I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Miejsce, w którym krzyżują się cztery drogi dosłownie pośrodku niczego. Sam teren znajdujący się przy skrzyżowaniu wygląda raczej jak skalista pustynia z rzadka porośnięta nielicznymi kępami traw czy niewielkimi, sięgającymi ledwie kolana, a i to dość niskiej osoby, krzewami. W miejscu, gdzie istniało faktyczne skrzyżowanie znajdował się słup z tabliczkami, które skierowane były w cztery różne strony, pokryte napisami, które zdążył zatrzeć czas i które cholernie ciężkie byłyby teraz do odcyfrowania. W oddali, wokół tego "pustynnego" terenu majaczył zarys lasów.
MG:
Miejsce, w którym Kuro umówiony był na spotkanie z osobą mającą udzielić mu wszystkich potrzebnych informacji, nie byłoby zapewne najbardziej mile widzianym terenem jaki mógł sobie wyobrazić. Zazwyczaj chyba zwykło się załatwiać wszystkie sprawy dyskusyjne w ciepłych karczmach lub przynajmniej wewnątrz jakichś budynków, a nie ot tak na świeżym powietrzu, tym razem jednak jego zleceniodawca nalegał na to, by kot znalazł się właśnie w tym miejscu, twierdząc usilnie, że ktoś będzie na niego tutaj czekał. I faktycznie - tuż przy słupie z tabliczkami, nadchodzący z oddali exceed mógł dojrzeć pojedynczą ludzką sylwetkę, która zdawała się na kogoś czekać. Przynajmniej tak można było założyć, widząc jak postać co kilka chwil zerka na zegarek, co i tak było dość dziwne, biorąc pod uwagę, że Kuro wcale nie był spóźniony na spotkanie, a nawet był przed czasem i spokojnie kierował się w stronę widocznej tutaj osoby...
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Rozdroże Wto Mar 18 2014, 09:30
Wędrował raczej spokojnym krokiem w kierunku miejsca, gdzie miało nastąpić spotkanie... Przekazanie informacji. Co go dokładniej tam czekało? Czego mógł się spodziewać? Na pewno nie tego, iż właśnie się spóźni, chociaż... Może to wszystko wina ostatnich zajść? Może to właśnie za sprawą swoistego mętlika w głowie, który nieustannie dawał się we znaki kotowatemu od czasu powrotu z północy. Moc, która może wszystko... Może odwrócić śmierć. Właśnie takie coś posiadał Exceed? Pewnie przyjrzałby się jednemu z tych potężnych przedmiotów, jednak wolał nie kusić losu i nie gubić go. W końcu, czy chciał użyć tej mocy? W każdym bądź razie, gdy Kuro zauważył osobnika, zaczął ciut szybciej zbliżać się do celu, ażeby w końcu móc przejść do konkretów i wrócić do siebie. Ostatecznie jednak nie odezwał się, a po prostu przystanął obok, obserwując nieznajomą postać i czekając na jakiś ruch z jej strony.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Rozdroże Wto Mar 18 2014, 14:19
MG:
Cichy exceed powoli zbliżał się do równie cichej postaci, która jednak najwyraźniej pozostawała na tyle czujna, by zauważyć zbliżającego się zwierzaka, a przynajmniej to sugerowało nagłe i silne skrzywienie głowy w kierunku, z którego nadchodził kociak. Wzrok osoby spoczął na kocie i począł go dokładnie lustrować jeszcze zanim ten znalazł się na tyle blisko, by w ogóle rozpocząć jaką konwersację, ale z drugiej strony i Kuro mógł teraz się nieco lepiej przyjrzeć postaci, która choć na głowie miała kaptur, to jednak nie zdołała ukryć lub też nie dbała o to by ukryć swoje gęsto srebrne loki wypływające spod niego. Sylwetka postać miała raczej kobiecą, choć ubranie przez nią przywdziane, wydające się dość ciężkim i wykonanym z brązowej skóry, przykrywające jej całe ciało połowicznie maskowało to wrażenie przydając osobie raczej męskiego imidżu.
I to właśnie ta postać przełamała ciszę dość chropowatym i nieprzyjemnym, ale jednak jednoznacznie kobiecym głosem. - W sprawie rubina, tak? - zapytała od razu, przyglądając się dalej Kuro, jednocześnie jednak wysunęła z rękawa sztylet, dość sugestywnie dając znać kotowi, że z nią to nie przelewki i w ogóle.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Rozdroże Wto Mar 18 2014, 22:27
Cisza... Czy było w niej coś nienaturalnego? Możliwe, bo mimo przebywania tutaj dwóch istot żywych, ta najwyraźniej zalęgła się na dłużej i nic nie chciało jej przerwać. Panowała ona na tyle długo, iż kotowaty zdołał nawet przyjrzeć się pewnym elementom łącznika, czy tam zleceniodawcy, który okazywał się być najprawdopodobniej kobietą. Na to przynajmniej wskazywały niektóre fakty, bądź domysły, acz... To się nie liczyło. W ogóle czy takie coś było istotne? Nye i tyle. Było zadanie, trzeba je wykonać. Gdy padło pytanie ze strony kobiety, początkowo wzdrygnął się w reakcji na niezbyt przyjemne tony, sięgając przezornie w kierunku broszki, jakby chciał być gotowy do reakcji. W końcu nie mógł nikomu ufać, nye? - Tak... jakby, nyah. - mruknął tylko, nieco jakby od niechcenia, a może raczej niezbyt rozumiejąc całą tę powagę sytuacji, czy tajemnice, jak i dziwne miejsce na spotkanie.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Rozdroże Sro Mar 19 2014, 12:59
MG:
- Zachowaj to "jakby" dla siebie, jeśli możesz, już i tak mam wystarczająco na głowie po ostatnich zdarzeniach... - wciąż ten sam niespecjalnie sympatyczny ton dominował w jej głosie, choć ciężko było określić, czy nuta ta była po prostu wrodzona i nie dało się jej pozbyć, czy z jakiegoś powodu kobieta niespecjalnie przychylnym okiem patrzyła właśnie na Kurosia. Z drugiej strony niespecjalnie reagowała na jego kotowatość ani nie była zdziwiona, że to właśnie ktoś taki jak on miał wykonać zadanie, więc kto wie... Może miała uczulenie na koty? - Kwestia jest dość prosta. Jakieś 2-3 kilometry prostego marszu stąd znajduje się opuszczona kaplica czy świątynia, nie wiem dokładnie jak to nazwać, nie znam się. W każdym razie nie da się jej z niczym pomylić, zwłaszcza, że stoi dość samotnie tuż przed lasem. Trafisz - wyraźnie zaznaczyła postać dodatkowo ręką wskazując na kierunek, w którym miał się udać Exceed, który przy okazji był tym samym kierunkiem, na który wskazywał jeden z zamazanych kierunkowskazów. - Wejdziesz do świątyni, poszukasz rubinu, zrobisz jak najmniej bałaganu i hałasu, niczego nie uszkodzisz ani nie zepsujesz, a następnie wrócisz tutaj i oddasz mojemu szefowi do rąk własnych jego własność. Proste, prawda? - kobieta spojrzała na Kuro nieprzyjemnym wzrokiem, a następnie wyłowiła z kieszeni 5 tysięcy klejnotów spiętych razem czymś w rodzaju gumki-recepturki. - Zaliczka. Ale nie próbuj z nią uciekać, mam odpowiedni sposób by te pieniądze do mnie wróciły. - zaznaczyła kobieta, a następnie ponownie wskazała kierunek. - Tam. Idź. - najwyraźniej sama nie mogła się stąd ruszyć, dopóki exceed pozostawał w tym miejscu.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Rozdroże Sro Mar 19 2014, 14:48
Kuro zdecydowanie musiał walczyć ze sobą, by nie prychnąć ciut podirytowany, bo jego jakby, było jego i miało być i tyle. Dlatego też na szczęście nim coś powiedział, nim wydał jakikolwiek odgłos, kotowaty ugryzł się w język - na szczęście w przenośni - aby potem poczekać na informacje, bo przecież jakże "przewspaniała" informatorka nie miała tu wiele do gadania. I tak nie zawiążą pewnie bliższych relacji, nye? - Yhym... - mruknął tylko pod nosem po instrukcjach, mimowolnie w dalszym ciągu zachowując wszelaką ostrożność, jak i chociażby poprzez kontakt jednej z łapek z broszką. Obcym nie można ot tak zaufać, prawda? A skoro teraz mógł już iść, to niby mógłby olać personę, jednak... Czy nie miała własnych ukrytych intencji? Czy każdy nie miał w tym własnych motywów? Może i pieniądze powinny uśpić czujność Exceeda, ale ten nawet kierując się we wskazaną stronę, ciągle uważał na swoje tyły, ażeby nie zostać zaatakowanym z zaskoczenia, acz... Przynajmniej ruszył? Parę kilometrów to nie tak źle, nye?
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Rozdroże Sro Mar 19 2014, 15:19
MG:
Ktoś mógłby chyba uznać kota za paranoika, widząc jak ten co kilka chwil obracał się do tyłu i rzucał nerwowe spojrzenia za swoje plecy, ale przynajmniej w ten sposób mógł być pewnym tego, że faktycznie nikt nie zada mu nagłego ciosu w plecy i w ten sposób nie pozbawi go od razu 7 jego kocich żyć. Ba, Kuro za każdy razem gdy tylko zerkał w stronę kobiety widział, jak ta po prostu zwyczajnie ma go gdzieś, stojąc w tym samym miejscu co wcześniej i nawet nie patrząc w jego kierunku. Po co tu w ogóle stała? Mogłoby jej przecież równie dobrze tutaj nie być, nie?
Tak czy siak, w pewnym momencie maszerujący kot stracił kobietę z oczu, za to przed nim, kierującym się we wskazanym kierunku, zaczął rosnąć las. Nie dosłownie rzecz jasna, ale w przenośni, Kuro po prostu zbliżał się do lasu i nawet zdołał już wyłowić z jego zarysu samą świątynię, która faktycznie wyglądała na mocno podstarzałą. Porośnięta była jakąś rośliną przypominającą bluszcz praktycznie ze wszystkich stron i na każdej ścianie, sama budowla jednak była w niemal nienaruszonym stanie, pomijając jedynie bramę torii tuż przed nią, która była już mocno styrana. Przed zamkniętym wejściem do środka chramu znajdowała lina przymocowana do dzwonka, a zaraz obok kolorowo ozdobione drewniane pudło. Najwyraźniej Kuro dotarł do miejsca, które zostało mu wskazane. Oczywiście póki co Kuro miał okazję zobaczyć tylko przód swojej destynacji.
Dla jednych paranoik, dla innych po prostu ktoś, kto wolał nie ryzykować, a raczej... Może nie ufał już ot tak wszystkim? To już raczej pozostawało prywatną sprawą Exceeda, który zmierzał w kierunku, jak się okazało lasu. Z każdym krokiem, czy kroczkiem zbliżał się coraz bardziej, widząc coraz to ostrzejsze kształty, aż... Dostrzegł swój cel? Świątynia? Co mógł zrobić, nye? Zaczął podchodzić bliżej budynku, zachowując szczególną ostrożność, żeby przypadkiem nie naprzykrzyć się żywej, bądź też i tej mniej żywotnej, duszy. Problemów raczej nie chciał, a póki co zajął się szukaniem przedmiotów, które mogłyby być rubinem, bo po ten też właśnie przyszedł, nieprawdaż? Ba! Dlatego też pierw rozejrzy się dookoła, a nawet sprawdzi wszystko, a potem... Potem logika najpewniej nakazałaby kotowatemu przebadanie zawartości pudełka! Znaczy się... pudła! Może tam był rubin? Kto to wiedział? Oczywiście jeśli nadal go nie znajdzie... Wtedy zostawało jedno! Zajrzeć do środka? Najwyraźniej... Ostatecznie jednak wszelakie czynności wykonuje z względną ostrożnością, ciągle pilnując tego, czy nic dziwnego się nie dzieje i czy aby przypadkiem nie wymaga to zwinnego uniku! Ot co!
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Rozdroże Sob Mar 22 2014, 01:32
MG:
Gdy Exceed zrobił pierwsze kilka kroków i przekroczył zrujnowaną bramę torii poczuł na swojej skórze dziwne mrowienie, zupełnie jakby jego całe ciało potraktowane zostało nieszkodliwym prądem o niskim natężeniu. Było to być może chwilowe nieprzyjemne uczucie, które jednak szybko rozpełzło się po ciele kota i zostawiło go w spokoju, może jedynie wprawiając go w lekkie zadumanie nad naturą tego zjawiska. Cóż to bowiem było? Może instynkt starał się go przed czymś ostrzec, a może po prostu na dworze robiło się chłodno? Niedługo później jednak Kuro zajął się oględzinami niewielkiego budynku, starając się sprawdzić najpierw, czy może to wokół niego uda mu się odnaleźć jakieś poszlaki - tu jednak kot srogo musiał się zawieść. Nawet gdy dokładnie obszedł cały teren na zewnątrz świątyni nie znalazł nic konkretnego - ot, dowiedział się, że boczne ściany świątyni niespecjalnie wydawały się być interesującymi, ot, były po prostu ścianami, natomiast tylna ściana zawierała niewielkie okrągłe okienko umiejscowione wysoko w górnej części ścianki, przez które promienie słoneczne mogły zaglądać do wnętrza budynku... a właściwie mogłyby, gdyby tylko było ono nieco czystsze. Z przedmiotów też nie odnalazł on niczego specjalnie interesującego - ot, tu i ówdzie walały się poniszczone fragmenty budownictwa, jakieś cegły, kawałki drewna.
Kolejny elementem poszukiwań było pudełko, ale nawet nie odsłaniając jego wieka łatwo można było dopatrzeć się tego, co znajdowało się w środku - były to jakieś dziwne, nieznane naszemu bohaterowi monety, część z nich już dość mocno sfatygowana, porośnięta mchem, część bardzo mocno zardzewiała. Tu i tam znajdowały się także banknoty, ale te były w jeszcze gorszym stanie, często poszatkowane na części. Gdy natomiast Kuro zdecydował się wejść do świątyni przez drzwi... ze zdziwieniem odkrył, że świątynia zamknięta jest na cztery spusty, a drzwi ani chciały drgnąć.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Rozdroże Wto Mar 25 2014, 17:00
Odczucie, które nawiedziło Kuro zdecydowanie nie należało do najprzyjemniejszych, a tym bardziej do tych najoczywistszych. W końcu dreszcze pojawiały się w wielu momentach, jednak w przypadku kotowatego... wzmogło to tylko, jeśli w ogóle to możliwe, środki ostrożności jakie zachowywał Czarny. Był na cudzym terenie. W miejscu, gdzie ktoś mógł żyć, ba! Ktoś mógł aktualnie teraz w tym momencie tutaj przebywać... Ktoś, albo... Coś? Nie bacząc jednak na przeczucia, czy instynkt, czy też może i chłodniejsze powiewy wiatru, niewielki, czarny Exceed po dowiedzeniu się paru rzeczy na temat otoczenia, doszedł do jednego wniosku... Świątynia była zamknięta, a klejnot najprawdopodobniej w niej! - Nyah... - westchnął tylko, nim podjął się sprawdzenia ostatniej lokalizacji, do czego też aktywował Aerę! Kontrola magii w jego wykonaniu to już nie takie byle co, więc może uda mu się utrzymać skrzydełka wystarczająco długo, nya~! Po co mu one? Pierw rozejrzy się jeszcze raz z góry, zahaczając ciut uważniejszym spojrzeniem na dach budynku, ażeby potem, jeśli nic nie znajdzie, bądź nie znajdzie wejścia - zbić/wyważyć/podważyć/zrobić co trzeba z okienkiem na tyłach. Powinien się tam zmieścić, a raczej zniszczone okno mniej widać niż wyważone drzwi, nye? A potem? Zależy już co zastałby w środku, bądź znalazł na zewnątrz, nye?
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Rozdroże Wto Mar 25 2014, 18:13
MG:
Trudno było określić czy przeczucia Kuro w tym momencie były trafne. Jak daleko okiem sięgnąć nie widać było w pobliżu nikogo i niczego, co mogłoby sugerować, że de facto ktoś był w pobliżu, ale mimo tego ciarki, które wcześniej odczuł kot pozostały mu w pamięci. Można było tylko domniemywać skąd się one wzięły - być może to po prostu widok starego chramu tak zadziałał na wyobraźnię kota, że ten mimowolnie się wzdrygnął? Kto wie? Exceed nie był jednak tchórzem i nie zamierzał odstąpić od swojego zadania tylko dlatego, że poczuł jakieś tam dziwne wrażenia dotykowe, o nie. Ba, postanowił nawet nawet jeszcze bardziej "zaostrzyć" swój zwiad i aktywował skrzydełkowe zaklęcie, które pozwoliło mu wznieść się ponad świątynie i zobaczyć ją z lotu ptaka. I co takiego się okazało w tym momencie? Przez okienko mało co było widać, ale faktycznie kot dałby radę przez nie się prześliznąć, w dachu natomiast, który w większości pozostawał w całkiem dobry stanie, znajdował się jeden wyraźny ubytek, niemal po jego środku. Dziura owa również spokojnie byłaby w stanie pomieścić Kuro, problem był w tym, że zewnątrz ciężko do końca było określić co jest w środku, poza tym, że dzięki światłu dziennemu widać było, że przejście to nie prowadzi chyba stricte do środka świątyni... "podłoga" bowiem była zdecydowanie za wysoko, praktycznie kilkanaście centymetrów od samego dachu w związku z czym wniosek był prosty - to nie mogła być podłoga samej świątyni. Tak czy siak jakieś nowe odkrycie to było, więc Exceed miał chwilkę czasu by zdecydować, którą drogą wolałby podążyć.
Stan Postaci: Kuro - 84%MM, 1/6 Aera
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Rozdroże Pią Mar 28 2014, 08:45
Nic... ciągła pustka. Mogłoby to zacząć irytować paru osób, ale Kuro nie denerwował się z byle powodu. Dlatego też Kuro stwierdził że pierw zobaczy, co znajduje się na dachu, a raczej pod nim! Dlatego też tam wleciał, ażeby rozejrzeć się, bo ostatecznie kotowaty miał taki zamiar i cofnąć się nie miał chyba po co! Zresztą jego wzrok działał ciut lepiej w mroku, to i może jakieś wyniki owych obserwacji zadowolą kociaka. Jakby nic nie znalazł, wtedy najwyżej się cofnie i spróbuje jakoś wyważyć drzwi, chociażby wspomagając się swoim sztylecikiem! Ot co! Dostanie się do środka, a jeśli nie po dobroci to ciut, jakby siłą, nye?
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Rozdroże Sob Mar 29 2014, 16:16
MG:
I w ten sposób dach, a właściwie dziura w nim, stał się pierwszym wyborem naszego kotowatego. Szybko nurkując w ciemnościach kot znalazł się na swego rodzaju półce podwieszonej pod sufitem świątyni, a przynajmniej tak w tym momencie mogło to wyglądać. Coś na kształt niewielkie antresoli, i to dosłownie niewielkiej, bo gdy się na niej znalazł, po chwili przyzwyczajania wzroku do ciemności, zauważył, że od swojej lewej, prawej i za sobą posiadał ścianki, przed sobą pustą przestrzeń, a on sam zajmował tutaj praktycznie połowę wolnego miejsca. Na półce tej znajdowały się dodatkowo różnego rodzaju przedmioty - a to czarki z sake, a to owoce, a to kadzidełka czy świeczki. Gdy zaś kot wychylił głowę z wspomnianej "antresolki" zobaczył, że oto znalazł się wewnątrz chramu, problemem była jednak ciemność i nawet po przyzwyczajeniu oczu właściwie trudno było się czegokolwiek dopatrzyć poza licznymi kształtami różnego rodzaju to tu, to tam, których jednak nie dało się od razu zidentyfikować.
Dodatkowo Kuro lądując w tym miejscu nie ustrzegł się zrobienia niewielkiego bałaganu. Część czarek się wylała, a sake oblało go, jednocześnie powodując, że zapach przylgnął do skóry kota, owoce potoczyły się po półce i spadły na ziemię. Najbardziej jednak zaskakujące było to, ze gdy Kuro spojrzał za siebie zobaczył tam... drugiego Exceeda i to bardzo podobnego do niego samego. On również tak samo patrzył w oczy kota, jak i ten na niego, żaden z nich jednak poza tym nie drgnął.
Stan Postaci: Kuro - 84%MM, 2/6 Aera
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Rozdroże Sob Mar 29 2014, 20:26
Brud? Bałagan? Z początku może Kuro się tym przejął, jednak postanowił zignorować bodźce, które pojawiły się w tym momencie. Będzie miał później chwile, by popłakać nad rozlanym mlekiem, czy tam wylaną sake. Teraz się nie liczyła ot co! Jak i cały zbędny bałagan. Nie tego szukał i nie to było jego celem, a raczej... Inny Exceed? Nie. Wątpliwe, jednak może wiedział, gdzie się to znajduje... Gdzie jest? - Rubin, nyah? - rzucił prosto z mostu, jakoś nie mając ochoty na owijanie w bawełnę. Jakoś wszelakie bajeczki i zmyślne historyjki o wsparciu i przyjaźni przestały go bawić, bo i po co, jak nawet nie mógł połowicznie im dorównać? - Wiesz coś o nim? Kim jesteś, nya? - dodałby tylko po chwili ciszy, a może i nie, precyzując nieco kwestie w jakich tu przybył, a i uważnie przyglądając się postawie kotowatego numer dwa, coby być gotowym wykonać stosowny unik. Rany nie były mu potrzebne, prawda?
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Rozdroże Nie Mar 30 2014, 18:16
MG:
Exceed postanowił porozmawiać z drugą postacią na półce, uznając najwyraźniej, że najprościej będzie być bardzo konkretnym i mówić niewiele. Być może było to faktycznie podejście dobre, kto wie bowiem czy druga postać miałaby cierpliwości by słuchać jakiegoś dłuższego wywodu ze strony naszego bohatera? Dobre pytanie, na które jednak odpowiedź znaleźć można było chyba dość szybko, rozmówca Kuro bowiem nie ruszał się ze swojego miejsca, tkwiąc w dokładnie takie samej pozie jak Exceed. Przez chwilę wydawało się też, że ten go zignorował, aż nagle Kuro usłyszał głos... głos który nie rozchodził się jednak normalnie w przestrzeni, a rezonował bezpośrednio w jego głowie.
- Po co ci rubin? Przyszedłeś go oczyścić? Gdzie twój sprzęt? Jak dokonasz tego bez choćby pojedynczej ścierki? W tej ciemności ciężko cokolwiek dostrzec, ale rubin jest gdzieś tutaj, blisko... -
Był to dość przyjemny głos, choć jednoznacznie zdradzający staruszkowaty wiek, który nie brzmiał zbyt groźnie ani negatywnie. Ot, kilka pytań zadanych zostało naszemu Exceedowi, a drugi kot, który znajdował się na półce wpatrywał się tylko w niego dokładnie tak, jak i Kuro patrzył nań.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.