I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Dość stara, a i porzucona, niewielka świątynia wykonana w stylu przypominającym w sporym stopniu japoński. Symbole, które zostały namalowane, czy wyryte w różnych miejscach miały oznaczać zapewne "przyjaźń", "miłość", czy "oddanie". Poza tym owa placówka znajduje się w sporym oddaleniu od miejskiego zgiełku, a dokładniej głęboko w środku lasu, pośród wysokich i ciut zarośniętych drzew. Co zaś jeśli chodzi o sam budynek? Zdecydowanie wymaga renowacji, chociażby zaczynając od uszkodzonych części kamiennych schodów, a momentami kończąc na uszczerbkach w drewnianej konstrukcji. Ponadto plotki mówią, że owe miejsce zamieszkują już tylko i wyłącznie duchy...
Autor
Wiadomość
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Stara świątynia Wto Gru 31 2013, 09:17
Narzekanie... Czy miał powód do niego? Możliwe, że tak, jednak przynajmniej praca jakoś szła, a i wszystko poruszało się do przodu wraz z myślami, czy czasem. Tak... Nie da się cofnąć, nye? W każdym bądź razie praca, a przynajmniej kolejne zadanie dobiegało do końca, a co potem... Potem kolejna fala ciszy? Zdecydowanie rozmowność u Kuro spoczywała teraz na dość niskim poziomie, czy tam takichże obrotach. Co się dziwić, prawda? - Nye ma za co właściwie, nyah... - skomentował w sumie tylko kwestie wdzięczności. Przecież to on wpadł tutaj, a nie na odwrót, prawda? Wypada pomóc innej osobie... Zwłaszcza jeśli się jej nie zawiedzie. Zawód. Rozczarowanie? Przynajmniej teraz mógł tego uniknąć, chyba... - Yhm... - krótkie mruknięcie właściwie pod nosem i co wiele mówić. Powoli ruszył przed siebie, nie spiesząc się, coby jeszcze przypadkiem nie nabrudzić, aby ostatecznie dostać się, a przynajmniej według zamiarów, w okolicę owych posągów i gdy znajdą się jakieś ścierki, czy coś... Zacząć sprzątać. Tak od góry, póki miał na to jeszcze sposobności i w ogóle. W sumie... pierwszy raz chyba robiło się porządki na taką skale, acz... miał zamiar skończyć nim dać się zmęczeniu, nya~!
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Stara świątynia Wto Gru 31 2013, 17:06
MG
Praca szła całkiem szybko, w sumie nawet bardziej niż można było się spodziewać. Kuro z kolei mógł być pewien paru kwestii. Mianowicie, że jeśli nie spełni się jako mag, to mógł szukać pracy jako konserwator, czy pokojówka. Wiązał się z tym jednak pewien problem, a mianowicie nie tylko ścierka zbierała kurz, a także jego futro. Cóż w sumie działało jak szczoteczka z piór, która właśnie służy w tej robocie. Nic dziwnego też że po dziesięciu minutach i wyczyszczeniu dwóch pomników z trzech był w połowie szary, a właściwie wyglądał jakby miał szare paski. Trzeba też przyzna, że zaczynało go to swędzić, więc mógł teraz nieco zadbać o swą higienę, lub zostawić to na czas, aż już skończy tą całą robotę.trzeba zaznaczyć że ostatni pomnik miał dość sporo kolców, które mogą utrudnić robotę.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Stara świątynia Sro Sty 01 2014, 01:39
Sprzątanie jakoś szło, acz Kuroś myślał, że jednak mimo wszystko jego zaklęcie powinno trwać ciut dłużej... Dłużej... Właściwie nie powinien myśleć. Jakoś mu to chyba nie wychodziło, prawda? Zresztą jak większość rzeczy, nyah... Taki koci los? Bo najprościej na to zgonić! W każdym bądź razie przed zabraniem się za ostatni z pomników, Kuro spróbował jakoś się oczyścić z całego kurzu i ponownie potem zabrać się za ostatni pomnik, acz z większą ostrożnością, czujnością i... bardziej licząc na swój koci refleks, nya~! Może jak skończy tą część pracy to odpocznie ciut dłużej, czy nawet się zdrzemnie, nyah, ale teraz... Nie może staruszkowi pozwolić pracować samemu, nye? Najwyżej tempo się zmniejszy, ale dalej brnąć po krótkiej przerwie będzie, o!
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Stara świątynia Sro Sty 01 2014, 18:02
MG
Cóż okazało się, że kuro podążył drogą czystości nawet jeśli miałoby się opóźnić robotę. No każdy ma nieco inne standardy i wartości. Starzec zaczął dół, gdy w międzyczasie Kuro odkurzał swe futerko. Po czterech minutach sierść zwierzaka wyglądała jako tako, choć do perfekcji i tak było daleko, jednakże przynajmniej nie swędziało. Następnie z wolna wciął się za robotę, cóż dobrze się nie śpieszył, gdyż było na górze znajdowało się dużo długich kolców więc, szansa na wydłubanie oka była nawet spora. Ta tu zachodziła konieczność wzięcia tego na spokojnie. Gdzieś po trzydziestu minutach udało się zakończyć robotę. Natomiast przez światło wchodzące z zewnątrz można było wywnioskować, iż jest już późne popołudnie. - Dziękuję bardzo mi pomogłeś. - Odparł wdzięcznym tonem z lekkim uśmiechem. - Napijesz się może herbaty? -Spytał uprzejmie. Jeśli nie było sprzeciwu to zaprowadził kotowatego do tego samego pomieszczenia, gdzie poprzednio była przerwa..
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Stara świątynia Sro Sty 01 2014, 20:51
Dzień powoli mijał, acz... Czy już chylił się ku końcowi? Nie. Raczej na to było zdecydowanie za szybko, bo i przecież Kuroś zmęczony - aż tak - się nie czuł! Złapał by parę, albo paręnaście oddechów i byłby jak nowy! Ewentualnie zdrzemnął się gdzieś w kąciku, coby odzyskać siły! Kwadransik, bądź mniej i od razu lepiej, prawda? W każdym bądź razie pracę z pomnikami można było uznać za... skończoną? Najwyraźniej! - Wcale nye... - mruknął raczej do siebie odnośnie ilości pomocy i to wcale nie przez skromność. Raczej owa praca nie stanowiła po prostu dla niego takiego problemu... Kłopotu, czy innego synonimicznego określenia. Zwykłe sprzątanie to nie to, co w Krug, czy Koh... To nie pozbawianie innych życia, prawda? - Jeśli to nye problem, nyah... - rzucił, a może raczej westchnął na propozycje odpoczynku przy herbacie, acz pierw... Pierw spróbowałby się oczyścić do końca! Jakoś! W końcu to chyba ważniejsze, bo jednak higiena i takie tam! Plus zaczeka, aż mężczyzna pierwszy skosztuje. Najpierw powinien spróbować gospodarz, nye?
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Stara świątynia Czw Sty 02 2014, 11:09
MG
Mężczyzna słysząc słowa kotowatego uśmiechnął się nieznacznie bardziej. - Dla starego, samotnego mnicha to i tak spora pomoc. - Rzucił uprzejmym tonem. Następnie w wcześniejszym pokoju zagotował wody by zaparzyć herbaty w specjalnym czajniku. Z kolei po minięciu kilku minut nalał gorącego płynu do w duch kubków. Naturalnie jeden był, dla niego, a drugi dla Kuro. Teraz wystarczyło tylko poczekać herbata nieco przestygnie. - Heh, bycie samotnym mieszkańcem świątyni ma swoje wady. Pewnie przez to będę musiał też odwołać pielgrzymkę... - Odparł spokojnym tonem wzdychając odrobinę pod koniec. Następnie wyciągnął też wcześniejsze kanapki. - Jakby co częstuj się. - Rzucił uprzejmie.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Stara świątynia Czw Sty 02 2014, 14:37
Czy starszym osobom rzeczywiście było trudniej? Póki co Kuro raczej stary nie był, to i skąd miał wiedzieć, jednak samotność zbyt wiele radości nie przysparzała, prawda? Przynajmniej minimalizowała liczbę problemów... Ta. - Nyah... - krótkie westchnienie w odpowiedzi na ową kwestie, a potem zostało zaczekać. Wykazać się odrobiną cierpliwości, by nawet po otrzymaniu napoju, powstrzymać się przed jego degustacją z powodu temperatury. Oj ta najlepsza nie była! Wrzątek i dość delikatny koci język? Niezbyt dobre połączenie, ot co! Tylko dmuchnął z początku na napój, jakby chciał go przestudzić, a zarazem słuchał mnicha. Słuchał, by zapytać dość krótko zaciekawiony ostatecznie jego słowami: - Pielgrzymkę, nya?
Bo po co owijać w bawełnę i pytać się o każde słowo, jak to właśnie fenomen odwołania bliżej nieokreślonej pielgrzymki zaciekawił kotowatego. Ten nieznaczny fakt, bo właściwie: - Dlaczego? - krótkie pytanie odnośnie powodów. Dlaczego nie mógł się w nią wybrać? Czemu nie mógł wyruszyć? Coś mu... uniemożliwiało? Oczywiście w dalszym ciągu raczej się nie poczęstował, ciągle uważając, iż nie wypada nadużywać gościnności, nye?
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Stara świątynia Pią Sty 03 2014, 17:01
MG
Jak się okazało kociaka zainteresowały problemy starca. Niby temat nawet interesujący, lecz się mówi, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Czy jednak w tym wypadku występowało takie zagrożenie? Chyba nie, ale jeszcze zobaczymy. Cóż słysząc pytanie mnich westchnął, po czym się zamyślił. - Wiesz pielgrzymkę którą planuję odbyć trwałaby co najmniej rok, w końcu jest wiele miejsc do odwiedzenia i modlitwy. Niestety na aż tak długo nie mogę zostawić tej świątyni. Jakby nie patrzeć przez ten czas ktoś musi się zająć świątynią pod moją nieobecność. Problem w tym, że mieszkam sam. - Rzucił spokojnym tonem przedstawiając dokładnie swój problem. Następnie zjadł jedna z kanapek, cóż w końcu nie wolno pozwolić by się te marnowały. Trochę był rozczarowany tym, że Kuto nie zamierzał się częstować, ale przecie nie będzie tego na nim wymuszać. Upiwszy mały łyczek herbaty postanowił mówić dalej. - Tak więc, jeśli miałbym wyjechać musiałbym znaleźć zarządcę dla świątyni. Lecz by mu ją powierzyć musiałbym mieć pewność, że umiałby o nią zadbać. - Dodał nieco zmartwiony.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Stara świątynia Sob Sty 04 2014, 13:12
Ciekawość, a może po prostu zwykła uprzejmość? Co kierowało małym, czarnym jegomościem? Właściwie było to uczucie zbyt trudne do określenia jednolicie, acz znalazłoby się gdzieś na pograniczu tych dwóch cech, a może i nawet swego rodzaju poczucia obowiązku. Zaczął pomagać, więc wypada pomagać do końca, nie? - Cały rok, nya? - dopytał się Kuro, po czym upiłby łyk herbaty, jeśli ta przestygła, słuchając dalej staruszka. Sprawa raczej brzmiała dość poważnie, to i nie powinien mu przerywać. Musiał zaczekać spokojnie, ot co... Zresztą. I tak nie miał po co się spieszyć. Mógł czekać. - Mogę pomóc... - mruknął tylko cicho kotowaty, spoglądając na owy napar w kubeczku, acz... Nie miał na myśli raczej siebie. On się nie nadawał. Zresztą nikt by nie wziął kota na poważnie. Chyba. - Znaczy... mogę kogoś poszukać, nyah... - westchnął tylko, skupiając się na napoju. Przecież, co dwie osoby do poszukiwań, to nie jedna. Nawet jeśli jedno z dwojga ma kilkadziesiąt centymetrów wzrostu!
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Stara świątynia Nie Sty 05 2014, 13:22
MG
Rozmowa jakoś szła i Kuro z wolna dowiadywał się coraz więcej na temat problemu mnicha. Nawet wyraził chęć pomocy, co starca nieco ucieszyło. Co do pytania na temat pielgrzymki z kolei postanowił wyjaśnić. - Cóż, każdy mnich powinien taką odbyć przynajmniej raz w życiu. - Odparł uprzejmym tonem. Następnie zamyślił się nad pewną kwestią. W sumie wpadł na całkiem interesującą opcję. - A, sam byś nie chciał? Po dzisiejszym dniu, wiem, że napewno dałbyś radę. - Spytał spokojnie. Zaraz po tym upił trochę herbaty i zjadł kolejną kanapkę.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Stara świątynia Nie Sty 05 2014, 15:34
- Powinien... - powtórzył tylko ciszej od mężczyzny kotowaty, bo co więcej mógł mówić. Nic. Nawet nie znał się na tych zasadach, czy wszystkich regułach, bądź poleceniach. Mnich musiał odbyć taką podróż, wędrówkę. Miła rozmowa, przyjemny nastrój, a Kuro... - Mógłbym, ale... Nye nadałbym się, nyah... - odparł tylko Czarny, zgodnie z własną prawdą. W końcu i tak był do niczego, to jak miałby się okazać użyteczny, jak miałby zadbać o to miejsce? Niby by mógł, ale przecież wszystko by znów zawalił. Ponownie. Dlatego też po prostu spuścił łepetynę spoglądając na kończącą się w kubeczku ciecz.
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Stara świątynia Wto Sty 07 2014, 11:07
MG
Nasz kociak najwyraźniej dalej wątpił swoje umiejętności, lecz mnich także miał swoje zdanie. Po czyjej stronie była racja? Cóż to raczej subiektywna sprawa. Tak, czy siak wydawało się, że starzec jeszcze duma nad tą swoją propozycją i odpowiedzią czworonoga. Być może martwiła go trochę niepewność Kuro. - Biorąc pod uwagę dzisiejszy dzień stwierdzam, że dałbyś sobie spokojnie radę. No i nie wymagam być był tutaj bez przerwy, dobrze rozumiem, iż masz własne życie. - Rzucił uprzejmym tonem z lekkim uśmiechem. Gdy herbata w kubkach się skończyła to dolał jej jeszcze z czajnika.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Stara świątynia Sro Sty 08 2014, 13:12
Wątpliwości... Odmienne poglądy. Tak. Zdecydowanie to nie pozwalało się dogadać kotowatemu i pewnemu mnichowi. Najwyraźniej tak już musiało być, bo przynajmniej Kuroś wiedział swoje, a to raczej dla niego było ciężkie do poddania wątpliwości. Bardzo ciężkie, wnet niemożliwe, bo: - Po prostu... Nye chcę znów zawieść, nyah... - westchnął cicho, dalej wpatrując się w jeden wcześniej obrany punkt w podłodze. Znowu okazać się ciężarem. Najzwyklejszym kłopotem. Tego po prostu nie chciał... Nie chciał ponownie wadzić i szkodzić tym, których... l-lubił?
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Stara świątynia Czw Sty 09 2014, 20:29
MG
Cóż Kuro z pewnością był trudnym negocjatorem, a zwłaszcza wtedy gdy nie trzeba. Mnich jednak miał zamiar nieco podbudować ego kociaka. - Hmm, jak dla mnie skoro dziś se poradziłeś to nie miałbyś większych problemów. No i nie mam póki co nikogo innego na kim mógłbym bardziej polegać. - Rzucił uprzejmym tonem z lekkim uśmiechem. W sumie mnich cicho w duchu liczył, że czworonóg się zgodzi, gdyż zdążył go już polubić, a widząc, jak ten się pracował, mógł być spokojny, iż nie zasta zapuszczonej świątyni, gdy już wróci.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Stara świątynia Pią Sty 10 2014, 07:47
Trudności... Takie najwyraźniej musiały spotykać wszystkich, a w szczególności pewnego czarnego kota, o czym miał doskonałą okazję przekonać się nie raz, czy dwa. Ba! Nawet posiadał na ten przykład pewne fizyczne, acz nie tylko dowody... śledziona. Ne ma to, jak kolejne utrudnienie z powodu braków w nędznym, kocim życiu, nieprawdaż? W każdym bądź razie uważnie słuchał tego, co ma do powiedzenia starzec. Słowo po słowie, aby w końcu rzucić: - Nyah... - krótkie i ciche westchnienie, po którym pewnie i zapadła cisza, a przynajmniej ze strony kotowatego. Ile tak Kuro milczał? Minutę, a może kilka... Chwilę! - Mogę spróbować, ale... nye obiecuję, nyah, że... że się uda. - rzucił podobną tonacją, dalej wbijając spojrzenie w podłoże i robiąc krótkie przerwy na zaczerpnięcie oddechu między kwestiami. Zresztą, obietnice były teraz czymś, czego potrzebował najmniej. Zbędne, niepotrzebne... zwykłe przeszkody, którym i tak nie da rady.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.