HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Nowobogackie przedmieścia - Page 3




 

Share
 

 Nowobogackie przedmieścia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
AutorWiadomość
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Nowobogackie przedmieścia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Nowobogackie przedmieścia   Nowobogackie przedmieścia - Page 3 EmptySob Gru 15 2012, 21:34

First topic message reminder :

To dość urocza okolica, a gdzie się nie rozejrzeć, to wszędzie pełno zieleni. Zamiast domów natomiast można co jakiś czas ujrzeć olbrzymie posiadłości ogrodzone kilkuset metrowymi murami, jeśli nie dłuższymi. By zaznaczyć, iż mieszkają tu ludzie z wyższej sfery nawet publiczny chodnik był niesamowicie czysty, jakby był zamiatany co najmniej raz w ciągu godziny.

Nasza parka magów z Fairy Tail wybrała się tu w celu spotkania z zleceniodawcą. Trzeba przyznać, iż po nieco dłuższej podróży w końcu trafiliście pod mury swego klienta. Dotknąwszy lancrymy komunikującej przy bramie ta zaświeciła po czym dało się słyszeć dźwięk.
- Ach, wy jesteście tymi magami?! Proszę wejdzie! - Powiedział energiczny i trochę spanikowany głos.
Zaraz po tych słowach furtka zaczęła się otwierać. Idąc dalej mogliście zobaczyć przepiękny ogród w stylu francuskim. Chyba każda roślina była tutaj przystrzygana by zachować idealną symetrię i estetykę. Nim jednak zdążyliście wejść dalej nadjechała z naprzeciwka kareta i zatrzymała się przed wami.
- Albo wsiadajcie! Nie ma czasu, zawiozę was pod tą przeklętą rezydencję. Musicie znaleźć mojego Sebastianka! - Odparła zatroskana kobieta.
Następnie zrobiła wam miejsce byście weszli do środka. Jeśli to zbroiliście, to kareta ruszyła, a klientka podała Yugacie zdjęcie.
- To, jego zdjęcie, proszę znajdźcie go tam! A, tak jestem Sharon. - Dokończyła jusz spokojniej. - Dilbercie szybciej proszę! - Rzuciła zdecydowanie, acz grzecznie do woźnicy. - Tak, jest! - Usłyszeliście.
Cóż mimo niezwykle gładkiej drogi drogi strasznie wami rzucało, no ale strasznie pędziliście, najwyraźniej kobieta niezwykle się martwiła skoro narzuciła takie tempo.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora

AutorWiadomość
Abel


Abel


Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.

Nowobogackie przedmieścia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Nowobogackie przedmieścia   Nowobogackie przedmieścia - Page 3 EmptyWto Maj 05 2015, 19:37

KOBIETA PŁACZE?! ACH, PRZECIEŻ TAK NIEBIAŃSKIE STWORZENIE NIE MOŻE SOBIE POZWOLIĆ NA ŁZY! Z tą myślą Abel ruszył, by koniecznie ratować damę w opresji (ciekawe, co zrobiłby kilka miesięcy temu, zapewne napawałby się płaczem niewiasty, jak każdy, prawdziwy złol. Zresztą, kobiety to jedyne prawdziwie złole). Wcale nie umęczon, dopadł do drzwi, otworzył je i wkroczył, pewny siebie. Gorzej, że widok, który zastał nie za bardzo mógł mu się spodobać. 
Wyglądało to dość komicznie (o ile w ogóle scenę zbrodni można uznać za KOMICZNĄ w jakikolwiek sposób). Ona leżała z bełtem w szyi, on się pochylał, być może wdychając jej niezwykłej urody perfumy i pewnie się zagapił, biedaczek (ileż to trzeba mieć wiary w ludzi!). Hmm, ciekaw był, skąd ten cały bełt się tam wziął i byłby pewnie zbadał tę niezwykłą sprawę, gdyby ów mąż, którego zastał przy ciele, nie począł go popędzać.
- A-Ale... - No tak, miał tu przecież do załatwienia zgoła inną sprawę. Chwila, czy drzwi przy schodach mogły prowadzić do pokoju, w którym ujrzał ową płaczącą niewiastę? Jeśli tak, upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu. Zaraz wypyta biedaka o to, co stało się w tym pokoju, ale najpierw uratuje damę z opresji. Cóż za wspaniałe, rycerskie postępowanie! Tego można było się spodziewać po nim, Ablu. Był wszak prawdziwym dżentelmenem. Miał nawet maniery, których pochodzenia nie mógł sobie przypomnieć, ale nie było to ważne. Wszyscy lubili go za jego obycie, to musiał być prawdziwy dar z niebios! 
Popędził na górę i jako pierwszy dotarł do drzwi, otworzył je, a następnie, pozwalając drugiemu mężczyźnie wbiec, zamknął i rozejrzał się szybko po pomieszczeniu (jeśli było w ogóle na co patrzeć). Coś kusiło go, by wrócić na dół i dokładniej przyjrzeć się ciału. Z pewnością z trudem wytłumaczyłby się ze swojego pobytu w tym miejscu, ale z drugiej strony nie umiał korzystać z kuszy, nie miał jej i raczej nie znaleźli by na bełcie jego odcisków. Gorzej, że teraz w sumie mogą go wziąć za wspólnika.
I tak właśnie nieskazitelną reputację trafił szlag.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t183-za-pazucha-makbeta https://ftpm.forumpolish.com/t169-makbet-tragiczny-morderca#701 https://ftpm.forumpolish.com/t686-kochany-pamietniczku
Heisher


Heisher


Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012

Nowobogackie przedmieścia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Nowobogackie przedmieścia   Nowobogackie przedmieścia - Page 3 EmptyNie Maj 31 2015, 23:54

MyGy

Wszytko było... dziwne. Abele nie był pewien, o co chodzi. Szczególnie, gdy obrazy martwej kobiety i tej potrzebującej pomocy zlewały się w jeden. Abele uświadomił sobie to, gdy jego towarzysz wbiegł do pokoju.
- Szybko! Do portalu! Nim przybędą! - Krzyknął. Nie czekając, ruszył w kierunku pobliskiej szafy. Szybkim, pewnym ruchem otworzył drzwi. Abele mógł poczuć się trochę dziwnie, że pobiegł za mężczyzną, który planuje ukrywać się w szafie.
- Masz dziesięć sekund! - Zawołał do Abele i wskoczył do środka. Co ciekawe, wnętrza szafy nie wypełniały jednak ubrania. Z wnętrza sączyła się biała mgła, gęsta jak masło. Była jednak mniej apetyczna i nie tak przewidywalna. Masło zazwyczaj nie pochłania ludzi. Teraz nasz bohater stał przed trudnym i niejednoznacznym wyborem. Wbiec do mglistej szafy za nieznajomym jegomościem, o którym nie wiedział właściwie nic, czy zostać na miejscu, z wiedzą o tym, że niebawem pojawią się tu bliżej nieokreślone osobniki o bliżej nieokreślonych zamiarach. Ciężka sprawa.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t493-zasoby-korupcyjne-heishera https://ftpm.forumpolish.com/t481-heisher
Abel


Abel


Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.

Nowobogackie przedmieścia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Nowobogackie przedmieścia   Nowobogackie przedmieścia - Page 3 EmptyPon Cze 08 2015, 20:22

O-ho, więc umarła płacząca niewiasta! No, to już nie za dobrze. Nie tak Abel wyobrażał sobie tę sytuację. Raczej miał stać się rycerzem na srokatym koniu z włócznią w ręku i niebem nad głową. Tak się jednak nie stało. Stało się za to to, że przed znajdowała się otwarta szafa i coś w rodzaju "NIE MA CZASU NA WYJAŚNIENIA, WSKAKUJ DO WOZU". To nie był jednak wóz. To był portal, za którym nie czaiły się pewnie miękkie siedzenia, kierownica i rzygający Jimmy Hendrix. 
Nie lubił, gdy go pospieszano, a to się właśnie działo. HURR MASZ 10 SEKUND DURR. No jakże to tak? Musiał podjąć życiową decyzję... 10, 9... CO? JAK TO TAK. Skup się, Abel. Tu na miejsce przyjdzie zgraja policjantów, czy będziesz w stanie wytłumaczyć to, że to na pewno nie ty wystrzeliłeś bełt z pieprzonej kuszy? Czy uwierzą tobie, gościowi z bronią w ręku, który wlazł nie do swojego domu, że wcale nie był żadnym wspólnikiem, ani nic? Jak wytłumaczy też to, że ziomek zniknął w portalu, którego pewnie za... AAA, 5 SEKUND- już tu nie będzie? Dobra, chłopie, bez paniki. Szybka, męska decyzja.
4
3
WSKAKUJEMY!
Zrobił tak, jak stwierdził w myślach i wskoczył do portalu, rzucając się w nieznane. Ktokolwiek czaił się po drugiej stronie, na pewno nie ułatwi mu zadania. Jak on nienawidził takich sytuacji... Gdziekolwiek się znajdzie, postara się przyjąć jakąś pozycję obronną, czy coś w ten deseń, choć bardzo możliwe jest, że nie będzie miał ku temu okazji.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t183-za-pazucha-makbeta https://ftpm.forumpolish.com/t169-makbet-tragiczny-morderca#701 https://ftpm.forumpolish.com/t686-kochany-pamietniczku
Heisher


Heisher


Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012

Nowobogackie przedmieścia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Nowobogackie przedmieścia   Nowobogackie przedmieścia - Page 3 EmptyWto Cze 30 2015, 11:59

MyGy

Nasz bohater znajdował się w niezręcznej sytuacji. Miał zostać nakryty w jednym budynku z ofiarą morderstwa bez alibi, świadków czy naprawdę wiarygodnego powodu, dlaczego w rzeczonym miejscu przebywał. Najwyraźniej bardziej zachęcająca opcja dotyczyła wskoczenia do szafy, emanującej kompletnie nieznaną energią i promieniowaniem, za kompletnie nieznajomym człowiekiem. Ah te Abele, adrenalinka musi być.

Wskoczywszy do portalu, żupannik przez krótki moment nie czuł nic. Był odizolowany od wszelkich bodźców, nawet tych pochodzących z jego własnego ciała. Nirvana nie trwała jednak długo. Białe Wśród nicości majaczyć zaczęły białe punkty, łączące się w kożuch, stopniowo się rozszerzający, pochłaniający niemagicznego niczym prześcieradło, które wiatr zerwał z suszarki sąsiadki. Wraz ze światłem i bielą nadeszły dźwięki. Odgłosy trudne do sklasyfikowania do znanych mu kategorii, choć na swój sposób kojące. Odległe, nieznane. Uświadomienie przyszło wraz ze słodką wonią tysiąca, w której tonął mężczyzna. Były to harfy. Harfy, na których grały zastępy...

No dobra. Żartowałem. Po wejściu do szafy, wszystko się zmieniło. Poza samym Abele, którym, mimo bycia bardzo Abele, nie był przystosowany do tak szybkich zmian otoczenia, co skutkowało chwilową dezorientacją, podczas której samotnik przybrał postawę, która, zdawała mu się być obronną.
- Willkommen, goszudżin - sama! - Słodki głos dziewczęcia rozbrzmiał w jego głowie, pozwalając mu wrócić do rzeczywistości. Śliczna, młoda maido w klasycznym, maidowym fartuszku przywitała go z uśmiechem. - Pomyślałam, że ten język mógłby się panu spodobać. - Rzekła z uśmiechem. Zza, kurde, włosospadu czarnych nitek, wyrastających jej z tkanki, okalającej czaszkę, wyglądały na niego bystre, czarne oczy. - Nazywam się Sil i w dniu dzisiejszym jestem tu służącą. Życzyłby pan sobie herbaty lub kawy? Może ciastko? - Jej ciało zgrywało się z głosem. Drobna, skromna, co można było wnioskować z mowy ciała.
- Witaj w kwaterze głównej Róży. - Ogłosił mężczyzna, który przyprowadził tu Abele. Był wysokim, przystojnym osobnikiem koło trzydziestki obdarzonym nienaganną posturą. Frak dodawał mu powagi, a czarne, krótkie włosy doskonale dopełniały obraz. Mnich zauważył również, iż gospodarz zignorował, dochodzące z wnętrza budynku "To my mamy jakąś inną kwaterę?". - Moje imię brzmi William. - Rzekłszy, dał przybyszowy czas na odnalezienie się w nowym otoczeniu. I może odpuszczenie sobie tej postawy obronnej.

Pomieszczenie przypominało sporych rozmiarów salon bogatych rodzin, choć wszelkie drogie i wystawne materiały zastąpione były drewnem. Kilkumetrowy stół znajdował się w centralnym miejscu pokoju. Wokół niego ustawiona była znaczna liczba krzeseł, w tej chwili pustych. Pod ścianami ustawione były liczne kredensy i szafy. Pod jedną ze ścian znajdowała się pokaźnych rozmiarów tablica.
- Więc... kim jesteś i czego szukałeś w moim domu? - Zapytał William tonem spokojnym i pozbawionym wyrzutu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t493-zasoby-korupcyjne-heishera https://ftpm.forumpolish.com/t481-heisher
Abel


Abel


Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.

Nowobogackie przedmieścia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Nowobogackie przedmieścia   Nowobogackie przedmieścia - Page 3 EmptyPon Lip 06 2015, 18:39

Adrenalinka to drugie imię Abele! Nic więc dziwnego, że w momencie, w którym trafił do tego dość dziwnego miejsca, odczuwał jedynie jej przypływ, miast strachu, mającego pojawić się zamiast. A może to już lata doświadczeń z brawurą? Nie opłaca się biegać po pijanemu.
Usłyszał jakiś nieznany mu język, z którego jednak był w stanie wywnioskować generalny sens. "Wilkommen" zapewne musiało oznaczać witaj, ale drugiej części nie rozumiał już kompletnie. No trudno, nie o znajomość językową się tu rozchodzi w tym momencie.
- Tak, rzeczywiście - To był na pewno bardzo dobry język. Jego brzmienie zdawało się być miłe dla ucha, ale user miał wrażenie, że łączenie niemieckiego i japońskiego to jakaś nowa, dziwna moda (choć, kto wie!). - Ahm... może herbaty?
Chyba był nieco skołowany. Sytuacja wydawał mu się dość absurdalna, ale cóż na to poradzić. Podrapał się po głowie wolną ręką, rozglądając się uważnie po pomieszczeniu, w którym miał okazję się znaleźć. W momencie, w którym głos zabrał, jak się zdawało, dowódca tego całego bałaganu, okazało się, że to jest jakaś główna kwatera i że mają kolce.
- Róża? - powtórzył Abel bezwiednie, jakby smakując to słowo. A pączki mają? - Macie pączki?
Zwrócił się jeszcze do dziewczęcia, po czym wrócił myślami do tego, o czym właśnie opowiadał William. Róża.
- Rozumiem, że zajmujecie się państwo herbatą i ciastkami? - To wbrew pozorom nie było wcale naiwne pytanie, ale Abel po części chciał, żeby taka właśnie wersja miała miejsce. Herbata i ciastka brzmiała jak dobry biznes, po co pchać się w jakieś inne, bardziej niebezpieczne interesy?
Abel wskazał na jedno z wolnych krzeseł, jakby czekając na przyzwolenie w sprawie umieszczenia swojej sempiterny na drewnianym zydlu. Musiał się chwilę zastanowić nad odpowiedzią na pytanie.
- Nazywam się Abel - To akurat było całkiem zwięzłe. Dalszą odpowiedź musiał nieco przemyśleć. Po tej krótkiej chwili bycia ze samym sobą i rozważania pewnych prawd w swym sercu, postanowił dać jasną odpowiedź. - Miałem zająć się pewną sprawą w dzielnicy, w której znajdował się pański dom i gdy tak sobie przechodziłem, zobaczyłem płaczącą kobietę w pańskim oknie. Wydawała się być bardzo czymś zraniona, więc... cóż, wkroczyłem, ale chyba pański bełt był szybszy niż moje stopy.
No tak, nie ma to jak dorzucanie sobie punktów do charakteru Chaotyczny.
- Można więc ująć, że nie szukałem niczego.
Tak, to była końcowa diagnoza.
- Czy ja zatem mógłbym się dowiedzieć nieco o... Róży? - Tak, przypomniał sobie nazwę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t183-za-pazucha-makbeta https://ftpm.forumpolish.com/t169-makbet-tragiczny-morderca#701 https://ftpm.forumpolish.com/t686-kochany-pamietniczku
Heisher


Heisher


Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012

Nowobogackie przedmieścia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Nowobogackie przedmieścia   Nowobogackie przedmieścia - Page 3 EmptyPon Lip 06 2015, 23:23

Otrzymawszy zamówienie, niewiasta kiwnęła głową, oddaliła się i, zaskakująco, wyszła przez drzwi. Z kolei William słuchał wypowiedzi gościa z niesłabnącą uwagą. Przy każdym spojrzeniu w kierunku oczu mężczyzny, Abele coraz mocniej dosięgało uczucie, że ma do czynienia z osobą o nieprzeciętnym intelekcie.
- Abel... nie szukałeś niczego... - Powtórzył, zastanawiając się chwilę. - Dobrze. Skoro już spytałeś, teraz odpowiem na twoje pytania. Później sprawdzimy, czy wyjdziesz stąd żywy... - Tu poprzestał na chwilą i zapraszającym gestem wskazał młodzieńcowi krzesło. - Otóż... tak. Herbata i ciastka to jedno ze źródeł naszego utrzymania. Miło że się interesujesz. - Trudno było odczytać, czy słowa gospodarza były ironią czy faktycznie są graczem w branży spożywczej. - Odpowiadając na drugie pytanie... Róża to organizacja, której celem jest niedopuszczenie złych mocy do opanowania świata. Myślisz, że jedyne wielkie niebezpieczeństwa to te, o których słyszysz? Wielkie potwory i mroczne gildie? Otóż nie! - I tu uniósł palec wskazujący prawej ręki w wyraźnym geście podkreślenia wagi słów wypowiadanych. - Na przykład ta kobieta. Ta, która tak cię poruszyła. Gdybym nie pozbawił jej życia, jutro sprowadziłaby na całe Oak istoty, które zrównałyby je z ziemią. Na początek. Dlaczego by to zrobiła? To skomplikowane. Byłem jej mężem od niedawna - tylko po to, by upewnić się, że podejrzenia, które już wcześniej mieliśmy, nie są bezpodstawne. Otóż kilka lat wcześniej, dokładniej 8 lat temu, zmarło jej dziecko z poprzedniego związku. Zostało zabite, razem z jej mężem, przez bandytów, którzy napadli dom jej rodziny w pogoni za zyskiem. Teraz są oni jednymi z najbardziej wpływowych ludzi w Oak. Oczywiście za sprawą zrabowanych pieniędzy. - Tu zrobił kolejną przerwę. - Większość osób powiedziałaby "więc dlaczego zabiliście ją, a nie złoczyńców?". Odpowiedź jest prosta... - W tym momencie na twarz dżentelmena wdarła się zaduma. - Relatywnie prosta. Jak zapewne wiesz, bogaci ludzie mają skłonność do kolekcjonowania przedmiotów o nieznanym im przeznaczeniu. Jakaś forma ekstrawagancji. Czy coś... W tym wypadku było to... - William zakończył na tą chwilę i żwawym krokiem opuścił pokój. - Moment! - Krzyknął. Wracając, niósł ze sobą zapisaną kartę. - To. - Oznajmiwszy, wręczył Abele dokument opisujący magiczny przedmiot*. - Resztę pozostawię twoim domysłom. - Rzekłszy, zamilkł, dając Samotnikowi czas na lekturę.

- Pańska herbata i pączek. Smacznego! - Głos Sil działał uspokajająco w tej niezręcznej sytuacji. Zastawa cicho brzęknęła, stawiana na drewnianym blacie.
- To Phoenix. - Powiedział William, spoglądając na dziewczynę. Ta natychmiast obejrzała się w jego stronę, nie odrywając od niego wzroku. - Ja... jestem Bone Dragon. Titan, Cyclops i Black Dragon to inni z nas. To nasze kryptonimy. Nie zmienia... - Nie dane mu było skończyć. Potężny głos, dochodzący z sąsiedniego pokoju, zagłuszył jego słowa.
- William! Milcz! - Ryk dobiegł uszu Abele. Chwilę później, jego oczu dosięgnął widok mężczyzny o imponującej posturze. Zdawał się nie mieć na sobie nic oprócz spodni, a jego ciało było niczym wyrzeźbione w kamieniu. Brak oka odbiegał jednak od ideału. - Mam już go zabić? - Zapytał słowami, z których gniew wylewał się na wszystkie strony.
- Richardzie. Niedługo przybędzie tu Seymour. Rozsądzi, co zrobić z chłopcem. Jeśli go zabijemy - nie ma różnicy, czy z nim porozmawiam. Jeśli nie, i tak będzie trzeba mu to powiedzieć. - Odparł Bone Dragon. Spokój, którym emanował, zdawał się irytować Richarda.
- Dobrze. Ale... chłopcze... uargumentuj... dlaczego mamy utrzymać cię przy życiu? - Cyclops zdawał się pytać całkiem do rzeczy. Wszystko wskazywało na to, że, nawet nie dysponując żadną bronią, mógłby bardzo szybko wyrobić się z działaniami będącymi odpowiedzią na niewystarczająco przekonującą odpowiedź. Tymczasem Abele wyczuł, że dotknął czegoś butem. Czegoś miękkiego. Czegoś, co się ruszało.


* Hydra's eye - owalny przedmiot o średnicy około dwóch centymetrów. Przypomina oko krokodyla wykonane z gładkiego, lśniącego kamienia. Tęczówka zdaje się zmieniać kolor co zmienną ilość czasu. Powoduje wykształcenie dodatkowych osobowości u osoby mającej z nim kontakt. Osobowości te są równoważne pierwotnej. Pozbycie się ich nie jest możliwe. Kształt osobowości zależy w dużej mierze od najświeższych przeżyć ofiary. Jedyny wpływ odebrania przedmiotu osobie to wyraźny, narastający dyskomfort związany z brakiem kontaktu z przedmiotem. Próby uszkodzenia przedmiotu powodują ogromny ból u ofiary. Wykształcają się również uszkodzenia na ciele.
Poziom: 3
Zagrożenie: 2
Wpływ: Negatywny
Ofiary: Michelle Canegh
Miejsce: Earth land, Oak, ulica Straszniebogacka 4 Magazyn Róży
Świadomość: 3
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t493-zasoby-korupcyjne-heishera https://ftpm.forumpolish.com/t481-heisher
Abel


Abel


Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.

Nowobogackie przedmieścia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Nowobogackie przedmieścia   Nowobogackie przedmieścia - Page 3 EmptyWto Lip 07 2015, 00:56

Można rzec, że Abele nie należał do kwiatu inteligencji fioryjskiej - jego intelekt krył się w chęci przetrwania za wszelką cenę, musiał więc jakoś zaradzić nadchodzącemu problemowi. Posłuchał więc na początek opowieści, którą miał mu do przekazania William. Ach, więc to zła kobieta była. To by wiele tłumaczyło. Dawny Makbet musiał połączyć kilka zdarzeń i samemu zinterpretować to, co sprawiło, że ofiarą padła właśnie ta pani, zamiast tych wszystkich kryjących się w Oak złoli. Szybka analiza. Przy sporej ilości demonów sytuacja stałaby się nie tylko kiepska dla TYCH ZŁYCH z miasta, ale również mieszkańców, babeczka nie chciała zmienić zdania, a nie dało się jej inaczej powstrzymać. To miało sens. W takim razie... chcieli pozbyć się złoli. Abel odebrał kartkę z opisem przedmiotu i uśmiechnął się lekko. No tak, można ich zabić w inny sposób, niszcząc przy okazji nieco nieciekawy przedmiot. Pokiwał głową ze sporą dozą zrozumienia.
Z uśmiechem odebrał herbatę i pączka, dziękując zań skinieniem głowy. Podmuchał nieco na napar, upijając niewielki łyk i od razu zagryzając go pączkiem. Smacznym pączkiem. Przełknął, słuchając teraz kryptonimów członków Róży. Od razu przyszło mu coś na myśl, ale w momencie, w którym chciał się odezwać, by coś dodać, usłyszał ryk, jak się okazało, Ryśka. Rysiek był na schwał chłop. Rysiek wyglądał jak ktoś, kogo Abel miał już szansę kiedyś, dawno temu, spotkać. Problem był taki, że Abele kompletnie nie pamiętał, by spotkał jakiegoś Ryśka, więc może to nie był on? Pewnie nie. Niestety, chłopak nie pamiętał wielu rzeczy - ta była jedynie kroplą w morzu amnezji.
Aha. No tak, tego się mógł spodziewać. Rysiek chciał mu ukręcić łeb. Zresztą, pewnie nie tylko on. W takich sytuacjach, jak ta, intelekt Abele musiał działać szybko i bez zastrzeżeń. To tak, powie to, co miał do powiedzenia już wcześniej, a przy okazji wywinie się jakoś z tego całego bajzlu i znajdzie coś interesującego w nadchodzącej apokalipsie.
- Otóż sprawa nie jest prosta. Jestem tu raczej nieproszonym gościem, obcym, kimś z zewnątrz, kto teoretycznie nie ogarnia sytuacji, ale... - zwiesił na chwilę głos. Gdzie się podział małomówny Abel? - ...tym razem widzę, że problem jest solidny.
Musiał szybko pozbierać myśli i kontynuować.
- Ci goście są dość specyficzni i może się okazać, że znają was wszystkich. W końcu to cwane faceciki, które mają kasy od groma i pewnie chcą wiedzieć o tym, co się dzieje, szczególnie po ostatnim "wypadku" - dodał. - Mnie nie znają, jestem obcy, ale równocześnie niepowiązany z wami, więc nie będą mnie utożsamiać z waszą sprawą. To może dać mi przewagę nad tymi diabelskimi ziomeczkami. Pójdę pierwszy, podrzucę Hydra's Eye, a potem je zniszczę, pozbywając się pierwszego gościa. Mogę to robić samozwańczo lub zostać Crusaderem pod waszym sztandarem.
Po chwili przypomniał sobie jeszcze o jednym:
- Poza tym, oszczędzacie swoich. Jeśli mi się nie powiedzie, po prostu zginę i tyle, czyli stanie się to, co teraz zamierzacie mi zrobić.
Uff, miał nadzieję, że to wystarczyło. To mogło się okazać jego być albo nie być.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t183-za-pazucha-makbeta https://ftpm.forumpolish.com/t169-makbet-tragiczny-morderca#701 https://ftpm.forumpolish.com/t686-kochany-pamietniczku
Heisher


Heisher


Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012

Nowobogackie przedmieścia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Nowobogackie przedmieścia   Nowobogackie przedmieścia - Page 3 EmptyCzw Lip 09 2015, 22:40

MyGy

Zgromadzeni wysłuchali słów Abele. Cyclops zdawał się być nieusatysfakcjonowany. Wziąwszy pod uwagę jego nastawienie do przybysza, zaskoczenia nie było. Kiedy już miał rozgłosić swe niezadowolenie, spod stołu dało się słyszeć słowa.
- Dobrze więc. Dostaniesz zadanie pozbycia się tych ludzi. Choć... nie będzie to tak... proste. Ale o tym później. - Spod blatu, nieopodal naszego bohatera, wynurzył się czarnoskóry człowiek w średnim wieku. - Uszanowanko. Nazywam się Seymour lub, jeśli wolisz, Black Dragon, i jestem prezesem Róży, Kolca oraz Pączka. - Tu skłonił się grzecznie. - Wracając do tematu... nim wyślemy cię na miejsce, musisz zrozumieć kilka rzeczy. Po pierwsze, policja absolutnie nie może się dowiedzieć, że działasz dla nas. - Wraz z przekazem, powiększała się również strefa objęta oddechem Seymoura. Abele musiałby mieć potężny katar, aby nie wyczuć, jakie płyny przyjmował rozmówca. - Uwierz mi. Tak będzie lepiej dla ciebie... - W tym miejscu dał samotnikowi chwilę na kontemplację, roztaczającego się wokół niego, zapachu. - W takim razie załóżmy, że jestem policjantem i jesteśmy w trakcie brutalnego przesłuchania. Brutalną część musisz sobie wyobrazić. Nie lubię znęcać się nad bezbronnymi... Tak, wiem o twym orężu, ale, jak mówiłem, nie lubię znęcać się nad bezbronnymi. Przejdźmy więc do rzeczy... Znaleziono cię w willi złoczyńców przy ciele jednego z nich.

Usiadłszy na krześle, obok Abele, Black Dragon spojrzał mu prosto w oczy. Spojrzenie to przebijało go, zmiękczonego procentową atmosferą, na wylot.
- Dlaczego to zrobiłeś? Czym jest przedmiot, który przy tobie znaleźliśmy? - Mówił powoli, spokojnie, lecz głośno i stanowczo. Czekał na odpowiedź, przypatrując się chłopakowi.
- Z czyjego ramienia działałeś? - Głos przybierał na sile. Intruz widział olbrzymiego Cyclopsa idącego powoli w jego kierunku, a jego twarz ogarnięta była obojętnością.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t493-zasoby-korupcyjne-heishera https://ftpm.forumpolish.com/t481-heisher
Abel


Abel


Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.

Nowobogackie przedmieścia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Nowobogackie przedmieścia   Nowobogackie przedmieścia - Page 3 EmptyPon Lip 13 2015, 01:27

Ach, więc Pączki mają tu też w innym znaczeniu. Abele uważnie obserwował tego ich szefa, który wydawał się nawet wyluzowany, czego z pewnością nie można było powiedzieć o Ryśku. Rysiek chyba wciąż go nie lubił, ale w tej chwili chłopak nie czuł się szczególnie zobowiązany do jakichkolwiek ruchów mających mu przybliżyć postument sympatii (co to za metafora?) Cyclopsa. Teraz należało się skupić na powierzonym mu wreszcie zadaniu, a raczej na sprawdzaniu, czy do tego zadania się nadaje. Ile jeszcze? Gdyby nie musiał być cierpliwy, z pewnością by nie był, ale w tym momencie ratowało mu to życie - wartość nadrzędną. Cóż, nie zostało mu nic innego, jak wysłuchać tego, co Seymour miał do powiedzenia w tej sprawie.
- O to nie trzeba się martwić. Mam doświadczenie w ukrywaniu takich informacji. - W pewnym sensie rzeczywiście miał, ale to chyba w tych zamierzchłych czasach. Ewentualnie udawał, że nie wysyłał go nigdzie szpital psychiatryczny. Trochę mu się miło zrobiło na moment, gdy przypomniał sobie to miejsce. Spędził tam tyle wspaniałych chwil!
Wyobrazić? No dobra, musiał spróbować. Szpital nauczył go sztuki wyobraźni.
Siedział na krześle w ciemnej, obrzydliwej sali. Na przeciwko siedział Seymour z policyjnymi wąsami i trzymał w ręce... Gulp. Abele musiał aż przełknąć ślinę. Czy to nie był paralizator? Nie zapowiadało się zbyt dobrze, ale musiał to przetrzymać i, dla swojego dobra, nauczyć się wspaniale kłamać już teraz. Wciąż z uwagą obserwował wyimaginowany paralizator, a pocił się tak, jakby sytuacja była prawdziwa. Dobra robota, szpitalu! Achievement Niezwykła wyobraźnia unlocked!
- T-To... Ten kamień to moja własność. - Zaczął wodzić oczami po sali, aż w końcu jego wzrok przystanął z powrotem na twarzy Seymoura. - Został zabrany mojej rodzinie wiele lat temu, to pamiątka.
Rysiek nadchodził. To nie wyglądało najlepiej. Dostał wąsy i własny paralizator do ręki. A pfe! Teraz strach wydawał się być jak najbardziej wymalowany na jego twarzy.
- Z-z... z własnego. T-To rodzinna pa-pamiątka, jak wspomniałem.
Weźcie te cholerne paralizatory, których nie ma!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t183-za-pazucha-makbeta https://ftpm.forumpolish.com/t169-makbet-tragiczny-morderca#701 https://ftpm.forumpolish.com/t686-kochany-pamietniczku
Heisher


Heisher


Liczba postów : 241
Dołączył/a : 26/09/2012

Nowobogackie przedmieścia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Nowobogackie przedmieścia   Nowobogackie przedmieścia - Page 3 EmptyCzw Lip 16 2015, 21:15

MyGy

Przesłuchanie trwało. Seymour zdawał się słuchać tego, co rozmówca ma do powiedzenia. Niemniej jednak...
- Dobrze... Ale... nie ma to znaczenia. - Rzekł, a ciało młodziana osłabło, jakby straciła łączność z centrum dowodzenia. Teraz potężne dłonie Cyclopsa trzymały ręce samotnika, krępując jego, i tak pozbawione czucia, ciało. - Masz trzy godziny. Musisz znaleźć Różę. - Seymour zdjął rękawiczkę z lewej dłoni. Abele wcześniej nie mógł jej dostrzec. W wewnętrznej stronie jego dłoni znajdował się niewielki, bezkształtny obiekt, pozostający w nieustannym ruchu. Black dragon szybkim, zdecydowanym ruchem rozdarł odzienie pokrywające korpus, pozbawionego czucia, antymaga. Nienazwany twór zbliżał się do klatki piersiowej czarnowłosego. Jednak jedynym, co pamiętał z tego Abele, poza słowami przywódcy, to, wypełniające każdą myśl, pieczenie.

Zostawmy jednak wspomnienia, bowiem ważniejsze, i wymagające więcej uwagi, jest to, co dzieje się teraz. Abele stał pośrodku ciemnej, wąskiej uliczki, oświetlonej jedynie rozbrykanym światłem nielicznych pochodni. Z trzech stron otoczony wysokimi, kilkupiętrowymi budynkami o niszczejącej elewacji. Znad jednego z nich wyglądała tarcza księżyca. Zza pleców Mnicha słychać było nieliczne odgłosy stukających o bruk butów. Odgłosy nocnej ulicy. Nie skupiajmy się jednak całkiem na tyłach, bowiem przód jest równie ważny. I prawdopodobnie to na nim skupiona jest uwaga naszego bohatera. Na mężczyźnie skulonym pośrodku uliczki, pod ścianą jednego z budynków. Był ściśle okryty ciemnym, brudnym kocem. Z jedynej widocznej szczeliny wyglądały na Abele dwa jasne, nieruchome ślepia.

- Och nie! To oni. Białe szyszki! - Krzyknąwszy, Cyclops wykonał gest "ojej".
- Och nie! Białe szyszki! - Zawtórował mu Seymour. [b]- Zmiana planów. Teleportujemy Cię stąd.

Jak rzekł, tak zrobił. Po chwili Abele wylądował w dyskretnej karczmie "Różowy chlebek".

Abele: 7 pd
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t493-zasoby-korupcyjne-heishera https://ftpm.forumpolish.com/t481-heisher
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Nowobogackie przedmieścia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Nowobogackie przedmieścia   Nowobogackie przedmieścia - Page 3 EmptyPon Gru 12 2016, 13:18

MG

Miejscem wybranym na spotkanie z Omarem, był sklep z antykami, niedaleko nowobogackich przedmieści, gdzie znajdowała się posiadłość pana Defou. W sklepie znajdowało się dwóch mężczyzn. Podstrzały i głuchy sprzedawca, imigrant z Dessertio, oraz zleceniodawca, również imigrant. Ubrany był całkowicie na biało, w białym turbanie. Był bardzo niski, około 150cm wzrostu, miał schludną czarną brodę, okulary i pogodny wyraz twarzy. Dla gości przygotowano kawę i ciastka i teraz siedział tak sobie biedny Omar, czekając aż przybędą magowie, którzy odpowiedzieli na jego ogłoszenie i zgodzili się dzisiaj przyjść.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Gwen


Gwen


Liczba postów : 92
Dołączył/a : 08/12/2016

Nowobogackie przedmieścia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Nowobogackie przedmieścia   Nowobogackie przedmieścia - Page 3 EmptyPon Gru 12 2016, 13:56

Weszła do środka i rozejrzała się uważnie po pomieszczeniu. W ręce miała kartkę z adresem i rozrysowaną mapką dotyczącą miejsca spotkania.
Nie była pewna do kogo się odezwać wiec tego zwyczajnie nie zrobiła. Zamiast tego stanęła sobie gdzieś z boku i przyglądała się uważnie tym wszystkim rzeczom, które znajdowały się w sklepie. Tak jakby czegoś szukała, albo chciała je przynajmniej zapamiętać. To była jej pierwsza misja, nie była pewna tego co ją czeka, ale potrzebowała jej. Żeby jakoś sobie radzić musiała zarobić.
Wiedziała czego oczekuje się po magach. "Pożyczanie" rzeczy może i było złe, ale Gwen chciała się na coś komuś przydać. A jeszcze bardziej potrzebowała środków do życia. Dopóki była zwykłą nieznajomą nie powinna sobie zaszkodzić. A nawet gdyby, to i tak było jej wszystko jedno.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3848-skrzynia-skarbow#75537 https://ftpm.forumpolish.com/t3650-gwen?nid=1#top
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Nowobogackie przedmieścia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Nowobogackie przedmieścia   Nowobogackie przedmieścia - Page 3 EmptyPon Gru 19 2016, 02:34

Rzadko podejmowała się takich zleceń. Kradzież nie była "w jej stylu". Jednak rosnące wydatki oraz widmo nieprzyjemności wynikających z długów bardzo łatwo zmobilizowały ją do podjęcia tej misji. Oferowała zarobek, jasno określony cel i dodatki. Czego chcieć więcej? Jakiegoś przeświadczenia, ze pójdzie dobrze. Ostatnio jej życie wymykało się spod jej kontroli i gnała na łeb na szyje przez szereg niefortunnych zdarzeń. Zastanawiała się, czy w ogóle możliwe, by te kiedykolwiek ustały... Bo właśnie niosła takie jedno nieszczęście w rękach. Mogła go zostawić w domu, ale wtedy musiałaby męczyć się z tym strasznym bólem głowy, a po drugie Welt mógł się do czegoś przydać. Niechętnie, bo niechętnie, mu to przyznawała.
Przechadzała się spokojnie uliczką, mając przy sobie cały swój ekwipunek, przez co przechodniom od razu mogło zapalić się w głowach "mag" lub "poszukiwacz przygód". Z kotem. Ciekawiło ją tylko, czy notka dotarła tylko do właściwych rąk, czy może powinna podziewać się szwadronu policji polującego na złodziei w każdej chwili...
Niespiesznie weszła do antykwariatu, po czym przywitała się z właścicielami oraz dziewczynką, która była w środku.
- Nanaya - przedstawiła się cicho, kłaniając się leciutko, po czym stanęła z boku, by widzieć wszystko, a w szczególności drzwi i czekała na jakieś streszczenie ich zadania. Przydałoby się chociaż dowiedzieć, jak wyglądają te klejnoty.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

Nowobogackie przedmieścia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Nowobogackie przedmieścia   Nowobogackie przedmieścia - Page 3 EmptyPon Gru 19 2016, 12:04

Nadszedł w końcu nieunikniony moment. Chociaż kontrakt zdawał się być sporym bólem w tyłku, to jednak nieprzestrzeganie go prowadziło do bardziej upierdliwych konsekwencji. Nie zmieniało to jednak faktu, że nijak uśmiechała mu się ta wyprawa. Niechęć ku tej przygodzie biła od niego na kilometr, a znużone spojrzenie raz po raz mierzyło Byakushitsune, kiedy to kotowaty szukał jakiejś wygodnej pozycji do snu.
- Nie myślałaś nigdy o plecaku? Albo o torbie? - niemalże zrezygnowane, egzystencjalne pytanie rozbrzmiało ze strony Welta. Ten zdawał się nie trawić podróży, która to przebiegała w ten lub inny sposób. Wszelkie jej formy raniły jego kocie jestestwo, a leniwa natura wysnuła już pewien spisek. Tym wcale nie było przegramolenie się, czy uwieszenie na ramieniu mistrzyni mrocznej gildii. Główna część leniwego planu wliczała w swoje jestestwo poduszkę i przyjemnie zacienioną przestrzeń. Wygodny plecak byłby idealny. Mógłby tam spać, miały dostęp do powietrza, a jedzenie też by się znalazło. Żyć, nie umierać. Niestety, takie warunki pozostawały poza jego chęciami, zaś sam kotowaty w końcu mógł ujrzeć to, czego obawia się każde, leniwe zwierzę. Dziecko. I imigranci.
- ...czarno to widzę... - niezadowolony, cierpiętniczy pomruk dobył się ze strony czarnej kulki futra, przez co mógł po części zdradzić swoje nietypowe jestestwo. Nie w tym jednak rzecz. Bardziej przerażała go wizja rozszczekanej fali energii, która to nieroztropnie zacznie ciągnąć jego jakże urocze futerko, albo też dziwnych Ahmedów, bo tak równie dobrze mogli mieć na imię, którzy przerobiliby go na kebab. Żadna z tych wizji nie współgrała z chęciami... właściwie... Obie idealnie odwzorowywały radość wampirzego kota z czyhającej na niego misji.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Nowobogackie przedmieścia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Nowobogackie przedmieścia   Nowobogackie przedmieścia - Page 3 EmptyPon Gru 19 2016, 18:58

MG

I tak powoli ludzie się zbierali. Pierwsza zjawiła się Gwen, udając zwykłego klienta.-Panienka może na misje?-Zapytał nerwowo Omar, widocznie zdenerwowany obcowaniem z "Przestępcami". A że nawet dzieci mogły być magami to i przestępcami również. Chociaż mijając Gwen na ulicy, nigdy nie posądziłby jej o bycie... złodziejem. Następną osobą która weszła do Sklepu była Nanaya. Ta się chociaż przedstawiła, a towarzyszył jej czarny kot. W sumie trochę wyglądała jak czarownica, co zdecydowanie nie poprawiło stanu Omara, którego ręce lekko drżały ukryte pod stolikiem. Zaraz za Nanayą, do pomieszczenia weszła postać odziana w czarny płaszcz z kapturem całkowicie zakrywający jej twarz. Ona także się przedstawiła, rzucając cicho "Eris". Rozejrzał się nerwowo i odkaszlnął.-Nazywam się Omar Asan Ku-Lah Czeczewil Szechmet.-Skłonił się lekko kobietom, wstając i niemal przytym nierozlewając kawy.-N-nim przejdę do szczegółów proszę o jeszcze chwilę cierpliwości. Dostałem informację o czterech magach, może ten czwarty jeszcze się zjawi.-Zająkał się nieco zdenerwowany, po czym wskazał na ciastka i kawę.-Proszę, częstujcie się.-Powiedział żywo, chcąc zdobyć jak najlepsze relacje z tymi zbójami. Chociaż powoli gdzieś w tej jego Dessertiańskiej głowie, zaczęła rodzić się myśl że strach przed kobietami to trochę głupota. A staruszek nawet chyba nie zauważył gości, bo zaczął sobie cicho pochrapywać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Sponsored content





Nowobogackie przedmieścia - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Nowobogackie przedmieścia   Nowobogackie przedmieścia - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Nowobogackie przedmieścia
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 8Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
 Similar topics
-
» Przedmieścia
» Przedmieścia Ne'Rea
» Przedmieścia
» Przedmieścia
» Zachodnie przedmieścia

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Południowe Fiore :: Oak
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.