I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Plac przed szpitalem i podjazd dla karetek - Page 2
Temat: Plac przed szpitalem i podjazd dla karetek Sob Sie 24 2013, 19:16
First topic message reminder :
Podjazd dla karetek (w postaci pojazdów na wtyczkę SE i powozów) nie odbiegał znacząco od innych tego rodzaju. Półokrągły podjazd z wiatą przy samym wejściu, chroniącą od ewentualnej niepogody. Drzwi są wahadłowe, z zatrzaskami, więc można zostawić je otwarte na oścież, można szczelnie zamknąć, ale najczęściej są w ustawieniu, które pozwala na otworzenie poprzez popchnięcie np. plecami. Sam plac jest brukowany, a za jego granicami znajduje się "zieleń": drzewa, krzewy, trawnik, etc. Na granicy bruku i zieleni znajduje się kilka żeliwno-drewnianych ławek.
W końcu powolnym krokiem Alv i Ignacy wyturlali się ze szpitala. Wróżkę znów zaczęły dopadać depresyjno-szpitalne myśli. Jak to nic jej nie wychodzi, jak to inni cierpią przez nią, jak to byłoby lepiej, jakby była Erza. No cóż, wszak jest specem od kopania dołów nie? Nawet przy zimnej pogodzie. Wyjście na śnieg jakoś ją podreperowało mentalnie. Nie, żeby podniosło na Duchu, czy coś, bo nie. Mimo to w zimnie poczuła się lepiej. Odgarnęła z ławki śnieg na bok, delektując się jego dotykiem. Kocha śnieg. Jest taki zimny i stanowczy. I kompletnie nie przeszkadza mu pustka w około. To on sprawia, że pół-uśpiony a pół-martwy krajobraz wygląda pięknie, czysto i tajemniczo. Wzięła głęboki wdech i wyciągnęła nogi przed siebie, splatając dłonie na karku, po czym zapatrzyła się w niebo. Ignacy posłusznie osiadł obok niej i się w nią wtulił, wyczuwając nastroje. Kompletnie nie przeszkadzał Alv ani plecak między plecami a ławką, ani sajdak po prawej, ani falkata z mieczem z cmentarza, zatkniętym tuż obok niej za pasek...
Autor
Wiadomość
Cassandra
Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013
Temat: Re: Plac przed szpitalem i podjazd dla karetek Pon Paź 14 2013, 14:43
Puśćcie mnie, puśćcie? - powtórzyła w myślach nie wyglądając przy tym na zachwyconą. No w końcu jakaś walnięta baba darła się jej nad uchem przez co czerwonowłosa rzeczywiście miała ochotę ją puścić, a może nawet popchnąć. Niestety nie mogła, bo... Zanim zdążyła to zrobić nieznajoma sama się już oswobodziła i tao tak nagle i szybko, że srebrnooka poczuła się odrobinę skołowana. - Magia? - szepnęła patrząc na dziewczyna, która również lustrowała ją samą wzrokiem. Kogoś innego? O kogo mogło chodzić. Cass w żaden sposób nie zareagowała na tą kwestie i została pochłonięta przez własne myśli. O kogo mogło chodzić? Taka głupota, a nagle tak bardzo ją to zainteresowało. Do rzeczywistości przywołał ją głos. Czy raczej krzyk, który wcześniej ją troszkę zdenerwował. Dopiero w tej chwili zauważyła poczynania niebieskowłosej. Ale co powinna zrobić? Powstrzymać ją? Czy raczej pozwolić robić co chce. W sumie, to czemu zareagowała wcześniej powstrzymując krzykaczkę? - Sama nie wiedziała, po prostu naszła ją taka ochota, aby się w to wtrącić. Może z nudów, a może nie. Taki kaprys po prostu. Teraz za to średnio miała ochotę cokolwiek robić. Dlatego stając w niewielkim rozkroku skrzyżowała ręce pod piersiami i przekrzywiła głowę lekko w bok. Prychnęła słysząc słowa dziewczyny dzierżącej miecz. - Co Ci to da tchórzu. Powinnaś raczej spróbować to naprawić, przeprosić. A nie uciekać do czegoś takiego. To Ci honoru nie zwróci... - Spoglądała krytycznie na obie dziewczęta.
Andree Blancheflour
Liczba postów : 147
Dołączył/a : 25/10/2012
Skąd : Księżyc
Temat: Re: Plac przed szpitalem i podjazd dla karetek Wto Paź 15 2013, 18:33
Cóż, reakcja Andree była ostro przesadzona, ale cóż już poradzić, skoro nie zna ona umiaru w czymkolwiek? Taką to już niestety niezbyt mądrą osóbką jest. W każdym razie nawet nie wyobrażacie sobie jakiego szoku dostała, gdy wróżka złapała za ostrzę błękitnowłosej, powstrzymując ją przed najgłupszym z możliwych czynów. Jej broń momentalnie zniknęła, a zbroja zmieniła się z powrotem w uniform. -... Zamarła, niezbyt wiedząc co tak właściwie powinna w tej chwili powiedzieć, po prostu spuściła głowę. - Wybaczcie...
Sorka, badam na twarz D:
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: Plac przed szpitalem i podjazd dla karetek Wto Paź 15 2013, 21:26
Broń puffnęła ale swoje zdążyła zrobić. Alv chwilę siedziała i patrzyła na dziewczynę. Z jednej strony chciała ją jakoś pocieszyć. Z drugiej na serio trzasnąć w papę od serca. Zacisnęła zęby, nie mogąc wymyślić odpowiedniej reakcji. Najlepiej jak po prostu zejdzie dziewczynie z oczu, a ta niech się ogarnia. Inu wstała, obandażowała lekko poranione łapki, powiedziała tylko do niej: - Naprawisz płot w sektorze Fairy Tail. I nie waż się więcej traktować Erzy jak zmarłego... Spojrzała tylko jeszcze na Cass z lekkim przestrachem i zawahała się, lecz jednak po chwili opuściła powoli teren szpitala. To nie było najlepsze popołudnie. Do tego martwiła się odbywającym się za kilka dni turniejem. Spojrzała na bandaże. Wzdrygnęła jednak ramionami, bo po prostu od tak lekkich skaleczeń może wyhaczyć "pierwszego-lepszego" magika medyka. Się znajdzie... Nie była pewna, czy dobrze robi, zostawiając Andree. No ale sama i tak by więcej nie zrobiła... W głowie na zmianę jej przewijało się melancholijnie: Turniej... Erza... Turniej... Erza... Turniej... Erza... i tak w kółko, czasem napominając inne imiona "zaginionnych"...
-zt- //Perdon, ale muszę lecieć...
Cassandra
Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013
Temat: Re: Plac przed szpitalem i podjazd dla karetek Sro Paź 16 2013, 18:20
Dziewczyna zmrużyła oczy patrząc na Alezję, która jakoś dziwnie na nią spoglądała. Potem zwróciła spojrzenie na dziewczynę na ziemi. Jednak ostatecznie rozsądek zwyciężył, a głupia duma została pokonana. Czerwonowłosa pokiwała z uznaniem głową. o był słuszny wybór. Przynajmniej według niej samej. Nagle... Cass ziewnęła soczyście zakrywając usta lewą łapką. Potem przeciągnęła się leniwie, ale jednocześnie tka mocno, że coś strzyknęło jej w plecach co poskutkowało chwilowym grymasem na jej facjacie. Sekunda dwie, a może kilkanaście później i znów spojrzała na wróżkę. Tym razem jednak inaczej niż wcześniej to miało miejsce. Teraz wydawała się zdziwiona, zaskoczona, może lekko zmieszana. Tak po prostu sobie odchodziła zostawiając je dwie same. - Dasz wiarę? - rzuciła w pustą przestrzeń przed siebie. Mogło się wydawać, że mówi do siebie, ale zwracała się do Andree. Wtedy właśnie uniosła lekko dłoń wskazując palcem na oddalającą się sylwetkę krzykaczki. - Tak po prostu sobie poszła? - zapytała. Nie oczekiwała odpowiedzi, po prostu ją to zaskoczyło. Jeszcze przez chwilę spoglądała na wybywającą z tego towarzystwa pannę po to, aby znów odwrócić się do syrenki. - I co teraz? - zapytała. Tym razem jakiejś odpowiedzi oczekiwała...
Andree Blancheflour
Liczba postów : 147
Dołączył/a : 25/10/2012
Skąd : Księżyc
Temat: Re: Plac przed szpitalem i podjazd dla karetek Czw Paź 17 2013, 18:23
Andree nie powiedziała nic, nic dopóki Alezja nie opuściła parkingu. - Pani Erza, ona zmarła... powinna to zaakceptować, Pani Alezja... chyba dobrze, że poszła... Tak, tak będzie lepiej. Odparła dość cicho dziewczyna, z spuszczoną głową, po czym pozbierała się powoli z ziemi. - Wybacz, pruderyjna nieznajomo, iż byłaś świadkiem tego hańbiącego wydarzenia. Jestem Andree Blancheflour, rycerz, oraz członkini Mermaid Crest, mogę cię jakoś wynagrodzić, za te wszystkie problemy? Odpowiedziała z dumą, kierując się ku Cassandrze, mierząc ją pewnym spojrzeniem, pełnym dumy, zupełnie... jakby zapomniała o wydarzeniach sprzed chwili, starała się zachowywać normalnie... widać, nie chciała o tym mówić. Gdy stanęła naprzeciw kobiety, wyciągnęła ku jej swą otwartą, prawą dłoń.
Cassandra
Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013
Temat: Re: Plac przed szpitalem i podjazd dla karetek Pią Paź 18 2013, 17:10
Pani Erza? Chodziło o tą sławną magiczkę z Fairy Tail, która zniknęła już jakiś czas temu? Oczywiście Cass słyszała o niej. Mało tego, sympatyzowała ją. W końcu miały tyle wspólnego prawda? Przede wszystkim magia - Cassandra również korzystała z magii podmiany. No i... Scarlet. takie nazwisko nosiła z powodu swoich włosów prawda? Takie same ma też Dusthert. Dziewczyna zmrużyła oczy w zamyśleniu. Czy tamta dziewczyna myślała właśnie o niej?.. Puff - myśli nagle zniknęły kiedy to Andree się odezwała. - Tak, chyba dobrze. - potwierdziła jej słowa krzyżując ręce pod piersiami. Jeszcze raz spojrzała w ślad za odchodząca, której już w sumie nie było widać. - Straszna z niej była krzykaczka.. - dodała wciąż spoglądając w tamtą stronę. Niestety, nic nie dostrzegła więc odwróciła spojrzenie z powrotem n syrenkę, która znów przemówiła. Czerwonowłosa zmarszczyła brwi. Pruderyjna? Naprawdę taka jest? Cóż - wzruszyła ramionami - ciężko jest się samemu ocenić... - Ja jestem Cassandra, Cassandra Dushert. Możesz mi mówić Cass. - również wyciągnęła łapkę i uścisnęła dłoń niebiesko-włosej. - Tamtym się nie przejmuj. - machnęła ręką - - Ale skoro już o ty wspomniałaś... Jak jest w tym całym Mermaid Creast? Bo widzisz od jakiegoś czasu zastanawiam się czy nie dołączyć do jakieś gildii. - zapytała przekrzywiając głowę lekko na lewą stronę.
Andree Blancheflour
Liczba postów : 147
Dołączył/a : 25/10/2012
Skąd : Księżyc
Temat: Re: Plac przed szpitalem i podjazd dla karetek Sob Paź 26 2013, 18:58
Któż by się spodziewał, że rudowłosa pragnie informacji o Syrenkach! Toż to idealny sposób na wynagrodzenie jej hańby jaką musiała oglądać! Słysząc słowa Cass, Andree wyraźnie polepszył się humor. - Świetnie się składa! Pozwól więc, że wynagrodzę ci wszystko, paroma cennymi informacjami o Mermaid Crest! Tak więc, jak zapewne wiesz jesteśmy żeńską gildią. Z jednej strony to fajne z drugiej... z facetami łatwiej się dogadać. Baby bywają... kłótliwe. W każdym razie powinnam cię raczej zachęcać niż straszyć, no nie? No to... znajdujemy się w czołówce jeśli chodzi o gildie tej dekady, nasza siedziba znajduje się w Akane Resort, wiesz ten taki wielki drogi hotel. Zresztą.. co ja będę tłumaczyć, po prostu cię tam zabiorę! Rzuciła po czym złapała rudowłosą za rękę chcąc zaciągnąć ją na stacje a stamtąd do siedziby gildii.
z/t x2(?) Sorry że tak długo zawalony robotą jestem... możesz zacząć w siedzibie MC?
Akane
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam
Temat: Re: Plac przed szpitalem i podjazd dla karetek Pią Lis 15 2013, 20:29
Akane przywędrowała do Magnolii po raz kolejny, od dawna w sumie. Ostatnio włóczyła się daleko od tego miasta. Zahaczała o Onibus i inne miasta. Raczej nie robiła nic specjalnego, a powinna. Nawet nie chce wiedzieć jak mogłoby wyglądać spotkanie z mistrzynią Grimoire Hearts po takim czasie nic nie robienia. Prawie, opanowała dwa nowe zaklęcia i kolejne już ma w tym czarnym baniaku. Zamiast robić to co jej nakazano obija się i w sumie zastanawia nad tym wszystkim. Od dawna nie była w siedzibie Fairy Tail, czuje się trochę jak zabłąkany pies. W sumie trochę tęskni za tymi rozróbami, a z tego co słyszała, co właśnie z Fairy Tail sporo się dzieje. Tyle rozrywki ja ominęło. Zaczynała powoli żałować, że się zgodziła. Kurde. Co się z nią dzieje! Sumienia ją chyba zaczęło ruszać, powinna się udać do jakiegoś psychologa i to naprawić. Z Akane coś się chyba złego dzieje. Obeszła Magnolię wzdłuż i wszerz, omijając gildię szerokim łukiem. Jakie szczęście, że nie spotkała kogoś kto mógłby ją poznać. Była całkiem blisko szpitala, przypomniało jej, że to był jej ostatni przystanek w Fairy Tail. Zaczęła mruczeć pod nosem, widocznie nie zadowolona. Do tego ten cholerny śnieg. Trochę zimno jej było, to była odziana w granatowy płaszcz z kapturem i na szyi miała zawiązany czerwony szalik. Chwilami spod materiału prześwitywał błyszczący napierśnik z motywem ognia. Podeszła do ławki i otrzepała ją ze śniegu by mogła na niej usiąść. Nudziła się i na wzór spadających płatków śniegu robiła takie same w większym wymiarze w dłoni, kiedy skończyła rzucała nimi przed siebie. -Szlag mnie chyba trafi - powiedziała do siebie i kolejny płatek jaki trzymała zniszczyła w dłoni zaciskając ją w pięść.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Plac przed szpitalem i podjazd dla karetek Sro Lis 20 2013, 19:03
Fem niósł na plecach Abi i przeklinał siebie w duchu, bo całkowicie zapomniał o tym, że w Magnolii pada śnieg. Bardzo go to denerwowało. Był środek lata, a tu proszę - śnieg. No ale cóż... Świat jest dziwny. Miał tylko nadzieję, że Abi się przez to nie rozchoruje. Dziewczynka nie spała już, ciumkała swojego lizaka tuż nad jego uchem, raz po raz rzucając Nori nie zbyt przyjemne spojrzenie. Kierowali się w kierunku budynku gildii, Fem prowadził, Abi miał na plecach, a czarnowłosa loli szła za nim. W końcu jednak zatrzymał się. Nagle, bez żadnego ostrzeżenia palacz przystanął ze zdziwieniem. Spojrzał na kobietę, która stała jakieś kilka metrów od niego i kilka razy mrugnął. Wydawało mu się bowiem, że widzi Akane. A tej nie widział już od jakiegoś czasu. Ile to było tygodni? A może miesięcy? Na dodatek nikt nie miał żadnych wieści od tej dziewczyny. Ostatni raz widział ją na egzaminie na maga klasy S, a potem... znalazł kryształową figurkę w domu Hotaru... -Akane?-zapytał tylko, bo nie było pewien, czy widzi swoją dawną towarzyszkę, czy też jest to ktoś inny. Abi z zaciekawieniem spojrzała do przodu.
Nori
Liczba postów : 463
Dołączył/a : 06/02/2013
Skąd : Katowice
Temat: Re: Plac przed szpitalem i podjazd dla karetek Sro Lis 20 2013, 20:00
Szła za nim nawet się nie odzywając. Mimo że był maj, to tutaj w Magnolii był śnieg i było strasznie zimno. Nori miała na sobie niby ciepłą bluzę, jednakże na te warunki pogodowe było to zdecydowanie za mało. Całe szczęście ubrała dziś kozaki, a nie trampki jak zamierzała na początku, ale tak czy inaczej było jej potwornie zimno! Spojrzała na chłopaka, który widocznie nie miał ochoty z nią rozmawiać, nawet nie zaszczycił ją choćby raz spojrzeniem. Westchnęła cicho, tak by nie usłyszał tego przypadkiem. Zawracała mu jedynie niepotrzebnie głowę. Pewnie szybko rozniesie się plotka o tym, że zdradziła Grimorie Heart. Wyślą ją na polowanie, zabiją i tyle będzie z jej życia w Fairy Tail. Ale lepsze to niżeli zmuszanie się do bycia w GH. Nagle Pheam się zatrzymał. Stanęła koło niego i spojrzała przed siebie. A wtedy wypowiedział imię. Imię, które kojarzyła. Spojrzała na chłopaka z szerokootwartymi oczami. Czy ta Akane to jest ta sama... co chciała dołączyć do Grimorie [według Colette Nori wie tyle, że Akaś rozmawiała z Tsu na ten temat]? Zacisnęła mocno palce. Byli w jednej gildii... była w Fairy Tail i chciała przejść do GH?! Była zła. Jak można popełnić tak wielki błąd! Jednakże nie odezwała się choćby słowem. Jej zdanie się w obecnej chwili nie liczyło.
Akane
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam
Temat: Re: Plac przed szpitalem i podjazd dla karetek Sro Lis 20 2013, 22:16
Akane siedziała na ławce i nie wiedziała co ze sobą zrobić, pewnie spędzi noc w jakiejś podrzędnej spelunie gdzie znowu dwóch gości zacznie się kłócić nad nią i jej talerzem. Ciekawe co się z nimi stało? Jakoś nie zastanawiała się wcześniej nad tymi dwoma. Patrzyła się przed siebie i zobaczyła, że ze szpitala wyszły jakieś dwie osoby.. chwila trzy! Jedna ukryta za plecami, jakiegoś faceta.. chwilunia! Przecież to, to Pheam?! Na początku nie była tego pewna, bo przecież mógł to być ktoś do niego podobny. Za to Akane jest raczej jedyna w swoim rodzaju, nie była pewna do momentu kiedy nawzajem się sobie przyglądali i zauważyła widoczne zdziwienie na jego twarzy, i nagle imię. Swoje imię usłyszała z jego ust, czyli.. to jednak on? Kto by pomyślał, że właśnie po kilku miesiącach zobaczą się pod szpitalem. Wcześniej jeszcze na egzaminie, ale nie wspomina go zbyt dobrze... był on, no na trochę sobie pozwoliła. Wkurzyła się i tyle ktokolwiek z gildii ją widział. To smutne. -P-Pheam?! - wydukała i musiała wstać z ławki. Chwila, ale przecież. Kurde. Co powinna teraz zrobić? Przecież, ona i Grimoire Heart i dorwanie Pheama. Jakiś czas temu stwierdziła, że zrobiła najgorsza głupotę jaką mogła. No pięknie, będzie miała przechlapane jeśli mistrzyni się o tym dowie. Grimoire Hearts czy Fairy Tail. Pewnie skończy wąchając kwiatki od spodu. Tylko co robić? Podeszła do znajomego. Wyraz twarzy miała niefajny, jakby nie miała zielonego pojęcia co robić i się bała. Pierwszy raz od dawna. Zignorowała to, że nie jest sam. Po prostu takie dzieci ją nie interesowały. Czyżby Pheam został niańką w tym czasie? Naprawdę interesujące zajęcie, ale nie chciała na razie w to wnikać. -Pheam, my.... Zrobiłam coś tak głupiego... Matko! Jestem taka żałosna! - naprawdę nie wiedziała od czego zacząć. Coś typu "Cześć! Dawnośmy się nie widzieli! Wiesz co, poznałam mistrzynię Grimoire Heart i mnie przekonała bym została ich częścią, ale muszę cię zabić lub odciąć rękę" i to wszystko z uśmiechem na twarzy. Nie, nie byłaby wstanie. Wymiękła. Pierwszy raz w życiu wymiękła i srogo za to zapłaci, doskonale sobie z tego zdaje sprawę. Zamiast Pheam, pewnie ona straci jakąś swoja część lub gorzej. Oj. Była zdezorientowana, nie wiedziała co mówić i jeszcze wściekłość zaczęła się do niej zbliżać. Za dużo rzeczy na raz napływało do jej myśli w tej chwili.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Plac przed szpitalem i podjazd dla karetek Czw Lis 21 2013, 20:32
Abi ześlizgnęła się z pleców Fem'a i głośno ciumkając swojego lizaka, złapała za jego prawą dłoń. Fem wzdrygnął się i odruchowo spojrzał w dół na swoją podopieczną. Jej wyraz twarzy mówił "Co się dzieje?". Czarnowłosy mrugnął kilka razy. Aż tak było to po nim widać? Nie tylko był zaskoczony, ale trochę zmartwiony całą sytuacją. Znał Akane, to prawda. Ale przez te dwie akcje, nabrał co do niej podejrzeń. Dalej była w Fairy Tail, ale słuch o niej zaginął. A teraz to... Kiedy dziewczyna się do niego zbliżyła, ten odruchowo zrobił krok do tyłu. Zacisnął mocniej dłoń na małej rączce Abi, a ta skrzywiła się troszkę, ale nic nie powiedziała. Wiedziała, że Fem jest zaniepokojony. Spojrzała na Nori, szukając tam odpowiedzi, ale niczego się nie dowiedziała, więc po prostu stała i czekała na rozwój wydarzeń. -Tak, to ja.-odpowiedział krótko, próbując na razie grać na czas. Jeszcze nie zdecydował się, czy ma wobec Akane postępować ostrożnie, czy jednak jej zaufać. W końcu była Wróżką. Może po prostu coś się stało... tym bardziej, że powiedziała, że zrobiła coś głupiego. Niewinny Fem od razu pomyślał o czymś zwyczajnym, jak to, że ... no nie wiem, wpadła i jest w ciąży? Albo kogoś zabiła? Zmrużył oczy i jednak zrobił ten krok do przodu, w stronę Akane. -... Co się stało?-zapytał po prostu, ale w jego głowie pojawiały się pytania " Co robić, co robić?". Znowu spojrzał na Abi, jak gdyby szukał w niej pomocy, ale ta jedynie przyglądała się uważnie Akane. Najwidoczniej ją oceniała.
Nori
Liczba postów : 463
Dołączył/a : 06/02/2013
Skąd : Katowice
Temat: Re: Plac przed szpitalem i podjazd dla karetek Czw Lis 21 2013, 21:45
Nori czuła się jakby wrzucona pomiędzy młotem a kowadłem. Wiedziała, kim była dziewczyna, znała jej imię ze słuchu i plotek, jakie krążyły po całej gildii. Z jednej strony chciała teraz powiedzieć, że Akane chciała dołączyć do GH, wydrzeć się na nią że popełniła największy błąd w swoim życiu, że teraz będzie miała przerąbane, że nigdy się od Grimorie nie uwolni, a z drugiej nie chciała zdradzać swojej przynależności osobie, której tak naprawdę nie znała. I skąd miała wiedzieć, czy przypadkiem nie doniesie na nią Tsukiko…? Przyglądała się niepewnie dziewczynie, czasem patrzyła na Phema z niepewną miną. Cholera jasna! Była w rozterce. Przyznać się, czy nie? A może powiedzieć chłopakowi to na ucho czy jakoś tak? Norka przysłuchiwała się dokładnie temu, co dziewczyna miała do powiedzenia. Chyba chciała się przyznać. A może tylko omotać Fema i zdobyć jego zaufanie? Mistrzyni zapewne dała jej jakieś zadanie, by dołączyć do Grimorie Heart oficjalnie. Przed oczami dziewczyny pojawiła się scena, kiedy pomagała magom GH podczas obrabiania sklepu. Po jej plecach przeszły dreszcze… a potem poczuła złość do samej siebie za to, że to zrobiła. Ale czasu już nie cofnie, prawda? Może jedynie starać się o lepszą przyszłość. Jednakże nie widziała aktualnie swojej przyszłości zbyt kolorowo. Jak usunie znak to Tsukiko się o tym dowie, to wpisze ją na czarną listę i wyśle polowanie pewnie. Nori była pewna, że będzie musiała na jakiś czas ulotnić się z Fiore, może coś w sobie zmienić? Nie wiedziała. Ona pragnęła być jedynie szczęśliwa i z dumą powiedzieć: Jestem magiem Fairy Tail!. Ale do tego jeszcze było daleko. Kto wie, czy w ogóle jej to małe, a zarazem wielkie, marzenie się spełni? Jest duża szansa, że wcześniej skrócą ją o głowę. Ciekawe czy po śmierci coś jest? Czy istnieje niebo? Albo piekło? Jeżeli tak, to raczej trafi do tego drugiego… a może całkowicie przestaje się istnieć? Jak to jest stracić świadomość bytu? Nie pojmowała tego. I pewnie nie pojmie dopóki się nie przekona na własnej skórze, a do tego pewnie niedaleko. Grimorie ją znajdzie wcześniej czy później. Na nią wyrok już padł, kiedy przyznała się w szpitalu Pheamowi do tego, że jest w GH, jak zdradziła mu pozycję sterowca. To wszystko… eh. Nori spojrzała na chłopaka, nadal bijąc się wewnętrznie sama ze sobą. Powiedzieć czy nie? Zacisnęła pięści. Chyba będzie lepiej, jak się dowie. Ale jak mu przekazać tą informację, tak by ona tego nie usłyszała? Na ucho? Pociągnąć Fema na stronę? Tak chyba będzie dobrze. Chwyciła chłopaka za rękaw i spojrzała na niego wzrokiem, który mówił sam za siebie. - Przepraszam, że przeszkodzę, ale… mam PILNĄ sprawę. Wyglądała na poważną. Śmiertelnie poważną. W oczach Nori krył się z jednej strony strach, a z drugiej determinacja. Odeszła parę kroków od Fema, Abi i Akane, po czym, jak chłopak pójdzie za nią, szeptem, by przypadkiem dziewczyna nie usłyszała, powiedziała: - Pheam… j-jest sprawa. O-ostatnio po gildii chodziły słuchy… że jakaś Akane chce do nas dołączyć i podobno już z Tsukiko rozmawiała. I wydaje się… mi… że to może być ona… przepraszam…! Za co przepraszała? Sama nie wiedziała. Po prostu miała wrażenie, że on ją znienawidził, że tak naprawdę po tym, jak pójdzie z nią do Takano, to wydadzą ją policji i tle się skończy. Ale zawsze coś. Jeżeli w ten sposób ma odpokutować za swoje grzechy to się na to zgadzała.
Akane
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam
Temat: Re: Plac przed szpitalem i podjazd dla karetek Pią Lis 22 2013, 16:01
Akane to dostrzegła, gdy zbliżała się do Fema zrobił krok do tyłu. To była prawidłowa reakcje, nawet nie liczyła na jakieś specjalne powitanie. Bo Wróżka, która po prostu znika? Nie daje po sobie znaku życia, pojawia się na egzaminie i nawet nie zwraca zbytniej uwagi na innych członków gildii? Faktycznie można pomyśleć, że coś jest zdecydowanie nie tak. Dlatego zrozumiała to cofnięcie się i nie miała zamiaru jeszcze bardziej się zbliżać. Mimo wszystko wolała zachować ten dystans, zrobiła coś złego i nie należało jej ufać. Zaraz po podjęciu tej decyzji była napalona na wstąpienie do takiej gildii, z czasem jednak zaczęło coś ją ruszać. Za samą próbę dołączenia do Grimoire Hearts nie powinna dostać przebaczenia. Sama się w to wplątała i sama będzie musiała to naprawić, tylko równocześnie wmieszała w to wszystko Pheam'a. Nie miała zielonego pojęcia jak powinna to powiedzieć. Najlepiej wszystko jednym ciurkiem. Szybko oderwie plaster, zaboli, ale szybciej też zacznie to mijać. Miała problem i to spory. Było to po niej widać jak nigdy, przecież znana jest z tego, że zwykle ma wszystko gdzieś i niczym się nie przejmuje. -Jakby to powiedzieć... - mruczała pod nosem i zaczęła się drapać po głowie. Cały czas unikała spojrzenia mu prosto w oczy, chwilami już nawet wolała przyjrzeć się dziewczynkom, które z nimi były. Mała blondyneczka, chyba się denerwowała i pewnie nie polubiła Akane w sumie czym się tu dziwić? Nagle wtrąciła się czarnowłosa, która poprosiła na chwilę Pheam'a na bok. Nie ma problemu. Pewnie też się jej Akane nie spodobała. Nawet nic nie powiedziała, po prostu dała im chwilę. Już i tak długo zwlekała z tą rozmową. Gdyby to było znacznie wcześniej pewniej zachowywałaby się inaczej i od razu chciałaby przejść do rzeczy, czyli wypełnienia zadania od Tsukiko. Wszystko tak się skończy, że pewnie zostanie samotnikiem i nie będzie chciała mieć nic wspólnego z żadną gildią albo jeszcze gorzej.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Plac przed szpitalem i podjazd dla karetek Sob Lis 23 2013, 01:08
Fem patrzył na Akane. Jedyne co robił, to przyglądał się jej. Z lekko zmrużonymi oczami i zmarszczonymi brwiami, jak gdyby zastanawiał się nad czymś. I w sumie tak było. To, co powiedziała dziewczyna sprawiło mu nie lada kłopot. Bo o to, ciekawski Fem zaczął zastanawiać się nad tym, co takiego mogła zrobić, że przez tyle czasu słuch o niej zaginął. Serio, zabiła kogoś i się ukrywała? Porwał ją ktoś? Sama została porywaczem? Zrobiła coś, czego się teraz wstydzi? Zaginęła i dopiero teraz odnalazła drogę do mu? Zanim jednak Fem otrzymał odpowiedź, ktoś pociągnął go za rękaw i spojrzał w dół. Tym razem była to Nori, na która Abi patrzyła nienawistnie, bo owa czarnowłosa znowu chciała coś od JEJ Fem'a. Nie mniej palacz dostrzegł pewną determinacje w oczach Nori. Zdziwiło go to lekko, więc odszedł na te kilka kroków wraz z nią, aby posłuchać, co takiego miała mu do powiedzenia... i osłupiał. Wyprostował się nagle i przez dłuższą chwilę przyglądał się to Nori, to Akane, to Abi, aż w końcu przymknął oczy i przetarł twarz dłonią. Co miał teraz zrobić? Dziewczyna, która jest w GH i chce dołączyć do Fairy Tail, której do końca nie ufał, własnie powiedziała mu, że jego dawna towarzyszka chciała opuścić Wróżki i dołączyć do znienawidzonej przez niego gildii... To by wyjaśniało ową absencję Akane przez te kilka miesięcy, ale z drugiej strony... czy mógł jej wierzyć? Może to była jakaś inna Akane. Było wiele Akane na ty świecie, prawda? A Nori... cóż, nie miał powodu, aby jej ufać. Na razie, chciał wysłuchać tego, co miała do powiedzenia czarnowłosa. -... Dzięki, że mi o tym powiedziałaś...-odpowiedział Nori, po czym pacnął ją dłonią po głowie i wrócił do miejsca, gdzie stał. Spojrzał na Akane i samym wyrazem twarzy dał jej do zrozumienia, że czeka na dalszą część wyjaśnień.
Sponsored content
Temat: Re: Plac przed szpitalem i podjazd dla karetek
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.