I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Rynek w Magnoli to miejsce naprawdę magiczne lub raczej bajkowe. Powodem tego jest wygląd oraz wykonanie. Zaczynając od samej kostki, która jest zbiorem wszelkich kolorów oraz nie posiada żadnej szparki pomiędzy kwadracikami. Dorzucając do tego fontannę, z której nie da się wyciągnąć wyrzuconych monet umiejscowionych pod wiecznie krystaliczną wodą. Przechodząc do wiecznie kwitnących roślin oraz ławek wykonanych z przeróżnych materiałów w najosobliwszych stylach. Docierając do lampionów, które rozświetlają noc, unoszą się nad tym miejscem. A kończąc na zegarze, który stoi pośrodku placu. Zegar wykonany jest dość prosto, o taki zwykły słupek, który ma pięć metrów, zakończony jest dużą przezroczystą kulą, w której to wraz z upływem czasu zmienia się kolor wskazówek, z rana są one bardzo ciemne zaś im bliżej nocy tym stają się jaśniejsze aż wreszcie świecą. Do tego nie ważne gdzie się stoi zawsze od frontu widać tarczę zegara.
MG W sumie powinienem poczekać na odpis Afuro i Belfa, ale Pheam nalegał...
Dym już powoli zdążył zniknąć, pozostawiając znikome ślady swojej obecności w powietrzu. Gdy każdy z was dotarł na miejsce nie zauważył prawie nic dziwnego. Oczywiście prawie, jednak spokojnie na pewno nic nie zostało zdemolowane! Tak gdy przybyliście na miejsce, wszystko wyglądało tak jak zwykle. Ta sama sceneria, jednak aktorzy byli nowi. Dwójka mężczyzn stała pod jedną z wielu fontann i mówiła coś do siebie. Jednak staliście za daleko aby móc cokolwiek usłyszeć, w sumie nawet ciężko wam było dostrzec dokładny wygląd osób. Jednak mieliście pewność, że jeden był niższy od drugiego i bardziej cherlawy, ten mówił głośniej, a jego piskliwy głos z odrobiną chrypy dawał dziwny pogłos. Co ważne, tim z domu Hotaru przybył od lewej strony, zaś Noc od prawej. Ogólnie to stoicie naprzeciwko siebie, na samym początku rynku. Zaś para nieznajomych prawie na samym jego końcu. W sumie to chyba tyle...
Autor
Wiadomość
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Rynek Czw Maj 25 2017, 19:32
To było naprawdę stresujące przeżycie. Oczekiwała na reakcję chłopaka. Nie wydawał się wredny, ani niemiły. Tyle była w stanie odczytać z samego jego tonu. Odetchnęła z ulgą. Nie rozumiała jednak do końca intencji chłopaka. Dlaczego jego głos drżał i co oznacza słowo znajomy? Tyle zagadek tylko przez jedną rozmowę. Jednak co powinna zrobić? Przecież nie zostawi wystraszonego dzieciaka samego! W głowie huczało od wielu myśli. W końcu nie wytrzymała, musiała się tego dowiedzieć. - Znajomy! - wykrzyknęła dziewczyna, po czym od razu speszyła się, a jej wzrok popędził w stronę chodnika - to jest co? Jej głos drżał. Nie wiedziała jak powinna się w tym momencie zachować. Może chłopak czekał na jakiegoś seryjnego mordercę? Westchnęła z podenerwowania i czekała. Czy chłopak ją wyśmieje, czy też nie.
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Rynek Czw Maj 25 2017, 19:46
Sam fakt, że dziewczyna podeszła do Keia był dla niego bardzo zaskakujący. Z drugiej strony jednak nie było niczym wyjątkowym, że starsze osoby interesują się, gdy widzą siedzącego samemu na ławce dziesięciolatka, który dodatkowo wygląda na takiego, który zaraz miałby wybuchnąć płaczem. Jej odpowiedź jednak była już... cóż. Dość wyjątkowa? - Co? Spytał patrząc na nią i jej działania. - Nie żartuj sobie ze mnie. Nie widzę w tym nic śmiesznego! Powiedział oburzony jej reakcją. Nie zdawał sobie bowiem sprawy, że dziewczyna nie jest zbyt pojętna w korzystaniu z języka wykorzystywanego oficjalnie we Fiore. - Nie udawaj, że nie wiesz co to znaczy, bo mnie to nie śmieszy. Dodał po chwili po czym przetarł oczy i nochalem głośno wciągnął smary. Może i mam dziesięć lat ale nie jestem głupi. Nie śmieszy mnie to. Jak ma zaraz się ze mnie nabijać to niech sobie idzie. Pomyślał.
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Rynek Wto Maj 30 2017, 17:28
Dzieciakom trzeba pomóc w potrzebie. Villanueva doskonale zdawała sobie z tego sprawę. W końcu kto jak nie ona? Kapłani z reguły pomagają ludziom. Dla niej było to zupełnie naturalne. - Co znajomy jest? - odpowiedziała niepewnie Leticia. Czuła się w tej sytuacji strasznie niekomfortowo. Chyba powiedziała coś niewłaściwego. Może powiedziała jakieś przekleństwo po fioryjsku? Sama nie była pewna, co tu się działo. Zarumieniła się i widać było że wygląda na speszoną. To była dla niej norma, choć pierwszy raz dziecko na nią krzyknęło. - Nie żartuje - powiedziała cichutko. To była prawda, ale nie miała takiej odwagi by powiedzieć to głośno chłopakowi. Ta cała sytuacja nie była dla niej komfortowa. Nie lubiła jak ktoś na nią krzyczał i złościł się. Przecież chciała pomóc! - Ja nie mówię dobrze w mowie wspólnej...
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Rynek Wto Maj 30 2017, 18:02
Kei spoglądał na nieznajomą przez dłuższą chwilę przyglądając się jej zachowaniom i uważnie słuchając każdego słowa, które wypowiadała. W jej głosie dało się słyszeć sporą niepewność tego co mówi, jakby nie miała stuprocentowego zatwierdzenia, że jej słowa są... poprawne? Wszystko wyjaśniło się w jej ostatniej wypowiedzi, gdzie potwierdziła, że nie mówi poprawnie w "mowie wspólnej" jak to ujęła. - Ahm, przepraszam. Powiedział do dziewczyny, przepraszając za swój wcześniejszy wybuch jednocześnie przenosząc spojrzenie w podłogę. - Nie rozumiesz co to znajomy? Spytał po chwili zwracając znów swój wzrok na nią. Głową wykonał ruch sugerujący, żeby usiadła obok niego. W końcu ławka była na tyle długa, że bez problemu zmieszczą się oboje. - Mówiąc znajomy mam na myśli mojego opiekuna. Kogoś takiego, kto miał się mną zajmować i mnie pilnować. Taki anioł stróż, prywatny policjant, ochroniarz, starszy brat. Czy coś takiego. Rozumiesz? Zapytał zgapiając w nią wzrok. Ale to chyba zrozumiała, no nie?
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Rynek Sro Cze 07 2017, 20:41
Chomiczki w mózgu Letty musiały solidnie pracować. Niecodziennie spotyka osobnika, który nagle na nią krzyczy, a potem ją uspokaja. Ludzie jednak są dziwni. Może to było jakieś normalne zachowanie, może nie. Leticia postanowiła zachować kamienną twarz. Mimo że te krzyki naprawdę przeraziły ją to po co pokazywać słabość? Nikt nie wychodzi na tym dobrze. Gdy usłyszała przeprosiny, kiwnęła głową i delikatnie uśmiechnęła się. Wypadło jej z głowy jak się za nie dziękuje w związku z czym wolała to przemilczeć. Może chłopak jeszcze raz by na nią nakrzyczał? Słysząc kolejne pytanie, niemalże odruchowa pokiwała głową na nie. Mimo ciągłej nauki dalej nie odnajdywała się wokół tego ogromu nauki języka. Dlatego mało rozmawiała z ludźmi, normalnie pewnie by się nie odezwała. - Anioł stróż to je znajomy? - zapytała z ciekawością w oczach Letty. Nie do końca zrozumiała wszystkie słowa chłopaka. Mógłby dla niej mówić wolniej, ale nie będzie tego wymagała od dziecka...
AIDS
Liczba postów : 42
Dołączył/a : 23/04/2017
Temat: Re: Rynek Czw Cze 15 2017, 22:30
Szczury ze swych kryjówek miały różne wyjścia, wejścia i przejścia. Nawet w Magnolii znajdowały się jakieś zapomniane, nieużywane od dawna korytarze, które kiedyś służyły Szczurom. Albo... Po prostu to były zwykłe odpływy kanalizacyjne... I tak jakby wywaliło w okolicy szambo, lecz był to po prostu Albrecht Desmond Ignacy Szczypiorek, wyłaniający się ze studzienki kanalizacyjnej. Rozejrzał się prędko i nie bardzo orientował się gdzie był. Poprawił więc torbę na swojej głowie i skierował swoje kroki w kierunku jakiegoś chłopca, którego swym bystrym wzrokiem wychwycił. Może i jeśli byli dookoła jacyś inni ludzie, to wolał się skupić na potencjalnie najsłabszej jednostce, aby potem nie miał żadnych problemów. Zignorował dziewczę, które mu towarzyszyło, pochylił się i zagadał. - Przepraszam, co to za miejsce i który mamy dzisiaj rok? - zapytał grzecznie, nie mając w planach jeszcze nikogo napadać. Póki co, to musiał ogarnąć jakie były fakty, a dopiero potem mógł zacząć działać.
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Rynek Pią Cze 16 2017, 13:40
Kei będąc już u szczytów "niepłaczu", starał się wytłumaczyć nowej znajomej kim jest opiekun. Przyznać trzeba, że szło mu to dość ciężko i za nic nie potrafił znaleźć odpowiednich słów. Tym większy był problem, bo nie mówiła ona jakoś wyjątkowo dobrze za pomocą języka powszechnego we Fiore, toteż wyszło to co wyszło. - Nie, nie. To taka przenośnia! Powiedział do niej, po chwili w myślach uświadamiając sobie, że na 100% nie będzie ona wiedziała co to przenośnia. Wtedy pojawił się ON. Nietypowo ubrany i nietypowo wyglądający. Ogólnie nietypowy. Fakt, że nachylił się w jego stronę bardzo przestraszył Keia. Nie miał on jeszcze styczności z takimi ludźmi toteż był jeszcze bardziej zakłopotany. AIDS był na tyle wysoki, że nawet mimo pochylenia się z jego strony, Kei musiał patrzeć na górę. Przełknął ślinę ze strachu a jego oczy się lekko załzawiły, jakby za chwilę miał wybuchnąć płaczem. Straszny. Tak podsumował w głowie nieznajomego. W dodatku odezwał się do niego! Było to jeszcze bardziej stresujące na tyle, że chłopiec stał się Ludzką pochodnią a jego ciało zaczęło delikatnie świecić. Nie odezwał się ani słowem. Patrzał tylko na AISD i zanosiło się na to, że albo zaraz wybuchnie, albo oślepi całą Magnolię swoim coraz zwiększającym się światłem albo rozpłacze się i zacznie krzyczeć tak głośno, że ludzie zwrócą na nich uwagę. Zresztą z takim strojem jakim dysponował AIDS na pewno ktoś już dzwonił po bagiety.
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Rynek Wto Cze 20 2017, 19:33
Wszystko działo się za szybko. Chomiczki w głowie dziewczyny przegrzały się, a Kei użył kolejnego dziwnego słowa! Spytać, nie spytać? W końcu jak mogli normalnie rozmawiać bez zrozumienia siebie. Zdawała sobie sprawę o jej problemach dotyczących języka wspólnego. Jednak nie mogła opanować wszystkich słów. W końcu nie dała rady. - Co to jest pszenosnia? Dobór odpowiednich słów jest problemem. Z początku ta znajomość zapowiadała się miło. No oprócz krzyczenia na zielonowłosą, czuła się komfortowo, rozmawiając z kimś. Kolejną stresującym czynnikiem okazał się nieznajomy. Gdy dziewczyna zobaczyła go, lekko podskoczyła z przerażenia. Miała mu zdradzić jakieś tajemne informacje? Czy on na pewno pytał o rok i miejsce, w którym się znajdują? Może go źle zrozumiała? Przełknęła ślinę. Chciała już odpowiedzieć, gdy nagle chłopczyk zaczął płonąć. Pisnęła z przerażenia i zaczęła na niego dmuchać. Przecież jak się pali to musiała go zgasić.
AIDS
Liczba postów : 42
Dołączył/a : 23/04/2017
Temat: Re: Rynek Wto Cze 20 2017, 21:18
Na świecie istnieje pewien rodzaj ludzi, którzy chcąc zwrócić na siebie uwagę, pytają innych o ich problemy. Albrecht nie należał do takich miłych, więc zapytał zaledwie o czas. Mimo to, chyba chłopaczek miał problemy, bo prawie się popłakał. Być może nie wiedział? Mniejsza już z tym... Albrecht po prostu chciał jego pieniędzy i poczuć satysfakcję, jaką dawało znęcanie się nad słabszymi. Efekt był jednak zbyt zaskakujący, gdyż chłopak stanął w płomieniach. AIDS aż się wyprostował zdumiony, myśląc, że to była jego zasługa. Pomyślał, że jego spojrzenie stało się tak srogie, że ludzi po prostu spalali się ze wstydu. Ignorując chłopaka, przeniósł swe niszczycielskie spojrzenie na dziewczynę obok. - Twoja kolej... Płoń! - rzekł złowrogo, a torba na jego głowie tylko dodawała mu grozy. Niby trochę szkoda, że nie chcieli dobrowolnie oddawać mu pieniążków, ale jak się spalą ze wstydu, to może jeszcze się coś jeszcze z nich wyciągnąć cennego.
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Rynek Sob Cze 24 2017, 11:15
Dmuchanie ze strony Letici nic nie dawało i w sumie nie ma co się dziwić. Kei cały czas będąc w płomieniach zastanawiał się co zrobić. Może i AIDS spytał tylko o rok i miejsce, ale sam jego wygląd sprawiał niemałe "wrażenie" o ile można tak nazwać. C.. co on chce?! Zastanawiał się przerażony chłopak. Wiem! Chwila przemyśleń i proszę, już Kei wie jak działać. Mając na barkach odpowiedzialność za siebie jak i towarzyszkę, jako mężczyzna musiał działać! - Ooo oosi osiemset. Powiedział po chwili. Przełknął ślinę i po chwili dokończył. - Drugi! Krzyknął cały czas płonąc. - A to Magnolia! Nie ma za co! Dodał wkrótce po czym wstał, złapał za rękę Leticię i pociągnął sugerując, żeby wstała. Chłopczyk był mega przerażony i jedyną możliwością, którą brał pod uwagę była ucieczka i ewentualne kłamstwo. - Ch.. chodźmy bo mistrz gildii będzie się martwić, że jeszcze nie wróciliśmy z polowania na smoka! Po tych słowach stanowczo kiwnął trzy razy głową jakby próbując dodać prawdziwości całej tej sytuacji. Oczywiście wcześniej starał się uspokoić chociaż trochę i ugasić PWM. Chwila. Smoki? WTF?
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Rynek Sob Cze 24 2017, 17:35
No i co robić? Nie wiedziała, dlaczego chłopak płonął, ale gdy usłyszała groźbę chłopaka, znieruchomiała na chwilę. On mówił poważnie? Może coś źle zrozumiała i oferował jej jedzenie? Właściwie, czemu życie oraz język wspólny jest taki trudny? Wszystko brzmi dziwnie, niezrozumiałe. Do tego jej dmuchanie nic nie dawało. Przecież wiatr gasi ogień. Czasem go wzmaga, jednak chłopak nic nie krzyczał. Może działało? Drugą rzeczą, której niezrozumiała były wykrzykiwanie liczby przez chłopaka oraz miejsce miejscowości. Zmarszczyła brwi. Co tutaj się działo do cholery jasnej? Kei dużo mówił, sama nie wiedziała jak powinna się zachować. Owszem, pozwoliła przez chwilę dziecku by ją ciągnął. Jednak z braku niezrozumienia stanęła po chwili, a rękę wyrwała. - Co tu się dzieje? Przecież, smoki nie istnieją - odpowiedziała sfrustrowana. Potrzebowała odpowiedzi i normalnego zilustrowania tej sytuacji, która działa się wokół niej. W końcu jak żyć, jak żyć?
AIDS
Liczba postów : 42
Dołączył/a : 23/04/2017
Temat: Re: Rynek Pon Cze 26 2017, 00:14
Dobre pytanie zadała dziewczyna, o to co się działo. Przy okazji próbowała zniszczyć niejeden światopogląd o nieistnieniu smoków. A co jeśli to ten chłopak je już wszystkie pozabijał? Możliwe, że był jakimś mędrcem z dalekiego wschodu. Co prawda udzielił informacji Albrechtowi, ale grzybiarz nic i tak z nich nie ogarnął. Był zbyt przerażony perspektywą, iż miał właśnie zamiar okraść jakiegoś smoczego zabójcę. Nie widział już sensu, aby uciekać. Jedynym sposobem, by wybrnąć z sytuacji było udawanie zawału. - Mam zawał - oznajmił łagodnie i przyłożył dłonie do piersi. Następnie padł sztywno na plecy, wyciągając nogi w górę, tak aby każdy mógł je dokładnie obejrzeć. Uznał także, że jak wydzieli zapach zgnilizny, to prędzej uznają go za martwego i zostawią jego zwłoki w spokoju, dlatego uruchomił zaklęcie Oooo Weź to Poczuj D, żeby nadać wiarygodności swojemu udawanemu zgonowi... Jakby jeszcze było tego mało, że już cuchnęło od niego szambem, z którego wypełzł...
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Rynek Pon Cze 26 2017, 14:55
Aaaa! Wszystko popsuła, jak mogła! Nie dobra siostrzyczka! Jak teraz uciekniemy? Ajajaj! Zastanawiał się Kei szukając następnego sposobu jak tu uciec od nieznanego kolegi, który raczej nie był osobą, do której nasz młody mag ognia przyznałby się od tak przy ludziach. W sumie najlepiej byłoby uciec w tej chwili. Tymczasem on jednak padł na glebę, niby na zawał. Smród jaki zaczął się roznosić był niemiłosierny. Chłopiec otwarł szeroko usta w geście zdziwienia, szybko jednak z powodu nieprzyjemnego zapachu zamykając je. - Umar. W książkach czytałem, że martwych się pali, szczególnie jak śmierdzą bo mogą roznosić zarazki. Spalić go? Spytał patrząc na towarzyszkę. Wysunął prawą rękę do przodu i stworzył na niej ognistą kulę.
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Rynek Pon Cze 26 2017, 18:57
Czemu jako czarodziejka Grimoire Heart nie do końca rozumie sytuację, którą zastała? Chłopak płonie, potem nie płonie. Drugi najpierw grozi, potem miał coś. Nie do końca zrozumiała co. Jednak to wszystko, co działo się tutaj było dziwne. W środku tego szaleństwa stała Villanueva, która nie rozumiała tej sytuacji, a co gorsza nie wiedziała, co stało się nieznajomemu. Gdy usłyszała słowa Keia, wytrzeszczyła oczy na trupa i pokiwała powoli głową. Sama jednak wolała być gotowa do uniku, tak w razie co pamiętajmy o pwm liść.
AIDS
Liczba postów : 42
Dołączył/a : 23/04/2017
Temat: Re: Rynek Pon Cze 26 2017, 21:03
Choć Albrecht nie wyglądał na zbyt bystrego, to jednak pewnych spraw potrafił się domyślić. Chociażby tego, że z tym podpalaniem, to na pewno była podpucha, żeby nie wyszło na to, że nie umarł naprawdę, ale AIDS takie rzeczy świetnie potrafił udawać. Pozostał w bezruchu, dalej swój zgon udając, nie przejmując się zupełnie tym, że mógłby zostać publicznie spalony żywcem. Jak się zorientują, że faktycznie nie żyje, to po prostu go miną i tyle. I wtedy Albrecht mógłby spokojnie zmartwychwstać, ze świadomością, iż udało mu się uniknąć konfrontacji z łowcami smoków. Ale póki co, to udawał martwego. Najlepiej, jak tylko umiał.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.