I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niewielka, zielona polana znajdująca się na obrzeżach miasta, niespecjalnie popularna ani często uczęszczana. W pobliżu terenów zielonych przepływa niewielki strumyczek, prawdopodobnie jedna z odnóg rzeki przepływającej nieopodal Oak. Sam ciek faktycznie najlepiej określi jest rzeczką, jest bowiem bardzo płytki i stosunkowo wąski, przepływająca jednak w niewielkim korycie woda jest przejrzysta, a przeglądając się w niej łatwo można zauważyć bogactwo różnorakich kamieni i skał znajdujących się na dnie rzeczki. Sama polanka szczerze mówiąc nie wyróżnia się niczym specjalnie, jedynie być może tym, że trawa jest tutaj całkiem gęsta i wysoka, sięgać może aż kolan niższych osób. W pobliżu znajduje się jedno, jedyne drzewo, swoją dużą koroną zaszczycające to miejsce i oferujące cień wszystkim, którzy poszukują na tym terenie odpoczynku od słońca lub... deszczu. _____________________________________
Wszystko było na swoim miejscu. Och tak, wszyściuteńko powoli odnajdywało się dokładnie tam, gdzie powinno być. Każdy klocek odnajdywał swoje miejsce w niekończącym się tetrisie życia, a z każdym kolejnym dobrym ułożeniem wzoru, kolejna część planszy znikała gdzieś bezpowrotnie nad nią. Właściwie, gdy tak teraz nad tym myślała, od jakiego czasu wszystko zaczęło być tak bardzo dziwnie spokojne i kolorowe? Hałas, który słyszała w swojej głowie wydawał się być najsympatyczniejszym dźwiękiem jaki kiedykolwiek miała okazję usłyszeć, nawet jeśli powoli przewiercał jej umysł na wskroś i przyczyniał się do pozostawiania w niej kolejnych wielkich dziur. Pamięć, czym była pamięć? Czy pamięć można było zwyczajnie sobie dokupić, jeśli zaczynała się człowiekowi kończyć? Czy kolejne wspomnienia, nabywane w ciągu życia w pewnym momencie musiały zacząć nakładać się na stare wspomnienia, posiadane już przez człowieka wcześniej?
To zabawne. Naprawdę ciekawe. Wesołe. Zapewne dlatego dziewczyna cały czas od pewnego momentu miała na sobie ten sam uśmiech, czasami tylko zmieniający się w przykre spojrzenie bólu, a w tych krótkich momentach bez radosnej buźki dziewczyna czuła niesamowitą migrenę, zupełnie jakby świat chciał się dobrać do jej głowy i poznać wszystkie jej sekrety. A przecież te nie miały żadnego sensu! Nie znała żadnych sekretów! Jedynym sekretem na świecie było chyba to, dlaczego w ogóle się na nim znalazła. Ale to nie było ważne! Ważne było to, że w tym momencie dziewczyna ściskała mocno w ręku butelkę mocnego alkoholu. Skąd się ona wzięła w jej ręce? Dziwne, ale zielonowłosa nie miała pojęcia skąd wytrzasnęła taki suwenir ani co z nim zrobiła. Jej ubranie całe było potargane, zupełnie jakby przedzierała się przez krzaki jeżyn lub innego krzewu z kolcami. Cienkie przecięcia widoczne były też na jej skórze. Nic strasznego, nawet jej to nie bolało. Z resztą, czym był ból tak naprawdę? Tylko uczuciem. A uczucia się zmieniały jak w kalejdoskopie!
Kolejny chwiejny kroczek, kolejny chwiejny krok i dziewczyna wreszcie dotarła do tego drzewka, które rosło tu chyba tylko na złość innym. Zabawne drzewo, po co mu było tyle samozaparcia by akurat tu urosnąć. Hej, drzewo! Tu nikogo nie ma! Nikogo! Mnie też tu nie ma! Nie ma! Po co rośniesz głupie? No po co?
Dziewczyna w końcu upadła pod drzewem, a po chwili obracając się plecami do niego oparła się o nie i powoli zsunęła na samo podłoże. Och, och. Jakoś nie miał sił by stać. I znów na jej twarzy zamiast tego chorego uśmiechu pojawił się wściekły grymas, a głowę wypełnił ból. Ból, który jej o czymś przypominał, aczkolwiek Kirino nie chciała wiedzieć o czym, chciała tylko by ten ból sobie poszedł. Nie potrzebowała bólu w swoim świecie. I tak oto oparta o drzewko leżała sobie na ziemi oparta o drzewo. Powinna otworzyć tę butelkę? Po co? Co z nią ma zrobić? Czy to lekarstwo? Właściwie, co wczoraj robiła? Przedwczoraj? Czy w ogóle było jakieś wczoraj? Może wciąż jest dzisiaj? Kto to wie, kto to wie...
Autor
Wiadomość
Rena
Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013
Temat: Re: Polana za rzeczką Czw Mar 20 2014, 14:05
Wooooo, mówiący zombie! Wcześniej - zadając swe pytania - nawet się nie zastanawiała czy zombie potrafią się wysławiać czy tylko mózgi im w głowach. No...jako słowa! Bo w główkach pewnie mózgów nie mają skoro chcą je jeść, prawda? Dość logiczne! Acz pewnie smakują strasznie! Kto by chciał czegoś takiego próbować? Ble! Jakby takie umarlaki spróbowały serczaka to odstawiłyby mózgową dietę i wzięły się za owe 'wypieki'! Hm...może faktycznie powinna nosić nieco tego ze sobą? Zwłaszcza, że teraz jak widać, zombie zaczynają wychodzić - pierwsza oznaka apokalipsy! - No, Ty zombie. Odpowiedziała jakby to było coś normalnego. Biedny żywy trup nawet nie wiedział kim jest! Należało go uświadomić! O, a może by tak go wychować na porządnego nie-człowieka? Policja miałaby maskotkę! Dość oryginalną i niecodzienną - jeszcze nie widziała by ktoś miał prawdziwe zombie jako maskotkę, więc na pewno zwróciliby na siebie uwagę! A pan kapitan byłby z niej dumny! - Oki doki! - odpowiedziała radośnie, słysząc prośbę o pomoc - Chociaż dziwne takie. Co to za maska? Nie przeprowadza na drugą stronę? A może nie chcesz na drugą stronę? Chyba, że to taka zła co nie przeprowadza, a tylko krzywdę robi! - gawędziła sobie, ale tym samym złapała maskę po bokach - albo górę i dół, jeśli było wygodniej - Na trzy odsuwamy się z impetem do tyłu z całych sił! Bo jak to super klej to będzie wymagać siły obojga, albo i więcej osóbek! Zrozumiałe? Gotowy? No to raz...dwa...czekaj! Na trzy i dopiero siup czy może na od razu trzy? Hmmm...Na trzy i siup! - postanowiła! - Raz...dwa...trzy i siup! Momentalnie pociągnęła maskę do tyłu z całych swych sił, ale żeby się nie przewrócić to oczywiście wcześniej stanęła nieco w rozkroku co by do tyłu nie polecieć - woli bieg od padania!
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Polana za rzeczką Pią Mar 21 2014, 13:33
Taaak... To bez wątpienia musiała być dziewczyna z kaczego festiwalu. Shinji dobrze pamiętał jak wtedy jadaczka się jej nie zamykała, teraz było tak samo. Ale poznał ją też po głosie. Nie wiedzieć czemu jego uszy jakby lepiej pracowały, wychwytywały więcej. Ale co z tego kiedy ta przeklęta maska sprawiała, że kompletnie nic nie widział? Uśmiechnął się kiedy dziewczyna zgodziła się mu pomóc. Od razu widać, że jest dobrą osobą. Ale jego uśmiechu nie dało się ani zobaczyć, ani usłyszeć. Z resztą jakie usłyszeć, to w ogóle by nie miało sensu. Śmiech można usłyszeć, ale nie uśmiech. No, ale mniejsza...
- Nie wiem, wygrałem ją w loterii. - odpowiedział zgodnie z prawdą. Jego głos wciąż był przytłumią, niewyraźny. Może maska pochłaniała też dźwięk. Chyba w jakimś stopniu tak właśnie było.
O jaką drugą stronę chodziło? Co miała na myśli? Tego długowłosy nie wiedział, a i zapytać się nie zdążył, bo Rena znów zaczęła trajkotać. Nie żeby coś, wcale mu to teraz nie przeszkadzało. Cieszył się, że ktoś z nim jest w tej chwili.
- Cze- Czekaj! - zawołał. To nie zadziała, już próbowałem. - chciał dodać. Nie zdążył. Dziewczyna nie tylko mówiła bardzo szybko, ale i działała w ten sposób. Nim zdążył zaoponować Rena już z całych sił pociągnęła za maskę. On nie przygotowany na to - niby uprzedziła, ale i tak nie był gotów - uległ jej sile. Runął jak zwalone drzewo przed siebie, zwyczajnie nie zdążył się zaprzeć. Czy walnął na twardą glebę czy Rena zamortyzowała jego upadek swoim ciałem zależy tylko od tego jaki ona sama refleks posiada. Czy zdołała uskoczyć czy nie, a może była gotowa na taką ewentualność i zdołała powstrzymać Shinjiego przed upadkiem? Nie ważne, bo ostatecznie efekt był taki sam - maska wciąż pozostawała na twarzy maga przejęcia.
// Etto... Z tego co Finny mówił to chyba nie da się jej w ten sposób zerwać. .__. //
Rena
Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013
Temat: Re: Polana za rzeczką Nie Mar 23 2014, 13:36
Ha! Tak jak przewidziała! No dobra, nie przewidziała, że ma aż tak wielką siłę żeby kogoś przeciągnąć na drugą stronę, ale za to była na to przygotowana! Czyż nie przygotowała swej pozycji do tego by w razie czego oddalić się? Przygotowała! Dzięki temu długowłosy nie wpadł na nią - bo nie ma to jak odskok! - a runął o ziemię. W dodatku musiało to wyglądać dość zabawnie bo jeszcze przez chwilę, Raven trzymała maskę, więc...tak, nie uderzył główką o trawę! To się nazywa mieć szczęście w nieszczęściu! Po tym jednak, rudowłosa puścił maskę. - No i czemu nie posłuchałeś?! Ja chcę tutaj pomóc zombie, a się okazuje, że do zombie nie docierają pewne rzeczy! - mówiła to tak jakby się czegoś ważnego nauczyła - zero złości, a fala zrozumienia - Hmmm...więc zombie nie rozumieją jak mają rozumieć. O! A migi? - spojrzała na Mejiro - Nieeee...skoro mowa źle idzie to pewnie z migami gorzej u takich istotek! Ależ ona się dzisiaj nauczy wiele! Wszak wiedza o zombie jest bardzo ważna! Trzeba myśleć o przyszłości, apokalipsie itp., dlatego warto się dowiedzieć jak rozumują i porozumiewają się umarlaki. Może powinna wziąć takiego do domu i zobaczyć co by Ayumu z nim zrobił? Z drugiej strony troskliwy Kanzaki mógłby pomyśleć, że zombie zagrażają ich życiu i pewnie od razu byłoby po długowłosym. Hum...właściwie trochę dziwne, że pan trup nie atakuje, prawda? Czy zombie nie chcą jeść ludzi czy tam mózgów? Oh...no przecież to przez maskę! Pewnie jak ją zdejmie to będzie chciał jeść! Rozsądna osóbka nie pozwoliłaby aby owa maską spadła! Aczkolwiek...co jak biedny umarlak umrze z głodu?! - Panie zombie, panie zombie. Czy umarlak może umrzeć z głodu? - niezwykle trafne pytanie! - A co do maski to może ją rozwalić? Mam sztylety, włócznię i trójząb! Jakby tak uderzyć wszystkimi to może by się maska rozpadła? Co prawda nie wiem jak na tym twarz ucierpi, ale zombie chyba się nie martwią o takie rzeczy? Mówiła radośnie, będąc dumna ze swego planu! No, jakby miała przed sobą człowieka to może by się zdećko zmartwiła, ale skoro to trup to chyba nikt nie powinien się przejmować czymś tak przyziemnym jak zniszczenie twarzyczki.
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Polana za rzeczką Pon Mar 24 2014, 16:01
-Próbowałem powiedzieć, że to nie zadziała! - krzyknął zły z jakiegoś powodu. Usta wygięły mu się w podkówkę skierowaną ku dołowi - denerwowało go, że dziewczyna tak do niego mówi. Wstał i przybliżył się do niej, a konkretnie chciał przysunąć swój fejs do twarzy dziewczyny i rzucić jej przeciągle spojrzenie. O ile dało się ją zlokalizować za pomocą uszu, które wciąż działały nadzwyczaj dobrze to i tak nie mógł pokazać jej swojego niezadowolenia, a to z bardzo prostego powodu - ta przeklęta maska wciąż przylegała do jego twarzy.
Nagle opadł zrezygnowany na ziemię. Ona chyba naprawdę brała go za żywego trupa i bardziej chciała nad nim poeksperymentować niż mu pomóc. Długowłosy westchnął po czym postanowił uświadomić dziewczynę. -Nie jestem żadnym zombie okey? Nie mów na mnie umarlak... - powiedział. Dopiero po chwili zanalizował to co jeszcze Rena mówiła. - Ejj! Żadne takie. Na pewno bardzo ucierpi. Nie chce wyglądać jak frankenstain! - zawołał nie będąc pewnym czy dziewczyna mówi poważnie czy tylko żartuje. -I w ogóle coś za jedna, że nosisz, ze sobą tyle żelastwa? - biedak zaczynał się martwić, że trafił na jakiegoś zabójce, albo co gorsza szaleńca, który faktycznie będzie chciał na nim poeksperymentować. Bo przecież kto normalny nosi ze sobą tyle broni? (Mniejsza, że sam przytargał tutaj halabardę i kukri)
Shina
Liczba postów : 56
Dołączył/a : 01/11/2012
Temat: Re: Polana za rzeczką Czw Mar 27 2014, 21:42
Krok za krokiem, kilometr za kilometrem, dzień za dniem, Shina schodził z mroźnych gór północy do bardziej cywilizowanych obszarów Fiore, by porozmawiać z Akim. Bo tkwiła w tym chyba jedyna nadzieja na to, by zrozumieć, dlaczego się tak dziwnie zachowywał. Na bezludnych terenach łatwiej było uciec, natomiast w mieście... może wtedy nie bezie taki skory do ataku. Tak przynajmniej próbował tłumaczyć swoje zejście z gór Przewodnik, choć nie mógł ukryć, że się martwił. I to bardzo. Pomijając już zmieniony wygląd... Westchnął ciężko, rozglądając się na wszystkie strony. Szedł i szedł, a teraz nie wiedział, gdzie się znalazł. Było tu ciepło, zupełnie inaczej niż to, do czego przywykł, dlatego dla ochłody ssał drobne kostki lodu. Machał laską to w prawo, to w lewo, próbując wybrać właściwą drogę. Powinien ruszyć w prawo? A może w lewo? Czy może ścieżka na prost... Westchnął. Wilcze futro było zdecydowanie na inne warunki, ale przynajmniej nocą nie było mu zimno. - No i co teraz...? - zapytał sam siebie, dalej siorbiąc lód. Wtem dostrzegł przy rozłożystym drzewie dwójkę ludzi. Nie zastanawiał się za długo i ruszył w ich stronę. - Przepraszam, wiecie może, którędy do Magnolii? - zapytał grzecznie, z uśmiechem zagubionego człowieka na ustach. Rena i Meijiro natomiast mogli zobaczyć przed sobą uśmiechniętego niskiego chłopaczka, metr pięćdziesiąt góra, z ciemnozielonymi włosami, złotymi oczami, ubranego w grube wilcze futro i długą, wyższa niż on sam, dębową laską w dłoni, ozdobioną kilkoma piórkami. Niewątpliwie podróżnik.
Rena
Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013
Temat: Re: Polana za rzeczką Sob Mar 29 2014, 14:33
Ah, te dzisiejsze zombi - takie krzykliwe! No, ale przynajmniej jedno było wiadome - zombie mówią! A może to tylko te z długimi włosami? Czy to efekt ziemi? Im dłużej jesteś zakopany, tym dłuższe są włosy? A może odwrotnie? Im krócej?! Raven słyszała kiedyś, że w tych salonach spa są maseczki błotne, ale to na cerę raczej - o włosach nigdy nie słyszała! Wtem pan trup rzekł, iż trupem nie jest... - Oh...No przecież! Skoro powstało się z martwych to woli być się nazywanym żywym! Że też wcześniej o tym nie pomyślałam. Jaki zombie chce być trupem nazywanym? Teraz jesteś wśród żywych! Gratulacje! - klasnęła kilka razy na znak...szczęśliwego powrotu do życia! - No, ale skoro nie chcesz by mówić do Ciebie zombie to jak mam mówić? Masz jakieś imię? Pamiętasz je z poprzedniego życia? - toż to ważna sprawa! - Hm? Ale Frankestein był w porządku! Doktor Frankenstein~ To on stworzył potwora, więc nie wiem co masz do pana doktora - wzruszyła ramionami, ukazują swą wiedzę. Ha! Wie się co trzeba...i co nie trzeba również - O! Jestem Rena Raven i należę do Policji Magicznej! Odpowiedziała jakby to wszystko tłumaczyło, po czym przybrała pozę superbohatera...czyt. spojrzała hen w dal, jedną rękę oparła na biodro, a drugą wskazała...no, hen w dal...szczęśliwym trafem wskazują na akurat przybyłego, nieznajomego chłopaczka. - Waaaaa! Też dzisiaj miałam jechać do Magnolii, a znalazłam się tutaj! Ależ dziwny zbieg okoliczności... - o dziwo...zdziwiła się...tak tak, przez chwilę była spokojna, a to rzadkość! Trwało to jednak kilka sekund po czym skocznym krokiem podeszła do Shiny - Waaaa! Aleś śliczny! - zamiast się przywitać jak kulturalny człowiek, po prostu, momentalnie...przytuliła go! Jakby był jakimś uroczym pluszaczkiem - Nie za ciepło Ci w tym, Kawaii-kun? - nie ma to jak szybkie przezwisko - Z daleka pochodzisz? Jesteś tutaj przejazdem? A skąd przyszedłeś? A! Jam Rena Raven bo nieładnie tak się nie przedstawić! A to pan zombie - wskazała na Mejiro, który dalej miał maskę i...dopiero w tym momencie przestała tulić chłopaczka - Próbujemy zdjąć mu to z twarzy, ale jest trochę trudno. Zwłaszcza, że nie chce dać sobie pomóc narzędziami! - po tym szepnęła jedno zdanko do Kawaii-kuna - Nie lubi by mu przypominać, że nie żyje. - dalej w to wierzyła...tak samo jak w moc tulenia, albowiem znowu zaczęła ściskać Kawaii-kuna! - Skoro przychodzisz z daleka to może miałbyś jakiś pomysł? Podróżnicy podobno sporo umieją! A jak nie to zawsze pozostają narzędzia w końcu! Mówiła cały czas radośnie...dalej ściskając chłopaczka. Co prawda miała nadzieję poznać jego imię, ale kto wie czy nawet wtedy przestanie go nazywać nowym, słodziutkim pseudonimem?
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Polana za rzeczką Pon Mar 31 2014, 10:46
Jeśli tak dalej pójdzie to chyba Shinji zacznie sobie rwać włosy z głowy, i to całymi garściami. Normalnie nie miał siły na tą dziewczynę. Uparcie powtarzała, że jest zombie, chodzącym trupem. Jeszcze trochę i biedaczysko może w to uwierzyć. Ale to i tak wiele lepsze niż kiedy byłby sam. -O niego mi chodziło! O potwora, potwora a nie samego doktorka. Chociaż i tamten musiał być walnięty, żeby stworzyć coś takiego. - Krzyknął gestykulując łapkami początkowo energicznie, potem już mniej. Kończąc padł tyłkiem na ziemię. -Policja magiczna? - zdziwił się. Nie przypuszczał, że w policji są takie osóbki. Uśmiechnął się. - Ja jestem Shinji. Shinji Mejiro. - czuł, że także powinien powiedzieć coś o swojej przynależności. Tylko, że nie był zrzeszonym członkiem żadnej grupy. Trudno, jeszcze bardziej szkoda, że nie mógł zobaczyć jej pozy. Na pewno ten widok poprawiłby mu nastrój.
Nagle usłyszał głos jeszcze jednej osoby. Ten głos słyszał po raz pierwszy, wiec nie potrafił sobie wyobrazić jak wygląda jego posiadacz. -Nie jestem Zombie! - oburzył się kiedy Rena go przedstawiała. - Jestem człowiekiem. Czło-wie-kiem! - powtarzał uparcie. Głupia maska. Nie powinien był jej zakładać. A co jeśli kamyk ma podobne właściwości i z poznania ich wynikną tylko problemu? - zapytał się w myślach. Może lepiej byłoby cisnąć go jak najdalej od siebie. Z drugiej strony to mogło to poczekać. Najważniejsze to pozbyć się tej białej maski. Tylko jak?.. Długowłosy glebnął się na ziemie, żeby pomyśleć.
Shina
Liczba postów : 56
Dołączył/a : 01/11/2012
Temat: Re: Polana za rzeczką Pią Kwi 04 2014, 19:48
Nie spodziewał się aż takiej rekcji i w pierwszym odruchu nawet nie rozumiał, że Rena go od tak, zwyczajnie w świecie, ścisnęła na powitanie. Wiec sam też wyciągnął ręce i ja przytulił, bo czemu nie? jego ciało zadziałało instynktownie na ten dawno zapomniany gest. A dopiero później dotarł do niego sens słów wypowiadanych przez rudowłosą i to, co właśnie zrobił. Niewielki chłopaczek zaczerwienił się i puścił dziewczynę, ale... ta nie puszczała, dalej go do siebie przytulając a przy okazji żywo mówiąc. - Eee... Dziękuję... - zaczął, próbując się jakoś wydostać z tego kramu. Tylko że słowa dziewczyny mu tego nie ułatwiały, pogłębiając jego zakłopotanie. - Nie jest za cie... Znaczy, nazywam się Shina! - pierwsze rzeczy najpierw. - A jestem z północy, ale potrzebuję co... - Rena go puściła, a on szybko się odsunął, biorąc głęboki oddech. Mówienie do czyjegoś ciała było trudniejsze, niż mogło się wydawać (zwłaszcza jak ktoś ci miażdży żeberka z miłości). Uśmiechnął się przepraszająco do dziewczyny, po czym przeniósł wzrok na wysokiego mężczyznę. Maska... Na wzmiankę o zombie tylko cicho się zaśmiał, ale odpowiedział: - Oczywiście, że nie jest pan zombie. To tylko kwe... Łaa! - Rena znowu go przytuliła. I co on miał zrobić w tym momencie? - M-mogłabyś mnie puścić? - poprosił, nie widząc innej możliwości uwolnienia się z przytulenia. - Co się stało, że ma pan maskę na twarzy? - zapytał, niezależnie od tego, czy Renia go puściła, czy nie. Może będzie umiał pomóc.
Rena
Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013
Temat: Re: Polana za rzeczką Pią Kwi 04 2014, 20:49
Zombie miał imię i nazwisko! Co prawda biedny, dalej nie przyjmował do wiadomości tego, że jest chodzącym trupem - a nowy przybysz utwierdzał go w tym przekonaniu - ale Rena znała prawdę! Może Mejiro po prostu faktycznie wolał wierzyć, że dalej żyje? Jeszcze się załamie jak prawda do niego dotrze i co wtedy?! Przecież policjantka nie chciała by trup zrobił sobie krzywdę! Swoją drogą... czy zombie mogą sobie krzywdę zrobić z rozpaczy? Czy odczuwają coś takiego jak rozpacz? Uuuuuuu trzeba to sprawdzić! - Zombie - rzekła w kierunku długowłosego - Skąd wiesz, że nie zombie, a człowiek? Ha! Inteligentne pytanie, czyż nie? Może teraz się chłopak nad tym dobitnie zastanowi i w jakiś sposób sprawdzi czy na pewno nie umarł! Sama Raven co prawda nie miała bladego pojęcia jak Meji ma się dowiedzieć kim jest, ale... to przecież jego problem, a nie jej! Ona wie kim on jest! Bidulek musi sam dojść do prawdy. - Waaaa, Shina-kun! Cudne imię! A masz coś przeciw 'Kawaii-kun', Kawaii-kun? Bo wyglądasz jak Kawaii-kun! - i znowu tulanie - Północ? Daleko to? Zimno tam, tak? To dlatego masz takie ciepłe ubranko! Ale tutaj nie jest zimno. A jak się spocisz? Nie boisz się? WIEM! Tu jest rzeczka i chcesz się tutaj wykąpać, tak? Właściwie to trzeba wpierw sprawdzić czy się da! - no co? Ona się nigdy w rzece nie kąpała! - Hm? Co? Ah, no tak puś... cić... - zaczęła jak wszystko inne - z radością - ale przy ostatnim słowie zamarła jak kamień... i puściła Shinę - Nie lubisz? - zrobiła smutną minkę - Nie... to nie to. Każdy lubi się tulać! To... ja?! To ja? Wydzielam jakąś złą aurę?! To ja! Moja wina... nie chce tulać... on nie chce... buuuuuuuuuuuu... Zawyła żałośnie, opadając na kolana i spuszczając głowę... czyżby miała zamiar płakać? No cóż... tak to wyglądało, ale co się dziwić, gdy ktoś odrzuca milusie tulanie przez to, że nie lubi Renci?! Tak tak - nikt tak nie powiedział, ale ona wiedziała! Ona zawsze wie wszystko! Niezupełnie tak jak inni to widzą, ale jednak!
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Polana za rzeczką Pon Kwi 07 2014, 09:10
Jakie szczęście, że ten chłopak potraktował go poważnie. Shinji miał poważny problem, a policjantka tylko sobie z tego żartowała. A Shina-kun chyba naprawdę starał się mu pomóc. Tylko, że zwrócił się do długowłosego per pan. Aż przez chwilę bez-gildyjny mag chciał się teatralnie rzucić na ziemię, żeby potem z wyrzutem zwrócić się do Shiny, że przecież nie jest stary, a srebrno-siwe włosy to nie oznaka starzenia się - takie po prostu ma. Ale uznał, że odwalanie szopki w chwili obecnej to nie najlepszy pomysł. -Mów mi Shinji. Nie pan, przez to czuję się staro... - zaczął. Starał się ignorować wycie dziewczyny, ale wcale nie było to łatwe. - Ta maska, wygrałem ją i chciałem sprawdzić czym właściwie jest. Sam... - mówił dość pospiesznie i energicznie (jak z rzeszą robi większość rzeczy) przez co jego słowa mogły być nie do końca zrozumiale. To też efekt tej maski. Pochłaniała i nieco zniekształcała jego głos. Ale nim zdążył skończyć ostatnie zdanie maska... Zwyczajnie puściła i spadła z jego twarzy. Długowłosy złapał ją zanim spadła na ziemię. Zaczął wpatrywać się wielkimi ze zdziwienia ślepiami to na maskę to na Shinę to na Renę. Kompletnie nie wiedział dlaczego maska nagle sama puściła. -Czy to wy coś zrobiliście? - zapytał.
Shina
Liczba postów : 56
Dołączył/a : 01/11/2012
Temat: Re: Polana za rzeczką Wto Kwi 15 2014, 14:35
Parka nowych znajomych zaskakująco do siebie pasowała i nie pasowała jednocześnie. Przysłuchiwanie się temu, jak próbowali się przegadać raczej nie świadczyło o długiej znajomości, a z drugiej strony było w tym coś niezwykle uroczego. Na szczęście tylko on znał swoje myśli, bo jak długo Rena mogła by być całkiem zachwycona ideą, tak Mejiro z pewnością niekoniecznie. Zaśmiał się cicho, do siebie. - Zombie nie mówią, to chyba jasne - rzucił z rozbawieniem, dalej kontynuując rozmowę na temat zombiego człowieczeństwa i możliwości, by srebrnowłosy był jednym z nich. A Rena dalej nawijała i czekał spokojnie, aż skończy, bo wchodzenie jej w pół słowa nie miało sensu. I tak by go przegadała i tak. Jednak rudowłosa zrobiła coś zupełnie innego, co wytrąciło chłopaka z równowagi. E? Ale co? Jak? Uniósł ręce w obronnym geście, a zaraz później zaczął panikować, nie wiedząc, czy powinien ja przytulić, pocieszyć, pogłaskać czy cokolwiek zrobić i ze spanikowana miną próbował coś zdziałać. - R-reniu? A-ale to nie tak! T-to nie twoja wina, n-naprawdę, zapewniam cię, daje moje słowo, no już, nie płacz - próbował ją jakoś pocieszyć, wciąż nie wiedząc, co zrobić. Posłał błagalne spojrzenie Shinjiemu, ale ten chyba nie kwapił się do pomocy. A nie widząc innej rady po prostu przytulił Renę i pogłaskał ją po głowie. - N-nie chciałem cię zranić, przepraszam!
Rena
Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013
Temat: Re: Polana za rzeczką Pon Kwi 21 2014, 13:59
Biedna skrzywdzona policjantka! Tak to jest jak się odtrąca tulanie - a przecież jest to dobre i pomaga w dobrym samopoczuciu i w ogóle! A co tu dużo kryć, Raven uwielbiała się przytulać - jak można tego nie lubić?! Ktoś musiałby być naprawdę skrzywdzony albo wstydliwy by nie kcieć tego! Albo byłby tsundere - takie osóbki też się bronią przed dobrocią! Właściwie było to zastanawiające... czy Shina był tsundere? Hum hum... jego superaśna reakcja przejęcia się stanem Reny świadczyła o czymś innym! Ale któż to wie? Jest coś takiego jak skrywane tsundere? Czy skrywane dalej się tak zwie? Oczywiście, gdy Shina ją przytulił i pogłaskał - yaay - ta bez przeszkód się wtuliła, pochlipując jeszcze cicho, po czym... drzemnęła się chwilkę. No co? Nie jej wina, że Shina miał dalej na sobie ciepłe ubranka! Tak naprawdę nie można było to nazwać nawet krótką drzemką bo... no chętnie by się drzemnęła, ale jak zamknęła oczka, to jakieś ciciki dostały się do noska i kichnęła, budząc się... ale ponownie tuląc do chłopaka - tym razem z uśmiech na twarzy! - Yaaay~ Wierzę! - rzekła radośnie - Na pewno Ci nie za ciepło w tym, Kawaii-kun? Żebyś się nie odwodnił! Jak co mam wodę, więc wystarczy słówko i już będzie! A teraz bardzo bardzo bardzo ważne pytanie... - spojrzała z powagą na Shine - Jesteś tsundere, Kawaii-kun? Odpowiednie pytanie brzmiało raczej czy rudowłosa w ogóle wie co to słowo znaczy... aczkolwiek nie przejmowała się tym w ogóle jak widać. No i dalej, radośnie się wtulała. Wszak dopiero co smutna była to musi jeszcze tak 'chwilę' pobyć! Dzięki niezwykłemu sprytowi Shiny, dowiedzieli się skąd pan zombie ma maskę! Czy raczej po prostu zombie bo sam przed chwilą stwierdził, że 'pan' go postarza - trzeba spełnić dobry uczynek i nie postarzać zombie! Wszak i tak pewnie jest stary - kto wie ile przeleżał w grobie? Z drugiej strony musiał wyjść z niego już jakiś czas temu bo wydawał się dość czysty - a normalni ludzie po wyjściu z podziemi nie są aż tak dobrze zadbani! Tak tak - dedukcja. - Wyglądasz bardzo młodo, Mejiro-zom... kun. Mejiro-zomkun. No co? Skoro tak źle reaguje na słowo 'zombie' - biedaczek - to nieładnie było mu przypominać, iż nie żyje. Z tego też powodu zatrzymała się w połowie owego wyrazu i wyszło jak wyszło. Swoją drogą, całkiem jej się spodobał ten zwrot. Ciekawe czy długowłosy doceni jej wysiłek umysłowy, o! Przecież takie rzeczy nie biorą się ot tak, prawda? Co innego jeśli chodzi o Raven bo ona sama nie ogarniała co się dzieje w jej główce, ale cóż... Dzięki temu Mejiro będzie mógł się chwalić nowym pseudo! - Nic nie zdążyłam zrobić, ale to pewnie wina wiary! Jak mocno się w coś wierzy to to się staje, a tutaj aż trzy osoby wierzyły, że maska odpadnie! Bo nie ma jak dziecięca wiara w cuda! Za to ona przynajmniej miała jakieś wyjaśnienie, a że innego nie było to... była z siebie dumna! Bo kto powiedział, że to nie wina wiary? Kiedyś pewnie pan zombie się dowie o co chodzi, ale póki co niech wierzy!
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Polana za rzeczką Wto Kwi 22 2014, 10:14
-Zomkun? - powtórzył unosząc brwi. Powtórzył to jeszcze dwa razy pod nosem... W sumie nie brzmiało tak źle i było całkiem oryginalne. Długowłosy uśmiechnął się lekko. Wiedział, że i tak nic nie poradzi na tą dziewczynę, że będzie wszystko robić po swojemu. A jeśli nie to znów się rozhisteryzuje. A tego nie chciał jeszcze bardziej. Pogodził się więc z nowym zwrotem, który z resztą całkiem przypadł mu do gustu.
Po chwili podniósł się i obrócił powoli dookoła. Dobrze, naprawdę dobrze było ponownie widzieć! Chociaż jego ślepota trwała niedługo i miał w tym czasie towarzystwo i tak to było straszne. Wiedział, że to wina maski, tylko dlaczego nagle odpadła od jego twarzy? Bo raczej powątpiewał w teorię Reny, że uwolnił się od niej za sprawą wiary. A właśnie! -Pfy~ Ty akurat w to wierzyłaś! - fuknął do policjantki. - Myślałaś tylko o tym jak wymusić na tym biedaczku huga, a mnie miałaś za zombiego. - wyrzucił jej wyciągając na nią palec wskazujący. - Albo nadal według ciebie jestem zombie... - dodał pod nosem. Ale na to nic nie mógł poradzić. Przecież nie zmusi jej do zmiany zdania, no ale mniejsza z tym. Teraz kiedy maska opadła mógł przyjrzeć się Shinie. Jak wygląda Rena wiedział, pamiętał ją z... festiwalu kaczki? Chyba tak to się nazywało. Ale chłopaka widział po raz pierwszy. -Hehe - Zaśmiał się - Kawaii-kun, muszę przyznać że dobry zwrot ci wymyśliła.
Shina
Liczba postów : 56
Dołączył/a : 01/11/2012
Temat: Re: Polana za rzeczką Czw Kwi 24 2014, 15:16
Już zupełnie nie wiedział, jak powinien się zachowywać w obecności Reny. Może po prostu wystarczyło ją przytulać? Może. Jednak zupełnie zdezorientowany, postanowił robić to, co zapewniało względny spokój otoczenia. I na swój sposób było przyjemne. Nie przerywał uścisku. A nuż kiedyś Renie się znudzi. Uśmiechnął się ciepło, nieco speszony pytaniami rudowłosej. - Na pewno, nie musisz się tym przejmować - odpowiedział cicho, starając się, by głos mu nie drżał. A pod tym poważnym, nie pasującym rudowłosej ni w ząb, spojrzeniem przełknął głośno ślinę. - T-tak? - Czekał na poważne pytanie i gdy je usłyszał wyglądał na jeszcze bardziej skonfundowanego, niż był wcześniej. - Tsundere? A co to? - zapytał, wyraźnie zbity z tropu. Tundra? Tajga? Drezyna? Nie rozumiał z tego nic i tyko patrzył na Renę wyczekująco. Pozostawała jeszcze sprawa maski. - Nie wiem, o co chodzi z tą maską, ale może po prostu ma pewien limit czasowy pa... znaczy, Shinji. - Zagalopował się i już miał zwrócić się do niego per pan. Tylko że białowłosy chyba tym za bardzo by się nie przejął, bo już rzucił przezwiskiem wymyślonym przez Renę. Tylko czemu w jego ustach brzmiało to tak inaczej? Biedny ponownie się speszył. - W-w każdym razie, k-którędy do Magnolii? - spróbował przekierować rozmowę na to, co chciał wiedzieć i ulotnić się jak najszybciej do wielkiego miasta.
Rena
Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013
Temat: Re: Polana za rzeczką Wto Kwi 29 2014, 14:25
- No dobsh. Skoro Kawaii-kun mówi, że mu nie ciepło to nie ciepło. Chyba, że masz jakąś złą koszulę i dlatego boisz się pokazać? Nikt Cię tutaj nie będzie oceniał i na pewno masz super ubranie! - musiała go o tym zapewnić! - Oh! No, tsundere to... hmmm - przybrała myślący wyraz twarzyczki - To takie coś co udaje, że jest twarde, a w środku jest miękkie. Chyba... huuuum... albo z czasem staje się wrażliwe? Coś takiego! W ogóle nie zwróciła uwagi na to, że nazwała tsundere 'to coś'. Cóż... ważniejsze było co to jest, a nie jak to kulturalnie nazywać! Jak spotka takie coś to go przeprosi jeśli się obrazi - o! A skoro Shina nie jest tsundere to chyba nie będzie zły? Ha! Wiedziała, że panu zombie spodoba się nowy pseudonim! Co prawda nie spodziewała się też, że Mejiro pochwali Kawaii-kuna za Kawaii-kun, ale tym lepiej! Bo bądźmy szczerzy... komu by się nie podobały te psudo? Ciekawe czy gdyby wymyśliła coś podobnego dla Nathiara to ten by się ucieszył, hum hum... Ayumu zna go lepiej to trzeba będzie go zapytać! Wszak dla swego współlokatora nie musi wymyślać przezwisk albowiem Kanzaki wyraźnie cieszy się już z samych 'dodatków' jak 'kun' czy 'sama'! A skoro się cieszy to... no to najważniejsze! Chociaż... czy nie czuje się bidny pominięty? Oh, nie pomyślała o tym! Więc jednak trzeba będzie się nad tym poważnie zastanowić! - Oczywiście, że w to wierzyłam, Zomkun! Ja zawszę wierzę! Non stop i na okrągło, w co się da, więc w to wierzyłam jeszcze bardziej! - true story - Wcale nie wymusiłam nic, prawda Kawaii-kun? - zapytała z niewinnym i szerokim uśmiechem. Aż by chciało się zamachać ogonkiem! Trzeba sobie taki załatwić! - A no jesteś, ale wiem jak możesz udowodnić, że nie jesteś skoro tak bardzo w to wierzysz! - zaczęła, wciąż z uśmiechem - Wystarczy posłuchać bicia serca! Bo zombie są martwe to nie bije im serducho, nie? A więc jeśli Ci bije to albo nie jesteś zombie albo jesteś zombie szczególny. Taki... wybraniec! - aż oczka się jej zaświeciły - No, ale skoro Zomkun chce to jeśli serce biję to obiecuje nie rozpowiadać, że możesz być zombie bo prawdopodobnie nie będziesz - bo nie ma to jak ładnie powiedzieć 'połowicznie uwierzę, a połowicznie nie' - Kawaii-kun, posłuchasz czy serce bije panu Zomkun? - zapytała, jak zwykle z radosnym uśmiechem - Bo to chyba nie wypada by dziewczyna kładła głowę na klacie nieznajomego, który może być jeszcze zombie? Właściwie to sama nie wiedziała czy to wypada czy nie, ale jak zombie ją capnie to co? Jakoś nie chciała przez resztę życia jeść mózgów - pewnie nie są tak smacznego jak normalne jedzenie. - A do stacji to nie jest aż tak daleko stąd! Też miałam tam jechać, więc chętnie zaprowadzę. Może tym razem trafimy na dobry pociąg! Chociaż ja bym wybrała taki bardziej kolorowy bo są zabawniejsze! Co z tego, że może jechać na drugi koniec kraju? Grunt, że będzie pikny!
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.