I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
No więc... duża połać ziemi, którą na obrzeżach stanowi jałowa, sucha ziemia, a dalej wgłąb lądu, tony piasku, wchodzącego w buty podróżnych. Dużo burz piaskowych, fatamorgan i ogólnie wszystkiego co na pustyni jest nie fajne. Temperatury spokojnie sięgają 50 stopni, a wody w okolicach nie wiele. Ponoć gdzieś na pustyni jest kilka Oaz, a nawet, znajdzie się kilka koczowniczych plemion, aczkolwiek strasznie trudno na nich trafić. A za to łatwo tu zginąć.
Autor
Wiadomość
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Pustynia Sro Lis 27 2013, 18:50
MG
No i Takara przeszła do nauki. Wpierw spróbowała przyzwać kamień PWMką, ale że to jej PWMka to miała w tym skilla i wyszło jej perfekcyjnie. Co za tym idzie przybliżyła się do upragnionego celu. Tu jednak robiły się schodki bo musiała przyzwać Kamień w bardzo powolny sposób, w sposób do którego nie przywykła. I co tu dużo mówić... na tysiące prób, ani razu nawet nie zbliżyła się, do efektu który chciała. Zawsze przyzywała kamienie, od czasu do czasu grudkę błota, ale nigdy nie zrobiła tego, jak kazał jej to zrobić E, a słońce zataczało powoli krąg na nieboskłonie.-Skup się na energii, nie na kamieniu.-Pouczył dziewczynę jej mentor znad papierów, zostawiając maginię(?) samą z jej problemami. Jak to E wolał samotność, to też zamknął się w namiocie.
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Pustynia Czw Lis 28 2013, 15:02
Nic. Dalej nic nie szło. Rzuciła okiem na niebo. Dzień był stanowczo zbyt krótki. Nie było to coś, co by ją pocieszyło. Wręcz przeciwnie - czas to było coś, czego najbardziej potrzebowała. Nie miała go. A raczej nie wiedziała, ile go miała. Fakt jednak ze E zaczął się zbierać do namiotu wcale nie stawiał na duchu. Kiwnęła tylko głową słysząc poradę miszcza, po czym rzuciła złowrogie spojrzenie na rękę, w której przywoływała kamyczki. Była zła, i to bardzo zła. Kamishirosawa Takaro, weź ty się w garść. Jesteś dużym dzieckiem, a kiedy dochodzi do wykonywania jakiś pierdół pokazujesz, jaka z ciebie łamaga. I to przed samym szefem rady. Babo głupia, weź się skup, bo to nie jest trudne, noo! NO właśnie... Tylko chyba gdzieś tam Taśka miała jakaś blokadę, bo co by nie zrobiła, po prostu nie wychodziło. Ale dobra, olać schemat używania pwm'ki. Moc. magiczna moc. Na niej miała się skupić., To i się skupiła odrzucając póki co pomysł używania jej do stworzenia kamienia. Wie, jak jej używać. Cały problem polegał na tym, czy da radę nią manipulować na zewnątrz, ale ok. Stara się wyczuć własną energię, a następnie stopniowo wypuszczać ją na zewnątrz nie tracąc nad nią kontroli, trzymając w dłoni i formując w kulkę, mając póki co wywalone na to, czy z tego potem będzie robić kamień, piasek czy kto wie co. Tylko ta energia. Na niej się skupia, co by ją utrzymać w dłoni. Choć przy zdolnościach Taśki pewnie jak już będzie wychodzić, to zamiast kulki wyjdzie jej przekrój jeziora morenowego, ale zawsze to coś. I właściwie jeżeli zeszłoby jej z tym do wieczora, to mimo zgarnięcia tyłka do namiotu dalej trenuje. Nie śpi, a treni skilla, a co! Może gdzieś koło północy pójdzie kimać. Gdzie tam spać będzie, jak robota nie wykonana?
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Pustynia Czw Lis 28 2013, 19:05
MG
No i zaczął się trening Taśki, zaczęła powoli zbierać manę w rękach, ta jednak spierdzielała na boki w formie iskierek. Więc niestety nie tędy droga. Skupiała się nieco bardziej i bardziej, by i tak na koniec wylądować w namiocie. Zmęczona mimo wszystko próbowała dalej, pozbywając się energii z ciała, z prędkością 3 Shin na minutę. Ostatecznie uformowało z energii coś, co przypominało ziarnko grochu, które bardzo szybko eksplodowało. Ale to zawsze coś, tym radosnym akcentem kończąc dzień, Takara zasnęła.
Obudziła się, słońce stało już wysoko na horyzoncie, ona była przykryta kocem a obok niej leżała misa z wodą. Kiedy dziewczyna pozbierała się i wyszła z namiotu, odnotowała że jest osłabiona i głodna.-Przespałaś wczorajszy dzień, gorączkując. Nie forsuj tak ciała, zwłaszcza na pustyni.-Powiedział E podchodząc i dając jej jedzenia i wody, a potem znów odsyłając do treningu. Chodź tym razem Takaś powinna dodatkowo brać pod uwagę, swoje osłabienie.
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Pustynia Czw Lis 28 2013, 19:34
HA! Jest! Tak, jest! Coś się udało. HURAAAA~! No, to tyle z dobrych wieści...
Wstała rano. A raczej myślała, że jest rano, bo rano nie było. Leżała sobie przykryta kocem nieco zaniepokojona. Nie, nie kocem, który zawsze mógł być tym samym tajemniczym KOcykiem z północy. Bardziej faktem, że miała wrażenie, że wcale nie jest ranek. Zwlekła się jakoś z legowiska by od razu stwierdzić, że czuje się inaczej niż zwykle. Ba, gorzej niż zwykle! Skutki późniejszego położenia się spać? Maybe... Dopiero słowa E rozjaśniły całą sytuację.. ŻE TAŚKA SIĘ ROZCHOROWAŁA!? - E tam, niemożliwe. - Stwierdziła jak gdyby nigdy nic, mimo faktu że sama czuła się osłabiona. - Nie mam czasu na chorowanie. Skoro spałam, dlaczego mnie mistrz nie obudził...? Rety... Półtorej dnia straciłam przez bzdurę... Lepiej być nie mogło... - rzuciła ponuro mając świadomość tego, że właściwie w kilka godzin musi nadrobić taki kawał czasu. No kurczę. Zapchała żołądek żarciem. Tylko czekać aż się zbuntuje i zacznie wymagać danin z kóz i afrykańskich słoni. Usiadła sobie na ziemi. Już zaczęła łapać, o co w tym chodzi. Ba! W nocy coś się nawet udało stworzyć. Trzeba to tylko dotrenować. Osłabienie nie było dla niej czymś, co mogłoby robić za wymówkę przed równie ciężkim treningiem. Organizm w tej kwestii nie był z nią ani trochę zgodny z Taśką. Zaczęła ponownie tworzyć kulkę z energii, starając się by w ogóle się znowu pojawiła, a dopiero potem, by energia w niej była stabilna i znowu nie zrobiła "boom" jak rasowy talib na stacji metra. Chociaż dobrze wiedzieć, że może tak wysadzić manę. Może się przydać. Grunt, że wieczorem już coś ruszyła w kierunku opanowania tego.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Pustynia Pią Lis 29 2013, 01:28
MG
Słysząc słowa Takaś, E zmarszczył brwi i uśmiechnął się... ale tak, w tym momencie Takara zrozumiała, że ten jeden raz mogła się nie odzywać. Bo takiego uśmiechu u E nie widziała, a mimo to wiedziała, że właśnie wyprowadziła mistrza z równowagi.-Nie masz czasu by chorować... rozumiem. Wiesz co? To po co my się w ogóle pieprzymy z treningiem!?-Zapytał Takaś i podszedł do niej a w jego dłoni pojawiła się kulka energii, jednak innej od tej którą pokazał jej wcześniej.-Skoro nie masz czasu na choroby, czy śmierć, a zdrowie masz w dupie. To może przejdźmy od razu do panowania nad tym...-I wcisnął ową energię w klatkę Takary. Ta niemal natychmiast odczuła ogromny ból, zupełnie jak by ktoś rozrywał jej wnętrzności na strzępy i mimo że trwało to ledwie chwilę, oczy zaszły jej mgłą sama upadła na kolana i zwymiotowała krwią.-Ojej... co się stało? Myślałem że nie masz czasu chorować... a nie dałaś sobie rady z zaledwie małą dawką mocy? To nawet nie był % wyjściowego czaru... a czar którego się uczysz jest 10 razy bardziej niebezpieczny od wyjściowego... -Powiedział po czym prychnął z pogardą i odwrócił się do Takary-Od teraz rób co uważasz. Wróć kiedy zmądrzejesz.-Powiedział co chciał i wrócił do namiotu by zająć się papierami. Nie wyjeżdżał, nie porzucał Takaś, ale na razie, nie zamierzał jej trenować.
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Pustynia Pią Lis 29 2013, 15:29
Taśka była pewna jednej rzeczy - przy złym E, zła Alv jest czymś pokroju pekińczyka. Dalej jednak z pradawnym itemem jakim była łopata, chociaż pekińczykiem. Widząc reakcje miszcza, Taśka spodziewała się bardziej, że ją wyśmieje, machnie ręką i na tym się skończy. No i właściwie przez moment dalej żyła nadzieją, że do niczego innego nie dojdzie. No tak, nadzieja, co by człowiek bez niej zrobił? Spojrzała na E zupełnie zaskoczona. Nie był taki. A w życiu, był cholernie spokojny! A teraz tak nie koniecznie... Właściwie nawet nie wiedziała, co mu odpowiedzieć, byleby nie dolać oliwy do ognia. Postanowiła dyplomatycznie milczeć. Tylko chyba podjęła tą decyzję bardzo nie w porę. I wcale a wcale to nie było tak, że o zdrowie nie dbała! Dbała o nie, kiedy nie musiała o nie nie dbać~! Czyli na przykład no nie wiem... w szpitalu. Ale to jak nie ma burdy. I śpi. Tak, wtedy bardzo dba o zdrowie. I niebezpiecznie wyglądająca kula faktycznie okazała się niebezpieczna. I jeszcze wleciała sobie w Taśkę. Cały problem leżał w tym, że nie tylko sobie wleciała, ale przysporzyła tyle bólu, że nie miała pewności, czy wszystko ma w środku na swoim miejscu. Odruchowo przeniosła rękę w miejsce uderzenia, padając przy tym na kolana i ostatecznie wymiotując krwią. CHCIAŁ JĄ ZABIĆ CZY CO!? A cholera wie. I oberwała tylko za to że stwierdziła, że nie musi się przejmować zdrowiem. No kur...Gapiła się przez chwilę w ziemię, powoli podnosząc wzrok na E. Ciężko jej było stwierdzić, czy przy jakimś innym, żwawszym ruchu nie urwałyby jej się płuca i pomknęły na spotkanie z żołądkiem. Jak chciał pokazać, jak bardzo Taśka jest słaba, to mu się to wybitnie dobrze udało. Nawet nie %? To co to miało być? Ułamek? Jedna milionowa? Chyba mówił poważnie z tymi komplikacjami. Jak przy takiej pierdole dzieją się takie rzeczy, to strach pomyśleć, co będzie potem. Dlatego właśnie Taśka nie myśli. A przynajmniej nie zawsze. Wybitny talent do wkurwiania ludzi lvl up. Aż poszedł sobie! Jak zawsze wszystko nie tak. Że też mnie to już nie dziwi... Siedziała mimo wszystko dalej próbując ogarnąć sytuację. O takie byle co. Serio, bym zrozumiała, że mam o nie dbać. Pewnie jakbym była ledwo żywa, ale bym zrozumiała. W życiu nie spodziewałam się, że dostanie taki opieprz z tego powodu. No bo od kogo? Rzuciła wzrokiem w stronę namiotu. Z igły widły porobił, noo! Ale dobra, jak mu aż tak zależy, żebym się nie forsowała, to się dostosuję. Choćby dlatego, by nie dostać czymś gorszym... Nie wiedziała tylko czy iść i go przeprosić, czy jeszcze bardziej go nie wkurzać. Nim jednak mogła w tej kwestii podjąć jakiekolwiek środki, musiała wstać. Nie miała tylko pojęcia, czy jej to wyjdzie na dobre. Póki co wszystko co robiła, kończyło się klapą, to i postanowiła powoli, ostrożnie wstać z ziemi. Jak nie wyjdzie za pierwszym razem, to próbuje znowu, a potem idzie sobie w stronę namiotu. Nie pakuje się jednak do niego. Ot, woli sobie usiąść gdzieś obok, bez słowa wracając do treningu. Kulka. Durna kulka, z którą są problemy, a która powoli zaczęła wychodzić. Tyko jak się skupić, kiedy ma się świadomość, że gdzieś kilka metrów dalej siedzi osoba zła jak stado szerszeni? No, może nieco mniej, ale Taśka uważała inaczej. - Przepraszam... - rzuciła w końcu do E na tyle głośno, co by nawet mowy nie było, żeby nie usłyszał siedząc w papierach. - Jak mistrz tak bardzo nalega, to będę uważać. Obiecuję, serio... - dodała, mając nadzieję, że tyle wystarczy. I właściwie musiało, więcej nie miała do powiedzenia w temacie. -... A jak mistrz ma się znowu gniewać na to, co powiem, to mogę się już równie dobrze nie odezwać słowem. - dorzuciła "nieco" smętnie. Przy jej nastroju, grabarz emanowałby szczęściem na kilka mil. Już było wystarczająco dużo osób, które miały Taśkę za irytujący organizm, a jeszcze więcej takich, których za nią jakoś szczególnie nie przepadało. A jak ktoś ją lubił to widocznie znał ją albo bardzo mało, albo z samą osobą było coś nie tak. Wróżki be wątpliwości można podpiąć pod tą kategorię. Akurat mistrz był ostatnią osobą, którą chciałaby mieć za wroga. Razem z Grshną, ale jego chyba osoba Taśki nie obchodziła. Właściwie jego cokolwiek obchodziło..? Tak czy siak wróciła do roboty, próbując znowu stworzyć ową kulkę, tyle, że na dłużej. Miała wrażenie, że energia w niej nie jest stabilna. Albo cos ją zaburzało. Dlatego ostatnia wybuchła. Tego też stara się ponownie takową stworzyć, próbując skontrolować moc na tyle, by ta dłużej wytrwała na dłoni Taśki. Będzie trzeba to co jakiś czas robi sobie krótkie przerwy po 5 minut, byle żeby ten się znowu nie pruł...
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Pustynia Pią Lis 29 2013, 16:42
MG
Jak to mówią niektórzy nigdy się niczego nie nauczą. A Takara była świetnym przypadkiem człowieka, który na własnych błędach uczyć się nie potrafi. Dlatego też zamiast o solidnym uszkodzeniu ciała nieco odpocząć, przeprosiła i dalej zaczęła się forsować. Tylko teraz nawet głupiego kamienia z PWM nie była w stanie wyczarować. Czuła ból w piersi i to jak błyskawicznie opuszczają ją siły. Ostatecznie czując że słabnie coraz bardziej bez żadnych rezultatów, padła na ziemię i leżała jak długa, cierpiąc z powodu upału. Może trzeba pomyśleć o przerwie?
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Pustynia Pią Lis 29 2013, 16:58
Dobra, mogła spokojnie stwierdzić, że właśnie straciła drugi dzień na nic nie robieniu. Jak bardzo by nie chciała, nic nie wychodziło. Nie no, Taśka by zrozumiała jakby tak jej przywalił w ten pusty łeb, a nie od razu jakimiś rassenganami, no! Serio chyba nic obecnie z treningu nie będzie. Próbowała, ale obecny stan jej na za wiele nie pozwalał. Szlag by to... W Koh była wypompowana z sił a dalej walczyła, a tu taka pustynia, głupie osłabienie i takie problemy. Wylegiwanie się na słońcu nie było czymś, co w obecnej chwili było jej potrzebne. Nie, teraz trza jej było cienia. Jeżeli nie jest w stanie głupiego kamyczka stworzyć, to przynajmniej uchroni się przed zostaniem naleśnikiem. Jeżeli jakiekolwiek, chłodniejsze miejsce jest gdzieś w pobliżu, to stara się tam doczołgać i odpocząć. Może być zmęczona, może nie mieć sił, ale prażenie się na pustyni mimo wszystko było gorsze. Jak trzeba, to wtrynia się nawet do tego durnego namiotu, jeśli tam nie będzie musiała zmagać się z jakąś wyrośniętą gwiazdką. Rawr... Dlaczego nie mogła trenować sobie we Fiore? Tam przynajmniej klimat był bardziej znośny.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Pustynia Pią Lis 29 2013, 21:41
MG
No i Takaś udała się do namiotu, by odzyskać siły. Kolejny przespany dzień. Ile to już czasu była z E? Koło 2? 3 tygodni? A w trenowaniu zaklęcia nie posunęła się za bardzo do przodu. Fakt, że część czasu spędziła na proszeniu o trening a czas na podróży, ale mimo to... Tasiu, czas zmądrzeć i brać się do pracy! Wyszła z namiotu gotowa do ćwiczeń, chodź lekkie zakwasy miała. E burknął coś na przywitanie, kończąc robić jajka na bekonie, po czym podał Taś śniadanie a sam wrócił do papierzysk w namiocie. Cóż, widać nadal był zły~
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Pustynia Pią Lis 29 2013, 22:16
Jak się człowiek śpieszy, to się Don diabeł cieszy. Przysłowie tak bardzo dobitnie podsumowujące całą ostatnią akcję. Chciała nadrobić kilka godzin - straciła kolejne dni. Milusio. A E jak się gniewał, tak się gniewa. No trudno. Przeprosiła? Tak. Teraz jeno czekać, aż mu przejdzie. Albo nie przejdzie. Chociaż nie, kiedyś musi. Nie mniej nie to było ważne. Ważne było to, żeby wrócić trenić. Tym razem powoli. Zajmie jej to mnóstwo czasu? Trudno. Nie więcej jak znowu podupadnie na zdrowiu. Rawr... Po wtrynieniu śniadanka od razu siada gdzieś niedaleko. Przyjście E było tak samo wątpliwe jak nagła epoka lodowcowa w Dessertio. Siada sobie na ziemi, po czym dla rozgrzewki znowu odpala PWM'kę. Jest kamyczek? Fajnie, odkłada go na bok, po czym skupia się na samej energii magicznej jak wcześniej i znowu próbuje formować kulkę. Powoli, bez pośpiechu, starając się ją utrzymać jak najdłużej pilnując, by nie wybuchła jak ostatnio. Ot, wyrównać w całej kulce żeby nigdzie nie było więcej energii, niż potrzeba. Jak się zmęczy to se robi przerwę z 5 - 10 minut co by odpocząć (albo więcej, jak będzie trzeba) i treni dalej. Była tak do tyłu z tym zaklęciem że o ja cie... Lepiej nie mówić. I właściwie nic nie zapowiadało tego, żeby stan ten się poprawił. Ale trudno. Nie mogła na nikogo innego narzekać, niż na siebie. Jak zawsze.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Pustynia Pią Lis 29 2013, 23:00
MG
Żmudny trening miał to do siebie że był żmudny i w zasadzie strasznie męczący. Mimo to po dłuższym okresie czasu Takaś zaczęła odnosić sukcesy, aż po kilku godzinach była w stanie 9 na 10 razy stworzyć kulkę czystej energii. Fakt faktem że wielkością przypominała taką do golfa, ale cóż, lepszy rydz niż nic, pierwszy kroczek do opanowania pierwszego kroku do wytrejnienia spella wykonany. Jeszcze wcholeręzyliard kroczków.
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Pustynia Pią Lis 29 2013, 23:12
BUHAHAHAHAHAHAHA~! Jest moc proszę państwa, i to bardzo dosłownie w rączkach Taśki! Czyli tak po pierdyliardzie godzinach treningu zdołała zrobić... tyle? O rety... Ale to nic! Idziemy do przodu niczym rasowy rosyjski czołg przez niemieckie okopy. Twarz jej zaczął zdobić uśmiech szeroki jak delta Wisły... No, może nieco mniejszy. Nie zmieniało to faktu że była zadowolona, a co najważniejsze dumna ze swojego osiągnięcia. Czyli teraz co tam dalej było? Ah... Że w kamień to. Dobra. To lecimy z syntezą. Ale najpierw przerwa. Pokłady many niech się trochę zregenerują, a potem ponownie tworzy kulkę energii. Kiedy ta powstanie, próbuje ją zsyntezować w kamień jak przy pwm'cę. Jedyne rozsądne wyjście. Ale wiadomo, rozsądek omijał sprawy magiczne szerokim łukiem astrachańskim, więc nierozsądne metody będą później. Póki co, kaj jeden etap opanowany został w stopniu zadowalającym, trza się wziąć za następny. Jakkolwiek. Chociażby używając do tego własnych skilli. Pomoc E podlegała wątpliwości, więc póki co musiała sobie jakoś poradzić. Innej opcji nie było, jak na razie samej do tego dojść. Ale kay, da się radę... kiedyś.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Pustynia Pon Gru 02 2013, 11:29
MG
No więc pierwszy etap za Taśką, należało przejść do kolejnego. Ten z kolei okazał się zdecydowanie łatwiejszy. Przy kilku pierwszy próbach kulka albo się rozpadała, albo zmieniała w kałużę błota, ale po niecałej godzinie, Takara była w stanie przemienić energię magiczną w kulkę z ziemi, w powolnym i żmudnym procesie. Nie mniej, właśnie o to chodziło, tak więc pierwszą część miała za sobą. Teraz zrobić na odwrót...
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Pustynia Pon Gru 02 2013, 16:01
Dobra, tak jakby pierwsza cześć pierwszego zadania została opanowana. Czyli tak jak być powinno, o! Bardzo dobrze. Jest kulka, jest kamyczek... a teraz w drugą stronę. I w tą drugą stronę miało być ponoć ciężej. Czyli ile zajmie? Pół roku? No, niezbyt jej się podobała wizja siedzenia tyle czasu w tym skwarze, więc od razu rozpoczęła pierwsze próby na własną rękę. Potem się będzie terroryzować E. Zakładając, że ma tych kulek wokół w cholerę, łapie pierwszą lepszą z nich w łapę. Czyli tak. Proces odwrotny do syntezy to rozpad, tak? Dobra, więc właściwie powinnam wszystko zrobić na odwrót niż obecnie. Czyli zamiast skupić się na energii, to kamieniu... Po dojściu do tak nieprawdopodobnych wniosków, zaczęła skupiać się na kamieniu leżącym w jej łapce (a jak go nie ma, to robi od nowa), próbując na powrót przerobić go w energie. Jeżeli pierwsze próby zawiodą, stara się wyczuć, czy takowej energii już w kulce nie ma, a jak jest, to ją przechwycić i wyciągnąć. A jak i to zawiedzie, to... to się pomyśli, co dalej.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Pustynia Pon Gru 02 2013, 17:28
MG
Jak się szybko okazało, ten etap faktycznie był trudniejszy. Takara mogła ze spokojem założyć, że gdyby nie zaczęła od formowania energii, tego co planowała teraz, mogłaby nie osiągnąć nawet w rok. Mimo wszystko po kilkunastu godzinach, kulka zaczęła słuchać Takaś i przy rozpadaniu uwalniała zawartą w sobie energię. Dzięki czemu w końcu osiągnęła zamierzony efekt. Słońce jednak już zachodziło, a na dodatek Taśka nie wiedziała co dalej, więc udała się na spoczynek. Nowy dzień, nowe atrakcje, a dziewczyna nawet nie wiedziała, jak wiele już osiągnęła.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.