I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
I puff. To że czasem się znika, kiedy indziej pojawia a od czasu do czasu je bakłażana, było całkiem normalne w świecie przesyconym miłością, tęczą, sprawiedliwościa i po prostu magią. Dlatego też fakt że magowie - nieco wbrew swej woli - nagle znaleźli się w innym miejscu, było całkiem normalny. No może prawie, ale nie wdawajmy się w szczegóły. W każdym bądź razie miejsce w którym magowie się znaleźli zalatywało kupką słonia, co do najmilszych rzeczy nie należało - ale mogło być gorzej. Dla tych którzy prócz nosa, postanowili skorzystać jeszcze z oczy, ukazało się miejsce całkiem dobrze znane, jeśli było się bogatym i grzecznym dzieckiem. Tak, to był namiot cyrkowy. Czerwono-żółty na dodatek. Magowie stali na piaszczystej arenie(na której to w 2 miejscach znajdowała się słoniowa kupka) o średnicy 20m. Otaczały ją zewszą malejące ku centrum(jak w amfiteatrze) trybuny, na których siedziały mechaniczne klaskające i śmiejące się klauny na sprężynie. Takie wyskakujące z pudełka, ale te chyba zdążyły już wyskoczyć. W każdym razie nad magami pojawił się magiczny neonowy napis "Gra o torcik", niestety z powody dziur budżetowych "G" w słowie Gra oraz "r" Torcik, migały, jakby niepewne czy stać je na to by się zapaliły. Zaraz potem w jednym miejscu trybuny zsunęły się pod ziemię, zamiast tego wyjechała mównica, z drewnianą lalką ludzkich rozmiarów, ubraną w granatowy garnitur i czarną perukę. Oczywiście lalka oślepiała, niesamowicie białym i idealnym uśmiechem jak w reklamie pasty do zębów. Tak, to był prezenter. Miał on nawet takie karteczki w dłoniach a po chwili żywym głosem oznajmił[W tym momencie klowny skandowały]-Witajcie wwwwww "GRZE O TORCIK~~!-Oklaski-Czyyyyyy chceeeecieeee pooooodjąć wyyyyyzwanieeee?-Zapytał melodyjnie, a Clowny zaczęły dopingować "Tak". Tylko jeden popsuty rzucił "Nie", ale po chwili rzucili się na niego sąsiedzi i rozgorzała bójka.
Czas na odpis: 23.08 godzina 23:00
Cassandra
Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013
Temat: Re: Fortune grupa III Czw Sie 21 2014, 09:43
Dusthert zajęta jakimiś codziennymi sprawami poczuła lekkie podekscytowanie kiedy coś ją pufnęło. Nie wiedziała gdzie i po co ją ktoś przywołał, ale dobrze się to zaczynało. Chociaż nie dobrze, raczej ciekawie. Tak sobie myślała syrenka, a jak coś było ciekawe to było fajne więc cała w skowronkach Cass pojawiła się w nowym miejscu. Ale pierwsze wrażenie było niezbyt przyjemne i mocne, jakby dostała z plaskacza w twarz. Nie chodziło o to, że miejscem był cyrk. Ten nawet lubiła, w nim zawsze się coś działo. Zawsze odwiedzała z rodzicami wędrowną szopkę kiedy tylko jakiś był w mieście. To chodziło o odór, przez który mimowolnie zmarszczyła krzywiąc usta w niesmaku. Samo miejsce (prócz dwóch miejsc, których należało za wszelką cenę unikać) nie było takie złe jeśli zatkać sobie czymś nos. ładny namiot w czerwono-żółte pasy, spora arena i widownia. Czyli, że to ona będzie atrakcją. W sumie nie tylko ona, bo pojawiło się jeszcze kilkoro ludzi. To będzie ciekawa odmiana, zawsze było odwrotnie - to ona siedziała na górze oklaskujący występy cyrkowców. Na pewno będzie fajnie, gdyby tylko jeszcze widownia nie wydawała się jakaś taka upiorna. Klauny to niby nic takiego, ale kiedy zebrała się ich taka masa... Jeden czy dwóch - spoko, ale całe trybuny? Ale co poradzić. Tylko... co dalej? - zdążyła pomyśleć by w następnej chwili pojawiła się mównica. Cass zaczęła się przyglądać z zachwytem tej niezwykłej kukle, jej ładnemu graniakowi, śmiesznej - jej zdaniem - peruce i olśniewającemu uśmiechowi. - Taak~ - dołączyła się do klaunów z widowni unosząc łapkę w górę. Już nie zwracała uwagi na fetor. W końcu tyle się działo! Ogólnie Cassandra zachowywała się dość beztrosko, jakby to wszystko było snem. Snem w którym chce się trochę zabawić.
Fahad
Liczba postów : 30
Dołączył/a : 10/07/2014
Temat: Re: Fortune grupa III Czw Sie 21 2014, 12:08
Dla niektórych teleportacja mogła być codziennością. Możliwe, że byli też tacy, którzy już nie raz byli magicznie porywani i nie sprawiało to już na nich większego wrażenia. Fahad, który właśnie wbił się głową w piasek zaledwie 10 centymetrów od większego z dwóch słonich placków nie należał ani do jednej ani do drugiej grupy. Z sprowadzonego na arenę towarzystwa najprawdopodobniej miał w życiu najmniej do czynienia z magią. Przeniesiony w środku ćwiczeń wylądował niefortunnie i pierwszą reakcję miał dosyć gwałtowną. Wyrwawszy głowę spod piachu skoczył lekko w tył, dobył katarów i z zaciętą miną błyskawicznie się rozejrzał gdyż nawet nie znając wcześniej uczucia towarzyszącemu nagłej teleportacji wiedział, że coś mu zrobiono i miał zamiar sprawić by ten ktoś natychmiast tego pożałował. Wtedy jego mózg wreszcie się obudził i wysłał paniczne sygnały do całego ciała. Mężczyzna wreszcie dostrzegł gdzie się znajduje i miał chyba najbardziej adekwatną reakcję do sytuacji: - ...Co? - zdołał tylko sapnąć zanim dotychczas napięte mięśnie sflaczały, ręce opadły bezwładnie, a broń wysunęła się z dłoni i wbiła w substancję w której stał. Wcześniejszym susem znalazł się w środku największej chyba pojedynczej kupy na planecie, ale obecnie nie miało to dla niego większego znaczenia. Nigdy w życiu nie był w cyrku, które w miejscu jego narodzin wyglądały trochę inaczej i do tego były zarezerwowane wyłącznie dla bogaczy toteż nic w tym co oglądał i słyszał nie miało dla niego sensu. Otępienie się utrzymywało, a dopingujący clowni i prezenter-kukiełka nie pomagały.
Asmodeusz
Liczba postów : 42
Dołączył/a : 13/08/2014
Temat: Re: Fortune grupa III Czw Sie 21 2014, 13:39
Jak już mowa o teleportacji... nie, nie, Asmo nie miał z tym nigdy styczności. W ogóle co to jest? Jest jadalne? Nie ważne. W mniemaniu takiego zwykłego Kowalskiego, którym oczywiście był nasz bohater, 'teleportacja', to po prostu szybka dzida z gorącego miejsca. Oj, zaraz miejsca przestępstwa.. no ale trza szybko dać nogę, a czasem zdarza się robić to tak szybko, że następuje teleportacja. Proste? No, niekoniecznie. Tym razem było zupełnie inaczej niż zazwyczaj. W jednej chwili szykował się do małej drzemki w swojej norce, a tu nagle.. puf! I stał już na środku sceny cyrkowej, gdzie przy okazji były dwie kupki i kilka innych osób. A całość okraszona była oklaskami, śmiechami, chichami i wszystkim innym, co tam można wymyślić. A, no i śmierdziało. Skoro była kupa to musiało.. Na samą myśl o tym, co się mogło stać, Asmo poczuł jak majtasy podjeżdżają do góry, wbijając się w jego zacny tyłek. Przecież gdyby to coś telepnęło Regendorfa dosłownie 2 minuty wcześniej.. to, to, to... to by pojawił się w pozycji 'złamanej', z gaciami i portkami na poziomie kostek i nie tylko dwa tamte odchody by źle pachniały! Eh, dziękujmy świętej opatrzności, czy czemu tam, że stało się inaczej. Po dokładniejszym rozpoznaniu, utwierdził się w fakcie, że znajduje się w cyrku. Trochu dziwnym, ale faktów zmienić się nie da. No, to wypadałoby podzielić się swoją uwagę z innymi, a tak się składało, że kukiełki zaczęły skandować nazwę jakiejś gry. - A ile wart jest ten 'torcik'? - spytał, po ówczesnym podniesieniu ręki do góry. No co? Kultura. W sumie i tak nie liczył na odpowiedź, więc jedynie krzyknie raz 'tak', po czym zainteresuje się czymś zupełnie innym.
- Nie wiem skąd się urwałeś, ale stanie w gównie jest niegrzeczne. - burknął, po czym chwytając od tylce (mmmm~ <3) za kołnierz, czy co tam miał, jednym, mocnym szarpnięciem, pociągnąć Fahada do tyłu, a tym samym uwalniając go z objęć ciepłej kupki. Jakkolwiek uzna reakcję naszego bohatera, on chciał być tylko pomocny. Ale przecież nie powie tego wprost, dlatego wepchnęło się trochę brutalności. W każdym razie, Asmodeusz bladego pojęcia nie miał kim jest jegomość, ale czuł, że musi mu pomóc. Chce. No bo, czy to nie jest to braterstwo dusz, czy jak się to tam zwało? No, wiecie, coś w ten deseń. Po prostu nasz złodziei chciał pomóc gościowi, który się urwał z podobnej bajki. Jakby nie patrzeć - obaj mieli coś od Persów. Po wyciągnięciu pomocnej 'dłoni', zrobi zwrot na pięcie i w ciszy pomaszeruje na swoje wcześniejsze miejsce.
Taki
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Fortune grupa III Czw Sie 21 2014, 16:24
Teleportacja. To magiczne zjawisko jest znane chociaż z okrojonej teorii prawie każdemu magowi, a czasami nawet zwykłemu człowiekowi. Sam Taki słyszał nie raz od ludzi, że chcieliby się teleportować już do domów, podczas gdy mieli przed sobą jeszcze spory kawał drogi. Chłopak od zawsze lubił wszystko co ciekawe, a raczej kochał. A ciekawym można było uznać nieznane zatem przeniesienie się w inne miejsce wyglądało dla niego niesamowicie interesująco, gdyż nigdy tego jeszcze nie doznał. A teraz? Teraz puff i jak zatrzymał się gdzieś pomiędzy opuszczonymi budynkami z nudnym towarzyszem tak aktualnie stał przy bandzie oddzielającej trybuny od wielkiej kupy, która śmierdziała intensywnie. Pomimo tego z twarzy Takisia nie znikł uśmiech nawet na sekundę, a nawet powiększył się, gdy zobaczył namiot cyrkowy, mechanicznych klaunów i żywych ludzi. Różnych ludzi, każdy wyglądał inaczej i zapewne robił jakieś inne rzeczy zanim tu się pojawił. Interesujące, interesujące! Chłopak zaśmiał się głośno spoglądając w górę, rozłożył ręce na boki i zrobił piruet na jednej nodze zatrzymując się jakby do ukłonu. Wtedy wyjechała mównica i wszystko się zaczęło. - Tak, tak! Zabawmy się! Podejmuję! - krzyczał radośnie nie przestając się śmiać. Jego złote oczy iskrzyły dziecinną radością. W jego głowie już były domysły czym był ten torcik, a nawet dwa torciki. Niezależnie od tego na czym polegała "gra" potężnie pragnął w niej brać udział, to zbyt interesujące. Zabiłby wszystkich uczestników, gdyby tylko trzeba było. Zrobiłby wszystko, by dołączyć - w końcu takie zjawiska nie są na co dzień. Ba! Nawet ciężko pewnie powiedzieć, by zdarzyło się coś podobnego kiedykolwiek komukolwiek. Czerpmy z tego! Bawmy się! Co mamy do stracenia?! No właśnie... co? Życie? Godność? Honor? Kto, by się tym przejmował w obliczu wyśmienitej zabawy. Umrzeć w takim unikalnym zjawisku to sama w sobie nagroda.
Ida
Liczba postów : 51
Dołączył/a : 07/05/2014
Temat: Re: Fortune grupa III Czw Sie 21 2014, 21:38
Siedziała sobie spokojnie w domu, popijając herbatkę, gdy nagle znalazła się w tym miejscu! Oczywiście kubek z herbatką został tam, gdzie była uprzednio, ale nawet tego nie zauważyła, bo nagle jej śliczne oczęta nabrały rozmiarów iście gigantycznych*. Jak była mniejsza, często chodziła z rodzeństwem do cyrku, ale już od dawna nie miała jakoś okazji, by ponownie zawitać do namiotu! Bardzo lubiła różne widowiska, szczególnie te na żywo, gdzie często bez pomocy magii ludzie robili naprawdę niesamowite rzecz… A jeżeli ona miałaby wziąć udział w jednym z takich przedstawień… Aż zapiszczała z radości! Zawsze marzyła, by pan prowadzący o olśniewającym uśmiechu wybrał ją do swoich trików, ale jakoś nigdy nie zauważył jej w tylnym rzędzie widowni. Może zwykły pech biedniejszego dziecka, a może część spisku… Ale teraz miała szansę, by w końcu pokazać swoje atuty! Wyciągnęła do góry rękę niczym uczennica gimbazy i zaczęła dodatkowo skakać, by było ją lepiej widać, choć liczba osób na scenie nie była jakaś przytłaczająca. - Tak! TAK! Ja! Ja chcę! Mogę być śliczną pomocnicą prezentera?!- krzyczała podekscytowanym głosem.
*a przynajmniej jej się tak wydawało.
Ryudogon
Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013
Temat: Re: Fortune grupa III Czw Sie 21 2014, 23:36
A już się zbierał do swojej kąpieli. Wziął już swoją gumową kaczuszkę, Dokeshiemu założył już założył kółko i motylki do pływania. A tu taki zonk! Znika jak kurczak podczas obiadu u czarnoskórej rodziny. Teleportnęli go do jakiegoś magicznej miejsca pachnącego tym, czym nie chciał nigdy pachnieć. W końcu dlatego między innymi brał kąpiel, bo jakby się nie mył to na pewno by już capił. Chociaż cyrk lubił, często chodził do niego jak był młodszy z niektórymi ludźmi z Szczurów. Jedynie miał dość dziwny wyraz twarzy, na szczęście był ubrany w krótkie spodenki i klapki. Nie miał koszulki, więc było widać jego gołą klatę. W ręku trzymał niebieską, gumową kaczuszkę Reksia, a w drugiej łapce Dokeshiego. Przełożył oba do jednej ręki i podniósł lekko do twarzy - Panowie, chyba dzisiaj odpuszczamy sobie kąpiel - powiedział do Zabawek, po czym położył je gdzieś z boku, w bezpiecznym miejscu. Spojrzał i wysłuchał tego całego mechanicznego klauna. - TAAAAK! - krzyknął najgłośniej w grupy unosząc czerwoną rękę do góry podczas radosnego okrzyku. Zielonkawa była sobie zwisała. W sumie Torcik zawsze spoko, prawda?
Lucia
Liczba postów : 37
Dołączył/a : 16/03/2014
Temat: Re: Fortune grupa III Pią Sie 22 2014, 20:49
Teleportacja. Kto to wymyślił? W jednej chwili siedziała sobie grzecznie w szpitalu i wesoło pomagasz pacjentom, a tu nagle jakieś wziuuum i pojawiła się w cyrku. Jakiś burdel na kółkach i to grzecznie powiedziane. Ciekawa była miny tego biednego człowieka, któremu miała pomóc. A zdążyła ubrudzić sobie krwią rączki i swój kochany skalpelek. Szczęście, że stetoskop został w szpitalu, jakby go zgubiła to by chyba zeszła na zawał. Wytarła skalpel o fartuszek, ciekawe gdzie ona go teraz schowa. Spojrzała na swoje rękawiczki i je też po chwili wytarła o ubranie. Nie chciała ich chować takich brudnych do kieszeni. Pogrzebała w kieszeniach, szukając czegoś w co będzie mogła bezpiecznie owinąć skalpel. Miała szczęście, bo znalazła kawałek bandaża elastycznego i jakiś plasterek. Wygrała życie. Owinęła skalpel w bandaż i ostrożnie schowała go do kieszeni tak, aby nie zrobił jej żadnej krzywdy. Gdy w końcu wyglądała w miarę znośnie, nie licząc fartuch, który teraz miał plamy z krwi, rozejrzała się po arenie. Dużo dziwnych ludzi, których pierwszy raz na swoje oczka widziała. Właśnie chciała zrobić jedną, wielką aferę o to, że jak sobie w magiczny sposób sprowadzają magów to niech przynajmniej normalnych ludzi zostawiają w spokoju. Jednak… Zobaczyła coś uroczego. Coś dzięki czemu aż jej się ciepło na zimnym serduszku zrobiło. Takie uroczaśne zabaweczki na widowni. Mogła będzie zabrać jedną do domu? A potem pan szef zaczął przemawiać. Ale o jaki Torcik dokładniej chodziło? Jaki kremik? Owoce? Jakiej wielkości? Z jakiego przepisu? Z jakiej okazji? A kolor jaki? Miała tyle pytań, jednak postanowiła milczeć. Po co się wychylać? A potem usłyszała głos fioletowego czegoś… Ładna to ona nie była, więc dlaczego tak sobie uparcie wmawiała? Chciała połechtać swoje wielkie ego? - Na jakiej zasadzie będzie odbywała się ta gra? – spytała spokojnie, darując sobie podnoszenie łapki. Jeżeli ta gra będzie nudna to bardzo rozczaruje się albo co gorsza… nagroda nie będzie warta całego zachodu.
Andree Blancheflour
Liczba postów : 147
Dołączył/a : 25/10/2012
Skąd : Księżyc
Temat: Re: Fortune grupa III Sob Sie 23 2014, 00:41
Uhh jak dobrze, że dziewczę nie posiadało kociego węchu.. już ludzki ledwo znosił te zapachy... bleh! Andree jakoś nigdy do cyrku nie ciągnęło, dużo ciekawsze były by muzeum broni czy coś w tym stylu, sądząc jednak po zadowolonej reakcji Cass i niektórych nieznanych magów to niebieskowłosa była tu smętną dziwaczką. -...Chyba. Odpowiedziała cicho Blancheflour rozglądając się po innych teleportowanych ludziach i przyglądając się ich reakcją.
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Fortune grupa III Sob Sie 23 2014, 18:49
Przetarłem oczy ze zdziwienia... Rozejrzałem się dookoła, mrugałem, szczypałem się, ale im dłużej to robiłem, tym bardziej byłem przekonany, że wcześniej wcale tu nie byłem... Spróbowałem sobie przypomnieć, co robiłem przed tym całym... puffnięciem... God damn it, przecież... zostawiłem Felicię samą w restauracji! Pomacałem kieszenie, z wrażeniem, że brakuje czegoś jeszcze... Oczywiście, przecież całe te puffnięcia nigdy nie mogą udać się perfekcyjnie... Zamiast mnie, na krześle siedzi zapewne mój portfel... Przynajmniej nikt nie będzie mi wypominał, że nie zapłaciłem za kolację... A, właśnie, czy ja teleportowałem się do cyrku? Bleh, nigdy nie lubiłem takich miejsc... Ale cóż, żyć nie umierać... Jak już będę miał awanturę po powrocie, to może lepiej, żebym za szybko nie wracał... Zobaczmy co taki cyrk ma do zaoferowania...
Wokół mnie stało jeszcze kilka osób, którzy wyglądali na równie zdezorientowanych co ja. Chwilę później na arenę wyjechał jakiś drewniak, który zaczął wypytywać nas dziwnym tonem, o dziwne rzeczy... No cóż, jak już wcześniej wspomniałem, czas się zabawić. Bez zastanowienia powiedziałem jakże sakramentalne -Tak-
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Fortune grupa III Sob Sie 23 2014, 23:08
MG
Nie każdy potwierdził chęć udziału w zabawie, ale bynajmniej nie bardzo interesowało to "Prezentera", wszak nie za to mu płacili. Taki żart, nie płacono mu wcale. W każdym razie dał chwilę ludziom na przyswojenie tego co powiedział i już zaraz kontynuował, właściwie ignorując pytania i wypowiedzi wszystkich ludzi tutaj.-Zasady tej gry sąąą... bardzo zasadne! I należy ich przeeestrzegać~!-Oznajmił, tłumacząc zasady gry. Teraz zaś przyszedł czas na pierwszą rundę, co potwierdziło pojawienie się magicznej, neonowej jedynki.-Pytanie za stoooo punktów. Jeśli podrzucimy monetę, to upadnie ona na ziemię awersem, czy rewersem ku górze?-Nagle zapadła cisza, tylko tykanie niewidzialnego licznika odmieżającego niewiadomą liczbę czasu sugerował że zadanie mogło, ale zasadniczo nie musiało, być ograniczone czasowo.
Czas na odpis: 26.08 godzina 15:00
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Fortune grupa III Pon Sie 25 2014, 00:56
No i się zaczęło... Pierwsza runda i pierwsze pytanie, które było dość... głupie? Odpowiedź na to pytanie było zwykłym strzałem... 50% szansy, że uda nam się odpowiedzieć prawidłowo... Więc to co powiem, tak naprawdę jest bez znaczenia. Nie ma sposobu na obliczenie tego, która strona monety będzie na górze a która na dole. Istnieje też możliwość, że moneta upadnie i utrzyma się idealnie na krawędzi... -Nie ma co gdybać, jest połowa szansy, że trafię... Rewers. Moja odpowiedź to rewers...- Może się uda, może nie, któż to wie...
Taki
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Fortune grupa III Pon Sie 25 2014, 16:37
Po Takisiu zaczęły się odzywać kolejne osoby deklarując chęć udziału w zabawie. Z drugiej strony ciekawe co, by się stało, gdyby ktoś odmówił? Wszyscy tutaj przeteleportowani chcieli się bawić zatem czy tylko spragnieni zabawy byli zabierani do tego miejsca? Nie ważne. Zasady były proste, w sumie ich nie było zatem trzeba było po prostu nie złamać zasad wymyślonych przez prezentera, które pewnie będzie na bieżąco dodawał w swojej mechanicznej głowie zamiast ich powiedzieć. Gra również była banalna, ale dociekliwy umysł chłopaka nie mógł jej zostawić ot tak. Zaczął się zastanawiać gdzie jest ukryty haczyk? W końcu tak prosta gra bazuje na względnej losowości, to mu nie dawało spokoju. - Może nie podrzuci monety? Może nie da jej upaść? Może upadnie bokiem? Może moneta ma dwie identyczne strony? Może nie upadnie na ziemię, a na tą kupę? - i tak dalej, i tak dalej. Najłatwiejszym sposobem wygranej było zbliżenie się do prezentera na odległość 30cm i dzięki PWM Osąd sprawdzić jakie wektory działają na monetę, by później za pomocą PWM Żywy Komputer obliczyć, którą stroną upadnie, ale... decyzja musiała być podjęta przed rzutem. Misterny plan został przekreślony. Pomimo tego uśmiech Taki'ego nadal był szeroki, a oczka rozbawione. Postanowił zdać się na los. Ktoś powiedział rewers. Teraz albo ruszą za nim, albo zastosują odwrotną psychologię i powiedzą awers. Wszystko tak ciekawe, tak zabawne. Chłopak jednak wpadł na ciekawy pomysł, może niektórzy dadzą się na niego nabrać. Miał w kieszeni metalowe żetony wyglądające jak monety, lecz bez odbić z obu stron. Wyciągnął jedną odwracając się do wszystkich, a następnie podrzucił ją sobie, by złapać ją jak zaczęła opadać i ułożyć na dłoni. Nie wskazała nic, bo nie miała ani awersu, ani rewersu, lecz nie tutaj była zabawa. Zacisnął pięść z żetonem i schował go do kieszeni. Wszystkie ruchy wykonywał tak, by ściągnąć na siebie jak najwięcej uwagi wszystkich, by zasugerowali się nim. - Awers. - powiedział krótko zachowując pełną pewność siebie, jakby wyczytał to ze swojego rzutu. Następnie stal dumnie obserwując ile ludzi zasugeruje się nim, wszystko mogło być ciekawe.
Asmodeusz
Liczba postów : 42
Dołączył/a : 13/08/2014
Temat: Re: Fortune grupa III Pon Sie 25 2014, 17:43
No i zgromadziła się nasza wesoła gromadka w licznie dziewięć, w skład której wchodziły dziewczyny oraz faceci, jednak dokładnej liczby się nie poda, gdyż ciężko jest czasem ustalić z czym ma się do czynienia. W każdym razie, czas gry nadszedł, zasady zostały wyjaśnione (bądź i nie), a gra polegała na 'trafieniu', która strona monety będzie bliżej ziemi. Proste, czyż nie? No nie. Asmo miał smykałkę do moment, te wręcz się do niego kleiły... z cudzych portfeli. Jednak ta wiedza, którą posiadał, na nic się nie przyda. Którą stronę upadnie? No którą?! Mózgownica Regendorfa pracowała na najwyższych obrotach próbując uzyskać odpowiedź. Przecież.. przecież były jakieś wzory na prawdopodobieństwo, czy coś. Myśl, myśl, myśl!
...
...
...
...
- A da radę, że na kancie? W sensie, że remis, albo nic? Jak nie, to niech będzie rewers. - czasem nie warto myśleć. Albo ma się szczęście, albo nie.
Andree Blancheflour
Liczba postów : 147
Dołączył/a : 25/10/2012
Skąd : Księżyc
Temat: Re: Fortune grupa III Wto Sie 26 2014, 03:01
Cóż, Andree nigdy nie była typem myśliciela, wolała działać! ...No ale dla niej sprawa wydawała się być banalna - się dowie jak moneta wyląduje nie? Jaki ma sens zgadywanie nieodgadnionego? Z ową myślą w głowie dziewczę udało się w stronę Lalki-prezentera z genialnym planem w głowie, jaki tylko dzielny rycerz mógł wymyślić! - Przekonamy się dopiero jak upadnie, prawda? Więc po prostu daj mi monetę a zaraz się przekonamy. Odparła, gotowa rzucić monetę i odpowiedzieć poprawnie! Oh Blancheflour, ty naiwna, naiwna istoto... no ale nie było mowy, że niemożna korzystać z praktyki nie? Jeśli sknera nie chce się podzielić to kobieta gotowa jest wykorzystać własny fundusz na te naukowe badania!
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.