I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Pizzeria jest to miejsce w którym każdy może zamówić pizzę. Znajduje się trochę na uboczu centrum, ale mimo wszystko cały czas jej prowadzenie przynosi zyski. Znajduje się na parterze budynku mieszkalnego w dziedzińcu między innymi budowlami. Wejście do niej prowadzi przez podwórze, a drogę wskazują rozstawione na głównej ulicy znaki. Wewnątrz jest dosyć obszerna. Spokojnie może pomieścić pięćdziesiąt osób. Wystrój to głównie drewniane ławy przy, których może usiąść całkiem spora grupa ludzi. Ściany zaklejone są różnymi plakatami przedstawiającymi najpotężniejszych magów Fiore. Oczywiście nie związanych z wróżkami. Zwykle w środku jest paru klientów, obsługa, a w tle gra klimatyczna muzyka.
/by Asthor
Lało jak z cebra. Dawno Hosenka nie widziała takiej ulewy. Deszcz ogromnymi kroplami uderzał o ulicę i dachy budynków, tworząc monotonny, głośny szum. Woda, która zebrała się na ulicy, spływała niczym rwąca rzeka do kanałów, a większość ludzi pochowała się w lokalach i domostwach, unikając przemoczenia. Tak, tą ulicę można by było nazwać opustoszałą, gdyby nie jedna, mała istotka stojąca w deszczu. Znakomita osobistość, nazwana wręcz pospolicie Elżbietką, kroczyła z wolna ulicą Honsenki, nie mając zbytnio większych celów. Misja? W sumie, kaska była jej z lekka potrzebna. Wiecie, wiecej klejnotów = wiecej broni. A Elcia kochała broń bardziej, niż Fem bigos, o ile taka wielka miłość istnieje. Z tej racji, Elizabeth wręcz rozkoszowała się dotykiem zimnej stali, jak i cichym brzęczeniem, towarzyszącym jej krokom. Poezja, możnaby rzec. Jednakże, Elizka nie dostrzegała jedej, w sumie dość ważnej rzeczy. Idąc tak wesoło, w takim stroju, z taką miną.. musiała wyglądać dość.. Niecodziennie. I z pewnością skupiać na sobie uwagę innych. Ale jak wszyscy dobrze wiemy, Elizabeth miała(a raczej ma) gdzieś zdanie innych~. Tak więc, nasz kochany potworek przemierzał wesolutko ulice Honsenki. Kompletnie bez celu, w ulewie, ale w końcu przemierzał! To jest zawsze lepsze, niż siedzenie na czterech literach i zbijanie pszczół. Albo szerszeni? Whatever~! Ważne, że Elcia szła. I w sumie dobrze, że jej coś przeszkodziło, bowiem mogłaby się zachodzić na śmierć. Co takiego? Niebiański zapach pizzy, dochodzący z jakiegoś lokalu. Na Setha, Anubisa i Maat. Co za zapach. I właśnie wtedy się Elżbietce przypomniało, że jej żołądek jest zupełnie pusty. Ten, zawarczał groźnie, a każdy Pikuś, Burek czy Reksio szczeknąłby, że to oznacza "Nakarm mnie tym!". No, przynajmniej taką interpretację przyjęła Elizabeth i dziarskim krokiem weszła do pizzeri. Wejście "like a boss"? Nope. "Klękajcie na kolana, oto Wasza Cesarzowa przybyła!"? Niet. Rambo? Terminator? Chuck Norris? Kolejne pudła. Gdyż Elcia weszła do lokalu najzwyczajniej w świecie - open the door i wejście. Lecz niesty, to niskie i urocze dziewcze musiało wzbudzić jakieś zainteresowanie, w końcu rzadko widzi się tak przemoczonego dzieciaka w takim osobliwym stroju. Ta jednak zignorowała to i ruszyła ochoczo do lady. - Emn.. Mała pizza nr. 10.. Plus pieczarki. I koniecznie sos czosnkowy! Bez tego ani rusz!- złożyła zamówienie i znalazła sobie jakiś stoliczek, przy którym usiadła, czekając na swoje zacne pożywienie.
Eris
Liczba postów : 305
Dołączył/a : 22/08/2012
Temat: Re: Pizzeria "Lama" Sob Wrz 01 2012, 21:23
Ło żesz! Ziiiiimno! Po kiego się ruszała z Galuny? Grr... Mimo tego, Acl szła sobie jakby nigdy nic cała przemoczona ulicą. Nie spieszyło jej się, choć sam fakt że marzła nie był pocieszający. Mag ognia i marznie! Skandal... Ale co zrobić? W sumie mogłaby zrobić ognisko, gdyby nie fakt że nie rozpaliłaby ognia. A ognisko bez ognia to jak Elka bez miecza. Czegoś brakuje, czegoś istotnego.... Ostatecznie zapomniała o warunkach pogodowych przechodząc obok pizzeri. W sumie można by podnieść temperaturę tam, nie? Co się będzie pizzą opychać jak jej jest zimno? Stanęła obok drzwi po czym słynnym nanasinym kopnięciem z półobrotu otwarła je na oścież, po czym zrobiła kilka kroków do środka. - Brrry.... Rzekła tylko, choć nie dało się stwierdzić czy się wita, czy oznajmia wszem i wobec że jest jej zimno. W sumie nie było czasu żeby się zastanawiać. Podeszła do pierwszego lepszego stolika po czym zaczęła pstrykać palcami. Iskry robiła, noale coś się to nie chciało zapalić. Choć ostatecznie po kilku chwilach iskra zapoczątkowała mały płomyczek, a ten ogarnął cały stół. Usiadła sobie jak przy piecyku, łapki do przodu i się zaczęła ogrzewać. Pewnie zaraz ją przymkną za wandalizm, ale co tam... Ogrzanie się ważniejsze. Z dość dziwnym przyczyn podpaliło się tez jakieś krzesło. Być może następnym razem nie będzie miała gdzie wracać, ale trudno się mówi.
Elizabeth
Liczba postów : 429
Dołączył/a : 24/08/2012
Skąd : Otchłań c:
Temat: Re: Pizzeria "Lama" Sob Wrz 01 2012, 23:19
Elcia. Niewinna i czysta jak łza. Nic nikomu nie zrobiła, zawsze grzeczna i uczynna. Nie zabiera nikomu sztyletów, nie pomaga w czarnomagicznych rytuałach, ani nie sprzedaje przyjaciół nekrofilom. Elcia to dobre stworzonko. Szkoda tylko, że do takich dobrych i niewinnych stworzonek lubią przyczepiać się piromani.. Osobiście, jakby Elka była takim piromanem, to by wolała sobie.. stodołe podpalić! Albo kościół! Śmierć niewiernym, muahah! Czy coś w tym stylu. Ale co jej zrobiła biedna pizzeria? Stoi sobie, jedzonko daje, nie zawadza nikomu.. A tu nagle bach i zaczyna się palić.. Znaczy, póki co palił się jeden stół, ale po charakterze podpalacza, można być wręcz pewnym, że to nie koniec.. Palona pizzeria. Eh. Smutny widok. Don by płakał. Tak więc Elcia, czekając grzecznie na swoją pyszną (miejmy nadzieję!) pizze, nie miała zbytnio dużo do roboty. Słowem, nudziła się. I coś jej tę nudę nagle przeszkodziło.. W sumie to by wolała dalej się nudzić, ale wracając.. Samo "efektywne" wejście Alc do lokalu nie zostało przez dziewczynę zauważone, ale jej dalsza zabawa - owszem, tak. Jakby można było tego nie zauważyć? Płonący stół! Normalnie jak w Simsach! Taak, to zdecydowanie przyciągało uwagę.. Elcia z ogniem wolała sie nie bawic i wstala z ławy, pewnie jak większość klientów lokalu (jeśli nie, to nie - nie będzie sie wychylać) i zgodnie z BHP skierować sie do wyjscia. No bo kto normalny będzie siedzial w miejscu, które zaraz spłonie? Jeśli tłum był na tyle inteligentny, aby skierować sie do wyjscia (tylnego/przedniego/jakiegokolwiek) to Elcia podąży za nim. Do najbliższego. Wszak ogień szybko sie rozprzestrzenia, nie? A potem.. Zobaczymy. Jeśli jednak ludzie siedzą jak kołki i gapią sie w ogien, to Elcia zostaje na miejscu, jednakże ciagle gotowa do ewakuacji. W zadnym wypadku nie chce wychylać sie z tłumu.
/post w połowie pisany z komórki.. Wybaczcie za jakość./
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Pizzeria "Lama" Nie Wrz 02 2012, 13:52
MG: W pizzerni było dużo osób. Zaczynając od zwykłych nastolatków, którzy zajadali się "ciastem z serem", idąc przez poważnie wyglądających starszych panów, a kończąc na dwójce zakapturzonych osób, siedzących w kącie budynku. Wejście brązowowłosej dziewczyny nie mogło zostać nie zauważone - wszyscy zwrócili głowy w jej kierunku. Jednak, nie wszyscy zareagowali tak samo. Dwójka chłopców przypatrywała się z ciekawością na poczynania dziewczyny, kelner prawie od razu podbiegł do bujanych drzwiczek prowadzących do kuchni. Zakapturzeni osobnicy spojrzeli tylko, i wrócili do swojej rozmowy. Oczywiście po chwili nikt by już na nią nie zwracał uwagi, gdyby nie fakt... że w środku zaczęło śmierdzieć. Spalenizną. Czarny dym prawie od razu pokrył sufit. Stół palił się powoli, a w raz z nim... pobliskie krzesło i drzewko. Ludzie rzucili się do ucieczki, jednak... Okazało się, że wszystkie drzwi i okna zostały zablokowane przez jakieś niewidzialne siły. Nikt nie wiedział co robić. W na sali pojawił się właściciel, z ogromną drewnianą łopatą do pizzy w ręku. -Kto to wszystko zaczął?-zapytał i prawie od razu ujrzał winowajcę. Ogniem jak by się nie przejął. Wziął tylko ogromne zamach swoją bronią i nagłym wiatrem zgasił płomienie. Aclarie natomiast odrzuciło trochę do tyłu, w kierunku drzwi, które jak na złość nie chciały się otworzyć. -Ludzie, idźcie do kuchni i tak wszystko przeczekajcie. Ja się... tym zajmę.- powiedział barczysty mężczyzna o długiej czarnej brodzie, który najwidoczniej był właścicielem tego zakładu. Wszyscy rzucili się do wejścia. Wszyscy oprócz... zakapturzonych postaci, które dalej siedział przy swoim stoliku w kącie. Elcia natomiast stara się udawać, że nic się nie stało i również chciała się ewakuować - niestety, jakiś mężczyzna w panice uderzył ją łokciem w brzuch, przez co straciła równowagę i wpadła na jeden ze stołów. Tak więc dalej jesteś w środku walki.
Kolejność: Elcia- jeśli walczysz to Atak, jeśli nie to opisz obrone Acl - jeśli Elcia walczy to Obrona, jeśli nie to Atak
Elizabeth
Liczba postów : 429
Dołączył/a : 24/08/2012
Skąd : Otchłań c:
Temat: Re: Pizzeria "Lama" Nie Wrz 02 2012, 16:42
Łojojojoj.. Się porobiło.. niezbyt fajnie. Tak jak się Elka spodziewała, ludzie zaczęli panikować i uciekać, jednakże nie mogli.. bo.. bo.. no właśnie. "Bo nie wiadomo co". Wszelkie drzwi i okna zostały zablokowane (i tu się pojawia pytanko do MG.. One się nie chcą otworzyć? Są zamknięte? A klamkę da się nacisnąć? A może to bariera nałożona w miejscu wejść? Można prosić o dokładniejsze sprecyzowanie.. xd?), co wzbudziło jeszcze większą panikę.. Tak wielką, że całkowicie niewinna Elcia oczywiście też musiała ucierpieć. Ajajaj, to bolało! Hejże, proszę pana, a "przepraszam" gdzie?' Zero kultury, pf.. W normalnych warunkach Elizka by zrobiła temu panu niezłe kazanie, ale obecna sytuacja zmuszała ją zdecydowanie do innych działań. Po pierwsze - tu byli niewinni ludzie. Dzieci, starcy.. Trzeba było im pomóc! Albo.. Pomóżmy najpierw sobie.. Po pierwsze, zlazła/zsunęła się z stołu, jeśli siła wyrzuciła ją na niego.. Następnie, jeśli dym wypełniający lokal "zniżył się" już na wysokość głowy Elizabeth, to dziewczyna lekko się schyla, aby oddychać świeżym powietrzem. Z czasem będzie pewnie musiała poruszać się na czworakach.. Ale jeszcze nie było aż tak źle, prawda? W każdym razie postanowiła się wycofać pod ścianę (jak najdalszą od ognia) i poczekać, aż panikujący tłum przeniesie się do kuchni. Czemu Elcia tu została? Cóż, chciała się upewnić, że każda niewinna duszyczka zostanie uratowana. Może jakieś biedne dzieciątko czeka, aby Elcia wyciągnęła go spod stołu? Kto wie. W każdym razie, zauważyła kogoś.. Tak, mowa tu o dwóch zakapturzonych postaciach w rogu sali. Elizka podeszła do nich, uważając na ogień/dym/panikujących ludzi/latające potwory spaghetti. Gotowa do uniku/odskoku. No przecież. Przyczajony tygrys, ukryty smok. - ..ekhe.. - zwróciła na nich uwagę kaszlnięciem, starając się, podczas mówienia, nie wdychać dymu - ..radziłabym panom się też ewakuować.. Chociaż do kuchni.. To zaraz może spłonąć.. - nie ma to jak być mistrzem w mówieniu rzeczy oczywistych, nie? Należy wspomnieć, że El stoi 2 metry od nich, ostrożnie obserwując i na lekko ugiętych kolanach będąc gotowa do uników i odskoków.. W końcu.. Ludzie w kapturach nigdy nie byli tymi dobrymi, nie?
Eris
Liczba postów : 305
Dołączył/a : 22/08/2012
Temat: Re: Pizzeria "Lama" Nie Wrz 02 2012, 18:14
Że wtf? Co, ludzie ognia nie widzieli? Boja się czy co? Babsztyl cholerny.... a nie, to z ta łopatą to facet. Trochę jej matkę przypominał. Babcie znaczy.... w sumie robiła dla niej jak za matkę, noale... Ogień zgasł, a Acl została odepchnięta przez siły wiatru w stronę drzwi. Ejże, nigdzie nie było zakazu palenia... a już co kto pali to jego sprawa, nie? Inny papierosy, a Acl stoły... Powinno być równouprawnienie palaczy! I piromanów też... - Jakie to niewychowane... Rzuciła tylko podirytowana, po czym chwyciła za katanę. Dzwoneczek przy rękojeści dzwonił przy najmniejszym ruchu. Podchodzi powolutku do mężczyzny, po czym będąc z jakieś 2m od niego wykonuje dość ciekawy ruch. Otóż Robi 2, 3 kroki w jego stronę z zamiarem uderzenia go rękojeścią w brzuch (co z resztą jest dla zmyłki), a kiedy ten próbuje uderzyć Acl lub sparować atak, ta robi krok za niego na prawo, po czym szybko wykonuje obrót na pięcie w prawo, w wyniku czego zamach kataną powinien być na tyle duży żeby rozciął ładnie brzuch tego pana tym drewnianym czymś. Jeśli by się nie udało, to odskakuje z dala od niego na 5m uważając na ludzi i inne duperele które mogą ją narazić na upadek.Miecz trzymamy oburącz trzymając ostrze z lewej strony.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Pizzeria "Lama" Pon Wrz 03 2012, 14:11
MG: Zacznijmy więc od Elci, która chciała się do informować, dlaczego okna i drzwi się nie otwierają. Więc proszę - zapraszam na wykład pod tytułem "Dlaczego kiedy MG mówi że drzwi i okna nie chciały się otworzyć, to nie zadaje się więcej pytań": Otóż nie chodziło o to, że ktoś je pozamykał, czy też ustawił jakąś barierę. Po prostu - ktoś zapieczętował cały budynek, że wyglądało na to, iż ten zatrzymał się w czasie. Mało tego, okna i drzwi są teraz bardziej wytrzymalsze od najtwardszej stali, to też nie da się ich zniszczyć. Więc... siedzicie tutaj, aż "ktoś" zdejmie pieczęć. Wróćmy do sytuacji w jakiej znalazła się Elcia. Została w sali, gdzie toczyła się walka, mało tego... podeszła do zakapturzonych postaci. Niby dobrze, bo na prawdę mogło się im coś stać, no ale... -W końcu na coś przydała się ta twoja namiastka magii, co?-usłyszałaś gruby głos jednego z nich, który przyprawił Cię o dreszcze. W jego słowach wyczuć można było jakąś siłę, moc i ... władze. -Ta... a zawsze powtarzałeś, że nam nie przydaje się...-przerwał swoją wypowiedź w połowie. Obaj spojrzeli na Elcie, po czym wstali i przyjrzeli się jej. Pierwszy z nich, ten o grubym głosie, był barczysty i dość wysoki. Mówiąc szczerze, wyglądał dość pospolicie - jak jakiś kowal albo wieśniak, który całe życie musiał robić w polu. Nie widziałaś jednak jego twarzy, jednak z pod rękawów płaszcza wystawały jego umięśnione ręce, które prawie w całości pokryte był bliznami. Jego towarzysz również się podniósł - jednak nie co niezdarnie, toteż jego kaptur spadł i mogłaś ujrzeć jego obliczę. Nie miał prawego oka, a raczej miał, ale szklane. Miało ono kolor błękitny i przypominało bardziej szklaną kulkę do gry, niż narząd wzroku. Oprócz tego wyglądał na prawie normalnego młodzieńca. Prawie, bo od jego prawego policzka w dół, ciągnął się długi tatuaż przypominający ciernie. -Tak, masz rację dziewczynko, lepiej się stąd ewakuować. Chodź....-urwał. Widać było, że intensywnie myślał. -Chodź, Albert. Zostawimy to... tej dziewczynie. Jego towarzysz tylko skinął głową, wstał z miejsca i na chwilę się zawahał. Spojrzał znacząco na Elcie, a potem na swojego znajomego, po czym zagwizdał cicho pod nosem. -Nie wiem, zobaczymy..-mruknął pod nosem ten drugi, jak by mówił sam do siebie. Wziął dziewczynę po ramię, i ruszył w stronę kuchni. -Więc dziewczynko, jak się nazywasz? I dlaczego nie pomożesz w walce temu miłemu właścicielowi, skoro też znasz magię, he? Hah! Pewnie się zdziwi, że ten nie znajomy o tym wie. Bo przecież nikomu o tym nie mówiła. Ów człowiek był jednak jakiś dziwny i bez tego. Zdawał się w ogóle nie przejmować całym tym zamieszaniem.
Teraz wróćmy do walki Alci. Ta z kolei postanowiła ruszyć z kataną na biednego właściciela sklepu! Przecież on jej nic nie zawinił... Ale tak, jej posunięcie było bardzo sprytne, mężczyzna prawie dał się w to wkręcił, gdyby nie fakt, że jego drewniana łopata do pizzy była... magiczna. O dziwo, nie powodowała tego, że wypieki był smaczniejsze, czy też nigdy się nie przypalały. Jej mocą było... produkowanie wiatru. Oczywiście kosztem MM użytkownika. Tak więc, gdy tylko Alcia zrobiła zmyłkę i już miała rozcinać brzuch swojego przeciwnika. Ten uderzył tylko trzonem o ziemię, a to spowodowało nagły podmuch wiatru, który zachwiał dziewczyną. Efektem tego było to, iż jej atak chybił - przecięła tylko jego ubranie. Tak więc, po tej akcji odskoczyła na 5 metrów i teraz jest jej tura obrony, bo wróg nie będzie stał bez czynnie. Otóż wziął on wielki zamach, zrobił kilka dziwnych ruchów ową "łopatą", a w twoim kierunku poleciały... Cztery dość duże pociski. Miały one średnicę 30 centymetrów i leciały w twoją stronę z dużą szybkością. Pierwszy celował w twoje nogi, drugi w okolice głowy, a dwa kolejne leciały ja by nie w Ciebie - jedna kilka centymetrów na prawo, a druga na lewo- a miały one sprawić, że atak dojdzie do celu, nawet jeśli spróbujesz unikać. Tak więc, broń się.
Alc - Obrona Elcia - jeśli coś będziesz chciała zrobić to Atak
Eris
Liczba postów : 305
Dołączył/a : 22/08/2012
Temat: Re: Pizzeria "Lama" Wto Wrz 04 2012, 15:00
Więc wedle ustaleń na gg.... Acl nie miała zamiaru stać jak jakieś ruskie ciele gapiąc się jak pan kucharz bawi się w magika przy pomocy jakieś śmiesznej łopaty. Pff... Aclariuś nie była zwana wiedźmą tylko dlatego że była wredna i stodoły paliła. Mimo wszystko ani trochę się nie przejęła kontrą, tylko ją rozbawiła. Na jej twarzy pojawił się uśmiech godny całego szwadronu morderców i psychopatów, przy czym lekko wyszczerzyła kły. Niestety, nie dane było się napatrzeć na ów widok, bo nagle... zniknęła. Zniknęła w płomieniach i mimo powszechnego przekonania nie została z niej kupka popiołu. Identyczny pojawia się zaraz za kucharzyną, a następnie na jego miejscu pojawia się Aclaria która nie czekając aż ten się łaskawie obróci, próbuje mu wbić ostrze z całej siły w przysadkę mózgową... czyli w sumie tył głowy. Jak egzekucja to egzekucja. Jak by jednak zaczął się odwracać szybciej niż Acl przypuszczała i wycelowanie w przysadkę nijak mijało by się z celem lub nie byłoby to możliwe, to celuje w bok karku. Przy odrobinie szczęścia przerwie mu tętnicę lub jaką inna aortę. A jakby wgl okazał się jakimś demonem szybkości to celuje mu w nos. Wszystkie ataki są wykonywane pod kątem od dołu. Powinna go jednak spowolnić łopata , bo jednak duża powierzchnia to i większe parcie wywiera na powietrze, noale... Jakby żaden atak nie był możliwy do przeprowadzenia to odskakuje na jakieś 5m uważając na potencjalne przeszkody.
Elizabeth
Liczba postów : 429
Dołączył/a : 24/08/2012
Skąd : Otchłań c:
Temat: Re: Pizzeria "Lama" Sro Wrz 05 2012, 23:53
A więc, na początek trzeba szanownemu Mistrzowi Gry podziękować, za ten jakże pouczający i wartościowy wykład! Oj tak, to więcej informacji, niż user sobie wymarzył, oj tak.. W każdym razie, zamiast kombinować nad tym, z czym i tak nie damy rady, skupmy sie na powieści J.K.Lacing pt. "Elizza Betth i 2 dementorów z wyprzedaży" (do zakupienia w dobrych sklepach z odzieżą używaną). Bo przecież tak wyglądali - jak jakaś parodia strażników z Azkabanu. W każdym razie, nie okazywali agresji, więc było dobrze. Czas nawiązać konwersacje. Np. unieść rękę w geście E.T. i walnąć mechanicznym głosem "Ja Elcia. Przybywać w pokoju". Chociaż może lepiej nie. Co, jeśli to może uruchomić funkcje "agreswność i zuo"? Na wszelki wypadek nie będziemy sprawdzać. - Elizabeth, psze pana. A panowie? - zapytała całkiem niewinnie. Wszak skoro ona podaje swoje dane, to oczekuje tego samego w zamian! Równa wymiana, jak to w FMA było - Hm.. A takie oko gdzie można dostać? - rzuciła nagle z nieniacka, wskazując palcem na gościa z szklanym okiem. Alastor "Szalonooki" Moody? Yay~. A nie mówiłam, że to jakaś parodia Harry'ego.Potter'a? Gdzie macie Zgredka? - Oh. Świetnie sobie radzi, nieprawdaż? - uśmiechnęła sie pogodnie, odpowiadając na kolejne pytanie - Poza tym, dla mnie jest wazniejsza obrona niewinnych, bezbronnych ludzi. Magowie nie powinni mieszać cywilów w swoje sprawy i chore idee. - mruknęła już bardziej poważnie i posępnie. Taak. Niekrórym moc, którą dostali, całkowicie poprzewracała w główce. Jak to mówią, władza może człowieka zniszczyć. A magia to rodzaj władzy, czyż nie? Właśnie. - Noale, skoro wyczuliście, że jestem magiem, to sami nie jesteście tacy zwykli, ne? - powróciła do beztroskiego tonu, mimo że w jej szarych oczach ciągle było widać powagę, lekki smutek.. oraz strach. Cóż, nie zaprzeczajmy, sytuacja nie była najlepsza.. Jednakże, trzeba było działać - W takim razie, proszę, pomóżcie mi stąd zabrać ludzi w bezpieczne miejsce. Rozpatrzą? Pewnie tak. Pomogą? Kto wie. W kazdym razie, dziewczyna miała taką nadzieje. I aha. Idzie z nimi grzecznie, uważając na ataki z zaskoczenia, dym, płomienie oraz wszelkie niebezpieczeństwa. Mimo przyjemnej pogawędki (która notabene powinna się oddbyć przy herbacie i ciastku), jest czujna i uważna. Toż to dementory są! Tylko, czy Elizzie Betth uda sie przywołać patronusa..?
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Pizzeria "Lama" Pon Wrz 10 2012, 16:47
MG: Dobra, w końcu się z to zabrałem.. Od kogo by tu zacząć...? Może od Elci, bo tutaj pewnie będę musiał więcej pisać~ Na wzmiankę o szklanym oku "Albert" tylko lekko zmarszczył czoło. Nie powiedział nic, ale wykonał jakiś dziwny znak prawą dłonią, po czym wskazał na nogi dziewczyny, a potem na jej głowę. -Hah! Więc Elizabeth, uważaj na słowa. Wiesz nie wszyscy są tak przyjaźnie nastawieni do ludzi jak my.-tu urwał i rzucił swojemu towarzyszowi znaczące spojrzenie. Ten lekko posmutniał, przerwał wykonywać te dziwne ruchy i zniknął za drzwiami kuchni. -Tak więc, jak już mówiłem, to jest Albert. I myślę, że takie oko to możemy Ci załatwić.. Wystarczy oberwać w nie magicznym pociskiem. Chcesz wypróbować?-powiedział z wyczuwalną ironią w głosie. Wprowadził Cię do kuchni, po czym kontynuował swoją wypowiedź -Ja nazywam się... Chwila jak ja się nazywałem...? E...A... Dobra, no to może... T..S... Mówi mi Enka. Urwał i rozejrzał się po wnętrzu kuchni. Ludzie siedzieli gdzie się tylko dało - na bladach, kuchenkach, na szafkach z garnkami, a jeden nawet jakimś cudem dostał się na okap i tam sobie leżał. Tylko jak on to zrobił? Kucharzy nie było, kelnerzy też gdzieś zniknęli. -Czy my jesteśmy zwykli...? Albert...?-powtórzył twoje pytanie i razem ze swoim towarzyszem się roześmiał. -Hym... Zależy co rozumiesz pod określenie "zwykli". Wiesz, jeśli chodzi Ci o TO, to magami nie jesteśmy. Znaczy, może ja, bo on coś tam umie.-powiedział i mrugnął do Elci. -Ale, jesteśmy zwykli. Tylko po prostu, potrafimy To wyczuć. Ale spoko, to co my umiemy, to jeszcze nic w porównaniu z nim, co nie?-kontynuował swój monolog, siadając na jednej z wolnych szafek. Albert chodził w tą i z powrotem, raz po raz zaglądając co dzieje się w sali głównej. -A do co ludzi, to czy musimy ich ewakuować?... Teoretycznie... W sumie, zaraz po tym, jak dziewczyna miała go pokonać, to mieliśmy was wypuścić, no ale... a co jak by sprawiała problemy? Albert... Wyprowadź ich stąd.. Znasz DROGĘ. Albert zrozumiał. Podszedł powoli do pobliskich drzwi, położył dłoń ma klamce, wypowiedział kilka słów. -Gotowe.-odezwał się w końcu i otworzył wrota. A tam... zamiast spiżarki... ujrzeliście niebieski portal. Ludzie nie wiedzą co robić, więc może im pomożesz? Ale swoją drogą, dlaczego zwyczajnie nie wypuszczą was tylnymi drzwiami, tylko kombinują coś z portalami?
Przejdźmy teraz do Alci :3 Shinek był taki miły, że bał że się przepracuje, więc mi wczoraj odpuścił posta :3 Ale co my tu mamy... Tak więc kobietka zamieniła się w słup ognia, i.. zniknęła kucharzowi z oczu. Ten strasznie się zdziwił, a ponieważ wykonywał jeszcze "zaklęcie", nie zdążył zrobić jakiegokolwiek ruchu i dostał w głowę. Ojojo, jednakże twój miecz utknął tam i jakoś nie bardzo chce się wyciągnąć. Tak więc, walka skończona. Dostajesz 2 PD, bo w sumie dałem za słabego NPC'ta i prawie nie było walki x-x. Możesz sobie robić coś tam dalej, ale pamiętaj, że jeśli będziesz chciała zaatakować Elcie czy coś, to masz już tylko.... 94% MM.
Eris
Liczba postów : 305
Dołączył/a : 22/08/2012
Temat: Re: Pizzeria "Lama" Nie Wrz 16 2012, 14:32
Buhahahahahahahaaahahaha! Tak kończą samobójcy którzy rzucają się na Aclarię. W sumie zasłużył na gorszą śmierć za spowalnianie jej planu totalnej rozpierduchy ale co robić? To tego chyba za dużo siły włożyła, bo mieczyk jak ładnie wszedł, tak teraz nie chce ładnie wyjść. Zakładam że truposz upadł. Tak też jak wbite ostrze w głowę, to nogą mu ja przytrzymujemy kładąc na nią jak najwiekszy nacisk (uważając żeby się nie wywalić) i Acl ciągnie miecz do siebie z całej siły. Gdyby to nie pomagało, to próbuje kręcić nim kółka w jego łepetynce. Ostatecznie jeśli te dwa sposoby zawiodą to bierze Acl krzesło i je rozbija na jego łbie przerabiając ją na miazgę. Wtedy musi mieczyk wyjść. Jak już będzie dzierżyć swój przepoteżny miecz, rusza w stronę kuchni czy gdzie to tam wszyscy uciekli, otwiera drzwi ,,na Nanasia" czyli kopnięciem z półobrotu i strzela w człowieki na ,,dzień dobry" fajerbalem W pierwsze lepsze ofc. - Dzieeeeeeń dobry! O, jak kultura to kultura, się przywitała. Może okoliczności poznania nie są jakąś fajne, herbatka by s8ie przydała, ale zawsze to coś. W razie jakiś wrogich odruchów typu rzucanie widelcami w Acl, ta robi szybki krok do tyłu (z racji ze stoi w progu) i myk w prawo za ścianę. Gdyby jednak ktoś ją chciał zajść od tyłu to uderza łokciem pomiędzy pierwsze a drugie żebro, a następnie nieco wyżej. Jeśli to nie pomorze od razu atakuje w nerkę tym samym łokciem. Jeśli jednak ktoś by ją tak przyblokował że nie mogłaby ruszać rękoma to zgina prawą w kolanie nóżkę i uderza w krocze. Nie ważne czy baba czy chłop, oboje maja miednicę, nie? Jeśli nadal będzie stać to uderza piętą w prawy piszczel. Jeśli jednak ów persona upadnie to przy okazji wykonuje zgrabny kop w nos ofiary. Gdyby jednak ktoś chciał coś zdziałać od frontu, to wyciąga katanę i wykonuje cięcie poprzeczne wyczekując momentu, aż osoba będzie na tyle blisko by nie uniknęła ataku, jednak jeśli by uniknęła to łapie takiego za nadgarstek i wykręca mu go do tyłu. Cóż za szatański plan, ale nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać. W wypadku ataku z góry/dołu cofa się w najbardziej bezpieczne miejsce uważając na wszelakie przeszkody typu człowieki, krzesła i takie tam... na zwłoki również uważa.
Elizabeth
Liczba postów : 429
Dołączył/a : 24/08/2012
Skąd : Otchłań c:
Temat: Re: Pizzeria "Lama" Pią Wrz 21 2012, 20:53
Z starych mądrości Elciowych: "Jeśli nie wiesz, co masz robić, to zrób coś totalnie głupiego". W sumie jeszcze nie wiem co, wyjdzie w poście.. Za efekty nie od.. no, w sumie za nie odpowiadam, ale.. Dzieci, nie róbcie w tego w domu. A tym bardziej w pizzerii. Zacznijmy jednak od dialogu, jaki nasza kochana Elcia prowadziła. W między czasie, jakby od niechcenia przeszukiwała szafki, szuflady i inne takie.. Zaczynając od miejsca jak najdalej od lodówki, aby na niej skończyć.. Cel? Dowiedzieć się, gdzie tu trzymają tasaki! I inne, Elciowate, ostre narzędzia: noże, łyżeczki (choć te, to bardziej Lacysiowe oręże), widelce, łopatki, trzepaczki, miksery, tostery (a to broń Irosiowa!), gdzie się włącza piekarnik, gdzie kran z wodą, kaj gniazdko.. Ot tak, niewinne poszukiwania narzędzia zakłady (tu MG prosze o opisanie, gdzie mniej-więcej się co znajduje..), zamaskowane podśpiewywaniem pod nosem "jedzonko, jedzonko~". - Jednak podziękuję, wole moje oczka. Bez urazy, pana też ładne, pewnie ktoś inny o takim marzy..! Btw, jest tu ktoś głodny~? - zapytała dziewczynka beztrosko, dalej przeszukując kuchnię. Gdy już nieuchronnie zbliżyła się do lodówki, otwierając ją. - Oh, a więc to tu schowali całe żarełko~! - wykonała pozę i minę odkrywcy - jak dziecko, które odkopało coś w piaskownicy. Oczywiście, Elcia od początku wiedziała, gdzie jest jedzenie, ale swoją głupotą maskowała swoje prawdziwe działania. Po pierwsze - to dość podejrzane, gdy ktoś przeszukuje szafki. Po drugie - usypiamy czujność wroga. Niech myśli, że głupie, to się cwanych akcji nie będzie spodziewać. A kto jak kto, ale Elcia była mistrzem w udawaniu głupiej. Może dlatego, że sama była trochę przygłupia? Nie ważne, nie drążmy tego tematu. W każdym razie zabrała z lodówki ile rączki uniosą i zaniosła do blatu nad/najbliżej miejsca, gdzie znajdowało się najwięcej potencjalnych broni. Grunt, to być przygotowanym! Portal? Olać portal! Czas kucharzyć~! Albo rozsypywać w koło mąkę, rozbijać w okół jajka, siekać pieczarki bezmyślnie w kostkę, czy obierać cebulę do łez.. Oczywiście, uważa na otoczenie: głodnych studentów Asthorków i innych takich z złymi zamiarami.. Na podłogę, która pewnie zrobiła się śliska i na lecące przedmioty i.. fireball'e. Bo oto nasza psychopatka miała ogniste wejście. Może chciała też pomóc w gotowaniu i także nie umiała? Well, grunt to dobre chęci! W każdym razie, jeśli pocisk ogniowy leci w stronę uciapcianej w jedzonko Elci, to ta wykonuje zgrabny ślizg po podłodze (jeśli podłoga też jest uciapciana z jedzonka), uważając, aby sobie czegoś nie skręcić, ani nie "wślizgnąć" w coś twardego i bolesnego.. Jeśli zaś podłoga będzie czysta, to wykonuje najzwyczajniejszy odskok w bok. Ot co! A jeśli fireball nie leci w strone Elci, to ta, dalej ciapcia jedzonkiem w łapkach, formując w niej dziwną kulkę z.. nie-wiadomo-czego. Ważne, aby kulka była jedną masą - nie rozlatywała się podczas lotu. Należało ją przetestować - podrzucić pare razy, sprawdzając wagę oraz to, czy się trzyma w kupie. Jeśli to nowe oręże Elci jest zdatne do użytku, to dziewczyna grzecznie czeka, aż Acl wejdzie głębiej w pomieszczenie. O tak, dobrze myślicie o tym, co Elka chce zrobić~.. W sumie, ważnym też warunkiem rzutu było to, aby za Acl znajdował się ktoś jeszcze (broń Boże Albert i Enka, w nich nie.. albo w nich też..). Wtedy, Elcia najzwyczajniej świecie rzuca kulką z nie-wiadomo-czego w lica wiedźmy. Jeśli ta zrobi unik, to kulka poleci dalej, trafiając (prawdopodobnie..) w osobę za nią.. Pozwolę sobie przypomnieć, że Acl zasłania swoją główką lecący pocisk, więc czas na unik dla tamtej persony jest ograniczony~. Ważne, aby trafiło. W tym samym momencie, gdy następuje wyrzucenie kulki, Elka drze się na cały regulator: - BITWA NA JEDZENIEEEEE~~!!!!!!!! Proste i kreatywne. Teraz, od reakcji ludu zależy przyszłe postępowanie El. Ver. A Rozpoczyna się bitwa na jedzenie! Matki, dzieci, mężczyźni w sile wieku łapią za cokolwiek jadalnego i rzucają gdzie popadnie, w kogo popadnie. Robi się burdel, a samym jego środeczku Aclaria, Elizabeth i dwójka dementorów <3. Cud i miód, czyli efekt zamierzony.W tym całym harmidru Elka porusza się jak najniżej, po podłodze, i jak najszybciej. Najlepiej ślizgiem. Ciągle uważa na wszystko, co złe i co zostało w powyższych postach. Cel? Uważać na wiedźmę alias Acl, na dementorów i ich dziwne zachowania, nie wlecieć w portal, natomiast coś do niego wrzucić. Cokolwiek. Choćby kawałek ciapciowatego jedzenia. I zaobserwować, co się z tym stanie. Pewnie nic, noale.. Zawsze jakaś informacja. Poza tym, El stara się w całym harmidru przemieszczać jak najwięcej. Co więcej - umazana mazią z jedzonka, mąki i innych bardziej się wtapia w tło latającego wszędzie jedzenia~ Ver. B Ta bardziej nudniejsza.. Czyli.. Elcia rzuca, woła.. a lud nic. Stoi jak stał, a Elka rzuciła. Jeśli Acl za ten mini zamach na jej godność nie zacznie napieprzać w nim ognistymi pociskami, czy czymś innym wrogim, Elka zacznie unikać jej ataków: mokra i brudna podłoga - ślizg po niej w ramach uniku, potem szybkie wstanie i kolejny unik.. Jeśli sucha - zgrabny odskok w bok, potem kolejny, kolejny, unikając jakichkolwiek schematów, do czasu, aż się Acyś wyżyje. Albo jak się sytuacja uspokoi. Gdy ta zaś, będzie spokojna, Elka układa ręce w obronnym geście, mówiąc: - No eej~~. Ludzie, co jest? O bitwie na żarcie nie słyszeliście? Pewnie studenci.. I tak oto Elcia z zawiedzioną minką stara się wrócić, czy też znaleźć jak najbliżej swojego byłego stanowiska. Seth wie, co się przyda? W każdym razie.. Stała czujność! W kolejności: Acl, Albert i Enka, reszta środowiska.. Chyba nawet MG nie wie, co z tego wszystkiego wyniknie..
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Pizzeria "Lama" Pon Wrz 24 2012, 19:40
MG: "Gdyby jednak ktoś ją chciał zajść od tyłu" Taaa.... Taaa.... Kto jak kto, ale Enka był tą sytuacją chyba najbardziej zdziwiony. No bo: pojawia się dziewczyna, która na dzień dobry rzuca fireballem w ich stronę, a Elizabeth, z która prowadził taki ładny monolog, zaczęła ni z gruchy ni z pietruchy... przyrządzać jedzenie. A tłum nie był zbyt ogarnięty, nie nie wie co się dzieje... Na ratunek jednak przyszedł Enka... On? A nie Albert, który to potrafi używać jakiejś tam namiastki magii? Dziwne prawda? A on, skoro człowiek nie walczy za pomocą magii, to walczy za pomocą swojego ciała. Zerwał się instynktownie ze swojego miejsca, chwycił leżąca obok patelnie i ominął zgrabnie fireballa, który minął o włos zdziwionego Alberta i przeleciał przez portal. W tym samym czasie, twój przeciwnik nie stał bezczynnie. Wyrzucił patelnie w twoją stronę, po czym... Zaszarżował w twoją stronę, z taką szybkością, że wyminął lecące wyposażenie. Nie wiadomo skąd w jego ręku pojawił się kilkumetrowy bat, który z jeszcze większym speedem przeleciał tuż przed twoim nosem. A ty... zesztywniałaś. Poczułaś się dosłownie jak by czas się zatrzymał. Widziałaś świat w spowolnionym tempie - lecąca w twoją stronę patelnia przesuwała się teraz bardzo powoli, bicz i twój wróg tak samo. Ale dlaczego? Przecież nie potrafi on używać magii! Skłamał? Nie. To prosta sztuczka. Ludzkie oko rejestruje do 300 fps'ów, czyli 300 kratek na sekundę i wysyła ten obraz do mózgu. Problem w tym, że mózg potrafi przeanalizować tylko 80 fps'ów. Jednakowoż, w sytuacjach stresujących, takich jak zagrożenie życia, mózg odłączą wszystkie inne impulsy nerwowe, przez co jest w stanie przeanalizować te 300 kratek. Widzimy wtedy wszystko w zwolnionym tempie, a my sami nie możemy się ruszyć. Tak więc, tylko Acl wydało się że czas się zatrzymał. Dostała więc combo - patelnią w czoło, oraz jedzeniokulką od Elci. Enka nie zrobił jednak nic więcej, ale zniknął tak samo szybko jak się pojawił i zaczął wpychać ludzi do tego portalu. -Zmiana planów. Ewakuacja ludzi, a my... się tym zajmiemy. Elizabeth.. jesteś z nami, czy przeciwko nam? Ale... chcielibyśmy uniknąć konfliktów. Ten budynek jest nam potrzebny. A tobie, jest potrzebne... twoje życie, prawda? Nie chciałabyś chyba zginąć w tak młodym wieku... Więc porozmawiajmy, ha ha. Albert mruknął pod nosem raz jeszcze, a kolor portalu zmienił się na fioletowy. Ludzie, chcąc nie chcąc zaczęli do niego wchodzić, tak więc... zostaliście we 4. Będzie 3vs1? Zobaczymy. A... W kuchni znajdują się dwie butle z butanem, oraz kilkanaście na zapleczu. Tak więc niebezpiecznie jest bawić się tutaj ogniem, na prawdę. W dodatku Elcia znalazła tylko jeden tasak i około 5 noży oraz 2 widelce. Tyle. Chyba. Stan: Aclaria - 84% MM, jesteś trochę oszołomiona. Efekt "sztuczki" powoli mija, ale dostałaś w głowę patelnią więc to trochę boli. W dodatku jedzenie rozbryzgało się na twojej głowie, więc masz całe brudne włosy i nieco gorzej słyszysz na... prawe uchu? Nie wiem z której strony to nadleciało. Elizabeth - 100% MM, w sumie nic Ci się nie dzieje. Tury- Eli Atak, Acl Obrona. Ewentualnie, możecie negocjować ze Szczurami. @-@ I tu pojawia się argument, dlaczego opłaca się być miłym, przynajmniej u mnie i to mniej więcej.
Elizabeth
Liczba postów : 429
Dołączył/a : 24/08/2012
Skąd : Otchłań c:
Temat: Re: Pizzeria "Lama" Sro Wrz 26 2012, 22:57
Czyli bez bitwy na jedzenie.. Damn, a mógł być taki ładny bałagan. No cóż, jak się nie ma, co się lubi, to się lubi to, co ma. A to da się polubić..! Z jednym zamkniętym okiem i przekrzywioną głową.. ale się da! Zero obrażeń, moc na full, przeciwnik uciapciany jedzonkiem i walnięty patelnią.. Żyć, nie umierać. Nie umierać. Taak, tego się trzymajmy. Skoro dwójka dziwnych ludzi, zakapturzonych (!), stawia Ci ultimatum: pomóż nam, albo zgiń, to co robimy? Sms o treści POMAGAM~! Choć tak nie do końca.. Bo Elcia, to Elcia i nie do końca zacznie tak ślepo pomagać byle komu.. - Chcę wam pomóc. Ale na początek mam parę pytań.. Raz: Gdzie wysłaliście ludzi? Zależy mi na tym, aby byli bezpieczni.. Jeśli zrobiliście cokolwiek niewinnym ludziom, możemy zapomnieć o jakiejkolwiek współpracy.. Chociaż nie mam z wami jakiś większych szans, na pewno nie będę stać, podczas gdy niewinnym ludziom się coś dzieje.. Po drugie: poprzez "bycie z wami" rozumiem... Walkę przeciwko niej? Nie mam zamiaru jej atakować, chyba, że w samoobronie.. Jeśli to portal.. To jesteście w stanie zaginać czasoprzestrzeń.. To dlaczego z łatwością nie obezwładnicie tej dziewczyny? - Mini monolog, wypowiedziany szybko rzeczowym tonem. I liczyła na równie szybką, jak nie szybszą odpowiedź. W końcu, najlepiej jest atakować lekko zamroczonego, oszołomionego przeciwnika. No i w zależności od odpowiedzi, występują następujące warianty: A Panowie byli tak mili, że zgodzili się sami obezwładnić Acl, to Elka stoi grzecznie z boku i nie przeszkadza. W rzeczy samej, nie należy przeszkadzać innym w zabawie, tak? B Panowie nie byli aż tak mili, aby odwalać robote za Elcie. Czyli dziewczyna jest zmuszona walczyć. - Tak jak powiedziałam, ja nie będę walczyć, chyba, że samoobronie. Ale znam kogoś, kto to z przyjemnością zrobi.. Izayoi... Tak, tak.. Jak zwykle odwale za Ciebie całą robotę.. Czego się nie robi dla chwili pokierowania ciałem..~ W każdym razie.. Jeśli szczurki są w stanie wyczuwać także aurę maga, to z pewnością zauważą diamentralną zmiane osobowości Elizabeth. Albo i nie Elizabeth, bo koło nich stała już zupełnie inna osoba, choć ciągle o tym samym ciele. Na jej wciąż identycznej twarzy pojawił się cyniczny uśmieszek, który nadawał jej zupełnie innego charakteru. - Hej.. Panowie.. Chciecie ją żywą, czy w częściach..~? - W końcu musiała wiedzieć, na co może sobie pozwolić, ne? Jeśli będzie im to w jakikolwiek sposób obojętne, albo wyrażą chęć pozbawienia Acl paru kończyn, to z przyjemnością zajmie się dzieweczką~ Trzeba się pospieszyć, pospieszyć, póki jeszcze, jako-tako jest ogłuszona. Raz ciach, dwa przywołania na raz, raz ciach zamach na panienkę. Maksymalnie szybko, bez dodatkowych ruchów. (Przypominam, że powyższe dialogi i duperele są wykonane w minimalnym na to potrzebnym czasie. A teraz, specjalny, rozbudowany opis, aby wszyscy ładnie zrozumieli co i dlaczego): Eh.. Co za.. idiotka. Zero godności i poszanowania dla mojego ciała.. Cóż. Załatwimy to szybko, a jeszcze na drinka pójdziemy.. Tak więc, jednocześnie wykonuje podmianę stroju (PWM), z tego.. zniszczonego na czysty (to jest kostium, nie sukienka..), znacznie ułatwiający ruchy, a na nogi przyodziała czarne balerinki, na cienkiej, lecz twardej podeszwie. Jednocześnie z tym, używa zaklęcia rangi D - Kiru (切る) - formując.. halabardę, o znacznie zwiększonej części topora. (35 cm w najszerszym miejscu - nie jest ciężka, bowiem cienka i ostra/ kij z hebanu, cienki, 2m długości). Ot tak.. Aby odrąbać łebek. Co więcej, ledwo, co przywołała, Izayoi szybkim krokiem/biegiem (w zależności od odległości) zbliża się do Acl na odległość wystarczającą, aby zrobić zamach.. i trafić. Już podczas przemieszczania się, umieszcza halabardę po swojej lewej stronie (*sprawdza* tak.. jeśli Acl bardziej oberwała z prawej, to Izaś też nadejdzie z jej prawej.. /dop.aut.), "ciągnąc" za sobą w powietrzu - ręce ułożone na krzyż, czyli lewa bliżej końca, prawa bliżej głowni - tym samym od razu tworząc zamach, nadając halabardzie już niewielką siłę. Gdy znajdzie się w odpowiedniej odległości od Acl (czyt. na tyle, aby wykonać trafny zamach) zatrzymuje się, odchylając tułów lekko do tyłu, aby nadać broni jeszcze większą siłę i szybkość. Co więcej, lekko zmienia położenie prawej ręki, którą miała skierowaną knykciami na zewnątrz, tak, aby, była knykciami na odwrót (ułożenie ręki. Po prostu, nie da się inaczej trzymać tego podczas zamachu.. Jak by co, dokładniej opiszę na gg, nie chce mieszać /dop.aut.). W ten sposób, jest w stanie "pociągnąć" halabardę w stronę przeciwniczki, nadając jej jeszcze większą siłę~. Broń trzyma tuż przy trzonku kija (you know what I mean), aby jak najmniejszym =najszybszym ruchem analogicznie zrobić większy i szybszy ruch po łuku głowni (you know what I mean too). Prawą ręką nadaje szybkości i siły, lewą podtrzymuje. Celuje wysokością w szyję Aclarii, w razie schylenia się przeciwniczki, zasłonięcia czymś (nawet rękami), lekko naciska prawą dłonią w dół, aby zmienić tor zamachu lekko w dół, w odsłonięte miejsce - prawdopodobnie bok, najniżej biodro. Jeśli Acl odsunie się z toru halabardy, to nie wyhamowuje jej, pozwala jej świstnąć dalej, aby szybką zmianą ułożenia rąk zmienić jej ustawienie, kierując ją z powrotem w stronę oponentki, nie chcąc tracić na szybkości, wykonuje krok, dwa, w kierunku zwiewającej Acl i ponownie atakuje, nadając szybkości broni w ten sam sposób, co wcześniej. Acl znowu sie wycofa? To samo. Aż nie bedzie miała gdzie zwiać. Jeśli jej oponentka wykona unik w dół, tj. ślizg po podłodze/trulanie sie, to w momencie gdy halabarda znajdzie sie nad jej cialem wyyhamowuje, obraca o 90° ostrzem w dół lewą ręką, a prawą nadaje szybkości, tym razem wykorzystując też grawitację. Jeśli nadal Acl nie dostała dobita, to zmieniamy taktyke. Jeśli jest zbyt szybka, czy tez uzywa teleportacji, to wykonuje zamach z półobrotu , jakby kosą. W razie ciągłej przewagi szybkościowej używa drugiego zaklęcia rangi D, Senbon no Ame (雨千本) z zamiarem opóźnienia jej reakcji. Stara się nie przemęczać, unikac niezbędnych ruchów. Jeśli Acl wypadnie za drzwi, to zchodzi z lini strzału fireballa i innych, ustawiając się tak, aby gdy wejdzie z powrotem móc ją dźgnąć częścią włóczni. Tak samo, jeśli nadarzy sie okazja, to dźga maga ognia, bądź też rani hakiem. Gdy Aclaria wpadnie do portalu, to jej macha. Podsumuwując, wkłada jak najmniej siły własnej, wykorzystuje prawa fizyki (nie wiem jakie, ale na zwyklym kiju dziala dop.aut.), wykonuje wszystko szybko, aby dac przeciwniczce jak najmniej czasu na reakcje. W razie wlaczenia się szczurów do walki, stara sie z nimi wspolpracowac - zaganiac do nich Acl, czy tez atakujac w podane wyzej sposoby podaną jej czarownice. /End. Chyba.. Fem, Shin.. Wybaczcie./
Eris
Liczba postów : 305
Dołączył/a : 22/08/2012
Temat: Re: Pizzeria "Lama" Wto Paź 02 2012, 16:08
Właśnie chcą poszatkować Acl... Nie, dobra... Wpada do pizzerii, podpala stół, zabija kucharzynę i strzela fajerbalem w gości. A teraz chce rozmawiać, dyplomatycznie to załatwić a się na nią z halabardą czy innym czymś rzucają! Po za tym... nie wiem czy dobrze kminię, ale... ALE ACL ODBLOKOWAŁA SHARINGANA! Właśnie mogła podziwiać jak to działa, aż ja z wrażenia zamurowało i dostała patelnią. Nie no, szybko się ogarnęła co by wstać, a następnie podziwiać dziewoję robiącą zamach tym ostrym czymś w jej stronę. No i jesli chce odrąbać jej główkę, to zamach musi wykonać poziomo, więc Acl się nachyla (o ile wgl zdążyła wstać). Tak co by nie oberwać. Bo w sumie rozumiemy że celuje w głowę, my specami od walki nie jesteśmy więc opis ruchów niewiele nam mówi. Ale to nic! Tak też jeśli nie zdążyła wstać, to robi wielkie przechylenie tułowiem w przód, prawą lewą się podbiera a prawą nogą wybija tak, by móc wykonać lewą kopniecie w kij na którym przymocowane jest ostrze. Kopnięcie wykonujemy jak najbliżej ręki Elki, a jakby na raz zmierzało w naszą stronę ostrze broni, to Alcariaś blokuje je kataną w prawej ręce umieszczonej. Tak też jak wszystko pójdzie po naszej myśli, to Aclariaś w szybki i prosty sposób sobie Elkę rozbroi.
Ale co jeśli to Szczurki będą na nią naparzać? Otóż, Acl wstaje zachowując spokój, dzierżąc swą broń. Oczywiście spokój po to, co by jej znowu efekt sharingana na ekranie nie wyświetlił. No co innego widzieć w zwolnionym tempie, a co innego stać jak słup soli na granicy ruskiej? Tak też mamy patelnia vs Aclaria. Co robi Aclaria? W sumie niewiele mniej niż przy Elce. Jak wstanie, a będą na nią nacierać dziwną bronią, to wyprowadza ładny kop w ów broń co by ich rozbroić. Co innego jakby pokusili się o walkę wręcz. Gdyby Ją chciał kto tknąć to łapie za kończynę. Czy to ręka, czy to noga. Aczkolwiek jak będzie sytuacja ,,Acl łapie rękę, ale atakuje nogą" to wtedy co? A no nie puszczając kończyny obracamy się na pięcie co by znaleźć sie obok przeciwnika, drugą rękę mając w pogotowiu jakby drugi chciał zaatakować. Wtedy to po prostu blokuje kataną. Jakby nie zdążyła wstać, to się próbuje odturlać kawałek a potem wstać i zrobić resztę, a jak nie to w przypadku ataku bronia, Acl robi zamach kataną uderzając o broń, co by ją wprawić w wibracje, A jak wibruje, to ciężko utrzymać (pls. bez skojarzeń, noo!), no i ciągle ponawia próbę wstania. jakby ją chciał podciąć (nawet Elka, uwaga!) to podskakuje w górę. A to czy już spadnie komu na piszczel to ją najmniej interesuje, gdyby jednak zaczęła tracić równowagę (ogólnie, nie ważne z jakiego powodu) to łapie za pierwszy lepszy blat, półkę czy co innego stabilnego co by się nie wywalić, no i we wszystkich wypadkach uważa na potencjalne zagrożenia które naraziły by ją na zranienie/wywalenie się i upadek. A wywalenie się w kuchni raczej przyjemne nie będzie, tym bardziej że jet tu od cholery kątów blatów.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.