Wody nieopodal Purchet

First topic message reminder :


Purchet, poza naturalnym bogactwem, które wręcz sprawiało, że wyspa byłaby samowystarczalną bazą, której nie groziłoby utrata zapasów żywności czy wody. Do tego, jej lokalizacja w centrum rozległego archipelagu była bardzo kluczowa, pozwalając z łatwością kontrolować wszelakie okręty przezeń się poruszające.

Midi:
Flota 5 Galer i 3 transportowców. Tyle jednostek wysłało Midi na zabezpieczenie okolicznych wód i rozpoczęcie budowy fort na Purchet. I choć nie wszystkie okręty posiadały pełen komplet załogi, była ona wystarczająca, by na krótki moment ukazać pełną efektywność bojową. Siła Midi zdecydowanie leżała w tym, że po ostatnich wydarzeniach na Marnad, nie stracili oni znaczącej części swoich jednostek, co postanowili wykorzystać silnym ruchem chcąc zagarnąć wyspę.

Minstrel:
Flota 3 Galer, 4 transportowców i jeden mały okręt bojowy. Minstrel niestety miał pecha. Po wydarzeniach w cieśninie Fornat jeden z ich okrętów dostatecznie ucierpiał, by utrudnić transport jednostek przez zdradziecki nurt. Dodatkowo, większość swojej siły zdecydowano zainwestować w fortyfikację Marnad, toteż przez cieśninę na czas zdołano przetransportować tylko te niewielkie siły. Celem wiadomo - było zwycięstwo, jednak z ograniczonymi zasobami ludzkimi najważniejsze było spowolnienie i zadania jak największych strat przeciwnej stronie.

Ogólnie to możecie ustalić czy chcecie być na jednym okręcie, na różnym, a także macie teraz taką turę... "wstępu". Możecie pogadać z kapitanami etc. etc.

Chłopak splunął na bok krwią, po tym jak dostał od pana młota. Serio, musiał mu się akurat ktoś myślący trafić? W dodatku niezłej postury. Mimo wszystko, niewielu żołnierzy było na tyle potężnych by tak po prostu wzruszyć ramionami na jego próbę uwolnienia się. Cóż... w każdym razie, to nie było ważne. Został po prostu zmuszony do działania bardziej kosztownego.

1. Chłopak użyłby Pure Speed (C), by wykonać szarżę przed siebie i tym samym wyrwać się z rąk żołnierzy. Korzystając z okazji, wpadłby z tym rozpędem w pana młota, oraz równocześnie wbił w niego ostrzejszy mieczyk, by potem z całej siły się zamachnąć i przepołowić swojego wroga. A jak nie udałoby się wbić z powodu zbroi, to celowałby w gardło, żeby go po prostu wyeliminować.

Niezależnie od tego, czy udałoby się mu czy nie, zacząłby z kolejnym Pure Speed (C) wycofywanie się na sojuszniczy statek. Tym razem olewając mordowanie przechodniów i po prostu jak najszybsze cofnięcie się na statek, który najpewniej już zaczynał się wycofywać. Nadchodzących ataków, rzecz jasna by unikał. W końcu, znał sygnały jakich używała armia u której pracował. W końcu wyruszył na przygodę w miarę przygotowany. Jeśli dostałby się na sojuszniczy statek, zatrzymałby się w miejscu gdzie mógłby widzieć dobrze sytuację i w razie czego uniknąć prób uszkodzenia go. W końcu, misję już wykonał, to nie miał potrzeby mordowania okolicznych osób.

2. W przypadku, gdyby jakoś osoba uszkodziła poważnie statek który był bo jego stronie, postarałby się znaleźć jakieś mniejsze łódki w pobliżu lub coś w tym stylu, by móc jednak wycofać się z pola bitwy. Co jak co, ale on nie był jeszcze na tyle op żeby wybić całą armię. Tego był świadomy.

*Cóż, jeśli w jakiś sposób chłopak był na tyle zlagowany, że pewna dziewczyna faktycznie do niego dotarła, to przyjąłby oczywiście inną akcję. Fakt, że w końcu znalazł osobę którą szukał odłożył by na chwilę na bok. Nie miał teraz czasu na rozmyślanie nad tym. W tym przypadku również użyłby Pure Speed, ale nie próbowałby szarżą trafić w pana młota, tylko w Hoshi. I wykorzystując swoją pozostałą szybkość, pustą dłonią popchnąłby do przodu by poleciała trochę i może się przewaliła. Lub, żeby chociaż na chwilę to ogłuszyło.
-Uważaj na siebie siostrzyczko. - wyszeptałby w tym raczej krótkim spotkaniu i wracając do wcześniejszego planu, pobiegł w stronę najbliższego krańca statku i zeskoczył z niego. Nim jednak zanurzyłby się w wodzie, spróbowałby wbić swoją ostrzejszą broń w burtę, bliżej wody. Tak, żeby jakby go zauważyli móc zeskoczyć do wody. I rozejrzałby się, czy nie ma w pobliżu może jakiej łódki. Tak zrobiłby, gdyby jego siostra nie trafiła go z liścia.

Gdyby jednak to zrobiła, to stałby tak trochę zszokowany, że pierwszą interakcją z nią jest dostanie od niej z liścia. Serio? Nawet dodatkowy ciężar nie zrobił na nim zbytniego wrażenia. Już w tym momencie puściłby miecz, bo bez szybkości to średnio by sobie poradził w tym momencie. Gdyby był w pełni sił, może. Tak to raczej nie.
-Tooo... co teraz? - zapytałby się wszystkich wokół pytającym wzrokiem, całkowicie nie przejęty. Po takiej walce jego emocje były trochę przytępione, dlatego na razie nie krążyły jego myśli wokół tego że spotkał w końcu swoją młodszą siostrę.

** Wychodzi na to, że wszyscy nagle uznali żeby z nim pogadać. No po prostu świetnie, jakby był jedynym przeciwnikiem. W każdym razie, nie chciało mu się ani trochę męczyć z dwoma magami na raz, dlatego właściwie nie ruszałby się zbytnio. Uniósłby tylko brew na pół-demona, przynajmniej według Laen'a. Wątpił, żeby pełnoprawny demon bawił się w takie ludzkie wojenki.
- Gdybyś miał głowę, to domyśliłbyś się że jestem raptem najemnikiem. Nie dziwi mnie jednak, że komuś bawiącemu się z demonami czegoś brakuje. - odpowiedział na zaczępkę, wzruszając ramionami na tyle na ile mógł. Miał jego słowa gdzieś, bo tępa katana była raczej pamiątką, i to wytrzymałą. Poza tym, co go jakiś nikt obchodzi? -I nie zabronisz mi się bawić. To dobre zabicie czasu, panie straszny demonie. - dodał, patrząc na to jak dociska kolec. Co prawda, coś tam czuł, ale znowu, to był lodowy kolec. Pewnie miał już na tyle zmrożoną rękę, że wiele po prostu nie czuł. To, i jego odporność na ból pewnie też miało jakieś znaczenie.

Wszyscy:
Problem był jeden. Pole bitwy było stosunkowo rozległe. Nim Rin czy Ezra dostali się na tamten statek - Laen zdążył na spokojnie znaleźć się na swoim, wycofującym się okręcie. Rin jeszcze trochę go obiła, ale kilku obecnych tam magów zniwelowało choć część obrażeń, przez co dało się na spokojnie odpłynąć. I w ten oto sposób nie mieli nawet jak złapać maga, który zwyczajnie był szybszy w uciekaniu. Niestety, wycofujące się siły Minstrelu nie zdołały zgarnąć wszystkich, pływających w morzu, nieprzytomnych żołnierzy, przez co ci, dostali się do Midijskiej niewoli...

Ezra: 0/0/0 + 30k , + 35PD, +12k :klejnotów za tytuł S
Leticia: 0/1/4 + Jeniec wojenny, + 10PD + 2 PD z asyst
Amney: 4/1/3 + 30k , + 25PD + 5 PD z zabójstw i asyst
Rin: 4/0/3 + 30k , + 30PD + 5 PD z zabójstw i asyst
Laen: 7/0/3, + 20PD, + 30k + 8 PD z zabójstw i asyst + 900 za mecenasa
Ryukehoshi: 0/1/0 + Jeniec wojenny, + 15PD

Jeżeli ktoś ma tytuł z loterii - niech da znać, to podliczę

Jeniec wojenny: