Imię: Ao
Pseudonim: Kiedyś będzie/był siódmym świętym magiem
Nazwisko: Jerome
Płeć: Mężczyzna
Waga: 61 kg
Wzrost: 167 cm
Wiek: 17 lat
Gildia: Miejsce umieszczenia znaku gildii: Klasa Maga: Aktualnie zero
Wygląd: Ao to wysoki na 167 centymetrów nastolatek o wadze 61 kilogramów. Ma on brązowe oczy oraz krótkie blond włosy sięgające lekko za szyje. Włosy zazwyczaj są ignorowane z samego rana przez grzebień, przez co są w swoistym nieładzie. Nie oznacza to jednak, że wygląda to źle, wręcz przeciwnie. Owy ład ma w sobie coś specjalnego i idealnie przystosowuje się do reszty głowy. Oczywiście nasza postać ma także nos, usta i uszy. Owe czynniki jednak są przeciętne, nie ma w nich specjalnego. Po prostu są tak jak u każdego i nie wyróżniają go. Owocem codziennych treningów siłowych jest dość dobra muskulatura chłopaka. Oczywiście nie ma on jakichś ogromnych łap niczym jakiś siłacz, ale mimo to posiada ogromne pokłady energii, zarówno siły jak i wytrzymałości oraz szybkości. Ubrany zazwyczaj jest w czarne jeansowe spodnie, czarne adidaski, żółtą koszulkę i szarą bluzę z kapturem. Oczywiście jak wszyscy wiemy ubrania się zmienia dość często więc za każdym razem można go spotkać w innym ubraniu. Dodatkowo czasem nosi żółtą apaszkę.
Charakter: Opisanie charakteru często zdaje się być trudny i wymagającym zadaniem. Czemu tak jest? Bo ten „pierwiastek” ludzkiej osobowości jest często zależny od sytuacji. Uważasz, że jesteś miły? Jeśli będzie Ci groziła śmierć to czy będziesz miły i też ustąpisz obcej kobiecie? No właśnie, nie wiadomo. Zajmijmy się jednak charakterem Ao, który postaram się jakoś ładnie, zgrabnie i sensownie opisać. Otóż na wstępie warto wspomnieć, że postać, którą opisujemy jest bardzo pozytywnie nastawiona do życia. Co w ten sposób można zrozumieć? A no to, że budzi się z uśmiechem na twarzy, zdrowo się odżywia, myje zęby, otwiera drzwi i przepuszcza kobiety, ustępuje miejsca w autobusie czy wita sąsiadów chociażby prostym „Dzień dobry” każdego dnia. Zazwyczaj na jego twarzy gości uśmiech, który znika tylko w dramatyczno-krytycznych sytuacjach zagrożenia życia bądź bezpieczeństwa, zarówno jego jak i innych. W takich sytuacjach, Jerome stawia na bezpieczeństwo wszystkim osób, które na to w jego zdaniu zasługują. A jakie osoby zasługują? Te, które przestrzegają przede wszystkim prawo, bowiem osoba która jest tutaj opisywana, chce być utożsamiana z prawem i przestrzeganiem go oraz sprawiedliwością. Od czasu pewnego dość istotnego wydarzenia owy charakter delikatnie się zmienił. Ao jest bardziej wrażliwy na ranienie innych, nawet potencjalnych wrogów, każdą decyzję stara się przemyśleć dwa razy i nic nie robić na tak zwaną „pałę”. Unika poznawania nowych ludzi a i bieżące znajomości stara się ograniczać. Nie tyczy się to oczywiście siostry, którą stara się cały czas trzymać blisko i bronić jak tylko może. W końcu rodzina jest najważniejsza. I misja. Misja, aby zatrzymać to co się stało.
Historia: Słońce delikatnie przebijało się przez żaluzje okna w ten sposób wpadając na twarz siedemnastolatka, który chcąc nie chcąc nie mógł wygrać tej batalii, przebudził się. Wyciągnął ręce w górę, ziewnął i przewrócił się jeszcze na bok. Minął tak kolejny kwadransik na próbie ponownego zaśnięcia. Niestety, nie udało się. Wstał, rozciągnął się, ziewnął po raz kolejny i wziął prysznic. Szybko się ubrał i spojrzał do lodówki.
”Pusto, huh? A mogłem zrobić zakupy wczoraj jak wracałem” Pomyślał. Wziął torbę, pieniążki i opuścił mieszkanie.
- Dzień dobry!Powiedział do osoby, która opuszczała mieszkanie naprzeciw jego.
”Chyba nowy sąsiad, nie kojarzę go.” Podobne myśli miała owa osoba, gdyż nie kojarzyła blondyna za nic w świecie. Ao ruszył do sklepu spożywczego, kupił to co potrzebował. Po drodze minął jeszcze kiosk. Znajoma okładka porwała jego wzrok. Było w niej jednak coś dziwnego lecz ciężko było mu stwierdzić co.
- Dobry! Poproszę Fiore News.Zagadał do sprzedawcy, wziął literaturę, zapłacił po czym udał się w kierunku domu. Pogoda była świetna, szkoda było mu wracać do pustego mieszkania, w którym… Chwila, nie było rodziców? Jak to? Jerome zaczął się zastanawiać czemu ich nie było. W domu były tylko rzeczy Charlotte i jego. Czemu sąsiadka, która zawsze częstuje go świeżym plackiem nie wyszła z mieszkania naprzeciw a jakiś inny, obcy facet. Coś było coraz bardziej nie tak. Nastolatek usiadł na ławce. Odłożył torbę z zakupami. Okiem po raz kolejny sięgnął okładki Fiore News widząc numer
#13. I wszystko było jasne.
***
Jak to w życiu bywa, życie najczęściej ma swój początek w kobiecym łonie (pomijając kilka dziwnych przypadków), które często jest owocem miłości dwojga ludzi. I tak też było w tym przypadku. Ao był narodzony z miłości Nanayi i Finniana i był żywym owocem tego uczucia. Już w momencie narodził były wobec niego ogromne oczekiwania. W końcu rzadko, które dziecko jest potomkiem dwójki magów, którzy kwalifikowani są do świętej dziesiątki. Oczywiste było, że opinia publiczna już wkrótce uzna, że miejsce dziecka również jest w tym gronie, a gdyby przypadkiem okazało się, że owy syn jest nieudacznikiem i nie jest w stanie dogonić rodziców, zostałby zapewne zrównany z błotem przez obcych.
Ao jednak był dość zdolnym dzieckiem, już od narodzin. Wychowywany w przyjemnej, rodzinnej atmosferze, jako syn komendanta policji i mistrzyni okolicznej gildii miał pod dostatkiem wszystkiego. Nie mógł powiedzieć, że czegoś mu brakuje. Mimo to nie był jednak nadmiernie rozpieszczany, bowiem jego rodzice znali umiar. Syn miał to co potrzebował ale nie to co zawsze chciał. Dzięki takiemu ograniczaniu i wychowaniu w umiarze, młody Jerome już od początku był dobrze wychowany, potrafił się dzielić oraz nie był ani zachłanny, ani chciwy.
Wspominając o Ao i o jego rodzinie nie można zapomnieć o pewnym wydarzeniu, które miało miejsce gdy chłopiec miał cztery lata. Narodziła się wtedy jego siostra, Charlotte. Było to powiększenie rodziny, które oczywiście w żaden sposób nie sprawiło, że chłopak zaczął czuć się gorszym. Wręcz przeciwnie, w tym momencie więzi rodziny zacieśniły się jeszcze bardziej tworząc zgraną grupkę, w której każdy był każdego dnia szczęśliwy. Przez następne lata rodzeństwo polepszało swoją więź, tworząc potężną przyjaźń w relacji brat-siostra. Spędzali ze sobą większość czasu, zarówno pod opieką ojca jak i matki. Gdy Char uczyła się z ojcem szermierki, Ao wolał zagłębiać się w literaturę natomiast pod opieką kobiety, rodzeństwo uczyło się razem magii i wszystkiego co z nią związane. Nie trzeba chyba wspominać, że tyle czasu spędzonego razem zaowocowało ogromną miłością, dzięki której zapewne oboje byliby w stanie poświęcić życie za te drugie.
Nie do końca wiadomo w jaki sposób przekazywany jest gen magiczny, który decyduje o ilości mocy magicznej, jej natężeniu czy też sile, ale w tym przypadku został on przekazany w sposób wręcz wymarzony, jakby dwójka osób z ogromnym i potężnym zbiornikiem, scaliła owe dwa zbiorniki w jedno i przekazała dziecku. Chłopiec już od szóstego roku życia zaczął czarować. Z początku wymykało się to spod kontroli. Opiekunka nie była sobie w stanie z tym poradzić, przez co Ao spędzał dni na przemian to z matką, to z ojcem. Jednego dnia był w gildii, gdzie zapoznawał się z życiem magów będących członkami legalnego ugrupowania, drugiego był na komisariacie, gdzie mógł przyglądać się pracy funkcjonariuszy, którzy pilnowali porządku w pełnym magii świecie. Jakie było jego nastawienie do tego? Dziecko było niesamowicie zachwycone zarówno żywotem maga gildyjnego jak i funkcjonariusza policji i nie mogło zdecydować, które z owych funkcji chciałoby w przyszłości kontynuować. Iść śladem ojca i zostać kiedyś komendantem? A może matki i przejąć kiedyś gildię jako jej następca lub stworzyć własną? Wszystkie scenariusze były niesamowicie kuszące dla sześciolatka.
Pod opieką Nanayi, młody Jerome poznał podstawy magii. Nauczył się ją kontrolować, odpowiednio wytwarzać i kształtować oraz poznał pierwsze, proste zaklęcia. Z czasem zaczął tworzyć swój indywidualny, magiczny styl, który był dość przydatny… w zabawie z rówieśnikami. Serio, Ao wykorzystał magie do tego żeby być szybszym i nie dać się złapać w zabawie w berka. Oczywiście koledzy szybko uznali to za nieuczciwe, przez co musiał zaprzestać tego procederu. Mimo to, gdy był sam, cały czas ulepszał swoją magię, z czasem będąc całkiem silnym i szybkim jak na swój wiek. Magia wpłynęła na jego indywidualną, poza magiczną tężyznę fizyczną oraz szybkość. Z czasem stała się jeszcze bardziej przydatna i jeszcze potężniejsza. Nie obyło się oczywiście od pochwał typu „Czegoż innego można się spodziewać od dziecka świętych magów?”.
Nie zapominajmy jednak o ojcu. Finnian spędzał większość dni roboczych na dokumentach przez co czasem znudzony Ao zaczął sięgać po różne książki, które znajdowały się w biurze komendanta. Oczywiście nie wszystkie były przeznaczone dla dziecka, czym szybko zajął się jego ojciec, sprowadzając do biura literaturę bardziej odpowiednią jak na ten wiek. I nie były to bajki Hansa-Olfa Daxa Andersena, a różne książki historyczne znanego Keia Ivashkov oraz inne dzieła tego niesamowitego autora, który dorobił się fortuny i ogromnej sławy jako pisarz-bibliotekarz. Ale jakby co bajki też były. Szczególnie lubiana przez Ao była historia o tym jak zły Ezra zostaje pokonany przez bohaterskiego Ryukehoshiego a także przygody Torashiro Byakutona i jego wiernego sługi Connora. Z literatury politycznej, Ao uwielbiał Biografię Saki Aspen oraz jej drogę do władzy w Radzie Magicznej. A no i z fantastyki to oczywiście kochał Demoniczny Folwark, który opowiadał historię jakiejś dziwnej hybrydy o imieniu King Ashtor. Niby król, a w folarku rządziły świnie…
Pomińmy jednak literaturę i wróćmy do rozwoju naszego głównego bohatera tej historii. W wieku dziesięciu lat, po zgodzie obojga rodziców, Ao wyruszył na swoją pierwszą misję. Nie było to nic znaczącego, raptem dostarczenie paczki na drugi koniec miasta. Z czasem misji jednak przybywało i były coraz trudniejsze. W ten sposób, w wieku dwunastu lat, młody Jerome zrekrutował do gildii kilka osób, z którymi utworzył rodzinę. W tym gronie byli: czarodziejka Elira władająca roślinnością, czarodziej Thin władający czasem a także smoczy zabójca wody, Leo. Czwórka magów doskonale sobie radziła i wykonywała ogromną ilość misji, zdobywając sławę, pieniądze i co najważniejsze, doświadczenie. Gdy Ao osiągnął trzynaście lat, został magiem rangi S, w wieku czternastu lat magiem rangi S+, a mając szesnaście lat, został siódmym świętym magiem, kiedy jego ojciec był drugim a matka czwartym.
Kolejne igrzyska magiczne. Gildia, do której należał Ao, jako drużynę reprezentującą wystawiła jego, jego drużynę oraz wojowniko-czarodzieja, Ejjiego juniora, który był znanym we Fiore szermierzem. Poprzednie lata były dość dobre pod względem wyników, jednak rok temu, gildia prowadzona przez Primrose Cynthiss osiągnęła pierwsze miejsce, ledwo co wyprzedzając gildię Jerome. Pewne zatem było, że ponownie dojdzie do starcia tych dwóch, aktualnie najpotężniejszych i najbardziej poważanych gildii Fiore.
W tym roku igrzyska miały trwać sześć dni. Każdego dnia miała być jedna konkurencja i jedna walka 1v1 z inną gildią tak, aby po pięciu dniach każdy zawodnik stoczył jedną walkę. Ostatni dzień miał być poświęcony walce wszystkich pięciu członków gildii ze wszystkich gildii startujących. Przy tym zawodnicy mieli być losowo rozrzuceni po „planszy”. Istny burdel.
Po pierwszych pięciu dniach gildia, do której należał nasz bohater, zajmowała drugie miejsce. O lidera chyba nie trzeba pytać, prawda? Wystarczy spojrzeć troszkę wyżej. Nastał szósty dzień, dzień ostatecznych walk, które to miały wyłonić lidera i ostatecznego zwycięzcę. Walki trwały w najlepsze, coraz to kolejni zawodnicy odpadali aż pozostała piątka. Piątka czarodziei z dwóch konkurencyjnych gildii. Ao i jego towarzysz Thin kontra trzech magów z gildii Cynthiss. Pech chciał, że na pięciu magów, trzech należało do świętej dziesiątki. Ao, na siódmym miejscu oraz dwóch wrogich magów kolejno na miejscu ósmym i dziesiątym. Oczywiste było, że walka będzie mega zacięta.
***
W budynku gildyjnym było niemalże pusto. Większość magów była na turnieju magicznym gdzie kibicowała swoim reprezentantom jednocześnie modląc się o zwycięstwo. W holu dało się zauważyć dwie osoby a w głównej Sali trzy, z tego na całą piątkę, dwójka była magami. Pozostali to pracownicy, którzy przygotowywali wszystko na powrót reszty, która miała przynieść puchar. Mieli świętować całą noc i następny dzień nie śpiąc ani nie odpoczywając. Balety na sto dwa, nawet znany imprezowicz Goomoonryong się chowa. Drzwi delikatnie uchyliły się wydając przy tym dźwięk cichego skrzypienia. Przez wrota przesunęła się drobna istotka mierząca raptem coś w granicach 150cm. Poprzez podskoki udała się do głównego holu po drodze mijając kilka osób. Zamówiła mleczko, napiła się i zapłaciła. Nie było w tym nic dziwnego, bowiem nie raz zdarzało się, że przejezdni odwiedzali budynki gildijne czy to aby spotkać swoich idoli czy to aby po prostu się napić lub zjeść coś dobrego. W podskokach dziewczynka opuściła budynek, zostawiając za sobą otwarte drzwi. Wcześniej odwiedziła jeszcze łazienkę aby umyć rączki i sio, poszła.
***
Walka trwała w najlepsze, a duet walczył zacięcie z triem. Kibice wrzeszczeli wniebogłosy dopingując swoich ulubieńców a pojedynek nie zbliżał się do końca. Zaklęcia były rzucane na prawo i lewo, byleby spowodować jakieś chociaż drobne obrażenia na wrogu. Budynki przy tym rozpadały się jeden za drugim i wyglądało to naprawdę nieciekawie. Całe szczęście arena była magicznym miejsce, które nie istniało względnie w wymiarze, w którym żyli, więc nikt nie martwił się o to, że będzie trzeba to wszystko remontować. Kolejne minuty mijały a koniec był powoli coraz bliższy. Po długich walkach jeden z magów wyczerpał się z mocy magicznej i stracił przytomność przez co został wyeliminowany. Pojedynek zatem miał zostać rozstrzygnięty w walce 2v2.
Mijały kolejne minuty i pojedynek stawał się coraz bliższy końcu. Ao ze swoim towarzyszem wykorzystali moment nieuwagi i powalili razem jednego z przeciwników, doprowadzając go do stanu nieprzytomności. W walce dwóch na jednego z łatwością poradzili sobie z ostatnią osobą i w ten sposób pojedynek się zakończył w sposób najmniej oczekiwany. Widownia krzyczała, jedni płakali z radości, inni ze smutku a Primrose Cynthiss uderzyła głową w ścianę zastanawiając się jak to mogło się stać. Niestety zwycięzcą może być tylko jedna gildia i była to gildia Jerome.
***
Puchar rozdany, klejnoty wzięte to pora na balety! Sala biesiadna aż wrzała, podłoga się paliła od tańców czarodziei a beczki z alkoholem trzeba było dokupywać już ze trzy razy. A noc jeszcze młoda! Wszyscy świętowali, radowali się i nie myśleli o jutrze. Niska blond dziewczynka podbiegła do Ao przytulając się do niego. Chłopak pogłaskał ją po głowie z uśmiechem po czym przykucnął i przytulił siostrę. Następnie wziął ją za rękę i ruszyli w kierunku krańca Sali, gdzie siedziała mistrzyni gildii Nanaya wraz z małżonkiem, Finnianem. Rodzina usiadła razem i zaczęła dyskutować o ostatnim dniu, nie szczędząc pochwał dla członków gildii, którzy mieli wpływ na te niesamowite osiągnięcie.
- Duszno mi, idę na dwór.Powiedział reprezentant gildii po czym ruszył w kierunku drzwi wejściowo-wyjściowych. Za nim udała się siostra, Elira oraz Thin. Opuszczając salę minęli jakąś radosną dziewczynkę, która podskakując zmierzała w kierunku centralnej części pomieszczenia. Wymienili się uśmiechami po czym każdy dalej podążał w swoim kierunku. Elira oraz Thin szli z tyłu, obściskując się. Od jakiegoś czasu była już między nimi dość mocna więź, która najwidoczniej przerodziła się w związek. Mieli już po siedemnaście lat więc jak był to dobry wiek, aby delikatnie zacząć się zbliżać. Ao niestety w szedł z siostrą a nie z swoją partnerką, której de fakto nie miał… Ten to ma szczęście…
***
Nanaya sączyła wino z przezroczystego kieliszka spoglądając to na męża, to na bawiących się członków gildii. W pewnej chwili podeszła do nich dziewczynka o czarnych włosach i się przysiadła. Rozpoczęła się rozmowa, która najwidoczniej wyprowadziła mistrzynię z równowagi, bowiem ścisnęła kieliszek przez co owe naczynie zostało rozbite na wiele szklanych kawałków. Kilka z nich utknęło w ręce kobiety. Dziewczynka uśmiechnęła się po czym wstała i w poskokach zaczęła odchodzić.
***
Bezchmurne niebo pozwalało księżycowi na odbijanie światła słonecznego, dzięki czemu nawet bez wsparcia lamp ulicznych można było z łatwością widzieć. Nagle jakieś potężne światło rozjaśniło niebo skupiając na sobie uwagę wszystkich, którzy jeszcze nie spali, a akurat dzisiaj było ich wielu. Po światle nastąpił wybuch, któremu towarzyszył potężny podmuch wiatru trzaskający co niektóre szyby w oknach a także ogromny, wręcz przytłaczający hałas. Najgorsze było to, że dobiegał w miejsca, w którym była gildia.
***
Na miejscu była góra gruzu, popiołu i pełno ciał. Niektóre miały oderwane kończyny, inne wykrwawiały się na śmierć a jeszcze inne były niemalże spalone do cna. Po środku na ogromnym kamieniu siedziała dziewczynka z czarnymi włosami i czerwonymi oczami, ubrana w czarną sukienkę. Wymachiwała nóżkami siedząc tak na głazie. Spojrzała w kierunku Ao, który przybył właśnie z siostrą oraz dwójką przyjaciół.
- O, nie było was w środku? Zaraz się tym zajmiemy. Rodzeństwo Jerome jak mniemam? Mamusia mówiła, żebym się nie próbowała tego zrobić bo mnie zmiażdży a tymczasem to ona leży tam zmiażdżona. Patrzcie jak kłamie. I to ma być przykładna matka?Powiedziała jednocześnie się uśmiechając, po czym zeskoczyła z kamienia i powolnym krokiem ruszyła w kierunku czwórki magów. Nim się spostrzegli, stała obok Eliry, trzymając swoją dłoń przedłużoną pazurami w jej klatce piersiowej. Elira opadła ranna na podłoże a do niej natychmiastowo dobiegł Thin. Nieznana kobieta była zbyt silna i nikt z całej czwórki nie miał najmniejszych szans na powstrzymanie jej.
- Jedna mniej. Teraz kolej na Ciebie święty magu. Pa pa. Pozdrów mamusie i tatusia. Rzekła nieznajoma po czym błyskawicznie znalazła się przed Ao. Chłopak nie zdążył aktywować żadnego zaklęcia a przed jego twarzą pojawiły się pazury, które zmierzały w jego kierunku. Całe życie przeleciało mu przed oczami, po policzkach ściekły łzy. Nieoczekiwanie jakaś obca ręka zatrzymała pazury przed twarzą Ao.
- Wystarczy. Wracamy, trzysta siedemdziesiąt osiem. Bez dyskusji. Ósemka Cię szukał. Miałaś nie podejmować żadnych działań.Dziwny czarnoskóry mężczyzna uderzył kobietę w kark po czym ta opadła z sił jakby wyciągnięto jej baterie.
- A Ty, żebyś nam nie przeszkadzał.Dodał po chwili następnie pstryknął Jerome w czoło. Chłopak również upadł nieprzytomny a z jego ciała uniosła się mała, żółta kulka. Powędrowała w kierunku nieznanego mężczyzny. Ten otworzył usta i ją połknął.
- Pycha. Do zobaczenia przy końcu świata.Po tych słowach tupnął prawą stopą i rozpłynął się w powietrzu wraz z nieprzytomną dziewczyną zostawiając magów samych.
***
Ao obudził się po tygodniu w szpitalu. Obok siedziała siostra. Chwila rozmowy rozjaśniła mu to co się stało. Charlotte uświadomiła chłopaka, że Elira nie przeżyła, Thin spędza całe dnie na cmentarzu przy jej grobie, a większość gildii we Fiore skończyła tak jak oni i nie zanosi się, żeby w najbliższym czasie coś miało się zmienić.
Minęło kilka dni a chłopak wyszedł ze szpitala. Ludzie bali się coraz bardziej faktem, iż gildie magów są niszczone niemalże co drugi dzień, a większość magów, którzy mieli ich bronić po prostu nie żyje. Straż była zmobilizowana, wprowadzono godzinę policyjną a jeśli kogoś podejrzewano o udział, natychmiast go zamykano. Ludzie stali się bardziej podejrzliwi nawet wobec tych, których znali, przez co zdarzyło się kilka zamieszek, czasem nawet ze śmiertelnymi skutkami.
W końcu doszło do tego spotkania, kiedyś musiało się to stać. Ao odwiedził cmentarz, na którym był Thin z pomysłem jak to wszystko cofnąć. Magia potrafi czynić cuda i zmieniać wiele rzeczy. Tak też miało być w tym przypadku. Ao dowiedział się, że dzięki magii Thina może cofnąć się w czasie. Czy było jakieś inne wyjście niż spróbować? Tak też się stało.
***
Słońce intensywnie świeciło. Jerome siedział na ławce w parku i popijał wodę. Obok niego usiadła Charlotte.
- Czyli poszłaś ze mną?Spytał starszy brat spoglądając na siostrę.
- Mhm. Thin mówił, że masz nie robić głupich rzeczy i że pod żadnym pozorem nie wolno Ci być tak słabym jak ostatnio. Odpowiedziała po czym wstała energicznym ruchem z ławki.
- Chodź, idziemy na śniadanie a potem poszukamy mamy i taty, co?Dodała po chwili. Ao skinął głową i wstał, wyrzucając pustą butelkę po wodzie do kosza. Pogłaskał siostrę po głowie po czym wziął ją za rękę i ruszyli w kierunku mieszkania.
***
Umiejętności fabularne: Znawca literatury – Jerome przeczytał w swoim życiu tyle książek, że nikt nie jest w stanie ich zliczyć. Dzięki temu posiada wiedzą i potrafi opowiedzieć wiele ciekawych historii.
Oburęczność – Używanie myszki od komputera w prawej ręce? Pewnie! W lewej? Bez problemu! I nie tylko to ;> W sumie to bez różnicy która ręka, obiema władam równie dobrze!
Kucharz – Wiele chyba nie trzeba tłumaczyć, prawda? Ao świetnie radzi sobie w kuchni a ta nie ma przed nim żadnych tajemnic. Chłopak bezproblemowo przygotuje zarówno domowe schabowe z ziemniakami jak i wyborne, podawane w luksusowych lokalach danie.
Umiejętności: Walka wręcz, Zapasy magiczne, Regeneracja
Paczka:
Wytrzymałość lv 1, walka wręcz lv 2, Sportowiec lv 1, Zmysł walki lv 1, Joker lv 1
Koszt: 84PD
Ekwipunek: Fiore News nr. 93
Rodzinne zdjęcie z Charlotte, Finnen i Nanayą
Rodzaj Magii: Savior of the Innocent
Jest to magia, która skupia się głównie na wzmacnianiu aspektów fizycznych i zmysłów użytkownika za pomocą tymczasowego zwiększenia siły, prędkości czy też wytrzymałości lub po prostu chwilowego ulepszenia chociażby wzroku. Ponadto czarodziej potrafi skupić moc magiczną w danej części ciała dzięki czemu może wykonać np.: uderzenie pięścią wzmocnione magią, które zada o wiele bardziej dotkliwe obrażenia. Jest jeszcze jedna rzecz, o której trzeba wspomnieć przy owej magii, szczególnie odnośnie jej nazwy. Otóż jest ona w dość znacznym stopniu oparta o uczucia użytkownika. Jeśli działa on w obronie słabszych, osób które są mu drogie lub uważa, że cel za który walczy jest bardzo ważny i będzie mieć pozytywny wpływ na coś, owy czarodziej zdobędzie dodatkowe bonusy jak chociażby jeszcze lepsze bonusy do aspektów fizycznych, obniżenie kosztów zaklęć. Tak, to tak zwane „Nakama power”. Byłbym zapomniał, jest jeszcze jedna, dość istotna rzecz przy owym zwiększaniu statystyk. Niektóre zaklęcia mają negatywne efekty, które pojawiają się, gdy Ao chce przedłużyć czas działania owego czaru lub chce aktywować zaklęcie, nie aktywując wcześniej innego, wymaganego. Od najsłabszych rang może to być lekka senność po chociażby połamanie niektórych kości przy najwyższych rangach.
Pasywne Właściwości Magii 1. Regeneracja – po wielu ranach bitewnych jak i wielu samookaleczeniach w ramach większej siły magii, Ao regeneruje się szybciej niż inne osoby. Ale tylko troszkę. Przynajmniej dzięki magii tylko troszkę.
Bonusy: Regeneracja +0.1
2. Trening fizyczny – związany z magią, który był wręcz wymagany, udoskonalił ciało i zmysły Ao na tyle, że jest on delikatnie silniejszy niż inni i bardziej wyćwiczony.
Bonus: delikatnie większa siła, szybkość i wytrzymałość niż u innych osób. W skrócie +0.1 do umiejętności związanych z w.w. aspektami.
3. Bonus ciągłości – jeśli gracz często będzie korzystał z zaklęć, MG w ramach nagrody za walkę/misję/event może przedłużyć czas działania owego zaklęcia bądź zwiększyć liczbę użyć na turę/
4. Pełna kontrola – Ao zaczyna błyszczeć delikatną, ledwo widoczną, żółtą poświatą dzięki czemu delikatnie rośnie jego szybkość. Nie jest to jakiś ogromny bonus, w końcu to zaklęcie darmowe, które niewiele zmieni. Ale kto wie, może w sytuacji zagrożenia życia jakiegoś pieska czy kotka to akurat owa zdolność powoli uratować zwierzątko?
Bonus: zwiększenie szybkości o 1%
5. Strike of the past – dana część ciała zaczyna się świecić żółtym światłem co jest efektem zbierania w tym miejscu mocy magicznej. Dzięki temu następny cios będzie delikatnie silniejszy.
Bonus: cios silniejszy o 2%
6. Nakama power – istnieje pewien 10% szans, że zaklęcie będzie tańsze o x MM w przypadku sytuacji, w której Ao będzie walczył w obronie kogoś dla niego ważnego.
Dla rangi: D- 2MM mniej, C- 3MM mniej, B- 5MM mniej, A- 7MM mniej, S- 10MM mniej, S+- 15MM mniej. W przypadku jeśli w przypadku w którym bronionej osobie stanie się krzywda to następne zaklęcie kosztuje X MM więcej, gdzie X to 2 razy więcej niż wynosiła zniżka.
Zaklęcia: Ranga D: Strike of the past – Ao zbiera moc magiczną wokół dowolnej części ciała. Dzięki temu może wykonać silniejszy cios niż zrobiłby to normalnie. Wizualnie w danej części ciała pojawia się się żółta moc magiczna, która po uderzeniu znika. Cios jest silniejszy o 50%. Zaklęcie jednorazowe. Można ponownie wykorzystać po dwóch turach jeśli Pełna kontrola nie jest aktywna. Jeśli pełna kontrola jest aktywna, można użyć do trzech razy na turę. Używanie zaklęcie ponad limit skutkuje odnoszeniem ran poprzez drobne okaleczenia po nawet połamanie w przypadku nadmiernego używania ciosu.
Ranga C:Strike of the past – Ao zbiera moc magiczną wokół dowolnej części ciała. Dzięki temu może wykonać silniejszy cios niż zrobiłby to normalnie. Wizualnie w danej części ciała pojawia się się żółta moc magiczna, która po uderzeniu znika. Cios jest silniejszy o 75%. Zaklęcie jednorazowe. Można ponownie wykorzystać po dwóch turach jeśli Pełna kontrola nie jest aktywna. Jeśli pełna kontrola jest aktywna, można użyć do trzech razy na turę. Używanie zaklęcie ponad limit skutkuje odnoszeniem ran poprzez drobne okaleczenia po nawet połamanie w przypadku nadmiernego używania ciosu. [NIEWYKUPIONE]
Ranga A:Pełna kontrola - Ao zaczyna błyszczeć żółtą poświatą dzięki czemu drastycznie rośnie jego szybkość na okres dwóch tur. Ponadto czarodziej może wykonywać dzięki temu o wiele wyższe skoki a także stosować inne reguły w odniesieniu do niektórych zaklęć. Owe reguły są opisane przy danym zaklęciu. Ponadto poświata chroni go przed zaklęciami do rangi D włącznie.
Bonus: zwiększenie szybkości o 120%
Strike of the past – Ao zbiera moc magiczną wokół dowolnej części ciała. Dzięki temu może wykonać silniejszy cios niż zrobiłby to normalnie. Wizualnie w danej części ciała pojawia się się żółta moc magiczna, która po uderzeniu znika. Cios jest silniejszy o 200%. Zaklęcie jednorazowe Można ponownie wykorzystać po dwóch turach jeśli Pełna kontrola nie jest aktywna. Jeśli pełna kontrola jest aktywna, można użyć do trzech razy na turę. Używanie zaklęcie ponad limit skutkuje odnoszeniem ran poprzez drobne okaleczenia po nawet połamanie w przypadku nadmiernego używania ciosu. Ponadto zaklęcie wytwarza silny podmuch wiatru, który może zdmuchnąć osoby drobnej postury a pozostałych zachwiać bądź przewrócić.
Zostaje 1 PD