I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Miejsce, gdzie ranni uczestnicy Wielkiego Turnieju Magicznego mogą poskładać się do kupy. Albo po prostu przyjść i popatrzeć, bo jest na co - personel składa się praktycznie z samych urodziwych pielęgniarek (pozdrowienia dla Alv o/), które z największą troską, zajmują się podopiecznymi. Łóżek jest 10, ale można dostawić więcej jeśli zajdzie taka potrzeba. Bez problemu można również odwiedzać rannych znajomych.
Autor
Wiadomość
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Ambulatorium Pon Lis 25 2013, 20:42
Skoro Pegazy zajęły pierwsze miejsce, a ten tutaj Bałwan drugie… Artie musiał zając co najwyżej trzecie. Albo niższe. Krew się w Laurze zagotowała, bo to był już drugo raz, kiedy ten zawiódł. To obniżało ich szansę na zajęcie pierwszego miejsca. Chociaż… pewnie już w ogóle nie mieli żadnych szans. Drugie też już chyba odpadało. Może obronią trzecie, ale czy to coś da? Cały misterny plan, żeby pokazać swoją siłę runął w dół jak domek z kart budowany w dość wietrzny dzień. Aż zagryzła wargi ze zdenerwowania, ale nadal skupiała się na swoim zadaniu nadrzędnym, czyli naprawie ręki. Trzeba by pierw zacząć od kości, prawda?
Szkoda, że w gildii nie było takich osób jak Don. Taki na pewno wygrał. Może i rzucał zaklęciami na lewo i prawo, ale w końcu ją pokonał. Teraz też da sobie radę. Laura w niego wierzyła. Nie da się w końcu pokonać byle komu. Potem będzie musiała się z nim spotkać jeszcze raz. Tym razem weźmie ze sobą mielonego i może coś do picia. Pogratulują sobie wygranych i będą się cieszyć życiem.
Zdziwiła się trochę i zdenerwowała, gdy Dax zapytał ją o imię. Szybko rzuciła okiem, co jeszcze robi ten jej prześladowca wraz z Lusią, ale oni chyba nie byli nimi zainteresowani i pytania nie dosłyszeli. Na szczęście. Jakoś nie była skora dzielić się swoimi danymi personalnymi z Bałwankiem, ani w ogóle z nikim. Dlatego tak sobie od czasu do czasu naginała prawdę. Koniec końców chyba tylko Guma poznał jej prawdziwe imię, ale nie mogła sobie przypomnieć, czy podawała też nazwisko… - Nie mogę ci tego powiedzieć. Nie chcę, żebyś miał kłopoty. Uśmiechnęła się nieco przepraszająco w jego kierunku. Faktycznie mógłby mieć jakieś problemy, jakby wyciekło, że przyjaź—ZNACZY ZNA SIĘ z jakąś Wróżką. FT to był temat bardzo drażliwy i niebezpieczny, patrząc na ostatnie wydarzenia, a ona kręciła się aż nazbyt często wokół tej gildii. Zupełnie jakby do nich należała.
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Ambulatorium Pon Lis 25 2013, 21:25
Chłopak zastanawiał się jak działa jej zaklęcie. Nie do końca rozumiał zawiłości magii leczącej, po za tym, że takowa leczyła. Powinno go to boleć? Ale w sumie dziewczyna mogła nałożyć jakieś zaklęcie, które równie dobrze mu wyłączyło całkowicie ból. Raczej go ten typ magii nigdy nie interesował... chyba, niestety Daxiu nie pamięta, co go interesowało dawniej i nie może tego całkowicie stwierdzić. Bawiła się teraz przy kościach? Może przy czym innym? Tego nie potrafił stwierdzić, ale pomału chyba zaczynała coraz bardziej przypominać starą dobrą fa... rączkę czarnowłosego. Serio przydatna magie, nie można zaprzeczyć. A co jeśli ją by opanować na drugą? Całkiem możliwe, że się użyje.
Ciekawe, o czym ona teraz myślała. Przejęła się przegraną swojego kompana? Czy też może po prostu zlała tego frajera? W sumie to całkiem możliwe, patrząc na tego typa raczej nikt nie chciałby mieć z nim nic wspólnego... paskudny taki jakiś i do tego myśli, że kozak bo zamienia się w rekina. W tych czasach każdy głupi potrafi zamienić się w pływające sushi z liczbą zębów odpowiadającą kosiarce czy czemuś tam, co ma zęby, bo kosiara to za dobrym przykładem nie jest. Bardzo go ciekawiło, co ona teraz myśli. Dość sporo w sumie osób na tym turnieju, które Dax skądś kojarzył. Chyba większość z kaczego festiwalu czy też innych zdarzeń i spotkań. W sumie jakby na to patrzeć to znał tamtą dziewczynę, która była z afro gościem i Yugatą. Ta ruda... Nanaya... tak, to ona. Chłopak jedynie wziął głębszy oddech całkowicie próbując zapomnieć o zajściu między białowłosą, a afro-cyganem.
Zdziwienie za zdziwinie, bo reakcja dziewczyny była bynajmniej dziwna. Patrząc na to, że należała do kucyków i jeszcze ten cały tekst na temat kłopotów... Ale jakich kłopotów? Zapytał tylko i imię, czyżby to było u nich bardzo karalne? Co to za popierniczona gildia? Nie widział dokładnie, co odpowiedzieć. Powinien zapytać czemu? Nie wiedział, jedynie patrzył jej się na twarzyczkę. Nie, nie w delkot, tylko w twarz, a dokładniej na usta. Nie odrywając wzroku odgarnął włosy do tyłu, w sumie zapomniał o jakimś ręczniku i od razu poszedł do ambulatorium. Coś powinien powiedzieć? Nie? Zapytać? Wdać się w konwersacje czemu? Takie gdybanie raczej do niczego nie doprowadzi. - Może przynajmniej mi powiesz, kim jest ten cały Rainbow. D? Bo tak trochę mam niezbyt przyjemne wspomnienia z typem...- mruknął z lekkim smutkiem? Żalem? Nie wiedział w sumie jak to nazwać.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Ambulatorium Pon Lis 25 2013, 21:48
Dax był naiwny, mając nadzieję, że Laura myślała. Znaczy myślała, ale to były rzeczy dziwnej treści i nie powinny się znajdować w żadnych publicznych miejsca, żeby nie spaczyć psychiki jeszcze większej ilości osób. Jej głowa to była rzecz, którą na pewno nikt się nie powinien interesować, bo mógł jeszcze odkryć nieprzyjemne tajemnice związane z jej osobą.
Nagle poczuła dziwną ochotę na dźgnięcie Daxa palcem w ranę i robaczenie, co się stanie. W teorii nie powinno go to zaboleć, a Laura będzie miała zabawę, ale coś w środku mówiło, że lepiej tego nie robić, bo będzie wyglądać zbyt podejrzanie. Na dodatek nie pasowałoby to do gildii wesołych Kucyków takie wkładanie palców w rany, jakby nie patrzeć, przeciwników. Właściwie to czemu ona go leczyła? Przecież byli w innych drużynach. Jejku… Jak dojdzie do walk grupowych i nie daj boże spotka się z FT, na dodatek przegrywając to chyba nie będzie w stanie spojrzeć w oczy Gumisiowi. W końcu to ona dałaby mu tę szansę na wygraną. Czy postępowała więc źle? Czy dobrze? Z drugiej strony jakby nic nie zrobiła, czułaby znowu wyrzuty sumienia, bo zapewne Dax zostałby kaleką do końca życia. Oczywiście mógł sobie pójść do jakiegoś specjalisty w odtwarzaniu kończyn, ale takie zabiegi kosztowały kupę szmalu, a nie wiedziała nawet, czy go stać na mieszkanie, czy raczej woli żyć pod jakimś postem. Oczywiście był jeszcze fakt, że już raz czy dwa walczyła u boku chłopaka. Nie długo, ale jednak można by to wpisać w jej życiorys.
Potrząsnęła nagle głową, jakby chciała te wszystkie problemy i myśli z nimi związane z niej wyrzucić. Nie było teraz czasu na rozwodzenie nad takimi głupotami, gdy była robota. Musiała się bardziej skupić na tym, co tu i teraz, a nie dywagacjami, co mogłoby się stać za kilka dni czy też już się stało i jaki ma to na nią wpływ. Gdy Dax odchylił głowę do tyłu, spojrzała się na jego twarz z przymrużonymi oczyma. Coś chyba chciał powiedzieć, ale może się jej bał? - Jak czegoś potrzebujesz, to mów. Znowu się zmieszała, gdy ją zapytał. Westchnęła cierpiętniczo, jakby był to nie lada wysiłek. Sam myślenie o Gumisiu sprawiało, że Laura miała mieszane uczucia. Za bardzo mącił w jej blond główce, która i tak byłą przepełniona niepotrzebnymi rzeczami. - Powiedzmy, że znajomy… Co ci takiego zrobił? Bo raczej nie pobił, ani też ręki nie odgryzł. Ukradł dziewczynę?
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Ambulatorium Pon Lis 25 2013, 22:17
Przez chwilę miał problem z zadaniem właściwej odpowiedzi. Kompletnie zbiła go z tropu tym pytaniem. Jakby to ująć? W końcu ona nie była jego dziewczyną, ale przyjaciółką? Tak to można nazwać? Ale czy ona też go uważała za przyjaciela? W końcu sobie gdzieś z tamtym typkiem poszła. Można zakładać setki opcji, co teraz ta dwójka robi. Chłopak wolał o tym nie myśleć, bo raczej jedynie by pogorszył swój i tak nie za dobry nastrój. - Powiedzmy, że coś w ten deseń- wymruczał, a głos mu się po chwili załamał mimowolnie. Zdecydowanie nie miał ochoty ciągnąć tego tematu, a właściwie chodziło raczej nie tyle, co o Rainbow D, co o samą białowłosą. Całkowicie nie rozumiał tego jak ona mogła się w ogóle zadać z kimś takim. Pierwsza rzecz: Jego wygląd, przecież typ wyglądał jak normalny wieśniakach i pojebaniec. Daxowi zdawało się, że ona umie lepiej sobie dobierać towarzystwo jeśli chodzi o takich dziwaków. Nie wiedział jak się ma zachować teraz, jedynie westchnął z ogromnym trudem po raz kolejny. - Spytam inaczej... ten gościu jest niebezpieczny..?- zdecydowanie to go najbardziej interesowało, gdyby miał zrobić jej krzywdę. Bo sam Dax nie wiedział czy ma teraz wybiec z ambulatorium w poszukiwaniu smoczycy czy też może zostać na miejscu myśląc o tym czy grozi jej jakieś niebezpieczeństwo. Może powinien tak zrobić? Nie, nie mógł... nawet gdyby doszło do walki to raczej za wiele nie zdziała biorąc pod uwagę stan. Chyba ręka by mu prędzej odpadła niż jakkolwiek by zareagował. Na razie jego zmartwieniem było jak ma się odpłacić Laurze za leczenie? Do tego był jej winny lody, nie? - Dobrz, to teraz tak z innej beczki. Jak znajdziesz chwilę to może przejdziemy się na lody? Chyba byłem ci winien, prawda?- uśmiechnął się lekko i od razu lepiej się poczuł, po tej propozycji. W końcu zapomniał na moment, o tym, co się dzieje dookoła niego. Tylko czy się zgodzi? To jest dobre pytanie, w sumie to było fajnie z nią gdzieś wyjść. Przynajmniej nie pałętałby się jak ten smród po gaciach po sektorze FT i nie szukał Yugaty, w końcu to nie na tym rzecz polega.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Ambulatorium Pon Lis 25 2013, 22:34
Coś w ten deseń? Więc Dax miał kogoś na oku i pewnie jeszcze nie wyznał mu uczucia. Znaczy jej nie wyznał, co raczej nie posądzała go o żadne zboczenia w takich kierunkach. To było interesujące, dowiedzieć się, że osoba, którą tak często spotyka, a praktycznie nic o niej nie wie, znajduje sobie kogoś innego. Ciekawe tylko, kto to był. Może jakaś inna wróżka? Kto ich tam wie w tej gildii. Mieli dziwne obyczaje. Rozwalali budynki, robili burdy… Szkoda na nich słów.
- W jakim sensie niebezpieczny? Oj, bo Guma akurat potrafił być potulny jak baranek, by zaraz wybuchnąć gniewem i spalić pół wioski. Miał to do siebie, że jak postanowił, to nie zbaczał z kursu i chyba wyznawał zasadę, że cel uświęca środku. Przynajmniej takie wrażenie odniosła Laura, gdy byli razem szukać tego cholernego ognia. Swoją drogą nadal nie powiedziała mu, że ktoś chce się z nim spotkać. Może mu to przekaże przy okazji, gdy będzie go opierdalać, że się obija cały turniej i gdzieś łazi, zamiast kibicować swojej drużynie. Cholerny maczo. Nagle znowu poczuła dziwną falę niechęci wobec jego osoby. Co z nim było nie tak, że co chwila zmieniała stosunek do niego? Był… dziwny. Musiała rozwikłać czemu, ale to potem, potem…
O wiele ciekawszą okazała się propozycja lodów, na którą niestety zareagowała dość oschle. - Teraz nie mam zbytnio czasu… Chciałam jeszcze porozmawiać z tymi od Pana P, muszę iść do Gu- Znaczy do Rainbow D. i na niego nakrzyczeć i w sumie jeszcze Fluttershy mi został… Czemu ona zgodziła się na tego kapitana drużyny? Przez to tylko była cały czas zajęta. Na dodatek strasznie przejmowała się punktami, jakby od tego zależało jej życie. Powinna spasować może trochę, ale nie potrafiła odkąd została mianowana właśnie liderem nieistniejącej gildii kucyków. - A tobie coś do roboty zostało?
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Ambulatorium Pon Lis 25 2013, 23:07
W jakim sensie niebezpieczny? A w jakim sensie ktoś mógł być niebezpieczny? Raczej nie chodzi Daxowi o to, że rzuca stokrotkami na prawo i lewo oraz nie wmawia ludziom, że tak na prawdę to są bomby. Przez chwilę zbierał słowa do kupy, nie mógł tego ująć normalnie i szybko. Nie wiedział czemu tak ciężko mu się rozmawia. Może to przez cios łódką Alezji? Nie, raczej to było związane z cmoknięciem się smoków. - Normalnie niebezpieczny. Czyli wyrządzający ludziom krzywdę, bijący laserem dupy na ten przykład. Bardziej mi chodzi o to czy jest agresywny w stosunku do innych- tak, w końcu zaczął coś kombinować z słowami i budować jakieś zdania. Chociaż Laura może inaczej rozumieć słowo niebezpieczne czy coś w tym rodzaju, bo to jest bardzo prawdopodobne w ich przypadku. Nie wie jak tamta śmieszna gildia pracowała, nie było o niej w ogóle słychać. Przez chwilę nawet pomyślal, by nie zapytać jej czy nie dołączyłaby do Fairy Tail, ale co jeśli odmówi i znowu dziwnie zareaguje i go zostawi tutaj? Speszy się czy coś? Może w tej gildii ma swoich sprzymierzeńców? Dużo pytań, mało odpowiedzi i czasu. Ona się śpieszy nie ma sensu jej trzymać tutaj za długo. Jednak zareagował na „Gu”, czyżby Rainbow D. Był jego pseudonimem? W sumie coś zaczęło mu tutaj okropnie śmierdzieć. Został niestety zlany, będzie musiał sobie znaleźć coś innego, po prostu znalezienie sobie zajęcia. - Nie, nie mam nic do roboty. Prawdopodobnie wrócę na sektor FT...- odpowiedział chłopak zdeka załamany odpowiedzią dziewczyny. W sumie miał pomysł, co zacznie robić. TAK! DAX POPROWADZI STADIONOWY DOPING!(Jak to na dresa przystało... zawsze chciałem poprowadzić doping XD) przynajmniej spróbuje, ciekawe czy mu się uda. Teraz najważniejzse jest zajęcie się własną drużyną. W sumie będzie musiał powęszyć tu i ówdzie. - Jakbyś się czegoś dowiedziała w sprawie Pana P, to proszę daj mi znać...ok?- wycedził beznamiętnie.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Ambulatorium Pon Lis 25 2013, 23:36
Ojejku i co ona miała mu odpowiedzieć? Guma należał do tych, którzy wręcz plują ogniem na swoich przeciwników, ale w gruncie rzeczy to był bardzo miły dla niej i w ogóle. Wydawało jej się, że bez powodu raczej nikogo by nie zaatakował. To był (musiała to niechętnie przyznać) tym raczej pierw myślący, potem działający. I znowu popadła przez obu panów w konflikt tragiczny, bo nie chciała Daxa kłamać, ale miała przeczucie, że jak powie mu prawdę, wybiegnie z taką wpół sprawną dłonią nagle z Ambulatorium, żeby go szukać, bo jeszcze coś zrobi jego dziewczynie. - Naprawdę nie wiem, co ci powiedzieć… D to D. Jego po prostu trzeba poznać. Swoją drogą kto jest tą twoją dziewczyną?- Bo łatwiej było zmienić temat niż nadal brnąć w tym bagnie, którym okazał się temat Gumisia.- W sumie potem, jak znajdę chwilę wolnego czasu możemy się wybrać… Albo jak skończy się ten cały Turniej. Raczej wielkich planów nie mam póki, co, tylko teraz przez tych dwóch idiotów mnie szlag trafia. I oczywiście jak mi coś wyśpiewają, to przekażę…
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Ambulatorium Wto Lis 26 2013, 00:32
Nagle się okazuje, że ten typek nie jest taki zły? Fajnie wiedzieć, że jest całkiem fajnym typkiem, który na pewno nie jest kompletnym dupkiem i nie całuje dziewczyn spotkanych... ile to było? 5 minut? 10? Może więcej, ale na pewno nie było to zbyt wiele. Oczywiście trzeba go poznać! Na pewno to Dax kiedyś uczyni. Nie okazywał uczuć, twardo trzymał pokerową twarz. W pewnym momencie odwrócił głowę na bok, chyba nie chciał o tym mówić. - Ja nie mam dziewczyny...- burknął smętnie jakby go to trochę bolało? Tak, zdecydowanie samotny z niego gość z grupką przyjaciół z gildii i paroma spoza. Ilu on zna w sumie ludzi? No nie wiele, może powinien w końcu wyjść z swojego mieszkania i poszukać czegoś? Ech, niestety brak czasu na cokolwiek nie jest zbyt optymistyczny. Jedynie przewrócił oczami. - Trzymam za słowo- odpowiedział jakby mu to nie za bardzo odpowiadało. Jakby po prostu jego zapał został całkowicie zgaszony, ale czemu? Na to sam nie potrafił odpowiedzieć.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Ambulatorium Wto Lis 26 2013, 11:54
Nie miał dziewczyny… A przed chwilą mówił coś innego. No co za facet. Na dodatek zaczął znowu smęcić i w ogóle wyglądać tak jakoś… niewesoło. Popsuła mi humor? Czyżby kolejna ofiara seryjnego mordercy dobrego humoru? Ale przecież nic złego tym razem nie powiedziała. Nadęła policzki ze złości. Skoro zamierzał być znowu bałwanem to może sobie iść, w końcu już skończyła. - Gotowa, prawie jak nowa. Tylko teraz uważaj na nią, dobra? No i się nie smuć, bo brzydko wyglądasz. Puściła jego rękę, po czym wyciągnęła w jego kierunku palec i lekko dźgnęła w policzek.
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Ambulatorium Wto Lis 26 2013, 17:54
W końcu poczuł, że z jego ręką jest całkiem normalnie. Zacisnął ją parę razy i obejrzał jakby to było coś zupełnie nowego. Tak, pomoc dziewczyny bardzo mu ułatwi życie jak na razie, nie wie jak zareagują inni, gdyby się dowiedzieli, kto mu uratował rękę. Spojrzał na twarz dziewczyny, gdy ta dźgnęła go w policzek. Kącik jego ust od razu poszedł ociupinkę do góry jakby nigdy nic. - Dziękuje...- odpowiedział nie odrywając wzroku. Pewnie każdy normalny facet szukałby okazji do popatrzenia na biust, ale oczywiście to był Dax! Nie jest na tyle głupi, by patrzeć, gdy właścicielka wie, że może być obserwowana. Brzydko wygląda? A to coś niezwykłego? Przecież był Daxem, on chyba raczej do urodziwych nie należy? Właściwie to chyba tylko jego samoocena, która jest bardzo niska. Cóż, trzeba będzie ją sobie podbudować kiedy indziej. - Yugata, taka niska, białe włosy... Kojarzysz? W szpitalu wtedy była, gdy zaatakował inkwizytor- w końcu ujawnił dziewczyny, o kogo chodzi – Ten pieprzony Rainbow postanowił się z nią po miziać na oczach wszystkich w waszym sektorze. Paskudny widok, taka mała całująca się z wielkoludem z afro...- burknął, po czym wstał z łóżka - Ech, dobrze, że Alezja mi przyłożyła tą łódką, bo pewnie nie wziąłbym udziału w wyzwaniu-
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Ambulatorium Wto Lis 26 2013, 18:08
Uśmiechnięty od razu wyglądał lepiej. Przynajmniej w jej mniemaniu. - Ależ nie ma za co dziękować… Znaczy było za co, ale tak się zawsze mówiło. Miała nadzieję, że Dax nie weźmie jej słów na poważnie i potem jej się jakoś odpłaci za pomoc. Na wiadomość o nowych podrywach Gumy wcale nie zareagowała, jakby ją to nie obchodziło. Uśmiechnęła się tylko bardziej. - Ach ten Rainbow… Kolejną wyrywa… Potem pomyśli, co zrobić z faktem, że jej kolega i idol właśnie dobrał się do jej żony. Mógł sobie zabawiać się z kim chce, ale niech łapska trzyma z dala od Yugaty. Z nią też zresztą porozmawia. Nie ma ostatnio dla niej czasu, a już sobie szuka innego. Ach jakież te wróżki są zdradzieckie… - Alezja to ona? Myślałam, że raczej bardzo dziewczęcy facet…
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Ambulatorium Wto Lis 26 2013, 19:50
Nie ma za co dziękować? Bullshit, kłamstwa i oszczerstwa, pewnie gdyby tego nie powiedział, to zaczęłyby się fochy i inne takie pierdoły! Kłamać to my, ale nie nas! Chłopak jedynie podrapał się leniwie po głowie. Do tego tekst na temat wyrywanie ich wspólnego kolegi lekko go zaskoczył faktem, iż typek wyglądał jak jakiś wariat! Za przeproszeniem, ale da faq? Afro, te okularki i do tego... nie raczej to musiał być żart z jej strony, bo tak właśnie odebrał to chłopak. - Tak, Alezja to kobieta- wycedził, po czym wybuchł gromkim śmiechem - Przez pierwszy miesiąc sam nie mogłem jej odróżnić, dopiero się skapnąłem po wakacjach w Caelum, gdy mi powiedzieli. Nigdy więcej nie dam się wrobić w wykopki...- lekko się zwiesił przypominając sobie jakie to katorgi musiał tam przeżyć. Tam nawet było ciężko dorwać jakiekolwiek fajki! Dobrze, że wziął sobie wtedy kilka paczek. Przezorny zawsze ubezpieczony. W końcu jednak zaczął kierować się do wyjścia, trzeba było poprowadzić Dopping! Zwłaszcza, że musi pokazać gildii, że jest cały i zdrowy. HA! Niech się chowają ci, którzy nie wierzyli w potęgę zimowego maga. - Jeszcze raz wielkie dzięki za tą rękę...- machnął do dziewczyny – Ale pora zobaczyć, co u moich zawodników! Jakbyś czegoś potrzebowała to jestem w swoim sektorze- a następnie wyszedł, jak to nigdy nic. [z/t]
Shou
Liczba postów : 287
Dołączył/a : 03/11/2012
Temat: Re: Ambulatorium Sro Lis 27 2013, 11:07
Zawody... Kolejne dni mijały, a Aki, który w sumie był tutaj jak i większość gildii, niemalże cały czas trzymał się na uboczu sektora medycznego. Zupełnie jakby się bał podejść do innych aby czynić swoją medyczną powinność i leczyć rany, czy opatrywać je. Właściwie to wiele osobnik by się nie pomylił, bo nawet jak już się w miarę w sobie zebrał, aby spróbować do kogoś podejść, ostatecznie zatrzymywał się w połowie pierwszego kroku, a nim odważył się na kolejny... No... Zostawało tylko oglądać, jak to inni pomagają, bo przecież on na pewno by to zawalił. No przy odrobinie szczęścia może i by coś zdziałał, ale skoro inni są lepsi i skuteczniejsi, to oni powinni działać, nie? Dlatego teraz, jak i za każdym dniem tutaj, trzymał się nieopodal drzwi, aczkolwiek tak, aby nie przeszkadzać nikomu w przechodzeniu przez nie. - Eh...
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: Ambulatorium Czw Lis 28 2013, 00:30
Inu wpadła jak burza do ambulatorium. Zatrzymała się, rozejrzała panicznie, ale... JEST! ZNALAZŁA GO!... Z radości rzuciła się w stronę Diara, przytulając się do niego mocno. Zaraz jednak podniosła się z powrotem, a na jej mordzi malowało się prawdziwe, czyste szczęście... - Jesteś cały! Nie ma komplikacji! Uduszę Daxa! Jak ramię? Jak się czujesz?... - ale widziała, że Diar ma się nie najgorzej, więc szczeżuja z pyszczka jej nie schodziła... Wtem - tak jak cały czas towarzyszyły jej potężne echa dopingu dla Fema, tak teraz - zapanowała kompletna cisza. Na raz. Jakby ktoś wyssał wszelkie dźwięki dziejące się na zewnątrz. Alezją targnęły złe przeczucia. Bardzo złe. Kolejna wielka tragedia na turnieju magicznym? Spojrzała na Diara z jakimś dzikim obłędem wymieszanym z przerażeniem. Mimowolnie ścisnęła ze strachu go za przedramię zdrowej ręki (do którego obecnie miała najbliżej). Najpierw cicho, potem już głośniej, jakby nieobecnie... - Diar... Arena... DIAR! ARENA! SZYBKO!... - i rzuciła się do drzwi. Teraz na zewnątrz wybuchł masowy krzyk...
-z/t-
//Nie tak miał wyglądać ten post : ( ...
Diarmuid
Liczba postów : 121
Dołączył/a : 18/10/2013
Temat: Re: Ambulatorium Czw Lis 28 2013, 01:43
Na szczęście nie było żadnych uszkodzeń. Po obejrzeniu każdego milimetra broni, Diarmuid zadowolony odłożył włócznie na bok, samemu kładąc się wygodnie na łóżku. Teraz kompletnie nie miał, co robić. Właściwie mógłby ruszyć się na trybuny i zobaczyć, co z innymi, ale wizja spotkania zatroskanej Alezji, skutecznie przygwoździła go do leża. Już jemu by się oberwało za paradowanie z raną.. W ten - o wilku mowa - do sali weszła, a raczej wpadła, brązowowłosa Wróżka. Natychmiast dopadła naszego bohatera, po czym go przytulił. Odwzajemnił jej tym samym. - Spokojnie. - uśmiechnął się ciepło - Nic mi nie jest, to tylko drobna rana. Właściwie to wszystko jest już okej. - nie ma sensu robić z igieł wideł. Żył, ruszał obiema, łapkami, ba! - nawet chodził. To wszystko powinno przemawiać za tym, że kawał z niego chłopa, dla którego jakaś tam dziura w ramieniu to nic. Cisza na zewnątrz nie zdziwiła De Danann'a, było to dla niego.. normalne? Ludzie krzyczą i na zmianę są cicho, tak bywa. Jednak po minie Gergovi był widać, że nie jest okej. Jest bardzo nie okej. Było źle. Natychmiast, gdy ta krzyknęła wybiegając na zewnątrz, Diarmuid pochwycił za włócznię i również wystrzelił jak poparzony.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.