Czarne zaułki

First topic message reminder :

Możliwe, że nazwa tych krętych i wąskich uliczek wzięła się od czarnego koloru ścian budynków mieszczących się tuż przy nich lub też może ciemnego dymu z pobliskich fabryk, który osadza się niczym kurz na wszystkim i wszystkich w koło. Ale mimo wszystko bardziej prawdopodobna jest wersja, że wszystko to z powodu czarnego rynku znajdującego się w zaułkach (aczkolwiek ciężko nazwać to rynkiem), prężnie rozwijającego się nieopodal Komisariatu w Oshibanie. Nikt nigdy jednak nie przyłapał nikogo na nielegalnych interesach. Bo przecież nie ma rzeczy, której nie dałoby się sprzedać, kupić czy... ukryć.

MG

Nimue i Nathiar stanęli przed wejściem w Czarne zaułki. I wbrew oczekiwaniom była to zwykła ulica, może nieco węższa, niż normalne, jednak wyłożona kostka brukowa, kamieniczki, szyldy sklepowe i ludzie byli zwykli. No, może trochę czarniejsi niż zwykle, bo faktycznie, jakiś ciemny, drobny pył opadał z nieba. Nie utrudniał on oddychania i w sumie nie miał przykrego, kwaśnego zapachu węgla, więc był i nikt specjalnie nie zwracał na niego uwagi. Ludzie spokojnie chodzili ulicą, rozmawiali, wymieniali uprzejmości. Nie specjalnie przypominało to nielegalny rynek.

MG

Obaj mężczyźni oraz kilka osób obejrzała się na Nimue, zupełnie nie wiedząc, o czym ona gada. Febus wyglądał na przestraszonego, grubas na zdenerwowanego, cała reszta niespecjalnie ogarnęła, co się dzieje i szybko wróciła do własnych rozmów. Tymczasem handlarz, podniósł się z miejsca i zaczął przeciskać się przez tłum, jak najdalej od rudowłosej dziewczynki, której zaczęło się kręcić w główce. Jak to mówią - alkohol szkodzi zdrowiu. Grubas z kolei początkowo nie wiedział, co Febus robi, a gdy zrozumiał, że ten ucieka, wykrzyknął za nim i zaczął się również przepychać, popychając Nimue na ziemię. Świaaat sięęę kręęęcił~! Dziewczynie zrobiło się niedobrze i zwymiotowała na ziemię.
Tymczasem Nath... próbował coś dostrzec pomiędzy ludźmi, nie słysząc żadnych podejrzanych krzyków. Jak Febusa nie było, tak nie było. O... Coś mu śmignęło. Czy ty on? Zadarł głowę, przyglądając się uważniej tłumowi. Chusta... i ten nierówny krok. Febus kierował się do wyjścia.

Stan postaci:
Nimue: pijana, nieco obita, kreci ci się w głowie, zwymiotowałaś

W główce się jej kręciło, a i nawet panowie jej nie polubili. Cóż, Nimuś będzie smutna. Nie dość, że dostała siniaczków to jeszcze jej nie polubili nowi towarzysze, ale ona ich nie opuści, o nie! W każdym razie Nimue stara się stanąć na równe nogi, jak na przystało na kogoś, kto chce te łuski zdobyć i ruszy za Febusem. Stara nie przewrócić i w miarę szybko to zrobić, mimo swojego stanu. Jak, tylko wyjdzie i zauważy Febusa używa magicznego arsenału i przyzywa swój łuk. Strzałą którą przyzywa jest wybuchająca strzała, którą celuje w klatkę piersiową Febusa.
- Ej ty zatrzymaj się! - krzyczy dziewczyna - [color=#cc3366]Ja chciałam autograf [/color]- i jeżeli się nie zatrzyma strzała leci, ale dziewczyna czeka zaledwie na to dwie sekundy.

MG

Nath się opierdzielał, natomiast Nimue próbowała zachować względnie pionowa pozycję i ruszyć w pościg za mężczyzną. Zabrało to znacznie więcej czasu, niż zwykle, ale po wielkiej batalii z samą sobą Nimuś ruszyła do wyjścia, gotowa na zdobycie autografu. Rozejrzała się, choć widziała już podwójnie. Czerwona chusta Febusa ułatwiała sprawę. Użyła więc swojej magii i wycelowała. Strzała śmignęła, Nimuś prawie się przewróciła a strzała narobiła rumoru za Febusem, pozostawiając niewielki krater. A Febus uciekał dalej.

Stan postaci:
Nimue: pijana, widzisz podwójnie, 90% MM

Nathair się opierdzielał, a ona musiała wszystko robić. No fajne rozszerzenie misji. Ona pijana, czkawka, widzi podwójnie! Nieźle, nieźle. Pierwszy raz wypiła alkohol.. I więcej go nie wypiję. Mimo wszystko dziewczyna stara się jakoś utrzymać. Wyczarowuje za pomocą magicznego arsenału trzy strzały. Którymi strzela w dwóch Febusów i przestrzeń po środku. Na każdej z trzech strzał używa powielenia, a celują w plecy. W sumie to tyle~

MG

Nimue, pozostawiona sama sobie w takim stanie niewiele mogła zdziałać, nawet jeśli bardzo chciała. I pomimo tego, że Febus był kuternogą, nie udało jej się trafić w uciekającego. Świat za bardzo się bujał to na lewo, to na prawo, a do tego było rudowłosej niedobrze. Bardzo niedobrze... Jej atak zakończył się na tym, że po wypuszczeniu strzał, musiała ponownie złapać się za usta byle tylko nie puści pawia. Strzały z kolei poleciały bóg wie gdzie na szczęście nic nikomu się nie stało (choć to niefortunne, że jednak Febus tez nie oberwał). Zwiał, gdzie pieprz rośnie, pozostawiając chorą dziewczynę, zupełnie tak, jak Nathiar.

Ile by go Nimue nie szukała, nie mogła go znaleźć. Gdy już udało jej się dojść do siebie w jakimś stopniu, przeszukała każdy zakątek Zaułków, ale nie mogła odnaleźć Febusa, jakby ten zapadł się pod ziemią. Może i faktycznie tak było, ale ona nie była w stanie tego sprawdzić. Zbyt źle się czuła. Powróciła do domu.

Po kilku dniach do jej drzwi zawitała Relia, chcąc dowiedzieć się o wynikach. Nie wyglądała na zadowoloną, ale też nie robiła żadnych wyrzutów przechorowanej dziewczynie.

Nagrody:
Nimue: 4 PD, 1.500 klejnotów.
Nathiar: 2 PD