HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Ruiny miasta Ilion - Page 6




 

Share
 

 Ruiny miasta Ilion

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
AutorWiadomość
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Ruiny miasta Ilion - Page 6 Empty
PisanieTemat: Ruiny miasta Ilion   Ruiny miasta Ilion - Page 6 EmptyCzw Lut 07 2013, 18:13

First topic message reminder :

MG

Miejsce spotkania z przewodnikiem ustaliła już wcześniej, więc była pewna, że coś musiało się stać. Przygryzła wargę, stojąc tuż na skraju kotliny. Ruiny miasta, tak dobrze widoczne z tego miejsca, wciąż wydawały się odległe, a przewodnika nie było już od trzech godzin. Zaczynała się niepokoić. Wiedziała, że alchemicy nie pozwolą nikomu bezkarnie wchodzić na ich teren, lecz skoro przewodnikowi udawało się to już tyle razu, więc dlaczego teraz nie? Dlaczego właśnie jej musiało się to przytrafić?
- Ach, przeklęty dahr! - przeklęła i ruszyła po stromym zboczu ścieżką, która prowadziła do zrujnowanego miasta. Nie pozostawało jej nic innego. Musiała na własną rękę dowiedzieć się o tym, co planują alchemicy zanim... zanim będzie za późno.

Karczma pod "Ospałym bobrem" była jedną z tych, do których przychodziło się tylko w interesach. Nie dlatego, że można było liczyć na dyskrecję lub też serwowano dobre trunki, które mogły zmiękczyć nawet najbardziej zatwardziałego kupca. Dyskrecji nie było wcale, karczmarz słynął ze sprzedaży informacji, a większość trunków smakowała jak siki kota. Najważniejsze było to, że przychodziło do niej niewielu ludzi, najczęściej stałych klientów, a karczmarza dało się przekupić byle wódką, by nie wściubiał nosa w nie swoje sprawy. Sama karczma była obskurna i biada każdemu, który zechciał spędzić w niej noc - często kończył golusieńki jak go Pan Bóg stworzył. Stoły, krzesła, nawet ściany i podłoga były zrobione z ciemnego drewna, pokrytego równie ciemną, łuszczącą się już ze starości farbą, na której wciąż były plamy po niezliczonych bójkach z przeszłości.
Arte, zleceniodawca, siedział pod ścianą przy dwóch złączonych stołach. Miała się tu zjawić wesoła grupka magów, więc trzeba było zadbać o miejsce i spokój. W całym pomieszczeniu był tylko on i karczmarz przekupiony kilkoma butelkami bimbru. On sam wyglądał jak ta karczma - staro i nieprzyjaźnie. Ubrany w podniszczony płaszcz podróżny i równie zdezelowane buty, roztaczał wokół siebie aurę niedostępności. Szara cera, podkrążone oczy i zaniedbana broda tylko bardziej wzmacniały uczucie beznadziejności bijące od mężczyzny. Kiedyś, nim stracił ukochaną, był pewnie pełen sił i życia, ale teraz, skurczony, w odrzucającej karczmie, wydawał się pozbawiony tego życia. Jedynie stalowoszare oczy, pełne determinacji stanowiły dowód, że jeszcze się nie poddał, że wciąż żył nadzieją na odnalezienie dziewczyny. Odchylił głowę w tył i czekał.
- Ciekawe, co to za ludzie... - mruknął do siebie. Przez ostatnie siedemnaście lat zgłaszali się do nie albo same szumowiny liczące na zysk, albo 'rycerze w lśniącej zbroi', którzy myśleli tylko o jednym lub bawili się w bohaterów, a tak naprawdę zupełnie nic nie wiedzieli o życiu i niebezpieczeństwach. Bo co takiego mogą zrobić alchemicy nam, potężnym magom? Parsknął do własnych myśli i przeciągnął się, wpatrując w wejście do karczmy, zapraszając gestem do siebie magów, którzy podjęli się zadania. Czekał, aż pojawią się wszyscy, dopiero wtedy zaczął.
- Nazywam się Arte. To ostatnia wyprawa do ruin Ilion, gdzie zaginęła Tsubame. Czytaliście dziennik? Jeżeli nie, macie tu kartkę z jej dziennika i przeczytajcie. Szukam jakiejkolwiek informacji na jej temat. Czy żyje, czy zginęła, nie obchodzi mnie. Chcę wiedzieć, co dokładnie jej się stało - mówił twardym, rzeczowym głosem, pełnym niezachwianej determinacji. - Czy macie jakieś pytania? Jeżeli nie, zaprowadzę was do kotliny, dalej pójdziecie sami - zakończył, czekając na wasze pytania lub ich brak.


Notatki od MG
Czas odpisu 48h od mojego posta, kolejność dowolna
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki

AutorWiadomość
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Ruiny miasta Ilion - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny miasta Ilion   Ruiny miasta Ilion - Page 6 EmptyNie Mar 31 2013, 16:50

MG

Akane, Asper, Claude
Mężczyzna wysłuchał was z życzliwym wyrazem na twarzy. Widać nie wyglądał na takiego, co garnie się do walki. Kiedy skończyliście swoje... wyjaśnienia, westchnął lekko, ale nie zmienił swojej pozycji.
- To przez was fetysz na górze musiał się uaktywnić, więc kiepsko zadbałeś o wyciszenie... panie Claude - stwierdził dobitnie mężczyzna. - W sumie to był ten rudy pan po waszej prawej, ale sami też się tam znaleźliście, wiec... wy - wytłumaczył, wciąż się uśmiechając. - Pewnie przyszliście po Jaskółkę, jak cała ta zgraja magów od ponad dekady, tylko oni mieli pecha, bo pułapki byli uruchomione. Mieliście spore szczęście. - Ciężko było powiedzieć, czy was komplementował czy może z was kpił, ale wypowiadał te słowa w lekki, niemalże beztroski sposób. Do tego mówił z dziwnym akcentem. - No, w każdym razie moim zadaniem jest nieprzepuszczenie was dalej, bo możecie napotkać pewne... nieprzyjemności. Więc zróbmy tak... Jedno z was zostanie a reszta grzecznie zawróci do ruin miasta jakby nic się nie stało. Oczywiście, możemy walczyć, jeśli bardzo chcecie, ale wolałbym uniknąć bezsensownego rozlewu krwi - zaproponował, uśmiechając się pewnie, głownie w stronę Akane. No, już widać kogo upatrzył na ofiarę...

Goomoonryong
No wiec Gumiś naszukał się trochę przejścia, ale znalazł i stanął na kamiennej klatce schodowej, lekko oświetlonej kryształkami, które nie chciały do Gumisia przyjść. Przeszedł po schodach do góry (nie było drogi w dół, od razu ci mówię) i stanął w długim korytarzu, w którym znajdowało się czternaścioro drzwi. Siedmioro znajdowało się na ścianie naprzeciw niego, sześcioro na tej samej, na której były schody, a na końcu korytarza, po jego prawej znajdowały się potężne, brązowe drzwi, zapewne prowadzące do większej sali. Ponieważ wszystko co duże lub kobiece przyciągało Gumisia jak magnes, ten ruszył ku drzwiom z brązu, chcąc je otworzyć i przez nie przejść. A tu klops. Drzwi pozostały zamknięte, nawet kiedy szarpał za klamkę czy próbował je poruszyć. Spojrzał na zamek. Tak... Zamek... Nie było w nim miejsca na klucza raczej na kulisty przedmiot z niewielkimi rowkami. Kolejny klops. Jak t drzwi otworzyć? Zapewne jakiś alchemik by wiedział, ale ich nigdzie nie było widać ani słychać. No, może poza pomieszczeniem za drzwiami, zza którego dobiegały przytłumione brzdęki i śpiewy. Niczym, normalnie, jakaś sekta.


Ostatnio zmieniony przez Nanaya Byakushitsune dnia Pon Kwi 01 2013, 01:39, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Akane


Akane


Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam

Ruiny miasta Ilion - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny miasta Ilion   Ruiny miasta Ilion - Page 6 EmptyNie Mar 31 2013, 19:05

Dziewczynie jakoś znudziło się stanie i postanowiła sobie przykucnąć nieco bokiem do dziwnego pana w okularkach. Zaczął coś tam mówić o fetyszach, bla, bla, bla.... chwila fetysze? Skąd mu w ogóle coś takiego przyszło do głowy? Na szczęście Akane ie miał nic wspólnego z jakimś tam wybuchem po za tym, że się pojawiła na jego miejscu. Tylko o jaki fetysz chodziło? W sumie nawet nie ogarnęła chwilowo o co się rozchodzi. Tak czy siak gdy mówił o pozostaniu tutaj jednej osoby oraz o wyniesieniu się pozostałych Akane od razu zauważyła, ze facet spogląda głównie na nią. Em... zorientowała się, że zapewne chciałby aby to Akane tutaj została. Wskazała na siebie paluszkiem wskazującym
-Ż-że ja? - spytała przy okazji rozglądając się dookoła, może ktoś był obok nie lub za nią, że tak na nią patrzył. W sumie to czemu nie. Oczy dziewczyny zostały przysłonięte przez grzywkę i widać było jej wyraźny uśmiech, który mówił "To może być dobra zabawa" oczywiście w bardziej psychicznym stylu. Wstała ponownie i spojrzała prosto na okularnika.
-Zostaję - powiedziała. Uśmiech zniknął z jej twarzy i nie odrywała spojrzenia od faceta. Szczerze nie spodziewała się, że wygra, no ale jakby wyglądała przed nim gdyby odmówiła? Chyba nie zbyt dobrze. Po za tym gdyby stało jej się coś poważnego to zawsze zostanie jeszcze dwóch, a to chyba lepsza opcja od polegnięcia wszystkich jednocześnie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t953-akasiowe-smiecie#14092
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Ruiny miasta Ilion - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny miasta Ilion   Ruiny miasta Ilion - Page 6 EmptyPon Kwi 01 2013, 16:02

Kiedy tylko znalazł obiecane przejście, przez chwilę poczuł się niczym rasowy detektyw. Był jak Sherlock Holmes, jak... jak, różowa Pantera! Tak, brakowało mu tylko lupy, fajki i takiego fajnego brązowego wdzianka. No i w sumie nie wzgardził by zwierzęciem. Swoją drogą Smoczy zabójcy kiedyś mieli koty. Też musi sobie ogarnąć kota, najlepiej jakiegoś badassowego kota zniszczenia i chaosu. Bo kot - dobra rzecz. Tak czy siak, wdrapywał się z uporem wyżej i wyżej, aż w końcu jego marzenia o karierze detektywa prysnęły jak za dotknięciem magicznej różdżki
-No chyba nie...-Mruknął osłupiały widząc drzwi. Dużo drzwi. No i on miał wybrać jedne z nich. To było jak... no nie wiedział jak, ale było to bardzo nie fajne uczucie. Serio to moment w którym Gumiś doszedł do prostego wniosku - Nigdy, przenigdy nie ufaj, niematerialnym nagim laskom. Raz zaufał i co? Wywaliło go w jakiś labirynt drzwi. Westchnął więc głośno i skierował się do największych. Typowa logika, nie robi się wielkich drzwi do sracza. Wielki drzwi, prowadzą do wielkich rzeczy. Tylko żeby nie było Gumiś nie miał na myśli dużych kobiet. Tego raczej odpychały niż przyciągały. Co jest dziwne bo niektóre z nich wytworzyły już pewnie własną grawitację. No ale łotever, wiec Gumiś zbliżył się do drzwi i co? Zamknięte. No oczywiście! Światła brak, kluczy brak. Alchemicy mieli chociaż srajtaśme w tym miejscu? No co za mało wydajna placówka. Kto normalny buduje sobie labirynt podziemnych przejść bez światła i z zamkniętymi drzwiami? Przecież odźwierny musiał mieć pewnie z multum kluczy. Ewentualnie jeden uniwersalny. Co i tak sprawdzało się do prostego wniosku, leniwi ludzie nie mieli tu życia. O gomen, leniwi alchemicy. Gumiś westchnął przeciągle i spojrzał na drzwi, broniących Gumisiowi dostępu do tego co za nimi. Jaki jest najsłabszy punkt wszystkich drzwi? Zawiasy... i zamek. A że Gumiś zaliczał się do - leniwych ludzi - nie zamierzał szukać zawiasów a przypierdzielił Młotem Hefajstosa W zamek. No i modlił się podświadomie żeby to zadziałało. Jak nie zadziała, to pier*li i wraca. Przecież jak gonił tę pindę to były pewne zamknięte drzwi... drzwi, które obiecał sobie otworzyć. Kiedyś, może, ewentualnie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Claude


Claude


Liczba postów : 37
Dołączył/a : 31/01/2013

Ruiny miasta Ilion - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny miasta Ilion   Ruiny miasta Ilion - Page 6 EmptyCzw Kwi 04 2013, 16:51

Szlachcic słuchał uważnie tego co mężczyzna ma do powiedzenia. Wściekł się, kiedy zwalił winę za robienie hałasu na niego, kiedy to była ewidentnie wina Aspera, a potem jeszcze ta prośba, żeby ktoś został, najchętniej zostawiłby z nim rudzielca, ale on zdecydowanie wolał kobietę. Może i była nisko urodzona, ale to wciąż kobieta, a dżentelmen musi bronić kobiety, nie zależnie od jej pochodzenia. Dlatego też, wziął parę oddechów, uspokoił się stanął między Akai, a mężczyzną, rozłożył ręce, tak jak do uścisku, co miało pokazać, że ma puste ręce i nie chce zaatakować. Stał tak przez chwilę, po chwili powiedział, wciąż stojąc z rozłożonymi rękoma:
Może jednak ja zostanę? Chętnie bym zostawił tutaj tego nieokrzesanego rudzielca, ale wątpię, żeby był na tyle honorowy by stanąć w obronie kobiety. Kończąc to zdanie jego ręce powoli wracały do normalnej pozycji, lecz jednak w jednej chwili klasnął w dłonie i wywołał falę dźwiękową lecącą prosto w mężczyznę. Nie czekając ani chwili krzyknął do towarzyszki:
Uciekaj! Ja się nim chwilę zajmę! - po czym wyciągnął swój sztylet i ustawił się w pozycji obronnej.
Powrót do góry Go down
Asper


Asper


Liczba postów : 85
Dołączył/a : 14/01/2013

Ruiny miasta Ilion - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny miasta Ilion   Ruiny miasta Ilion - Page 6 EmptyCzw Kwi 04 2013, 19:20

Ok skoro ten facet nazwał kamyczek z nałożonym zaklęciem "fetyszem" znać, że lotnością umysłu nie powalał. A może powalał, tylko wiedza o magii zaniknęła na odludziu, z którego przy sprzyjających okolicznościach nie musiał wychodzić przez ileś lat. A może tu się urodził, w końcu to stare ruiny. No cóż, nic nie można wykluczać, szczególnie że nic nie wiadomo.
Zachciało mu się walki? W sumie Asper nie miał nic przeciwko temu, ale jego towarzysze uznali, że to im należy się ten zaszczyt, więc nie oponował.
Chociaż nie, nie może zostawić tej dziewczyny samej z tym podejrzanym chudzielcem, to samo zdanie miał chyba kolega "szlachcic", który nawet rozpoczął jakąś sekwencję ataku.
- Wyjątkowo przyznam Ci rację, chociaż jeśli przeżyjesz to za nieokrzesanego rudzielca utnę Ci ręce kawałek po kawałku. Odparł rudowłosy, który w takich sytuacjach nie bardzo miał ochotę na utarczki słowne z kimś, kto tak chętnie podstawia głowę pod topór.
A pewnie skrewi robotę i trzeba będzie poprawiać, zawsze tak jest, gdy bierze się za coś błękitna krew, nawet ta fałszywa.
Po chwili do jego głowy przyszedł nowy pomysł.
Po co się poświęcać?
Skupił się chwilę na zaklęciu i wypuścił w stronę przeciwnika Crimson Breath.
- Czy tak nie będzie prościej? Dodał tylko z uśmiechem.
Powrót do góry Go down
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Ruiny miasta Ilion - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny miasta Ilion   Ruiny miasta Ilion - Page 6 EmptyCzw Kwi 04 2013, 21:18

MG

Gumiś
Gumiś nie lubił drzwi. Alchemicy nie lubili Gumisia. Wniosek stąd prosty, że najlepiej wkurzyć Gumisia wstawiając długi korytarz z wieloma drzwiami, ba! wstawiając wielki drzwi, przez które nie da się tak łatwo przejść nie mając odpowiedniego klucza. Tak wiec dzielny, czy tez może nie, bohater użył zaklęcia i uderzył w brązowe drzwi. Siłą uderzenia rozeszła się po jego ciele i wprawiła drzwi w lekkie drżenie, a w miejscu uderzenia drzwi się wygięły, ale też nie otworzyły się. Widać antywłamaniowe... W każdym razie przez powstałą wyrwę mężczyzna mógł dostrzec jasno oświetlone pomieszczenie wielkości dobrego boiska, na którego środku znajdowało podwyższenie okryte czerwonym, atłasowym baldachem. Na nim stało trzech mężczyzn, dwóch młodszych, jeden sędziwy i osiwiały, piszących coś po posadzce podwyższenia. A w sali, gdy już minęło pierwsze wrażenie, znajdowało się wielu innych ludzi, ubranych w odświętne ciuszki, ale większość z nich miała na nie narzucone białe kitle. Naukowcy? Zauważyli twoje wejście, mierzyli cie wzrokiem, a tu koleiny szczegół - każdy z nich był rudy i miał okulary na nosie~
- Nie przejmujcie się nim! Krąg bariery wystarczy, by tu nie wszedł! - rozległ się donośny głos starca na podeście. - Niedługo zaczynamy, wprowadźcie dziewczynę!
I tak, dwóch innych, mężczyzna i kobieta wnieśli w pole widzenia Gumisia nieprzytomną Jaskółkę. Bo to była właśnie ona. Położyli ją na środku podesty, a staruszek zaczął coś mamrotać w niezrozumiałym języku.

Akane, Asper, Claude
No wiec woleliście rozwiązanie siłowe, choć młodzik nie wyglądał na zadowolonego z tego faktu. Może dlatego, że oberwał falą dźwiękową Clauda, która wykrzywiła jego twarz w grymasie bólu. Jednakże magia Aspera nie doszła do skutku. Lub też inaczej. Użył on zaklęcia, ale zdawało się ono nie mieć wpływu na przeciwnika, który trzymał się dłonią za brzuch. Mamrotał chyba jakieś przekleństwa, po czym wyciągnął z kieszeni niewielki kamyczek, w środku którego coś się błyszczało.
- Próbuj załatwiać coś pokojowo z magami, to zawsze zrobią jakiś przekręt... - wysyczał przez zaciśnięte zęby. - Nawet tu tak jest. Przeklęci... - Kamyczek rozbłysł jaśniejszym światłem, po czym zgasł, a mężczyzna posłał w stronę magów jasną błyskawicę, która przeskoczyła od jednego do drugiego, porażając całą trójkę. Mężczyzna splunął na posadzkę, po czym podszedł do oszołomionego Clauda i przeszył go mieczem.
- Następnym razem myśl, gdy chcesz bronić damy... - rzucił na odchodne, zostawiając umierającego i dwójkę magów, która powoli dochodziła do siebie po nieprzyjemnym incydencie porażenia. Przeszedł całe pomieszczenie i zniknął na schodach prowadzących niżej, odrzucając skrwawiony miecz na posadzkę.


Stan postaci
Gumiś: 84% MM, wiesz, że kolejne użycie Młota spowoduje złamanie kości; w stawie łokciowym boli cie ręka, którą uderzyłeś w drzwi, możliwe uszkodzenie stawu
Akane: oszołomienie, paraliż mija
Asper: 100% MM, oszołomienie, paraliż mija
Claude: 90% MM, oszołomienie, paraliż mija, umierasz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Ruiny miasta Ilion - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny miasta Ilion   Ruiny miasta Ilion - Page 6 EmptySob Kwi 06 2013, 15:48

I Jebs z łapki w drzwi! Oczywiście nikt nie powiedział wcześniej Gumisowi ze to wejście do Fort Knox, a jego łapka ucierpi w starciu z owymi drzwiami. Mało tego jego rączka bardzo odczuła ów uderzenie dlatego zaraz po nim, próbował łapkę rozruszać. Przez wyrwę którą stworzył spojrzał do wnętrza pomieszczenia. A to co tam dostrzegł wprawiło go w osłupienie. Miał walczyć z Alchemikami a nie bandą rudych cyganów.
-No cześć--Pokiwał im szczerząc się w uśmiechu kiwając dłonią, jak tylko wspomnieli o nim. Dlatego ci źli, zawsze robili sobie uber pro bariery nie do przejścia? Gumiś westchnął i podrapał się po głowie myśląc co zrobić. Zaraz jednak przynieśli jaskółkę, co za tym idzie Gumiś westchnął drugi raz. Nadszedł bowiem moment wyborów. Misja polegała na jednym - dowiedzieć się co z jaskółką. Mógł więc po prostu popatrzeć sobie na spektakl a potem pójść w pizdu i zdobyć hajs. Jakaś to myśl była. Ale coś w Gumisiu mówiło mu żeby został i pomógł.
-Zamknij ryj...- Wysyczał do swojego sumienia, marszcząc nieco brwi. Kuźwa to była kobieta. On zawsze pomagał kobietom... NIE! Nie! Starczy kasa za oglądanie spektaklu, nie musi w nic interweniować. Starczy jak postoi i sobie popatrzy! Kropla potu spłynęła po czole smoka z GH gdy ten intensywnie myślał nad kolejnymi krokami.
Cholera jasna... nie mógł jej pomóc w żaden sposób, a mógł za to wykonać misję! Tak po prostu posiedzi i będzie obserwował. Myślał sobie Gumiś. Ale myślenie myśleniem bo nogi już go niosły do innych drzwi. Mózg zaś automatycznie znalazł wytłumaczenie! Pewnie tam nie będzie nic przydatnego wiec przynajmniej spróbuje jej pomóc! Poza tym jest smokiem GH co to dla niego kilku alchemików? No i co najważniejsze nie robi tego dla dziewczyny o nie! Robi to dla mocy, tak, tam na pewno znajdzie dużo mocy, a to pomoże spełnić mu cele.
Gumiś przygryzł wargę walcząc z samym sobą i przestąpił przez pierwsze z brzegu drzwi. A na tym się nie skończy bo przeszuka wszystkie. A czego szukał? Broni, fajnych itemów, czegoś co przypominałoby wyglądem klucz do drzwi. Ofc. jak ostatnie znajdzie to koniec z przeszukiwaniem i kieruje się po prostu do zamkniętych drzwi, co by je otworzyć...
Ale nim gdziekolwiek pójdzie wsadza przez ów dziurę dłoń i szuka klamki by otworzyć sobie drzwi, proste opcje są proste.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Akane


Akane


Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam

Ruiny miasta Ilion - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny miasta Ilion   Ruiny miasta Ilion - Page 6 EmptySob Kwi 06 2013, 17:34

Hej, hej! Nikt nie będzie się wtrącał w walkę Akane! Sama sie zdecydowała o pozostaniu to reszta powinna stąd szybko pryskać. Guzik ją obchodziły jakieś tam zasady facetów, że kobiety nie powinny się wystawiać na niebezpieczeństwo i inne takie bzdety. To jest misja, jak ktoś się wystawia z własnej woli chyba powinno to być uszanowane, ale nie! Naprawde Akane była wkurzona. Zresztą, teraz mogą sie o tym przekonać. pan okularnik miał jakiś as w rękawie i jak to sie skończyło? Nie za fajnie. Akane padła na ziemię i nie mogła sie w ogóle ruszyć... syknęła pod nosem i zobaczyła jak facecik chce dobić Claud'a
-Co za idioci - powiedziała pod nosem i starała się jakos ruszyć powoli. Chętnie by pobiegła prosto za tym facetem.
-Nie znoszę takich osób - dodała jeszcze i patrzyła przed siebie. Nim jeszcze im sie dostało nawet facecik powiedział, że dałoby się to załatwić inaczej. Teraz chyba zaczyna załować, że się udała na tą misję. Dla Akane własciwie dopiero się zaczęła, a już leże na ziemi. Zaczęła się powoli ruszać i chciała się postarać by chociaż usiąść.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t953-akasiowe-smiecie#14092
Asper


Asper


Liczba postów : 85
Dołączył/a : 14/01/2013

Ruiny miasta Ilion - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny miasta Ilion   Ruiny miasta Ilion - Page 6 EmptyNie Kwi 07 2013, 14:51

Szczerze mówiąc rudowłosy chłopak nie spodziewał się, że ich przeciwnik (co dziwne... również rudowłosy chłopak, przypadek?) zostanie zabity ich jednym atakiem, choć dosyć trudno ukrywać, że byłoby to wielce pożądane. Niepotrzebne śmierci były... niepotrzebne, owszem, ale ten akurat przypadek chciał ich krzywdy.
A takie przypadki trzeba tępić.
I to dosyć energicznie, żeby nie było.
Fakt, że teraz wiele energii włożyć w nic nie mógł. No tak to już jest z paraliżami. Mniej bolą fizycznie, ale niemoc jest tak bolesna dla każdego, szczególnie dla maga w trakcie misji. I to dla mężczyzny, który chciał chronić atrakcyjną przedstawicielkę płci przeciwnej.
- Kurwa. Był na tyle wściekły, że pozwolił sobie na wulgarny język w obecności kobiety. No cóż, ale i sytuacja była raczej wyjątkowa, właśnie jakiś oszołom załatwił trzech magów w tym jednego zabił. Głupie?
Nie wydaje mi się.
- To co, idziemy za nim? Zadał pytanie dziewczynie. Czuł, że paraliż powoli mija, więc za dwie-trzy minuty dałby radę się ruszyć
Gdyby oponowała poczekałby na nią, żeby nie iść samemu, jeśli nie ruszyłby po schodach w dół, po drodze biorąc miecz rudego.
Powrót do góry Go down
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Ruiny miasta Ilion - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny miasta Ilion   Ruiny miasta Ilion - Page 6 EmptyPon Kwi 08 2013, 19:39

MG


Gumiś
Smok włożył łapkę przez drzwi, szukając klamki i pewnie dobrze, że nie widział zdziwionych i pełnych politowania spojrzeń alchemików, dobitnie pokazujących nieudolność jego działań. Klamki jak nie było, tak nie ma. Więc niestrudzony smok, bo przecież to nie w smoczej naturze się poddawać (denerwować i owszem), otworzył najbliższe drzwi, niemalże wyrywając klamkę (a tu już była, skubana...). W środku pomieszczenia znalazł łóżko piętrowe, komodę, częściowo przeszkloną, biurko i krzesło, a na komodzie... Proszę państwa, proszę o fanfary - świecącą latarnie! Tak! No, lepiej późno niż wcale, ale los jest w cholerę ironiczny, prawda? Na biurku leżał otwarty dziennik, upstrzony kleksami powstałymi przez rzucone na niego w pośpiechu pióro. A obok... dziwny naszyjnik przedstawiający smoka złożonego z wielu trybików, przekładni i innych metalowych elementów. Pomieszczenie wyglądało tak, jakby opuszczające je osoby zrobiły to w pośpiechu.
Gumiś zaczął od przejrzenia na szybko notesu, coby znaleźć w nim coś ciekawego. Zapiski, zapiski, jakieś inne dziwne notatki, nic, co mogłoby mu się teraz przydać, wiec już zbierał się by włożyć notes za pasek, kiedy wyleciała z niego mała karteczka. Podniósł ją i przeczytał, zbliżając się do światła.
Nowe hasło: Aulla diviega dand
Poniżej znajdował się dopisek napisany tym samym charakterem pisma, co dziennik: Kto w ogóle wymyśla takie brednie w tym zakichanym miejscu... Cokolwiek by to znaczyło, zawsze warto spróbować. Następną rzeczą był naszyjnik z wisiorem w kształcie smoka, który ochoczo wylądował w łapce Gumisia. Był zrobiony w ciekawy sposób i jak to metal - był chłodny, ale szybko przejmował ciepło z dłoni Gumisia by p chwili zajarzyć się własnym światłem i przeciągnąć się, jak to miały smoki w zwyczaju. Spojrzał na Wo metalowymi oczkami, po czym niezbyt zainteresowany, wrócił do spania i przestał świecić. Jej~ Ostatnia była latarnia, jakże ważna w tych czasach. Zrobiona była z ciemnego metalu, najpewniej żelaza lub stali. U szczytu lampy był poręczny uchwyt, również metalowy. Cała konstrukcja przypominała japońskie, kamienne lampy lub kościelne lampiony. Był to prostopadłościan, jednak zwężający się ku górze w ostrosłup. Jego krawędzie, podstawy oraz szczyt (prawdopodobnie najsolidniejsza część całej konstrukcji) były z metalu, natomiast ściany boczne zrobione były z czegoś, co przypominało szkło. W środku było "coś" co świeciło ładnym, przytłumionym i ciepłym blaskiem, ale co to było, ciężko stwierdzić. Można było zgadywać, ze to energia lub gaz uwięziony w środku, ale nie było 100% pewności. Mężczyzna chwycił ją i opuścił pomieszczenie. Tak, był gotowy na wielką bitwę niczym woj z tarczą i mieczem, tylko ze w tym wypadku był to naszyjnik i lampa.

Akane
Mężczyzna zniknął w ciemnościach, zostawiając ze sobą lampę. Natomiast Akane, powoli odzyskując czucie i zdolność do ruchu usiadła i obserwowała, jak szkarłatna posoka bawi ubranie szlachcica.

Asper
Asper z kolei, czując, ze paraliż mija zrobił jeden niepewny krok, drugi i choć chwilowo poruszał się jak maszyna, z chwili na chwile było coraz lepiej. Więc ruszył za mężczyzną, który pozbył się jednego z towarzyszy, podnosząc z ziemi miecz i zaczynając schodzić w dół. Jeden krok, drugi, robiło się coraz ciemniej, aż w końcu nie widział nic, będąc z mieczem w dłoni, a za jedyną wskazówkę mając odgłosy kroków przed sobą.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Akane


Akane


Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam

Ruiny miasta Ilion - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny miasta Ilion   Ruiny miasta Ilion - Page 6 EmptyCzw Kwi 11 2013, 13:54

Udało się jej ruszyć. Asper od razu ruszył za tamtym gostkiem zostawiając ją z wykrwawiającym się Claude'm. Chyba jednak nie powinna tak siedzieć i czekać, aż większość jego krwi wypłynie. Podeszła do niego a raczej na czworaczkach i kucnęła przy nim. Oddychał w ogóle? Był przytomny? Chciała między innymi tego się dowiedzieć, sprawdzając tętno i przykładając dłoń do jego ust i nosa by się przekonać czy oddycha. Szczerze Akane nie zna sie za bardzo na pierwszej pomocy, nigdy nie pamięta co powinna robić jako pierwszą rzecz. Robi po protu to co przyjdzie jej do głowy. Chociaż najpierw szturchnęła go lekko w ramię, by sprawdzić czy jakoś zareaguje. Jeśli żył to chciałaby zatamować jakoś krwawienie, nawet swoim własnym płaszczykiem. Jeśli jednak jest z późno na pomoc to zabiera ze sobą lampę i biegnie za Asperem. Szkoda by było gościa, jego magia jest całkiem przydatna. Jednak ze względu na naturę Akane jakoś specjalnie się to na niej odbije. Zwłaszcza, że nie zna go zbyt długo.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t953-akasiowe-smiecie#14092
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Ruiny miasta Ilion - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny miasta Ilion   Ruiny miasta Ilion - Page 6 EmptyPią Kwi 12 2013, 16:34

Zabawa w poszukiwacza skarbów dobra rzecz. Niczym prawdziwy Indiana Jones, wszedł do jakiegoś randomowego pokoju z klamką a to co tam dostrzegł skojarzył tak mimo woli z wojskiem. Prycze, małe pokoje i armia rudzielców... armia.... prycze... wojsko... o jak miło. Może trafił niechcący do koszar? Swoją drogą, fakt ten upewnił tylko Gumisia w jednym. Kimkolwiek byli Alchemicy, prócz tego że byli pojebani, nie mili dobrych zamiarów. Jakoś tak w okolicach trzustki Gumiś poczuł lekkie ukłucie które mówiło mu "Stary spierdalaj". Oh i dlaczego Gumiś miał tak epicką ochotę go posłuchać? Wszak na razie nijak go to wszystko nie obchodziło... dlaczego osobą porwaną, nie mógł być Jaskółek? Albo Sowacz? Albo jakiś inny Kondor? Nie, to musiała być Jaskółka, niewiasta w potrzebie a on się bawił w pieprzonego rycerza. Kiedyś przez to umrze, definitywnie. Ale tym to się będzie przejmował potem bowiem po wejściu do pokoju Gumiś zaczął wertować dziennik, cholera teraz nie miał czasu go czytać ale w przyszłości... może się dowie gdzie mają składzik z tytoniem i alkoholem? Ale na razie ważniejsze rzeczy, mianowicie dziwna podróbka Gumisia na łańcuchu i lampa. Chwycił owe itemy w łapsko i tak uzbrojony niczym najprawdziwszy motherfucker opuścił pokój. Ale Gumiś mimo wszystko nie biegał jak poparzony, w sumie to podchodził do wszystkiego na zasadzie "Mam wyjebane". Jeśli uda mu się uratować dziewczynę super! Jeśli wcześniej ją zabiją to też nie jest źle bo będzie mógł sobie pójść. Gorzej jak spróbują ją zabić przy nim bo wtedy będzie musiał się bić, no i może sobie być Gumisiem, ale nikt o zdrowych zmysłach nie ignorował by armii rudych. Tak więc Gumiś znów stanął przed drzwiami i odchrząknął
-Sezamie otwórz się! Znaczy się... Aulla diviega dand- I Gumiś pchnął drzwi. Gumiś wyruchał Alchemików? Czy też może Alchemicy, Gumisia? Jak hasło nie podziała to spróbuje numeru z przytknięciem do drzwi medalionu. Może zmieni się w smoka i mu je otworzy? Jak nie... to cóż pozostaje zwiedzić pozostałe 8 pokoi.
Ewentualnie wszedł. To by było epickie, takie nagłe otwarcie się wrót, a tam sobie stoi Gumiś na wprost armii rudzielców. Tak więc podstawą będzie ogarnąć otoczenie, takie dosłowne ogarnąć. Szast prach wzrokiem po wszystkim co się da. Główne motywy to zlokalizować kogoś kto wygląda na szefa, Jaskółkę, coś czym można przypierdolić i ewentualnych dróg wyjścia. A potem niech się dzieje wola nieba.
-No siema?-Srać, element zaskoczenia poszedł się ebać jakieś setki akcji temu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Ruiny miasta Ilion - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny miasta Ilion   Ruiny miasta Ilion - Page 6 EmptyNie Kwi 14 2013, 17:32

MG


Akane
Claude nijak reagował na poczynania Akane. Za późno zabrała się za akcje reanimacyjne czy chociaż znikome próby pomocy. Niewątpliwie szlachcic nie trafił na miłych i pomocnych ludzi... Jednakże nikt się tym nie przejmował. Lub też było za późno na przejmowanie się. Ale widok krwi wrył się w mózg Akai i nieprędko go opuści. miała czerwone ręce. Od krwi. Otarła je o ścianę, byle pozbyć się tego wstrętnego koloru, ale nie mogła nic poradzić na metaliczny zapach, który jej towarzyszył. Z lampą w dłoni (opis lampy w poście MG dla Gumisia powyżej) zaczęła schodzić po schodach, krzywiąc się, gdy nieprzyjemny zapach do niej dotarł. I czy nie robił się mocniejszy? Zeszła jeszcze kilka schodków w dół i znalazła Aspera, opierającego się o ścianę i siedzącego na jednym z kamiennych stopni, z jedna ręką pod pachą. Odór krwi był jeszcze silniejszy. Kilka schodków niżej leżał miecz, który wcześniej wziął chłopak. Oraz korytarz. Schody się kończyły, ukazując korytarz, również nieoświetlony.
O ścianę korytarza, w niedalekiej odległości stał mężczyzna, który zabił Claude, i wpatrywał się wprost w Akane oraz Aspera.

Stan Aspera
Prawa ręka głęboko przecięta, mocno krwawi i boli jak cholera, obtarte kolana i dłonie. Twoja ładna buźka nie ucierpiała, choć blisko było.

Gumiś
Jaaa, otworzyły się~! Niczym dziecko, które właśnie otrzymało upragnioną zabawkę Gumiś wpatrywał się w drzwi, które z cichutkim zgrzytem się otworzyły. I kto mówił, że "sezamie otwórz się" nie zadziała, no kto? Nawet jeżeli brzmiało to jakoś dziwnie, walić. Otworzyło się? Otworzyło. Wiec Smok wszedł do środka z nieco przygłupawym powitaniem, na które kilku najbliższych alchemików skwitowało stłumionym śmiechem. A później zaatakowali, podczas gdy rytuał się rozpoczął.
W kierunku mężczyzny pomknęły trzy strzały utworzone z energii magicznej, a dwóch, wyglądających na wprawionych, choć wciąż chuderlawi, stanęli w bojowej pozycji. Kilku innych alchemików utworzyło lekko świecącą barierę dookoła miejsca rytuału oraz przed pierwszymi pięcioma alchemikami, broniąc dostępu do dalszej części sali.
Trochę technicznych faktów: pomieszczenie ma wymiary 10 na 10, plan kwadratu, jednak przy wejściu następuje przewężenie (właśnie tam stoisz), które dopiero wtedy prowadzi do środka, w środku znajduje się około 50 ludzi, po środku znajduje się podwyższenie, na nim stoi trójka ludzi, Jaskółka leży na ziemię. Pędzą na ciebie trzy strzały pełne magicznej energii, do tego przejścia dalej broni jakaś dziwna bariera.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Ruiny miasta Ilion - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny miasta Ilion   Ruiny miasta Ilion - Page 6 EmptyNie Kwi 14 2013, 18:48

Przychodzi moment w życiu każdego męż... nie! W życiu każdego człowieka, kiedy zdajemy sobie sprawę w jakie gówno wdepnęliśmy. I nie mówię tu o takim zwykłym gównie, bo w te zdarza się wdepnąć bardzo często, tym razem chodzi o wielką mentalną srake, jakiej nie powstydziłby się wielki zmutowany słoń z czarnobyla. Właśnie w taką srakę wdepną teraz Gumiś a całe życie przeleciało mu między oczami w jednym momencie. No bo to jest tak ze on tam wszedł jak Amerykanie do Iraku, z misją pokojową. Nie przewidział przecież że ci od razu wezmą go za ufola i zaczną do niego napierdzielać z ciężkiej amunicji. Było to zaiste niecodzienne przeżycie, a przyjemne jak 4 kilo ołowiu w dupie. Nic więc dziwnego że pierwsze i ostatnie o czym pomyślał Gumiś widząc mknące w jego kierunku strzały było dobre i wielce mówiące "O Kurwa". O tak, nie miał on bowiem zbyt wiele czasu na reakcję, W sumie jaką reakcję? Jedyne co mógł zrobić Gumiś to naturalne odruchy ciała, czyli tak zwane miszyn impasible. Załadował więc on łuski smoka żaru i po prostu odskoczył w lewo, obracając ciało w prawo, tak by prawą ścianę mieć teraz na wprost twarzy a przeciwników po swojej lewej. Oczywiście rzecz biorąc chciał przycisnąć ciało do drzwi, a nawet upadkiem by się teraz nie przejął. Wszystko tylko z dala od strzał. Czy cokolwiek to było...
-To że nie jestem rudy nie znaczy że nie mam uczuć...- Warknął Gumiś i ruszył na przeciwników. Obrót ciała w lewo, czyli powrót do poprzedniej pozycji i dwa szybkie kroki by skrócić dystans, jednocześnie rzucona zostaje lampa trzymana przez smoka ognia w prawej dłoni, wprost w jednego z przeciwników, dokładniej tego po lewej, by zaraz potem Gumiś wykonał obrót na lewej stopie, jednocześnie rozwijając ściskany w dłoni amulet(trzyma go za tą końcówkę do wieszania na szyi reszta sobie luźno wisi) i biorąc zamach lewą ręką w celu uderzenia z pełnego obrotu łańcuszkiem w skroń tamtego. Co lepsze nawet jeśli tamten wykona unik to siła pędu powinna sprawić że oberwie z niego ten obok, o ile nie dostał z lampy i nie zaliczył KO. Tak czy siak dalsze akcje zależą nie jako od aktualnej sytuacji zdrowotnej agresorów. Jeśli ten po prawej dostał naszyjnikiem, to spoko, znak że czas zająć się tym drugim. W tym celu Gumiś się nieco zbliża i prowokuje przeciwnika do wyprowadzenia ciosu. Jeśli wyprowadzony zostanie którąś z pięści to Gumiś:
a) Jeśli amulet wciąż jest zdatny do napierdzielania wrogów, To Gumiś kołysze nim tak by owinął się wokół jego dłoni, po czym zgina palce w pięść i przepuszcza pięść przeciwnika bokiem, samemu manewrując ciałem tak by okręcić się na stopach w stronę adekwatną do toru lotu pięści przeciwnika, tak, by przepuścić ją przed swoim ciałem i być do niej ustawionym przodem. Gdy pięść przeleci sobie ładnie przed twarzą smoczego zabójcy ten szybkim ruchem łapie nadgarstek przeciwnika i ciągnie go w kierunku lotu pięści bo korzystając z pędu przeciwnika pociągnęło go w przód, gdy ten zaś znajdzie się w zasięgu drugiej pięści Gumisia, ten uderza go w patrz czy też skroń(zależy co bliżej i bardziej ergonomiczne). oczywiście do pociągnięcia zostaje użyta dłoń która ma dalej do samego agresora, za to, tą bliższą młócimy go po twarzy.
b) Amulet nie nadaje się do użycia. To w sumie nadal nie najgorsza opcja, tylko w tym wypadku amulet zostanie puszczony a reszta następuje jak wyżej.

Użycie nóg w ataku przeciwnika też jest optymalnie uwzględnioną sytuacją. Próba kopnięcia z frontkicka czy też tak zwany papeć w jaja, skończy się tym że Gumiś użyje swojej prawej stopy do zrobienia przeciwnikowi nakładki, czyli własną stopą uderza w lecącą stopę przeciwnika. a następnie opiera na niej ciężar ciała i wypycha się delikatnie do przodu by lewym kolanem zrobić wjazd na udo/jaja/brzuch przeciwnika a następnie po delikatnym odskoku zapodać mu jednym hitem lewej pieści na skroń. Prawą ofc.
Przeciwnik jednak wredna menda może chcieć Gumisiowi przywalić z kolańca. Ale Gumiś reaguje odpowiednio i widząc pędzące w swoim kierunku kolano, przypieprzy w nie z prawej pięści od góry. Był mniej chuderlawy od przeciwnika a dodajmy do tego twardość łusek, przewaga, przynajmniej na pierwszy rzut oka bo kto wie czym dysponują wielbiciele destylowanych napoi. Kolejną z ewentualności jest mid kick. W tym wypadku Gumiś przyjmuje kopniaka na klatę, opierając się na swoich kochanych łuskach, które miał nadzieję wytrzymają ten atak, a zaraz potem przygniata kończynę ramieniem, łapiąc dłonią za łydkę a nasadą drugiej dłoni uderza w rzepkę kolanową. Po czym okręca się z trzymanym przeciwnikiem i puszcza.
Co jeżeli spróbuje low kicka? Gumiś mu nie da i widząc jego zamiary szybko do niego do skoczy uderzając prawą pięścią w krtań lub twarz poprawiając zaraz potem lewą pięścią w skroń. Jeśli jednak przeciwnik nie zaatakuje sam z siebie, To prawa noga wysunięta nieco do przodu, i następuje wybicie z niej w celu uderzenia lewą dłonią(otwartą) w mostek przeciwnika, optymalnie przeciwnik albo wykona zwód w bok albo odskoczy w tył. W pierwszym przypadku następuje użycie stopy która została z tyłu tj. lewej, i przeniesienie jej do przodu z jednoczesnym obrotem na prawej stopie w taki sposób by lewa uderzyła w przeciwnika, czyli w którą stronę okręcamy ciało zależy od strony w którą odskoczył przeciwnik. Jeśli zaś odskoczył w tył do poruszanie w przód zawsze jest szybsze od tego w tył, następuje więc wybicie prawą stopą i uderzenie lewą pięścią w twarz, od tak na odwal się, a potem ewentualne poprawiny prawicą.

Istnieje jednak opcja że zdjęty zostanie tylko ten po lewej a ten po prawej będzie dychał. W sumie akcje wykonywane przez Gumisia są adekwatne do tych wykonywanych przy sytuacji z tym po lewej, tylko z odpowiednią zmianą stron i kierunków. Jednakże tutaj następuje jeszcze jedno sprostowanie, jeśli bowiem przeciwnik lewy padł od naszyjnika, co by znaczyło że ten wcześniejszy się uchylił, to Gumiś jeszcze raz się odwraca i w odpowiednim momencie puszcza naszyjnik by rzucić nim w przeciwnika po czym skraca dystans jak się da i... w sumie jak wyżej.

Opcja opcji, w której oboje przeciwników uchroniło się przed szarżą ognistego smoka, wtedy też z jego ust dobywa się siarczyste "Kurwa". I następuje lekkie wycofanie w tył w celu przemyślenia dalszych posunięć, gdyż ponieważ w obecnej chwili pokłady weny Gumisia(I gracza) uległy skurczeniu, a jak wiadomo lenistwo wielka rzecz. Ofc. nadmienić trzeba też ze wszelkie lecące w niego paskudztwa będzie omijał, skręcając i balansując odpowiednio ciałem. Ewentualnie jak nie ma opcji to stara się przyjąć ciosy na nieznaczące miejsce ciała. Nie żeby zgarniał na twarz.

Jeżeli jednak uda mu się pokonać 2 z 50 przeciwników, to nim ruszy na resztę odetchnie sobie.
-To ten, oddacie Jaskółkę czy mam zaebać pozostałe 96% z was?- Nie brzmiało to raczej hardo i nie miało, bo bądźmy szczerzy Gumiś miał pełne gacie, metaforycznie oczywiście, ale bał się. Zresztą kto by się nie bał w takiej sytuacji? Smok smokiem, ale tu miał 50 pseudo magów do zajebania. Tak czy siak na razie nie wykonuje akcji zbliżeniowych czy też oddalających, nie chciał podjąć pochopnej decyzji a nawet on musiał uwzględnić opcję w której podejmuje się odwrotu taktycznego. Być koksem i rycerzem w lśniącej zbroi to jedno, a idiotom idącym na rzeź, drugie.
Nadmienić też trzeba że jeśli bełto-strzało-coś go trafi, to stara się jak najmniej używać rannej kończyny/części ciała.

Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Akane


Akane


Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam

Ruiny miasta Ilion - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny miasta Ilion   Ruiny miasta Ilion - Page 6 EmptyNie Kwi 14 2013, 19:02

Zapach krwi... jedna z rzeczy, których Akane nie znosiła. Nie robiło jej sie od niej nie dobrze, ale miała w sobie coś ohydnego, na pewno nie rozweselała dziewczyny. Jednak jej widok to nic nowego dla niej. Chciała chociaż trochę się jej pozbyć ze swoich rąk, nawet wycierając o ścianę. Niewiele to dało, ale zawsze coś. Gdy schodziła powoli po schodkach z lampą w prawej ręce w końcu dogoniła Aspera. Dzięki świetle lampy mogła zobaczyć, że jednak nie jest w jednym kawałku. Nie było jej zaledwie chwilę i już coś mu jest. Tak czy siak sam siebie raczej nie zranil specjalnie, prawda? Zresztą był tutaj ktoś... nie fajny i chyba z właśnej woli nie pochwali się informacjami. Nie ma to jak najpierw działać potem myśleć.
-Co jest? - spytała, nie ma to jak najzwyklejsza ludzka reakcja, kiedy się nie ogarnia. Jednak po tym Akane mruknęła pod nosem Hari no ame w tym momencie nad panem okularnikiem pojawiło się 100 igieł, które znajdowały się metr ponad nim o ile tyle jest przestrzeczeni, jeśli nie to po prostu tuż pod sufitem. Nie zastanawiała się nawet tylko natychmiast po ich stworzeniu uwolniła je, aby po prostu spadły nad pana i w jego ciało wbiło się jak najwięcej. Jeśli jednak będzie miał jakąś sztuczkę w zanadżu to omija jego ataki, o ile znowu to nie będzie paraliżująca błyskawica. Jeśli kryształowe igły na razie wystarczą to podchodzi bliżej do Aspera i nie odrywając spojrzenia od wroga.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t953-akasiowe-smiecie#14092
Sponsored content





Ruiny miasta Ilion - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny miasta Ilion   Ruiny miasta Ilion - Page 6 Empty

Powrót do góry Go down
 
Ruiny miasta Ilion
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 9Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
 Similar topics
-
» Kanały miasta
» Urząd Miasta
» Muzeum Miasta Magnolia
» Główna brama miasta
» Centrum miasta Oshibana

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Południowe Fiore :: Oak
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.