I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Bagno na północ od Oak Nie Cze 07 2015, 00:21
Idąc starą ścieżką na północ od Oak, można dojść na rozległe bagna, rozciągające się na kilka kilometrów. W okolicy nie ma żadnych domów, ludzie trzymają się od tego miejsca z daleka. Roślinność to głównie wysokie trzciny, mchy oraz rzęsy wodne, lecz znajdzie się również parę starych, martwych drzew. W powietrzu unosi się nieprzyjemny zapach zgnilizny. Niełatwo jest cokolwiek dostrzec w gęstej mgle i oparach, skutecznie zasłaniają one słońce, więc ciężko stwierdzić kiedy jest dzień, a kiedy noc. Poziom wody nie jest za wysoki, ledwo sięga kolan w najgłębszych miejscach. Panuje tam całkowita cisza. Nigdzie nie słychać, ani nie widać jakichkolwiek żyjątek.
---
MG: Im bardziej Kuro i Annie zbliżali się bagien, tym ciemniej się robiło. Idąc stracili rachubę czasu. Możliwe, że szli godzinę, albo nawet trzy. Zaczęli powoli odczuwać zmęczenie. Atmosfera stawała się coraz bardziej ponura. Słońce nagle znikło, gdzieś pośród szare chmury, a niebo jeszcze nie tak dawno było całkowicie czyste. Do tego zaczęło się robić zimno. Nawet nie zauważyli, gdy znaleźli się w gęstej mgle. W ich nozdrza od razu uderzył paskudny swąd bagien i zgnilizny. Panująca tam cisza była strasznie niepokojąca. Annie nawet ze swoim czułym słuchem nie była nic usłyszeć, nie licząc swojego oddechu i oddechu Kuro. Nie widzieli za wiele. Gęsta mgła skutecznie blokowała wszelką widoczność. Bystre oczy Kuro ledwo co widziały teren w zasięgu pięciu metrów, a Anie natomiast wysłała przed siebie swoje pchełki. Jedyne co znalazły to gnijące rośliny i spróchniałe, przewrócone drzewo. No i była jeszcze w miarę sucha ścieżka, prowadząca w głąb bagien.
Stan postaci: Annie: Pchełki 1/3, 128MM, lekko zmęczona Kuro: 130 MM, lekko zmęczony
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Bagno na północ od Oak Pon Cze 08 2015, 00:21
- Nie sądzisz, że to całkiem upierdliwe zadanie? - spytałby się tylko Czarny, spoglądając przez krótką chwilę w kierunku dziewczynki, a i licząc na to, że chociaż jakoś uda zająć im się cisze. Nie - żeby sam należał do rozmownych osób, ale milczenie non stop w akompaniamencie głuchej ciszy bagien zdawało się być dość męczące. Mimo wszystko miał zamiar zachować czujność i uważnie wszystko wyłapywać swoim wyostrzonym wzrokiem, czy nieco lepszym słuchem, jakby to właśnie interesowało ów dawnego Exceeda. Dlatego też po prostu mimo próby rozpoczęcia pogawędki - ruszyłby ostrożnie ścieżką, zwalniając tempa, ażeby to zaczerpnąć oddechu i odsapnąć. - Daj znać, jeśli coś zobaczysz - dodałby tylko szeptem, zastanawiając się, co też mogło być powodem owej zaistniałej sytuacji.
Apricot Pâte de Fruit
Liczba postów : 290
Dołączył/a : 13/08/2014
Temat: Re: Bagno na północ od Oak Pon Cze 08 2015, 18:45
Moment. Momencik. Ma nie przeszkadza? A MIAŁA przeszkadzać? Ma przydać się jak może? A co właśnie robi? Póki co zrobiła podczas tej misji więcej, niż on. A on miał czelność sugerować, że będzie kłopotliwa? Problemem? Bezużyteczna? Z reguły w życiu Anki mało jest chwil, kiedy pojawiają się u niej emocje, a przynajmniej ich cień. I z reguły są to emocje negatywne, bo te pozytywne uleciały. Teraz jednak nie była to kwestia drobnego podirytowana. Nie... Poczuła się mocno urażona. - Zrozumiałam... - odpowiedziała chłodno, wbijając w Haru spojrzenie. Nie było w nim jednak obojętności jak do tej pory, a chłód. Nieprzyjemny chłód. Ruszyła w stronę bagien, obserwując jedynym otwartym okiem drogę. Szła nie odzywając się ani słowem. Na pytanie odwróciła leniwie głowie w jego kierunku wzruszając ramionami, w duchu mając nadzieję, że nie zbierze mu się na rozmowy. Nasłuchiwała. A raczej wsłuchiwała się w ciszę, przerywaną co chwilę przez dźwięk ich kroków. Faktycznie, to będzie upierdliwa misja. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, z kim idzie jej współpracować. W zasadzie jeżeli okaże się on bezużyteczny, nie będzie miała powodu by go w razie czego ratować. Nie wzbudził w niej ani skrawka sympatii. Wręcz przeciwnie. Na kolejne słowa kiwnęła tylko głową, chociaż w sumie nie miała zamiaru się dzielić z nim tak ważnymi i istotnymi informacjami. Bo po co? I tak mu nie są potrzebne. Jej talent został wzgardzony. Więc będzie użyteczna na jego sposób rozumowania - nie będzie się wtrącać. Postanowiła poprowadzić pchełki nieco bliżej siebie, mając wgląd w mniejszy obszar, ale licząc na to, że będzie on dokładniejszy. Po tym zaś używa Rozeznania oraz Monitoringu, chcąc zdobyć na własną rękę, bez większego wysiłku trochę informacji na terenie. Nie mniej nie widziało jej dzielić się z ignorantem swoją wiedzą.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Bagno na północ od Oak Wto Cze 09 2015, 21:47
MG: Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, Co to będzie? Co to będzie? Nieliczne słowa, które wypowiadali podczas swojej krótkiej rozmowy, wydawały się być dość głośne, w stosunku co do wszechobecnej ciszy. Powoli ruszyli przed siebie. Annie przeskanowała teren i… nie znalazła na nim ani jednego żyjątka. Nawet mrówki. Nawet komara. Nic. Jednak zdobyła obraz okolicy, który wskazywał, że droga przed nimi najbardziej nadawała się, żeby nią iść, mimo iż była dość kręta. Na wschód rosły wysokie, gęste trawy, w które raczej nie opłacało się iść. Z drugiej strony znajdowało się dość równe, rozległe, ale mokre bajorko. W najgłębszym miejscu mogło sięgać do kolan. Mimo, iż ścieżka robiła się coraz bardziej niewygodna, to Annie bez problemu się po niej poruszała. No i miała jeszcze swoje pchełki, dzięki czemu wiedziała gdzie stawiać nogi, aby zbytnio ich nie ubrudzić. Kuro nie posiadał takiej mocy i mimo swojej ostrożności, czasem wdepnął w bajorko, zahaczył stopą o jakiś stary korzeń, ale nie stało mu się nic, nie licząc faktu, że po chwili całe buty miał brudne. Czy nie wystarczyło jedynie patrzeć pod nogi, żeby tego uniknąć? W tym właśnie problem, że nie. Gęsta mgła zaczęła zbierać się pod nogami pary bohaterów, sprawiając, że nie widzieli już drogi po której szli. Zaczęło się robić coraz chłodniej. Do tego stopnia, że z każdym oddechem z ich ust ulatywała para. Póki co jednak dawali sobie radę, aby dalej iść.
Stan postaci: Annie: Pchełki 2/3, 111MM, lekko zmęczona. Trochę zmarznięta. Kuro: 130 MM, lekko zmęczony. Trochę zmarznięty. Ma pobrudzone buty i nogawki.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Bagno na północ od Oak Sro Cze 10 2015, 21:21
Krótkie i bliżej nieokreślone syknięcie wydobyło się tylko z ust dawnego Exceeda, gdy ten po raz kolejny zdawał się o coś zahaczyć. Na domiar złego upierdliwa dziewczynka stała się jeszcze bardziej niewygodna, a przynajmniej zdawała się stroić własne humorki i współpracować w niekonwencjonalny, niemalże zerowy sposób. Cóż... Rozwiązanie ów sytuacji było dość proste, bo jeśli tak widziała ich współpracę, to proszę bardzo! Droga wolna i Czarny po prostu puści Ankę przodem, by śledzić potem każdy jej ruch i podążać tuż za dziewczynką, jak na prawdziwego stalkera przystało. Co więcej - kotowaty ludzik nałoży na ów towarzyszkę pewien swój znaczek, a dokładniej Cat Friend, coby mieć zorientowanie w sytuacji i móc w razie czego porozumieć się z naszą biedną Anią. Tak. Poza tym w dalszym ciągu pozostawał czujny i liczył na swoją zręczność i intuicję, opatulając się nieco szczelniej swoim płaszczem.
Apricot Pâte de Fruit
Liczba postów : 290
Dołączył/a : 13/08/2014
Temat: Re: Bagno na północ od Oak Pią Cze 19 2015, 11:38
Cóż... Ania nie powiedziała ani słowa, że nie będzie współpracować, zaś jej nastrój nie koniecznie musiał wskazywać na to, że od teraz działa wyłącznie na własną rękę. Jednak faktycznie tak było. Zupełnie od tego momentu, a nawet momentu wcześniej nie obchodził ją los jej "towarzysza". Szła dalej, korzystając z Pchełek (póki są, chociaż nie można powiedzieć, żeby te całkowicie pochłonęły jej uwagę, bowiem obrazy obserwowane jednym okiem traktowała po macoszemu, co by tylko wychwytywać co najważniejsze od czasu do czasu) jak i działającego monitoringu trzymając prawą rączkę blisko rękojeści sztyletu. Nie, nie miała zamiaru mordować. Problem byłby, jakby to ktoś chciał ją zaciukać. Ale jeżeli mowa o problemach, pojawił się inny bo coś jej się nie zgadzało. Tak jak starała się iść ramię w ramię z Haru-Kuro (u którego w zasadzie jej nie grała jedna rzecz i to mocno, acz która wyjaśniała poniekąd pewne niedociągnięcie Natury) tak coś po prostu nie pyko i zdawało się, że wyszła przed szereg. Nieco mniej z własnej woli? Może. Ani ucho ją raczej nie myliło ani jej piękna magia kiedy dostała sygnał, że nie ma go tam gdzie w zasadzie być powinien. Drugim zaś był dźwięk gdzie zdawało jej się, że zwolnił. A że było cicho jak makiem zasiał... Odwróciła się w jego stronę nie będąc zbytnio pewna, co kombinuje. Nie ufała mu. Ale okolicy też nie. Jeżeli okazało by się, że coś lub ktoś chciałby jej zrobić krzywdę, stara się uniknąć ataku w najbardziej optymalny sposób starając się zejść z zasięgu ataku uważając na korzenie i błoto jednocześnie ciskając w przeciwnika sztylet. Jeśli nie, po prostu stara się ponownie zrównać z Haru, choćby miała tak zwolnić tempo przemieszczania się że zacznie wyciągać ujemne prędkości. Nie będzie jej się nikt skradał za plecami...
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Bagno na północ od Oak Sob Cze 20 2015, 03:02
MG: I dalej szli już w całkowitym milczeniu, spowalniając coraz bardziej. Kuro po to, aby Annie szła przed nim, a Annie aby Kuro nie szedł za nią. No i ostatecznie stało się tak, że się zatrzymali na równi ze sobą. I tak sobie stali przez chwilkę w mrozie i bagnie. Z radośnie skaczących pchełek nie było wiele pożytku, gdyż te zatonęły we mgle, przesyłając jedynie biały obraz. No, bo właśnie… mgła coraz bardziej zaczęła się zagęszczać, Gdyby wyciągnąć dłoń przed siebie, byłaby ledwo co widoczna. Oddychać też jakoś ciężej było. I w tej rozległej ciszy Kuro usłyszał śmiech. Krótki, dziewczęcy, dochodzący skądś… Bynajmniej nie należał on do małej Annie, a może? Nie widział żeby się śmiała, a nałożony cat friend również na to nie wskazywał, ale kto inny mógłby się śmiać, jeżeli nie ona? Zaś Annie również usłyszała ten sam śmiech. Nie wiedziała tylko skąd pochodził. Może to ona się zaśmiała? Jej pamięć na to nie wskazywała, ale wyraźnie było w niej zakodowane, że ktoś się zaśmiał, ale nie było kto. A potem znów cisza, jakby nigdy nic. Czyżby pierwsze oznaki szaleństwa? Wtedy Annie odczuła, że pchełki zniknęły. Zdążyły jej jednak przekazać dość ciekawy obraz, a dokładniej to kości. Porozrzucane wokół nich, bielutkie, ludzkie kości… i parę czaszek. Kuro również się o nich dowiedział. Światło księżyca zaczęło przebijać się przez mgłę. Stali w ciszy. Stali we mgle. Stali sami?
Stan postaci: Annie: Pchełki 3/3, 111MM, lekko zmęczona. Jest zimno. Kuro: 130 MM, lekko zmęczony. Jest zimno. Pobrudzone buty i nogawki.
Apricot Pâte de Fruit
Liczba postów : 290
Dołączył/a : 13/08/2014
Temat: Re: Bagno na północ od Oak Sob Cze 20 2015, 11:11
Ehh... Kiedyś wydawało jej się, że współpraca z Lilin i Lindowem jest... no, taka se. Niby źle nie było, ale na przykład podpalenie lasu przez Lindowa dalej wprawiało ją w drobne podirytowanie. Teraz mogła spokojnie stwierdzić, że współpraca z nimi to był szczyt marzeń Anki. Po prostu mieć takie osoby kolo siebie to było coś, co było jej teraz niezmiernie potrzebne. Tymczasem dostała JEGO... I faktycznie tak jak przypuszczała - stanęli w miejsce. - Po co się tak wysilasz żeby mnie zgubić? Za moment tu będzie taka mgła, że i tak nie będziemy się widzieć na wzajem. Tylko może jeszcze tego nie zauważyłeś, ale to by było mocno na naszą niekorzyść. Ale jak chcesz ginąć... cóż, nie mój interes. - przerwała ciszę na moment przed usłyszeniem śmiechu. Jej śmiechu? Nie, Ania się nie śmieje, więc w okolicy będzie jeszcze ktoś. Jeżeli to nie będzie ktoś, kto się zaśmiał to zapewne ktoś kto sprawił, że i tak owy usłyszała. Czy słyszał to i Kuro - nie interesowało ją to. No i kości. Były tu i kości. Więc kwestia obłąkanych ludzi mogła zostać poniekąd odrzucona. Poniekąd, bowiem dziwne głosy dalej pozostawiały wątpliwości. Korzystając z chwili przerwy (którą z resztą postanowiła wykorzystać na drobny odpoczynek) trzeba było wykonać kilka rzeczy nim ruszy dalej. No i zastanowić się. Pierw musiała rozwiać wątpliwości w postaci trzeciej osoby dlatego aktywowała raz jeszcze Rozeznania (C). Jeżeli nie wykryje nikogo w owym zasięgu prawdopodobnie głos niósł się z bardziej odległych zakątków. Drugą sprawa była mgła - orograficzna nie, bo to nie góry. Adwekcyjna też nie. Zastanowiła się trochę jad radiacyjną, ale nawet jeśli, nie mogłaby utrzymywać się ona cały czas bez przerwy. A wedle podań - mgła była nieodłącznym elementem bagien. Przynajmniej tych bagien. To prowadziło do dwóch wniosków - została utworzona "ręcznie" za pomocą magii, albo tej mgły po prostu nie ma co byłoby dość śmiałym stwierdzeniem. Tak samo odgłosy również mogłyby być wytworzone takim sposobem. A Anka mogła to sprawdzić. Uruchomiła Oko Obserwatora (C) próbując skopiować zaklęcie tworzące mgłę jeżeli takowe zostało użyte. A jeżeli skopiuje, może rozważać, czy jest to po prostu czysta iluzja i podważyć jej istnienie. Wtedy jeden problem solved. A skoro solved, jak tylko poczuje, że ma siły iść dalej tu rusza. Pomalutku, bardzo ostrożnie stawiając kroki jeżeli mgła dalej się utrzymuje. Jak się nie utrzymuje to też w zasadzie. No i dalej obowiązują środki ostrożności z wcześniejszego posta.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Bagno na północ od Oak Sob Cze 20 2015, 20:52
Udana misja - takie określenie w żadnym wypadku nie wpasowywało się w realia czarnego charakteru większości opowieści, które były równie prawdziwe, co wyssane z palca. Mimo wszystko Kuro musiał polegać aktualnie na jakimś karzełku, który to bardziej działał mu na nerwy, aniżeli pomagał, chociaż w dalszym ciągu daleko było jej do poziomu kapłanki-demona. Wszystko zdawało się iść zgodnie z planem, jednak oczywiście ów przygłupie coś, które dreptało za nim musiało wykazać się szczególnymi brakami szczątkowego intelektu i zacząć interpretować wszelkie fakty w nieskładny sposób. - Już myślałem, że kopnęłaś w kalendarz i zapomniałaś o tym powiedzieć - parsknął tylko blondyn, nie kwapiąc się spoglądaniem na dziewczynę, czy nawet jakimś zasmuconym tonem, bo prawdę powiedziawszy - powodów ku temu by nie miał, a wyłącznie problem z głowy. Jakby tego wszystkiego było mało, to najwyraźniej kotowaty nie miał zamiaru tłumaczyć się Ance, a po prostu przykucnął na ziemi, coby aktywować sobie Nekomate (pwm), która to miała na celu umożliwienie mu dokładniejszego wglądu w teren. Może sama mgła przeszkadzała w odbiorze sytuacji, jednak w dalszym ciągu mógł dostrzec jakieś spektra, widma, czy duchy, które być może kryły się we mgle! Na dodatek - dawny Exceed za główny cel oględzin obrałby miejsce, z którego nie tak dawno dochodził do niego głos śmiechu. - Cicho i nie ruszaj się - rzuciłby tylko za pomocą Kotopatii do swojej 'przyjaciółki', mając nadzieje, iż chociaż tyle będzie potrafiła zrobić, a sam Kuro usłyszy coś więcej, jeśli nie zobaczy. W każdym razie spodziewał się najgorszego, czy też nawet ataku, więc w ostateczności był gotów, ażeby to odskoczyć gdzieś na bok dzięki swojej nieco lepszej zręczności, licząc, iż da to jakieś efekty - tak jak monitoring w postępie danych, które mógł zdobyć kotowaty z otoczenia, jako system wcześniejszego ostrzegania. Po prostu - czekał...
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Bagno na północ od Oak Pon Cze 22 2015, 03:33
MG: Nie skończyło się na pojedynczym zaśmianiu. Chwilę po pierwszym, dało się usłyszeć kolejny śmiech, trochę cichszy, chłopięcy. Potem znów ktoś się zaśmiał i znów. Wkrótce dziecięce śmiechy niosły się radośnie po okolicy. Annie zdążyła przeskanować teren i wyczuła, że coś się zmieniło. Przede wszystkim teren. Ścieżka, która była za nimi, nagle zniknęła pod powierzchnią bagiennego bajora. No i jeszcze kości. Wyczuła ich dość dużo. A jeśli chodzi o czyjąś obecność… ze skanowania wyszło, że było trzydzieści jeden cośiów, a mogło ich wciąż przybywać. Annie jednak nie mogła ich nigdzie dostrzec przez mgłę, zaś Kuro, po tym jak aktywował Nekomatę, zobaczył je… zamiast mgły. Szczerzące ząbki twarze, z nienaturalnie szerokimi uśmiechami. Istotki te delikatnie świeciły na niebiesko. Różnorodnej budowy. Jedne wysokie i szczupłe, inne małe i garbate. Ich oczy były puste i czarne jak noc. Powoli ruszały długimi rękoma, oblizywały długie zęby. Niektóre były pozbawione jakichkolwiek kształtów. Było takich najwięcej, dużo więcej niż trzydzieści jeden, ale poruszały się bardzo powoli i ledwo co dało się je zauważyć. Można stwierdzić, że prawie nie istniały, jednak łączyły się one ze sobą, przybierając bardziej humanoidalne kształty. Patrzyły na Kuro i na Annie śmiejąc się do nich… No i tak… zdążyli otoczyć młodą parkę… Kuro był jeszcze w stanie określić ich dokładne położenie, ale Annie widziała tylko delikatnie posuwającą się mgłę. Przewaga, którą miał były Exceed pozwoliła mu w odpowiedniej chwili odskoczyć, gdy z ziemi wystrzeliła para rąk, prawie go chwytając. Tyle szczęścia nie miała Annie, której łydki znalazły się nagle w uścisku lodowatych dłoni. Zaraz po tym, mgła przed dziewczyną uformowała się w tułów, ręce i paszczę. Rzuciło się w stronę Annie, a ta tylko zdążyła wyciągnąć sztylet przed siebie, ale to wystarczyło, by mgła się rozwiała i dziewczyna poczuła tylko chłodniejszy podmuch, zamiast ząbków i szponów w swoim ciele. Jednego mniej, można stwierdzić… Oboje już wiedzieli, że mgła nie była tylko zjawiskiem atmosferycznym, a czymś trochę innym…
Stan postaci: Annie: 101MM, Zimno, szczególnie dokuczliwe w łydkach, lodowate wręcz. Częściowo unieruchomione nogi, bardziej z powodu zimna niż uścisku. Kuro: 130 MM, Zimno. Pobrudzone buty i nogawki. Nekomata 1/2
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Bagno na północ od Oak Pon Cze 22 2015, 21:01
Uśmiech ponownie zagościł na twarzy blondyna, który to najwyraźniej radował się tym, co miał okazje ujrzeć, a nie było to wcale powodem do śmiechu. Skłonności masochistyczne, a może swego rodzaju szansa na odrobinę spełnienia podczas dość sadystyczne doznania?! Z całą pewnością któraś z tych odpowiedzi idealnie uzasadniała to, iż dawny kot zaśmiał się pod nosem, ażeby to dezaktywować swój wzrok, a następnie spojrzeć w kierunku karzełka. - Hej... Jeśli zabijasz kogoś, kto już nie żyje - to nie jest to już morderstwem, nie? I tak był martwy - padło tylko stosunkowo proste pytanie, które najwyraźniej mogło wszystko zmienić, zaś czarny w dalszym ciągu pozostawał wyczulony do granic możliwości nadużywając zapewne swojego kociego szczęścia, czy instynktów, aby uniknąć kolejnych ataków z niemałą ilością zręczności, jaką to posiadał. Wszystko po to, aby uzyskać odpowiedź na jego rozbawione zgłoski, które dla osób postronnych mogły zalatywać - kpiną i szyderstwem? Gdyby jednak mała Ania nie odpowiadała na pytanie, ten ponagliłby ją tylko za pomocą kotopatii, rzucając coś w rodzaju 'Odpowiedz' - dość ponaglającym tonem, który zdecydowanie należał do osoby pragnącej usłyszeć jakkolwiek delikatne przytaknięcie na tą kwestię.
/Edzik nie będzie przeszkadzało jeśli zrobilibyśmy teraz dwie kolejki bez posta mg, bo właściwie nie chcę opisywać akcji, bo będą zależały od posta Ani, a to w sumie tylko wymiana jednego zdania
Apricot Pâte de Fruit
Liczba postów : 290
Dołączył/a : 13/08/2014
Temat: Re: Bagno na północ od Oak Nie Cze 28 2015, 08:43
Mlasnęła niezadowolona. Straciła sztylet. Nie podobało jej się to. Fakt, że coś ją mogło pożreć zdawał się niczym w obliczu takiej tragedii. Wszakże sztylet to pieniążki, a pieniążki ciężko się farmi - co widać na powyżej załączonym obrazku. Jeszcze jej się telepata trafił! Cóż za pech... I chyba jeszcze ktoś, kto nie ma problemów z zabijaniem. Masz ci los. Trafić na misję z potencjalnym mordercą. - Kto umarł, ten nie żyje. Trup nie może zginać dwa razy. - objawiła mu tą pradawną mądrość, siląc się na poważny, kapłański niemal ton głosu przy lekkim uniesieniu rączek jakby miała zamiar zaraz odprawiać mszę. To było tak oczywiste, a on jeszcze pytał...? Ehh, masz ci los. Ale widocznie koro pytał to musiał wiedzieć, że idzie to coś zabić. A skoro tak, to chyba wie, co ich goni. MOMENT! Czy on się właśnie do czegoś zaczął przydawać? O kurczę, nie do wiary! A Anka potrafi w wiele rzeczy uwierzyć! Ale póki co wierzyła w to, że obecnie nie jest tu bezpiecznie, tego postanowiła wycofać się nieco za Haru. Powoli ją zaczęło irytować to zimno. A jak się wścieknie (a lepiej nie) to chyba tu sieknie fajerbolem i rozpali ognisko, bo kto to widział żeby taka zimnica tu była. Nie mniej dalej była przygotowana na ewentualnie ataki, gotowa poświęcić drugi sztylet. Później je znajdzie. Oby...
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Bagno na północ od Oak Nie Lip 05 2015, 19:02
- Więc kto umarł, ten nie żyje - powtórzył tylko ściszonym tonem tuż za Anką, ażeby to uśmiechnąć się nieco i sięgnąć po swoją magiczną broszkę, którą następnie przekształciłby w odpowiednio dopasowaną do niego katanę, ażeby to mieć potencjalną broń przeciwko mglistym upiorom. Jeśli zauważyłby jakieś nadchodzące ataki, czy potencjalne ataki przeciwników to wtedy nie zawahałby się sieknąć zjawy w szczęki, twarz, czy też inną kończynę, jakby chciał zakończyć ich żywot od razu jednym ciosem, jak wprawny szermierz. Dodatkowo w dalszym ciągu miał zamiar polegać na swojej gibkości, czy zręczności oraz jego instynkty i zmysły zdawały się być wyczulone do granic możliwości, a jakby tego było mało to miał zamiar w międzyczasie podesłać informacje mimochodem dziewczynce, a dokładniej: - W razie czego mów, jeśli coś zauważysz. - Nee - czym takim jesteście? Duchy? Zmarli? A może wytwory magii? - dopytałby się tylko w międzyczasie, jakby liczył na to, iż upiory okażą się jednak rozmowne, a jeśli nie to cóż... obrona i atak pozostają takie same, bo przecież nie może ryzykować wydaniem jego tożsamości, czy coś. Gdyby jego prędkość nie była wystarczająca to wtedy w ruch wkroczyłyby także zaklęcie zwiększające prędkość, a dokładniej Max Speed (D), czy wszelkie zmiany w kwestii mieczyka, aby ten nie został odebrany, a po prostu zmieniłby jego rozmiar odpowiednio zwiększając, czy zmniejszając do swoich potrzeb.
Apricot Pâte de Fruit
Liczba postów : 290
Dołączył/a : 13/08/2014
Temat: Re: Bagno na północ od Oak Wto Lip 07 2015, 15:26
Ania stała się biernym obserwatorem, pozwalając całą resztę uwagi zgarnąć przez Haru. A że miała do tego pewnego rodzaju predyspozycje (PWM Duch) liczyła na to, że chociaż przez chwilę nic nie będzie się na nią rzucać jak na mięso za PRL'u. Ona tu tylko sprząta. Co miała zrobić, zrobiła. Dalej niech się pobawi trochę sam. Anie nie walczą. Póki co stoją, mając rączkę blisko sztyletu. Bo jak wiadomo, magia może jej nie zapewnić tej chwili spokoju. Chociaż równie dobrze mogą się okazać bardziej rozmowni niż przypuszczali. Chociaż dla Anki to sie nie kleiło. Nie wiedziała, jak działa ta jego telepatia. Jeżeli zwykłe pomyślenie Jak tu zbyt długo będziemy siedzieć, to możemy ewoluować w kostki lodu wystarczy, to spoko. Chociaż miło by było mieć jakieś potwierdzenie odbioru. Jeżeli przez dłuższy czas takowe nie nadejdzie, po prostu użyje Transmisji. Sama zaś dalej monitoruje swym dawno odpalonym spellem teren i po raz kolejny stara sie sprawdzić teren Rozeznaniem. Ten teren za szybko się zmieniał wraz z liczbą ludności.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Bagno na północ od Oak Wto Lip 07 2015, 18:27
MG Było zimno... To prawda... Mgiełka falowała coraz ruchliwiej i ruchliwiej... Kuro sięgnął po broszkę, a w jego rękach pojawiła się katana. Annie poczłapała zmarzniętymi nóżkamu i stanęła nieco z tyłu za kocim rycerzykiem i tak jakoś otarła się o niego, a wtedy poczuła dziwne, ale w porównaniu z zimnem, całkiem miłe ciepło. Byłemu excedowi również zrobiło się nieco cieplej. Jednak to nie była chwila na przytulanki, dotykanko, ogrzewanie się... -Nie... Wrony i meble... Miska... Trzecia szuflada pod poduszką... Smaczne jak cegła... Hihihi... Podłoga nigdzie nie wisiała... - to tylko kilka z niejasnych i dość dziwnych odpowiedzi, które otrzymał Kuro na swoje pytanie. Gdy już wystarczająco się nasłuchał, mglist istota zaatakowała go, w podobny sposób jak wcześniej Ankę. No i dostało to coś kataną i się rozwiało, ale właśnie wtedy drugie coś też wyskoczyło, z drugiej strony. Kuro jednak również tego cosia się pozbył, ale mgła nie znikała, a stawała się coraz gęstsza. Cosie atakowały pojedynczo, ale z coraz większą częstotliwością, lecz Haru dzięki swojej magii spokojnie nadążał z ich niszczeniem. Jedynym problemem było to, że z każdym załatwionym czymś, jego broń stawała się coraz chłodniejsza, aż w końcu po dwunastu cosiach była tak lodowata, że Haru nie mógł jej utrzymać i po prostu wypadła mu z łapek. Same duszki zaprzestały na tę chwilę atakować, ale jak długo jeszcze ta chwila potrwa? Annie przeskanowała teren. Wykryła czterdzieści siedem cosiów, lecz teren się nie zmienił. Dalej kości... dalej bagno... Prawie nic nowego...
Stan postaci: Annie: 91 MM, Zimno, ale trochę słabsze niż wcześniej, szczególnie dokuczliwe w łydkach, trochę ciężej chodzić. Kuro: 123 MM, Zimno, nieco mniej dokuczliwe niż chwilę temu. Pobrudzone buty i nogawki. Zzimnięte ręce, dłonie aż zdrętwiały. Broszka mieczyk gdzieś leży pod nogami, pod mgiełką.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.