I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Potwór, aniżeli statek! Przynajmniej względem ówcześnie znanych, standardowych rozmiarów, wydaje się największym możliwym transportem morskim! No... Przynajmniej umieszczony jest w czołówce morskich kolosów. Koło ozdobnej nazwy zapisanej z boku statku, dało się dostrzec wizualną miniaturkę Erzy, czy może raczej... Tytanii. Poza tym całość podzielona jest dość prosto, gdyż piątra znajdujące się ponad pokładem głównym zarezerwowane są przez różnorodne miejsca rozrywki, dwa piętra pod pokładem poświęcono na wszelkiego rodzaju pokoje dla podróżnych, a pomieszczenia, które znajdują się najniżej służą za różnego rodzaju magazyny, pomieszczenia pracownicze, czy techniczne.
Eriu
Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien
Temat: Re: Fioretanic Czw Sty 08 2015, 01:26
Finny napisał:
~~MG~~
Eriu: "Starzy" znajomi mieli już to do siebie, a - na szczęście - rozbawienie Elfika zdawało się całkiem naturalne. Zwłaszcza, że towarzyszyło mu niemałe zakłopotanie zielonowłosego, który mało co, a sam wprowadziłby swój ciut rozkopany bagaż na pokład! - P-Przepraszam... - szepnął tylko Ars, licząc, iż nikt inny ich nie słyszy, a przynajmniej nie zrozumie - za co. - W-Wydaje się całkiem ładny i zadbany - odparłby już tylko ciut głośniej, mieszając się z ludźmi, którzy znaleźli się już na pokładzie, zaś kolejni ludzie wkraczali tam za nimi. Wszystko tylko po to, aby ostatecznie dosłyszeć odgłos syreny, a zaraz potem... Statek powoli ruszył.
Keiko: Chociaż niewielka wzrostem, Hikari z pewnością należała do bardziej doświadczonych osóbek, a przynajmniej w jej mniemaniu - znała życie o wiele bardziej, aniżeli jakieś bliżej nieokreślone osoby, które raczej stały po dobrej stronie. I tak... Miała ważniejsze zadania. - Wolałbym, aby panienka przypilnowała wtedy mojego... skarbu. Oczywiście będziesz upoważniona do przeniesienia owego przedmiotu w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa - stwierdziłby tylko hrabia, krocząc już po pokładzie i mieszając się w tłumie, jednak policjantka była przy nim, a kolejne słowa... zostały zagłuszone przez syrenę statku. Czujna, pilna, ostrożnie lustrująca każdego podejrzanego - osobnika.
Eriu spojrzała na Arsena rozbawiona i zaciekawiona... - Za co przepraszasz i kogo? - spytała beztrosko, a gdy tylko statek ruszył, pociągnęła zielonowłosego w stronę burty, niemal biegiem. - Statek ruszył! Choć, popatrzymy na uciekające nabrzeże! Jak tylko dopchała/dopchali się do barierki, Eriu radośnie zaczęła machać do ludzi pozostałych na brzegu. Oczywiście wciąż trzymała Arsa... Natomiast gdy znaleźli się poza zasięgiem ochrony, Eriu odwróciła się twarzą do chłopaka, po czym dygnęła grzecznie, w duecie ze słowami: - Eriu Iceni Arr'akkturwen T'aur ardTuatha Sh'aeonell, miło mi poznać, paniczu Arsen. - przedstawiła się, obserwując chłopaka beztroskim, a mimo to badawczym spojrzeniem. Była ciekawa, jak zareaguje. Dla kogoś z wyższych sfer seria imion i nazwisk to w sumie nic nowego...
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Fioretanic Sob Sty 10 2015, 13:49
Wspaniała Hikari Keiko wysłuchała tego co miał do powiedzenia hrabia Sanies z delikatnym uśmiechem, który dość nagle wypłynął na jej usta. Ktoś tu chyba zapomniał o pewnym małym szczególe, który należało od razu wyjaśnić i rzucić nań więcej światła, tak by nikt nie popełnił w przyszłości żadnego błędu i by nieporozumienia nie wpłynęły w żaden sposób na pracę i interakcje pomiędzy policjantką, a ochranianym klientem. - Nie może pan hrabia zapomnieć, że jestem z Policji Magicznej. Pańskie życie i zdrowie przyjmuje priorytet nad jakimkolwiek towarem lub artefaktem, którego ochrony się podjęłam. Moja praca zawodowa i mój sposób funkcjonowania w Policji wyznacza taki, a nie inny sposób działania, którego nie da się zmienić. Nie oznacza to jednak, że powinien się pan o cokolwiek martwić. Jestem tutaj właśnie po to, by wszelakie zmartwienia nigdy się nie pojawiły i by zakończył pan tę podróż w 100% kondycji zdrowotnej, a także ze wszelkim swym dobytkiem. - tu Keiko westchnęła delikatnie, bo nie sądziła, że będzie musiała coś tak oczywistego powiedzieć. Hrabia był nawet... całkiem przytomny umysłowo, w porównaniu do niektórych, ale widocznie czasem i jemu trzeba było wyłożyć intelektualną kawę na ławę, by ten mógł jej spróbować.
Statek ruszył, ale misja zaczęła się już jakiś czas temu, więc dla Keiko większego znaczenia to nie miało. Spojrzała jednak na hrabię, gdy ten mówił coś czego nie dosłyszała. - Mówił pan, zanim przerwał nam hałas...? - zasugerowała mu powtórzenie ostatnich słów, jednocześnie przechodząc razem z nich pośród innych ludzi, starając się nie zgubić swojego "celu". Gdyby taka sytuacja jednak mogła wyniknąć, to nie tylko uważność i czuność zostałyby dalej podwojone, ale wtedy odezwałaby się na głos. - Panie Hrabio! - i tylko tyle winno wystarczyć, by ten się zatrzymał. Ludzki język, gdy wiadomo było jak go używać, był bardzo efektywny. Poza tym nie odzywała się zbyt dużo.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Fioretanic Sob Sty 10 2015, 20:30
~~MG~~
Eriu: Zaciekawiona wróżka mogła dostrzec, jak zielonowłosy chwilowo uniósł kąciki ust w górę, jakby przez krótki moment się uśmiechnął, aby odetchnąć potem z ulgą. - Z-Za problemy - powiedział tylko do wróżki, ale nie miał zbytnio czasu na dalsze wypowiedzi, bo owi towarzysze podróży ruszyli w kierunku burty za sprawą Elfika! Mimo wszystko dopchanie się do barierek nie stanowiło większego problemu, bo nasza dzielna Eriu znalazła się tam w parę mniejszych chwil. Jak można było się domyślać, nabrzeże leniwie odpływało w przeciwnym kierunku do ruchu statku, ażeby zacząć maleć i tracić na ważności tak, jak i ochrona, która tam się znajdowała. - Arsene Gervaise Evasque - odparłby tylko chłopak, uśmiechając się ciut zakłopotany i wyciągając rękę w kierunku dziewczyny, jakby chciał podać dłoń, a może pochwycić, ale... ostatecznie chyba się zmieszał i zatrzymał w połowie drogi.
Keiko: Perfekcjonizm panienki Hikari dało się odczuć, a przynajmniej jej słowa wywołały najszczerszy uśmiech na twarzy hrabiego. Płacił, wymagał. Przynajmniej miał pewność, iż będzie mógł się czuć bezpiecznie, a póki co... pozostało odebrać klucze do pokoju i dopełnić wszelkich formalności związanymi z podróżami. - Nie. Bezpieczeństwo tego przedmiotu, jak i niedopuszczenie, aby dostał się w obce ręce jest tutaj priorytetem - odparłby tylko fioletowowłosy, przy okazji kładąc dłoń na głowie Keiko, co miało prawdopodobnie stanowić zwyczajny gest ze strony zleceniodawcy. Jakby chciał podkreślić to, że tutaj akurat on ma racje, a zarazem pokazać, iż Hikari nie musi się nim - aż tak - przejmować. Co mogło się wydawać dziwniejsze - sama Keiko miała niemały problem, ażeby przerwać tę akcje, a i mogła przez krótki moment odczuć, iż mężczyzna - rozumiał ją? Tylko - skąd pojawiło się takie przeczucie? - Przepraszam za brak profesjonalizmu, ale musi mi panienka zaufać, iż tak będzie lepiej - dodałby tylko nieco później, gdy owy krótki okres czasu upłynął, a sam Sanies ponownie wędrował w kierunku recepcji. - Hm? Mówiłem tylko, że z pewnością znajdziemy jakąś... formę komunikacji - odparłby tylko pan Sanies, przystając i czekając na Hikari, jakby nie chciał zgubić jej w tłumie i tylko upewniał się, czy policjantka jest w pobliżu. Przynajmniej tyle umiał...
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Fioretanic Wto Sty 20 2015, 12:30
- Panie hrabio... - powiedziała Keiko dziwnie nienaturalnym głosem, jakby bardzo w tym momencie próbowała zapanować nad sobą, a jednocześnie z jakiegoś powodu przesycała głos niespożytą dawką słodkiej złośliwości. - Nie wątpię, że jest pan całkiem inteligentnym i rozumnym człowiekiem, przy tym obdarzonym całkiem niemałą dawką kulturalnego obycia, ale proszę pamiętać o jednej zasadzie. - dziewczyna podniosła swą rękę i zacisnęła ją na przegubie kończyny mężczyzny, który ośmielił się dotknąć jej fenomenalną fryzurę. - Proszę nigdy. Nigdy. Nie dotykać mnie bez mojej zgody. Nigdy. - dziewczyna nie przerywała akcji, ale widać można było jak po jej ciele rozchodzą się niewielkie wyładowania elektryczne, choć kompletnie dla nikogo niegroźne i niestanowiące żadnego zagrożenia (PWM). Dlaczego w tym momencie opanowała się tak bardzo i nie zrugała mężczyzny, tak jak powinna to była zrobić w tym momencie za naruszenie jej sfery cielesnej? Ponieważ do tej pory hrabia zachowywał się naprawdę na poziomie, a Hikari całkiem zadowolona była z tego faktu. Żadne jednak przeczucie czy nie wiadomo jakie inne sztuczki, bo faktycznie odczuwała dziwne przeczucie, nie były w stanie powstrzymać ją przed wyrażeniem swojej stricte negatywnej opinii na temat tego co właśnie zrobił Sanies. I tak miał szczęście, że nie uruchomiła któregokolwiek z zaklęć, by momentalnie uwolnić się od jego dotyku. Po chwili też puściła jego przegub, a sama zrobiła krok do przodu. - ...to nie ma znaczenia w gruncie rzeczy. I tak nic nie stanie się ani panu, ani pańskiej własności. Skończmy ten temat tutaj, bo ja wiem lepiej, a pan hrabia jest uparty. - odpowiedziała Keiko, wyraźnie będąc w nieco gorszym humorze. Oczywiście, że była. Koniec końców z hrabiego też wyszedł zamaskowany prostak, który postąpił w sposób niegodny jej pochwał. Łaska Hikari Keiko była jednak tak wielka, jak jej wspaniały talent, dlatego nie zamierzała chować do niego zbyt długo urazu. - Forma komunikacji. Co ma pan na myśli? - przeszła do meritum jak na profesjonalistkę przyznało. Koniec końców to było ważne. Dodatkowo cały czas starała się trzymać blisko hrabiego, tak by ten nie musiał na nią czekać. Choć z drugiej strony... czy to nie było oczywiste, że na kogoś tak wspaniałego jak ona należało czekać? Albo wręcz wyczekiwać?
Eriu
Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien
Temat: Re: Fioretanic Nie Sty 25 2015, 02:51
/Sorry za obsuwę i jakość posta...
- Za jakie problemy? - spytała z zaciekawieniem godnym czterolatka pytającego: "co znaczy wyemancypowany?". Do tego miała wrażenie, że ma deja vu. A po wystawieniu ręki przez Arsena była niemal pewna, że "rytuał dłoni" w tym składzie grupy również już odhaczyła... - Rzeczywiście, jesteś strasznie roztrzepany! - zawołała radośnie - ALE! lepsze jest wiele powitań, jak wiele pożegnań. - i podała swoją prawą dłoń Arsenowi, wsuwając ją w jego dłoń tak, że mógł potrząsnąć, a mógł pocałować. Jak chciał. - Miło mi pana poznać, panie Evasque. Po ponownym uściśnięciu dłoni czas w końcu sprawdzić, co statek ma do zaoferowania. Czyli plan na dzisiejszy wieczór, oraz wypadałoby sprawdzić, gdzie są ich kajuty. Przecież Eriu nie będzie ciągnąć za sobą walizki cały rejs... Gdy ogarnie gdzie ma swoją kajutę (a już wiemy, że nie tą samą co Arsen, bo inaczej narobiłaby zamieszania już na wejściu), bierze swój bagaż, żegna się z Arsenem z wyrazami Nadziei, że w czasie rejsu jeszcze się spotkają, i tupta sobie w swoją stronę, by się rozpakować...
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Fioretanic Nie Sty 25 2015, 14:32
~~MG~~
Keiko: Blondynka zdecydowanie nie była zadowolona z tego, do czego doszło, a owy krótki i nietypowy gest ze strony hrabi raczej nie wpłynął na nich zbyt pozytywnie. Mimo wszystko Sanies uśmiechnął się tylko nieznacznie, widząc iskierki, które przeskakiwały sobie po ciele Keiko. Do tego wszystkiego tylko przytaknął głową na całą tyradę policjantki, a odezwał się dopiero na sam koniec! - Zapewne na statku znajdują się jakieś lacrymy komunikacyjne, czy inne środki łączności. Jestem niemalże pewien, iż wynajęcie jakiś komunikatorów nie będzie stanowiło problemu. Wszystko ma swoją cenę, nieprawdaż? - odparłby tylko Sanies, mając nadzieje, iż Hikari starczyła taka odpowiedź, a przynajmniej z tym pytaniem zostawiając blondynkę nieco za sobą, aby to podejść do recepcji i odebrać kluczyk, a następnie wrócić do funkcjonariuszki. - To teraz odstawi mnie panienka do pokoju? A później... Jakieś plany? Rozeznanie?
Eriu: Koniczynka miała nieco bardziej zawiłą sytuacje, a może... Po prostu większość nie rozumiała lub nie potrafiła się zrozumieć: - No wszystkie, ale... To nieważne? - spytałby się tylko Arsene, uśmiechając się do Eriu, aby ostatecznie pochwycić jej dłoń w celu przywitania się z Elfikiem poprzez pochwycenie jej dłoni, a i następne - ucałowanie jej? Najwyraźniej tak, acz... Ostatecznie Eriu zarządziła oględziny planu, czy samej placówki i jak od razu mogli zauważyć - główna atrakcja miała nastąpić dopiero jutro, a dokładniej uroczysty bankiet. Czyli został pokój? - Rozejrzę się jeszcze trochę, acz pewnie się jeszcze spotkamy - rzuciłby tylko, rozstając się z Koniczynką, a ta sama udałaby się po klucze, a zarazem spotykając... Keiko? W dodatku z jakimś mężczyzną sporo od niej wyższym. Spotkanie przyjaciółek po latach?
Tak dla formalności, bo w sumie wszędzie wprowadzam, że mniej więcej 48h od posta ostatniej osoby i mogę odpisać, acz domyślam się jaka jest sytuacja
Eriu
Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien
Temat: Re: Fioretanic Pią Sty 30 2015, 04:05
Do powitania/pożegnania przez osobę płci męskiej przez ucałowanie dłoni Eriu przywykła. Więc jeśli ktoś liczył na pąs z jej strony to się przeliczył. Gdy Arsene miał odchodzić, Koniczynka dygnęła grzecznie, z gracją i uśmiechem. Jak to ona... - Do zobaczenia. Chłopak ruszył w swoją stronę, a Eriu w swoją. W sumie w drodze do jej kajuty przeszło jej przez myśl, że może powinna się dowiedzieć, gdzie jest kajuta zielonego grzywacza, skoro wszedł na pokład dzięki jej zaproszeniu. Aaaaaale, drobiazg. Może nie będzie jej ta informacja potrzebna? Po co martwić się na zapas! Szczególnie, że dzień zapowiadał się pieeeeęknie! Deski pokładu pod stopami, morski wiatr bawiący się kosmykami włosów. Choć od czasu wypadku w bibliotece miała spory problem z używaniem Tańca Wróżki (czyli po prostu: nie mogła używać), to mimo wszystko muzyka w zielonej Duszyczce Eriu sobie grała, a samej zdolności pląsów Koniczynka nie utraciła. Sam jej krok również pozostał tak samo lekki. Nucąc sobie coś wesoło pod noskiem, rozpakowała swoje rzeczy w kajucie, przebrała się w swoją zieloną sukienkę, ponownie wzuła swoje nieodłączne ghillies, po czym motylim krokiem ruszyła na zwiedzanie okrętu. Mimo, iż to listopad, sukienka, rajstopki i buty dawały wystarczającą ochronę przed zimnem. Z resztą, to dziewczę z północnych wysp. Zimno i żeglarstwo to coś, co każdy Dogevianin ma we krwi. I tak sobie spacerowała lub biegała po pokładzie (w zależności, czy po prostu podziwiała okolicę, czy coś szczególnego przykuło jej uwagę), obserwując świat wokół. Aż trafiła na znajomą twarz... - Panna Władza! - wesoło zawołała Eriu i podbiegła w stronę Keiko. Nie, nie rzuciła się starej znajomej na szyję. Aczkolwiek widać było, że widok "najdoskonalszej istoty świata" ucieszył wróżkową tancerkę. A gdy już podbiegła do policjantki i zleceniodawcy, dygnęła przed nimi grzecznie, po czym odezwała się do Keiko - Dziękuję za ratunek w bibliotece. Wygląda na to, że Eriu jako tako jednak wtedy rejestrowała, co się działo...
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Fioretanic Pon Lut 02 2015, 15:44
- Komunikatory. - odparła najlepsza policjantka Fiore na pytanie mężczyzny co do najbliższych planów. Zdecydowanie powinni zająć się najpierw sprawą komunikacji, a dopiero potem innymi rzeczami. Zabezpieczenie odpowiedniej linii wymiany informacji było najważniejsze, bo mogło pomóc potem w niejednej problematycznej sytuacji, gdyby taka miała czelność wystąpić przed blondynką. Keiko nie przewidywała żadnych problemów, z którymi nie byłaby w stanie się uporać, ale jednocześnie wiedziała, że przygotowania należy poczynić zawsze, a ważnym elementem geniuszu było pamiętanie o tym, by zawsze wszystko było na swoim miejscu. Dlatego komunikatory musiały zostać zabezpieczone pierwsze, a dopiero po nich nadszedłby czas na kolejne rzeczy do odhaczenia na liście z kategorii "things to do (in a best possible manner)". - Wynajmijmy je jak pan mówi, a następnie będziemy mogli zająć się innymi rzeczami. Następnie odeskortuję pana do pokoju. Na pewno rozumie pan jakie znaczenie ma dla nas niezakłócona komunikacja, prawda? - wyjaśniła swoje rozumowanie hrabiemu policjantka, jednocześnie chcąc upewnić się czy ma do czynienia z osobą, która dba o swoje bezpieczeństwo czy z kimś kto jednak odkłada je na dalszy plan. I już gdy zamierzała rozejrzeć się za osobą z obsługi, która mogłaby zaprowadzić ich dwójkę do odpowiedniego miejsca dla ich zamiarów zobaczyła... ją.
Och tak, to musiał być zaszczyt niewątpliwy dla Eriu Jakjejtambyło, że Hikari Keiko pamiętała jej osobę. Nieco mniejszym zaszczytem był zapewne moment zaraz po dojrzeniu Eriu, kiedy tylko to się stało policjantka westchnęła bowiem znacząco. A potem przyglądając się nieco podejrzliwie dziewczynie posiadające o 10 centymetrów więcej niż obecnie wyznaczany idealny wzrost, wysłuchała jej kilku pierwszych zdań, które o dziwo brzmiały... całkiem rozsądnie. Może to dlatego, że było ich tak niewiele? - Witam. - odparła Hikari zakładając ramię za ramię. - Widzę, że posiadasz w sobie jednak tyle honoru i cząstkę dobrego wychowania, która umożliwiła ci zrozumienie komu należą się podziękowania za tamten czas. Zaskakujące, ale naprawdę miło to słyszeć. Proszę bardzo~! - uśmiechnęła się po swojemu, po Keikowemu czyli nieco złośliwie dziewczynka, ale de facto była zadowolona z tego, że Eriu jej podziękowała. Wszyscy ludzie powinni byli jej dziękować za samą obecność na tym statku, ale zwykli ludzie byli... na ogół zbyt zazdrośni o jej wielkość, więc nie mogli się na to zdobyć. Eriu się na to zdobyła, choć maskowała to oczywiście tamtym zdarzeniem z biblioteki. Kolejne westchnięcie Keiko wydobyło się z jej ustek, tym razem z lekką nutą politowania. - Co tu robisz, Eriu? - zapytała, a potem tknięta przeczuciem zaraz dodała. - Pracujesz tutaj? Jeśli tak, czy mogłabyś wskazać nam, mnie i hrabiemu Saniesowi. - tu Keiko wskazała dłonią swojego rozmówcę. - ...drogę do miejsca, w którym moglibyśmy wynająć komunikatory? -
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Fioretanic Wto Lut 03 2015, 16:22
~~MG~~
Nieuniknione spotkanie musiało nadejść prędzej, bądź później, a nasza dzielna wróżka spotkała funkcjonariuszkę policji magicznej oraz jej towarzysza, który zdawał się póki co nie odzywać, przyglądając się przybyłemu Elfikowi. Zupełnie, jakby mógł coś wyczuć, czy też wychwycić, albo najzwyczajniej zaciekawił się ów dziewczyną? Bardziej jak Hikari? Prawdopodobnie dziewczyny miały chwilę na pogawędkę, bo dopiero po dłuższej chwili, a raczej wraz z dalszymi słowami blondynki Sanies odezwał się ponownie dość zamyślonym tonem: - ...tak. Bylibyśmy niezmiernie... wdzięczni - powiedziawszy to spojrzał w kierunku stóp Eriu, acz... po co? Czyżby jakiś fetysz? Któż go tam wiedział...
Eriu
Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien
Temat: Re: Fioretanic Sob Kwi 04 2015, 05:22
/Postanowiłam, że po tym poście się zmyję ale nie mam pomysłu jak to sensownie rozwiązać, więc posłużę się randomowym enpecem, OK?...
Riposta przyszła Elfikowi sama... - Honoru i dobrego wychowania mam wystarczająco. To, że Panna Władza tego nie widzi to problem nie mojego umyłu, lecz tego o tu. - rzekło elfie dziewczę z rozbrajającą szczerością i chochliczym uśmiechem, z ostatnimi słowami wskazując palcem czoło Keiko... - I nie, tym razem nie praca. - Tu Eriu wyjęła zaproszenie z beztroskim uśmiechem - Ahoj, przygo...! - nie dokończyła jednak gdyż w połowie słowa przerwał jej grobowy i nieustępliwy głos zza pleców: - Eriu Iceni Arr'akkturwen T'aur ardTuatha Sh'aeonell! PALCEM SIĘ NIE POKAZUJE! - i wraz z tym głosem, choć Eriu z natury jest bledziutka, tak tutaj wyraźnie było widać, że przeszła w jeszcze bielszy odcień bieli, natomiast twarz wyrażała niedowierzanie i ból. Odwróciła się powoli, i choć próbując być "jakby nigdy nic" było widać, że się panicznie boi... - P-panna M-Mourne? Co p-aaanna t-tuttaj rrobi? Na ten wymuszony, strachliwy uśmiech nikt jednak nie dałby się nabrać, a już na pewno nie postać nauczycielki stojąca za nią. Panna Mourne, bez wątpienia kobieta. Chuda, wysoka, odziana długą, żałobną suknię. Trupioblada cera, na oczach bielmo, siwe włosy upięte w kok. A mimo oczu niczym niewidomy, dokładnie było wiadomo na kogo patrzy. Tego wzroku nie dało się nie odczuć, bowiem pozostałą dwójkę również przez krótką chwilę skanowała (a przynajmniej takie można było odnieść wrażenie). Srogi wyraz twarzy i długie, kościste palce, pukające rytmicznie z zniecierpliwieniem o przedramię jednej ze skrzyżowanych rąk. Tak, to zdecydowanie nie postać, którą wieczorem chciałoby się choćby ujrzeć w ciemnej uliczce. Niektóre dogevskie południce tak już miewają... - Przybyłam po nieuważną, nierozważną i nieodpowiedzialną córkę króla by wymierzyć na niej szereg kar ograniczających swawolę niegrzecznych dzieci. - A ton głosu jasno wskazywał na "cokolwiek powiesz, pannico, nie da ci to nic, bo to ja tu jestem prawem". - A teraz proszę się pożegnać z koleżanką i jej tatą. Pobawisz się z koleżanką, kiedy minie ci szlaban, Eriu. Mam nadzieję, że koleżanka jest długowieczna. - Jasno też było słychać, że ów koleżanka niespecjalnie pannę Mourne obchodzi. Ponadto wraz z ostatnimi słowami, mroczna postać jedną ręką zwinnie (aż godne podziwu jak na kogoś, kto zdaje się być chodzącym, katakumbowym trupem) złapała oba nadgarstki Eriu i pociągnęła dziewczynkę za sobą. "Na nic czyny chwalebne, na nic zrywy męstwa", stepówki Eriu zapierały się z uporem o deski pokładu, lecz nie dawało to nic, gdyż południca nawet nie wyglądała jakby odczuwała jakikolwiek upór. Po chwili istota-czująca-pogardę-dla-wszelkiego-życia oraz Koniczynka zniknęły z pola widzenia Keiko i jej zleceniodawcy...
/Jakby coś groziło Eriu, to mi dajcie cynk, a ją przemebluję gdzie trzeba, żeby dotarła bezpiecznie na ląd. To, że ją odsyłam nie znaczy, że mi nie zależy ;v; ...
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Fioretanic Sob Kwi 04 2015, 17:08
Keiko w zasadzie przyglądała się temu co właśnie zaszło przed jej oczyma z wysoko podniesionymi brwiami. Kabaret. Nie zapłaciła nawet za to, a Eriu Jak-jej-tam i druga kobieta odstawiły przed nią istną komedię, choć może nieco bardziej tragikomedię. Choć w sumie niespecjalnie chciało się Cudownej Policjantce bo tym popisie aktorstwa śmiać, to jednak uśmiechnęła się widząc co działo się właśnie z Eriu. A to ci dopiero. Żeby mieć w sobie na tyle usłużności i chęci do przypodobania się innym, by przygotować taki spektakl przed nią. Może Eriu jednak powolutku zmierzała w kierunku drogi prowadzącej ku byciu... cóż, po prostu kulturalnym człowiekiem? Nie, raczej nie. Gdyby tak było, zadbałaby o to, by aktorka wcielająca się w postać jej "nauczycielki" zachowywała się z odpowiedniejszym szacunkiem. Ciche westchnięcie rozczarowania uleciało ze słodkich ust blondyneczki, a ta wysiliła się tylko na jeden komentarz. - Trzy na dziesięć. - rzuciła za odchodzącą Eriu. Szpileczka wbita, ale dla tej dziewczyny taka nota mogła być i powodem do dumy, a jednocześnie zachętą do dalszego rozwijania się pod kątem aktorskim. Choć Keiko i tak proponowałaby jej najbardziej rolę samotnego clowna. O tak.
Następnie Keiko rozejrzała się wokół siebie. - Powinniśmy znaleźć komunikatory. Wciąż uważam to za priorytet. - dziewczynka rozglądała się za kimkolwiek z obsługi, a gdyby kogoś takiego wzrokiem dojrzała momentalnie do tej osoby podchodzi, prosząc wcześniej hrabiego by i ten ruszył z nią. - Przepraszam, chcielibyśmy wynająć na czas rejsu dwa komunikatory. Chciałabym wiedzieć gdzie mogę znaleźć odpowiednie miejsce ku dokonaniu takich zakupów. - rzuciła szybko, tłumacząc co i jak, jednocześnie mając baczenie na hrabiego, którego pilnowała.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Fioretanic Nie Kwi 05 2015, 23:31
~~MG~~
Pomijając już pewien drobny fakt, jaki stanowił fakt, iż Elfik postanowił opuścić ową lokalizację, to można było stwierdzić, iż dziewczynie towarzyszyło dziwne uczucie, jakby mimo wszystko w pobliżu znajdowało się coś znajomego, a zarazem tak bardzo różnego. Czyżby niania dająca szlaban? Możliwe, ale to już się nie liczyło, bo wróżka najbliższe dni miała spędzić pomiędzy czterema ścianami swojego pokoiku! Prawdziwe problemy pojawiły się dopiero później...
- Wolałbym najpierw udać się do pokoju, ale dostosuję się do panienki - dopowiedział tylko fioletowowłosy, jednak dało się dosłyszeć, iż końcowe zgłoski zdają się nie odstawać od reszty wypowiedzi stosunkowo na siłę. No cóż... Z pewnością łatwiej dostać się do pokoiku, a później posłać po wszystko zaradną policjantkę, jednak nie zawsze można na wszystko sobie pozwolić. Tak też nim dotarli do pokoju, funkcjonariuszka dostrzegła kogoś z obsługi, a następnie spytała o komunikatory! - Przepraszam? W jakim celu? I kto właściwie prosi? - spytał jakiś mężczyzna, który mimo wszystko zdawał się być raczej odpowiedzialnym, chociaż... większość obsługi wyglądała na zadbaną i dość solidną, tylko... Czy tacy byli rzeczywiście?
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Fioretanic Pon Kwi 06 2015, 20:22
- Hikari Keiko, Policja Magiczna, komunikatorów potrzebuję do celów operacyjnych, dlatego wasza kooperacja byłaby wysoko ceniona w tej chwili. - powiedziała przyjmując kompletnie oficjalny ton, takim jakim posługiwała się czasem gdy meldowała zdarzenia z danego zadania swoim kolegom lub przełożonym. Zrobiła tak nie dlatego, że odczuwała do mężczyzny jakikolwiek nagły przypływ szacunku, a dlatego, że w ten sposób najłatwiej było go przekonać do tego, że faktycznie jej sprawa jest najwyższej uwagi i należy zająć się nią jako pierwszą. Na wszelki wypadek też sięgnęła po odznakę policyjną, tak by dać do zrozumienia mężczyźnie, że wcale nie jest żadnym przebierańcem. Normalny człowiek na poziomie nie potrzebowałby jednak takiego zapewnienia, bo geniusz Hikari Keiko promieniował z niej na tyle znacząco, że niemal ślepiec, jeśli tylko o normalnym rozumie, potrafiłby to dostrzec. Mężczyzna więc szybko mógł zostać zakwalifikowany przez nią jako swołocz, zależnie od swojego zachowania przed okazaniem odznaki.
Następnie Keiko odezwała się też do swojego pracodawcy. - Proszę wytrzymać. Pańskie bezpieczeństwo jest ważne i musi pan to rozumieć. - powiedziała, również bez cienia sympatii w głosie. Po prostu była bardzo konkretna w swojej pracy i tutaj stawiała na swoim.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Fioretanic Pon Kwi 06 2015, 21:44
~~MG~~
Stosunkowo ciężkie westchnienie skwitowało wypowiedź panienki Hikari i w żadnym przypadku nie należało ono do funkcjonariuszki policji magicznej. Nie. Po ów geście mężczyzna, który najpewniej należał do obsługi zniknął za drzwiami, by wyłonić się zza nich ponownie po dobrych kilku minutach spędzonego tam czasu, a wraz z nim... Wraz z nim pojawiła się też i kartka papieru, którą to dumnie dzierżył w swoich łapkach, a następnie przekazał niewysokiej dziewczynie, dodając: - Proszę wypełnić formularz. Jeszcze dzisiaj dostarczymy komunikatory do państwa pokoju. Oczywiście... Wie pani, że wiąże się to z poniesieniem kosztów w przypadku zniszczenia własności Fioretanicu? - zakończył, spoglądając tylko na Keiko, a zarazem czekając na całą dokumentacje. Cóż - taka praca? Co zaś z kwestią poruszoną później przez Hikari? Ta zdawała się pozostać bez komentarza, ale... Może to i lepiej?
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.