Droga do dworku prowadziła przez alejkę posadzonych w różnych odstępach na przemian dębów i lip. Okolica wyglądała naprawdę bajecznie o tej porze roku, kiedy liście mienią się niemal wszystkimi barwami, jakimi to tylko możliwe. Do domostwa powoli zbliżał się zaprzęgnięty w dwa konie powóz. Czarny, z nielicznymi brązowymi elementami. Wewnątrz siedział mężczyzna w średnim wieku, miał nie więcej niż 45 lat. Wyglądał jak typowy wujaszek - obfity wąs na szerokiej twarzy i dość wydatny brzuszek. Zmarszczki wokół ust świadczyły o tym, że śmiech nie jest mu obcy. Tym razem jego oblicze nie wyglądało na szczęśliwie. Przeciwnie, wydawał się niezwykle zmartwiony.
- Co ja im powiem... - westchnął głośno do samego siebie. Patrzył smutno na powoli powiększający się dwór. Już prawie dojechał.
***
Tymczasem wewnątrz budynku, w pokoju na pierwszym piętrze mała dziewczynka wyglądała przez okno. Nie zauważyła jednak zbliżającego się pojazdu, bo jakieś dwie sekundy przed tym jak wtoczył się na ostatnią prostą część alejki coś odwróciło jej uwagę. Tym czymś była głowa o złotych włosach. Oczywiście nie była to sama głowa, oddzielona od ciała. Po prostu tylko tyle wystawało spod puchatej pierzyny, którą był starannie okryty. I właśnie nieznaczny ruch tej głowy oderwał dziewczynkę od okna. Takie nieduże słodziutkie coś o ciemnych włosach podeszło bliżej, żeby spojrzeć na łepetynę pokrytą żółtym włosem. To był chłopak, niewiele starszy od dziewczyny. Miał może 13-14 lat. Ona młodsza, około dwunastu. Z troską spoglądała na zmarszczoną twarz chłopaka. Wyglądał jakby miał się zaraz obudzić. Powieki mu zadrżały i po chwili rzeczywiście powoli odsłoniły pomarańczowo-złocisty kolor tęczówek w jego oczach. Rozradowana tym widokiem dziewczyna rzuciła się na brata oplatając mu szyję ramieniem. Nie obchodziło jej, że on nic z tego nie rozumie.
- W końcu się obudziłeś Akihito~ - mówiła pociągają nosem. Do oczu napłynęły jej łzy.
***
Z punktu widzenia chłopaka wyglądało to troszkę inaczej. Chociaż spał od dłuższego czasu czuł się zmęczony. Śmiertelnie zmęczony. Pot ciekł mu po czole. W końcu otworzył oczy. Zobaczył nachyloną nad sobą postać. Dziewczynę o czerwonych włosach. Kim ona była? Nie wiedział. Z resztą był jakby nieprzytomny. Jego myśli zaplątane były wokół tego, z czego przed chwilą się wyrwał. Ze snu... Ala nie mógł go sobie przypomnieć. Tylko jakieś przebłyski. Czyjeś słowa. "Już nie będę was ograniczał. Odkryjcie to..." Znał ten głos. Znał go doskonale, ale nie pamiętał, do kogo należy. Wysiłek malował się na jego twarzy, kiedy próbował przypomnieć sobie coś więcej z tego snu. Wiedział, że to ważne. Nie potrafił. Kiedy wrócił do rzeczywistości czerwono włosa stała już dwa kroki od niego przyglądając mu się zdziwiona? On sam zdawał się być jeszcze bardziej zaskoczony.
- Kim ty w ogóle jesteś? - wyrwało się z jego ust ciche pytanie.
- Jak to kto? - nie wiedzieć, czemu, ale dziewczyna wydawała się z jakiegoś powodu złościć. Doskoczyła do niego.
- Twoja siostra baka~! I to była prawda. Tylko, że on nie wiedział, o co chodzi. Nie pamiętał, niczego prócz słów w jego głowie wypowiedzianych przez znajomy głos. Chociaż... Jej twarz też wydawała się znajoma. Dlaczego niczego nie potrafił sobie przypomnieć? Starał się podnieść, ale nie udało mu się z dwóch powodów. Pierwszym było to, że zakręciło mu się w głowie. A drugim dziewczyna, która przycisnęła go do łóżka.
- Leż, nigdzie... - jednak przerwało jej otwarcie drzwi do pokoju. Stał w nich zasmucony mężczyzna z karety. Patrzył na dzieciaki na łóżku smutnym pustym spojrzeniem. To co miał do przekazania nie było przyjemne dla niego, a tym bardziej nie było dla nich.
- Usiądźcie na chwilę, muszę wam coś powiedzieć. - jego twarz również Akihito wydawała się znajoma.
***
Prawie dwa lata minęły od momentu, w którym Akihito obudził się w pokoiku na szczycie dworzyska, do którego prowadzi dębowo-lipowa alejka. Chłopak miał już szesnaście lat, ale pamięć mu przynajmniej wróciła. Choć lepszym określeniem byłoby, że wciąż wracała. Wciąż nie wszystko sobie przypomniał. Wspomnienia wracały tylko w snach, i były strasznie chaotyczne, nieuporządkowane. Wiele rzeczy jednak wiedział. Jak na przykład, że czerwono włosa dziewczyna faktycznie jest jego siostrą, albo wąsaty mężczyzna wujkiem - bratem jego ojca dokładniej. Za to rodziców nie mógł sobie za nic przypomnieć, ich twarzy. Jedynie głos ojca... A kiedy próbował tylko przypomnieć sobie coś więcej robiło mu się słabo, jasno przed oczami. Wiedział za to, że dobrze im się wiodło. Byli całkiem bogaci, niczego im nie brakowało. Nie wiedział, dlaczego zniknęli, stało się to nagle jednego dnia. Dnia, z którego nie pamiętał nic poza słowami ojca. To było takie irytujące.
***
Jakieś hałasy obudziły złotowłosego chłopca. Kiedy zaspany wyszedł z pokoju w sąsiadujących drzwiach stała mała dziewczynka, również nie wiedziała, co się dzieje. Dopiero się obudziła, o czym świadczyło jej ziewanie i przecieranie oczu.
- Wracaj do pokoju, ja zobaczę co się dzieje... - i jak powiedział tak zrobił. Zszedł po schodach w dół i zatrzymał się w drzwiach wychylając tylko lekko głowę. Ojciec i matka i jeszcze jakichś czterech ludzi. Te stroje... Oni byli z rady~! Czego tutaj chcieli? Jeden odwrócił się w jego stronę. Czemu Aki przestraszony schował się jakby robił coś złego? Oddychał głęboko myśląc o tym czy zastał zauważony. Kroki... Jednak ktoś go zauważył. Zza progu wyłonił się ojciec.
- Akihito - synu, zabierz siostrę i lećcie "tam" Zrozumiano. - chłopak chciał protestować. Dopóki nie napotkał spojrzenia swojego staruszka. To był wzrok nieznoszący sprzeciwu, nie było sensu nawet próbować. Złotooki tylko pokiwał głową i ruszył.
- Już nie będę was ograniczał. Odkryjcie to... - usłyszał za plecami, ale nie odwrócił się. Miał coś do zrobienia...
Wpadł do pokoju siostry, ale nie było jej tam. Cholera, gdzie ona jest? - myślał. Nieźle, trzynastolatek mówiący takie słowa. A nie, nie mówił, tylko pomyślał. Ale jej nie było. Zaraz~! Ta głupia, drzwi do jego pokoju były uchylone, a przecież na pewno je zamykał. - po chwili wpadł do swojego pokój i ona faktycznie tam była. Siedziała na jego łóżko. Złapał ją za dłoń i nic nie mówiąc ciągnął do pokoju na samej górze. Pośrodku pomieszczenia stał przykryty jakąś narzutą duży przedmiot. Akihito jednym ruchem ściągnął narzutę. To był jakiś łuk. Jakby niebieskawa mgła oddzielała jedną stronę od drugiej.
- Szybko wchodź. - poganiał siostrę, która posłusznie wykonała polecenie. Może, dlatego że nie wiedziała co to jest, złotowłosy wiedział - portal, który przenosił w wielkiego parku nieopodal ich domu. Sekundy mijały, dziewczyna zniknęła. On musiał czekać, wiedział, że dwie osoby jednocześnie nie mogą z niego korzystać. W końcu i on wszedł w niebieskawą mgiełkę. I w zaczarowany sposób powoli zaczął wyłaniać się między drzewami. Trwało to dosyć długo, ale tak było zawsze. Coś zaczęło się dziać w ich domu, zrobiło się tam strasznie głośno.
- Wiesz co masz zrobić? Leć do wujka. - mówił do siostry. Ta jednak wyglądała na skołowaną.
- No już~ - to wystarczyło, zaraz zniknęła mu z oczu. Ile jeszcze potrwa to przenoszenie? Patrzył na dom mając coraz gorsze przeczucie. Patrzył na niego i patrzył, aż ten... zniknął. Po prostu w jednej sekundzie tam stał, a w kolejnej nie było po nim śladu. Nawet nie zdążył pomyśleć, że to niedobrze, kiedy stracił przytomność...
Obudził się cały przemoczony. Pot spływał mu z czoła. To był brakujące i kluczowy dzień. Teraz mógł go zobaczyć. Leżał kilka chwil w bezruchu.
- Więc to rada... - burknął do siebie oddychając ciężko. Choć był środek nocy nie mógł już zasnąć.
***