I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Stara rudera, przerobiona na prowizoryczny bar z trzeciorzędnym piwem dla miejscowych rybaków oraz wszelkiej maści szumowiny. W środku dominuje drewno, z którego wykonane zostało wszystko, w tym lada, stoły i krzesła. Wieczorami panuje tutaj zwykle spory zgiełk, w powietrzu unosi się woń potu i alkoholu. Zdecydowanie nie jest to miejsce na romantyczną kolację we dwoje.
***
Val musiała czasem zejść z tego przeklętego sterowca, aby poczuć pod stopami pewny grunt. Jej wybór padł na pobliską wioskę rybacką, gdzie znajodwała się ciesząca niesłabnącą niesławą buda, gdzie podawano paskudne, ale za to mocne piwo, kojarzące się z Val z najlepszymi chwilami, które spędzała z Chen. Jej kochana siostrzyczka hasała gdzieś po sterowcu, więc nie musiała się specjalnie o nią martwić. Tymczase, było już późno, Słońce powoli zachodziło, co było widoczne przez niewielkie okienka zatłoczonego przybytku, w którym przesiadywała. A co w zasadzie Val tam robiła? Otóż, siedziała przy blacie na podwyższonym krześle, oparta łokciami i sącząca podłe, zimne piwo z niedomytego kufla. Do tego jeszcze dochodziły skradzione od jakiegoś frajera papierosy, które dodawały wszystkiemu smaczku. Właśnie tego dziewczynie było trzeba do szcześcia w takich chwilach. Zdawała sobie sprawę, że jest jedyną kobietą w promieniu kilkudziesięciu metrów i przyciągała ku sobie ich głodne spojrzenia. Na szczęście miała na sobie płaszcza, więc mieli jedynie mgliste pojęcie, co tam ciekawego może się też skrywać... a nic tak ją nie męczyło, jak opędzanie się od irytujących zalotników, którzy już dawno powinni iść do łóżka i trzeźwieć. W końcu jednak kolejne piwo się skończyło. Val westchęła ciężko, po czym jednym gestem zamówiła kolejne - czwarte już z rzędu. Zastanawiała się, jaki kolejny zawodnik będzie spróbował się do niej przystawić. Czas pokaże.
Autor
Wiadomość
Twój Stary
Liczba postów : 118
Dołączył/a : 25/09/2017
Temat: Re: Rybacka Knajpa Nie Gru 23 2018, 21:25
Twój Stary był dumny z tego, że Randia tak jasno potrafiła wyjaśnić sprawę oraz określić wobec niej swoje stanowisko. Choć wykazała się nie tylko wielką mądrością, gigantyczną wręcz w porównaniu z tą, którą dysponował Twój Stary, ale również potrafiła o Twojego Starego tak zadbać, że nie pozwoliła go puścić samego do szefów. Aczkolwiek Twój Stary przeczuwał, że to raczej z powodu głupoty Twojego Starego i jego zdolności do powiększania zamieszania, aniżeli ze szczerej troski. Mimo to i tak szanował bardzo jej decyzję i kiedy mówiła, poważnie przytakiwał głową przy każdym jej słowie. Zwłaszcza przy tych ostatnich. - Widzisz, ich szef nazywa się Sir Hack - powiedział dyskretnie Twój Stary do Randii, jakby to miała być jakaś poufna, a zarazem wartościowa informacja. Następnie Twój Stary przeprowadził dokładną obserwację tego, co zrobił Pinky, a zrobił tyle, że zniknął, pozostawiając po sobie tylko ubrania. Twój Stary, przyzwyczajony do miewania czasem drobnych halucynacji, z niedowierzania, aż przetarł oczy. - O w dziób pingwina... Widziałaś to to samo co ja?! - zapytał Randii, jeszcze raz spoglądając na pozostawioną po Pinkim pustkę. - Zniknął! I zostawił tylko ubrania! Wiesz co to znaczy?! Jak się znowu gdzieś pojawi, to będzie bez ubrań! - Twój Stary wyobraził to sobie i ze zgrozy aż złapał się obiema rękami za głowę.
Randia
Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012
Temat: Re: Rybacka Knajpa Pon Gru 24 2018, 01:57
Z jednej strony mówiła to wszystko bo poziom głupoty Starego był wręcz niebezpieczny - stawiał w niepewnej sytuacji nie tylko jego samego, ale i też ja, a no cóż, Randia nie przepadała za momentami kiedy czyjaś głupota jej zagrażała. Musiała więc pożytkować dodatkowe zasoby energii, żeby pilnować tego co jej towarzysz mówił lub też wręcz odwrotnie, czego nie mówił. Z drugiej natomiast strony trochę mu współczuła. Życie z mózgiem funkcjonującym na tym poziomie musiało być bardzo męczące i nieustannie zagrożone. Kiedy zaczął do niej mówić, pokiwała tylko głowa, wciąż wpatrzona pustym spojrzeniem w miejsce gdzie zniknął Pinki. Czarny miał ewidentnie jakiś pomysł, ale no cóż... ciemnowłosa nie wiedziała co z tym zrobić bo została sam na sam ze Starym. Pomijając oczywiście karczmarza i ewentualnych innych klientów. Słysząc jednak końcówkę jego ciągu myślowego, uśmiechnęła się lekko i mimowolnie, szybko jednak przywołując się do porządku. - Widziałam. I co teraz?
Twój Stary
Liczba postów : 118
Dołączył/a : 25/09/2017
Temat: Re: Rybacka Knajpa Pon Gru 24 2018, 02:39
Życie Twojego Starego mogło być ciężkie z powodu jego ograniczonej inteligencji i ptasiego móżdżka, ale Twojemu Staremu nie przeszkadzało to tak bardzo, skoro i tak żył. Bardziej martwiłby się gdyby umarł, choć wtedy podobno byłoby już po wszystkim. Dlatego Twój Stary martwił się tak na zapas, jakby po śmierci miał z tym nie zdążyć. Ale obecnie zagrożenie jego życia zmalało do tego stopnia, że mógłby nawet się czasem uśmiechnąć. Choć, zniknięcie Pinkiego potraktował akurat bardzo poważnie. - Myślę, że powinniśmy zebrać te ubrania i je dla niego przechować - oznajmił przywódczo Twój Stary. - A potem? Chyba nie zostawiłby nas tak tutaj bez żadnych wyjaśnień. A jeśli nawet, to skoro niczego od nas nie oczekuje, to nic nie musimy robić. Na dobrą sprawę, nie musimy nawet zbierać jego ubrań, ale to byłby z naszej strony przejaw bezinteresownej dobroci - kiedy to wytłumaczył, to skrzywił się lekko. Bo jaki miał niby powód, żeby okazywać bezinteresowną dobroć? To nie ona go utrzymywała przy życiu.
Randia
Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012
Temat: Re: Rybacka Knajpa Wto Gru 25 2018, 18:25
- Ja natomiast myślę, żeby je zostawić tak jak leżą. - odpowiedziała, wreszcie odkrywając spojrzenie od sterty szmat i butów, które zostały po ciemnoskórym mężczyźnie, i przenosząc je na Starego. Władczość w jego tonie nie zrobiła na niej najmniejszego wrażenia, bo powiedzmy sobie szczerze, nie mogła to brać pod tym względem na poważnie. Nie kiedy miotał się nieporadnie i nie mógł zapamiętać prostej informacji. Niestety jednak, sama nie wiedziała co robić w sytuacji, kiedy ktoś tak po prostu zmieni się w piach przed drzwiami karczmy. - No a co ci powiedział ten Hack, jak u niego byłeś? Bo z tego co wcześniej mi mówiłeś masz się dostać do Szczurzego Siedliska i zaprowadzić tych swoich pracodawców do Kinga.
Twój Stary
Liczba postów : 118
Dołączył/a : 25/09/2017
Temat: Re: Rybacka Knajpa Wto Gru 25 2018, 21:52
Twój Stary pokiwał głową z aprobatą dla planu Randii. Po raz kolejny dziewczyna wykazała się większą niż on mądrością, odradzając zabrania ubrań po Pinkim. Niepotrzebny byłby to wysiłek, a murzyn i tak pewnie w żaden sposób by się im nie odwdzięczył. Czyli więc chyba pozostało im tylko czekać, aż Pinky powróci stamtąd, dokąd się udał. - Tak - odpowiedział bez większego zastanowienia Twój Stary, a potem się trochę zastanowił. Jego wzrok wciąż był skupiony na ubraniach Pinkiego, wyczekując tylko chwili, aż ktoś inny je zabierze. - Najpierw dał mapę i coś do pisania, żebym mu rozrysował drogę. A, że nie byłem w stanie tego zrobić, to zacząłem negocjacje... Zdaje mi się, że ten Hack to niewiele wie o Szczurach. Pewnie jeszcze mniej niż ja. W końcu, tak jakby uwierzył w to, że jest sześciu Szczurzych królów i kazał mi ich szukać! Zorganizować spotkania z nimi. Takie tam pierdoły. Heh... Może i jest głupi, ale ma niezłą obstawę. A o ludziach z niezłą obstawą, lepiej tak nie mówić - na podsumowanie Twój Stary roześmiał się krótko, ale czy to był szczery śmiech, wynikający z czegoś zabawnego, czy może zwykły śmiech głupiego, który właśnie uświadamiał sobie własną głupotę, to ciężko było stwierdzić.
Randia
Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012
Temat: Re: Rybacka Knajpa Czw Sty 03 2019, 15:36
Ciemnowłosa westchnęła po wysłuchaniu Starego. W sumie dokładnie tego się spodziewała - niczego konkretnego; nic co pomogłoby jej jakoś ułożyć plan działania, nic co dałoby jakieś wskazówki, nic co byłoby w jakikolwiek sposób przydatne. Do tego tak jak mówił jej towarzysz - nawet jeśli Hack był głupi i łykał wszystko jak młody pelikan, to ludzi z obstawą, nawet tych naiwnych, nie należało denerwować i z nimi pogrywać, bo jeszcze skłonni byli się w tej swojej głupocie zamotać i zorientować, że ktoś próbuje ich wykorzystać. - Ważne, żeby w tej swoje obstawie nie miał nikogo mądrzejszego od nas. - rzuciła tylko, już nie rozdrabniając się na ja i ty, bo przecież siedzieli w tym ze Starym razem, więc tak jakby ich IQ czy ogólna mądrość się właśnie sumowało. Chociaż niektórzy twierdzili, że drużyna jest tak mądra jak najgłupszy jej członek, w tym wypadku mieliby przesrane. Nie pozostawało im chyba nic innego jak czekanie, więc wróżka zamówiła sobie herbatkę, o ile mieli coś takiego w ofercie.
Amney
Liczba postów : 714
Dołączył/a : 24/08/2016
Skąd : Spod harnasiowego tronu
Temat: Re: Rybacka Knajpa Czw Sty 03 2019, 21:35
MG:
Coś się znowu zaczynało dziać. W sumie przez mniej niż pięć minut Randia wraz ze Starym (jak to brzmi xD) mieli spokój i czas na gadkę. I w tym momencie po słowach dziewczyny na temat mądrości sługów sir Hacka, bardzo szybko ułożyły się przed nią i Twoim, tak w okolicy ubrań po murzynie, dwa posągi. W sumie tak jakby ktoś wziął przyszedł tu i wysypał ich z taczki piasku, o tak szybko się pojawił piasek. Jedna figura była znajoma dwójce magów - stary, dobrze znany, przynajmniej Staremu, Pinky. Przez chwile można było pomyśleć, że ma trzy nogi ale od razu okazało się czym to jest. Druga postać z kolei przypominała kobietę. Póki była z piasku nie było widać u niej jakichkolwiek znaków szczególnych. Gdy w mgnieniu oka piaskowe rzeźby przybrały pełne kształty, szybko zaczęły rysować się na nich szczegóły, różne części ciała ponownie odetchnęły życiem. Dopiero po zakończeniu tego procesu, który trwał w sumie kilka mrugnięć oczami, Pinky wraz z nieznajomą ożyli i zaczęli się ruszać. Olbrzymi facet oczywiście na początku postanowił pomachać do prawdopodobnie oczekujących na niego magów, nie zwracając zbytnio na to, że był nagi. Co innego było z jego towarzyszką. Od razu rzuciło się w oczy to, że jej twarz była wręcz czerwona od rumieńca. Na domiar tego zakrywała ją jeszcze rękoma. Oczywiste było, że nie chciała patrzeć na nagiego chłopa albo to ci wisiało mu pomiędzy nogami. Ze wzrostu była ona niewiele wyższa od Randii, z postury niczego jej nie brakowało ani nie miała tego za wiele. Włosy natomiast miała niemal do bioder, proste i równo przyciętą grzywkę do połowy czoła. Kolorystycznie popadałby one w odcień pomiędzy różem a bielą. - U-u-u-u-u.... - próbowała wydusić z siebie jednocześnie odpierając pokusę spojrzenia na murzyna. Na słowa Pinky zareagował spojrzeniem w dół i uśmiechnięciem się bez szczerzenia zębów. - Przepraszam na moment... - powiedział zawstydzającą do zebranych tu ludzi, zmieniając się w piasek i wskakując w leżąca obok swoje ubrania. A cały proces był już znany więc nie będę go pisał ponownie. Pozwolę również zrobić sobie przerwę w tym momencie by... coś tam. Do zobaczenia w kolejnej kolejce.
Twój Stary
Liczba postów : 118
Dołączył/a : 25/09/2017
Temat: Re: Rybacka Knajpa Pią Sty 04 2019, 00:19
Przewidywać pewne rzeczy nie zawsze znaczy być na nie gotowym. Twój Stary wpierw uśmiechnął się na widok materializującego się Pinkiego, ale kiedy ten zmaterializował się nieco bardziej, Twój Stary doznał lekkiego szoku. Panował jednak na tyle nad sobą, żeby zdążyć jeszcze wyciągnąć na bok rękę, by zasłonić Randii oczy. Pewnych rzeczy nie powinno się oglądać. I Twój Stary sam pewnie by i nie patrzył, gdyby nie ten szok i niedowierzanie, że takie rzeczy mogą istnieć w takich rozmiarach. - Na posępne jajca dziobaka... - wymsknęło mu się tylko, kiedy to dalej usilnie próbował odgrodzić wzrok Randii od tego widoku, od którego sam nie mógł oderwać oczu. Ani trochę Twojego Starego nie dziwiło, że dziewczyna towarzysząca Pinkiemu była lekko zawstydzona. Sam Twój Stary czuł w tej chwili niemałe zawstydzenie!
Randia
Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012
Temat: Re: Rybacka Knajpa Pią Sty 04 2019, 22:33
Widok był najpewniej niezwykle urzekający, bawiący, powalający, zawstydzający i szokujący - na pewno każdy z obserwatorów znajdował w tym zdarzeniu coś innego, bo podczas gdy jedni nie mieli wstydu, inni rumienili się, a jeszcze inni wzywali na pomoc dziobakowe jaja. Randia natomiast miała to wszystko w poważaniu. Jedyną zauważaną reakcją było lekkie skrzywienie się - z resztą i tak wiele się nie napatrzyłą, bo Stary zadbał o to, żeby nie musiała kalać swoich oczu widokiem czarnej pały, którą część ludzkości mogłaby uznać pewnie za trzecią nogę. Nie interesowało jej to i nie miało szansy interesować, no chyba że od tego elementu miało zależeć powodzenie ich misji. Nie zanosiło się jednak na to, więc ciemnowłosej pozostawało czekać, aż Pinki ogarnie swoje odzienie, Saty przestanie pomstować do ptactwa, a dziewczyna, która też się tu zmaterializowała, przestanie pąsowieć jak róża na wiosnę.
Amney
Liczba postów : 714
Dołączył/a : 24/08/2016
Skąd : Spod harnasiowego tronu
Temat: Re: Rybacka Knajpa Pon Sty 07 2019, 22:57
MG:
- Gotowe. - skomentował Pinky po chwili, podciągając nieco wyżej spodnie. Jego towarzyszka natomiast odważyła odsłonić się twarz, sprawdzając czy murzyn jej nie oszukał. W końcu okazała swoje oblicze. Oczywiście nadal się czerwieniła, od tak takie coś z twarzy raczej nie znika. Wychodziło również na to, że była nieśmiała chowając swoją osobę po części za piaskowym magiem. Ten tylko spojrzał na nią i powrócił ze wzrokiem na Starego... w sumie tylko niego. Na Randię poza przywitaniem się nie zwracał zbytnio uwagi bo w końcu nie znał jej tak jak Twojego Starego. Albo sir Hack jej nie znał? - To jest... - wypchnął do przodu drobną kobiecinie, że aż lekko podskoczyła. - ...Winky. Razem z wami będzie zbierać informacje o tych, jak im tam było, kingach? - i przekazał głos dziewczyna która tak jakby znowu nabrała z tego wszystkiego wypieków. - W-witam. W-winky jestem... - i sruuuu! Pokłoniła się mocno do przodu! - Życzę wam pomyślnej pracy z mną!!! - a jak wcześniej słowa z jej ust ledwo wychodził, i do tego cicho, to teraz nie dość, że głośno to jeszcze bardzo szybko przekazała swoją wypowiedź. Z tym, że nadal stała pochylona i chyba coś nie zapowiadało się na poprawę tego stanu. - Mnie zawsze znajdziecie tutaj jeżeli będziecie chcieli spotkać się z panem Hackiem. On was też łatwo znajdzie jeżeli będzie czegoś żądał. Tymczasem... - wspomniał mijając wszystkich i kierując się do środka, na swoje miejsce w głębi knajpy. Po drodze wepchnął jakiegoś człowieka co przyglądał się całej sytuacji, a tym samym nie dokończył wypowiedzi.
Twój Stary
Liczba postów : 118
Dołączył/a : 25/09/2017
Temat: Re: Rybacka Knajpa Wto Sty 08 2019, 00:25
Nawet kiedy Pinky zdołał się już ubrać, to Twój Stary nie odsłonił oczu Randii. Niekoniecznie dlatego, że obawiał się, iż spodnie murzyna mogły mu spaść. Twój Stary najzwyczajniej zapomniał zabrać rękę. Przez chwilę Twój Stary spoglądał raz na Winky, a raz na Pinkiego, wzrokiem zaskoczonej sowy, lecz kiedy tylko murzyn oddalił się, zostawiając dziewczynę samą na pastwę Twojego Starego, wtedy Twój Stary uśmiechnął się do niej, jak na miłego starszego pana przystało. - Cześć Winky. Jestem Twój Stary - powiedział, może trochę odrobinę zbyt przyjaźnie, po czym zwrócił swój wzrok na Randię, a kiedy zauważył, że wciąż zasłaniał jej oczy, zabrał swoją rękę używając do tego drugiej ręki. - Co z nią robimy? - zapytał konspiracyjnie, a sztuczny uśmiech zniknął z jego ust, zastąpiony posępną konsternacją.
Randia
Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012
Temat: Re: Rybacka Knajpa Wto Sty 08 2019, 21:01
Można by rzec, że ciemnowłosa przyglądała się całej tej sytuacji, ale niestety - dłoń Starego skutecznie dbała o to co widziały, a czego nie jej oczy, a ona sama nie wydawała się kwapić do zrobienia czegokolwiek, co sprawiłoby że chłopak odsłoniłby jej pole widzenia. Kiedy jednak to już zrobił, obdarzyła Winky delikatnym, przyjaznym uśmiechem. - Ja mam na imię Randia. - przedstawiła się grzecznie, samej też lekko kiwając głową, kiedy to jej ślepia uważnie przesuwały się cal po calu po sylwetce dziewczyny. Potem też pokiwała głową nieco energiczniej, dając jej znać, że również żywi podobną nadzieję - że ich współpraca będzie udana. Potem natomiast spojrzała na Starego. Przelotnie zaledwie, bo też nie stwierdziła, że jego pytanie wymaga jakiejkolwiek konkretniejszej odpowiedzi. -Winky, jest coś od czego chciałabyś zacząć?
Amney
Liczba postów : 714
Dołączył/a : 24/08/2016
Skąd : Spod harnasiowego tronu
Temat: Re: Rybacka Knajpa Sro Sty 09 2019, 17:28
MG:
Tak gwałtownie jak się schyliła, tak samo też powróciła do prostej pozycji. Starała się nie nawiązywać kontaktu wzrokowego z ludźmi naprzeciw niej, a na przedstawienie swojej osoby przez Twojego Starego, chwyciła kosmyk włosów i zaczęła przeciągać na zmianę po nim ręce. - Wybacz... w-wątpię aby ktoś tak młody b-był moim ojcem... - odpowiedziała jemu przygnębionym tonem z nadal mocną nutą nieśmiałości na początku niektórych wyrazów. Wychodziło na to, że źle go zrozumiała. Jednak gdy Randia zadała jej banalne pytanie na które nawet jej szef (czyli Stary) potrafiłby odpowiedzieć poprawnie, rozglądnęła się na boki i do tyłu, po czym szybkimi kroczkami zbliżyła się do niej i prawie położyła rękę na lewym ramieniu. Zatrzymała ją odpowiednio daleko by widziała co z nią robi. Spojrzała ty samym Randii prosto w oczy, a jej spojrzenie sprawiało, że Sczurzyca, wróżka, czarodziejka... nieważne, dziewczyna miała chęć przerwania tego kontaktu. Było w nim coś dziwnego, coś... martwego? Brak życia, uczuć? Był on niepokojąco pusty. - Jest, ale czy wpierw mogłabym... skorzystać z cienia? - szepnęła do niej, ale Stary stał obok więc też usłyszał. Brzmiała jednak zupełnie jak inna osoba - mrocznie, pewnie siebie, a od samego tonu robiło się tak jakby zimniej. I jeszcze jej wypowiedź do tego była dziwnym zapytaniem. Po co się zapytała Randii, skoro dookoła jest go tyle?
Twój Stary
Liczba postów : 118
Dołączył/a : 25/09/2017
Temat: Re: Rybacka Knajpa Sro Sty 09 2019, 18:07
Gdyby Randia powiedziała, że dziewczynę należy zjeść, Twój Stary zapewne zapytałby wtedy o to, czy lepiej będzie ją ugotować, czy usmażyć. Jako, że jednak nic mu nie odpowiedziała, to uznał, że jeść dziewczyny nie należy. Ale oprócz tego, to dalej nie wiedział, co z nią zrobić, więc w pierwszej fazie działań tępo wpatrywał się w Randię. Potem jednak z powrotem spojrzał na Winky, a na jego twarz powrócił uśmiech miłego starszego pana. - W ekstremalnych warunkach, to mógłbym być nawet twoim dziadkiem - odpowiedział dziewczynie, nie wyłapując do końca tego, że nie załapała, iż Twój Stary, to było Twojego Starego imię. Na szczęście Twój Stary nie musiał patrzeć Winky w oczy i tylko częściowo poczuł bijące od niej zimno. Jej pytanie na tyle zdziwiło Twojego Starego, że nawet zmarszczył brwi. Brzmiało ono bowiem trochę tak, jakby Winky bardzo chciała się wysikać, przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań, tylko czemu akurat był jej potrzebny do tego cień? Z racji, iż pytanie nie było skierowane do Twojego Starego, to Twój Stary nie odpowiadał. Jedynie uważnie się przyglądał, będąc jednak w razie czego gotowym, by sięgnąć po kija.
Randia
Liczba postów : 607
Dołączył/a : 01/10/2012
Temat: Re: Rybacka Knajpa Sro Sty 09 2019, 18:54
Randia nie ruszyła się nawet o milimetr, jedynie marszcząc lekko brwi, kiedy to Winky zbliżyła się do niej i wyciągnęła rękę, ostatecznie jednak nie dotykając jej wcale, jakby nie chciała niczego robić bez jej pozwolenia. Ciemnowłosa poczuła się niepewnie - spojrzenie dziewczyny było puste i wyprane z emocji, ale nie w sposób jaki można było zobaczyć u wielu ludzi - czy to chorych psychicznie, czy to morderców, a których to było pełno w szczurzym siedliski. To spojrzenie było martwe - w dziwny, nieprzyjemny i dławiący sposób, zmuszając wręcz do spuszczenia czy odwrócenia wzroku. I to się zdecydowanie nie podobało się czerwonookiej. Mimowolnie więc wzdrygnęła się, bardzo starając się by nie odwrócić wzroku i wytrzymać spojrzenie. - To zależy, co masz na myśli. - odpowiedziała jej nagle chłodnym i zdystansowanym tonem.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.