylety, które nie sięgnęły ciała, a zostawia jedynie te wbite.

Następnie ponownie przystępuje do gonitwy za oponentem, tym razem serwując mu 4 portale tuż przed nim (C: Gēto obu Babiron) i ponownie ciskając sztyletami.
Jeśli i to się nie powiedzie, ponownie odwołuje te niecelne (PWM: Gēto obu Babiron: Powrót), lecz cały czas utrzymując bliski dystans tych 7 metrów. To by było w sumie na tyle, nie ma, co dostać zadyszki na samym początku walki.

W przypadku gdyby Ellej nie zaczął uciekać, a postanowił natrzeć na bezbronnego w walce na bliski kontakt, Asma, ten po prostu obróci się na pięcie i zacznie spieprzać ile sił w nogach. Jak natrafi na ścianę, to po prostu zaczyna biec wzdłuż (kierunek zależny od której strony będzie bliżej oponent - jak z lewej, to biegnie w prawą, jak z prawej to w lewą, jak po środku to też w prawą).
Oczywiście to nie wszystko. Sama ucieczka na niewiele mogłaby się zdać, dlatego podczas właśnie tego odwrotu taktycznego, materializuje za swoimi plecami kilka portali (zależy ile mu sztyletów zostało, ale powiedzmy bazowo 3; C: Gēto obu Babiron) i wystrzeliwuje sztylety na biegnącego Wolfsona, prosto w klate.

W akcie rozpaczy, gdy dojdzie do walki w zwarciu, przyzywa dwa sztylety, o ile mu jakieś zostaną. A jak nie, to przyzwie (D: Gēto obu Babiron) jedną z włóczni i będzie się starał drzewcem zablokować ataki.

Ellej łypnął spod łba na kolegę, z którym najwyraźniej miał właśnie stoczyć pojedynek. Wyciągnął się i powiedział głośno. - No to zaczynamy. - Szybko przyzeał swoje dwa kochane mieczyki (PWM Przywołanie) Kansho i Bakuyę po czy stanął gotowy do uników i ewentualnych bloków za pomocą swojej broni. Następnie zrobił wesoły portal, z którego zaczęła się wysuwać jego włócznia Kuro (B Froge Gates) i wystrzeliła w kolegę. Celem były nogi, aby tamten miał ograniczoną mobilność co raczej pomogło by Ellejowi w dalszej walce. Kiedy pocisk już pofrunie rozpoczyna szarżę skacząc to w lewo to w prawo gotowy do uników i bloków za pomocą mieczyków. Kiedy znajdzie się 5 m od przeciwnika używa Dance of Three Baldes (C), aby go zaskoczyć i strzelić mu obydwoma szabelkami w twarz tak, aby została pocięta. Najchętniej to by trafił w łuk brwiowy, albo w tętnice znajdujące się za uszami(kilka sekund i zgon), chociaż szyją też by nie pogardził.

// Wiem bieda, ale ostatnio cierpię na kupę różnej roboty związanej ze szkołą, oraz skrajne wyczerpanie :P

I poszli... po lewej jakby szybciej mło... a nie, to nie to. Tak więc magowie ruszyli w swoją stronę, szybko zmniejszając dzielący ich dystans i stosując własne ofensywy praktycznie w tym samym momencie. Pierwszy atak wystosował Asmodeusz przywołując 6 sztyletów i ciskając je w stronę swojego oponenta, któremu udało się uniknąć kilku sztyletów, ale próba blokowania skończyła się źle. Udało mu się fakt faktem, zbić jeden z pocisków, ale dwa pozostałe trafiły mężczyznę. Jeden wbił się w lewe ramię, a drugi przeleciał mu po lewym boku, dając niewielkie skaleczenie. Sam natomiast w międzyczasie przywołał włócznię, którą miotnął w nogi Asma. Ten niestety niezbyt miał okazję do uniku, gdyż akurat postanowił się obrócić, przez co broń dość mocno zraniła go w prawe udo, głęboko tnąc je z boku i ograniczając zdolności do ucieczki, choć próbować zawsze można było, zwłaszcza posiłkując się kolejnym wystrzałem dla osłony. A podczas kolejnej szarży, już trudniej było ich uniknąć, przez co jeden z nich wbił się w drugie ramię, inny mocno zranił prawy bok brzucha, a trzeci przeleciał po lewym poliku, skutecznie utrudniając dostanie się do przeciwnika, wszak taka ofensywa z łatwością utrudniła szarżę i pomogła zwiększyć dystans między magami do 10 metrów

Asmo: praktycznie brak jakiejkolwiek defensywy, przeciwko ewentualnej ofensywie doprowadził do takich, a nie innych obrażeń
Ellej: szermierz na 1 lvl to jednak nie rycerz Jedi, więc cóż

Asmo: 90 MM | 7 sztyletów odwołanych, 1 leży, 2 wbite | mocno zranione prawe udo, utrudnia poruszanie się
Ellej: 80 MM | --- | oba ramiona zranione, bolą, skaleczenie na poliku i boku, rozharatany drugi bok brzucha

Ellej sapnął z bólu, ale jakoś nie przejmował się ranami. Uśmiechnął się za to widząc uszkodzoną dziurę swojego przeciwnika. - Teraz go załatwię - Pomyślał i uśmiechając się przeszedł do ofensywy. Skorzystał znowu z Froge Gates(B), aby przywołać włócznię, która powinna już wrócić do kuźni, a jak nie wróciła to grzecznie czeka chwilkę, aż to zrobi i wtedy strzela. W międzyczasie używa Dance of Three Blades(C), aby zmotywować swoje mieczyki do latania i ochrony właściciela. Grzecznie krążą w okół jego twarzy i starają się odbić kolejne sztylety, którymi posługuje się przeciwnik. Ellej zauważył że posługują się podobną magią tylko że on dysponuje większą siłą rażenia z uwagi na to że wypuszcza po jednym pocisku, a nie pół tuzina. Wcześniej wspomnianą włócznią(Kuro) wierzy w pierś przeciwnika nie chcą tego dłużej przeciągać. Sam zaczyna biec po łuku z nieregularną prędkością, czyli co chwilę zwalnia i przyśpiesza, a kiedy widzi że przeciwnik szykuje się do ataku ma zamiar go zaskoczyć i właśnie wtedy rozpoczyna szarżę w jego stronę ciągle zasłaniając się latającymi mieczami. Jak jest wystarczająco blisko to każe im pociąć przeciwnika po twarzy.

strasznie fajnie mi się przy tym pisało ~

Podobne magie to jednak upierdliwa sprawa, niby wie się czego się spodziewać, ale z drugiej - wie się też, że jest mocna, a to upierdliwe.
Widząc, że Ellej coś kombinuje, natentychmiast postanowił przywrzeć do ziemi, dobrze wiedząc, że ucieczka w jego stanie nie jest zbyt dobrym pomysłem. Dlatego też przeniesie cały ciężar na lewą nogę, jednocześnie asekurując się ręką z tej samej strony. W chwili gdy postanowił zniżyć pułap niemal do zera, kątem oka widząc swego przeciwnika, postanowił, że zaserwuje mu swój specjał - dwa portale (Gēto obu Babiron: A), z których pośle dwie włócznie lecące obok siebie, równolegle. Cel? Klatka piersiowa. Był ciekaw, co jest szybsze i silniejsze. Jeśli miał zamiar stać jak słup soli, to zwykłe sztyleciki mu nie pomogą. Zaraz po tym zaczął przeturlywać się w swoją lewą stronę, cały czas uważając, by zbytnio nie naciskać na ranę. Po 2 przewrotach, zatrzymuje się na chwilę, by dokonać ostatniej poprawki:
Czar rangi A nie dość, że miał spory zasięg jak i siłę, to do tego mógł otworzyć całkiem pokaźną ilość portali, co miał zamiar wykorzystać Asmodeusz. Dlatego utworzy (w tej samej chwili w sumie, co poprzednie dwa) z reszty pierścień składający się z 7 sztyletów oraz 2 włóczni, z tym, że jedna celowała w plecy, a druga znalazła się 1,5m nad głową siwowłosego. Odległość całej reszty wahała się w granicach 2 metrów od celu.
Będąc zaabsorbowany dwoma pędzącymi włóczniami od frontu, nie będzie miał szans na zauważenie tej od góry i pleców, dlatego też nasz hiroł wystrzeliwuje je w chwili zmaterializowaniu portali (tylko włócznie). Następnie wystrzeliwuje sztylety, ale tylko te, które są najbliżej oponenta. Resztę oszczędza, wprowadzając małą korektę, czyli obracając portal w stronę kowala, by trafić, gdy ten ewentualnie zmieni pozycję.
Zaraz po tym ponownie zaczyna się turlać, tym razem w przeciwną stronę niżeli wcześniej. Czyli prawą. Tu zrobi już 3 przewroty (!), po czym się zatrzyma, by przeanalizować sytuację. Ellej cały czas powinien być przed nim, więc z obserwacją nie będzie problemu, chyba.

a) W przypadku, gdy nie będzie mieć czasu na dokładne przycelowanie 'pierścieniem', wali jak jest.
b) W przypadku gdy w ogóle nie będzie mieć czasu na ustawienie większej ilości portali, bo Ellej zacznie nacierać, Asmo zacznie się turlać w lewą stronę (jednocześnie wystrzeliwując tylko sztylety i tyle ile zdołał uformować portali) do momentu, w którym nie zakręci mu się w głowę. Wtedy w akcie rozpaczy ustawi te [wpisać sobie liczbę ile mu zostało w skarbcu tyle weźmie] portali (Gēto obu Babiron: B) tuż przed sobą w formie ściany i pierdyknie nimi w stronę oponenta jak ten podejdzie.
c) W jeszcze innym akcie rozpaczy, takim ostatecznym, jak plan b) W OGÓLE nie wypali, to postara się przy pomocy PWM: Powrót przywołać co najmniej jeden sztylet (jak buk da to i dwa), a następnie przez kolejną pwm (PWM: Gēto obu Babiron) wrzucić do którejś ze swoich łap wcześniejszy sztylet, coby móc się jakoś obronić. Coś na zasadzie odpędzania przed muchami, coby zbić tyle wrogiego oręża ile się da. Machaj łapko, machaj co sił!

Walka rozgorzała na dobre. Ellej, widząc rany przeciwnika odczekał chwilkę, a następnie ponownie wystrzelił w jego stronę swoją włócznię. Ta, wycelowana była fakt faktem, w klatkę piersiową, jednak Asmodeusz nie planował stać jak kołek. Próbował uniknąć ataku, co udało się tylko pośrednio. Fakt faktem, przeżył, choć włócznia dość mocno przecięła mu prawy bark, a jej pęd uniemożliwił jakiekolwiek turlanie się i zwyczajnie go przewróciła, choć nie zabroniło mu to w wykorzystaniu kolejnych swoich zaklęć. Dwie włócznie, jakie wystrzelił w stronę swojego oponenta zdecydowanie nie nadawały się do prostego zbicia przy pomocy lewitujących ostrzy. I choć owszem, zbił jeden grot, to siły fizyki obróciły resztę włóczni, przez co ten dostał jednym drzewcem po łbie. Druga włócznia z kolei trafiła go dość mocno w lewe ramię, zmuszając go do zaprzestania biegu, obracając go jednocześnie. Dzięki temu był on w stanie dostrzec "pułapkę" zaserwowaną mu przez Asmodeusza prosto w jego plecy, który nie był zwyczajnie w stanie wycelować tego wszystkiego i wystrzelić natychmiastowo w jednej chwili... nie w obecnej sytuacji. Odległość między nimi wynosiła teraz jakieś 7 metrów.

Ogólnie to pierwsze uno: mogę zapomnieć, że mam tu odpisać, gdy po waszych postach zaglądnę tu, z myślą, że odpiszę, a potem będę musiał gdzieś lecieć. Nie bać się mi przypomnieć.
Co zaś do waszych stanów, ogólnie zgodnie z systemem Asmo przegrałby, gdyż 90% jego akcji to była ofensywa, którą miałby zabronioną w tym poście, ale wtedy Ellej nie mógłby go zranić w poście wcześniej. Tak czy inaczej starałem się być uczciwy.
Obecnie odpisuje TYLKO Ellej, potem odpiszę ja, wyznaczając kolejkę.

Asmo: 57 MM | 7 sztyletów przywołanych, 1 odwołany, 2 wbite, 4 włócznie przywołane | mocno zranione prawe udo, utrudnia poruszanie się, zraniony dość mocno prawy bark, leżysz
Ellej: 50 MM | --- | oba ramiona zranione, bolą, skaleczenie na poliku i boku, rozharatany drugi bok brzucha, włócznia mocno wbita w lewe ramię, głowa strasznie boli od dostania drzewcem

- Koniec zabawy. Pora to zakończyć. - Pomyślał Ellej, który był już dość mocno poobijany, a w jego głowie nieźle szumiało. Stwierdził że zaraz po tej bijatyce musi przejść się do jakiegoś medyka żeby go załatał. Użył więc Przywołania(PWM), aby zawrócić swoje szabelki do kuźni. Kiedy tylko włócznia, która po standardowych 3 sekundach też się tam znalazła spokojnie rzekł. - Gates of the Babilon Froge(A) - Cała jego artyleria składająca się z włóczni i dwóch mieczyków pomknęła w leżącego Asmodeusza. Kuro w głowę, a Kanshou i Byakuya w plecy, chyba że leżał na nich to w klatkę piersiową. Cała walka była zaiste przyjemna, ale stwarzała zagrożenie dla życia kowala więc dalsze cieszenie się nią nie wchodziło w grę. Musiał to zakończyć w ten, a nie inny sposób.

No i cóż. Atak najlepszą obroną? Nie w tym wypadku. Technika, którą przygotował na swojego przeciwnika dawno temu Asmodeusz, aktywowała się w momencie, gdy Ellej był w stanie przywołać swoje bronie... a przynajmniej by próbował. Przygotowane włócznie i inne sztylety przeleciały przez powietrze, przeszywając kowala i jednocześnie kończąc dość szybko jego żywot. Te trzy sekundy były tymi, podczas których może i by przeżył... gdyby zdecydował się zrobić coś więcej poza atakiem.

No cóż, dla mnie głupim było to, że jak dostrzegłeś czyjąś pułapkę to nic nie zrobiłeś. Wiec cóż... koniec

Asmo: +8 PD
Ellej: +4 PD