JB x Ellej

Ellej uważnie obserwował swojego przeciwnika uważnie badał każdy jego ruch chcąc go poznać zanim pójdzie na całość. Rozpoczął więc od użycia PWM przywołanie i po chwili w jego dłoniach pojawiły się bliźniacze ostrza Kanshou i Byakuya. Ustawił się w pozycji z lewym ostrzem wystawionym przed siebie, a prawym przy twarzy gotowym do ewentualnych bloków. - Dawaj. - Ruszył pędem przed siebie przygotowując się do wszystkich uników i bloków, które mogą być mu potrzebne podczas tego starcia. Kiedy dopadnie już przeciwnika wykonuje serię szybkich ciosów. Za swój cel wziął sobie łuki brwiowe i tętnicę szyją. Ewentualnie nadgarstki jeżeli będzie taka możliwość. Jeżeli tamten zbytnio się odsłoni to usiłuje po prostu wbić mu miecz w brzuch. Wracając do cięć to zaczyna ze swojej prawej na swoją lewą. Najpierw lewa ręka potem prawa i z powrotem prawa i lewa. Odskok i ponowne natarcie w postaci od prawej prawa, od lewej lewa od lewej prawa od prawej lewa. W razie jakichkolwiek kontrataków Ellej robi uniki i bloki. Jeżeli widzi że atak jest potężny stara się użyć zejścia(to żaden skill tylko ruch powszechnie używany w sztukach walki) przy okazji osłaniając swoimi mieczykami twarz i zmieniając nimi tor lotu pocisku/pięści/krzesła.

Tak naprawdę... czarnoskóry lingwista nie miał ochoty walczyć. Choć z drugiej strony, tego typu pojedynki ukazywały siłę "samców" w stadach, dlatego licząc, że może zdobyć pozycję "alfa" Alezja spojrzy na niego naprawdę godnym okiem. Dlatego, widząc swojego oponenta, szybko przygotował swój statyw na runy umieszczając na nich runę Thurisaz, by w momencie, gdy jego przeciwnik wbiegnie na most, wystrzelić słup energii w postaci Eksplozji (B). Na moście, nie miałby takich możliwości uników, więc taki atak byłby jak najbardziej na miejscu. Że nie wspomni się o tym, że w chwilę po jego wypuszczeniu, BJ po prostu przykucnąłby przykładając dłoń do podłoża, by przy pomocy Kreacji Runy (PWM) wytworzyć na podłożu także runę Thurisaz, a następnie oddalić się od tego miejsca. Liczył, że w zamieszaniu jego przeciwnik nie dostrzeże tego gestu... że nie wspomni się o tym, że w przypadku wycofania się Czarnego po linii prostej, musiałby praktycznie wbiec na tą runę, gdzie nastąpiłaby kolejna Eksplozja (B).

Mężczyzna spokojnie wycofał się do lasu, gdzie od razu zaczął szukać jakiegoś ostrego kamienia, by na spokojnie móc w korze drzew wyryć kilka run. Albo Thurisaz, by przygotować naprawdę wiele dowolnych miejsc do aktywacji eksplozji, albo Othilę i Uruz, coby wykorzystać je, do uleczenia siebie, stackując je z Ogrom (PWM). Tak czy inaczej plan był prosty. Jak najszybsze stworzenie, jak największej ilości run Thurisaz i kilku Othilii i Uruz na drzewach, tak samo przy pomocy szurania po ziemi lub układania w miarę prostych kijów. Również Kreacja Runy (PWM) mogłoby pomóc w tej sytuacji tworząc istny plac zabaw dla mężczyzny, który jednocześnie szukał sobie jakiejś kryjówki (czy to krzak, czy młode, niskie drzewo nad jakimś wgłębieniem) dla siebie i swojego statywu z "załadowaną" runą Thurisaz. Byłby nawet skłonny w jakimś oddalonym lekko miejscu użyć Oświetlenia (PWM), które mogłoby skoncentrować trochę uwagę jego oponenta. Robiąc takie swoiste pole minowe i jednocześnie miejsce apokalipsy, gdyby ten tylko w niego wszedł. Oczywiście... podczas całego procesu, mężczyzna uważnie by nasłuchiwał, czy jego oponent się nie zbliża, by w razie czego skryć się za drzewem i uważnie go wypatrzeć.

Okazało się że przeciwnik walczy na poważnie i nie ma zamiaru dać Ellejowi, ani minuty na krótkie sprawdzenie jego umiejętności. Niezbyt szczęśliwy kowal wisiał teraz na resztkach mostu i niezbyt mu się to podobało. Stara więc wspiąć się do góry tak szybko jak to tylko jest możliwe i stamtąd usiłuje odszukać wzrokiem swojego przeciwnika. Jeżeli go znajdzie i będzie on w zasięgu ataku używa Forge Gate B, aby przyzwać kuro i wystrzelić ją w przeciwnika. W innym wypadku patrzy jak by tu się na drugą stronę przedostać, aby odnaleźć przeciwnika. Zdecydował się na olanie mostku z uwagi na to że obawiał się osunięcia się jego elementów co by raczej mu nie pomogło. Bierze więc rozpęd i przeskakuje przez rozpadlinę. Odległość ocenił na jakieś trzy metry. Nie przejmuje ssę tym bo to przeciętny wynik u dziecka z podstawówki, a sam ma ponad dwadzieścia lat więc zakłada że nie będzie miał problemu. Ciągle trzyma w dłoniach oba miecze gotowy zasłaniać się nimi w wypadku nagłych ataków. Patrząc na las rozumie to że jego położenie nie jest zbyt dobre. Jego przeciwnik zaszył się gdzieś w lesie co oznaczało że, albo siedzi w krzakach i czeka tylko na możliwość wysadzenia Elleja w powietrze, albo porozstawiał w okolicy jakieś wymyślne pułapki. Ta niezbyt optymistyczna sprawa zmusiła młodego kowala do użycia mózgu więc przemierza las w poszukiwaniu swojego przeciwnika schylając się nisko i wyglądając wszelkich niepokojąco wyglądających rzeczy, które mogły by wyglądać na takie co chcą zrobić mu krzywdę. Omija je z daleka, a jeżeli zobaczy gdzieś kawałek czarnego jegomościa to starając się nie robić hałasu używa Forge Gate B mając nadzieje że przeciwnik zostanie wyeliminowany zanim zrozumie co się dzieje. Jeżeli jednak tamten wykona unik i będą musieli zmierzyć się twarzą w twarz to Ellej pikuje na przeciwnika raz po praz wystrzeliwując Kuro Forge Gate B i skupiając się w dużej mierze na unikach. (Sekwencja cęć w przypadku dotarcia do przeciwnika taka sama jak w poprzednim poście.)

Ellej przeskoczył przez dziurę i okazało się że przeciwnika nie ma. Założył że schował się on gdzieś w tym lesie. Stwierdził że to nie taki głupi pomysł, ale jakoś szczególnie ta taktyka mu się nie spodobała. Musiał go teraz oszukać. Rozpoczął więc lawirowanie pomiędzy drzewami. Oczywiście kucał i starał się zachowywać jak najciszej i nie rzucać w oczy, a przy okazji rozglądał się za przeciwnikiem. Kiedy przeszedł już spory kawałek zdecydował że musi kilka sekund odsapnąć bo te wybuchy troszeczkę go zmęczyły i warto klapnąć. Włazi więc na spore drzewo stojące obok paru innych i opiera się o jakiś wygodny konar obserwując okolicę. Coś czuł że po chwili jego przeciwnik w końcu się znudzi i zacznie go szukać.

Spoiler:

Mężczyzna kontynuował swoją pracę wykorzystując jak tylko może fakt, że ściółka w lesie jest dość łatwo "edytowalna" poprzez odpowiednio mocne szuranie nogą, a takie runy także się wliczają w zakres jego magii. Poza tym dość łatwo je wykonać poprzez fakt, że praktycznie są one proste bez jakichś krzywych. Dlatego też wykorzystując miękką ściółkę i ogólnie ziemię w lesie, a także kije i kamienie w wielu miejscach zaznaczyłby wiele run do swoich zaklęć, tworząc także miejsce pułapkę, rzucając w pobliże jednego z drzew świecącą się runę, która być może sprowokowałaby mężczyznę do pokazania się lub podejścia do niej. Dlatego też, po całym tym przygotowaniu po prostu by czekał ukryty w krzakach za/przy drzewie. Jak to dobrze, że najpewniej jego przeciwnik tak łatwo po owej eksplozji nie miał. Pozostało mu tylko czekać na przeciwnika i liczyć, że wpadnie w jego pułapkę. Sam BJ rozstawiając pułapki uważnie się rozglądał, czy jego przeciwnik gdzieś się nie miota.

Spoiler:

Jak już sobie Ellej odpoczął to zlazł z drzewa i ruszył w kierunku światełka, które pojawiło się przed kilkoma minutami. Szedł możliwie cicho i rozglądał się przy tym gdzie znajduje się jego przeciwnik. W pełni zdawał sobie sprawę z tego że światełko na 90% jest pułapką i należy na nie uważać. Podchodzi wystarczająco blisko i jeżeli wciąż nie widzi przeciwnika robi dość prostą akcję dywersyjną. Najpierw poszukuje jakichś kamyków, a potm rzuca nimi gdzieś na lewo i na prawo, ale możliwie dyskretnie. Oczywiście ciągle jest nastawiony na uniki i bloki. Wciąż trzyma dwa mieczyki w dłoniach.

Spoiler:

Odkąd mężczyzna skrył się za drzewem/w krzewie, jego najważniejszym celem była obserwacja świecącej runy. Liczył, że jego przeciwnik zbliży się do niej na tyle, by mógł aktywować jedną z wcześniej przygotowanych run, których celem byłoby tak naprawdę zadanie obrażeń przeciwnikowi. Czekał spokojnie i cierpliwie, przygotowując tylko swoje statywy do ewentualnego wystrzału oraz kamień z runą Thurisaz do ewentualnego rzucenia nim w przeciwnika. Czekał i czekał... cierpliwie nasłuchując, z której strony przyjdzie jego przeciwnik, by móc go obserwować, jak zbliża się do przygotowanych wcześniej run, tylko po to, by BJ mógł je aktywować. A tak to... Czarny się praktycznie nie rusza. Nie chce zostać wykryty, ewentualnie spróbuje się zakraść, jeśli dostrzeże swojego oponenta, tak by znaleźć się na jego plecach i stamtąd wyprowadzić potężny atak ręką. Tak czy inaczej priorytet jest taki, że jego przeciwnik znajdzie się w pobliżu miny, którą Bjorn będzie mógł aktywować.

Mężczyzna nie spodziewał się takiej reakcji jego run. Mimo wszystko jednak, dobrze, że był trochę oddalony od... źródła tych całych problemów, przez co na pewno nie był najgorzej poturbowany. Mimo wszystko, jednak, musiał jakoś się ogarnąć, więc próbował wstać. Był lingwistą, do tego magiem i uczonym, więc przy pomocy Inteligencji (I lvl) próbował na szybko określić, w którą stronę najpewniej odleciał jego oponent. Do tego, starałby się znaleźć jakiś kamyk bądź nawet i gałązkę, na której przy pomocy Kreacji Runy (PWM), stworzyłby kolejną runę Thurisaz. Miało to pełnić swoistą rolę granatu, na wszelki wypadek. Do tego, upewniłby się, że na jego statywach, wciąż znajduje się runa Thurisaz lub, że może tam kolejną zamieścić z woreczka z runami, za sprawą Przyciągania (PWM), nie powinno być to problemem. Tak czy inaczej plan był prosty. Zaopatrzony w runiczny granat i swoje statywy z odpowiednimi runami do eksplozji, próbowałby w miarę ostrożnie i po delikatnym łuku zakraść się w stronę, gdzie prawdopodobnie odleciał jego przeciwnik, by tam następnie go dobić. Czy to atakiem z dystansu, czy też zwyczajnie nałożyć runę bezpośrednio na jego ciele, by następnie oddalić się od niego i ją zdetonować, kończąc tą walkę. Wątpił by było to takie proste... zwłaszcza, że sam nie czuł się za dobrze, ale musiał spróbować. Mimo wszystko... nadal starałby się poruszać w miarę cicho i ostrożnie, zakradając za oponenta... o ile ten przeżył. A potem dobić. Nawet, jakby miał problem z poruszaniem się, był zdecydowanie w lepszym stanie od niego. Wszak BJ oberwał tylko falą uderzeniową, tamten otrzymał z pełnej eksplozji i szeregu łańcuchowych, nieprzewidzianych reakcji. Przez co Czarny powinien łatwiej się podnieść i być w ogólnie lepszym stanie.

Jakby udało mu się nałożyć runę bezpośrednio na ubranie/ciało przeciwnika przy pomocy Kreacji Runy (PWM), szybko by się oddalił, mówiąc na pożegnanie -Godnie walczyłeś... - ot, zwykła kultura pojedynku... szkoda, że dwóch bezimiennych, gdyż nie zdążyli się sobie przedstawić.

P.S. Oczywiście, wszystkie runy służą do Eksplozji (B).

Ellej nie spodziewał się wybuchu o takiej sile. Owszem wcześniej dostał czymś takim pod nogi, ale to było znacznie większe bum. Dobrze że nie podszedł bliżej co pozwoliło mu zachować życie. Niestety słuch dość mocno na tym ucierpiał i był mocno ograniczony. Podźwignął się na równe nogi i zaczął rozglądać się to w lewo to w prawo szukając przeciwnika i mając zamiar strzelić mu w twarz za pomocą Froge Gates B używając do tego swojej włóczni Kuro. Co sekundę zmieniał kierunek wzroku. Ignorował to co się działo z przodu, oraz z tyłu. Jego przeciwnik raczej nie ryzykował by przejścia przez tą chmurę kurzu, w której widoczność jest zerowa, a gdyby był tyłu to Ellej już by nie żył. W razie ataków ze strony nieprzyjaciela wykonuje szybkie odskoki do tyłu(Sprinter lvl. 1), oraz zasłania twarz swoimi mieczykami, które ciągle powinien mieć w rękach.