Rosa vs Ryu

Niewielka, podziemna jaskinia, z której ktoś kiedyś zrobił sobie mieszkanie. Obecnie brak w nim jakiejkolwiek formy życia. Jedynym wejściem do niej pozostaje dość szeroki otwór w stropie, który jest przy okazji wejściem. Pośrodku znajduje się sadzawka wodna, niezbyt głęboka. Woda w niej sięga zaledwie do połowy uda. W jej centrum znajduje się kilka wystających kamieni.
Dookoła niej został wybudowany most, z którego można przejść przez kilka par drzwi, które obecnie niestety są zamknięte. Ściany porośnięte są roślinkami na kształt bluszczy. W niektórych miejscach stoją martwe pnie drzew. Na suficie znajdują się stalaktyty.
Całość ma około 20 metrów promienia. Odległość od podłogi do sufitu to 10 metrów.

Kto pierwszy ten lepszy.

https://2img.net/r/ihimizer/img191/7936/c2tb.png
Brązowe- pomost
Niebieskie- woda
Szare kółka- kamyki
Żółte koło- dziura w suficie
Rosa zielona, Ryu czerwony

Strój, btw.

Walka, tak? Cóż, w dziwniejszym miejscu chyba nie mogła się znaleźć. Natychmiast przystąpiła do wyszukiwaniem wzrokiem przeciwnika. Jak najszybciej, zanim się mógł gdziekolwiek schował. Chciała go mieć jak na widelcu. Widzieć co robi, gdzie zmierza.
- Rosalie de la Ciel. - Uprzejmy ton. Bynajmniej nie przedstawiła się z grzeczności, a tylko po to, aby mieć bodziec pod swoje zaklęcia. Albo i nie~. Kto wie? Jej kąciki delikatnie uniosły się do góry. Nie zamierzała szarżować, to nie było w jej stylu. Prawie się nie ruszała, tylko lekko zmieniła pozycję na stabilniejszą. Obserwacja. Tak.
Do czasu, aż nagle klasnęła w dłonie, dwa razy. Ot tak, byleby to było gwałtowne i niespodziewane. Do tego, natychmiastowo użyje zaklęcia Surcharge, skupiając się na wzroku przeciwnika. Nie miała zamiaru czekać, tylko czym prędzej sięgnęła po pistolet, wycelowała. Trzy strzały, nie więcej, w okolicę głowy i klatki piersiowej - w zależności, co będzie bardziej dostępne. Naturalnie, miała zamiar uwzględnić ew. odskoki i zmiany położenia przeciwnika...
Inna sprawa, jeśli wcześniej zamknie oczy i zaklęcie na wzrok nie zadziała. Wtedy zwyczajnie krzyknie, a za pomocą Emport pozbawi go słuchu. Kto z własnej woli nie widzi i z cudzej nie słyszy, nie powinien mieć prawa zauważyć, jak kobieta spokojnie celuje w jego głowę i oddaje dwa strzały. Teoretycznie, ale przynajmniej taki był jej 'plan'.
Inna sprawa, jak akurat tego klaśnięcia nie zauważy - bo paczał kaj indziej i za gupi by zwróciło jego uwagę, bo inne zdarzenie z kosmosu - np. pewna babcia z cukierni zasłoni mu Rozię. Cóż, wtedy klaśnie jeszcze raz. Upewniając się, że ją widzi. I reszta jak zawsze.

Nie przywitawszy się Ryudogon nawet nie chciał czekać, aż dziewczyna zrobi cokolwiek. Po pierwszym ruchy, a raczej „zmienianie pozycji dziewczyny na stabilniejszą" Ryudogon nie tracąc na nic czasu wskoczył do wody! Tak, zdecydowanie nie było to do przewidzenie kompletnego i szybko schował się za skałą. Nie wiedział, co może polecieć z strony dziewczyny. Woda do ud? Fajnie, Bo Ryu skuli się jak najbardziej i szybko „przytuli” się do kamienia, gdy tylko będzie okazja i schowa się za nim! Nie wychulając głowy! Nie ma tak łatwo, nie pozwoli się tak szybko zranić, o nie! Nie ma tak łatwo. Tak będzie kampił nawet nie wystawiając głowy, nawet jak będzie musiał to zejdzie pod wodę i się położy, ważne, by schować głowę. Najwyżej może mu wystawać miecz! Tak, kwadraciak! Nie ma zabawy bez tego miecza! Ha! Może i jest tępym berserkerem, ale czasem coś wpadnie do tej pustej bani.

MG

Rosalie niczym Rubik próbowała zahipnotyzować Ryudonga swoimi oklaskami. Niestety ten bardzo sprytnie próbował ukryć się przed jej złowieszczymi impulsami poprzez skok do wody. Niestety nawet liche spojrzenie na piękna damę dosłownie zawróciło mu w głowie i spowodowały w niej niezły zamęt. Wszystko zaczęło dosłownie wirować, a Ryu miał problemy z utrzymaniem równowagi czy taką prostą czynnością jak chodzenie, przez co jego skok był nieco nieudany, gdyż zboczył z kursu i wylądował około pół metra od zamierzonego celu. Na dodatek wszystko wokół wirowało i nie był w stanie przejść kawałka w prostej linii, przez co jego poruszanie się w wodzie było utrudnione. Jednak jakimś cudem udało mu się dość do kamyczka, ze względu na brak zaangażowania przeciwniczki.

Rosalie: 100% MM
Ryu: Nic, piszesz pierwszy

Ha! Przez chwilę coś się działo z nim, ale takie sztuczki nie dadzą rady Ryudogonowi wspaniałemu! HAHA! Taki chuj. Jednak nie będzie długo się pławił w tej akcji, bo aż tak epicka to nie była. Białowłosy postanowi szybko przejść do kontrataku! Z początku postanowi Obrzucić dziewczynę niszczycielem piekieł(B) 2 razy, po jednym na rączkę. Nie będzie długo czekał, aż rzuci kolejnym spellem, tylko rzuci do niej jednym, by zobaczyć gdzie zacznie uciekać, a drugim w kierunku, gdzie będzie spieprzać. Może stać, Ryu nie pogardzi. Zaklęcie po wybuchu ma jakiś tam zasięg, nie duży, bo nie duży ale jednak, więc coś powinno ją sięgnąć.
Ryu nie będzie się fatygował z wody, o nie! Postanowi przyzwać swoich summonów w ilości 3! Tak, by Rosie było ciężko uciec do czasu, aż Ryu wyjdzie z wody. Pierw pojawią się za nim, a potem pobiegną w jej kierunku(jeśli weszła do wody to one też, a jeśli Ryu nie wyszedł jeszcze to wszystkie akcje dalej aktualne, po za samym wyjściem). Jeden z lewej i dwóch z prawej. Będą uważać, by nie dostać w czachę! Nie ma tak łatwo. Będą ją łapać za ubranie, rączki gdyby celowała do nich, a potem się przytulą, gdy dostaną i cała trójka aktywuje swoją funkcję zapłonu, by Rosia jak najbardziej się opaliła. Sam Ryu w tym czasie wyjdzie z wody i przy użyciu krwi demona(C) popędzi w kierunku Rosalie. Ryu wybierze jak najprostszą drogę do dziewczyny i ściągnie swój miecz z pleców.
Bieg powinien być szybki nawet pod uwagę biorąc miecz, gdyż Ryu posiada umiejkę, która pozwala mu na używanie go jedną ręką! Dlatego jak podbiegnie to weźmę zamach na wysokości żołądka dziewczyny. Jakiś summon powinien ją trzymać, więc Ryu zaatakuje tak, aby jego podwładny nie ucierpiał(czyt. Jeśli summon trzyma Rosie z lewej strony to cios mieczem poleci z prawej, a jak z prawej to z lewej, takie tam cięcie horyzontalne). Potem wycofa się i użyje na niej diabelskiego podmuchu(D)
A co jeśli żaden jej nie trzyma? A no wtedy kolejny niszczyciel piekła nawet jakbym miała uciec do wody, przynajmniej jakoś ją spowolni. Gdy się zbliży to jak wyżej.
Ryu zaczyna mieć znowu omamy? No to wtedy nie fajnie i zaczyna działać jego PWMka Gniewny płomyk, która powinna minimalnie wręcz zmniejszyć działanie czarów dziewczyny. W końcu jeszcze są summony, więc jak Ryu nie będzie w stanie walczyć to pozostawia im. W końcu to same szkielety... Więc jak Ryu nie może to wtedy idzię tak:
- Pierwszy szkielet podbiega do Rosy i próbuje ją złapać jakkolwiek się tylko da.
- Drugi szkielet blokuje jej wolną kończynę jeśli posiada i odpala samozapłon jeśli tego nie zrobił/przytula się jeśli pierwszy dał radę złapać dziewczynę za obie ręce i odpala samozapłon.
- Trzeci przyłoży jej ręce do twarzy i odpali samozapłon. Jeśli jest to niemożliwe to przez innego szkieleta to uderza ją w twarz normalnym bitch slapem(czyt. Daje jej mocnego plaskacza) z prawej ręki, po czym poprawia lewą, tym razem pięścią.

Na koniec przytulają się wszystki grupowym hugiem i te, które się nie palą zaczynają!

*olewa ciepłym moczem początek posta, bo Ryu nie może*
Soł, zostają szkielety. Wow, aż trójka na jedną kobietę? Na raz? Cóż, trzeba dać sobie czas na reakcję, tak też używa Amplification Amélioré [ D ] na wzrok. Teraz nie powinno być problemu z odczytaniem który szkielet jest gdzie. I po kolei wyceluje (w tym epickim, zwolnionym tempie *w*) w czaszkę każdego, wykonując po strzale, uwzględniając tor biegu kościotrupów i ew. odchylenia. Jeśli jednak strzały nic nie dadzą - czyt. szkielet z rozwaloną główką biega dalej, albo czaszka po prostu nie rozwala się - cóż. Sprawy się komplikują.
Ogólnie, próbuje odbiec, wyminąć pierwszy szkielet niczym torreador byka. Jeśli jednak to nie możliwe, to stara się zepchnąć pierwszego kościotrupa do wody jednym, mocnym zepchnięciem (jedną ręką, chroni broń) - unikając dłuższego kontaktu. A jeśli ją złapie? Cóż, pozostanie jej próba wykręcenia 'rąk' agresora (ciągle starając się nie wypuścić broni z łapki), starając się wyłamać kości plus kopnięcie prawą nogą w miednicę summona, jednocześnie ciągnąc kreaturę ku sobie.
Tu zaczynają sie ponownie schody. Co jeśli uniknie jakoś pierwszego?
a) jeśli odbiegnie od pierwszego szkieletu robi tak z kolejnymi i kontynuuje zwiewanie, skoro się udaje;
b) jeśli wymija pierwszego, ma zamiar spróbować zrobić to z kolejnymi
c) w przypadku wyminięcia/ucieczki przed pierwszym, próbuje robić opisane wyżej akcje z kolejnymi agresorami
No i pierwszy mógł ją jednak złapać. Wtedy stara się zarzucić kościotrupkiem, zasłaniając się nim przed drugim. I szarpie się, wierzga, whatever, aby nie zostać przytuloną. Jeśli ciągle ma w łapce broń strzela drugiemu i trzeciemu kościotrupkowi po stópkach. NA KOLANA PRZED ROZIĄ-. Czy jakoś tak.
No i, jeśli trzeci jakoś do niej dobiegnie postara się chylić, uderzając w niego barkiem, aby wpadł do wody/przewrócił się. Jeśli będzie mogła, z całą siłą postara się zmiażdżyć butem mu czaszkę. Czy jakiemuś innemu.
Jeśli jakiś się podpali i ją poparzy, natychmiastowo używa Rémission Local [D] w miejscu poparzenia. Sztoby nie bolało. Hey!

MG

Co tu dużo pisać… Pierwszy zaplanowany atak Ryu powiódł się w pełni. Dwie ogniste kule uderzyły w Rosalie, raniąc ją dotkliwie i praktycznie uniemożliwiając korzystanie z broni, czy sprawne poruszanie się, więc niemożliwe było by ta zaraz potem jeszcze uniknęła kolejnego ataku, który tym razem wymierzyły w nią przyzwane szkieleciki, przez co jeszcze bardziej się spaliła. Punktem kulminacyjnym był biegnący, mokry przeciwnik, który wepchnął jej ostrze w brzuch.

Ros [*]


Rosalie: 2PD
Ryu: 4PD