I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Dość stara, a i porzucona, niewielka świątynia wykonana w stylu przypominającym w sporym stopniu japoński. Symbole, które zostały namalowane, czy wyryte w różnych miejscach miały oznaczać zapewne "przyjaźń", "miłość", czy "oddanie". Poza tym owa placówka znajduje się w sporym oddaleniu od miejskiego zgiełku, a dokładniej głęboko w środku lasu, pośród wysokich i ciut zarośniętych drzew. Co zaś jeśli chodzi o sam budynek? Zdecydowanie wymaga renowacji, chociażby zaczynając od uszkodzonych części kamiennych schodów, a momentami kończąc na uszczerbkach w drewnianej konstrukcji. Ponadto plotki mówią, że owe miejsce zamieszkują już tylko i wyłącznie duchy...
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Stara świątynia Pią Gru 27 2013, 20:19
Cichy świst powietrza mógł przedzierać odgłosy lasu, które towarzyszyły... pustce. Nie tak pamiętał tę okolice, ale jednak... wszystko się zmieniało. On... Ona... Oni... Nikt nie był taki sam. - Nikt, nyah... - miauknął sobie cicho, postanawiając przedrzeć się przez resztę krzaczków piechotą, coby dotrzeć do budynku niewielkiej świątyni. Dawne dzieje... Dawne czasy... Przynajmniej to zostało, prawda? - pomyślał kociak, spoglądając przed siebie, gdy już zapewne dotarł do dość podniszczonych schodów. Czas. Nieubłagany, złośliwy... przeciwnik ich wszystkich. Przeciwnik Kuro? A może raczej... zwykłe utrapienie wspierające inność? To ona była złem, ale tutaj... Był sam, więc... Czy odmienność się liczyła? - Eh...
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Stara świątynia Pią Gru 27 2013, 21:23
MG
Gdy futrzak przedzierał się przez krzaki na końcu swej drogi dostrzegł świątynię i starszego mnicha zamiatającego podwórze świątyni. Zauważywszy kotowatego uśmiechnął się i zaprzestał na chwilę swej poprzedniej czynności. - Witam. Ostatnio rzadko mamy tu gości, a w szczególności takich niezwykłych. - Odparł uprzejmym tonem, po czym wrócił do pracy. - Raczy pan? ... Raczy pan wyjawić, co pana tu sprowadza? - Odrzekł łagodnie w międzyczasie dalej robiąc swoje. Może i był sędziwego wieku, ale z łatwością zauważył, że coś męczy nietypowego przybysza. - Czyżby pana coś trapiło? - Dodał tym tonem co poprzednio.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Stara świątynia Pią Gru 27 2013, 21:49
Przedzieranie się przez krzaki... ostatnimi tygodniami, jeśli nie miesiącami, stanowiło to rutynę. Kocią normę, z którą Czarny już się chyba pogodził. Ta... Przynajmniej teraz w końcu dotarł do tego miejsca, które jakoś tak pierwsze rzuciło mu się do głowy. Wspomnienia... Z jednej strony ich nie chciał, a z drugiej... Jednak się przydawały! No cóż, taka chyba ich rola, prawda? - Niezwykłych? - odparł dość cicho i zdziwiony, strapiony, że już na samym starcie trafił na kogoś. Ludzie... Wszędzie byli? Zawsze? Najwyraźniej. Acz ten zainteresował się nim? Nie. To tylko złudne myśli Kurosia znów chciały go zwieźć, sprawić by tak myślał. - ...sprowadza. - powtórzył tylko po "rozmówcy", dalej nieco zdezorientowany ową jakże żwawą dyskusją, acz czy coś go sprowadzało w te strony? Czy musiał mieć powód? Pamiętał tylko to miejsce, jak przez mgłę... Tu z nią był. Byli tutaj, a teraz... - Wspomnienia... przeszłość. - mruknął ostatecznie w odpowiedzi, nie wiedząc jak to ująć, a żalić się nie chciał. W końcu to jego sprawa, że był do niczego i to na tyle, że go nie chciano. Przecież nikomu niepotrzebna kolejna "morda do wykarmienia". Taka bolesna prawda, nie? - Nyah... N-nic... To nic takiego. - zwrócił się do starca w sprawie trapienia przez coś czarnego kota, bo... Czy ktoś, kto jest nikim może mieć jakieś istotne problemy? Właśnie.
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Stara świątynia Sob Gru 28 2013, 13:05
MG
Kotowaty chyba był nieco zdezorientowany, gdyż odpowiadał nieco chaotycznie, lecz stary mnich nie przejął się tym zbytnio. - Cóż nie często w tych okolicach spotyka się czworonogów chodzących na dwóch łapach. Hmm, exceed, tak? - Rzucił uprzejmym tonem. Słysząc o przeszłości zastanowił się chwilę, jakby nie patrzeć od zawsze ty pracował, a futrzak nie wyglądał na starszego, co znaczy, że kiedyś musieli się spotkać. Lecz postanowił to zostawić na boczny tor, gdyż słowa rozmówcy można było interpretować różnie. Przysłuchał się również pozostałym kwestiom. - Hmm, rozumiem. Skoro nie chcesz mówić to trudno. - Dodał łagodnie, po czym skończył zamiatać. Następnie schowawszy miotłę do składziku wrócił zamyślony. - Może pomógłbyś staremu mnichowi w paru robótkach? Oczywiście nie za darmo. Pozatym ciężka praca pozwala poradzić sobie z problemami i przywrócić spokój ducha. - Odparł przyjaźnie z lekkim uśmiechem.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Stara świątynia Sob Gru 28 2013, 15:58
Co dla jednych zdaje się niecodzienne, dla innych okazuje się zwykłą monotonnością. Prostą błahostką, z którą stykają się na co dzień. Nic też dziwnego, iż kociak tylko kiwnął łebkiem, aby potwierdzić słowa mężczyzny, bo sam nic nazbyt ciekawego i fascynującego w byciu Exceedem nie widział. Bo niby co...? Jesteś kotem co może poruszać się i tak i tak, a nawet latać... I jest tak od pięciu lat... Szara rutyna. Znów pojawiła się niezbyt przyjemna kwestia z Clover, a mianowicie... Nie chciał mówić, czy nie mógł? A może po prostu wolał unikać tematu? - Nyah... - westchnął tylko względnie ciężko, jak na futerkowe coś o wysokości zaledwie kilkudziesięciu centymetrów. Taki los, prawda? Nieubłagany. Kłamliwy. - Pomóc, nya? - dość ciche pytanie, acz może nadarzyła się właśnie okazja, aby znów być przydatnym. Znów coś znaczyć. Przestać być niczym, prawda? Tylko pytanie... Czy potrafił? Przecież już nieraz zawiódł, a co jak to się stanie ponownie? Co jeśli znów zakończy się to wszystko klęską? Co jeśli?! Pewnie wiele takich pytań przetoczyło się przez koci móżdżek, aż ostatecznie Czarny stwierdził, iż... - Mogę spróbować, nyah... nawet za darmo - bo po co komuś takiemu, jak on pieniądze. I tak... Na co by je wydał? Jedzenie znajdzie jakoś w lesie, jak za dawnych czasów z Takarą, a picie... wodopojów w lesie spora liczba, no nie?
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Stara świątynia Nie Gru 29 2013, 13:49
MG
Mnich słysząc słowa kota uśmiechnął się delikatnie. W dzisiejszych czasach takie chętne do pomocy duszyczki raczej ciężko było spotkać. - Dziękuję, ale i tak będę się musiał jakoś odwdzięczyć. - Rzucił uprzejmym tonem. - Jeśli się nie mylę wasza rasa lata tak? Cóż przepraszam, iż cię o to proszę ale mógłbyś pomóc mi z dachem? W moim wieku wchodzenie na wysokość jest niebezpieczne, a trzeba go naprawić, gdyż przecieka. - Odrzekł łagodnie oczekując odpowiedzi, widać było, że nie będzie niczego wymuszał od swojego gościa, jeśli ten nie zechce. Jeśli uzyska twierdzącą odpowiedź będzie kontynuował dalej. - Najważniejsze jest by przybić ponownie odchodzącą belkę, tą na początku dachu. - Odparł wskazując źródło problemu. - To przez nią odpadają dachówki z prawej strony - Dodał uzupełniając informacje. Jeśli nie będzie zastrzeżeń to mnich przyniesie młotek i 10 gwoździ.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Stara świątynia Nie Gru 29 2013, 14:03
Kuro... słuchał. Najwyraźniej to umiał jeszcze jakoś zrobić, acz potrzebował ciut więcej czasu niż zwykle, aby wyłapać wszystkie słowa, zlepić je w spójną całość i... zrozumieć. - Dach, nya? - rzucił tylko, jakby chciał się upewnić, że takie miało być zadanie. W sumie w międzyczasie rzucił spojrzenie w kierunku danego obiektu, aby to niedługo potem aktywować Aere. Tak. Przecież miał się przydać, a przynajmniej w ten sposób da radę tego dosięgnąć, nie? Nawet przez chwilę przeszedł przez jego myśli pomysł, aby skorzystać z większej formy, aby powiększoną łapą wstawić przedmiot na miejsce, ale raczej o to nie chodziło, prawda? Dlatego też tylko kiwnął łebkiem na zgodę i zaczekał na młotek i gwoździe... tak. - Coś jeszcze potem, nyah...? - spytał już naprzód kociak, mając zamiar chwilę potem wraz z narzędziami skierować się w stronę deski i spróbować jakoś ostrożnie to przybić. Tak! Nie musiał się chyba spieszyć, nie? A w razie czego, jakby nie wychodziło, wtedy spróbowałby sposiłkować się ludzką formą z Human Neko.
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Stara świątynia Pon Gru 30 2013, 01:12
MG
Mnich słysząc pytanie na temat dach pokiwał tylko głową na znak, iż tak. W kolejnej kwestii z kolei zamyślił się chwilę. - Roboty ci tutaj nie zbraknie, kecz nie zamierzam cię zaganiać do wszystkiego. - Rzucił uprzejmym tonem. Następnie kuro podleciawszy zajął się belką, lecz już na początku zauważył, iż w kociej formie nie da se rady. Mianowicie nawet siadając na niej nie był w stanie przycisnąć jej do prawowitej pozycji, więc musiał przybrać bardziej ludzką postać. Temu z kolei z zaciekawieniem przyjrzał się staruszek. Niedługo później jednak zniknął. Z kolei kotowaty mocno siłując się z betką dał radę wbić jeden gwóźdź, jednakże jasnym było, że to nie starczy i drewno może się zaraz odkształcić, więc trzeba się było jeszcze pomęczyć. W między czasie z jakiegoś otwartego okna na prawo od Kuro dało się słyszeć jakieś stukanie o dzbanek lub coś innego podobnego w tym guście.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Stara świątynia Pon Gru 30 2013, 10:00
Więc jednak co kocie ciało to niekoniecznie - skutecznie wykonana praca. Nyah ci los! Jeden gwóźdź nie starczył? Musiał dać radę i z następnymi! Właśnie! Miał je pod ręką? To wspaniale, bo po prostu spróbuje posiłować się z tym kawałem drewna, aby to powbijać gwoździe na odpowiednie miejsce i ustabilizować ową belkę. Ot miał to zrobić, a nawet musiał dać radę to zrobić, prawda? Sam też potrafił! - Sam, nyah... - mruknął tylko, kiwając główką, aby odgonić myśli i skupić się na powierzonej mu pracy. Zdołał w końcu jakoś to ogarnąć? Jakoś temu zaradzić, wtedy może nawet spróbuje jakoś ułożyć dachówki, które odpadły, aby wszytko jakoś względnie dobrze i składnie wyglądało! Ot co! Oczywiście jeśli nadal nie wychodziło, spróbuje rozejrzeć się i znaleźć jakieś rozwiązanie, jak na mądrego kotowatego przystało!
Co poza tym? Pewnie zaintryguje go dźwięk z wnętrza, czy coś takiego, bo przecież nic z niczego się nie bierze! Nawet Kuroś wyłonił się na przykład z jajka, a co za tym idzie... - Co następne, nyah? - pytanie w stu procentach zależne od rezultatów pracy, a i od tego, czy podejdzie do słyszalnego źródła dźwięku, acz... nie wchodząc do pomieszczenia, czy coś, jeśli w takowym znajdywał się staruszek, czy odgłos! Prywatność jednak raczej ponad wszystko, nya~!
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Stara świątynia Pon Gru 30 2013, 18:18
MG
Nasz dzielny czworonóg dzielnie walczył z belką oraz ryzykiem skaleczenie przez drzazgi, lecz po około półgodzinie w końcu zakończył tą nierówną walkę ogłaszając swe zwycięstwo. Co do samych dachówek, to poprawieniu ich okazało się, iż zabrakło kilku, a cześć z nich była nawet popękana i uszczerbiona. Dlatego też trzeba było znaleść zastępstwo, na szczęście pytanie mnicha o to okazało się konieczne, gdyż jako kocie oczy wypatrzyły grupę dachówek za komódką. Dlatego też mógł ze spokojem wykorzystać je do pracy. Po spokojnej robocie udał się do miejsce gdzie wcześniej usłyszał stukanie. Gdy tylko pokazał się w oknie został zaproszony przez mnicha do środka. To nie był raczej problem, gdyż mógł wejść drzwiami obok. - Proszę chwilę odpocząć. Zrobiłem kanapki i herbaty. Może się napiszesz? Niby już trochę ostygła ale nadal powinna być letnia. - Jeśli kotowaty wyraził chęć to mnich nalał mu trochę z dzbanka. Następnie po 15 minutach przerwy jak już sobie odpoczęli i nieco przegryźli, to mogli się wziąć za kolejną pracę, chyba że Kuro chciał od razu, to wtedy nie było stopu. - Cóż teraz skoro dach już nie przecieka to mogę porządnie umyć podłogi, jeśli chcesz pomóc, to będę wdzięczny. - Odparł uprzejmie wyprowadzając kotowatego na główny korytarz. Tam z kolei zniknął na chwilę by wrócić z wiadrem wody z jakimś specyfikiem i chyba dwiema ścierkami.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Stara świątynia Pon Gru 30 2013, 19:06
Praca... A tam gdzie praca, tam mniej czasu na myśli, nieprawdaż? Przynajmniej tak mogło się wydawać, a i Kuroś mógł skupić się na kolejnych uciążliwych gwoździach, które jak na złość nie chciały wbić się odpowiednio w belkę. Że też musiały postępować tak, a nie inaczej, nie?! Wracając jednak do czarnego robotnika, który teraz w sumie aż taki czarny nie był, Exceed nawet dachówki jakoś tam poukładał, coby estetycznie to wyglądało, a potem... inspekcja. Hałasy niebezpieczna rzecz, nya!
Stukanie okazało się... herbatką? A przynajmniej jakimiś wymyślnymi potrawami, czy tam ucztą złożoną z kanapek. Wszystko jedno, bo Kuro jakoś nie chciał przeszkadzać w czymś takim mężczyźnie, więc wchodząc do środka, przysiadł sobie gdzieś na uboczu i czekał spokojnie na dalsze polecenia, acz nie poganiając osobnika. Nie powinien się narzucać, prawda? Cisza i... spokój? Tak odmienne... Tak różne od dawnych chwil. - Nyah... - westchnął tylko względnie ciężko, aby spuścić spojrzenie w kierunku podłoża, o którym właściwie była mowa. No nic... Trzeba się tym zająć, prawda? Skinął tylko głową, kierując się za mężczyzną z zamiarem wyczyszczenia owych podłóg, oczywiście unikając potencjalnych szkód w pracy, czy też faktu nabrudzenia, etc. To było zbędne, nie? Miał w końcu... posprzątać, a lepiej raz, a dobrze.
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Stara świątynia Pon Gru 30 2013, 21:42
MG
Cóż kociak najwyraźniej nie miał ochoty ani na kanapki, ani na herbatkę, więc tylko mnich wypił kubek i poczęstował się jedną, a po przerwie schował resztę na potem. No skoro Kuro nie chciał, to nie mogły się marnować. Gdy z kolei przygotowano materiały do kolejnej roboty wziął szmatę zmoczył, a następnie wyżął ją nad wiatrem. Następnie złożywszy ją parę razy i począł myć podłogę. Jak? W ten sposób, do którego przywyknięto w świątyniach. Czyli położywszy ręce na szmacie zaczął się podpierać i robić kroki tym samym przesuwając ją coraz szybciej po podłodze. Co prawda ta pozycja mogła okazać się niepożądana w jego wieku, lecz lata treningu robią swoje. - Mam nadzieję, że to nie zbyt uciążliwe zadanie. - Rzucił uprzejmym tonem dalej mknąć w linii prostej pod ścianą.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Stara świątynia Pon Gru 30 2013, 21:51
No cóż... Co mógł kociak zrobić w takiej chwili? W takiej sytuacji? Przecież nie każe starcowi tak pracować, gdy on sam by się obijał. Nie... To nie w jego stylu. Chyba. W każdym bądź razie, co tu jakoś wydziwiać, czy się przemęczać! Ot Kuro postanowił skopiować poczynania starca, aby chwilę później począć pracować, a dokładniej sunąć z mokrą ścierą po podłodze, acz... Od zewnętrznej strony/strony drugiej ściany, whatever~! Najwyraźniej! Po prostu praca do wykonania, więc trzeba ją zrobić. - Nye... Ani trochę, nyah... - odparł w krótkiej przerwie zapewne na przerzucenie się na kolejny rządek. W końcu tak wypadało, prawda? Właściwie to nawet przywykł do takich czynności, bo przecież dobry kot to taki, co umie zadbać o porządek, nye? Może w mieszkanku nie latał ze ścierą po podłodze, ale jakoś względnie dbał o porządek swój i... Takary. Ale nie o tym! Więc po prostu dalej Kuroś posuwał ze ścierą w sumie nie widząc w tym zajęciu żadnych kłopotów, czy utrudnień. Nawet pomyślał by użyć Max Speeda, ale sobie odpuścił, stwierdzając, że szybkość to niekoniecznie jakość, nye? Dlatego na spokojnie... powoli, a jak skończy: - To nye wszystko, nye?
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Stara świątynia Pon Gru 30 2013, 23:43
MG
Cóż jak się okazało Kuro był wytrwałym i rzetelnym pracownikiem. Co dziwniejsze nie zamierzał narzekać, choć większość osób raczej nie byłaby zachwycona taką robotą. Tak, czy siak po paru kursach w jedną i drugą stronę w końcu skończyli. Trzeba przyznać, że wcale długo im z tym nie zeszło. W sumie po piętnastu minutach wiadro z powrotem ostało odniesione na miejsce. - Dziękuję, za twoją pomoc. Naprawdę jestem wdzięczny. - Rzucił z uśmiechem. - Jednakże jeśli można miałbym jeszcze jedną drobną prośbę. - Odparł uprzejmym tonem. - Mianowicie trzeba jeszcze oczyścić część sakralną, a mianowicie trzymetrowe posągi. Niestety taki starzec, jak ja nie wszędzie sięgnie. - Dodał z lekkim smutkiem. Jeśli kot się zgodził, to zaprowadził Kuro przez parę pokoi, aż dotarli na drugi koniec budynku. gdzie stały koło siedzie trzy olbrzymie figury z brązu. Naturalnie w między czasie mnich zdążył już załatwić ścierki. Następnie sam począł z dołu ścierać kurz.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.